Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[Ecilopa]

Napisane przez kasias105

Witam wszystkie dziewczyny!Chciała bym się Wam zwierzyć. Oczywiście przeżylam to co Wy! Poroniłam 5.06.2010 w 15 tygodniu.
Ale zaczne od poczatku! Zaczełam krwawic w 5 tygodniu. Gdy trafiłam do szpitala zrobili mi usg ale nic nie widziel podali luteine i kazali czekac tydzień( w szitalu).Po tygodniu wielkiej niewiadomej usg dziecko żyje ALE za kosmówkowo dwa krwiaki wieksze od dziecka.Myśl "ważna ze żyje!" Kazali leżeć a po tygodniu kontrol u swoejgo lekarza. Na kontroli dziecko wporzadku krwiaki nieznacznie zmniejszone!Kolejna kontrol za 2 tygodnie.w domu oczywiście cały czas leżałam! Nie doczekalismy do kontroli, znowu szpital tam jakies 2 tygodnie. Niby lepiej i do domu! znowu szital krwawienie (w głowie haos, ból, gniwe, przeciesz musi być dobrze tyle juz wytrzymaliśmy)w szpitalu zmiana tabletek(utrogestan sprowadzany z czech) kolejny tydzień tam!wypisali nas do domu.Po tygodniu kontrola u swojego lekarza! To była nasza ostatnia kontrole!Lekarz powiedział "przykro mi pani kasiu ....."i juz wiedziałam nie wiem co do mnie dalej mówił. Zawołał męża i kazał jechać do szpitala powierział mu jeszcze ze mam powiekszona?rozciagnieta? kosmówke.
Podejrzewali zaśniad graniasty.mylili się wynik histo był dobry! Jak czekałam na wynik z histopatologii myslałam jak bedzie oki to czekamy ile trzeba i staramy sie od nowa!Tylko miedzy czasie straciłam prace!Ten czerwiec był cieżki.Teraz serce mi penka bo chce starac sie o kolejnego maluszka i wieże że już bedzie dobrze!A rozsądek!!!Mówi "kobieto znajdz stabilną prace ,poczekaj na umowe na stałe!Wiesz jak bylo. Ludzie sa bezwzgledni "Chce zapewnić dziecku wszytko co naj lepsze wiem że miłość jest naj cenniejsza ale..! Głupio postanowiliśmy ze poczekamy do końca stycznia jak nic poważnego nie znajde. Zaczynamy sie starać. A glupio dlatego ze nie wiem czy wytrzymama tyle!?Czuje sie okropnie że mysle o pracy, skoro sama wiem co jest naj ważniejsze!?Pisze do was i placze bo serce mi pęka! Chciała bym tylko jeszcze napisać ze jestem prze szcześliwa ze miałam w sobie taki cud jakim było moje ukochane dzieciatko i że zawsze bede go kochała. Dzikuje mu że było z nami!!

Współczuję... Ja poroniłam 12.06 i wiem, że ból choć słabszy to jednak nie do zatarcia... :/ Ostatnio pokłóciłam się z Mężem o to, że nie potrafię mu się wyżalić do końca i ze złości, że nadal tak cierpię. Zdziwiony był a później sam się popłakał... Cieszę się, że jest takie forum, gdzie można się uzewnętrznić. Niestety witam Cię w gronie Aniołkowych Mam...

madzik2221 może wyda Ci się to dziwne, ale za każdym razem jak wchodzę na to forum to patrzę na Twój "niby" suwaczek odliczający tygodnie ciąży i napawa mnie to nadzieją...

