Rozstanie z facetem - część 9 :(

[juniorka89]

Napisane przez loloona_79

ja niestety tez mam mały kryzysik w związku z brakiem exa....
Dziś miałam bardzo realny sen, gdzie pojawiła się jego nowa dziewczyna ( co dziwne wyglądała zupełnie inaczej w tym śnie ale ja wiedziałam ze to ona i tak....) I ta laska zaczęla mi opowiadać co i kiedy robili, pokazywała mi jakies ich wspólne zdjęcia itp... Sen kończył się tak, że po prostu pobiłam ta laskę hahahah z szarpaniem za włosy włącznie .....

wiem ze to tylko moje wyobrażenia i boleści sie tak objawiły ale obudziłąm sie tak zmęczona psychicznie że do teraz mam cięzki dzień.... co gorsza jutro byłaby nasza rocznica..... ;( ehhhh

Mózg jednak bardzo intensywnie przeżywa nasze sny;/;/;/
Mimo tego,że to tylko sen to cały dzień człowiek chodzi jakiś taki zużyty

Ja tam weekendzik pozytywnie
W końcu miałam czas dla siebie
Ale w sumie trochę głupio wyszło jak znajomi u mnie byli(a są parą)...
I tak jakoś niezręcznie mi było jak siedzieliśmy a oni cały czas wtuleni w siebie...
Czułam sie jak 5 koło u wozu;/

[Manja25]

właśnie się zorientowałam, że specjalnie usunęlam byłego z gg i zrobiłam tak żeby nie widział mnie ze jestem dostepna ani moich opisów, tak teraz się zorientowałam że zapomniałam o cudownym skype i on cały czas widział mnie dostępną na skepjpie, a ja tak nie chciałam żeby on mnie gdziekolwiek widział . ;/ no albo własciwie co go to obchodzi hehe

[Rebelious]

Mogę dołączyć?
Szykuje się najgorszy miesiąc w moim życiu, zaczynam od dziś.

[klempaa]

Napisane przez Rebelious

Mogę dołączyć?
Szykuje się najgorszy miesiąc w moim życiu, zaczynam od dziś.

Jasne, witaj.

Jeśli chcesz, to opowiedz, co sie stało... a jeśli nie, to i tak jestes tu mile widziana

[juniorka89]

Napisane przez Rebelious

Mogę dołączyć?
Szykuje się najgorszy miesiąc w moim życiu, zaczynam od dziś.

Witamy
Chociaż to raczej nie najprzyjemniejszy wątek=P

[Rebelious]

Napisane przez klempaa

Jasne, witaj.

Jeśli chcesz, to opowiedz, co sie stało... a jeśli nie, to i tak jestes tu mile widziana

Niedopasowanie, po prostu. Powiedział, że ma mnie dosyć i chce przerwy, musi sobie ode mnie "odpocząć". Ja czegoś takiego nie uznaję więc wyszło, że jednak rozstanie.
Byliśmy razem ponad 2 lata.
Nie wiem co ze sobą zrobić, dalej go kocham, M. twierdzi, że on mnie też.
To się stało dziś w południe. Od tego czasu wymieniliśmy kilka smsów, no i cisza. Nie pisze, nie dzwoni. Gapię się jak ta kretynka na telefon, bo może nagle zmieni zdanie i napisze, że jednak chce ze mną być, że przyjedzie z kwiatami, przeprosi, przytuli i będzie wszystko okej.
Nie chce go błagać by wrócił, ale chyba takiego milczenia nie wytrzymam.
Wiem, że muszę gdzieś wyjść, czymś się zająć, ale nie mam ochoty. Najchętniej przepłakałabym resztę życia.

Przez to wszystko zawalę sesję, bo nie mogę się skupić na nauce.

Jeszcze jedno - panicznie boję się samotności i nie mogę bez niego żyć, ale to chyba każda z was przerabiała.

[Caroline1920]

Rebe rany boskie co Ty gadasz? co Ty tu robisz?
nie wierze w to co widze...

