Rozstanie z facetem - część 8 :( - Strona 99 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-03-14, 14:08   #2941
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
Najgorsze jest to,ze oni kompletnie nie przezywaja tego w ten sposob co my. Im to ze tak powiem zwisa...sa sami i jest im dobrze, nie boja sie nam o tym powiedziec, przyznac...chca byc sami i tylko to sie dla nich teraz liczy. NIe wazne jak mysie uporamy z tym wszystkim, nie wazne ze na nas spoczal obowiazek porzuconej,ze my teraz nie mamy checi do zycia.Musimy to zaakcetpowac bo co inaczej ?

A co jesli nam sie nie uda? Jeslo pograzymy sie we wlasnej rozpaczy? jesli nie zdolamy bez nich zyc?
Nie przeżywają, bo ich eks za nimi biegają i skomlą o powrót. Mają swoje byłe na wyciągniecie ręki, co przekłada się na pewność, że jeśli zechcą wrócić, to powitacie ich z wdzięcznością i jeszcze podziękujecie. W przerwie między tym moim byłym - obecnym byłam z innym facetem. Okazało się, ze mnie zdradzał. Długa historia. W każdym razie olałam go. Wiedziałam, że to koniec i nic nie jest w stanie zmienić mojej decyzji. On pisał, dzwonił, coś tam. Czułam taką wewnętrzną satysfakcję i widziałam, że mam nad nim przewagę, bo jeśli chciałabym wrócić, zrobiłabym to. ale nie chciałam. Po paru miesiacach facet sobie darował, choć do teraz czasem włącza mu się love i zagaduje, czy wrócę Jasne, po prawie 2 udanych latach z ukochanym, już pędzę. Jak sobie darował, to czułam i ulgę i jakąś chorą... pustkę, że straciłam nad nim tą władzę. nie jestem jakąś sadystką. Nie zbywałam go dlatego, że jego bieganie za mną sprawiało mi radość, bo na serio chciałam, by mi dał sposkój, ale taka iskierka satysfakcji i pewności, ze mogę go mieć, tkwiła we mnie. Bylam zla, owszem. nienawidze zdrajcow, zwlaszca takich, ktirym juz raz dalo sie szanse, a oni dalej swoje. bylam zla, ze nie docenil szansy, ze mnie oklamal, zdradzil i jeszcze zalapalam przez niego jakas wysypke (z 1 laska uzyl zelu nawilzajacego, na ktry ja mam alergie... nawet sie nie umyl, tylko poszedl ze mna do lozka. czytsta podlosc). tak wiec tez swoje czulam. ale takie bieganie za osoba, ktora cię rzucila, tylko napedza mlyn pewnosci, ze mimo wszystko moze Cie miec.


A co, jesli nie zdolasz zyc bez tego faceta? wyobrazasz sobie swoje zycie za 3, 4, 5 lat, gdy siedzisz i wyjesz? Ja mysle, ze bedziesz juz z nowym facetem i nie bedziesz popelniala starych bledow. Rozstanie nie jest koncem swiata, tylko zmiana w zyciu. nie masz dzieci, ktore trzeba utrzymac, wyjascin, czemu tatusia nie ma, nie splacasz kredytu. zwizki sie rozpadaja. niektorzy nawet nie sa ze soba tak dlugo. nawet malzenstwa. dasz rade, bo zwyczajie nie masz wjscia. przeciez nie bedzie przez nastepne 50 lat plakac po tym kolesiu.

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
Wiecie czego się boję?
...tego,że on nigdy nie będzie chciał do mnie wrócić
Jeśli będziesz się płaszczyć i poniżać, to masz gwarancję, że będzie cię omijał szeikom łukiem. Pokaż, co stracił. Musi chcieć Cię odzyskać, a nie...
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:08   #2942
Distant_Whisper
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 230
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
Najgorsze jest to,ze oni kompletnie nie przezywaja tego w ten sposob co my. Im to ze tak powiem zwisa...sa sami i jest im dobrze, nie boja sie nam o tym powiedziec, przyznac...chca byc sami i tylko to sie dla nich teraz liczy. NIe wazne jak mysie uporamy z tym wszystkim, nie wazne ze na nas spoczal obowiazek porzuconej,ze my teraz nie mamy checi do zycia.Musimy to zaakcetpowac bo co inaczej ?

A co jesli nam sie nie uda? Jeslo pograzymy sie we wlasnej rozpaczy? jesli nie zdolamy bez nich zyc?
Mój eksoobecny niedawno powiedział mi coś mniej więcej takiego:

Zaraz po rozstaniu kobiety płaczą, a mężczyźni się cieszą, bawią i używają życia. Po czasie role się odwracają. I nagle facet, który kiedyś miał wszystko o czym marzył, a potem to stracił przez własną głupotę zaczyna rozumieć co narobił. I potrafi już realnie "dostrzec" swoją byłą partnerkę - w pozytywnym sensie, rzecz jasna. I zaczyna żałować. Ironia losu polega na tym, że w tym czasie ta kobieta też potrafi już spojrzeć na niego realnie.

Tak forumowiczko musisz to zaakceptować. Jak kocha - wróci, jak nie - nie wart Twojej uwagi. Lepiej teraz niż za 15 lat. A Ty jeszcze poznasz wspaniałego, wartościowego faceta.

I uda Ci się !!

//irie18
niekoniecznie... każdy jest inny, niektórym szybciej przechodzi, innym wolniej.
__________________
... nie każdy chłop z widłami to Posejdon !

Moja wymiana: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=470225

[aniolek1]625505[/aniolek1]

Edytowane przez Distant_Whisper
Czas edycji: 2010-03-14 o 14:11
Distant_Whisper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:10   #2943
irie18*
Wtajemniczenie
 
Avatar irie18*
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 036
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Nie przeżywają, bo ich eks za nimi biegają i skomlą o powrót. Mają swoje byłe na wyciągniecie ręki, co przekłada się na pewność, że jeśli zechcą wrócić, to powitacie ich z wdzięcznością i jeszcze podziękujecie. W przerwie między tym moim byłym - obecnym byłam z innym facetem. Okazało się, ze mnie zdradzał. Długa historia. W każdym razie olałam go. Wiedziałam, że to koniec i nic nie jest w stanie zmienić mojej decyzji. On pisał, dzwonił, coś tam. Czułam taką wewnętrzną satysfakcję i widziałam, że mam nad nim przewagę, bo jeśli chciałabym wrócić, zrobiłabym to. ale nie chciałam. Po paru miesiacach facet sobie darował, choć do teraz czasem włącza mu się love i zagaduje, czy wrócę Jasne, po prawie 2 udanych latach z ukochanym, już pędzę. Jak sobie darował, to czułam i ulgę i jakąś chorą... pustkę, że straciłam nad nim tą władzę. nie jestem jakąś sadystką. Nie zbywałam go dlatego, że jego bieganie za mną sprawiało mi radość, bo na serio chciałam, by mi dał sposkój, ale taka iskierka satysfakcji i pewności, ze mogę go mieć, tkwiła we mnie. Bylam zla, owszem. nienawidze zdrajcow, zwlaszca takich, ktirym juz raz dalo sie szanse, a oni dalej swoje. bylam zla, ze nie docenil szansy, ze mnie oklamal, zdradzil i jeszcze zalapalam przez niego jakas wysypke (z 1 laska uzyl zelu nawilzajacego, na ktry ja mam alergie... nawet sie nie umyl, tylko poszedl ze mna do lozka. czytsta podlosc). tak wiec tez swoje czulam. ale takie bieganie za osoba, ktora cię rzucila, tylko napedza mlyn pewnosci, ze mimo wszystko moze Cie miec.


