2018-01-02, 16:37 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 256
|
Praca po filologii...?
Hej dziewczyny!
Zacznę od tego, że jestem na 2 roku filologii angielskiej.Studiuję zaocznie i dodatkowo pracuję na pełen etat - można powiedzieć, że jest to praca biurowa, zajmuję się też troszkę obsługą klientów w języku angielskim (nie jest to obsługa wymagająca znajomości języka na C2, ale zawsze coś ładnego do wpisania w CV jest ). Na studia poszłam z miłości do języka, jednak coraz częściej zastanawiam się "No dobra, ale co ty chcesz robić jak już napiszesz ten licencjat?" - z pewnością chciałabym pracować, tylko gdzie? Nauczycielem być nie chcę - bo przebywanie z dziećmi mnie nie bawi. Mogłabym rozważyć nauczanie dorosłych, ale trochę boję się, że mnie zagną pytaniem, na które nie będę znała odpowiedzi Na chwilę obecną wiem, że chciałabym rozwinąć się w kierunku business english, bo w sumie sama nie wiem, jakoś mnie do tego ciągnie. Tylko drogie Panie, gdzie z takim czymś do pracy? Gdzie pracujecie po filologiach? (niekoniecznie ang) Jakie są możliwości?
__________________
uczę się programowania
|
2018-01-05, 15:24 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 3 237
|
Dot.: Praca po filologii...?
Ja obecnie po filologii germanskiej pracuje w przedszkolu w Szwecji xD
Skoro nauczanie Cie nie bawi to moze obsluga klienta w j.ang? Tyle ze w dzisiejszych czasach sam angielski to za mało. Moze zacznij uczyc sie drugiego jezyka, bedzie wiecej mozliwosci. Pozdrawiam. |
2018-01-06, 18:19 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 159
|
Dot.: Praca po filologii...?
Wydaje mi się, że jeśli nie chcesz uczyć angielskiego, to przydadzą ci się dodatkowe kwalifikacje.
Ewentualnie tłumaczenia? Będę brutalna - prawie wszyscy znają angielski, może czytanie Beowulfa w oryginale ich przerasta, ale po co to komu na co dzień. Mam koleżankę, która skończyła japonistykę, bo chciała mieszkać w Japonii. Nagle do niej dotarło, że w Japonii jest szarym człowiekiem bez wykształcenia, bo tam znają język wszyscy, nawe lepiej od niej chwilami. Ja w tym samym czasie nauczyłam się japońskiego komunikatywnie (na pewno gorzej niż ona, ale nie mam problemu w codziennym życiu, czy przeczytaniu książki), a za to zrobiłam jeszcze dwa kierunki studiów przyrodniczych. Więc serio - jeśli ktoś nie chce być badaczem językowym czy nauczać/tłumaczyć, odradzam samą filologię. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2018-01-07, 00:59 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
Jak chcesz iść w angielski biznesowy to idź. Tylko polecam wybrać jakąś specjalizację w jakiejś wybranej branży. Mnie tam kręci angielski prawniczy i niektóre węższe specjalizacje w obrębie medycyny i lotnictwa. Jak wiesz w jakim kierunku chcesz iść no to najlepiej zrobić pierwszy krok. Możesz przecież np. podyplomówkę czy magistra zrobić już w obrębie samego angielskiego biznesu.
A pracować możesz w sumie w dowolnej branży bo znajomość angielskiego to podstawowy wymóg w zasadzie w tej chwili w dowolnym miejscu pracy. Ja pamiętam wymóg tego języka m.in. w tak egzotycznych ofertach pracy jak obsługa klienta w butiku z biżuterią. Co do pytania gdzie pracują absolwenci filologii angielskiej- jak pokazują stosowne raporty często nigdzie, zasilają szeregi zarejestrowanych bezrobotnych. Magistrów jest masa, licencjat z anglistyki to tyle, co nic. Natomiast Twoim atutem może być już obecnie zdobywane doświadczenie w ramach pracy na pełen etat. I może warto się przede wszystkim tego trzymać? A co do samych filologii- nie musisz iść w kierunku nauczania. Można iść w tłumaczenia. I to w ich różne typy- pisemne zwykłe, przysięgłe, ustne, konferencyjne itd. Grunt to rzetelny warsztat i specjalizacja.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
2018-01-07, 12:53 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 3 237
|
Dot.: Praca po filologii...?
