Pielęgnacja loków, loczków i fal - XVIII część niech się kręci

[scrabble1]

Napisane przez PannaLokowana

ale znalazłyście fajną metodę! A ja nieskromnie myślałam, że loki podobne do moich są nie do osiągnięcia i do końca życia pozostanę oryginalna

Ja tymczasem moje pozostałości włosów olejuję przed każdym myciem mieszanką 1:1 lniany/ z pestek winogron, potem na godzinkę maskę Bingo z glinką ghassoul, zabezpieczam serum do końcówek z joanny i stylizuję garnierem AiK. Nadal nie pałam jakąś miłością do moich włosów, nie układają się, są za krótkie, mam albo luźny look z małą kiteczką, albo przylizane włosy z dużą kitką. Bezsensu zupełnie. Toteż w ruch poszła wcierka Jantar i Silica, wcieram i łykam, żeby mi strata szybciej odrosła. Jedyny plus jest taki, że jakie ładne końcówki miałam chyba za czasów niemowlęcych, choć też nie jestem pewna. Niżej wrzucam zdjęcia od boku, bo od tyłu nie daję rady :S

Zastanawia mnie też, czemu włosy wysokoporowate nie powinny stosować oleju kokosowego? Czy poza kwestia puchu, jaki się uzyskuje jest coś jeszcze?

I czemu unikamy parafiny z kosmetykach do włosów?

I czemu oleje mineralne to zło?

Szukam w goglach, szukam, a tam tylko, że to wszystko działa "niekorzystnie:"

Piękne masz loki, nie związuj ich

Ja mam włosy wysokoporowate, no może średnio ostatnio ale olej kokosowy działa u mnie cuda! Olejowałam oliwą, lnianym, migdałowym i innymi i nic jak kokos nie działa na mnie tak fajnie. Dlaczego?

[*Basia*]

Napisane przez macka

Super. Pieknie! A to na mokre sie nawija i zostawia do wyschniecia?

Na wilgotne.

Napisane przez macka

Dalej nie mogę pojąć jak w te foliowe papiloty złapać włosy. Patrze i patrze na te zdjęcia. Z ciekawości próbowałam na pasek folii zawinąć 1 kosmyk i nijak się nie chce trzymać . Nie wiem jak to jest zrobione.

Napisane przez aga92929222

Myślę że tutaj jest to dokładnie opisane(pomijając oczywiście etap zanurzania we wrzątku)

http://summerdollstories.blogspot.co...ce-barbie.html

ale samo zawijanie i odwijanie ta sama bajka?

O właśnie tak. Tylko ja nawijałam wzdłuż. Zajmuje to masę czasu, ręce opadają w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Napisane przez PannaLokowana

ale znalazłyście fajną metodę! A ja nieskromnie myślałam, że loki podobne do moich są nie do osiągnięcia i do końca życia pozostanę oryginalna

Twoje loki są nie do podrobienia jak najbardziej. Masz takie naturalne.

I czemu unikamy parafiny z kosmetykach do włosów?

I czemu oleje mineralne to zło?

Unikają tylko osoby, którym parafina nie służy. Ale dla takich włosów jak Twoje parafina/oleje mineralne są jak najbardziej przydatne. Parafina znajduje się w wielu kosmetykach stworzonych z myślą o afro.
Warto przeszukać poprzednie wątki z postami Eloe, Małgosi, Rybiorka, Syrenki i kilku innych wizażanek. Wiem, dużo tego, ale nigdzie indziej nie przeczytałam tyle przydatnych wiadomości.

[PannaLokowana]

Napisane przez martaakow

Czemu chodzisz w związanych? Uważam, że ładnie wyglądasz w tych włosach, i na tym zdjęciu, i tym, co od przodu wrzucałaś.
Nie ukrywam, że wolałam dłuższe, ale te też są bardzo ładne i nie ma potrzeby ukrywać ich w kitkach.

Związuję, bo przybierają jakiś dziwny kształt, od spodu kręcą się bardziej, od góry się rozprostowują. Poza tym w tej długości czuję się staro. Z drugiej strony zobaczyłam właśnie zdjęcia ze szkolenia na którym byłam ostatnio - wyglądam w związanych chyba jeszcze gorzej niż w rozpuszczony, w dodatku przydałoby się schudnąć. Przy długiej czaszce i długim nosie robienie sobie kitki-bombki sprawia, że człowiek wygląda jak bulterier, serio

Wiem, że obcięcie było zupełnie konieczne, jednak trochę teraz nie mogę odżałować długości. Planuję im dzisiaj zafundować żelatynę, żeby góra skręciła się jak bóg przykazał. No i kombinuję co tu zrobić, żeby się lepiej układały...

ps. kocham moje nowe końcówki

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Napisane przez scrabble1

Piękne masz loki, nie związuj ich

Ja mam włosy wysokoporowate, no może średnio ostatnio ale olej kokosowy działa u mnie cuda! Olejowałam oliwą, lnianym, migdałowym i innymi i nic jak kokos nie działa na mnie tak fajnie. Dlaczego?