A co, jesli nie zdolasz zyc bez tego faceta? wyobrazasz sobie swoje zycie za 3, 4, 5 lat, gdy siedzisz i wyjesz? Ja mysle, ze bedziesz juz z nowym facetem i nie bedziesz popelniala starych bledow. Rozstanie nie jest koncem swiata, tylko zmiana w zyciu. nie masz dzieci, ktore trzeba utrzymac, wyjascin, czemu tatusia nie ma, nie splacasz kredytu. zwizki sie rozpadaja. niektorzy nawet nie sa ze soba tak dlugo. nawet malzenstwa. dasz rade, bo zwyczajie nie masz wjscia. przeciez nie bedzie przez nastepne 50 lat plakac po tym kolesiu.

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------



Jeśli będziesz się płaszczyć i poniżać, to masz gwarancję, że będzie cię omijał szeikom łukiem. Pokaż, co stracił. Musi chcieć Cię odzyskać, a nie...
ja niestety nie widzę siebie z nowym facetem. nikogo nie poznaję. i zwyczajnie bałabym się wejsc w nowy związek. mowy związek= potencjalne nowe rozstanie i cierpienie.
__________________
Postanowienie na 2015: nauczę się grac na gitarze
i nie będę już farbować włosów
irie18* jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:11   #2944
forumkowiczka
Zadomowienie
 
Avatar forumkowiczka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

ja z moim facetem.......bylym facetem ((((((((( rostawalam sie kilka razy.Nigdy nie myslalam o tym zeby byc z kims innym, zeby nawet spojrzec na innego. Ciagle czekalam na niego, za kazdym razem. NIe wyobrazam sobie dotknac kogos obcego

nigdy nie przestane go kochac, NIGDY!!!!!!!!!!!!!!!
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo"
forumkowiczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:23   #2945
Lovelyyy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 163
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
ja z moim facetem.......bylym facetem ((((((((( rostawalam sie kilka razy.Nigdy nie myslalam o tym zeby byc z kims innym, zeby nawet spojrzec na innego. Ciagle czekalam na niego, za kazdym razem. NIe wyobrazam sobie dotknac kogos obcego

nigdy nie przestane go kochac, NIGDY!!!!!!!!!!!!!!!
Teraz czuję to samo co Ty. Dosłownie.

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Nie przeżywają, bo ich eks za nimi biegają i skomlą o powrót. Mają swoje byłe na wyciągniecie ręki, co przekłada się na pewność, że jeśli zechcą wrócić, to powitacie ich z wdzięcznością i jeszcze podziękujecie. W przerwie między tym moim byłym - obecnym byłam z innym facetem. Okazało się, ze mnie zdradzał. Długa historia. W każdym razie olałam go. Wiedziałam, że to koniec i nic nie jest w stanie zmienić mojej decyzji. On pisał, dzwonił, coś tam. Czułam taką wewnętrzną satysfakcję i widziałam, że mam nad nim przewagę, bo jeśli chciałabym wrócić, zrobiłabym to. ale nie chciałam. Po paru miesiacach facet sobie darował, choć do teraz czasem włącza mu się love i zagaduje, czy wrócę Jasne, po prawie 2 udanych latach z ukochanym, już pędzę. Jak sobie darował, to czułam i ulgę i jakąś chorą... pustkę, że straciłam nad nim tą władzę. nie jestem jakąś sadystką. Nie zbywałam go dlatego, że jego bieganie za mną sprawiało mi radość, bo na serio chciałam, by mi dał sposkój, ale taka iskierka satysfakcji i pewności, ze mogę go mieć, tkwiła we mnie. Bylam zla, owszem. nienawidze zdrajcow, zwlaszca takich, ktirym juz raz dalo sie szanse, a oni dalej swoje. bylam zla, ze nie docenil szansy, ze mnie oklamal, zdradzil i jeszcze zalapalam przez niego jakas wysypke (z 1 laska uzyl zelu nawilzajacego, na ktry ja mam alergie... nawet sie nie umyl, tylko poszedl ze mna do lozka. czytsta podlosc). tak wiec tez swoje czulam. ale takie bieganie za osoba, ktora cię rzucila, tylko napedza mlyn pewnosci, ze mimo wszystko moze Cie miec.
To jest fakt, smutna prawda, ja też kiedyś zerwałam z facetem. Nie był to poważny związek ani długi (ok 7 miesięcy) ale po zerwaniu On płaszczył się, prosił, błagał co mnie jeszcze bardziej do Niego zniechęcało. Nie czułam już nic do Niego i jego proszenie,błaganie,kwiaty ,łzy nic nie dawały wręcz przeciwnie.


Boże, w końcu On wszedł na gg. Nie wiem czemu ale jak widzę że jest to czuję ulgę, że nie pałęta się niewiadomo z kim i niewiadomo gdzie. Jakoś tak mi lepiej, nawet widząc że siedzi w domu. Nie odzywam się do Niego, nawet teraz nie myślę o tym ale świadomość że jest w domu mnie podbudowuje. Wiem to głupie

Edytowane przez Lovelyyy
Czas edycji: 2010-03-14 o 14:25
Lovelyyy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:26   #2946
Distant_Whisper
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 230
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

forumowiczko ... nie będzie lepiej, dopóki sama sobie nie pomożesz.

Ty nie żyłaś. Ty istniałaś obok Niego, żeby Jemu umilać czas i ułatwiać życie. Nie masz swojego świata, swoich znajomych, zamykasz się w sobie i upierasz się (tak jak upierałaś się kiedy On chciał Cię zabierać na wspólne wyjścia ze znajomymi), żeby tak trwać...Bo jedyne co Cię może z tego wyrwać to Jego powrót.

Popatrz obiektywnie i zastanów się: Ty byś do siebie wróciła ?

Twój eks zakochał się w pięknej dziewczynie z charakterem. Nie ważne już czy byłaś energiczna i roześmiana, czy raczej zamyślona, etc. Byłaś jakaś.