Warto jeszcze dodać, jesli chodzi o tłumaczenia, to praca Bardzo ciezka, monotonna i nie miarodajnie platna. Do tego dochodzi konkurencja i ogromna wiedza. Jeśli studiujesz filologie dla jezyka (ktorego tam sie nie nauczysz) to poszlabym w kursy Czy szkolenia zawodowe.
|
2018-01-07, 13:06 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
Ba, znam wiele osób po innych, bardziej niszowych filo, które pracę dostały nie dzięki 'swojemu' językowi, tylko dzięki angielskiemu na C2. Śmieszy mnie też takie gadanie, że teraz panie angielski to zna każdy. Żeby zamówić piwo na wczasach to może i tak, ale żeby móc ten język sensownie wykorzystać w pracy to jednak niekoniecznie (rzecz jasna nie twierdzę, że jedynie angliści są w stanie to zrobić, ale też absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że near-native English to tak jak splunąć, i gdzie się nie obrócisz tam się o to otrzesz). ---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ---------- Możesz napisać, co masz na myśli? Dobrze zrozumiałam, że sugerujesz, że na filo nie nauczysz się języka obcego? |
|
2018-01-07, 13:26 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 159
|
Dot.: Praca po filologii...?
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8028498 6]
Śmieszy mnie też takie gadanie, że teraz panie angielski to zna każdy. Żeby zamówić piwo na wczasach to może i tak, ale żeby móc ten język sensownie wykorzystać w pracy to jednak niekoniecznie (rzecz jasna nie twierdzę, że jedynie angliści są w stanie to zrobić, ale też absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że near-native English to tak jak splunąć, i gdzie się nie obrócisz tam się o to otrzesz).[/QUOTE] Nie o to mi chodziło. Po prostu jak się nie chce uczyć ani tłumaczyć to dobrze mieć jakieś dodatkowe umiejętności, bo zawsze jest ktoś, kto ten angielski zna na C1 albo też jest po filologii, ale ma do tego jakiś inny kierunek albo kurs zrobiony pod jakiś konkretny plan na siebie. Jasne, że się da, ale znajomi, którzy robili filologię z "pomysłem" znaleźli lepsze posady, szybciej. Jakieś biznesowe kursy, ekonomia, prawo. Koleżankę właśnie zatrudniono w Szanghaju, w jednej z lepszych firm, bo prawo europejskie skończyła i sinologię z jakimś tam naciskiem na prawo chińskie i zarabia kokosy. Kolega po romanistyce, który znał angielski na C1, pracuje w Brukseli przy jakichś dokumentach. Dwie koleżanki po anglistyce tylko uczą w szkołach językowych, jedna tłumaczy. To jest ta różnica. Nie twierdzę, że się nie da, ale jest trudniej zakręcić się przy dobrze płatnej pracy, która nie jest tłumaczeniem czy nauczaniem do tego. Koleżanka w Japonii uczy angielskiego Japończyków. Znam wystarczająco dużo osób z near-native i native poziomem, żeby widzieć, że konkurencja jest spora i często biorą za to dodatkowe coś. Może być oczywiście tak, że mieszkamy w różnych miastach i mamy innych znajomych i zwyczajnie nasze obserwacje są inne, bo ja statystyk nie mam. Radzę tutaj na podstawie własnych doświadczeń.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2018-01-07, 14:30 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8028498 6]Możesz podać te statystyki? Bardzo jestem ciekawa. Nie znam ani jednego bezrobotnego anglisty (co rzecz jasna nie oznacza, że nie występują w przyrodzie, ale jako absolwentka kierunku mam zdaje się niezły punkt odniesienia).