[klempaa]

Napisane przez Rebelious

Niedopasowanie, po prostu. Powiedział, że ma mnie dosyć i chce przerwy, musi sobie ode mnie "odpocząć". Ja czegoś takiego nie uznaję więc wyszło, że jednak rozstanie.
Byliśmy razem ponad 2 lata.
Nie wiem co ze sobą zrobić, dalej go kocham, M. twierdzi, że on mnie też.
To się stało dziś w południe. Od tego czasu wymieniliśmy kilka smsów, no i cisza. Nie pisze, nie dzwoni. Gapię się jak ta kretynka na telefon, bo może nagle zmieni zdanie i napisze, że jednak chce ze mną być, że przyjedzie z kwiatami, przeprosi, przytuli i będzie wszystko okej.
Nie chce go błagać by wrócił, ale chyba takiego milczenia nie wytrzymam.
Wiem, że muszę gdzieś wyjść, czymś się zająć, ale nie mam ochoty. Najchętniej przepłakałabym resztę życia.

Przez to wszystko zawalę sesję, bo nie mogę się skupić na nauce.

Jeszcze jedno - panicznie boję się samotności i nie mogę bez niego żyć, ale to chyba każda z was przerabiała.

o kurcze...

[Rebelious]

Napisane przez Caroline1920

Rebe rany boskie co Ty gadasz? co Ty tu robisz?
nie wierze w to co widze...

Ja też nie wierzę...

[aloszka]

Aguś87…
mnie facet zostawił w naprawdę fatalnym dla mnie momencie (o ile mogą być dobre ), kiedy walił mi się cały świat. i wiesz, miną niedługo 4 miesiące od rozstania i przez ten czas nie zadzwonił ani razu aby zapytać co u mnie, jak się mają pewne sprawy (naprawdę poważne problemy).. nic. a nie był to szczeniacki związek, jesteśmy dorosłymi ludźmi, byliśmy razem prawie 2 lata, planowaliśmy wspólną przyszłość itd…

nasze problemy nie są ich problemami i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. ja nie potrafiłabym być głucha na wołanie o pomoc, Ty też nie, ale oni w większości są inni…

odpuść, bo nie masz nic do ugrania.

a od idiotów lepiej trzymać się z daleka.

[wilczyca]

Rebe, zazdrośnico kochana
będzie dobrze

[Rebelious]

Napisane przez wilczyca

Rebe, zazdrośnico kochana
będzie dobrze

Bardzo bym chciała, żeby było dobrze.
Ale nie mam siły by żyć.

[alicjawkrainieczarow]

Napisane przez Rebelious

Niedopasowanie, po prostu. Powiedział, że ma mnie dosyć i chce przerwy, musi sobie ode mnie "odpocząć". Ja czegoś takiego nie uznaję więc wyszło, że jednak rozstanie.
Byliśmy razem ponad 2 lata.
Nie wiem co ze sobą zrobić, dalej go kocham, M. twierdzi, że on mnie też.
To się stało dziś w południe. Od tego czasu wymieniliśmy kilka smsów, no i cisza. Nie pisze, nie dzwoni. Gapię się jak ta kretynka na telefon, bo może nagle zmieni zdanie i napisze, że jednak chce ze mną być, że przyjedzie z kwiatami, przeprosi, przytuli i będzie wszystko okej.
Nie chce go błagać by wrócił, ale chyba takiego milczenia nie wytrzymam.
Wiem, że muszę gdzieś wyjść, czymś się zająć, ale nie mam ochoty. Najchętniej przepłakałabym resztę życia.

Przez to wszystko zawalę sesję, bo nie mogę się skupić na nauce.

Jeszcze jedno - panicznie boję się samotności i nie mogę bez niego żyć, ale to chyba każda z was przerabiała.

hmm w sumie podobna sytuacja jak u mnie.. Moj był zmeczony związkiem, uwiązany i chciał troche wolności . Mozna powiedziec ze tez miał mnie dość.. Tez mowił, ze kocha. (po 2 tygodniach przeprowadzilismy rozmowe i stwierdził, ze jednak mu przeszło i czuje ulge ).
Tak jak dziewczyny pisały nie raz - nie odzywaj się do niego. To on to zakonczył wiec jesli kiedykolwiek bedzie chciał powrotu to on musi to naprawić

[Rebelious]

