Rozstanie z facetem, część XXV

[elvegirl]

Napisane przez pogubiona88

Została kwestia podróży.

I picia alko i ogólnie gospodarowania pieniędzmi i tego, że nie jest gotów do założenia rodziny i nie wiadomo czy i kiedy będzie...itd itp.

[pogubiona88]

Napisane przez Princesska22

No to wtedy nie odpisuj na kazdego smsa, nie odbieraj kazdego telefonu, tlumacz ze jesteś zajęta....bo widzę ze chyba powiedziec mu ze zrywacie kontakt, bo Ci cięzko nie chcesz...więc go ogranicz do minimum.

Pewnie takie wyjście jest najlepsze....:-(((

Wiem, że Was zamęczam. Ale tak mi teraz źle. Siedzę i cała się telepię. Chyba łyknę procha mojego uspakającego....

[Vandaris]

Napisane przez pogubiona88

U niego to się tyle zmieni, że kogoś pozna :/
I tak jak mówię nie odezwie się do mnie. Never. Bo będzie się "bał"

Tego nie wiesz. Życie (na szczęście) nie jest aż tak przewidywalne. Jeśli eks zrozumie, że mu na Tobie zależy to się z Tobą skontaktuje choćbyś zmieniła numer i przeprowadziła się na drugi koniec Polski...

[kangu]

Napisane przez pogubiona88

U niego to się tyle zmieni, że kogoś pozna :/
I tak jak mówię nie odezwie się do mnie. Never. Bo będzie się "bał"

może pozna, może nie pozna, a może ty poznasz...
czyli co utrzymujesz z nim kontakt, zeby kogoś nie poznał?
jak się kogoś kocha to żeby się poznało nie wiem ile osób to się i tak będzie to konkretną osobę chciało

[pogubiona88]

Napisane przez kangu

może pozna, może nie pozna, a może ty poznasz...
czyli co utrzymujesz z nim kontakt, zeby kogoś nie poznał?
jak się kogoś kocha to żeby się poznało nie wiem ile osób to się i tak będzie to konkretną osobę chciało

Może i tak....:-(
Nie nie trzymam dlatego kontaktu bo wiem że tak czy siak pozna...
Trzymam bo, go kocham?

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Napisane przez Vandaris

Tego nie wiesz. Życie (na szczęście) nie jest aż tak przewidywalne. Jeśli eks zrozumie, że mu na Tobie zależy to się z Tobą skontaktuje choćbyś zmieniła numer i przeprowadziła się na drugi koniec Polski...

Pewnie tak jest, choć w obecnym stanie ciężko mi w to uwierzyć.

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Napisane przez elvegirl

I picia alko i ogólnie gospodarowania pieniędzmi i tego, że nie jest gotów do założenia rodziny i nie wiadomo czy i kiedy będzie...itd itp.

To racja.... Ja po prostu patrzę na związek z ex przez różowe okulary

[Vandaris]

Napisane przez pogubiona88

Pewnie takie wyjście jest najlepsze....:-(((

Wiem, że Was zamęczam. Ale tak mi teraz źle. Siedzę i cała się telepię. Chyba łyknę procha mojego uspakającego....

Nie zamęczasz nas Ja tak się wczułam w Twoją sytuację, że dzięki temu przez 10 minut nie myślałam o swoim eks. Jak na mnie to sukces

Napisane przez pogubiona88

Pewnie tak jest, choć w obecnym stanie ciężko mi w to uwierzyć.

Spróbuj. Co będzie, to będzie

[pogubiona88]

Napisane przez Vandaris

Nie zamęczasz nas Ja tak się wczułam w Twoją sytuację, że dzięki temu przez 10 minut nie myślałam o swoim eks. Jak na mnie to sukces

Spróbuj. Co będzie, to będzie

Chociaż tyle....

[kangu]

Napisane przez pogubiona88

Może i tak....:-(
Nie nie trzymam dlatego kontaktu bo wiem że tak czy siak pozna...
Trzymam bo, go kocham?

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------



Pewnie tak jest, choć w obecnym stanie ciężko mi w to uwierzyć.