No ....a z kim się rozstawał ? Z dziewczyną, która istnieje tylko dla niego, przy nim, przez niego, dzięki niemu, itd.

Żeby dzielić z kimś swój świat i swoje życie trzeba je najpierw mieć.

Przepraszam, jeśli za ostro ... nie napisałam tego, żeby Cię urazić. Wiem, że Ci ciężko teraz .
__________________
... nie każdy chłop z widłami to Posejdon !

Moja wymiana: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=470225

[aniolek1]625505[/aniolek1]
Distant_Whisper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:29   #2947
Lovelyyy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 163
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Distant_Whisper Pokaż wiadomość
forumowiczko ... nie będzie lepiej, dopóki sama sobie nie pomożesz.

Ty nie żyłaś. Ty istniałaś obok Niego, żeby Jemu umilać czas i ułatwiać życie. Nie masz swojego świata, swoich znajomych, zamykasz się w sobie i upierasz się (tak jak upierałaś się kiedy On chciał Cię zabierać na wspólne wyjścia ze znajomymi), żeby tak trwać...Bo jedyne co Cię może z tego wyrwać to Jego powrót.

Popatrz obiektywnie i zastanów się: Ty byś do siebie wróciła ?

Twój eks zakochał się w pięknej dziewczynie z charakterem. Nie ważne już czy byłaś energiczna i roześmiana, czy raczej zamyślona, etc. Byłaś jakaś.

No ....a z kim się rozstawał ? Z dziewczyną, która istnieje tylko dla niego, przy nim, przez niego, dzięki niemu, itd.

Żeby dzielić z kimś swój świat i swoje życie trzeba je najpierw mieć.

Przepraszam, jeśli za ostro ... nie napisałam tego, żeby Cię urazić. Wiem, że Ci ciężko teraz .
Coś w tym jest
Lovelyyy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:30   #2948
forumkowiczka
Zadomowienie
 
Avatar forumkowiczka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Tez mialam kiedys taka glupia sytuacje...kiedy pare lat temu rozstalam sie z moim tz tym ktory mnie wczoraj zostawil, zainteresowal sie mna jego przyjaciel (teraz on jest jzu po slubie i w drodze ma dziecko). Ale chodzil za mna non stop, ciagle jeczal ze kocha, ze jestem piekna, jedyna, ze on na mnie bedzie czekal.Fakt na poczatku czulam sie przy nim dobrze, bo moglam oderwac sie od codziennosci,aale pozniej...nie moglam sluchac jego paplaniny. CIagle te romantyzmy kocham, tesknie sratata...autentycznie zygac sie chcialo. Tyle ze on mnie na prawde kochal, a ja go zlewalam.Na poczatku traktowalam jak przyjaciela, pozniej zrozumialam,ze musze sie usunac zeby nie cierpial. POza tym mialam go dosc.

Dlatego rozumiem po czesci mojego faceta...juz bylego ktory mial dosc...ktory wczoraj byl wsciekly jak go prosilam o powrot, o to zeby mnie nie zostawil, byl wsciekly ze rycze ze nie potrafie nad soba zapanowac i jedynie robie sceny u niego w domu


Distant_Whisper bylam dla niego, chcialam spedzac z nim kazda chwile bo tylko on byl wazny. Nie potrzeboiwalam wyjsc z kims innym, bo jedyne co sprawialo mi radosc to spotkania z nim. Wiem, skandalivczcne podejscie, ale co ja poradze? Nie swiadomie odizolowalam sie od znajomych. Zreszta dookola wszyscy sa w zwiazkach i kazdy wolal pedzic do domu do drugiej polowki niz gadac i spedzac czas osobno. Ale masz racje
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo"

Edytowane przez forumkowiczka
Czas edycji: 2010-03-14 o 14:33
forumkowiczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:33   #2949
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
Tez mialam kiedys taka glupia sytuacje...kiedy pare lat temu rozstalam sie z moim tz tym ktory mnie wczoraj zostawil, zainteresowal sie mna jego przyjaciel (teraz on jest jzu po slubie i w drodze ma dziecko). Ale chodzil za mna non stop, ciagle jeczal ze kocha, ze jestem piekna, jedyna, ze on na mnie bedzie czekal.Fakt na poczatku czulam sie przy nim dobrze, bo moglam oderwac sie od codziennosci,aale pozniej...nie moglam sluchac jego paplaniny. CIagle te romantyzmy kocham, tesknie sratata...autentycznie zygac sie chcialo. Tyle ze on mnie na prawde kochal, a ja go zlewalam.Na poczatku traktowalam jak przyjaciela, pozniej zrozumialam,ze musze sie usunac zeby nie cierpial. POza tym mialam go dosc.

Dlatego rozumiem po czesci mojego faceta...juz bylego ktory mial dosc...ktory wczoraj byl wsciekly jak go prosilam o powrot, o to zeby mnie nie zostawil, byl wsciekly ze rycze ze nie potrafie nad soba zapanowac i jedynie robie sceny u niego w domu
To postaw się teraz w sytuacji eksa. Za każdym razem, gdy znowu zaczniesz mu stękać, jaka jesteś teraz biedna i że będziesz czekać, przypomnij sobie, co sama czułas, gdy tak stękał ten poprzednik (któremu za chwilę powiększy się rodzina, wiec można przestać kochać i nawet być szczęścliwym z kimś innym. To wieczne czekanie na ciebie długo nie potrwało).
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:35   #2950
forumkowiczka
Zadomowienie
 
