Wszyscy którzy chcą schudnąc ok. 5 kg- cd. ZAPRASZAM!

[milusia1991]

MATKO ŚWIĘTA! Dawno się nie ważyłam. Przed chwilą weszłam na wagę i ile mi się wyświetliło??? 48,6 kg. ostatnio ważyłam tyle jak przyjechałam z wakacji nad morzem gdzie obżerałam się jak świnka. W udach odrazu są widoczne dodadkowe cm masakra Jestem zła na siebie i odrazu sprowadzam się na "dobrą drogę". Można się było tego spodziewać. Codziennie jadłam po 2/3 drożdżówki w szkole fajnie nie? Do tego wieczorem jakieś czipsy albo smakołyki z TŻ. Jutro już żadnych drożdżówek, pączków tym bardziej. Już mam zakupione jabka i dwie ciemne bułeczki na jutro do szkoły, aha i wyrzucam cukier z kawy. I żółtego sera tez już nie Jak mogłam tak się zapuścić

[agniesikk]

A dużo Ci w udach przybyło?

Mi już woda się zbiera przed okresem. Aż sobie ustawiłam kilogram więcej w suwaczku, żeby mobilizację mieć większą...

Kto jutro będzie jeść pączki? :P

Wiecie co, zaczyna mnie denerwować ta sytuacja, że tyle czasu tkwię w odchudzaniu i właściwie to w jakimś martwym punkcie. Zastój i koniec. Kurdę, głupie kilka kg zrzucam tyle czasu. Chciałabym już się zawziąć i schudnąć, a potem tę wagę utrzymywać. Ja nie wiem, niektórzy postanowią sobie i chudną, a ja obiecuję i g. mi z tego wychodzi Muszę chyba sobie przysiąść, wziąć kartkę, długopis, spisać wszystko na kartkę i się tego trzymać. Na razie mam pierwszy cel: 54,5 kg do końca marca. Mam kurdę miesiąc, muszę schudnąć te 2 czy tam 2,5kg. No bez przesady, to nie jest nie wiadomo jak dużo...

[moooniaaaa]

Napisane przez agniesikk

Dokładnie, tym bardziej, że jak zapytałam, czy mam boczki, to powiedział, że takie lekkie :P No i weź się dogadaj z facetem Schudnę, ile będę chciała! I koniec!

Tym bardziej go nie rozumiem :P jakieś małe inteligentne te chłopy,że przyznają,że boczki są,a schudnąć nie pozwalają liczą na cień latem czy co?

Napisane przez milusia1991

MATKO ŚWIĘTA! Dawno się nie ważyłam. Przed chwilą weszłam na wagę i ile mi się wyświetliło??? 48,6 kg. ostatnio ważyłam tyle jak przyjechałam z wakacji nad morzem gdzie obżerałam się jak świnka. W udach odrazu są widoczne dodadkowe cm masakra Jestem zła na siebie i odrazu sprowadzam się na "dobrą drogę". Można się było tego spodziewać. Codziennie jadłam po 2/3 drożdżówki w szkole fajnie nie? Do tego wieczorem jakieś czipsy albo smakołyki z TŻ. Jutro już żadnych drożdżówek, pączków tym bardziej. Już mam zakupione jabka i dwie ciemne bułeczki na jutro do szkoły, aha i wyrzucam cukier z kawy. I żółtego sera tez już nie Jak mogłam tak się zapuścić

Wdeeech wydeeech i tak wagę i wymiary masz super ekstra,a 2-3 kilo na pewno Ci nie zaszkodzą. Przerzuć się na zdrowsze jedzenie,ale dla siebie,a nie dla zgubienia kg

Napisane przez agniesikk

Kto jutro będzie jeść pączki? :P

Melduję,że upiekłam 40 pysznych pączków :P Muszę kilka dla tż odłożyć,zapakuję ładnie i mu dam jutro

[Sunday Rose]

Hej hej

Napisane przez aniabaniaa

Hehehe, faktycznie wydaje się sporo, ale wydaje mi się, że gdybym ja sama spisała uczciwie swoje menu,włączając w nie wszelkie przekąski, wyszłoby podobnie, nie przejmuj się :P A reszta lasek pewnie ma podobnie, tylko nie chce sięprzyznać :P
Zartuję:P

A mi należą się baty. Rano owsianka,później 2 jabłka, no a jakprzyjechał TŻ,to...
2 lody, ciastka maślane (yyyaaaaaa, PYCHA! nie wiem skąd on je wytrzasnął, ale zjadłam chyba z 10),wafelek w mlecznej czekoladzie,pomarańcza
brawka

no właśnie dlatego ja notuję wszystko, co zjadam i mniej więcej o której godzinie, bo to podjadanie w sumie się tak uskłada, że czasem mogłoby być kolejnym posiłkiem :P ciasteczka maślane uwielbiam

Napisane przez Lilly47

Moim zdaniem jesz mało, mówię to porównując cię do swojego jadłospisu. Zresztą każda z nas wie ile może zjeść, aby dieta redukowała masę ciała. U jednej może to być 1700, u innej 1200. Ja niestety muszę trzymać się bliżej 1200 kcal, ale planuję (po osiągnięciu celu) powoli zwiększać ilość kalorii.

Moje menu na dziś:
I. Owsianka z jabłkiem i cynamonem; kawa;
II. 2x razowiec, serek twarogowy, warzywa; herbata zielona;
III. 3 kotlety sojowe smażone, ryż brązowy 50g, cały pomidor z jogurtem naturalnym; kawa;
IV. Jogurt owocowy z musli + banan;
2 GODZ FITNESS

hm, nie wiem, czy mało, dla mnie tak wystarczająco, nie jestem głodna, ale też się nie przejadam, myślę, że jest tak w sam raz, a czy na tym chudnę okaże się w poniedziałek a fitnessu zazdroszczę!