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------



To racja.... Ja po prostu patrzę na związek z ex przez różowe okulary

znasz to powiedzenie- kochasz puść wolno...
my wszystkie jesteśmy w podobnej sytuacji, wiec wiemy jak trudno, ale trzeba zacisnąć zęby, pomysl o swoim zdrowiu,bo naprawdę się zamęczasz

[pogubiona88]

Napisane przez kangu

znasz to powiedzenie- kochasz puść wolno...
my wszystkie jesteśmy w podobnej sytuacji, wiec wiemy jak trudno, ale trzeba zacisnąć zęby, pomysl o swoim zdrowiu,bo naprawdę się zamęczasz

Czekam już na 3.01. i wizytę u psychologa.... Wiem, że będę całą wizytę ryczeć... Ale też może doradzi mi co zrobić...bo od rozstania (zaraz miną 2 miesiące) nie było ANI JEDNEGO dnia kiedy bym nie stosowała wspomagaczy na uspokojenie. Albo w postaci alkoholu albo w postaci tabletek. I boję się, że.... się wykończę. A też myśl o odstawieniu obu rzeczy sprawia, że boję się że zwariuję.

[kangu]

Napisane przez pogubiona88

Czekam już na 3.01. i wizytę u psychologa.... Wiem, że będę całą wizytę ryczeć... Ale też może doradzi mi co zrobić...bo od rozstania (zaraz miną 2 miesiące) nie było ANI JEDNEGO dnia kiedy bym nie stosowała wspomagaczy na uspokojenie. Albo w postaci alkoholu albo w postaci tabletek. I boję się, że.... się wykończę. A też myśl o odstawieniu obu rzeczy sprawia, że boję się że zwariuję.

Dlatego pomyśl przede wszystkim o sobie, i pisz j wyrzucisz z siebie, tu zawsze ktos pomoże

[pogubiona88]

Napisane przez kangu

Dlatego pomyśl przede wszystkim o sobie, i pisz j wyrzucisz z siebie, tu zawsze ktos pomoże

Dzięki Ale zwyczajnie też nie chcę tak jęczeć bo wiem że nawet najbardziej wytwałych to może dobić

[Fouquet]

Napisane przez pogubiona88

Dzięki Ale zwyczajnie też nie chcę tak jęczeć bo wiem że nawet najbardziej wytwałych to może dobić

Ja tam rozumiem potrzebę jęczenia... Byle nie pogrążać się w czarnej rozpaczy przy okazji.

[pogubiona88]

Napisane przez Fouquet

Ja tam rozumiem potrzebę jęczenia... Byle nie pogrążać się w czarnej rozpaczy przy okazji.

U mnie tak czy srak jest czarna rozpacz ....

[behemotkot]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;3827514 1]Wysłał smsa z życzeniami. Jego mama zadzwoniła i życzyła spokoju, zdrowia, a na koniec, że jej smutno...

Ta, jakbym ja była radosna...[/QUOTE]


Mojego byłego mama tez zadzwoniła z życzeniami, ex nawet o tym nie wiedział. Później zadzwonił on, bo ja stwierdziłam, że składaliśmy sobie życzenia w realu i przez gg, więc po co mam dzwonić.
Pogadaliśmy chwile i tyle. Bez bólu, bez pretensji, normalnie jak starzy dobrzy znajomi.

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

Robicie jakieś postanowienia noworoczne?


Ja nigdy nie robiłam, a nawet jak o jakichś myślałam to i tak nigdy nie wychodziły.
Teraz mam zamiar spisać i egzekwować od siebie do skutku, bo życie mi przez palce za bardzo na nicnierobieniu przecieka.

[sadomasoto nie ja]

U mnie swieta beznadziejne a do tego jeszcze ten koniec roku... wiedziałam ze to bedzie ciezki okres. Jak juz pisałam eks wysłał mi jakiś''biedny wierszyk'' w przeciwienstwie do tego co wysłał mojemu rodzenstwu i znajomym. Do tego dowiedziałam sie ze jedzie w gory na sylwestra. dokładnie tam gdzie bawilismy sie rok temu razem... dziwie sie mu troche . mi kazde miejsce przypominało by o tym co było nie zalżnie od tego czy kocha czy nie kocha... ale widać faceci maja inną mentalność

[Vandaris]

Napisane przez pogubiona88

Czekam już na 3.01. i wizytę u psychologa.... Wiem, że będę całą wizytę ryczeć... Ale też może doradzi mi co zrobić...bo od rozstania (zaraz miną 2 miesiące) nie było ANI JEDNEGO dnia kiedy bym nie stosowała wspomagaczy na uspokojenie. Albo w postaci alkoholu albo w postaci tabletek. I boję się, że.... się wykończę. A też myśl o odstawieniu obu rzeczy sprawia, że boję się że zwariuję.

Czym się kierowałaś, wybierając psychologa? W jakim nurcie prowadzi terapię? Też chciałabym wybrać się do specjalisty, ale nie wiem jakiego wybrać.

[pogubiona88]

Napisane przez Vandaris

Czym się kierowałaś, wybierając psychologa? W jakim nurcie prowadzi terapię? Też chciałabym wybrać się do specjalisty, ale nie wiem jakiego wybrać.