Widać nie taki diabeł straszny

Chyba czas pokombinować zatem z parafiną i kokosem

[Floria]

Moje włosy dzisiaj mają dzień dziecka Umyłam 2 razy odżywką Pottersa i dałam trochę czegoś b/s. Po czym bezczelnie je rozczesałam na półwilgotno.
Nie mogę na nie patrzeć puch miesiąca Ale co tam, słońce za oknem, a lustra omijam

[wicherek1989]

Napisane przez Floria

Po czym bezczelnie je rozczesałam na półwilgotno.

jak mogłaś

[kleenex]

Czesc!
Od zawsze mialem dziwne problemy ze swoimi wlosami, ale w koncu postanowilem sie przelamac i sprobowac je w jakis sposob... rozwiazac. Nie wiem czy sie uda, ale sprobowac warto. Coz, nie ukrywam, ze bardzo licze na Wasza pomoc, bo o wlosach nie wiem nic. Okej, a teraz opisze istote problemu:

Wydaje mi sie, ze mam najdziwniejsze wlosy na swiecie. Zyje juz 22 lata i nigdy nie widzialem nikogo, kto mialby podobne wlosy... Niby sa krecone, niby kedzierzawe, ale to wszystko jest bardzo dziwne... Glowny problem polega na tym, ze wydaja sie byc suche... i lekkie, czasami slomiaste. Nieprzyjemne w dotyku. Musze je myc codziennie, aby nie wygladac jak totalny idiota (gdy wstaje rano z lozka, to mam koszmar na glowie, z ktorym nie da sie inaczej poradzic, jak tylko poprzez mycie glowy). Nie mam zmiaru ich scinac (chociaz nie sa jakies dlugie, moze 10 centymetrow top, ale sie dziwnie ukladaja i zwijaja, wiec nawet tego nie widac), bo nawet lubie siebie w tych wlosach... ale tylko wtedy, gdy sa umyte i odpowiednio ulozone. No wlasnie, tutaj dochodzimy do drugiego problemu - lekki podmuch wiatru i znow mam koszmar na glowie. Zastanawiam sie, czy nie zaczac uzywac jakich spreyow do glowy, ale z drugiej strony nie chce, aby wlosy wygladaly... sztucznie. Okej, wiec to lista pytan:

1. Mozna myc wlosy codziennie? Jak mozna zminimalizowac szkody, jakie to wyrzadza?
2. Suszyc suszarka czy nie? Nawet jezeli jest to tylko zimny podmuch?
3. Jak mozna je przywrocic do zycia... polecislibyscie jakies dobre acz niedrogie kosmetyki? (mieszkam w Anglii, wiec bylbym wdzieczny, jezeli podalibyscie marki, ktore mozna tutaj dostac, ale jezeli podacie polskie, to tez bedzie cudownie)
4. Spray to dobry pomysl...? Myslicie, ze zrobilbym z siebie idiote, gdybym probowal jakos 'chemicznie' ukladac fryzure?

Blagam, pomozcie... Bo moje wlosy doprwadzaja mnie czasami do szalenstwa . Jezeli uwazacie, ze problem opsalem zbyt niedokladnie, aby byc w stanie mi pomoc, to prosze powiedzcie - postaram sie odpowiedziec na Wasze pytania, w koncu to w moim interesie

[Floria]

Napisane przez PannaLokowana

Związuję, bo przybierają jakiś dziwny kształt, od spodu kręcą się bardziej, od góry się rozprostowują. Poza tym w tej długości czuję się staro. Z drugiej strony zobaczyłam właśnie zdjęcia ze szkolenia na którym byłam ostatnio - wyglądam w związanych chyba jeszcze gorzej niż w rozpuszczony, w dodatku przydałoby się schudnąć. Przy długiej czaszce i długim nosie robienie sobie kitki-bombki sprawia, że człowiek wygląda jak bulterier, serio

Wiem, że obcięcie było zupełnie konieczne, jednak trochę teraz nie mogę odżałować długości. Planuję im dzisiaj zafundować żelatynę, żeby góra skręciła się jak bóg przykazał. No i kombinuję co tu zrobić, żeby się lepiej układały...

ps. kocham moje nowe końcówki

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------



Widać nie taki diabeł straszny

Chyba czas pokombinować zatem z parafiną i kokosem

A może jakaś kitka taka całkiem na karku, typu XVIII - wieczne u facetów? (wtedy, co peruki lokowane nosili).
Świetne masz te włosy, ale rozumiem, że co innego oglądać na zdjęciu, a co innego zmagać się na co dzień.
Ja lubię swoje fale, bo mogę mieć na gładko albo na kręcono i zawsze mogę związać jak mnie wkurzą.