[madzik2221]

Napisane przez Ecilopa

Współczuję... Ja poroniłam 12.06 i wiem, że ból choć słabszy to jednak nie do zatarcia... :/ Ostatnio pokłóciłam się z Mężem o to, że nie potrafię mu się wyżalić do końca i ze złości, że nadal tak cierpię. Zdziwiony był a później sam się popłakał... Cieszę się, że jest takie forum, gdzie można się uzewnętrznić. Niestety witam Cię w gronie Aniołkowych Mam...

madzik2221 może wyda Ci się to dziwne, ale za każdym razem jak wchodzę na to forum to patrzę na Twój "niby" suwaczek odliczający tygodnie ciąży i napawa mnie to nadzieją...

ciesze sie bardzo ze chociaz w taki sposob moge wam dac choc odrobine nadziei na lepsze jutro.Usmiech sie pojawia jak czytam takie mile slowa Wam tez sie uda i zobaczycie ze nawet nie bedziecie wiedzialy kiedy.Bardzo mocno trzymam za Was kciuki kochane

[measia]

Napisane przez madzik2221

ciesze sie bardzo ze chociaz w taki sposob moge wam dac choc odrobine nadziei na lepsze jutro.Usmiech sie pojawia jak czytam takie mile slowa Wam tez sie uda i zobaczycie ze nawet nie bedziecie wiedzialy kiedy.Bardzo mocno trzymam za Was kciuki kochane

ja patrzac na twoje tygodnie wierze ze mnie tez sie uda tym razem. apropo dobrej opieki w uk karte ciazowa zaloza mi 9 grudnia, wczesniej nie ma potrzeby (opinia poloznej). nie dociera do nikogo, ze mam problemy z utrzymaniem w pierwszych 6-8 tygodniach. dzis lekarz jak zobaczyl co dostalam z polski od gin to stwierdzil ze duphastonmoze zaszkodzic i on odradza....a ja na to, ze i tak bede brala

[madzik2221]

Napisane przez measia

ja patrzac na twoje tygodnie wierze ze mnie tez sie uda tym razem. apropo dobrej opieki w uk karte ciazowa zaloza mi 9 grudnia, wczesniej nie ma potrzeby (opinia poloznej). nie dociera do nikogo, ze mam problemy z utrzymaniem w pierwszych 6-8 tygodniach. dzis lekarz jak zobaczyl co dostalam z polski od gin to stwierdzil ze duphastonmoze zaszkodzic i on odradza....a ja na to, ze i tak bede brala

taaa oni sie wlasnie tak znaja,pewnie nie wie nawet co to za lek. co do tej karty to ja bym sie klocila na twoim miejscu,bo tutaj wszystko jest mozliwe.pojdziesz do innego lekarza,spyta gdzie masz karte a ty co powiesz nie chcieli mi zalozyc ?! bez sens,zmien przychodnie albo idz sie klocic,tutaj trzeba sie upomniec o swoje inaczej nic ci nie dadza a wrecz moga zaszkodzic.

[asiago]

Cześć dziewczynki wpadłam się tylko pochwalić...dziś zobaczyłam II kreseczki:jup i: na teście

[madzik2221]

Napisane przez asiago

Cześć dziewczynki wpadłam się tylko pochwalić...dziś zobaczyłam II kreseczki:jup i: na teście

Asiaaaaaaaa Gratki slonko i zapraszam na nasz watek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=478826

[measia]

Napisane przez asiago

Cześć dziewczynki wpadłam się tylko pochwalić...dziś zobaczyłam II kreseczki:jup i: na teście

[asiago]

Dzięki dziewczyny Mam nadzieję że to nie fałszywy alarm, zobaczymy co powie gin

[aniela40]

Napisane przez asiago

Cześć dziewczynki wpadłam się tylko pochwalić...dziś zobaczyłam II kreseczki:jup i: na teście

super GRATULUJE!!!!
w tym miesiacu mnie sie nie udało ale....
Twój opis mówi sam za siebie- nie można sie poddawać i trzeba walczyć

[asiago]

Napisane przez aniela40

super GRATULUJE!!!!
w tym miesiacu mnie sie nie udało ale....
Twój opis mówi sam za siebie- nie można sie poddawać i trzeba walczyć

Wiesz mi by się też nie udało gdyby nie medycyna, mam super lekarza i wydałam całą swoją wypłatę na leki, bez tego mogłabym starać się do usranej śmierci, jak to mówią.
Tak już jest na tym świecie że niektóre z nas muszą walczyć i wierz mi jest o co Trzymam kciuki aby w tym cyklu się udało, abyś mogła cieszyć się swoim maleństwem,zobaczysz w końcu się uda

p/s a nie myślałaś o monitoringu u gina?byłoby łatwiej wcelować

[Madziara 26]

asiago Gratulacje pisałam Ci ze te twoje objawy to dość podejrzane. Ja postanowiłam mimo problemów rodzinnych spróbować wkoncu to dla mnie najwarzniejsze. czy króras z was wie jak jest z tą temperatórą ? ja mialam po okresie caly czas 36,6 a wczoraj w 12 dc 36,8 a dzisiaj 36,4 wiec jestem czysto glupia. No ale przytulasy wczoraj byly.

