Koty - część VIII

[meire]

Napisane przez Kretka666

Dałam dziś Florkom tabsy na odrobaczanie, wsypałam do śniadania, ale nie zjadły całego przez te tabletki... Tak połowę zjadły. Tabletka zadziała czy iść do weta po kolejne, czy co? Sama nie odrobaczałam jeszcze kota.

Napisane przez Gosia X

Jak za malo zjadły to nie zadziała, mój jak czuł, że włożyliśmy tabletkę to tylko łapami strzepnął i uciekał. Próbowaliśmy mu podawać, łapaliśmy za kark 'a la mamusia' ale histeria, ślinienie, uciekanie było nie do ogarnięcia jak tylko zobaczył co się święci. Dlatego teraz podaje mu weterynarz

No, mogła nie zadziałać...
Ja biorę moje na kolana, otwieram pyszczek, wsuwam do gardła i głaszczę po gardziołku... tak nas hodowca uczył.. i się udaje.. przełykają ładnie..

[Kusum]

Napisane przez meire

No, mogła nie zadziałać...
Ja biorę moje na kolana, otwieram pyszczek, wsuwam do gardła i głaszczę po gardziołku... tak nas hodowca uczył.. i się udaje.. przełykają ładnie..

Mówiłam, że to nie koty tylko maskotki
U mnie przy tabletkach są wrzaski, drapanie, ucieczki, chowanie pod kanapę. Istny sajgon. Następnym razem też niosę do weta.
Jak były małe wet dawał nam pastę na robaki w strzykawce. I teraz nie ma mowy o tabletkach.

[daktylek1987]

Napisane przez Rybiorek

Ja sie pochwale bo nie wszystkie chodzicie na psi watek - wczoraj Cycek powachal sie z Kala nosek w nosek i Kala polizala mu czolko, mina Cyca bezcenna 'WTF?' dokladnie taka, i potem siedzial 10 minut i ciagle ten sa sam wyraz pyszczka

Skuter wczoraj obwachal spiaca Kale 3 razy, takiego obrzydzenia na jego pyszczku nigdy nie widzialam, galy robila jak pieciozotowki i patrzyl na mnie z potepieniem co ja trzymam na tych kolanach.

Dzisiaj nie uciekl jak Kala podeszla, zdzielil ja po glowie, Kala zapiszczala i uciekla, jak sprobowala podejsc do Skutera jeszcze raz ten ja zaczal gonic.

Nie mowilam ze mam fajne koty?

Runia nadal unika bezposredniej konfrontacji ale potrafi byc w jednym pomieszczenu z Kala i obserwuja ja z dystansu.

Widzę, że powoli się zaprzyjaźniają

Ja nakręcona przez te kocio-psie opowieści, przebudziłam się dziś po 6 (normalnie w dni, w które pracuję w domu wstaję ok. 8) i jeszcze na śpiąco myślę sobie, że jeszcze bym sobie pospała, ale trzeba psa wyprowadzić (i tu myśl, że przynajmniej kotów nie muszę wyprowadzać). Po chwili uświadomiłam sobie, że przecież ja nie mam psa


Moich kotów na szczęście nikt nie chce i dobrze. I tak bym nie dała
Innych kraść nie zamierzam, bo wiem jak to jest stracić ukochanego kotka. Więc jakby któraś potrzebowała dodatkowej ochrony, to chętnie pomogę

[meire]

Napisane przez Kusum

Mówiłam, że to nie koty tylko maskotki
U mnie przy tabletkach są wrzaski, drapanie, ucieczki, chowanie pod kanapę. Istny sajgon. Następnym razem też niosę do weta.
Jak były małe wet dawał nam pastę na robaki w strzykawce. I teraz nie ma mowy o tabletkach.

No, mam to szczęście, że z niczym nie robią tragedii... nawet obcinanie paznokci znoszą z godnością... czasem coś tam zamarudzą, ale histerii nie ma... ja to generalnie wszystko moge z nimi zrobić.. córka też... i chwała im za to, że są takie cierpliwe... tylko Olimpia się teraz trochę na mnie obraża, bo co chwilę jej pod ogon zaglądam, żeby sprawdzić, czy wszystko jest OK... pilnuje swojej godności...

A nie możesz dalej takiej pasty podawać?... u nas jak nie ma problemu, to kupuję u weta i podaje w domu te tabletki i o paście nawet nie słyszałam, że jest...