Napisane przez scrabble1

Piękne masz loki, nie związuj ich

Ja mam włosy wysokoporowate, no może średnio ostatnio ale olej kokosowy działa u mnie cuda! Olejowałam oliwą, lnianym, migdałowym i innymi i nic jak kokos nie działa na mnie tak fajnie. Dlaczego?

A co to za różnica, skoro działa, to używaj
Gdzieś czytałam, że kokos o tyle może robić kuku włosom, że uchyla te łuski i przez to włosy są narażone na zniszczenia. Jakby cegłówkę wsadził pod drzwi i nie można ich zamknąć, póki ten kokos siedzi we włosie. Włosy sie robią jak otwarte szyszki, i ocierając się wzajemnie, nawzajem sobie mogą łuski powyrywać.
I na przykład tak jak mam teraz - puch po myciu, to on stopniowo się zmniejszy, bo łuski się powoli będą zamykać. Ale gdybym miała kokos na włosach, to by było dużo trudniej. Albo te proteiny, których moje włosy nie lubią. Ale jeszcze nie wiem które to dokładnie.

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez wicherek1989

jak mogłaś

Widziałam, że i tak się zaczynają puszyć, to trzymanie puchu między pseudofalami nie miało sensu. Jedno co fajne to to, że mogę przejechać palcami do końca (już są suche) i mi prawie nie haczy.

[Floria]

Cała prawda o zniszczeniach, bez tych maskujących cudów....
Włosy naturalki, suszone naturalnie, rozczesane na półwilgotno. Kolor w świetle bezpośrednim (1), (2) i w świetle rozproszonym (3).

[PannaLokowana]

Napisane przez Floria

A może jakaś kitka taka całkiem na karku, typu XVIII - wieczne u facetów? (wtedy, co peruki lokowane nosili).
Świetne masz te włosy, ale rozumiem, że co innego oglądać na zdjęciu, a co innego zmagać się na co dzień.
Ja lubię swoje fale, bo mogę mieć na gładko albo na kręcono i zawsze mogę związać jak mnie wkurzą.

Mam zbyt krótkie włosy, żeby bez ulizywania dały się zebrać tak nisko nad karkiem. Póki co pomału opanowuję podpinanie grzywki na bok kwiatkiem, żeby nie właziła w oczy a jednocześnie, żebym nie wyglądała jak york czy inn szczurek na smyczy. Muszę zakupić żel do włosów jeszcze tylko i garniera AiK bo jest na wykończeniu i się bawić dalej. Moje włosy są ogólnie bezproblemowe, tyle, że teraz tańczą jak chcą.
Trochę wam czasem zazdroszczę tych fal, one pozostawiają trochę więcej pola do popisu.
Marzą mi się długie, do zapięcia od stanika, żebym mogła z nimi robić miliard rzeczy w tym luźne pierzaste upięcia z wpiętymi wielkimi kwiatami *.*

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Napisane przez Floria

Cała prawda o zniszczeniach, bez tych maskujących cudów....
Włosy naturalki, suszone naturalnie, rozczesane na półwilgotno. Kolor w świetle bezpośrednim (1), (2) i w świetle rozproszonym (3).

Moje wyglądają w podobny sposób jak zastosuję minimalne minimum o którym pisałaś wyżej. Ale czy one są takie zniszczone aż? Spuszone - owszem.

[scrabble1]

Napisane przez Floria

A co to za różnica, skoro działa, to używaj
Gdzieś czytałam, że kokos o tyle może robić kuku włosom, że uchyla te łuski i przez to włosy są narażone na zniszczenia. Jakby cegłówkę wsadził pod drzwi i nie można ich zamknąć, póki ten kokos siedzi we włosie. Włosy sie robią jak otwarte szyszki, i ocierając się wzajemnie, nawzajem sobie mogą łuski powyrywać.
I na przykład tak jak mam teraz - puch po myciu, to on stopniowo się zmniejszy, bo łuski się powoli będą zamykać. Ale gdybym miała kokos na włosach, to by było dużo trudniej. Albo te proteiny, których moje włosy nie lubią. Ale jeszcze nie wiem które to dokładnie.[COLOR="Silver"]

Teraz to już nic nie rozumiem odkąd zaczęłam często olejować (a głównie używam do tego kokosowego) końcówki przestały się rozdwajać i właśnie włosy lśnią i się tak fajnie wygładziły, że w sumie nie muszę ich prostować (a prostowałam non stop od jakiś 10 lat).
Po samym umyciu nie wyglądają za dobrze, w sensie, że jak zawsze są spuszone, ale dlatego myję wieczorami, rano wyglądają zdrowo, są gładkie i lśniące . Daleko im do efektu "lejących" ale nigdy takie nie były i nawet na to nie liczę.