Szczerze mówiąc, nie znam się na nurtach. Generalnie babka twardo stąpa po ziemi, jest już po 50-tce, swoje widziała i słyszała Dużo słucha ale prowadzi też dialog. Nie mówi co zrobić, a zadaje pytania które same Ci nasuwają odpowiedź. Często wypisuje ze mną np. plusy i minusy mojego ex, albo np. każe mi wypisać cechy faceta o jakim marzę...i potem np. przyrównuje to do ex-a. Coś takiego....

[Vandaris]

Napisane przez pogubiona88

Szczerze mówiąc, nie znam się na nurtach. Generalnie babka twardo stąpa po ziemi, jest już po 50-tce, swoje widziała i słyszała Dużo słucha ale prowadzi też dialog. Nie mówi co zrobić, a zadaje pytania które same Ci nasuwają odpowiedź. Często wypisuje ze mną np. plusy i minusy mojego ex, albo np. każe mi wypisać cechy faceta o jakim marzę...i potem np. przyrównuje to do ex-a. Coś takiego....

Ja dopiero niedawno zaczęłam czytać na ten temat. Kiedyś chodziłam do psychologa, ale po kilku wizytach się zniechęciłam, więc teraz chciałabym lepiej trafić

[Fouquet]

Napisane przez Vandaris

Ja dopiero niedawno zaczęłam czytać na ten temat. Kiedyś chodziłam do psychologa, ale po kilku wizytach się zniechęciłam, więc teraz chciałabym lepiej trafić

Najlepiej w necie poszukać opinii, bywają na forach takie wątki jak "dobry psycholog"

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Napisane przez pogubiona88

Szczerze mówiąc, nie znam się na nurtach. Generalnie babka twardo stąpa po ziemi, jest już po 50-tce, swoje widziała i słyszała Dużo słucha ale prowadzi też dialog. Nie mówi co zrobić, a zadaje pytania które same Ci nasuwają odpowiedź. Często wypisuje ze mną np. plusy i minusy mojego ex, albo np. każe mi wypisać cechy faceta o jakim marzę...i potem np. przyrównuje to do ex-a. Coś takiego....

Nie doradza! Miód na me serce - tak właśnie powinien postępować psycholog: nie dawać rad ani gotowych scenariuszy, tylko pytać i prowadzić dialog

[Seph]

Och znowu się odezwał. Wysłał smsa co tam u mnie.. Czyli jednak robi podchody. 2 suche smsy napisane od niechcenia i ostatnia wiadomosc ze musi konczyc bo zbiera sie z kumplem.. Sama nie wiem co myśleć

Widzę, że teraz nawałnica odzywających się eksów na wizażu.. Łączymy się w bólu i w niewiedzy ;/

[kangu]

Napisane przez behemotkot

Mojego byłego mama tez zadzwoniła z życzeniami, ex nawet o tym nie wiedział. Później zadzwonił on, bo ja stwierdziłam, że składaliśmy sobie życzenia w realu i przez gg, więc po co mam dzwonić.
Pogadaliśmy chwile i tyle. Bez bólu, bez pretensji, normalnie jak starzy dobrzy znajomi.

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

Robicie jakieś postanowienia noworoczne?


Ja nigdy nie robiłam, a nawet jak o jakichś myślałam to i tak nigdy nie wychodziły.
Teraz mam zamiar spisać i egzekwować od siebie do skutku, bo życie mi przez palce za bardzo na nicnierobieniu przecieka.

tak z tym zapisaniem to jest dobry pomysł kiedyś byłam na szkoleniu z rozwoju i pamiętam kilka metod, mniej wiecej cos takiego tu znalazłam

http://www.dlasiebie.pl/artykuly/roz...sobistych.html

[Tindomerel_]

Napisane przez pogubiona88

Szczerze mówiąc, nie znam się na nurtach. Generalnie babka twardo stąpa po ziemi, jest już po 50-tce, swoje widziała i słyszała Dużo słucha ale prowadzi też dialog. Nie mówi co zrobić, a zadaje pytania które same Ci nasuwają odpowiedź. Często wypisuje ze mną np. plusy i minusy mojego ex, albo np. każe mi wypisać cechy faceta o jakim marzę...i potem np. przyrównuje to do ex-a. Coś takiego....

A skąd jesteś? Chodzisz bezpłatnie do tego psychologa?