Avatar forumkowiczka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
To postaw się teraz w sytuacji eksa. Za każdym razem, gdy znowu zaczniesz mu stękać, jaka jesteś teraz biedna i że będziesz czekać, przypomnij sobie, co sama czułas, gdy tak stękał ten poprzednik (któremu za chwilę powiększy się rodzina, wiec można przestać kochać i nawet być szczęścliwym z kimś innym. To wieczne czekanie na ciebie długo nie potrwało).
Czekał na mnie długo, bo przeszło 2 lata. Ale w końcu odszedl po moim nieustannym milczeniu. Wiem,ze nie moge sie przed nim ponizac, plaszczyc, nie moge mu marudzic bo zwyczajnie nie jest juz ze mna. Musze odzyskac spokoj...przemyslec wszystko...moze to i dobrze sie salo.Oboje zrozumiemy swoje zachowanie. Tylko czy wtedy on bedzie chcil wrocic
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo"
forumkowiczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:40   #2951
she***xd
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
ja wiele bym dala zeby sie odezwal do mnie, wrocil...mimo ze bardzo mnie zranil.
to głupie ale ja tez ((
to mnie w sobie przeraza najbardziej
woczoraj wyszlam z dziewczynami do klubu zeby nie siedziec sama w domu to jak on nigdy do klubu nie chodzi tak wczoraj byl jak sie dowiedzialam ze jest to odechcialo mi sie bawic kilka razy zeszlam na dol zeby zobaczyc jak dobrze sie bawi byl wesoly a ja smutna dzisiaj sie okazalo ze to bylo jego spotkanie klasowe dzisiaj sie odezwal ze moglam podejsc a nie patrzec z daleka to mu odpisalam ze prawie w ogole mnie tam nie bylo, chcialam tylko sie upewnic w jakim znakomitym humorze jest.
Ogolnie wyjasnila sie sytuacja która była przyczyna tego że sprawa sie tak potoczyla wiec mu mowie ze mogl od razu tak napisac a nie w zlosci a on czy to teraz istotone??? ide jesc pa no to odpisalam pa.... ja nie wyobrazam sobie kogos inneginie chce mi sie nikogo poznawac zagadywac, nawet juz nie umiem tego robic w ten weekend mielismy sie widziec tak dlugo czekalam ;( on mial pretensje ze ja sie na imprezie bawilam bo on to akurat mial prawo sie bawic na spotkaniu klasowym;/ dobrze przynajmniej ze sie dowiedzialam ze to byly stare kolezanki i koledzy z ktorymi sie bawil a nie jakies podrywy chociaz juz sobie wyobrazalam ze lezy z jakas laska w boksie i sie z nia caluje(

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
Czekał na mnie długo, bo przeszło 2 lata. Ale w końcu odszedl po moim nieustannym milczeniu. Wiem,ze nie moge sie przed nim ponizac, plaszczyc, nie moge mu marudzic bo zwyczajnie nie jest juz ze mna. Musze odzyskac spokoj...przemyslec wszystko...moze to i dobrze sie salo.Oboje zrozumiemy swoje zachowanie. Tylko czy wtedy on bedzie chcil wrocic
ja bym np nie chciala sie wiecznie zastanawiac czy wroci czy napisze. nastawiam sie i tak jak go znam wiem ze nie bo to zazwyczaj ja zawsze robilam pierwszy krok po prostu najlepiej sobie wbic do glowy ze juz sie skonczylo na zawsze i nie brac go wiecznie pdo uwage w naszej przyszlosci
she***xd jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:46   #2952
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
bylam dla niego, chcialam spedzac z nim kazda chwile bo tylko on byl wazny. Nie potrzeboiwalam wyjsc z kims innym, bo jedyne co sprawialo mi radosc to spotkania z nim. Wiem, skandalivczcne podejscie, ale co ja poradze? Nie swiadomie odizolowalam sie od znajomych. Zreszta dookola wszyscy sa w zwiazkach i kazdy wolal pedzic do domu do drugiej polowki niz gadac i spedzac czas osobno. Ale masz racje
A ja wczroaj miałam scysję z naszym wspólnym kumplem (przy facecie), który nas znowu do siebie zaprosił (byliśmy wczoraj i dziś niby też. Kumplek tłumaczy, że rzadko widuje się z moim facetem. Z racji tego, że facet pracuje i ma szkolenia, widzimy sie w porywach 2 razy w tygodniu. Lozko zdarza sie moze 2 razy w miesiacu). Tak wiec bez zaglebiania sie w sytuacje, wyjasnilam te widzenia i to lozko, no i w koncu nie widzialam mezczyzny od zeszlej niedzieli, wiec sorry, ale dzis bylismy u niego (kumpla), jutro idziemy do mnie. musimy sie moim facetem podzielic. Uslyszalam, ze nie mam faceta na wylacznosci, ze kumple tez za nim "tesknia" (za mna podobno tez). bylo otro, ale trudno. rozumiem kumpli, ale wymagam respoktowania paru zasad, np. ja jestem przed kumplami, zwlaszca, gdy na serio nie mamy sie kiedy spotkac, o intymnosci nie wspomne. ALE!!! raz w tygodniu (w weekend) wyrzucam faceta na tzw. gay party (impreza z kolegami). jesli wszyscy maja czas, ma sie rozumiec. obowiazkowo. czy chce, czy nie. oczywiscie, on mnie ciagnie ze zsoba. po co mam isc, skoro jestem 1 laska, a oni nie moga sobie pogadac. wczoraj bylam, bo bylo towarzystwo mieszane. tak wiec kazdy z partnerow musi miec troche oddechu. to, ze kumpel spotyka sie z kolegami lub to, ze ja go wyrzucam do ich, nie oznacza, ze nie chce sie z nim spotkac lub nie jest wazny. oczywiscie, jesli dlugo sie nie widzielismy, mamy dla siebie pierwszenstwo. ja tez mam swoje kolezanki. kiedys bylo tak, ze zawsze i wszedzie razem. po czasie nie mielismy o czym gadac, bo wszystko juz wiedzielismy. w naszym zyciu nie dzialo sie nic, o czym nie wiedzialabym 2 strony i moznaby o tym poweidziec. zreszta na samym poczatku zwiazku zrobilam ten sam blad: olalam znajomych, tylko facet. jak facet mnie rzucil, bylam doslownie sama. mialam szczescie, gdyz moje psoapsiolki rozumialy ta euforie wynikajaca ze bycia z kims i czekaly cieprliwie, az wroce na ziebie. wrocilam, choc moze w troche innych okolicznosciach, nizby chcialiy. na przyszlosc (z nim lub innym) bedziesz wiedziala, ze nie mozna zapominac o sobie, a facet nie moze byc caly m swiatem, bo gdy tego swiata zabraknie, to... pojawiaja sie nowe posty na wizazu w obecbym watku, ktorych tresc brzmi podobnie: bylam z facetem, ktory bylam calym moim zyciem, wypelnial mi czas, teraz faceta nie ma, a ja nie umiem sie odnalezc.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 14:47   #2953
Distant_Whisper
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 230
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

E tam, skandaliczne
Ja kiedyś robiłam dokładnie tak samo

Jasne, że chciałabyś żeby wrócił. Człowiek zawsze trochę się boi nowego.
Zajmij się sobą. Nie musisz od razu nikogo nowego poznawać. Nie musisz zakładać, że będziesz z nim, albo z kimś innym. Jedyne co musisz, to poprawić sobie humor
__________________
... nie każdy chłop z widłami to Posejdon !