Stosowałam oleje jak lniany, z pestek winogron itp i po żadnym nie było tego efektu, ale może powinnam mieszać, jak myślisz?

[Floria]

Napisane przez PannaLokowana

Mam zbyt krótkie włosy, żeby bez ulizywania dały się zebrać tak nisko nad karkiem. Póki co pomału opanowuję podpinanie grzywki na bok kwiatkiem, żeby nie właziła w oczy a jednocześnie, żebym nie wyglądała jak york czy inn szczurek na smyczy. Muszę zakupić żel do włosów jeszcze tylko i garniera AiK bo jest na wykończeniu i się bawić dalej. Moje włosy są ogólnie bezproblemowe, tyle, że teraz tańczą jak chcą.
Trochę wam czasem zazdroszczę tych fal, one pozostawiają trochę więcej pola do popisu.
Marzą mi się długie, do zapięcia od stanika, żebym mogła z nimi robić miliard rzeczy w tym luźne pierzaste upięcia z wpiętymi wielkimi kwiatami *.*

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------



Moje wyglądają w podobny sposób jak zastosuję minimalne minimum o którym pisałaś wyżej. Ale czy one są takie zniszczone aż? Spuszone - owszem.

Właściwie, to nie wiem, jeszcze się przyjrzę, bo zobaczyłam to dopiero przy obróbce zdjęć. Sądzę, że wierzchnia warstwa, ta która się właśnie puszy, jest zniszczona mechanicznie. Albo frotkami (chociaż to mało prawdopodobne), na pewno ręcznikiem, bo kiedy nie wiedziałam o CG, wiązałam kucyk z przodu głowy do oschnięcia i zawijałam go w turban z ręcznika frotowego, okręcając go razem z ręcznikiem. I się dziwiłam, czemu zawsze mam ten cholerny puch w większej ilości po prawej stronie głowy. Dalej mam, nawet obcięłam najbardziej wq. kosmyk ostatnio. A no i jeszcze, myłam włosy jak w tej reklamie, co tu niedawno ktoś podlinkował. Jazda na nartach w kasku, włosy bez żadnej ochrony...Moczenie w słonej wodzie i potem schnięcie na słońcu, bez żadnej ochrony...Czasami czesanie szczotką na plaży, na wietrze... Włosy pod spodem są w bardzo dobrej formie. A te górne, to chyba muszę jednak silikonować aż do ścięcia. No i olejować itd.

[wikaa24]

zwykła oczyszczająca joanna, GAiK, pozostawione lekko wilgotne na noc...
zaczynam je coraz bardziej lubić

[Floria]

Napisane przez scrabble1

Teraz to już nic nie rozumiem odkąd zaczęłam często olejować (a głównie używam do tego kokosowego) końcówki przestały się rozdwajać i właśnie włosy lśnią i się tak fajnie wygładziły, że w sumie nie muszę ich prostować (a prostowałam non stop od jakiś 10 lat).
Po samym umyciu nie wyglądają za dobrze, w sensie, że jak zawsze są spuszone, ale dlatego myję wieczorami, rano wyglądają zdrowo, są gładkie i lśniące . Daleko im do efektu "lejących" ale nigdy takie nie były i nawet na to nie liczę.

Stosowałam oleje jak lniany, z pestek winogron itp i po żadnym nie było tego efektu, ale może powinnam mieszać, jak myślisz?

Myślę, że smaruj tak długo, jak będzie efekt. Potem przerwa na inne oleje, bo właściwości włosów mogą się zmienić i to, co teraz nie działa, potem będzie ok., a kokos zacznie szaleć na włosach. Z tej grupy jeszcze jest masło shea z tego co pamiętam. Lejące włosy możesz spróbować uzyskać migdałowym (czyli np. oliwką Hipp albo BDFM).
Ja na przykład ciągle zmieniam, mam wrażenie, że moje włosy to lubią Byle nie przeproteinować, resztę jakoś zniosą

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Napisane przez wikaa24

zwykła oczyszczająca joanna, GAiK, pozostawione lekko wilgotne na noc...
zaczynam je coraz bardziej lubić

Nooooo, i fajny kolorek mają

[KikoX]

Oto moje włosy po podcięciu.
Tak gwoli ścisłości, ja wcale nie uważam, że moje włosy są beznadziejne, tragiczne etc., a jedynie, że są dalekie od tego, jakie chciałabym, żeby były

Wciąż zmagam się z problemem środkowej części spodniej warstwy z tyłu - jest krótsza i ze względu na mocniejszy skręt, i jakąś niezrozumiałą dla mnie niechęć do rośnięcia, a za to bardzo wielką chęć do rozdwajania się tam i powstawania supełków. W zasadzie czuję się dobrze z taką długością, z takimi warstwami i uznałam, że będę po prostu dążyć, żeby wyeliminować tą nierówność z tyłu poprzez jej zapuszczanie, a ciągłe docinanie reszty (coby nie przeżyć szoku, gdybym chciała wyrównać "na raz").