Ba, znam wiele osób po innych, bardziej niszowych filo, które pracę dostały nie dzięki 'swojemu' językowi, tylko dzięki angielskiemu na C2. Śmieszy mnie też takie gadanie, że teraz panie angielski to zna każdy. Żeby zamówić piwo na wczasach to może i tak, ale żeby móc ten język sensownie wykorzystać w pracy to jednak niekoniecznie (rzecz jasna nie twierdzę, że jedynie angliści są w stanie to zrobić, ale też absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że near-native English to tak jak splunąć, i gdzie się nie obrócisz tam się o to otrzesz). ---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ---------- Możesz napisać, co masz na myśli? Dobrze zrozumiałam, że sugerujesz, że na filo nie nauczysz się języka obcego?[/QUOTE] Statystyki masz w BIP w każdym urzędzie miasta, urzędzie pracy. To dane kwartalne, osobne dla każdego urzędu, a nawet dla niektórych miast w Polsce, więc siłą rzeczy nie wrzucę Ci tu wszystkich raportów np. za cały ubiegły rok dla całej Polski. Jak jesteś ciekawa wejdź na stronę np. swojego miasta rodzinnego, pobliskiego urzędu pracy, swojej gminy albo województwa. (bo te raporty uwzględniają wszystkie szczeble podziału administracyjnego Polski). Jak się opracowuje te dane dla jednego urzędu bądź miasta/województwa to spokojnie można nad nimi siedzieć miesiąc albo i dłużej. Masz tam coś co się ładnie nazywa raportem bezrobocia rejestrowanego wg listy zawodów oraz listę zawodów nadwyżkowych i zawodów deficytowych. "Nie znam nikogo kto"- to tzw. błąd ekologizmu, który prowadzi do błędnego wnioskowania o rzeczywistości na dużą skalę. Ja np. nie znam bezrobotnych informatyków osobiście, co nie oznacza, że w urzędach takich nie ma. Sugerując się "nie znam nikogo kto" ludzie np. twierdzą, że w Polsce nie ma gejów, a panowie, że "nie ma dyskryminacji kobiet w miejscu pracy bo oni się z nią nie spotkali". Co do bezrobotnych anglistów- od kilku lat uczelnie mają obowiązek prowadzić badania statystyczne "losy absolwentów" i tam jest pytanie o zatrudnienie i o zatrudnienie w zawodzie wyuczonym po studiach. Te dane są na uczelniach. Wystarczy do nich zajrzeć. Mają je albo działy badawcze o ile są albo działy nauczania. Nie jest to wiedza tajemna. Że filologów chcą call center i sektor SCC/BPO i że oni albo nie myślą o pracy tym sektorze albo nie chcą tam pracować to też nie jest jakaś wiedza tajemna. Angielski na C2 jest obecnie w pierwszej czwórce podstawowych wymogów w ogłoszeniach o pracę, więc to nie tak, że prace się ma dzięki znajomości angielskiego na C2, ale pracy się nie da znaleźć nawet jako babcia klozetowa poniżej angielskiego na B2 (autentyk z miasta turystycznego, ponieważ urzędnik publikujący ogłoszenie uznał, że babcia klozetowa ma się móc z turystą dogadać, więc oprócz sprzątania kibla ma też ten angielski znać). ---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ---------- Można zerknąć choćby w ten raport- zestawienia od strony 20. Woj. lubelskie, małopolskie- zgodnie z prognozą "filolodzy" na liście zawodów nadwyżkowych od lat. W małopolsce już od 16 lat, o czym jest wzmianka w raporcie. https://barometrzawodow.pl/userfiles...polski_web.pdf Naprawdę, to nie jest wiedza tajemna. Status "w równowadze" filolog jako zawód ma w województwie śląskim. Od kilku lat filologie są hitem rekrutacji, więc podejrzewam, że status "zawód nadwyżkowy" w statystykach dla poszczególnych województw wzrośnie.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 Edytowane przez MissChievousTess Czas edycji: 2018-01-07 o 14:22 |
2018-01-07, 14:31 | #9 |
Przyczajenie
|
Dot.: Praca po filologii...?