Napisane przez alicjawkrainieczarow

hmm w sumie podobna sytuacja jak u mnie.. Moj był zmeczony związkiem, uwiązany i chciał troche wolności . Mozna powiedziec ze tez miał mnie dość.. Tez mowił, ze kocha. (po 2 tygodniach przeprowadzilismy rozmowe i stwierdził, ze jednak mu przeszło i czuje ulge ).
Tak jak dziewczyny pisały nie raz - nie odzywaj się do niego. To on to zakonczył wiec jesli kiedykolwiek bedzie chciał powrotu to on musi to naprawić

Poczuł ulge znaczy, że bez ciebie jednak było mu lepiej? Boję się, że mój poczuje to samo, zwłaszcza że wszyscy jego kumple są wolni więc nie będzie miał komu zazdrościć.

Wiem, że to on teraz powinien zrobić pierwszy krok, ale ja nie wiem czy wytrzymam w tej ciszy, coś mi odbije i napiszę do niego...

[limonka1983]

Napisane przez Rebelious

Poczuł ulge znaczy, że bez ciebie jednak było mu lepiej? Boję się, że mój poczuje to samo, zwłaszcza że wszyscy jego kumple są wolni więc nie będzie miał komu zazdrościć.

Wiem, że to on teraz powinien zrobić pierwszy krok, ale ja nie wiem czy wytrzymam w tej ciszy, coś mi odbije i napiszę do niego...

Skoro facet chce odpocząć, to musisz mu na to pozwolić. Z każdym Twoim napisanym smsem Wasze szanse na zejście się maleją...

[Rebelious]

Napisane przez limonka1983

Skoro facet chce odpocząć, to musisz mu na to pozwolić. Z każdym Twoim napisanym smsem Wasze szanse na zejście się maleją...

Wiem. Tylko, że jak za tydzień czy dwa on będzie chciał wrócić to chyba będzie już dla nas za późno. Nie lubię przerw, nie uznaję takiego "odpoczywania". Zwłaszcza, że nie widywaliśmy się bardzo często więc co drugi dzień ode mnie odpoczywał. Teraz jest sesja, stres, fakt bywałam okropna, ale na następny dzień on siedział i oglądał mecz w siatkę, a ja donosiłam piwo. Starałam się wynagradzać to, że zdarzało mi się w złości podnieść na niego głos.

Był na naszej-klasie, nie usunął naszych zdjęć, dalej ma buziaka w opisie.

Cóż, nie ma co analizować. Trzeba nauczyć się żyć bez niego.

[limonka1983]

Napisane przez Rebelious

Mogę dołączyć?
Szykuje się najgorszy miesiąc w moim życiu, zaczynam od dziś.

Miesiąc? Czyli ta separacja ma tyle potrwać, a potem się zobaczy?

[Rebelious]

Napisane przez limonka1983

Miesiąc? Czyli ta separacja ma tyle potrwać, a potem się zobaczy?

Nie, nie ma żadnej separacji. Po prostu założyłam, że tyle będzie trwać moje dochodzenie do siebie po rozstaniu.

[limonka1983]

Napisane przez Rebelious

Wiem. Tylko, że jak za tydzień czy dwa on będzie chciał wrócić to chyba będzie już dla nas za późno. Nie lubię przerw, nie uznaję takiego "odpoczywania". Zwłaszcza, że nie widywaliśmy się bardzo często więc co drugi dzień ode mnie odpoczywał. Teraz jest sesja, stres, fakt bywałam okropna, ale na następny dzień on siedział i oglądał mecz w siatkę, a ja donosiłam piwo. Starałam się wynagradzać to, że zdarzało mi się w złości podnieść na niego głos.

Był na naszej-klasie, nie usunął naszych zdjęć, dalej ma buziaka w opisie.

Cóż, nie ma co analizować. Trzeba nauczyć się żyć bez niego.