[justa878]

Napisane przez Madziara 26

asiago Gratulacje pisałam Ci ze te twoje objawy to dość podejrzane. Ja postanowiłam mimo problemów rodzinnych spróbować wkoncu to dla mnie najwarzniejsze. czy króras z was wie jak jest z tą temperatórą ? ja mialam po okresie caly czas 36,6 a wczoraj w 12 dc 36,8 a dzisiaj 36,4 wiec jestem czysto glupia. No ale przytulasy wczoraj byly.

Czasami temp skacze nawet jeśli się wypiło lampkę wina. Ponad to czytałam, że zaraz przed owulacją następuje spadek temperatury - tak więc możliwe, że jutro owulację będziesz miała. A mierzysz o tej samej godzinie?
Mi np.temp wzrosła o 0,3 po winie, na następny dzień spadła o 0,2, a kolejnego wzrosła o 0,4 i od tamtego dnia się już utrzymywała.

[Madziara 26]

tak zawsze rano przed wstaniem mierzę . A ja z tych niepijących wszedzie pisza co innego ze przed owulką jest niska a gdzie indziej ze po tez kilka dni

[justa878]

Napisane przez Madziara 26

tak zawsze rano przed wstaniem mierzę . A ja z tych niepijących wszedzie pisza co innego ze przed owulką jest niska a gdzie indziej ze po tez kilka dni

Po owulacji też może być na niższym poziomie, ale nie tak niskim jak przed - przynajmniej u mnie. Dodatkowo podwyższona temp musi występować przez 3 dni - wtedy jest owulacja. Myślę, że nie zaszkodzi dzisiaj poprzytulać się trochę również

Należysz do tych nie pijących - w ogóle, w ogóle, nawet 1 piwa ani 1 kieliszka wina? Podziwiam

[karolciarw]

Cześć kobietki
Dawno mnie tu nie było byłam zrobić sobie hcg i wynik to 3146 czy to dobry? jestem w 6tc pozdrawiam

[madzik2221]

Napisane przez karolciarw

Cześć kobietki
Dawno mnie tu nie było byłam zrobić sobie hcg i wynik to 3146 czy to dobry? jestem w 6tc pozdrawiam

gratuluje a wynik nie wiem czy dobry zapraszam na nasz watek "udalo sie po poronieniu cz.II"

[measia]

Napisane przez karolciarw

Cześć kobietki
Dawno mnie tu nie było byłam zrobić sobie hcg i wynik to 3146 czy to dobry? jestem w 6tc pozdrawiam

[Patrysza]

Dziękuję dziewczyny za Wasze słowa. Wczoraj (równo 4 tygodnie po poronieniu) dostałam okres. Jest bardziej obfity i inniejszy od moich tradycyjnych miesiączek. Najważniejsze, że jest.

A propos krwawienia poronnego - u mnie trwało 5 dni. 2 i 3 dzień były masakryczne.

Teraz już czułam, że nadchodzi @, bo miałam zespół napięcia przedmiesiączkowego. Byłam wyjątkowo drażliwa i krytyczna, bardzo nieznośna dla ludzi z otoczenia. To chyba przez te wszystkie zmiany w gospodarce hormonalnej i stres.

Zdziwiły mnie 2 różne opinie lekarzy. Jeden powiedział, że mogę starać się o dziecko po pierwszej miesiączce (gdyż doszło do poronienia samoistnego całkowitego, więc nie musiałam być łyżeczkowana). Drugi - starszej daty - powiedział, że dopiero po pół roku. Dziwna rozbieżność.