Moja wymiana: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=470225

[aniolek1]625505[/aniolek1]
Distant_Whisper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 15:01   #2954
forumkowiczka
Zadomowienie
 
Avatar forumkowiczka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

ja nawet nie mysle kogos nowego zapraszac do swojego zycia. nie ma w nim dla nikogo obcego miejsca poza moim M

ja go kocham!!! to ni\e jakies szczeniece uczucie.
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo"
forumkowiczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 15:27   #2955
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Wiecie, z jakiego powodu czytam ten watek? Można poznać wiele sytuacji, które niszczą związek. Do tego upewnić się, czy obecne postępowanie z facetem jest prawidłowe. Wszystkie, z pojedynczymi wyjątkami, nie zostałyście rzucone dla kogoś, tylko dlatego, że facet miał dość. Dość zamykania w klatce, bierność i fochy partnerki (same się do tego przyznajecie: tylko siedzenie w domu, zero wypadów na rower, na basen, itp, facet jest tylko wasz), płacze, lamenty. Facet stworzony jest do działania. Zamiast biadolić - robi coś. Jeśli mówi, by dziewczyna coś w sobie zmieniła, można warto sie zastanwoić. W koncu nie zamienicie sie w inną osobę, ale warto popracować nad jakaś cechą charakteru? W końcu nikt z nas nie jest idealny, a w związku jakoś trzeba się dogadać, ustąpić, itd.
Czytam ten wątek też dlatego, bo upewniam sie, ze robię dobrze. W przeszłości poniżałam się, bombardowałam smsami, nie pozwalałam facetowi za soba zatęsknić. nawet w związku. Ale facet, prócz kobiety, potrzebuje: pobyć z kumplami, pograc w grę, pobyć sam. Musi znależć na to czas. Czasem musi tez uslyszec nie. takie nie, by uswiadomic sobie, ze to nie jest tak, iz ta partnerka i nie trzeba o nia dbac, a jej bycie jest wartoscia stala. no... ewentualnie - jesli cos sie zawali, to trzeba sie postarac, by partnerke odzyskac. wasi panowie wiedza, ze jestescie, czekacie, placzecie. jestescie na takiej poleczce "odczekalnia". Do tego wszystkiego dochodzilam kilka lat, przy okazji zaliczajac pare polesnych potkniec. w tym watku mozna sie wiele dowiedziec. jak sie to mowi? "gdy ma sie miekkie serce, trzeba miec twarda upe". Kochacie swoich faceteow, ale milosc nei sklada sie tylko przebywanie ze soba, trzeba dac troche swoibody. w przypadku kazdej z was byly wczesniejsze przejawy, ze cos sie dzieje. facet mowil, by cos zmienic, prosil, twierdzil, ze jest zmeczony. nie pasuje do tego watku, gdyz obecnie jestem szczescliwa. ale przeszlam to wszsytko, co wy przechodzicie. nie jestem zreszta jedyna, bo znalzlam kilka dziewczyn, ktore tez radzily na swoim przykldzie, co mozna, a co tylko szkodzi. kazda pisze: wyluzujcie, badzcie na zewnarz twarde, nie dobijacjcie siesluchaniem romantycznej muzy, ogladaniem wspolnych zdjec... psrobujcie choc przez kilka dni siedziec cicho. dajcie sobie na opisie gg lub "dziekuję" tyle. wyrwane z kontekstu, ale da bylym do myslenie: do kogo to, za co? faaciece odeszli, bo sie dulsili w zwiazkach (w niektorzych przypadkach). dajcie im odetchnac, by zobaczyli, ze zycie bez was wcale nie jest takie fajne. jesli facet ucieka, bo jest tlamszony, to takie wydzwanianie jest najgorsza rzecza, ktora mozecie zrobic.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2010-03-14 o 15:29
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 15:29   #2956
AguŚ87
Zakorzenienie
 
Avatar AguŚ87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

stwierdziłam ze chyba nie do kocna to forum pomaga,bynamniejmi, gdzies kiedys jakis psycholog mowil aby po rostaniu WIECZNIE o tym nie mówić a tutaj ciągle się nad sobą użalamy jak to jest zle
i wiecznie czytamy same smutki zamiast pisac coś pozytywnego

oni bylo dodatkiem do naszego zycia nie całym zyciem. jak ich nie miałysmy przeciez jakos zylysmy tyle lat,

mówie wam zacznijcie sobie mówic ze to był dodatek i tyle.

i moze wiecej usmiechu jak minal dzien jak wam w pracy na uczelni czy w szkole

ja bylam wczoraj na imprezce było fajnienawet oderwałam się troche od wszytskweigo, dzisiaj robie sobie dzien pięknosci włosy jakies maseczki pazury i takie tam

__________________
Marzenia się nie spełniają... Marzenia się spełnia !
AguŚ87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 15:30   #2957
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez forumkowiczka Pokaż wiadomość
Czekał na mnie długo, bo przeszło 2 lata. Ale w końcu odszedl po moim nieustannym milczeniu. Wiem,ze nie moge sie przed nim ponizac, plaszczyc, nie moge mu marudzic bo zwyczajnie nie jest juz ze mna. Musze odzyskac spokoj...przemyslec wszystko...moze to i dobrze sie salo.Oboje zrozumiemy swoje zachowanie. Tylko czy wtedy on bedzie chcil wrocic
Nie wiem, czy będzie chciał. Musi zobaczyć, czy dobrze mu bez ciebie. I żeby to dojrzał, musisz siedzieć cicho i zadbać o siebie.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 15:59   #2958
irie18*
Wtajemniczenie
 
Avatar irie18*
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 036
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

ja nie rozumiem jednego. pod koniec tego związku, miałam wątpliwości nie wiedziałam czy go kocham czy nie. chyba chciałam odejść, a w każdym razie czułam takie zoobojętnienie. to czemu teraz to tak boli?? popełniłam błąd swojego życia czy po prostu doskwiera mi samotność?
__________________
Postanowienie na 2015: nauczę się grac na gitarze
i nie będę już farbować włosów

Edytowane przez irie18*
Czas edycji: 2010-03-14 o 16:00
irie18* jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 16:14   #2959
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez irie18* Pokaż wiadomość
ja nie rozumiem jednego. pod koniec tego związku, miałam wątpliwości nie wiedziałam czy go kocham czy nie. chyba chciałam odejść, a w każdym razie czułam takie zoobojętnienie. to czemu teraz to tak boli?? popełniłam błąd swojego życia czy po prostu doskwiera mi samotność?
Skoro juz myślałaś o rozstaniu, to na pewno nie jest to błąd. Byłaś przyzwyczajona do obecnosci faceta, alezenie do kogoś. Teraz jesteś singlem i trzeba jakos wypełnić czas, któery zajmował facet. Ale skoro już były przesłanki do rozstania - nie wyrzucaj sobie, ze źle zrobilas. Nikt nigdy nie rozstaje sie, bo w 100 % przestalo mu zalezec, nie kocha, itd. Pomijam zdrady, pobicia przez partnera, jakas kradziez, czy inne swinstwo.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 16:17   #2960
forumkowiczka
Zadomowienie
 