[Kretka666]

Podjadę dziś do weta po kolejne tabletki, rozpuszczę w wodzie i podam strzykawką prosto do gardła.

[Rybiorek]

Napisane przez daktylek1987

Widzę, że powoli się zaprzyjaźniają

to jest moj plan, zwierzaki razem i w przyjazni, nie dopuszczam mysli ze beda sobie zyc osobno

feliwaya to mam praktycznie w kazym pomieszeniu w domu (tylko nie w lazienkach bo w lazienkach w Irlandii nie ma gniazdek)

jak Kala jest zmeczona wojowaniem (gryzienie zabawek, walka z pluszakami jej rozmiaru) i spiaca to biore ja na rece i chodze po domu, wtedy kotom wlacza sie ciekawosc, podchodza i ja wachaja, a ja na przemian glaskam Kale a potem kota, jak pierwszy raz to zrobilam to akurat Kala spala na swoim poslaniu, ja siedzialam obok i Cyc przyszedl sie polozyc na krzesle ktore stalo na wyciagniecie reki, poglaskalam soczyscie Kale i potem Cycka, spal dalej ale za to jak Skuter podszedl do Cycka i go powachal to az odskoczyl

takze duzo czasu, cierpliwosci i bedzie gucio, uwazam ze moje koty niezle sobie daja rade jak na niewychodzace i majace pierwszy raz w zyciu kontakt z psem

Ja nakręcona przez te kocio-psie opowieści, przebudziłam się dziś po 6 (normalnie w dni, w które pracuję w domu wstaję ok. 8) i jeszcze na śpiąco myślę sobie, że jeszcze bym sobie pospała, ale trzeba psa wyprowadzić (i tu myśl, że przynajmniej kotów nie muszę wyprowadzać). Po chwili uświadomiłam sobie, że przecież ja nie mam psa

a propo - malo teraz spie bo jak wracam z pracy to szkole juz Kale plus socjalizuje ja z kotami, ale chce tez nadal sama trenowac wiec czasami wychodzi ze trening o polnocy i spac ide 0.30 - 1.00

rano trza wstac zeby pieska wyprowadzic, dac jesc, znow wyprowadzic, potem koty obsluzyc (leki, sniadanie, kuwety) wiec nie moge spac jak wczesniej do 5 min przed busem

wczoraj siedzialam taka skapciala przy stole i mowie do meza: w sobote spie do 11tej! maz spojrzal na mnie i pyta 'a pies?' skapcialam jeszcze bardziej ale po chwili mowie 'wyprowadze psa o 7 i wracam lozka i bede spac do 11'

Moich kotów na szczęście nikt nie chce i dobrze. I tak bym nie dała
Innych kraść nie zamierzam, bo wiem jak to jest stracić ukochanego kotka. Więc jakby któraś potrzebowała dodatkowej ochrony, to chętnie pomogę

to ja Cie zatrudniam dopoki psi bodygurad nie skonczy szkolenia przyda sie dodatkowa ochrona

[Kusum]

Napisane przez meire

No, mam to szczęście, że z niczym nie robią tragedii... nawet obcinanie paznokci znoszą z godnością... czasem coś tam zamarudzą, ale histerii nie ma... ja to generalnie wszystko moge z nimi zrobić.. córka też... i chwała im za to, że są takie cierpliwe... tylko Olimpia się teraz trochę na mnie obraża, bo co chwilę jej pod ogon zaglądam, żeby sprawdzić, czy wszystko jest OK... pilnuje swojej godności...

A nie możesz dalej takiej pasty podawać?... u nas jak nie ma problemu, to kupuję u weta i podaje w domu te tabletki i o paście nawet nie słyszałam, że jest...

Z pazurkami nie ma problemu. Obcinam im co tydzień. Były nauczone od małego.
Pasta jest dla maluchów i nie działa na wszystkie pasożyty (tak powiedział wet, bo też byłam zdziwiona, że nagle tabletka).
Koci ogon to świętość. Nie masz swojego to i cudzego nie ruszaj

Napisane przez Kretka666

Podjadę dziś do weta po kolejne tabletki, rozpuszczę w wodzie i podam strzykawką prosto do gardła.