Jeśli chodzi o mnie, to zamierzam poczekać do lata 2011..

Mam pewno intymne pytanie do Was. Kiedy od poronienia zaczęłyście "bliższe kontakty" (że tak to nazwę wiecie o co chodzi) z Waszymi mężczyznami? Ja postanowiłam poczekać do pierwszej miesiączki. Teoretycznie więc jak się skończy mogę zacząć znowu współżycie, ale powstała we mnie nieprzyjemna blokada..

[justa878]

Napisane przez Patrysza

Dziękuję dziewczyny za Wasze słowa. Wczoraj (równo 4 tygodnie po poronieniu) dostałam okres. Jest bardziej obfity i inniejszy od moich tradycyjnych miesiączek. Najważniejsze, że jest.

A propos krwawienia poronnego - u mnie trwało 5 dni. 2 i 3 dzień były masakryczne.

Teraz już czułam, że nadchodzi @, bo miałam zespół napięcia przedmiesiączkowego. Byłam wyjątkowo drażliwa i krytyczna, bardzo nieznośna dla ludzi z otoczenia. To chyba przez te wszystkie zmiany w gospodarce hormonalnej i stres.

Zdziwiły mnie 2 różne opinie lekarzy. Jeden powiedział, że mogę starać się o dziecko po pierwszej miesiączce (gdyż doszło do poronienia samoistnego całkowitego, więc nie musiałam być łyżeczkowana). Drugi - starszej daty - powiedział, że dopiero po pół roku. Dziwna rozbieżność.

Jeśli chodzi o mnie, to zamierzam poczekać do lata 2011..

Mam pewno intymne pytanie do Was. Kiedy od poronienia zaczęłyście "bliższe kontakty" (że tak to nazwę wiecie o co chodzi) z Waszymi mężczyznami? Ja postanowiłam poczekać do pierwszej miesiączki. Teoretycznie więc jak się skończy mogę zacząć znowu współżycie, ale powstała we mnie nieprzyjemna blokada..

Ja miałam przeprowadzone łyżeczkowanie, także współżycie mogliśmy rozpocząć dopiero po pierwszej @. U Ciebie oprócz blokady psychicznej nie ma przeciwwskazań do abstynencji (chyba, że lekarz zaleci inaczej). Pozdrawiam

[madzik2221]

Napisane przez Patrysza

Dziękuję dziewczyny za Wasze słowa. Wczoraj (równo 4 tygodnie po poronieniu) dostałam okres. Jest bardziej obfity i inniejszy od moich tradycyjnych miesiączek. Najważniejsze, że jest.

A propos krwawienia poronnego - u mnie trwało 5 dni. 2 i 3 dzień były masakryczne.

Teraz już czułam, że nadchodzi @, bo miałam zespół napięcia przedmiesiączkowego. Byłam wyjątkowo drażliwa i krytyczna, bardzo nieznośna dla ludzi z otoczenia. To chyba przez te wszystkie zmiany w gospodarce hormonalnej i stres.

Zdziwiły mnie 2 różne opinie lekarzy. Jeden powiedział, że mogę starać się o dziecko po pierwszej miesiączce (gdyż doszło do poronienia samoistnego całkowitego, więc nie musiałam być łyżeczkowana). Drugi - starszej daty - powiedział, że dopiero po pół roku. Dziwna rozbieżność.

Jeśli chodzi o mnie, to zamierzam poczekać do lata 2011..

Mam pewno intymne pytanie do Was. Kiedy od poronienia zaczęłyście "bliższe kontakty" (że tak to nazwę wiecie o co chodzi) z Waszymi mężczyznami? Ja postanowiłam poczekać do pierwszej miesiączki. Teoretycznie więc jak się skończy mogę zacząć znowu współżycie, ale powstała we mnie nieprzyjemna blokada..