[PannaLokowana]

Napisane przez Floria

Właściwie, to nie wiem, jeszcze się przyjrzę, bo zobaczyłam to dopiero przy obróbce zdjęć. Sądzę, że wierzchnia warstwa, ta która się właśnie puszy, jest zniszczona mechanicznie. Albo frotkami (chociaż to mało prawdopodobne), na pewno ręcznikiem, bo kiedy nie wiedziałam o CG, wiązałam kucyk z przodu głowy do oschnięcia i zawijałam go w turban z ręcznika frotowego, okręcając go razem z ręcznikiem. I się dziwiłam, czemu zawsze mam ten cholerny puch w większej ilości po prawej stronie głowy. Dalej mam, nawet obcięłam najbardziej wq. kosmyk ostatnio. A no i jeszcze, myłam włosy jak w tej reklamie, co tu niedawno ktoś podlinkował. Jazda na nartach w kasku, włosy bez żadnej ochrony...Moczenie w słonej wodzie i potem schnięcie na słońcu, bez żadnej ochrony...Czasami czesanie szczotką na plaży, na wietrze... Włosy pod spodem są w bardzo dobrej formie. A te górne, to chyba muszę jednak silikonować aż do ścięcia. No i olejować itd.

No skąd ja to wszystko znam... Właśnie przez takie wydziwianie z ręcznikami, brak ochorny etc straciłam ostatnio 10 cm włosów. Olejowanie im się jak najbardziej przyda, obawiam się jednak, że końcówki pójdą na zmarnowanie.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

KikoX, ale masz gęste włosy *.* zazdrość mnie żżera. Jeśli zdam organę i osiągnę takie włosy wtedy nic już be będę chciała od tego świata.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------

Napisane przez scrabble1

Teraz to już nic nie rozumiem odkąd zaczęłam często olejować (a głównie używam do tego kokosowego) końcówki przestały się rozdwajać i właśnie włosy lśnią i się tak fajnie wygładziły, że w sumie nie muszę ich prostować (a prostowałam non stop od jakiś 10 lat).
Po samym umyciu nie wyglądają za dobrze, w sensie, że jak zawsze są spuszone, ale dlatego myję wieczorami, rano wyglądają zdrowo, są gładkie i lśniące . Daleko im do efektu "lejących" ale nigdy takie nie były i nawet na to nie liczę.

Stosowałam oleje jak lniany, z pestek winogron itp i po żadnym nie było tego efektu, ale może powinnam mieszać, jak myślisz?

Nie wiem jak olejujesz włosy, ale może spróbuj innej metody? Na odżywkę choćby, swojego czasu tylko w połączeniu z odżywka oleje dawały mi lejące się włosy (tak, owca potrafi się czasem lać )

[wicherek1989]

Napisane przez Floria

Widziałam, że i tak się zaczynają puszyć, to trzymanie puchu między pseudofalami nie miało sensu. Jedno co fajne to to, że mogę przejechać palcami do końca (już są suche) i mi prawie nie haczy.

Też lubię to uczucie

Napisane przez Floria

Cała prawda o zniszczeniach, bez tych maskujących cudów....
Włosy naturalki, suszone naturalnie, rozczesane na półwilgotno. Kolor w świetle bezpośrednim (1), (2) i w świetle rozproszonym (3).

Spuszone i suche, raczej nie zniszczone takie coś podobne miałam przed cieniowaniem

Napisane przez wikaa24

zwykła oczyszczająca joanna, GAiK, pozostawione lekko wilgotne na noc...
zaczynam je coraz bardziej lubić

Ładniutkie

[Imperfecta]

Napisane przez KikoX

Oto moje włosy po podcięciu.
Tak gwoli ścisłości, ja wcale nie uważam, że moje włosy są beznadziejne, tragiczne etc., a jedynie, że są dalekie od tego, jakie chciałabym, żeby były

masz piękne włosy zakochałam się w nich!