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez Seph

Och znowu się odezwał. Wysłał smsa co tam u mnie.. Czyli jednak robi podchody. 2 suche smsy napisane od niechcenia i ostatnia wiadomosc ze musi konczyc bo zbiera sie z kumplem.. Sama nie wiem co myśleć

Widzę, że teraz nawałnica odzywających się eksów na wizażu.. Łączymy się w bólu i w niewiedzy ;/

Ja to bym chciała,żeby mój się odzywał. W sumie nie wiem po co...w sumie nie wiem czy warto;| ale jestem żałosna

I tak wam poniekąd zazdroszczę powodów rozstania.Mój już 3x zmienił zdanie co do powodu..a najgrszym ciosem było dla mnie jak mi powiedział,że mnie nie kocha.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez Vandaris

Tego nie wiesz. Życie (na szczęście) nie jest aż tak przewidywalne. Jeśli eks zrozumie, że mu na Tobie zależy to się z Tobą skontaktuje choćbyś zmieniła numer i przeprowadziła się na drugi koniec Polski...

Też tak uważam.

[Vandaris]

Dziewczyny, smutki mnie dopadły na wieczór. Strasznie brakuje mi eksa. Ten dzień miałam spędzić z nim. Mieliśmy wręczyć sobie prezenty, objeść się do bólu, obejrzeć film, przytulić się i rozmawiać godzinami. Oddałabym wszystko, żeby cofnąć czas o te kilka miesięcy i nie dopuścić do tego, żeby nasz związek się popsuł. W końcu tak bardzo go kochałam

[Tindomerel_]

Vandaris jak ja Cię dobrze rozumiem.Dobrze,że mamy tu siebie nawzajem, bo bym chyba ześwirowała sama.Rodzicom nie chcę truć ani ich martwić a przyjaciółki nie rozumieją,bo jedna nigdy nie była w związku dłużej niż miesiąc i nigdy po nich nie rozpaczała a druga ma 1 chłopaka.

Też dzisiaj cały dzień przypominam sobie jak wspaniale było się do niego przytulać..a najgorzej,że w łazience u wujka wyniuchałam te same perfumy,które kupowałam eksowi...ehh.Strasznie mi go brakuje a on zapewne ma mnie gdzieś.Nie wiem co mi sie stało w te święta a tak mi cholera dobrze szło.eh.

kangu fajna strona zacznę praktykować 30dniowy trial;p

Seph a pytanie z innej beczki- czego ty chcesz? Kochasz go jeszcze? Brakuje Ci go? CHciałabyś znowu z nim być i spróbować i widzisz go jako osobę z którą chciałabyś spędzić resztę życia?

sadomasoto nie ja ja też nie ogarniam jak im się udaje to wszystko tak szybko zgarnąć pod dywan i nie myśleć o tym,nie wspominać, zwyczajnie olać i zapomnieć.No nie rozumiem,ale cholera-za☠☠☠iscie zazdroszczę. Boli mnie t też strasznie,bo czuję się tak,jakbym nic dla niego nie znaczyła nigdy. Chociaż on uparcie twierdził ostatnio,że nikt nigdy tyle dla niego nie znaczył co ja. Fajnie,to po co ze mną zrywał,skoro tak było/jest?

Napisane przez behemotkot

Robicie jakieś postanowienia noworoczne?
Ja nigdy nie robiłam, a nawet jak o jakichś myślałam to i tak nigdy nie wychodziły.
Teraz mam zamiar spisać i egzekwować od siebie do skutku, bo życie mi przez palce za bardzo na nicnierobieniu przecieka.

No właśnie ja też nigdy nie robię,bo nigdy nie dotrzymuję. Ale w tym roku może zrobię wyjątek- nie myśleć o eksie i się z tego wyleczyć.

[Vandaris]

Napisane przez Tindomerel_

Vandaris jak ja Cię dobrze rozumiem.Dobrze,że mamy tu siebie nawzajem, bo bym chyba ześwirowała sama.Rodzicom nie chcę truć ani ich martwić a przyjaciółki nie rozumieją,bo jedna nigdy nie była w związku dłużej niż miesiąc i nigdy po nich nie rozpaczała a druga ma 1 chłopaka.

Też dzisiaj cały dzień przypominam sobie jak wspaniale było się do niego przytulać..a najgorzej,że w łazience u wujka wyniuchałam te same perfumy,które kupowałam eksowi...ehh.Strasznie mi go brakuje a on zapewne ma mnie gdzieś.Nie wiem co mi sie stało w te święta a tak mi cholera dobrze szło.eh.

Mnie już nikt w domu nie chce słuchać, zresztą nie dziwię się. A ja jak głupia cały czas zerkam nerwowo na telefon, ale wiem, że on nie napisze. Może ja wciąż sobie coś wmawiam? Nie potrafię zmierzyć się z myślą, że jego już nie ma i nigdy nie będzie

[Tindomerel_]

Napisane przez elvegirl

Po mojemu to jemu nie jest potrzebne pójście na kompromis, tylko dorośnięcie. Tęsknota da mu chęć do zmian, ale tymczasowych...