Zgłaszam się po filologii angielskiej! Tez poszłam z miłości do języka, przez rok uczyłam w przedszkolu. Tak jak Ty jednak zaczęłam się zastanawiać jednak po pewnym czasie - "No dobra kobieto, masz ten licencjat, ale co dalej?"
Proponuję pójść na kolejne studia Ja wybrałam zarządzanie, a że w firmie w której aktualnie jestem dostałam propozycję przejścia do księgowości to po magisterce w tym roku zamierzam udać się na kurs podstaw księgowości i iśc w tym kierunku. Zawsze dobrze jest też pójść na to co będzie Cię interesowała i zobaczyć co jest na "topie". |
2018-01-07, 14:33 | #10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca po filologii...?
Szkoda, myślałam, że rzucisz jakimś konkretnym linkiem. Mam lepsze rzeczy do roboty niż udowadnianie, że bezrobotnych anglistów nie ma w ogóle. Zapewne gdzieś jacyś istnieją, tak jak słabi i nieobrotni absolwenci każdego kierunku.
Znam lekko licząc dobrze ponad setkę anglistów. Jasne, nie jest to grupa do badań statystycznych, ale chyba trochę bardziej liczna niż znani Tobie informatycy. Cytat:
|
|
2018-01-07, 14:45 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 31
|
Dot.: Praca po filologii...?
Zgadzam się z Norine.
Nigdy nie uwierzę, że osoba po anglistyce może być bezrobotna (przynajmniej w Krk czy Warszawie, bo w tych miastach mieszkałam). Znam sporo osób co nawet filologii angielskiej nie skończyły ale w miarę dobrze się wyuczyły na kursach/korkach i też dostały robotę z angielskim. I wbrew pozorom osób które mówią naprawdę dobrze jest mało. |
2018-01-07, 14:46 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8028740 1]Szkoda, myślałam, że rzucisz jakimś konkretnym linkiem. Mam lepsze rzeczy do roboty niż udowadnianie, że bezrobotnych anglistów nie ma w ogóle. Zapewne gdzieś jacyś istnieją, tak jak słabi i nieobrotni absolwenci każdego kierunku.
Znam lekko licząc dobrze ponad setkę anglistów. Jasne, nie jest to grupa do badań statystycznych, ale chyba trochę bardziej liczna niż znani Tobie informatycy. Między C2 a B2 jest przepaść. I owszem, jak najbardziej znam osoby, które pracę (dobrze płatne korpojuniorskie stanowiska) dostały wyłącznie dzięki znajomości angielskiego na poziomie near-native.[/QUOTE] Wrzuciłam Ci jeden konkretny raport. Choćby dlatego, że zestawienie z danych kwartalnych BIP może laikowi faktycznie nie tak łatwo zrobić i przetrawić. Są już raporty typu "humanista na rynku pracy" i one sugerują najmocniejsze i rosnące zapotrzebowanie głównie ze strony sektora BPO/SCC. Tylko jak wspomniałam absolwentów tych kierunków taki pracodawca nie interesuje. Owszem C2 to wysoki poziom, ale coraz częściej w ogłoszeniach B2 jest jako minimum być mieć szansę choćby na staż, a C2 jako poziom do pracy świadczący o tym, że kandydat znajomością jakiegoś języka faktycznie dysponuje. Mało tego, są badania pracodawców w Polsce, którzy narzekają na brak znajomości języka obcego na poziomie B2 wśród inżynierów , prawników, finansistów/księgowych a studentom tych kierunków nadal się wydaje, że sama wiedza branżowa im wystarczy. A na polskim rynku pracy oczekuje się jednak tego C2 i zwykle to angielski, niemiecki, francuski- tego ostatniego chyba największy deficyt, bo w niektórych regionach Polski (śląsk, pomorze) jednak trochę ludzi ten niemiecki zna albo jest lokalna tradycja uczenia się go, jeżdżenia "na saksy" do Niemiec itd. Bezrobotni absolwenci innych kierunków owszem są, ale nie przodują jako "grupa zawodowa" od lat w statystykach zawodów nadwyżkowych. Owszem bywają wyjątki- filozofowie, kulturoznawcy, chemicy, ale raczej od lat przeważa ta nieszczęsna filologia.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
2018-01-07, 15:06 | #13 |
dead & alive
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Praca po filologii...?