Napisane przez moooniaaaa

Daj spokój,wczoraj pod wieczór byłam ledwo żywa,ledwo pod prysznic weszłam. Ale walnęłam herbatę malinową,gorący fervex,mama nasmarowała mnie na noc maścią rozgrzewająca i jest o niebo lepiej!
Tylko kaszle,żeby to się znowu w zapalenie płuc nie przemieniło


A ja właśnie trzymam pod poduchą rozczyn na pączki,niech sobie rośnie dzisiaj będę robiła bo jutro cały dzien zajęć. I ani mi w głowie sobie odmówić cieplutkiego pysznego pączka z marmoladą i lukrem


Ooo narobiłaś mi apetytu na taki makaron z gęstym sosem pieczarkowym i podsmażonymi pieczarkami z cebulką

Phi, chłopy się nie znają :P

zdrowiej Monia! ja pączków nie piekę, bo niestety nie umiem (tzn, nigdy sama nie piekłam :P), moja babcia kochana pewnie upiecze i pączki i faworki ja też nie mam zamiaru jutro nie zjeść pączka :P a taki makaron to nic zdrożnego - tylko sos na jogurcie i makaron pełnoziarnisty

Napisane przez milusia1991

MATKO ŚWIĘTA! Dawno się nie ważyłam. Przed chwilą weszłam na wagę i ile mi się wyświetliło??? 48,6 kg. ostatnio ważyłam tyle jak przyjechałam z wakacji nad morzem gdzie obżerałam się jak świnka. W udach odrazu są widoczne dodadkowe cm masakra Jestem zła na siebie i odrazu sprowadzam się na "dobrą drogę". Można się było tego spodziewać. Codziennie jadłam po 2/3 drożdżówki w szkole fajnie nie? Do tego wieczorem jakieś czipsy albo smakołyki z TŻ. Jutro już żadnych drożdżówek, pączków tym bardziej. Już mam zakupione jabka i dwie ciemne bułeczki na jutro do szkoły, aha i wyrzucam cukier z kawy. I żółtego sera tez już nie Jak mogłam tak się zapuścić

Milusia, z tego co tu dziewczyny pisały o Twoich fotkach to świetna z Ciebie laska, na pewno szybko wrócisz do formy, choć po taim małym przyroście wagi to może lepiej zintensyfikować ćwiczenia? i ciałko jędrniejsze będzie ^^ powodzenia w każdym razie

Napisane przez agniesikk

Wiecie co, zaczyna mnie denerwować ta sytuacja, że tyle czasu tkwię w odchudzaniu i właściwie to w jakimś martwym punkcie. Zastój i koniec. Kurdę, głupie kilka kg zrzucam tyle czasu. Chciałabym już się zawziąć i schudnąć, a potem tę wagę utrzymywać. Ja nie wiem, niektórzy postanowią sobie i chudną, a ja obiecuję i g. mi z tego wychodzi Muszę chyba sobie przysiąść, wziąć kartkę, długopis, spisać wszystko na kartkę i się tego trzymać. Na razie mam pierwszy cel: 54,5 kg do końca marca. Mam kurdę miesiąc, muszę schudnąć te 2 czy tam 2,5kg. No bez przesady, to nie jest nie wiadomo jak dużo...

mnie denerwuje to, że mogę się odchudzać miesiąc, a potem przez tydzien jeść trochę luźniej i całe efekty idą gdzieś.. teraz to będą 'grzechy kontrolowane', jak jutrzejsyz pączek na przykłąd :P

Napisane przez moooniaaaa

Melduję,że upiekłam 40 pysznych pączków :P Muszę kilka dla tż odłożyć,zapakuję ładnie i mu dam jutro

poproszę jednego

[winyl]

Napisane przez agniesikk

A dużo Ci w udach przybyło?

Mi już woda się zbiera przed okresem. Aż sobie ustawiłam kilogram więcej w suwaczku, żeby mobilizację mieć większą...

Kto jutro będzie jeść pączki? :P

Wiecie co, zaczyna mnie denerwować ta sytuacja, że tyle czasu tkwię w odchudzaniu i właściwie to w jakimś martwym punkcie. Zastój i koniec. Kurdę, głupie kilka kg zrzucam tyle czasu. Chciałabym już się zawziąć i schudnąć, a potem tę wagę utrzymywać. Ja nie wiem, niektórzy postanowią sobie i chudną, a ja obiecuję i g. mi z tego wychodzi Muszę chyba sobie przysiąść, wziąć kartkę, długopis, spisać wszystko na kartkę i się tego trzymać. Na razie mam pierwszy cel: 54,5 kg do końca marca. Mam kurdę miesiąc, muszę schudnąć te 2 czy tam 2,5kg. No bez przesady, to nie jest nie wiadomo jak dużo...

Oj mam identycznie!
Po ciężkich czasach, kiedy postawiłam na obżarstwo, bo się uczyłam, nastał ciężki czas @, jutro ostatni dzień i jak się skończy to od piątku wzorowa dieta! Teraz też się staram, ale przez to, że cierpię to różnie wychodzi, natomiast cały czas ćwiczę!

[aliś]

Oj dziewczyny, ale tu ruch nie sposób odpisać na wszytkie posty
A lenia miałam takiego i rezygnację przez ten zastój, że nawet nie zaglądałam na ten wątek, a tu się tyle dzieje
U mnie zatój wagowy, a trzymam się dzielenie pomijając podjadanie Bingo i prau chipsów Uświadomiłam sobie, że już misiąc nie jem pizzy i fast foodów, podniosło mnie to na duchu
Ja tam sobie jutro pączki daruję, bo wg mnie jest to jedyny dzień w roku kiedy pączki są niesmaczne. Produkują je masowo, na jakiś starym tłuszczu i są często gumowe i niesmaczne. Do tego ja lubię pączki z innymi nadzieniami np z czekoal, bitą śmietaną itp, a takie trudno dostać w ten dzień. To nawet dobrze.
Wprawdzie moja mama nasmażyła górrrrę pączków i zapachy kuszą, to jednak sobie odmawiam. Nie przepadam za nimi tak jak za tymi z bitą śmietaną, albo takimi, które kupuję w Tesco, puszyste, z budyniem kokosem na wierzchu (eh rozmarzyłam się). Dlatego sobie odmawiam. Nie będę grzeszyć

[_Ewelka___]

Napisane przez milusia1991

MATKO ŚWIĘTA! Dawno się nie ważyłam. Przed chwilą weszłam na wagę i ile mi się wyświetliło??? 48,6 kg. ostatnio ważyłam tyle jak przyjechałam z wakacji nad morzem gdzie obżerałam się jak świnka. W udach odrazu są widoczne dodadkowe cm masakra Jestem zła na siebie i odrazu sprowadzam się na "dobrą drogę". Można się było tego spodziewać. Codziennie jadłam po 2/3 drożdżówki w szkole fajnie nie? Do tego wieczorem jakieś czipsy albo smakołyki z TŻ. Jutro już żadnych drożdżówek, pączków tym bardziej. Już mam zakupione jabka i dwie ciemne bułeczki na jutro do szkoły, aha i wyrzucam cukier z kawy. I żółtego sera tez już nie Jak mogłam tak się zapuścić

milusia spokojnie
ile zlosci i agresji

wiesz ze drozdzowki i chipsy są beee, mnie tez to tuczy niesamowicie. Wyrzucisz z jadlospisu i od razu waga wroci. A poza tym masz swietna figure, na uda nawet nie narzekaj