[eser97]

1. myślę, że tak, tylko lepiej nie używaj wtedy jakichś silnych, przeciwłupieżowych szamponów - szukaj takich, na których jest napisane że są do codziennego stosowania
2. zimny podmuch raczej nie robi krzywdy włosom, ale jak tylko masz czas (nigdzie nie wychodzisz) to lepiej dać włosom od niej odpocząć
3. masz na myśli jakieś odżywki? może spróbuj nivea long repair - powinna być dostępna w UK, i jest dość niedroga dziewczyny często żeby dać swoim włosom, smarują je np oliwą z oliwek, chodzą tak po domu kilka godzin i później zmywają :P efekt? miękkie, zdrowe włosy
4. jakie spraye masz na myśli, bo nie bardzo rozumiem

może daj zdjęcie swoich włosów? będzie nam łatwiej doradzić jak się wstydzisz to "zaklej" głowę w paincie D

[macka]

Napisane przez scrabble1

Psiaki rządzą. Ostatnio trafiłam na filmik (znów ten YT...) że dziewczyny biorą biotynę aby włosy rosły szybciej i ogólnie były grubsze itp. Weszłam na allegro, wpisałam"biotyna" a tam pełno ofert na piękne futra naszych czworonożnych przyjaciół- z biotyną oczywiście

W końcu futro to futro, niezależnie od części ciała na której rośnie, czy "zwierzaka" na którym rośnie

Napisane przez aga92929222

Myślę że tutaj jest to dokładnie opisane(pomijając oczywiście etap zanurzania we wrzątku)
http://summerdollstories.blogspot.co...ce-barbie.html
ale samo zawijanie i odwijanie ta sama bajka?

Świetne! Że też ludziom się chce - tyle czasu i zabawy. Hmm - co by tu wymyślić zamiast tego punktu z wrzątkiem...

Napisane przez PannaLokowana

Nadal nie pałam jakąś miłością do moich włosów, nie układają się, są za krótkie, mam albo luźny look z małą kiteczką, albo przylizane włosy z dużą kitką. Bezsensu zupełnie. Toteż w ruch poszła wcierka Jantar i Silica, wcieram i łykam, żeby mi strata szybciej odrosła. Jedyny plus jest taki, że jakie ładne końcówki miałam chyba za czasów niemowlęcych, choć też nie jestem pewna. Niżej wrzucam zdjęcia od boku, bo od tyłu nie daję rady :S

I tak ładnie, jak dla mnie w porządku się układają, ich wygląd i tak jest o wiele powyżej "przeciętnej". Moim zdaniem nie ma sensu związywać, zwłaszcza, że w związanych nie czujesz się jakoś wiele lepiej.
Zresztą jeśli Ci się nie podobają takie jak teraz, to może po prostu odpuść sobie na jakiś czas zwracanie na nie uwagi . Mniej lustra, mniej czekania aż urosną. Pielęgnacja i tyle - i nawet nie zauważysz jak podrosną. Bo takie wyczekiwanie każdego cm to się strasznie dłuży

Kiedyś miałam za krótko ścięte - tak w połowie pierwszego loka. Moje nie kręcą się od nasady i loki mają większą średnicę. Wtedy pojedynczy włos miał ok 10 cm i właśnie zaczynał się kręcić - czyli pasma wędrowały i się wywijały na zewnątrz, ale brakowało długości by wrócić w stronę głowy. Normalnie fryzura na jeża ze sterczącymi we wszystkie strony końcówkami . Nie było sensu skracać jeszcze bardziej, bo i tak dorosłyby do tego etapu, pozostawało czekać aż urosną i się dokręcą. żeby jakoś to przetrwać - po prostu omijałam lustra i cierpliwie przymykałam oko na to co robią . Było minęło - doczekasz i ze swoimi. Ale moim zdaniem one są teraz jak najbardziej w porządku!

Napisane przez *Basia*

Na wilgotne.
O właśnie tak. Tylko ja nawijałam wzdłuż. Zajmuje to masę czasu, ręce opadają w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Dzięki!
Może kiedyś spróbuję, jak już naprawdę nie będę miała co robić

Napisane przez PannaLokowana

Planuję im dzisiaj zafundować żelatynę, żeby góra skręciła się jak bóg przykazał. No i kombinuję co tu zrobić, żeby się lepiej układały...

O co chodzi z tą żelatyną?

Napisane przez Floria

Cała prawda o zniszczeniach, bez tych maskujących cudów....
Włosy naturalki, suszone naturalnie, rozczesane na półwilgotno. Kolor w świetle bezpośrednim (1), (2) i w świetle rozproszonym (3).

Zdecydowanie "maskujące cuda" bardzo Ci służą! Nie wiem czy zniszczone, bo zdjęcia tego tak nie oddają, ale puch puch puch

Napisane przez KikoX

Oto moje włosy po podcięciu.
Tak gwoli ścisłości, ja wcale nie uważam, że moje włosy są beznadziejne, tragiczne etc., a jedynie, że są dalekie od tego, jakie chciałabym, żeby były

Pięknie. Bardzo podobają mi się Twoje skręty

Napisane przez KikoX

Wciąż zmagam się z problemem środkowej części spodniej warstwy z tyłu - jest krótsza i ze względu na mocniejszy skręt, i jakąś niezrozumiałą dla mnie niechęć do rośnięcia, .

Może fryzura z tyłu w V byłaby odpowiednia? Wyszłoby u Ciebie akurat na prosto.