Też tak robiliśmy

[Kretka666]

Napisane przez Kusum

Koci ogon to świętość. Nie masz swojego to i cudzego nie ruszaj

Nasze uwielbiają ciąganie za ogon, mizianie po nim, głaskanie go

[CzekoladowyMus]

Rybiorku, masz moze taka liste dla kotow co moga jesc a co nie? JAK na psim watku )

[Rybiorek]

Napisane przez CzekoladowyMus

Rybiorku, masz moze taka liste dla kotow co moga jesc a co nie? JAK na psim watku )

w sumie tam napisalam ale moge powtorzyc - koty to zoofagi - miesozercy bezwzgledni - dla kotow liczy sie mieso, oczywiscie skoro nie mamy myszy to jak zywimy surowym miesem dodajemy suplementy (list supli juz dawalam) aby sklad byl podobny do skladu myszy, owocow i warzyw nie musimy dodawac, koty wytwarzaja energie z tluszczy dlatego im tlustsze miesko im dajemy tym lepiej

jak ktos chce podawac cos jako substancje balastowe to mozna dac do mieszanki troche marchewki startej a z owocow np. brzoskwinie, ale to nie jest potrzebne

[CzekoladowyMus]

Acha dzieki.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez esfira

nie zapewniasz kotu właściwej przestrzeni do świczeń fizycznych, jeszcze się potknie o kalbe! Albo głową uderzy w stolik! Przypominam- właściwa przestrzeń dla kota powinna być zorganizowana tak: http://www.youtube.com/watch?v=rPbnwb-T9Xo
albo nawet tak http://www.youtube.com/watch?v=U3EFLbluSMc
do ćwiczeń z myszką może być też taka sala gimnastyczna http://www.youtube.com/watch?v=3eAtx...qdKMJw&index=1

Na pierwszym filmiku skarpety rządzą, zaraz za nimi plasuje się kot.

[Malla]

Napisane przez Kretka666

Podjadę dziś do weta po kolejne tabletki, rozpuszczę w wodzie i podam strzykawką prosto do gardła.

A tak można? Zadziała? Nie chodzi o to, by tabletka rozpuściła się w jelitach?

Napisane przez Rybiorek

feliwaya to mam praktycznie w kazym pomieszeniu w domu (tylko nie w lazienkach bo w lazienkach w Irlandii nie ma gniazdek)

Rozbraja mnie ten kraj

Napisane przez Kretka666

Dałam dziś Florkom tabsy na odrobaczanie, wsypałam do śniadania, ale nie zjadły całego przez te tabletki... Tak połowę zjadły. Tabletka zadziała czy iść do weta po kolejne, czy co? Sama nie odrobaczałam jeszcze kota.

Polecam Milbemax. Jest droższy, ale Daniels połyka bez ślinienia się. Nie ma gorzkiego smaku.

Napisane przez Rybiorek

Ja sie pochwale bo nie wszystkie chodzicie na psi watek - wczoraj Cycek powachal sie z Kala nosek w nosek i Kala polizala mu czolko, mina Cyca bezcenna 'WTF?' dokladnie taka, i potem siedzial 10 minut i ciagle ten sa sam wyraz pyszczka

Skuter wczoraj obwachal spiaca Kale 3 razy, takiego obrzydzenia na jego pyszczku nigdy nie widzialam, galy robila jak pieciozotowki i patrzyl na mnie z potepieniem co ja trzymam na tych kolanach.

Napisane przez CzekoladowyMus

Jeśli operujemy też kocimu
I ksywkami, zdrobnieniami to Perłe nazywam Luśka..:p
I poranne Luśkowe love

Cudną ma tę plamkę przy nosku!

Napisane przez Kusum

Gdyby był plebiscyt na najbardziej szalonego i walnietego kota na forum to moja Suara nie ma sobie równych Biega, skacze, wszystko zrzuca, niszczy po drodze jak tajfun. Wszędzie wlezie i wskoczy. To chyba jakiś diabeł tasmański, a nie kotek.

Zgłaszam do plebiscytu moją Bacardi

Napisane przez iwona1110

Super, że uprzedzasz - zarygluję drzwi Ale Ty mi chyba kotów kraść nie chciałaś

Jak Ziaź przyjeżdżał do Krakowa, to moją pierwszą myślą nie było "to gdzie by wtedy wyjechać..."

Napisane przez Suvia

Co ja mam w czubie dzisiaj... Imiona mylę, w banku podaje numer kontaktowy... nieaktualny od dwóch miesięcy. To chyba ta wczesna wiosna...