Napisane przez Sunday Rose

ciasteczka maślane uwielbiam

ja tez uwielbiam, ale sa kaloryczne bo patrzylam na opakowanie ostatnio. W tamtym tygodniu, wsunelam z 8 naraz i niedobrze mi jak terazonich mysle

na kolacje zjadlam kromke z makrela i szczypiorkiem. Ale na II śniadanie tez 2 kromki, chyba czas ograniczyc chlebek. poza tym akcja zaparcia! zjadlam dzis otreby w musli jak zawsze, później okropne nasiona lnu wypilam i jakos niewiele to dalo. Czuje sie ciezka, i powaznie zastanawiam sie nad sumplementem diety

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

Napisane przez aliś

z budyniem kokosem na wierzchu

paczki marzenie uwielbiam wszytsko co kokosowe,nie jadlam nigdy takich.

Ja mam w planach zjesc 1 paczka z marmolada a drugi z budyniem. Ale juz to widze jak mama TZ z pracy przyniesie to sie zacznie obżarstwo

[agniesikk]

Napisane przez Sunday Rose

Hej hej no właśnie dlatego ja notuję wszystko, co zjadam i mniej więcej o której godzinie, bo to podjadanie w sumie się tak uskłada, że czasem mogłoby być kolejnym posiłkiem :P ciasteczka maślane uwielbiam

Zamierzam wprowadzić podobną taktykę, bo podjadanie nie pozwala mi schudnąć. Dziś jak spisałam owoce, które podjadłam, to złapałam się za głowę

Napisane przez winyl

Oj mam identycznie!
Po ciężkich czasach, kiedy postawiłam na obżarstwo, bo się uczyłam, nastał ciężki czas @, jutro ostatni dzień i jak się skończy to od piątku wzorowa dieta! Teraz też się staram, ale przez to, że cierpię to różnie wychodzi, natomiast cały czas ćwiczę!

Ja też ciągle ćwiczę, ale z dietą różnie bywa... To jest mój problem największy.

[aniabaniaa]

Napisane przez milusia1991

MATKO ŚWIĘTA! Dawno się nie ważyłam. Przed chwilą weszłam na wagę i ile mi się wyświetliło??? 48,6 kg. ostatnio ważyłam tyle jak przyjechałam z wakacji nad morzem gdzie obżerałam się jak świnka. W udach odrazu są widoczne dodadkowe cm masakra Jestem zła na siebie i odrazu sprowadzam się na "dobrą drogę". Można się było tego spodziewać. Codziennie jadłam po 2/3 drożdżówki w szkole fajnie nie? Do tego wieczorem jakieś czipsy albo smakołyki z TŻ. Jutro już żadnych drożdżówek, pączków tym bardziej. Już mam zakupione jabka i dwie ciemne bułeczki na jutro do szkoły, aha i wyrzucam cukier z kawy. I żółtego sera tez już nie Jak mogłam tak się zapuścić

Aż za dobrze Cię rozumiem. Ale mnie zdziwiło to, że napisałaś, że dawno się nie ważyłaś. No i pewnie myślisz -I jak tu się nie ważyć codziennie?!- ja bym tak pomyślała, a czasami mi się wydaje,że mamy podobny tok :P Nie przejmuj sie, jesteś baaardzo zawzięta i na pewno szybko to z Ciebie zleci,pewnie siedzi w jelitach i tylko czeka, żeby ruszyć. Uda mierzyłaś, czy tylko sobie wkręcasz, że widać? daj spokój, napewno nie poszło Ci od razu w uda! Nie daj się zwariować

Napisane przez agniesikk

A dużo Ci w udach przybyło?

Mi już woda się zbiera przed okresem. Aż sobie ustawiłam kilogram więcej w suwaczku, żeby mobilizację mieć większą...

Kto jutro będzie jeść pączki? :P

Wiecie co, zaczyna mnie denerwować ta sytuacja, że tyle czasu tkwię w odchudzaniu i właściwie to w jakimś martwym punkcie. Zastój i koniec. Kurdę, głupie kilka kg zrzucam tyle czasu. Chciałabym już się zawziąć i schudnąć, a potem tę wagę utrzymywać. Ja nie wiem, niektórzy postanowią sobie i chudną, a ja obiecuję i g. mi z tego wychodzi Muszę chyba sobie przysiąść, wziąć kartkę, długopis, spisać wszystko na kartkę i się tego trzymać. Na razie mam pierwszy cel: 54,5 kg do końca marca. Mam kurdę miesiąc, muszę schudnąć te 2 czy tam 2,5kg. No bez przesady, to nie jest nie wiadomo jak dużo...

Jaaaaaaaaaaa! Ja będę wcinała, ! Wiecie, że ja nie lubię pączków. Ale jutro z okazji święta zjem jednego. Autentycznie, ostatnio pączka jadłam rok temu w tłusty czwartek. ALE zamiast pączka zjem jakąś pyszną alternatywę, myślę, że będą to moje dwa ulubione ciastka francuskie, O! Mniaaaaaaaaaaaaaaaaam!:lo ve:

Napisane przez moooniaaaa

Tym bardziej go nie rozumiem :P jakieś małe inteligentne te chłopy,że przyznają,że boczki są,a schudnąć nie pozwalają liczą na cień latem czy co?

Wdeeech wydeeech i tak wagę i wymiary masz super ekstra,a 2-3 kilo na pewno Ci nie zaszkodzą. Przerzuć się na zdrowsze jedzenie,ale dla siebie,a nie dla zgubienia kg

Melduję,że upiekłam 40 pysznych pączków :P Muszę kilka dla tż odłożyć,zapakuję ładnie i mu dam jutro

WOW! Zdolnaś nie podjęłabym się :P

Napisane przez Sunday Rose

Hej hej no właśnie dlatego ja notuję wszystko, co zjadam i mniej więcej o której godzinie, bo to podjadanie w sumie się tak uskłada, że czasem mogłoby być kolejnym posiłkiem :P ciasteczka maślane uwielbiam

hm, nie wiem, czy mało, dla mnie tak wystarczająco, nie jestem głodna, ale też się nie przejadam, myślę, że jest tak w sam raz, a czy na tym chudnę okaże się w poniedziałek a fitnessu zazdroszczę!