Avatar forumkowiczka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Wiecie, z jakiego powodu czytam ten watek? Można poznać wiele sytuacji, które niszczą związek. Do tego upewnić się, czy obecne postępowanie z facetem jest prawidłowe. Wszystkie, z pojedynczymi wyjątkami, nie zostałyście rzucone dla kogoś, tylko dlatego, że facet miał dość. Dość zamykania w klatce, bierność i fochy partnerki (same się do tego przyznajecie: tylko siedzenie w domu, zero wypadów na rower, na basen, itp, facet jest tylko wasz), płacze, lamenty. Facet stworzony jest do działania. Zamiast biadolić - robi coś. Jeśli mówi, by dziewczyna coś w sobie zmieniła, można warto sie zastanwoić. W koncu nie zamienicie sie w inną osobę, ale warto popracować nad jakaś cechą charakteru? W końcu nikt z nas nie jest idealny, a w związku jakoś trzeba się dogadać, ustąpić, itd.
Czytam ten wątek też dlatego, bo upewniam sie, ze robię dobrze. W przeszłości poniżałam się, bombardowałam smsami, nie pozwalałam facetowi za soba zatęsknić. nawet w związku. Ale facet, prócz kobiety, potrzebuje: pobyć z kumplami, pograc w grę, pobyć sam. Musi znależć na to czas. Czasem musi tez uslyszec nie. takie nie, by uswiadomic sobie, ze to nie jest tak, iz ta partnerka i nie trzeba o nia dbac, a jej bycie jest wartoscia stala. no... ewentualnie - jesli cos sie zawali, to trzeba sie postarac, by partnerke odzyskac. wasi panowie wiedza, ze jestescie, czekacie, placzecie. jestescie na takiej poleczce "odczekalnia". Do tego wszystkiego dochodzilam kilka lat, przy okazji zaliczajac pare polesnych potkniec. w tym watku mozna sie wiele dowiedziec. jak sie to mowi? "gdy ma sie miekkie serce, trzeba miec twarda upe". Kochacie swoich faceteow, ale milosc nei sklada sie tylko przebywanie ze soba, trzeba dac troche swoibody. w przypadku kazdej z was byly wczesniejsze przejawy, ze cos sie dzieje. facet mowil, by cos zmienic, prosil, twierdzil, ze jest zmeczony. nie pasuje do tego watku, gdyz obecnie jestem szczescliwa. ale przeszlam to wszsytko, co wy przechodzicie. nie jestem zreszta jedyna, bo znalzlam kilka dziewczyn, ktore tez radzily na swoim przykldzie, co mozna, a co tylko szkodzi. kazda pisze: wyluzujcie, badzcie na zewnarz twarde, nie dobijacjcie siesluchaniem romantycznej muzy, ogladaniem wspolnych zdjec... psrobujcie choc przez kilka dni siedziec cicho. dajcie sobie na opisie gg lub "dziekuję" tyle. wyrwane z kontekstu, ale da bylym do myslenie: do kogo to, za co? faaciece odeszli, bo sie dulsili w zwiazkach (w niektorzych przypadkach). dajcie im odetchnac, by zobaczyli, ze zycie bez was wcale nie jest takie fajne. jesli facet ucieka, bo jest tlamszony, to takie wydzwanianie jest najgorsza rzecza, ktora mozecie zrobic.
masz racje,trzeba wziasc sie w garsc i chociaz przez chwile pomyslec o sobie. Jesli zateskni to na pewno sie odezwie.On wczoraj jak rozmawialismy na gg powiedzial,ze jesli kiedys bedzie zalowal swojej decyzji to tylko i wylacznie pretensje bedzie mial do siebie,bo to on mnie zostawil. Wiem,ze mnie kocha,to mi daje jakas sile wewnetrzna, nadzieje. Ale nie odezwe sie do niego.Niech ma te chwile spokoju,o ktore tak walczyl. Kocham Go ponad wszystko,ale nigdy nie chcialabym zeby byl ze mna z przymusu, dlatego,że wyplakalam sobie to zeby wrocil. Czas pokaze co bedzie. Teraz jest tragicznie, ale nie placze. Nie moge jesc,ale staram sie w miare trzezwo myslec.Poradze sobie z tym wszystkim, przetrwam to rozstanie i on zobaczy mnie jeszcze szczesliwa...nie biore pod uwage tego,ze znajde nowa milosc,bo nie chce nikogo(poza nim),ale zadbam o siebie. Poswiece sobie kazda chwile.Bede potrzebowala plakac,to bede plakac,bede chciala sie smiac,to bede sie smiala-teraz nie potrafie,ale wierze ze z czasem jakos dac rade.

Dziewczyny,dacie rade,i ja tez dam! Mimo,ze to tak boli. I wiecej nigdy nie popelnimy tego bledu,ktory robilysmy dotychczas. Bedziemy wychodzic, dawac odpoczac od siebie, bedziemy zadowolone, kochane, usmeichniete a nie nadasane i zafochane! TAK!!!
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo"
forumkowiczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 17:25   #2961
frambi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 292
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Nie ma miejsca, które by mi ciebie nie przypominało
Nie ma przedmiotu, w którym nie odbijałaby się twoja twarz
Nie wiem jak długo będzie to trwało
Wiem tylko, że Twoje oczy widzę w miliardzie gwiazd

I w błękicie nieba i w słońcu, w księżycu
W innych ludziach, nawet w samej sobie
I boleśnie uświadamiam sobie, że w życiu
Nigdy, przenigdy nie zapomnę o tobie

Nawet gdybym zapomnieć chciała
Wiem, że nie potrafię
Zawsze będę o tobie pamiętała
Patrząc na twoją fotografię

A w moim sercu krwawiącym
Zawsze będzie miejsce, tylko dla Ciebie
Zawsze obdarzę Cię uśmiechem gorącym
Zawsze będę kochać Ciebie

Choć nigdy już razem nie będziemy
Pozostaną pięknych chwil wspomnienia
Nie chcemy, lecz na zawsze się rozstajemy
Od dziś będziemy razem tylko w moich marzeniach…

Więc zegnaj młody kochanku
Więc żegnaj jedyny, wyśniony
Gdy oczy otworzę o poranku
Będziesz u boku swej żony…

zegnaj....
__________________
[rock]508089[/rock]
frambi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 17:28   #2962
Lovelyyy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 163
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez frambi Pokaż wiadomość
Nie ma miejsca, które by mi ciebie nie przypominało
Nie ma przedmiotu, w którym nie odbijałaby się twoja twarz
Nie wiem jak długo będzie to trwało
Wiem tylko, że Twoje oczy widzę w miliardzie gwiazd
I w błękicie nieba i w słońcu, w księżycu
W innych ludziach, nawet w samej sobie
I boleśnie uświadamiam sobie, że w życiu
Nigdy, przenigdy nie zapomnę o tobie
Nawet gdybym zapomnieć chciała
Wiem, że nie potrafię
Zawsze będę o tobie pamiętała
Patrząc na twoją fotografię
A w moim sercu krwawiącym
Zawsze będzie miejsce, tylko dla Ciebie
Zawsze obdarzę Cię uśmiechem gorącym
Zawsze będę kochać Ciebie
Choć nigdy już razem nie będziemy
Pozostaną pięknych chwil wspomnienia
Nie chcemy, lecz na zawsze się rozstajemy
Od dziś będziemy razem tylko w moich marzeniach…
Więc zegnaj młody kochanku
Więc żegnaj jedyny, wyśniony
Gdy oczy otworzę o poranku
Będziesz u boku swej żony…
zegnaj....
Już po spotkaniu? Jak było?
Lovelyyy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 17:31   #2963
chuckysbride
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 515
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