Co lekarz to inna opinia i to jest normalne.Nienormlane dla mnie jest to ze daja tak odlegle terminy na kolejna ciaze,bo skoro jestes gotowa psychicznie i fizycznie na ciaze to ja nie wiedze problemu a oni maja takie wlasnie dziwne teorie i nie wiem czemu sie ich trzymaja i nie potrafia wyjasnic.
Co do seksu to ja zaczelam po pierwszej @ i po niej tez (zupelnie niespodziewanie-bo nie bylam gotowa) zaszlam w ciaze teraz jestem w 22 tyg. i jestem najszczesliwsza osoba na swiecie i nei wyobrazam sobie zycia bez mojego Skarba
Trzymam za ciebie kciuki.Powodzenia

[MMONIKA9]

ja byłam w 20 tyg ciązy jak urodziłam bo moja dzidzia żyła więc lekarz nie uznał tego jako poronienia tylko jako przedwczesny poród i też po tym wsyztskim byłam u 2 lekarzy i jeden też powiedział ze lepiej jak bym teraz pół roku odczekała a 2 powiedział ze możemy się starać po 1 @ tak wiec 2 lekarzy 2 opinie

my z tż i tak sie nie zabezpieczaliśmy i nadal nic ;( od # mineło już 5mc ale okres dostałam dopiero w sierpniu więc licze 4 miesiące tzn teraz leci 4 miesiąć ja po 3 testach z negatywnym wynikiem powiedziałam sobei że daje sobei spokoj z testami z obserwacjami i z tym wszystkim jak sie ciąza trafi to będzie i będe się cieszyc a jak nie to przynajmniej niebędzie rozczarowania , teraz jak stwierdziłam ze sobie daje spokoj to moj tż od kilku dni często bierze mnie w " obroty" może coś z tego będzie może nie okaże się niebawem czyli za 3 tyg tak jak powinnam dostać okres

[karina222]

A co mi tam, tu też się pochwalę

Dzisiaj rano zrobiliśmy test i są II krechy

[Madziara 26]

hej kochane ja jakoś łapie dola ostatnio ja już po owulacji, ale mam wrażenie że nic z tego nie będzie :-( mierze temp codziennie i zawsze mam 36,5 36,6 a słyszałam ze powinna być wyższa to wtedy możliwe ze jestem w ciąży :-( a tak to nie jestem :-(

karinko i karolciu gratulacje
ja chyba przestaje liczyć te dni płodne i zdam się na los bo chyba świruje zwłaszcza ze gin powiedzial ze nie powinno byc problemow z zajsciem a jednak są

[madzik2221]

Napisane przez karina222

A co mi tam, tu też się pochwalę

Dzisiaj rano zrobiliśmy test i są II krechy

Gratulacje i zapraszam na watek do nas

[measia]

Napisane przez karina222

A co mi tam, tu też się pochwalę

Dzisiaj rano zrobiliśmy test i są II krechy

gratuluje

[madzik2221]

Napisane przez Madziara 26

hej kochane ja jakoś łapie dola ostatnio ja już po owulacji, ale mam wrażenie że nic z tego nie będzie :-( mierze temp codziennie i zawsze mam 36,5 36,6 a słyszałam ze powinna być wyższa to wtedy możliwe ze jestem w ciąży :-( a tak to nie jestem :-(

karinko i karolciu gratulacje
ja chyba przestaje liczyć te dni płodne i zdam się na los bo chyba świruje zwłaszcza ze gin powiedzial ze nie powinno byc problemow z zajsciem a jednak są

czasami lepiej jest wyluzowac i niech sie dzieje co chce niz tak zyc od okresu do okresu liczac ze moze sie udalo.odpocznij troche i staraj sie nie myslec zbyt intensywnie o ciazy to pomaga trzymam kciuki

[eftha]

Witajcie dziewczyny ....
Nie bylam w stanie przeczytac wszystkich watkow, zwrocilam uwage jedynie na kilka .... i to wystraczylo zeby poczuc sie o wiele lepiej , jestescie niesamowite .
To moze zacznę od początku .... trafilam tutaj z wiadomych powodow spotkało mnie to co większości z was i choc mam wspanialego męza który mnie wspiera to jednak czuje sie psychicznie bardzo zle ... musze sie wygadac ,,,,,# zaczęło sie tydzien temu na dzien dzisiejszy wygląda jakby bylo juz po wszystkim . To był 2 tydz. , to bardzo wczesnie zdaje sobie sprawe , ale to zawsze cos .
Staramy sie z mężem o maleństwo od niedawna , ale nie myslalam ze tak to sie skończy
Zastanawiam sie kiedy znowu bedzięmy mogli sie starac ,myślę ze jutro zadzwonie do swojej gin. i dopytam co i jak , pomimo tego ze strasznie mi przykro to wierzę że sie uda .
A tymczasem poczytam sobie jeszce troszkę ...... Pozdrawiam wszystkie kobietki !!