mnie denerwuje to, że mogę się odchudzać miesiąc, a potem przez tydzien jeść trochę luźniej i całe efekty idą gdzieś.. teraz to będą 'grzechy kontrolowane', jak jutrzejsyz pączek na przykłąd :P


poproszę jednego

no tak, taktyka z zapisywaniem - jest rewelacyjna, a jeśli stosuje się ją systematycznie, to już w ogóle, można osiągnąć świetne efekty!
Inaczej ciężko jest kontrolować to co się podjada. i z 1200 robi się 2000 kcal

[milusia1991]

No więc tak dziewczyny. Wita was tłuścioszek w tłusty czwartek. Ja to mam zamiar raczej dzisiaj odpuścić bo przed tłustym czwartkiem miałam tłuste dwa tygodnie co przeniosło się na moją wagę +3 kg więc po co mi jeszcze dodadkowe gramy ze zjedzonego pączka/ów
ANIA właśnie tak jak mówisz ważąc się codziennie z rana mam większą kontrolę nad tym co się dzieje. Na pewno nie dopuściłabym do takiego przyrostu. Dzisiejsza waga z rana to 48 kg Jak spadnie do 46 będę czuła się już w domu.
CO DO MOICH UD. Nie wkręcam sobie. Niestety ale uda mi bardzo szybko tyją widać każdy dodadkowy kg. w postaci dodadkowego cm. I tak w udach miałam niecałe 44 a dziś 46 i te dwa cm. to na prawdę widać, a nawet czuć w spodniach że jest tak jakby ciaśniej

A co do dzisiejszego dnia to pączki nie kuszą mnie tak bardzo jhak drożdżówki których dzisiaj zapewne nie bedzie w sklepiku gdyż zagoszczą same pączki. Ale po powrocie do domu mama pewnie kupi i będą leżały w kuchni na talerzu i kusiły(no bo skoro już są... ) eh zapewne sama bym ich nie kupiła.

Sunday Rose ćwiczenie byłyby u mnie niesamowicie wskazane. Jednak straszny leń ze mnie.

[Lilly47]

Witam chudzinki w tłusty czwartek. Od razu chcę zdeklarować, że moja osoba nie bierze udziału w narodowym dniu tuczenia się pączkami! Jak już ktoś "wyżej" napisał pączki tego dnia są okropne.. Zresztą nigdy specjalnie za nimi nie przepadałam, więc zmuszać się nie będę To raz, a dwa: jestem na diecie, a o diecie, na której można jeść pączki nie słyszałam

Dziewczyny ja też jestem zła na siebie, że męczę się tak z tym odchudzaniem... Parę kilo, a mi zajmuję to parę lat... I nie przesadzam! Oczywiście kilka razy "zeszłam" do celu, ale po jakimś czasie waga wracała do tych swoich mniej więcej 52 kg... A ja chcę mniej!! Dlatego teraz jestem naprawdę zmotywowana i zdeterminowana do osiągnięcia celu. Nie będę czekała do wakacji, następnego roku, czy końca życia. Ten miesiąc ma być przełomowy, bo jak już odmawiać sobie wszystkiego, to chcę widzieć efekty
Ja zapisuje sobie wszystko co zjadam, mam specjalny kalendarz, w którym prowadzę zapiski od początku roku Staram się być systematyczna, i tak naprawdę nie piszę tylko wtedy, gdy wyjeżdżam.

Milusia niestety z wagą już tak jest, że nie dostaję się nic na zawsze! Utrzymanie wagi jest często (najczęściej???) dużo trudniejsze niż samo schudnięcie... Do końca należy uważać na to co się je
Z tego co piszesz jesz bardzo dużo prostych węgli (buły) i śmieciowego jedzenia. W twoim przypadku wystarczy z tego zrezygnować i waga wróci do normy Zresztą w każdym przypadku Ja staram się zmieniać sposób żywienia na stałe, nie na okres diety, tak by później nie borykać się z tego typu problemami. Ale to czas zweryfikuje.

Już na koniec kilka słów na temat ważenia. Też należę do tych osób co ważyły się codziennie. Teraz na czas diety postanowiłam robić to raz w tygodniu. Czy dobrze?? Nie wiem. Na pewno nie wpadnę w obsesję, nie zdołuję się skokami kilka gram na plusie czy minusie.. Ale! Zawsze jest jakieś "Ale" Ważąc się raz w tygodniu nie wiemy, czy ilość spożywanych kcal to redukcja? Czy chudniemy? Ja ostatnio przez tydzień "schudłam" 0,1kg(miałam @). Czyli motywacja w postaci "większego"spadku czasami po prostu nie wychodzi..

Trzymam kciuki za Nas wszystkie, aby wiosnę każda z nas przywitała w wymarzonym rozmiarze!!!!!

[adusia1554]

Ech dziewczyny jak ja wiem o czym wy mówicie kilka kilo w pare lat mam dokładnie do samo Ja zjadłam pączka dzisiaj 1 i wczoraj 1 jak mój TŻ robił. Nie mogę się z nim odchudzać bo on ciągle coś piecze Chyba zrobie sobie tak że w niedzielę będę sobie pozwalała na jakieś małe co nieco. A waga bez zmian ale czuje sie lżej więc nie rozumiem

[agniesikk]

Ja kupiłam sobie gorzką czekoladę i mam zamiar jeść 1 kostkę dziennie- takie ćwiczenie, które pozwoli mi:

1. delektować się dłużej małym kawałeczkiem czegoś i czuć dokładnie smak
2. mieć kontrolę nad tym, ile zjadam
3. ćwiczyć silną wolę
4. nie mieć poczucia, że ciągle sobie czegoś odmawiam, bo jednak mam codziennie smak mojej ulubionej czekolady

Dzisiaj w ramach tłustego czwartku zamiast pączka zjadłam ciastka Lu Go, jako drugie śniadanie w szkole

[Lilly47]

Hey, żeby nie było uczciłam tłusty czwartek 2 waflami ryżowymi z przepysznym dżemem śliwkowym i kawką
Menu:
I. Owsianka z jabłkiem; kawa;
II. 2x razowiec, serek, ogórek; herbata;
III. Zupa pieczarkowa; jak wczoraj, bo zrobiłam 2 porcje (kotlety sojowe i ryż brązowy) + marchewka gotowana z masłem i bułką tartą
IV. Wspomniane wafle z dżemem; kawa;
V. Activia owocowa.

Standardowo fitness. Jutro idę do fryzjera, no i mam dylemat.. Jestem teraz blondynką (balayage z kilku kolorów), włosy mam za ramiona. Tak jest od xx lat Ostatnio naszło mnie na zmiany, marzy mi się jasny brąz lub ciemny blond z jasnymi refleksami Chciałabym również ściąć włosy przed ramiona. Jeszcze nie jestem zdecydowana, nie chcę myśleć za dużo. Wolę iść na żywioł Zresztą to tylko włosy, jak będzie kiepsko przemaluję..