Jak ja bym chciała,żeby mój za mną tęsknił...

[pogubiona88]

Napisane przez Tindomerel_

A skąd jesteś? Chodzisz bezpłatnie do tego psychologa?.

Z Warszawy. Niestety jest to płatny psycholog. I najgorzej bo bardzo oblegany. Przyjęła mnie "po znajomości" (znajoma osoba do Niej chodzi)...ale przez to upycha wizyty w wolne okienka (jak ktoś odwoła). Najpierw miałam co tydzień...ale teraz byłam ostatnio pod koniec listopada!!!! Tak się ludzie "rzucili" na wizyty

---------- Dopisano o 21:57 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Napisane przez Tindomerel_

Jak ja bym chciała,żeby mój za mną tęsknił...

Ja też.... Ale tylko czekam aż się dowiem że kogoś już ma :/

[Tindomerel_]

Napisane przez Vandaris

Mnie już nikt w domu nie chce słuchać, zresztą nie dziwię się. A ja jak głupia cały czas zerkam nerwowo na telefon, ale wiem, że on nie napisze. Może ja wciąż sobie coś wmawiam? Nie potrafię zmierzyć się z myślą, że jego już nie ma i nigdy nie będzie

Ja już się zmierzyłam,ale pewnie dlatego,że u mnie to już 2 miesiące.Przez pierwsze 2 tygodnie płakałam codziennie i praktycznie nie wychodziłam z łóżka, nawet miałam mały wypad do szpitala pod kroplówkę..;|

Ja nie potrafię zrozumieć jak ktoś może być dla kogoś wszystkim a 5min później już...no nikim. Zachwiało mi to wiarę we wszystko,w miłość..jaką mam gwarancję,że mi mąż po 5 latach kiedyś nie powie że odchodzi albo znowu usłyszę' nie kocham cię już" i co wtedy? Eh. Ja mam dodatkowo "gorzej" bo dla mnie ślub to tylko kościelny i już do grobowej deski, nie wyobrażam sobie rozwodu itd.

[pogubiona88]

Napisane przez Tindomerel_

Ja już się zmierzyłam,ale pewnie dlatego,że u mnie to już 2 miesiące.Przez pierwsze 2 tygodnie płakałam codziennie i praktycznie nie wychodziłam z łóżka, nawet miałam mały wypad do szpitala pod kroplówkę..;|

Ja nie potrafię zrozumieć jak ktoś może być dla kogoś wszystkim a 5min później już...no nikim. Zachwiało mi to wiarę we wszystko,w miłość..jaką mam gwarancję,że mi mąż po 5 latach kiedyś nie powie że odchodzi albo znowu usłyszę' nie kocham cię już" i co wtedy? Eh. Ja mam dodatkowo "gorzej" bo dla mnie ślub to tylko kościelny i już do grobowej deski, nie wyobrażam sobie rozwodu itd.

I pytanie jak dzisiaj znaleźć faceta ktory chce ślub i to kościelny. Mam ten sam problem Co mam go na pierwszej randce pytać? :/

[Vandaris]

Napisane przez Tindomerel_

Ja już się zmierzyłam,ale pewnie dlatego,że u mnie to już 2 miesiące.Przez pierwsze 2 tygodnie płakałam codziennie i praktycznie nie wychodziłam z łóżka, nawet miałam mały wypad do szpitala pod kroplówkę..;|

Ja nie potrafię zrozumieć jak ktoś może być dla kogoś wszystkim a 5min później już...no nikim. Zachwiało mi to wiarę we wszystko,w miłość..jaką mam gwarancję,że mi mąż po 5 latach kiedyś nie powie że odchodzi albo znowu usłyszę' nie kocham cię już" i co wtedy? Eh. Ja mam dodatkowo "gorzej" bo dla mnie ślub to tylko kościelny i już do grobowej deski, nie wyobrażam sobie rozwodu itd.

Ojej, aż tak to przeżyłaś? Czy ta kroplówka to z całkiem innego powodu? Niestety, nigdy nie możemy mieć pewności, że nasz związek przetrwa już do końca. To smutne, ale tak jest. Rozpadają się zarówno związki nieformalne jak i małżeństwa, po 5, 10 czy 15 latach, z dziećmi czy bez, z kredytem hipotecznym czy bez. Nikt ani nic nie zagwarantuje nam, że nasz partner zostanie już na zawsze.