[QUOTE=forumkowiczka;17874 672]masz racje,trzeba wziasc sie w garsc i chociaz przez chwile pomyslec o sobie. Jesli zateskni to na pewno sie odezwie.On wczoraj jak rozmawialismy na gg powiedzial,ze jesli kiedys bedzie zalowal swojej decyzji to tylko i wylacznie pretensje bedzie mial do siebie,bo to on mnie zostawil. Wiem,ze mnie kocha,to mi daje jakas sile wewnetrzna, nadzieje.

Przeczytałam kiedyś w takiej książce podstawową prawdę. JEŚLI KTOŚ KOGOŚ KOCHA - NIE ZRYWA Z TĄ OSOBĄ.

Ja rok temu poznałam paru facetów, narzucałam się ze 2 razy,i mi nigdy to nic nie dało, a tylko czuję zażenowanie myśląc o tym, i nigdy więcej
chuckysbride jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 17:38   #2964
frambi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 292
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Lovelyyy Pokaż wiadomość
Już po spotkaniu? Jak było?
Już po... tego nawet nie można było nazwać spotkaniem... rozmowa się nie kleiła,ale nie płakałam,nie żebrałam by wrócił stałam dumna i prawie na niego nie patrzyłam kompletna olewka ... Wiecie że nawet nie wie że dziś mija miesiąc? Nie napiszę już do niego pierwsza. Dziś napiszę mu tylko pożegnanie,że nie będę już się łasić wie gdzie mnie znaleść jeśli zmieni zdanie. i zniknę z jego pola widzenia jak nie wróci trudno
__________________
[rock]508089[/rock]
frambi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 17:44   #2965
Lovelyyy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 163
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez frambi Pokaż wiadomość
Już po... tego nawet nie można było nazwać spotkaniem... rozmowa się nie kleiła,ale nie płakałam,nie żebrałam by wrócił stałam dumna i prawie na niego nie patrzyłam kompletna olewka ... Wiecie że nawet nie wie że dziś mija miesiąc? Nie napiszę już do niego pierwsza. Dziś napiszę mu tylko pożegnanie,że nie będę już się łasić wie gdzie mnie znaleść jeśli zmieni zdanie. i zniknę z jego pola widzenia jak nie wróci trudno
To dobrze że nie prosiłaś i nie płakałaś. Jestem z Ciebie dumna, nie wiem czy ja dałabym tak radę póki co. Faceci nie pamiętają takich dat. Miesiąc od rozstania? Dla niego to po prostu kolejny dzień wolności. Nie pisz mu nawet pożegnania, po co? Chcesz żeby odpisał że Cie kocha i źle zrobił, wiem wiem, ale On nie odpisze.

Ja przed chwilą prawie do Niego na gg napisałam. Na szczęście szybko skasowałam wiadomość i nie wysłałam jej. Dobrze bo musiałabym zaczynać milczenie od nowa a tak to już piąty dzień leci
Lovelyyy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 18:02   #2966
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Wiecie co... mój były to sobie chyba ciągle uważał, że ma mnie (mimo wszystko) na wyciągnięcie ręki. Gdy pisał do mnie sms myślał chyba, że polecę w podskokach do niego. Ale nie.

Ja już całkowicie odpuszczam i nie liczę na powrót. Miał miesiąc. Nie zrobił nic. Nic konkretnego.
Pociesza mnie myśl, że na pewno będzie cierpiał, bo gdzie taką drugą wspaniałą sobie znajdzie

Idę na solarium potem na sport. Trzeba zadbać o siebie.

A wy dziewczyny trzymajcie się
Ktoś tu poleca jakieś leki - weźcie sobie choć magnez. To naprawdę pomaga.
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 18:04   #2967
Lovelyyy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 163
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Wiecie co... mój były to sobie chyba ciągle uważał, że ma mnie (mimo wszystko) na wyciągnięcie ręki. Gdy pisał do mnie sms myślał chyba, że polecę w podskokach do niego. Ale nie.

Ja już całkowicie odpuszczam i nie liczę na powrót. Miał miesiąc. Nie zrobił nic. Nic konkretnego.
Pociesza mnie myśl, że na pewno będzie cierpiał, bo gdzie taką drugą wspaniałą sobie znajdzie

Idę na solarium potem na sport. Trzeba zadbać o siebie.

A wy dziewczyny trzymajcie się
Ktoś tu poleca jakieś leki - weźcie sobie choć magnez. To naprawdę pomaga.
Super myślenie, mam nadzieję że po miesiącu też będę umiała tak mówić. Też mam zamiar zainwestować w solarium właśnie. I o magnezie też myślałam
Lovelyyy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 18:12   #2968
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez Lovelyyy Pokaż wiadomość
To dobrze że nie prosiłaś i nie płakałaś. Jestem z Ciebie dumna, nie wiem czy ja dałabym tak radę póki co. Faceci nie pamiętają takich dat. Miesiąc od rozstania? Dla niego to po prostu kolejny dzień wolności. Nie pisz mu nawet pożegnania, po co? Chcesz żeby odpisał że Cie kocha i źle zrobił, wiem wiem, ale On nie odpisze.