[martaakow]

Podcięłam włosy. Jakieś 5-7 cm poooooszło!
Trochę za krótko przycięłam przy twarzy, ale trudno, nic teraz nie poradzę.


A, i właśnie.
Pamiętam, że któraś pytała o stosowanie masła kakaowego (do ciała) z Isany jako d/s. Otóż wtedy stwierdziłam, że do kitu i lepiej nie. Ale mimo wszystko wzbudziło to moją ciekawość i przyznam się, że od kilku myć mieszam to masło kakaowe z jakąkolwiek odżywką d/s i wychodzi bardzo fajnie. Włosy są bardzo miękkie i błyszczące (dobra, kuamię z nut, bo akurat włosy mam po wszystkim błyszczące ). W każdym razie efekt jak najbardziej zadowalający i polecam spróbować. Uważać tylko na tę nieszczęsną glicerynę, której dużo w maśle Isany jest. Ja po prostu sowicie zabezpieczam silikonami/olejami/parafiną później włosy. I jest dobrze.

[Rudzioch]

Napisane przez AgusiA753

Piękne masz Doszukałam, że hennujesz Khadi jasny brąz? A po zdjęciach wydawało mi się, że samą henną Wychodzą ci takie rude, czy z czasem indygo Ci się wymywa? A może się mylę i daltonistką jestem?
A co do czasu pielęgnacji włosó to zazdroszcze! Mi samo suszenie dyfuzorem zajmuje conajmniej 30-40 min + dosychanie.

Tak, jasny brąz Khadi. Generalnie na zdjęciach wychodzą bardziej rude niż są w rzeczywistości Tak naprawdę mają kolor jak kasztany. Z czasem się wypłukują, wcześniej miałam agresywnie rozjaśniane włosy (do platyny właściwie). Ja je lubię takie rudawe

[Floria]

Dzięki dziewczyny za Wasze uwagi. Jak oglądam Wasze loki, to mam ochotę pomęczyć te moje włosiny już-natychmiast ale dzień dziecka to dzień dziecka niech majo. Poza tym w dotyku są bardzo fajne (na skalpie, grzywce, trochę puchu już zeszło też.
Muszę zamówić tę L- keratynę, bo coś myślę, że to będzie białko akurat dobre dla moich włosów (w małych ilościach).
Następnym razem mam zamiar zrobić maseczkę z dyni z jakimś olejem i może spiruliną, na włosy i na gębę. Ostatnio spirulina z olejkiem jojoba na twarz i dekolt bardzo fajnie zadziałała, zwłaszcza na szyi, wygładziła tak, że do teraz czuję.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez martaakow

Podcięłam włosy. Jakieś 5-7 cm poooooszło!
Trochę za krótko przycięłam przy twarzy, ale trudno, nic teraz nie poradzę.


A, i właśnie.
Pamiętam, że któraś pytała o stosowanie masła kakaowego (do ciała) z Isany jako d/s. Otóż wtedy stwierdziłam, że do kitu i lepiej nie. Ale mimo wszystko wzbudziło to moją ciekawość i przyznam się, że od kilku myć mieszam to masło kakaowe z jakąkolwiek odżywką d/s i wychodzi bardzo fajnie. Włosy są bardzo miękkie i błyszczące (dobra, kuamię z nut, bo akurat włosy mam po wszystkim błyszczące ). W każdym razie efekt jak najbardziej zadowalający i polecam spróbować. Uważać tylko na tę nieszczęsną glicerynę, której dużo w maśle Isany jest. Ja po prostu sowicie zabezpieczam silikonami/olejami/parafiną później włosy. I jest dobrze.

A jakie mniej więcej dajesz proporcje tego masła do odżywki?

[martaakow]

Napisane przez Floria

A jakie mniej więcej dajesz proporcje tego masła do odżywki?

Różnie, maksymalnie pół na pół odżywki i masła. Częściej 1 część masła na 2 części odżywki.

[Floria]

Napisane przez martaakow

Różnie, maksymalnie pół na pół odżywki i masła. Częściej 1 część masła na 2 części odżywki.

Dzięki. Sama obcinałaś? Daj zdjęcia potem

[martaakow]

Napisane przez Floria

Dzięki. Sama obcinałaś? Daj zdjęcia potem

Tak, sama.
Dam, jak mi starczy czasu, bo niedługo wychodzę, a dosychają.