Ruja się zbliża

Napisane przez monika_sonia

Coś mi się z głową stało .

j/w

[Rybiorek]

Napisane przez Malla

Rozbraja mnie ten kraj

no brak gniazdek w lazienkach, domy bez piwnic to mozna przezyc, gorzej jak mieszkasz w domu budowanym z 15 lat temu - w lazience przy zlewie i wannie znajdziesz dwa kurki, jeden do zimnej wody a jeden do goracej - kurde, mieszkalam w Anglii chwile w takim domu, zayebista wanna ale zero raczki prysznicowej i te cholerne dwa kurki.

i musze zamontowac blokade w kuchni do szafki pod zlewem, Skuter nauczyl sie calkowicie otwierac szafke.... w nocy koty dzisiaj robily straszny raban (chwilowo bawimy sie mniej z wiadomego powodu plus do wczoraj ciagle koty siedzialy pod lozkiem wiec chyba chcialy kosci rozruszac), maz wstal je ochrzanic, Cycka i Rusie zlokalizowal ale Skutera nie, szedl za halasem, doszedl do szafki w kuchni, owiera ja a tam Skuter siedzi na smieciach....

[iwona1110]

Przyszła jakaś ankieterka w sprawie internetu. Mówię że ma wejść i zamknąć drzwi bo mam koty. Horus leżał na korytarzu i się na nią patrzy. Rozmowa:
Pani: Co to za rasa?
Ja: To jest kot bengalski.
P: Hmy... A to można takie w domu trzymać?
Ja: ????
P: No bo on ma takie centki, wygląda jak dziki kot.
;-)

[Rybiorek]

Napisane przez iwona1110

Przyszła jakaś ankieterka w sprawie internetu. Mówię że ma wejść i zamknąć drzwi bo mam koty. Horus leżał na korytarzu i się na nią patrzy. Rozmowa:
Pani: Co to za rasa?
Ja: To jest kot bengalski.
P: Hmy... A to można takie w domu trzymać?
Ja: ????
P: No bo on ma takie centki, wygląda jak dziki kot.
;-)

eeee tam

przychodzi do mnie sasiadka, pierwszy raz, maz chcial jej coreczce pokazac dlugowlosego kotka (znaczy Rusie)

sasiadka z corka wchodza do salonu, w tym momencie przez pokoj przelatuje Skuter i z gracja wskakuje na drapak, sasiadka lapie corke i chowa za siebie
- boze jaki wielki, czy on jest grozny?
Ja: a skad

podchodze i na ich oczach biore Skutera na rece i daje mu buziaka w czolko

[iwona1110]

Nie dziwię się sasiadce Skuter jest ogromny. I dlatego kradne Cycka bo Skutera się nigdzie nie zmieści:-D

[CzekoladowyMus]

Napisane przez Malla

Cudną ma tę plamkę przy nosku!

znajomi sie smieja ze ma pieprzyk..ja tez mam w tym miejscu dokladnie hehe

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Napisane przez iwona1110

Przyszła jakaś ankieterka w sprawie internetu. Mówię że ma wejść i zamknąć drzwi bo mam koty. Horus leżał na korytarzu i się na nią patrzy. Rozmowa:
Pani: Co to za rasa?
Ja: To jest kot bengalski.
P: Hmy... A to można takie w domu trzymać?
Ja: ????
P: No bo on ma takie centki, wygląda jak dziki kot.
;-)

Hehehee myslala ze masz w domu dzika bestie :sly:

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

Napisane przez Rybiorek

eeee tam

przychodzi do mnie sasiadka, pierwszy raz, maz chcial jej coreczce pokazac dlugowlosego kotka (znaczy Rusie)

sasiadka z corka wchodza do salonu, w tym momencie przez pokoj przelatuje Skuter i z gracja wskakuje na drapak, sasiadka lapie corke i chowa za siebie
- boze jaki wielki, czy on jest grozny?
Ja: a skad

podchodze i na ich oczach biore Skutera na rece i daje mu buziaka w czolko

jest dużo wiekszy od puchatej Rusi?