Dlaczego za późno? Chyba lepiej odpocząć i wrócić, niż ciągnąć związek na siłę, aż do nieuchronnego rozbicia związku? Ja z facetem widzę się jakoś 3 dni w tygodniu, głównie pod koniec tygodnia. Każde z nas musi mieć czas dla siebie. Czy to dobrze, czy źle... Chyba dobrze. Teraz mieliśmy kryzys, praktycznie rzuciłam faceta, ale o tym było wyżej. Co się do siebie odezwaliśmy, to go opieprzałam, bo myślałam, że coś lub kogoś przede mną ukrywa i ma mnie za idiotkę. W końcu powiedział, bym dała mu spokój. Nie odezwałam się przez 1 cały praktycznie dzień (pomijając kłótnię przez fona z rana i kilka smsów), aż następnego dnia sam do mnie zadzwonił. Może u Was tak szybko nie pójdzie, ale facet musi mieć trochę spokoju, by "przemyśleć". Chcesz go odzyskać - zapomnij, co Ty wolisz, a czego nie uznajesz i czekaj na jego ruch.

[alicjawkrainieczarow]

Napisane przez Rebelious

Poczuł ulge znaczy, że bez ciebie jednak było mu lepiej? Boję się, że mój poczuje to samo, zwłaszcza że wszyscy jego kumple są wolni więc nie będzie miał komu zazdrościć.

Wiem, że to on teraz powinien zrobić pierwszy krok, ale ja nie wiem czy wytrzymam w tej ciszy, coś mi odbije i napiszę do niego...

Poczuł ulgę bo mu sie spodobała ta wolność . Mówil, że przez pierwszy tydzien po rozstaniu chcial wracac,ale pozniej emocje opadly i jest zadowolony..
Jestem teraz na etapie w ktorym analizuje nasza sytuacje wiec mam nadzieje ze to jest to słynne chwilowe poczucie ulgi i ze może wroci jak zateskni

[Rebelious]

Napisane przez limonka1983

Dlaczego za późno? Chyba lepiej odpocząć i wrócić, niż ciągnąć związek na siłę, aż do nieuchronnego rozbicia związku? Ja z facetem widzę się jakoś 3 dni w tygodniu, głównie pod koniec tygodnia. Każde z nas musi mieć czas dla siebie. Czy to dobrze, czy źle... Chyba dobrze. Teraz mieliśmy kryzys, praktycznie rzuciłam faceta, ale o tym było wyżej. Co się do siebie odezwaliśmy, to go opieprzałam, bo myślałam, że coś lub kogoś przede mną ukrywa i ma mnie za idiotkę. W końcu powiedział, bym dała mu spokój. Nie odezwałam się przez 1 cały praktycznie dzień (pomijając kłótnię przez fona z rana i kilka smsów), aż następnego dnia sam do mnie zadzwonił. Może u Was tak szybko nie pójdzie, ale facet musi mieć trochę spokoju, by "przemyśleć". Chcesz go odzyskać - zapomnij, co Ty wolisz, a czego nie uznajesz i czekaj na jego ruch.

Niby chcę go odzyskać, ale nie będę jak wierny piesek czekać na niego aż przemyśli i zechce ze mną być. On też nie był ideałem, a ja ani go nie zdradziłam, ani nie wyrządziłam większej krzywdy niż on mi.
Zawalam przez niego sesję w tym momencie, a on za tydzień/miesiąc przyjdzie i stwierdzi "honey i'm home, jednak chcę z tobą być"?

Przepraszam, wiem, że masz sporo racji, ale ja po prostu tak nie potrafię. Jestem typem zazdrośnicy, wrócimy do siebie, a ja będę się zastanawiać co on wyrabiał jak rzekomo ode mnie "odpoczywał".

[oh Mandy]

Reb, co tu robisz? ...

[26e36cd43f9cac15ad5746d34296336ad12aa2b1_614faa18a26c7]

Porażka, naprawdę...

Smutno mi

[limonka1983]

Napisane przez Rebelious

Niby chcę go odzyskać, ale nie będę jak wierny piesek czekać na niego aż przemyśli i zechce ze mną być. On też nie był ideałem, a ja ani go nie zdradziłam, ani nie wyrządziłam większej krzywdy niż on mi.

Odpoczynek, czyli odizolowanie się od czegoś, co wkurza, irytuje... To nie musi być wielka krzywda, lecz coś, co ciągle gryzie. Facet chce odpoczynku od Waszego związku, od Ciebie. Pozwól mu na to. Im dłużej nie będzie miał tego oddechu, tym dłużej będzie się zbierał do powrotu.