Ja przed chwilą prawie do Niego na gg napisałam. Na szczęście szybko skasowałam wiadomość i nie wysłałam jej. Dobrze bo musiałabym zaczynać milczenie od nowa a tak to już piąty dzień leci

Ja do niego nie pisze od czwartku bo ostatni raz wysłałam mu w czwartek sms i nic nie odpisał, dla tego ja tez nic nie będę pisać. Z gg usunęłam jego numer i powiedziałam koniec ja się pierwsza już nie odezwę.
Pamiętam że przy ostatnim rozstaniu zaczęliśmy ze soba rozmawiać bo przyznam sie szczerze troszkę za dużo wypiłam nie mogłam sie powstrzymać i napisałam mu jakiegoś głupiego sms tydzień po rozstaniu. Ku mojemu zdziwieniu odpisał tak szybko jak nigdy, a nie spodziewałam się w ogóle odpowiedzi bo oczywiście dzień po rozstaniu wypisywałam poematy typu kocham cie blalblalba a on nic. No i po tym moim esemesie zaczęliśmy pisać dalej sobie nie miłe sms, dosłownie sobie dogryzaliśmy i w końcu stwierdziłam ze nie ma sensu i nie odpisałam. Wieczorem jak weszłam na gg dostałam wiadomość od niego "Czy lubisz wkurzać ludzi " a ja że jeżeli chodzi o niego to oczywiście że lubię, i znowu kłótnia aż w końcu zaczęłam mu robić wyrzuty że co mi zrobił i takie tam płakałam on ze niestety coś tam coś tam i poszedł z gadu.To było gdzieś koło 18 . Później gdzieś o 1 w nocy oglądam sobie film patrze sms od niego że wszyscy by się cieszyli jakby go nie było na tym świecie itp. a ja go troszkę szczerze mówiąc podobijałam.
Dwa dni po tym zobaczył mnie z kumplem i zaczoł mi robić jakieś uwagi pisał do mnie na gg sam i mówił żebym sobie poszła do tamtego normalnie myślałam że oszalał
Powiedziałam mu ze to tylko kumpel nic mnie z nim nie łączy i rozmawialiśmy później już codziennie i po jakimś czasie do siebie wróciliśmy.
Dziwna historia chyba szczerze mówiąc.
Ale cóż wszystko się może zdarzyć
Teraz to to się już tak nie potoczy
__________________
Roguc mym Bogiem,
Coma nałogiem
,
muzyka postawą,
koncerty zabawą

narCOMAnka

http://www.youtube.com/watch?v=mf97F-SpBQU

Życie motocyklisty nie liczy się w latach tylko w kilometrach

_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 18:16   #2969
Lovelyyy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 163
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez _Desolation Pokaż wiadomość
Ja do niego nie pisze od czwartku bo ostatni raz wysłałam mu w czwartek sms i nic nie odpisał, dla tego ja tez nic nie będę pisać. Z gg usunęłam jego numer i powiedziałam koniec ja się pierwsza już nie odezwę.
Pamiętam że przy ostatnim rozstaniu zaczęliśmy ze soba rozmawiać bo przyznam sie szczerze troszkę za dużo wypiłam nie mogłam sie powstrzymać i napisałam mu jakiegoś głupiego sms tydzień po rozstaniu. Ku mojemu zdziwieniu odpisał tak szybko jak nigdy, a nie spodziewałam się w ogóle odpowiedzi bo oczywiście dzień po rozstaniu wypisywałam poematy typu kocham cie blalblalba a on nic. No i po tym moim esemesie zaczęliśmy pisać dalej sobie nie miłe sms, dosłownie sobie dogryzaliśmy i w końcu stwierdziłam ze nie ma sensu i nie odpisałam. Wieczorem jak weszłam na gg dostałam wiadomość od niego "Czy lubisz wkurzać ludzi " a ja że jeżeli chodzi o niego to oczywiście że lubię, i znowu kłótnia aż w końcu zaczęłam mu robić wyrzuty że co mi zrobił i takie tam płakałam on ze niestety coś tam coś tam i poszedł z gadu.To było gdzieś koło 18 . Później gdzieś o 1 w nocy oglądam sobie film patrze sms od niego że wszyscy by się cieszyli jakby go nie było na tym świecie itp. a ja go troszkę szczerze mówiąc podobijałam.
Dwa dni po tym zobaczył mnie z kumplem i zaczoł mi robić jakieś uwagi pisał do mnie na gg sam i mówił żebym sobie poszła do tamtego normalnie myślałam że oszalał
Powiedziałam mu ze to tylko kumpel nic mnie z nim nie łączy i rozmawialiśmy później już codziennie i po jakimś czasie do siebie wróciliśmy.
Dziwna historia chyba szczerze mówiąc.
Ale cóż wszystko się może zdarzyć
Teraz to to się już tak nie potoczy
Ja też po naszym pierwszym zerwaniu upiłam się i zadzwoniłam do Niego. Oj to było złe posunięcie które wszystko pogorszyło. Później zresztą było jeszcze dużo złych posunięć. W ogóle nie stosowałam się do tego żeby nie dzwonić, nie pisać, nie prosić, wręcz przeciwnie. Pod koniec już nie miałam nadziei i los się do mnie odwrócił. Teraz też się od środy wieczór nie odzywam do Niego, ale i On milczy a to tak cholernie boli. Jest na gg a ja się muszę powstrzymywać żeby nie napisać. Usunęłam też Jego nr ale później przywróciłam żeby sprawdzać czy jest w domu. Głupie wiem ale jakoś mi tak lepiej.
Lovelyyy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-03-14, 18:21   #2970
irie18*
Wtajemniczenie
 
Avatar irie18*
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 036
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(

Cytat:
Napisane przez frambi Pokaż wiadomość
Już po... tego nawet nie można było nazwać spotkaniem... rozmowa się nie kleiła,ale nie płakałam,nie żebrałam by wrócił stałam dumna i prawie na niego nie patrzyłam kompletna olewka ... Wiecie że nawet nie wie że dziś mija miesiąc? Nie napiszę już do niego pierwsza. Dziś napiszę mu tylko pożegnanie,że nie będę już się łasić wie gdzie mnie znaleść jeśli zmieni zdanie. i zniknę z jego pola widzenia jak nie wróci trudno
brawo fajnie, ze tak ci sie udało.
Limonka wiem, ze pewnie masz racje. u mnie dól wrocił ze zdwojoną siła jak się dowiedziałam, ze się z kimś spotykał, że imprezuje. .. no i potem jak powiedział, że ma dość mojego zachowania i koleżeństwo nie wyjdzie.

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Cytat:
Napisane przez Lovelyyy Pokaż wiadomość
Ja też po naszym pierwszym zerwaniu upiłam się i zadzwoniłam do Niego. Oj to było złe posunięcie które wszystko pogorszyło. Później zresztą było jeszcze dużo złych posunięć. W ogóle nie stosowałam się do tego żeby nie dzwonić, nie pisać, nie prosić, wręcz przeciwnie. Pod koniec już nie miałam nadziei i los się do mnie odwrócił. Teraz też się od środy wieczór nie odzywam do Niego, ale i On milczy a to tak cholernie boli. Jest na gg a ja się muszę powstrzymywać żeby nie napisać. Usunęłam też Jego nr ale później przywróciłam żeby sprawdzać czy jest w domu. Głupie wiem ale jakoś mi tak lepiej.
ech mam to samo sprawdzam czy jest na gg/facebooku a jak nie to zaraz snuje w głowie scenariusze co, gdzie i z kim
__________________
Postanowienie na 2015: nauczę się grac na gitarze
i nie będę już farbować włosów
irie18* jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:02.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.