Jak radzicie sobie z wszech-otaczającymi pokusami?

[agniesikk]

U mnie w domu są tylko 4 pączki, więc nie ma pokus W szkole też nie widziałam zbyt wielkiego obżarstwa- w sumie mało osób jadło ten powszechny dziś produkt Większość jakieś kanapki itp.

[Sunday Rose]

Ja zjadłam dwa pączki :P z jednej strony nie żałuję, bo były pyszne, a z drugiej od kiedy je zjadłam (ok.13) jest mi strasznie niedobrze i nic nie mogę przełknąć więc w sumie i tak źle i tak niedobrze

[agniesikk]

Hahahah, dzisiaj mnie rozwaliła moja profesorka od chemii na lekcji:

-Ale mi niedobrze, chyba za dużo pączków zjadłam.

Najlepsze jest to, że kobieta jest chuda jak patyk! Zazdroszczę jej- je jak koń, a ma figurę modelki Nawet śmiejemy się w klasie, że jak będą wybory miss wśród nauczycieli, to będziemy głosować na Marzenkę. Kobieta już jest po 50tce, a figurę ma, że wszystkie byśmy jej pozazdrościły. A potrafi 6 kawałków ciasta zjeść... Dobre geny po prostu.

[aliś]

O Wy pączkożercy
Ja też zjadłam jednego, z budyniem i polewą czekoladową, koleżanka mi kupiła "spod lady". A zjadłam też dlatego, że wreszcie poszłam po piodwyżke, bo już mam dość tego wyzysku. Zawsze mi odmawiano, a teraz chyba się coś uda. Nie wiem, czy tak jak chcę, ale na pewno będzie lepiej, więcej jestem zadowolona.
Niestety nie ćwicze nic a nic takiego lenia mam, mój zapał zniknął po tygodniu. W sumie moje menu nieciekawe:
7:00 kromka razowac z jajecznica z 1 jajka + filiżanka kakao
11:00 pączek
12:00 jabłko
14:00 zimna parówka
18:00 łazanki light (cebulka, pieczarki na kropli oleju+ kapusta kiszona + makaron razowy)
Nie jem więcej. Jutro też zjem te łazanki na obiad bo mi zostało, a w pracy wieśniaka z pomidorem

[agnesuk]

hej dziewczynki moje
już Wam wszystko opowiadam!

no to po kolei... lot szybko minął, słoneczko świeciło, a ja cieszyłam się sama do siebie tak bardzo potrzebowałam tych kilku promieni słońca... mmmm
we wrocławiu troche się nastresowałam, bo mój bagaż wyjechał przed ostatni! już się bałam,że gdzieś się zgubił, ale na szczęście bagaż się pojawił ufffff

rodzice po mnie przyjechali i od razu wróciliśmy do domu.
w domu tata wyciskał mi sok z pomarańczy,grejfrutów i jednej cytryny, bo kupili sprzęt do wyciskania. Sok przepyszny bomba witaminy C i do tego komentarz taty : "Ty teraz musisz pić same zdrowe soki, najlepiej świeżo wyciskane" myślalam,że padne jak to usłyszałam!
a za chwilę przychodzi mama z gazetką ze sklepu Real i pokazuje mi dział z niemowlakami i pokazuje mi ciuszki, butelki! nie wiem czy jej coś spadło na głowe, czy co?
ale oczywiście musiała coś powiedzieć nie tak... tekst typu : zobaczysz... teraz się cieszysz i nie możesz się doczekac, a jak się urodzi, to bedziesz tak samo narzekac jak JA. noce nieprzespane, daj spokoj, tyle zmarnowanego czasu" nawet tego nie komentowałam. odwrócilam sie i wyszłam.
i tak jak myślałam,tylko wczoraj ze mną coś gadała,a teraz już bardzo mało gadamy.
miałam z Nią dzisiaj robić faworki, a byłam u TŻa wiec umówilam się z nia na wieczór, oczywiście jak wrocilam do domu, a ona już wszystko zrobiła. nie poczekała na mnie! wcale mnie to nie dziwi... pewnie nie dałaby rady ze mna w kuchni ajć
z ojcem dobrze ciągle przychodzi i sie pyta jak się czuje itp.

wczoraj byłam na pierwszym usg. widziałam moja małą fasolkę na razie to tylko mały czarny punkt.
serduszka jeszcze nie widać, bo jest za wcześnie. ale za 3 tyg. mam następna wizytę już sie nie moge doczekac! ahhh babeczka mi powiedziała,że jest w dobrym miejscu i ze macica się prawidłowo rozciąga

a co do pączków zjadłam dzisiaj tylko jednego , a w domu dwa faworki.
do TŻa rodziców jade w pon. i zostaję tam na tydzień miedzy moim,a jego miastem jest 15km, więc moge sobie jezdzić , hehe gdyby teraz TŻ był ze mna, to od razu bysmy tam zamieszkali, ale jednak samej to mi glupio

[agniesikk]

Hej, Agnes, super że lot udany
Ojej, a dostajesz zdjęcia od lekarza z USG? Są takie cudowne

Z mamą widzę, że bez zmian- ale chyba taki typ człowieka Najważniejsze, że tata i teściowie się cieszą Myślę, że mama też trochę spuści z tonu, jak zobaczy, jacy jesteście szczęśliwi.

[agnesuk]

nie, nie jeszcze zdjęcia mi nie dała.dołączyła tylko do mojej karty i pewnie da mi później
matką nie przejmuje, kij z nią.

ja jestem szczęśliwa, TŻ tak samo i to jest dla mnie najwazniejsze. o!

lece zjeśc jakas kanapkę

[Lilly47]

Hey, Agnesuk cieszę się, że z maleństwem ok, czekam na dalszy "rozwój akcji" Na szczęście pączkowe szaleństwo już za nami, bo już mi zbrzydło słuchać o pączkach (radio, tv, net).. Kolejne Święta przed nami, wiecie że do Wielkanocy zostało zaledwie 7 tygodni?? Ciszę się, bo bardzo lubię te Święta.. U nie wczoraj wzorowo Martwi mnie jedynie późna kolacja (ok. 21) bo tak wracam z zajęć.. Spać chodzę po 22, więc przerwa jest za mała Z kolei jak nie zjem kolacji, to nie zasnę z głodu, bo ostatnim posiłkiem będzie obiad.. No nic poczekam jeszcze trochę, zobaczę czy z tymi kolacjami chudnę, jak nie będzie trzeba coś wymyślić
Menu:
I. Owsianka z jabłkiem i cynamonem; kawa;
II. 2x razowiec, serek, pomidor; herbata zielona;
III. Zupa pieczarkowa; makaron razowy z pomidorkami z puszki i czerwoną fasolą;
IV. Jogurt owocowy + 2 wafle ryżowe z dżemem.