[Rybiorek]

Napisane przez iwona1110

Nie dziwię się sasiadce Skuter jest ogromny. I dlatego kradne Cycka bo Skutera się nigdzie nie zmieści:-D

nie jest ogromny, jest poprostu slusznego wzrostu (to moj kochany maluszek )

[Rybiorek]

Napisane przez CzekoladowyMus

znajomi sie smieja ze ma pieprzyk..ja tez mam w tym miejscu dokladnie hehe

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------



Hehehee myslala ze masz w domu dzika bestie :sly:

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------



jest dużo wiekszy od puchatej Rusi?

juz kiedys wstawialam ale co tam

Ja trzymam Skutera a Monika Rusie (zamazalam Monice buzie bo nie wiem czy sobie zyczy sie pokazywac, i tak mnie moze zjechac ze w ogole pokazuje ta fotke )

[CzekoladowyMus]

Napisane przez Rybiorek

nie jest ogromny, jest poprostu slusznego wzrostu (to moj kochany maluszek )

Nie jest ogromny tylko dobrze widoczny :thumbup:

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Napisane przez Rybiorek

juz kiedys wstawialam ale co tam

Ja trzymam Skutera a Monika Rusie (zamazalam Monice buzie bo nie wiem czy sobie zyczy sie pokazywac, i tak mnie moze zjechac ze w ogole pokazuje ta fotke )

Nie wyswietla mi sie ;( moze linka jakiegos?

[Suvia]

Napisane przez ziazik

Po moje koty nie ma kolejki, nie wiem, czy ma mi być przykro, czy mam się cieszyć, że są bezpieczne

bo za rzadko zdjęcia wrzucasz, ot co ja biorę oba!

Napisane przez meire

Też Wam pokaże kilka zdjęć moich dziewczynek.. z góry przepraszam za jakość, ale aparat w telefonie mówi sam za siebie... cóż, lepszy aparat musi poczekać.. Pańcia najpierw na dobry drapak zbiera..

śliczne dziewczyny masz

Napisane przez antonina_bielska

Mówiłam Wam, że Lila jest takim maleńkim dzikusem? Wczoraj po zastrzyku ganialiśmy latającego po ścianach kota, bo się nie dała złapać. Co więcej, ugryzła weta wczoraj (faceta większego i grubszego ode mnie ), a dzisiaj się już zachowuje jakby się nic nie stało wczoraj - gdyby nie szwy, to bym nie uwierzyła, że sterylkę miała także jestem w szoku, Tercja całkiem inaczej dochodziła do siebie

szalona

Napisane przez CzekoladowyMus

Jeśli operujemy też kocimu
I ksywkami, zdrobnieniami to Perłe nazywam Luśka..:p
I poranne Luśkowe love

ta łatka pod okiem jest super

Napisane przez Rybiorek

Runia nadal unika bezposredniej konfrontacji ale potrafi byc w jednym pomieszczenu z Kala i obserwuja ja z dystansu.

bo dziewczyna druga piękność się w domu pojawiła, trzeba trzymać dystans

<koci behawiorysta poziom ekspert>

Napisane przez daktylek1987

Ja nakręcona przez te kocio-psie opowieści, przebudziłam się dziś po 6 (normalnie w dni, w które pracuję w domu wstaję ok. 8) i jeszcze na śpiąco myślę sobie, że jeszcze bym sobie pospała, ale trzeba psa wyprowadzić (i tu myśl, że przynajmniej kotów nie muszę wyprowadzać). Po chwili uświadomiłam sobie, że przecież ja nie mam psa

o Jezu

Napisane przez Malla

Ruja się zbliża

a ja taka niewysterylizowana

Napisane przez iwona1110

Przyszła jakaś ankieterka w sprawie internetu. Mówię że ma wejść i zamknąć drzwi bo mam koty. Horus leżał na korytarzu i się na nią patrzy. Rozmowa:
Pani: Co to za rasa?
Ja: To jest kot bengalski.
P: Hmy... A to można takie w domu trzymać?
Ja: ????
P: No bo on ma takie centki, wygląda jak dziki kot.
;-)

trzeba było powiedzieć, że trzymacie zamiast psa bojowego

Napisane przez Rybiorek

nie jest ogromny, jest poprostu slusznego wzrostu (to moj kochany maluszek )

prawdziwy menszczyzna przecież słusznej postury

[Rybiorek]

Napisane przez CzekoladowyMus

Nie wyswietla mi sie ;( moze linka jakiegos?

moze jak klikniesz tutaj

[witchwq]

Jejaaaaa.... Jakie slodziaki na zdjeciach!