[justa878]

Napisane przez eftha

Witajcie dziewczyny ....
Nie bylam w stanie przeczytac wszystkich watkow, zwrocilam uwage jedynie na kilka .... i to wystraczylo zeby poczuc sie o wiele lepiej , jestescie niesamowite .
To moze zacznę od początku .... trafilam tutaj z wiadomych powodow spotkało mnie to co większości z was i choc mam wspanialego męza który mnie wspiera to jednak czuje sie psychicznie bardzo zle ... musze sie wygadac ,,,,,# zaczęło sie tydzien temu na dzien dzisiejszy wygląda jakby bylo juz po wszystkim . To był 2 tydz. , to bardzo wczesnie zdaje sobie sprawe , ale to zawsze cos .
Staramy sie z mężem o maleństwo od niedawna , ale nie myslalam ze tak to sie skończy
Zastanawiam sie kiedy znowu bedzięmy mogli sie starac ,myślę ze jutro zadzwonie do swojej gin. i dopytam co i jak , pomimo tego ze strasznie mi przykro to wierzę że sie uda .
A tymczasem poczytam sobie jeszce troszkę ...... Pozdrawiam wszystkie kobietki !!

przykro mi, że Cię to spotkało.
to forum pomogło już wielu osobom, także serdecznie zapraszamy jak będziesz chciała się wygadać.

[madzik2221]

Napisane przez eftha

Witajcie dziewczyny ....
Nie bylam w stanie przeczytac wszystkich watkow, zwrocilam uwage jedynie na kilka .... i to wystraczylo zeby poczuc sie o wiele lepiej , jestescie niesamowite .
To moze zacznę od początku .... trafilam tutaj z wiadomych powodow spotkało mnie to co większości z was i choc mam wspanialego męza który mnie wspiera to jednak czuje sie psychicznie bardzo zle ... musze sie wygadac ,,,,,# zaczęło sie tydzien temu na dzien dzisiejszy wygląda jakby bylo juz po wszystkim . To był 2 tydz. , to bardzo wczesnie zdaje sobie sprawe , ale to zawsze cos .
Staramy sie z mężem o maleństwo od niedawna , ale nie myslalam ze tak to sie skończy
Zastanawiam sie kiedy znowu bedzięmy mogli sie starac ,myślę ze jutro zadzwonie do swojej gin. i dopytam co i jak , pomimo tego ze strasznie mi przykro to wierzę że sie uda .
A tymczasem poczytam sobie jeszce troszkę ...... Pozdrawiam wszystkie kobietki !!

Witaj.Zaluje ze musialysmy sie spotkac na tym akurat watku i ze ciebie tez to spotkalo.Mimo ze bylo to wczesne # strata i bol jest taki sam.Nie ma znaczenia kiedy sie to stanie Pamietaj ze tutaj mozesz na kazda z nas liczyc, o kazdej porze dnia i nocy mozesz pisac i sie wyzalac zawsze dostaniesz odpowiedz.
Co do gina proponuje umowic sie nie wizyte.Pogadaj z nim i zrob potrzebne badania,nie zwlekaj z tym
Trzymaj sie cieplutko i wiedz ze Bog oddaje to co zabral

[karolciarw]

Kochane odebrałam dzisiaj drugi wynik hcg i jest 13747 to super, że tak rośnie. Byłam również na wizycie u Pani doktor i widziałam moją maleńką kruszynkę jest taka maleńka i jej serduszko bije tak mocno i wyraźnie . Przewidywany termin porodu to 3.07.2011. Tak bardzo bym chciała aby wszystko było dobrze i mam nadzieję, że będzie. Całuje Was mocno i pozdrawiam.