O 15 fryzjer. Nawet TŻowi nie mówiłam co planuje... Będzie niespodzianka

[winyl]

Cześć szczypioraski . Niedawno wstałam z mocnym postanowieniem pięknej diety .
Jako że nie mogę się jeszcze przekonać do jedzenia tuż po wstaniu :/ zrobiłam sobie herbatkę i wcinam winogrona. Pewnie za jakieś 30min zjem jakieś śniadanko.

Wcale mi się nie chce iść na uczelnię :/. Czuję się zmęczona strasznie .
No ale weekend tuż tuż, więc mam nadzieję,że jakoś przeżyję.

Lilly47 a co planujesz? (fryzjer)
Nie martw się tymi kolacjami, na pewno nie będziesz od nich tyć czy też nie pzystopują spadku wagi. Na pewno niejedzenie kolacji to by był dużo gorszy pomysł!

[aniabaniaa]

Napisane przez agnesuk

hej dziewczynki moje
już Wam wszystko opowiadam!

no to po kolei... lot szybko minął, słoneczko świeciło, a ja cieszyłam się sama do siebie tak bardzo potrzebowałam tych kilku promieni słońca... mmmm
we wrocławiu troche się nastresowałam, bo mój bagaż wyjechał przed ostatni! już się bałam,że gdzieś się zgubił, ale na szczęście bagaż się pojawił ufffff

rodzice po mnie przyjechali i od razu wróciliśmy do domu.
w domu tata wyciskał mi sok z pomarańczy,grejfrutów i jednej cytryny, bo kupili sprzęt do wyciskania. Sok przepyszny bomba witaminy C i do tego komentarz taty : "Ty teraz musisz pić same zdrowe soki, najlepiej świeżo wyciskane" myślalam,że padne jak to usłyszałam!
a za chwilę przychodzi mama z gazetką ze sklepu Real i pokazuje mi dział z niemowlakami i pokazuje mi ciuszki, butelki! nie wiem czy jej coś spadło na głowe, czy co?
ale oczywiście musiała coś powiedzieć nie tak... tekst typu : zobaczysz... teraz się cieszysz i nie możesz się doczekac, a jak się urodzi, to bedziesz tak samo narzekac jak JA. noce nieprzespane, daj spokoj, tyle zmarnowanego czasu" nawet tego nie komentowałam. odwrócilam sie i wyszłam.
i tak jak myślałam,tylko wczoraj ze mną coś gadała,a teraz już bardzo mało gadamy.
miałam z Nią dzisiaj robić faworki, a byłam u TŻa wiec umówilam się z nia na wieczór, oczywiście jak wrocilam do domu, a ona już wszystko zrobiła. nie poczekała na mnie! wcale mnie to nie dziwi... pewnie nie dałaby rady ze mna w kuchni ajć
z ojcem dobrze ciągle przychodzi i sie pyta jak się czuje itp.

wczoraj byłam na pierwszym usg. widziałam moja małą fasolkę na razie to tylko mały czarny punkt.
serduszka jeszcze nie widać, bo jest za wcześnie. ale za 3 tyg. mam następna wizytę już sie nie moge doczekac! ahhh babeczka mi powiedziała,że jest w dobrym miejscu i ze macica się prawidłowo rozciąga

a co do pączków zjadłam dzisiaj tylko jednego , a w domu dwa faworki.
do TŻa rodziców jade w pon. i zostaję tam na tydzień miedzy moim,a jego miastem jest 15km, więc moge sobie jezdzić , hehe gdyby teraz TŻ był ze mna, to od razu bysmy tam zamieszkali, ale jednak samej to mi glupio

Jej, jak się strasznie cieszę że wszystko ok )) Już się zaczynałam martwić! Tak się wkręciłam w Twoją ciążę, że szok
Ja nie znam Lubina i mieszkam od niego spory kawał Ale czy będziesz rodziła w Feminie, hm? Mnóstwo ludzi sobie chwali, ja myślę, że te wszystkie pozytywne opinie wpłyną na to, że i ja tam wyląduje, mimo odległości...
Ech, myślałam, że matka spuści z tonu. co za lipa. dałaby sobie spokój, jesteś w ciąży, będzie babcią... totalna beznadzieja ;/;/super, że z rodzicami TŻa Ci się układa i oni, zwłaszcza mama wszystko Ci rekompensuje wiesz co,jak piszesz o swojej sytuacji, to tak sobie pomyślałam, jakby to było w moim przypadku. - w sensie,że na matkę i ojca TŻa kompletnie nie mogłabym liczyć. strasznie przykro mi się zrobiło. Zawsze marzyłam, żeby mieć super teściową :P która tak jak te w filmach,mówiłaby, że-oooo,zawsze chciałam mieć córkę! a rzeczywistość jest całkiem inna, oni mnie nie cierpią. Niby nie powinnam się już przejmować takimi rzeczami,ale to jest silniejsze, muszęo tym myśleć.Mamy być rodziną, a ja dla nich nie istnieje. achhhhh. znowu zaczęłam pisać o sobie i wkręcać sobie problemy :P

Pogoda w PL piękna,co? ) Fajnie, od kilku dni mamy prawdziwą wiosnę :P Odpoczniesz od angielskich klimatów.

Napisane przez Lilly47

Hey, Agnesuk cieszę się, że z maleństwem ok, czekam na dalszy "rozwój akcji" Na szczęście pączkowe szaleństwo już za nami, bo już mi zbrzydło słuchać o pączkach (radio, tv, net).. Kolejne Święta przed nami, wiecie że do Wielkanocy zostało zaledwie 7 tygodni?? Ciszę się, bo bardzo lubię te Święta.. U nie wczoraj wzorowo Martwi mnie jedynie późna kolacja (ok. 21) bo tak wracam z zajęć.. Spać chodzę po 22, więc przerwa jest za mała Z kolei jak nie zjem kolacji, to nie zasnę z głodu, bo ostatnim posiłkiem będzie obiad.. No nic poczekam jeszcze trochę, zobaczę czy z tymi kolacjami chudnę, jak nie będzie trzeba coś wymyślić
Menu:
I. Owsianka z jabłkiem i cynamonem; kawa;
II. 2x razowiec, serek, pomidor; herbata zielona;
III. Zupa pieczarkowa; makaron razowy z pomidorkami z puszki i czerwoną fasolą;
IV. Jogurt owocowy + 2 wafle ryżowe z dżemem.