Juz nie wiem, czy to zblizajaca sie wiosna czy moze jednak ten olej tak na Kitke dziala... Zobaczcie, to jest moja zupelnie, kompletnie, calkowicie nienakolankowa Kiciunia, o:



Kitka bardzo, bardzo mocno ostatnio kocha mojego TZ. To jemu wlasnie przychodzi na kolana, potrafi na sile pchac mu sie pod pache, zeby przejsc pod reka na kolanka Do mnie na kolana zaden kot nie przychodzi, ale za to klada sie obok mnie i przytulaja W sumie zachowanie Kitki bardzo sie zmienilo ostatnio. Duuuuuuzo wiecej brzuszka pokazuje, zaczela sama zaczepiac Leosia i go ganiac. Zachowuje sie jak inny kot. No i nie wyrywa siersci. Naprawde, nawet odrobinki. Strasznie mnie to cieszy.



A i jeszcze chcialam zapytac.... Leos jak nie chce byc glaskany, lapie reke zebami. Nie gryzie, tylko tak jakby przytrzymuje. Jak sie nie zrozumie o co mu chodzi i probuje dalej glaskac, to pazurki ida w ruch no i to juz niestety boli. Jak zlapie zebami, to robimy tak: zabieramy reke, lekko pacamy po pyszczku i mowimy glosne i stanowcze NIE. Cos jeszcze mozna zrobic?

Bardzo mozliwe, ze nie byl wczesniej odpowiednio zsocjalizowany, ma teraz prawie 5 miesiecy, chyba nie powinien juz tak robic?

PS: moich kotow tez nikt nie chce krasc. I nie wiem, czy powinnam sie cieszyc, czy smucic z tego powodu

[Malla]

Napisane przez witchwq

W sumie zachowanie Kitki bardzo sie zmienilo ostatnio. Duuuuuuzo wiecej brzuszka pokazuje, zaczela sama zaczepiac Leosia i go ganiac. Zachowuje sie jak inny kot. No i nie wyrywa siersci. Naprawde, nawet odrobinki. Strasznie mnie to cieszy.

Super!

Napisane przez witchwq

A i jeszcze chcialam zapytac.... Leos jak nie chce byc glaskany, lapie reke zebami. Nie gryzie, tylko tak jakby przytrzymuje. Jak sie nie zrozumie o co mu chodzi i probuje dalej glaskac, to pazurki ida w ruch no i to juz niestety boli. Jak zlapie zebami, to robimy tak: zabieramy reke, lekko pacamy po pyszczku i mowimy glosne i stanowcze NIE. Cos jeszcze mozna zrobic?

Moim zdaniem to ludzie powinni się wychować i nie łapać go, gdy pokazuje, że nie chce być głaskany.

[Rybiorek]

Napisane przez witchwq

Jejaaaaa.... Jakie slodziaki na zdjeciach!

Juz nie wiem, czy to zblizajaca sie wiosna czy moze jednak ten olej tak na Kitke dziala... Zobaczcie, to jest moja zupelnie, kompletnie, calkowicie nienakolankowa Kiciunia, o:



Kitka bardzo, bardzo mocno ostatnio kocha mojego TZ. To jemu wlasnie przychodzi na kolana, potrafi na sile pchac mu sie pod pache, zeby przejsc pod reka na kolanka Do mnie na kolana zaden kot nie przychodzi, ale za to klada sie obok mnie i przytulaja W sumie zachowanie Kitki bardzo sie zmienilo ostatnio. Duuuuuuzo wiecej brzuszka pokazuje, zaczela sama zaczepiac Leosia i go ganiac. Zachowuje sie jak inny kot. No i nie wyrywa siersci. Naprawde, nawet odrobinki. Strasznie mnie to cieszy.

mnie tak od tygodnia pies pcha sie na kolana, dokladnie lezy jak Twoja kicia

czyli w tym wypadku drugi kot pomogl, dobrze ze zycie za Was zdecydowalo

A i jeszcze chcialam zapytac.... Leos jak nie chce byc glaskany, lapie reke zebami. Nie gryzie, tylko tak jakby przytrzymuje. Jak sie nie zrozumie o co mu chodzi i probuje dalej glaskac, to pazurki ida w ruch no i to juz niestety boli. Jak zlapie zebami, to robimy tak: zabieramy reke, lekko pacamy po pyszczku i mowimy glosne i stanowcze NIE. Cos jeszcze mozna zrobic?

Bardzo mozliwe, ze nie byl wczesniej odpowiednio zsocjalizowany, ma teraz prawie 5 miesiecy, chyba nie powinien juz tak robic?