[nati-mo]

Dziewczyny nie wiecie co się podziało z joaśką mrożącą? Nie mogę jej nigdzie dostać

[Sandwichh]

Jak można stylizować włosy nie wliczając w to żeli? Moje włosy po ich użyciu są jakieś mdłe, bez życia, wyglądają na suche... Używam Joaśki mrożącej i biały Grafitti jeszcze bez alkoholu... I taka

[PannaLokowana]

Napisane przez macka

I tak ładnie, jak dla mnie w porządku się układają, ich wygląd i tak jest o wiele powyżej "przeciętnej". Moim zdaniem nie ma sensu związywać, zwłaszcza, że w związanych nie czujesz się jakoś wiele lepiej.
Zresztą jeśli Ci się nie podobają takie jak teraz, to może po prostu odpuść sobie na jakiś czas zwracanie na nie uwagi . Mniej lustra, mniej czekania aż urosną. Pielęgnacja i tyle - i nawet nie zauważysz jak podrosną. Bo takie wyczekiwanie każdego cm to się strasznie dłuży

Kiedyś miałam za krótko ścięte - tak w połowie pierwszego loka. Moje nie kręcą się od nasady i loki mają większą średnicę. Wtedy pojedynczy włos miał ok 10 cm i właśnie zaczynał się kręcić - czyli pasma wędrowały i się wywijały na zewnątrz, ale brakowało długości by wrócić w stronę głowy. Normalnie fryzura na jeża ze sterczącymi we wszystkie strony końcówkami . Nie było sensu skracać jeszcze bardziej, bo i tak dorosłyby do tego etapu, pozostawało czekać aż urosną i się dokręcą. żeby jakoś to przetrwać - po prostu omijałam lustra i cierpliwie przymykałam oko na to co robią . Było minęło - doczekasz i ze swoimi. Ale moim zdaniem one są teraz jak najbardziej w porządku!

(...)

O co chodzi z tą żelatyną?

Przy dużych lokach zbyt krótko faktycznie wygląda źle. Ja za młodu wyglądałam jak mały wybielany Afrykańczyk (w moim albumie).
Tak jak napisałaś - będę czekać aż urosną (do wymarzonej długości jakieś 7 lat pewnie..) i pielęgnować z miłością, co bym nie musiała cierpieć. Udało mi się je z reszta jakieś 2 godziny temu ułożyć wreszcie w dobry sposób (oczywiście w momencie, gdy ani dziś ani jutro nie wychodzę z domu, a jakże!!) - zużyłam chyba z łyżkę Joanny b/s mak i bawełna i ze 3 porcje serum wygładzającego na końcówki Joanny.

A jeżeli o żelatynę chodzi - miałam na myśli laminowanie włosów - niesamowicie mi się po nim włosy kręcą, a górne partie zrównują się skrętem z tymi dolnymi


Mam jeszcze jedno pytanie do was:
Czym zabezpieczać końcówki? Używałam już olejów (ale łatwo przesadzałam z nimi), jedwabiu z GP (mało wydajny strasznie), teraz mam serum wygładzające z apteczki babuni Joanny. Zawiera ono jednak proteiny i boję się, że przy stosowaniu non stop odbije mi się czkawką i przeproteinowaniem końcówek. Zastanawiałam się nad serum arganowym Joanna Rzepa, co myślicie? Bo wszelakie jedwabie mnie nie przekonują niestety. Chciałabym coś co zabezpiecza, nie przeproteinuje, a jednocześnie będzie miało fajna konsystencję.

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Napisane przez nati-mo

Dziewczyny nie wiecie co się podziało z joaśką mrożącą? Nie mogę jej nigdzie dostać

Nie strasz, chciałam się po nią wybrać we wtorek Serio zniknęła, czy coś?

[macka]

Napisane przez Sandwichh

Jak można stylizować włosy nie wliczając w to żeli? Moje włosy po ich użyciu są jakieś mdłe, bez życia, wyglądają na suche... Używam Joaśki mrożącej i biały Grafitti jeszcze bez alkoholu... I taka

- żel lniany (zupełnie inaczej działa na włosy niż zwykły żel!), a ujarzmia puch (trochę )
- mleczka do włosów (np. Nivea Flexible Curls i inne tego typu)
- pianki do włosów

[martaakow]

Napisane przez nati-mo

Dziewczyny nie wiecie co się podziało z joaśką mrożącą? Nie mogę jej nigdzie dostać

Wszystko z nią w porządku, kupiłam w czwartek czy tam piątek.

Napisane przez PannaLokowana

Mam jeszcze jedno pytanie do was:
Czym zabezpieczać końcówki? Używałam już olejów (ale łatwo przesadzałam z nimi), jedwabiu z GP (mało wydajny strasznie), teraz mam serum wygładzające z apteczki babuni Joanny. Zawiera ono jednak proteiny i boję się, że przy stosowaniu non stop odbije mi się czkawką i przeproteinowaniem końcówek. Zastanawiałam się nad serum arganowym Joanna Rzepa, co myślicie? Bo wszelakie jedwabie mnie nie przekonują niestety. Chciałabym coś co zabezpiecza, nie przeproteinuje, a jednocześnie będzie miało fajna konsystencję.

Ja czasem używam silikonowych odżywek.