[Caroline1920]

Rebe a on Ci tak nie stad i z owad powiedzial ze ma Cie dosc i chce przerwy? czy cos przeskrobalas i sklonilas go do tego?
bo nie chce mi sie wierzyc ze bylo wszystko ok i on nagle wyskakuje z takim tekstem...

[Rebelious]

Napisane przez Caroline1920

Rebe a on Ci tak nie stad i z owad powiedzial ze ma Cie dosc i chce przerwy? czy cos przeskrobalas i sklonilas go do tego?
bo nie chce mi sie wierzyc ze bylo wszystko ok i on nagle wyskakuje z takim tekstem...

Tak, wielkie zło mu wyrządziłam. Podniosłam na niego głos jak jechaliśmy samochodem i potem się nie odzywaliśmy do siebie.

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Napisane przez limonka1983

Odpoczynek, czyli odizolowanie się od czegoś, co wkurza, irytuje... To nie musi być wielka krzywda, lecz coś, co ciągle gryzie. Facet chce odpoczynku od Waszego związku, od Ciebie. Pozwól mu na to. Im dłużej nie będzie miał tego oddechu, tym dłużej będzie się zbierał do powrotu.

No właśnie pozwalam mu na to. Nie piszę, nie dzwonię, niech ma święty spokój, ale litrów łez, które przez niego wylałam nigdy nie wybaczę.

[Caroline1920]

Napisane przez Rebelious

Tak, wielkie zło mu wyrządziłam. Podniosłam na niego głos jak jechaliśmy samochodem i potem się nie odzywaliśmy do siebie.

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------



No właśnie pozwalam mu na to. Nie piszę, nie dzwonię, niech ma święty spokój, ale litrów łez, które przez niego wylałam nigdy nie wybaczę.

eh no to nie wiem, odbilo mu czy co...

no chyba , ze w nim cos buzowalo od dawna i w koncu wybuchl, ale z tego co pisalas na zazdrosnicach to nie bylo wiekszych zgrzytow u Was...

[AguŚ87]

No cóż jak widac oparcia/wsparcia/pomiocy u ex nie będę miała jak coś złego się będzie działo. idiota. i nie chodzi mi tu jak psize hosenka :/ bo na litosc nie mam zamiaru go brać, chcialam tylko aby mi pomogl bo zle sie u mnie dzieje w domu nie wazne. oferował keidys ze by pomogl mi w tej ciezkiej sytuacji no ale trudno.
dzwonil wlasnie niedawno nie wiem po co. Wolałam nie odebrać. bo go 2 msc nie słyszałam, co się zoorał czy żyje czy moze chciał powiedzieć ze mam się wa%^&.

[Rebelious]

Napisane przez AguŚ87

No cóż jak widac oparcia/wsparcia/pomiocy u ex nie będę miała jak coś złego się będzie działo. idiota. i nie chodzi mi tu jak psize hosenka :/ bo na litosc nie mam zamiaru go brać, chcialam tylko aby mi pomogl bo zle sie u mnie dzieje w domu nie wazne. oferował keidys ze by pomogl mi w tej ciezkiej sytuacji no ale trudno.
dzwonil wlasnie niedawno nie wiem po co. Wolałam nie odebrać. bo go 2 msc nie słyszałam, co się zoorał czy żyje czy moze chciał powiedzieć ze mam się wa%^&.

Faceci są be.

[limonka1983]

Napisane przez AguŚ87

oferował keidys ze by pomogl mi w tej ciezkiej sytuacji no ale trudno.

Bo to taka standardowa gadka jest. Zostańmy przyjaciółmi, możesz zawsze na mnie liczyć, itd, itp. Mój poprzedni facet też głosił takie farmazony, a potem nawet na mnie nie patrzał na ulicy. Z tym, że to była zwykła ku%$#wa, więc nieszczególnie na tej "przyjaźni" mi zależało. Ja na odchodnym zawsze mówię, że nie chce utrzymywać żadnego kontaktu, ewentualnie "cześć" i obie strony mają jasność. Parę dni temu też tak powiedziałam. Nikogo nie będę czarować, że po miłości będę umiała się z kimś przyjaźnić.