O 15 fryzjer. Nawet TŻowi nie mówiłam co planuje... Będzie niespodzianka

Wow,napisz koniecznie co zrobiłaśz włosami i opisz reakcję TŻa!
ja też koniecznie muszę iść do fryzjera, mam tragedię na głowie,ale tak strasznie się boję Co można zrobić z lokami

Napisane przez winyl

Cześć szczypioraski . Niedawno wstałam z mocnym postanowieniem pięknej diety .
Jako że nie mogę się jeszcze przekonać do jedzenia tuż po wstaniu :/ zrobiłam sobie herbatkę i wcinam winogrona. Pewnie za jakieś 30min zjem jakieś śniadanko.

Wcale mi się nie chce iść na uczelnię :/. Czuję się zmęczona strasznie .
No ale weekend tuż tuż, więc mam nadzieję,że jakoś przeżyję.

Lilly47 a co planujesz? (fryzjer)
Nie martw się tymi kolacjami, na pewno nie będziesz od nich tyć czy też nie pzystopują spadku wagi. Na pewno niejedzenie kolacji to by był dużo gorszy pomysł!

Winyl! Ty tu nie pisz o planach diety, tylko się przyznaj,ile wciągnęłaś pączków,hęęę? jejjj... ja zjadłam chyba ze 3.... i wiecie, że mi te pączki smakowały?! Matko! było przepyszne! Aż mi przeszło przez głowę, żeby sobie dzisiaj kupić i sprawdzić, czy w tłusty czwartek faktycznie są najgorsze? Bo jak wczoraj były najgorsze, a i tak były pyszne, to jakie muszą być normalnie? xD

Kończę już te moje filozofie życiowe, ech
Na wadze w ogóle znów56,6. Próbuję zrozumieć swój organizm,ale nie umiem

[adusia1554]

Agnes ale super ze ci wszystko się udało z tym lotem. Szkoda ze ta Twoja mama dalej jest taka. Może jak zobaczy wnuka to zmięknie.
Lilly czekamy na nową fryzurkę.

U mnie dobrze choć wczoraj byłam u rodziców i zjadłam wieczorem 5 smażonych pierogów. Ale nie jestem zła bo były pyszniutkie. Powiem wam że ja tak ogólnie to nie przestrzegam jakoś bardzo diety. Gotuje w miarę normalnie tylko zamieniam np śmietanę na jogurt ale nie daję się zwariować ostatnio jadłam pizze i też nie mam za bardzo wyrzutów. U mnie sprawdza sie ograniczenie słodyczy od tego chudnę sama z siebie.

[agnesuk]

Napisane przez Lilly47

Hey, Agnesuk cieszę się, że z maleństwem ok, czekam na dalszy "rozwój akcji"

O 15 fryzjer. Nawet TŻowi nie mówiłam co planuje... Będzie niespodzianka

dam znać na pewno co się dzieje 23 stycznia powinnam iść na kolejną wizytę, więc jeszcze chwilke musicie poczekać

Napisane przez Ania

Jej, jak się strasznie cieszę że wszystko ok )) Już się zaczynałam martwić! Tak się wkręciłam w Twoją ciążę, że szok
Ja nie znam Lubina i mieszkam od niego spory kawał Ale czy będziesz rodziła w Feminie, hm? Mnóstwo ludzi sobie chwali, ja myślę, że te wszystkie pozytywne opinie wpłyną na to, że i ja tam wyląduje, mimo odległości...
Ech, myślałam, że matka spuści z tonu. co za lipa. dałaby sobie spokój, jesteś w ciąży, będzie babcią... totalna beznadzieja ;/;/super, że z rodzicami TŻa Ci się układa i oni, zwłaszcza mama wszystko Ci rekompensuje wiesz co,jak piszesz o swojej sytuacji, to tak sobie pomyślałam, jakby to było w moim przypadku. - w sensie,że na matkę i ojca TŻa kompletnie nie mogłabym liczyć. strasznie przykro mi się zrobiło. Zawsze marzyłam, żeby mieć super teściową :P która tak jak te w filmach,mówiłaby, że-oooo,zawsze chciałam mieć córkę! a rzeczywistość jest całkiem inna, oni mnie nie cierpią. Niby nie powinnam się już przejmować takimi rzeczami,ale to jest silniejsze, muszęo tym myśleć.Mamy być rodziną, a ja dla nich nie istnieje. achhhhh. znowu zaczęłam pisać o sobie i wkręcać sobie problemy :P

Pogoda w PL piękna,co? ) Fajnie, od kilku dni mamy prawdziwą wiosnę :P Odpoczniesz od angielskich klimatów.

Miło mi ,że się tak mną przejmujecie i pytacie co słychać
powiem Ci szczerze, że nie wiem jeszcze co gdzie i jak z porodem. jeszcze mam duuuuzo czasu. A co do feminy, słyszałam,że tam brakuje sprzetów, nie wiem czy to prawda, czy nie.
na razie mysle o tym,żeby wszystko było ok i z fasolka i w domu.
zobaczymy...

Powiem Ci szczerze,że ja baaardzo się ciesze,ze trafiam na taką teściową, nie wyobrażam sobie innej jest wspaniała i kochana! jakby mogła to gwiazdkę z nieba by mi ściągnęła

dlaczego Cie nie lubią? coś narobiła?

a co do pogody,oj taaaak jest piekna! rozkoszuje sie kazdym promykiem

[agniesikk]

Napisane przez Lilly47

H Martwi mnie jedynie późna kolacja (ok. 21) bo tak wracam z zajęć.. Spać chodzę po 22, więc przerwa jest za mała Z kolei jak nie zjem kolacji, to nie zasnę z głodu, bo ostatnim posiłkiem będzie obiad.. No nic poczekam jeszcze trochę, zobaczę czy z tymi kolacjami chudnę, jak nie będzie trzeba coś wymyślić

Jedz białko na kolację, to na pewno nie utyjesz

Napisane przez aniabaniaa

Zawsze marzyłam, żeby mieć super teściową :P która tak jak te w filmach,mówiłaby, że-oooo,zawsze chciałam mieć córkę! a rzeczywistość jest całkiem inna, oni mnie nie cierpią. Niby nie powinnam się już przejmować takimi rzeczami,ale to jest silniejsze, muszęo tym myśleć.Mamy być rodziną, a ja dla nich nie istnieje. achhhhh. znowu zaczęłam pisać o sobie i wkręcać sobie problemy :P