Na fejsbukach wypisują do mnie rekruterzy z propozycjami pracy, bo gdzieś tam mam polajkowane strony dotyczące języków obcych i kilka razy napisałam post na lokalnej grupie, że mogę coś tam przetłumaczyć w wolnej chwili.
Taką mamy nadwyżkę filologów. |
2018-01-07, 15:28 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 159
|
Dot.: Praca po filologii...?
To wciąż jest przykład jednej osoby, a nie całej grupy.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2018-01-07, 15:34 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca po filologii...?
Ja głównie czytam o bezrobotnych socjologach, politologach, historykach i absolwentach stosunków międz. i europeistyki.
Poza tym, jeśli dane o których mówisz - tak, jak w zalinkowanym pdfie - wrzucają wszystkich filologów do jednego worka, to na tej podstawie nie można mówić o sytuacji anglistów, germanistów czy jakichkolwiek pojedynczych -istów. Czasem, a i to nie zawsze, widuję wyodrębnione 'filologie obce', a normalnie przecież polska filo - kolejna fabryka bezrobotnych o której się często mówi - też wchodzi w skład filologii. |
2018-01-07, 15:49 | #16 |
dead & alive
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Praca po filologii...?
Nie znam ani jednego germanisty, który byłby bezrobotny, nawet osoby, które skończyły licencjat ze słabym C1 wchłonął rynek. Za to znam wielu takich, którzy mają pracy po kokardkę i to oni dyktują warunki i stawkę, więc stwierdzenie, że "po filologii to prosto do pośredniaka" jest przesadą.
|
2018-01-07, 15:55 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8028878 1]Ja głównie czytam o bezrobotnych socjologach, politologach, historykach i absolwentach stosunków międz. i europeistyki.
Poza tym, jeśli dane o których mówisz - tak, jak w zalinkowanym pdfie - wrzucają wszystkich filologów do jednego worka, to na tej podstawie nie można mówić o sytuacji anglistów, germanistów czy jakichkolwiek pojedynczych -istów. Czasem, a i to nie zawsze, widuję wyodrębnione 'filologie obce', a normalnie przecież polska filo - kolejna fabryka bezrobotnych o której się często mówi - też wchodzi w skład filologii.[/QUOTE] Akurat taka jest metodologia tego raportu. W raportach w BIP masz absolwentów różnych filologii osobno. Tak, germaniści na polskim rynku pracy i na rynku prac w ogóle, nie mówiąc o możliwości emigracji do Niemiec problemów nie mają i w ciągu najbliższych lat zapewne nie będą mieć. Sama mam zamiar nauczyć się niemieckiego m.in. właśnie z tego powodu. W Polsce 1/4 kapitału zagranicznego, czyli dużych pracodawców to właśnie osoby i firmy niemieckojęzyczne. Druga duża grupa to inwestorzy francuskojęzyczni. Potem długo, długo nic.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
2018-01-07, 16:13 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 159
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
A kto tak napisał, że do pośredniaka? Cały czas piszę, że w szkole można dostać pracę, jak nie to w szkole językowej, jako tłumacz. Mówimy o filologiach "powszechnych" w naszym kręgu kulturowym. Ale jeśli celuje się wyżej, to polecam dodatkowe kursy/kierunki. EDIT. Co nie znaczy, że na pewno się nie dostanie pracy, ale zawsze zwiększa szanse i kompetencje na tle innych.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. Edytowane przez Limonka2738 Czas edycji: 2018-01-07 o 16:17 |
|