Jak mu nikt nie powiedzial ze sie tak nie robi to nie wie. Kot nie uczone moze to robic caly czas, z tym ze u doroslego kota to juz big problem dorosly kot ma dorosle zeby i pazury, i duzo wiecej sily


kontynuujcie to co robicie, na tym etapie nie trzeba jeszcze wprowadzac nic zdrastyczniejszego, jedyne zeby wszyscy czlonkowie rodziny byli konsekwentni i pamietali zeby nie bawic sie z nim nidy golymi rekami

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez Malla

Super!

Moim zdaniem to ludzie powinni się wychować i nie łapać go, gdy pokazuje, że nie chce być głaskany.

nie zgodze sie, kot moze w inny sposob bez ranienia czlowieka pokazac ze nie chce byc poglaskany

moze ja patrze na to tak bo w koncu koty zyja z nami, ja nie chce sie stresowac ze mnie kot podrapie czy ugryzie bo go poglaszcze, jak moje koty nie chca wybitnie byc brane na rece, calowane, glaskane to mi to pokazuja bez zebow i pazurow, zazwyczaj wstaja i odchodza, jak mam je na rekach to robia mine skazanca (tylko smiesznie bo jak puszczam to nie uciekaja)

[witchwq]

No wlasnie przede wszystkim chodzi mi o dzieci. My, dorosli, staramy sie nie glaskac go wtedy, gdy nie ma ochoty, ale dzieciaki chodza podrapane. Mowie, prosze, tlumacze i nie chca zrozumiec.

Wiem, ze musza sie nauczyc. I zapewne z czasem sie naucza. Syn juz zalapal, gorzej z corka, do niej nie dociera, ze kotek nie zawsze chce byc glaskany, przyzwyczajona jest raczej do tego, ze koty ja kochaja i krzywdy nie robia.

PS. ostatnio Leos czesal zabkami brode TZta

[Malla]

Czyli żeby nauczyć kota, aby nie gryzł, zamierzacie przeginać i molestować go na siłę, aby stworzyć sytuację, w której ugryzie i można go pacnąć?

[Rybiorek]

Napisane przez Malla

Czyli żeby nauczyć kota, aby nie gryzł, zamierzacie przeginać i molestować go na siłę, aby stworzyć sytuację, w której ugryzie i można go pacnąć?

nie wiem kogo pytalas, ja takich sytuacji nie tworzylam, gryzienie u nas wynikalo z checi zabawy, kociaki mialy - Cyc 3-4 miesiace, Skuter 8-12 tygodni, nauczyly sie ze ludzi sie poprostu nie gryzie i teraz tez nie uzywaja tego sposobu gdy chca pokazac ze chca sobie w spokoju same posiedziec (co u moich kotow jest rzadkoscia, preferuja byc z nami)

jednak uwazam ze przyjemniej i bezpieczniej zyje sie z kotem ktory zna granice

[witchwq]

Napisane przez Malla

Czyli żeby nauczyć kota, aby nie gryzł, zamierzacie przeginać i molestować go na siłę, aby stworzyć sytuację, w której ugryzie i można go pacnąć?

Przeciez nic takiego nie napisalam

Sytuacja: Leos lezy sobie, odpoczywa. Podchodze, powoli i delikatnie zaczynam go glaskac - on lapie zebami za moja reke. W takiej sytuacji zazwyczaj zabieram reke i mowie NIE. Nie kontynuuje glaskania, bo nie ma sensu. Nie pacam za kazdym razem, nie czuje zadnej przyjemnosci z tej czynnosci - po prostu czytalam, ze w ten sposob matki karca kocieta.

Nie prowokujemy naszych kotow do agresywnych zachowan. Nie jestem w stanie przewidziec kiedy Leos bedzie chcial byc glaskany a kiedy nie, podchodze do niego kiedy jest zrelaksowany. Jesli nie chce byc glaskany, zabki ida w ruch juz po pierwszym dotyku.

I jeszcze raz powtorze: tlumacze moim dzieciom, nie pozwalam na samowolke. Jednak czasem zdarzy sie, ze mnie nie posluchaja - nie moge byc wszedzie i nie widze wszystkiego. Nie chce tez wprowadzac psychozy w domu.

Po prostu chcialabym moc go poglaskac bez obawy, ze mnie zlapie zebami - tak jak pisze Rybiorek, sa inne sposoby, ktorymi moze nam pokazac, ze nie ma teraz ochoty na pieszczoty. I tego chcialabym go nauczyc. Jesli sie da.