Heh, mam to samo z mamą mojego faceta- na szzęście rzadko się widujemy i utrzymujemy stosunki czysto dyplomatyczne. Tzn. to nie jest tak, że ona mnie nie lubi, ale jest krytycznie nastawiona, zawsze niby taka jest. Jak mnie zobaczyła pierwszy raz, to potem powiedziała do TŻta "No bardzo mi się ona podoba. Z taką to się możesz żenić", no ale co mi po tym, jak za jakiś czas, jak dzwoniła do mojego chłopaka i on powiedział, że jestem u niego w Krk, to stwierdziła "Co, wybłagała u ciebie, że może przyjechać?"... Taa, pomijając ten MAŁO ISTOTNY SZCZEGÓŁ, że kwestię moich ferii w Krakowie zaplanowaliśmy 3 miesiące wcześniej. Albo stwierdziła, że jestem jeszcze dzieckiem, a sama w wieku 18 lat chodziła w ciąży... No ale ech, co jej poradzę Zabieram jej ukochanego synusia, wkraczam na jej teren, więc nie uwielbia mnie... Po prostu toleruje.
Zresztą to jakoś jest tak zależne, bo np. ojcowie córek nie lubią, jak mają one chłopaków, no bo zabierają im ich małe córeczki. Np. moja mama bardzo lubi mojego chłopaka, pyta co u niego, jak przyjeżdża, to gotuje co lubi i w ogóle, a tata tak sceptycznie nastawiony. No niby lubi mojego P., ale jakoś tak się trzyma na uboczu, nie ekscytuje się jak mama.

Za to "teścia" mam super Ojciec mojego chłopaka jest naprawdę kozacki! No bo wiadomo, ojcowie są dumni, jak ich synowie mają dziewczyny, w końcu "ich krew".

[_Ewelka___]

Agnes cudownie że dolecialas bezpiecznie! mama sie nie przejmuj, nie z nia bedziesz reszte zycia spedzac a zagielas mnie tym, ze jedziesz dorodzicow TZta. Kurcze,i co bedziesz tam robic? ja tez mam fajny kontakt z rodzicami TZta, ale chyba jestem niedojrzala bo nawet soie nie wyobrazam zeby tak sam na sam dluzej z nimi pobyc ale to oczywiscie na plus ze sie tak dogadujecie

Ania, a moj TZ to w ogole do mnie nie przychodzi, glupia sprawa, mama jest taka marudna, sama sobie zawinila ze on przychodzic nie chce. Nie wiem czy by sie dogadali smutne ale co poradzic

[winyl]

Napisane przez aniabaniaa

Jej, jak się strasznie cieszę że wszystko ok )) Już się zaczynałam martwić! Tak się wkręciłam w Twoją ciążę, że szok
Ja nie znam Lubina i mieszkam od niego spory kawał Ale czy będziesz rodziła w Feminie, hm? Mnóstwo ludzi sobie chwali, ja myślę, że te wszystkie pozytywne opinie wpłyną na to, że i ja tam wyląduje, mimo odległości...
Ech, myślałam, że matka spuści z tonu. co za lipa. dałaby sobie spokój, jesteś w ciąży, będzie babcią... totalna beznadzieja ;/;/super, że z rodzicami TŻa Ci się układa i oni, zwłaszcza mama wszystko Ci rekompensuje wiesz co,jak piszesz o swojej sytuacji, to tak sobie pomyślałam, jakby to było w moim przypadku. - w sensie,że na matkę i ojca TŻa kompletnie nie mogłabym liczyć. strasznie przykro mi się zrobiło. Zawsze marzyłam, żeby mieć super teściową :P która tak jak te w filmach,mówiłaby, że-oooo,zawsze chciałam mieć córkę! a rzeczywistość jest całkiem inna, oni mnie nie cierpią. Niby nie powinnam się już przejmować takimi rzeczami,ale to jest silniejsze, muszęo tym myśleć.Mamy być rodziną, a ja dla nich nie istnieje. achhhhh. znowu zaczęłam pisać o sobie i wkręcać sobie problemy :P

Pogoda w PL piękna,co? ) Fajnie, od kilku dni mamy prawdziwą wiosnę :P Odpoczniesz od angielskich klimatów.




Wow,napisz koniecznie co zrobiłaśz włosami i opisz reakcję TŻa!
ja też koniecznie muszę iść do fryzjera, mam tragedię na głowie,ale tak strasznie się boję Co można zrobić z lokami


Winyl! Ty tu nie pisz o planach diety, tylko się przyznaj,ile wciągnęłaś pączków,hęęę? jejjj... ja zjadłam chyba ze 3.... i wiecie, że mi te pączki smakowały?! Matko! było przepyszne! Aż mi przeszło przez głowę, żeby sobie dzisiaj kupić i sprawdzić, czy w tłusty czwartek faktycznie są najgorsze? Bo jak wczoraj były najgorsze, a i tak były pyszne, to jakie muszą być normalnie? xD

Kończę już te moje filozofie życiowe, ech
Na wadze w ogóle znów56,6. Próbuję zrozumieć swój organizm,ale nie umiem

Cichutko, przecież to nie ja zjadłam tamte dwa pączki! :P
Agnes też się cieszę, że wszystko ok . Ja chcę już zobaczyć to dziecko . Mamą się nie przejmuj, jak ma Jej przejść to przejdzie . Grunt, że i tak masz super wsparcie!

Ania nie wymyślaj sobie problemów ! :P Głuptasie!
A z tymi pączkami to ciekawa rozkmina, sprawdź .

Adusia - to jest moim zdaniem idealne podejście . Oby tak dalej!

[moooniaaaa]

Agnesuk, koniecznie wstaw nam pierwszą fotę bejbika z usg ahh teraz te sprzęty są takie fajne, jakieś 4D i co tam nie tylko,że przynajmniej popatrzeć można i coś widać


U nas atmosfera jest ok,z czego bardzo się cieszę bo jednak ważne jest takie poczucie akceptacji. No i jednak ciężko stanąć na nogi bez chociaż małej pomocy czy wsparcia rodziców. Teraz nasi rodzice są na etapie dopatrywania się w każdym naszym spotkaniu zaręczyn

A ja dalej kaszle,kicham,gorączkuję się Przez to nie mam apetytu i jem tylko bezsmakowe rzeczy typu ziemniaki pociapane z masłem albo jakaś zupa. No i duuużo wody.