2018-01-07, 17:20 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ---------- Jak ktoś koniecznie chce języki no to języki plus rachunkowość/finanse/bankowość- to nadal ma jakiś sens. Ktoś tu wspomniał o zarządzaniu- ja jednak klasycznego nie polecam. To nowa rosnąca kategoria bezrobotnych. Już lepiej wybrać coś z e-commerce z językiem obcym niż klasyczne zarządzanie. Języki obce plus jakaś konkretna branża techniczna- jak najbardziej. I nie wyklucza to pracy typowego filologa np. przysięgłego tłumacza technicznego, ponieważ tych dobrych nadal jest mało. No i oczywiście tłumaczenia z zakresu lokalizacji produktów dla IT nadal się rozwijają i będę się rozwijać w najbliższych latach. Można też pomyśleć o branży lotniczej. Jedną z dużych rekrutacji filologów prowadziła ostatnio m.in. Lufthansa. Świat się globalizuje. Chiny i inne kraje rozwijające się bardzo się bogacą (Chińczycy miesięcznie budują ponoć 8 nowych lotnisk), więc obsługą ruchu turystycznego z i do tych krajów ktoś będzie musiał się zająć. Przydadzą się do tego różne języki obce. Angielski lotniczy w ruchu powietrznym jest standardem, więc na pewno nie zaszkodzi. Choć bywa, że niektóre załogi - węgierskie, rosyjskie da się obsłużyć w kontakcie np. z wieżą kontroli lotów tylko w jednym, innym języku niż angielski, ale to coraz rzadsze przypadki bo ich następstwem były wypadki lotnicze, więc dąży się do szkolenia załogi w zakresie komunikatów międzynarodowych po angielsku.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 Edytowane przez MissChievousTess Czas edycji: 2018-01-07 o 17:12 |
|
2018-01-07, 18:01 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Praca po filologii...?
To może ja autorce odpowiem na pytanie zamiast wykłócać się czy praca jest czy jej nie ma.....
Znane mi osoby po filo lub znające b. dobrze język pracują w obsłudze klienta, działach eksportu, sprzedaży, zaopatrzeniu/zakupach, bardzo często jako asystentki/sekretarki, czasem spedycja. Czy sam język to mało? To zależy co chcesz robić. Jeśli np. powyższe zawody ci odpowiadaja to spoko. Wystarczy filo a na miejscu cię nauczą np. tajników produkcji opon samochodowych tak abyś mogła doradzać klientowi albo wysyłać je na eksport. Albo zamawiać gumę odpowiednia do produkcji towaru. Szybko jednak zauważysz że używasz języka e bardzo wąskim zakresie... I powoli jego znajomość trochę siada. Wszyscy znani mi filolodzy to potwierdzają. I ja też W innych przypadkach sama filo będzie niewystarczająca. Bo w pozostałych zawodach oprócz umiejętności mówienia trzeba jeszcze mieć coś do powiedzenia np. w księgowości, kadrach czy laboratoriach itp. Wtedy ucz się czegoś jeszcze. Sam język to za mało. I pytanie najważniejsze. Czego ty wogole chcesz? Kariery? Prestiżowego stanowiska? Pieniędzy? Wyjazdow służbowych? Bo ja np. świętego spokoju zrobić swoje w pracy i żadnego wydzwaniania do mnie w moim czasie wolnym. Po długich poszukiwaniach taką pracę znalazłam. W obsłudze klienta ;P Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ---------- A tak lotnictwo też. Zapomniałam tylko ze z samą filologia to chyba tylko jako stewardesa albo pani klikajaca bilety i bagaże Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"
|
2018-01-07, 19:30 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
Żeby być stewardesą trzeba mieć odpowiedni wzrost, długość włosów (zwykle wymagane są długie, spięte, różne linie mogą wymagać np. niefarbowanych albo w określonym kolorze), sprawność fizyczną- jest m.in. test z pływania. Po samym filo to prędzej bilety, bagaże, rezerwacje itd.
Logistyka i spedycja owszem- to dobra branża dla osób po filologii, ale trudno się do niej dostać jak się konkuruje tylko językiem obcym ludźmi po studiach kierunkowych w tej branży.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
2018-01-07, 20:13 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 256
|
Dot.: Praca po filologii...?
Kurcze dziewczyny, teraz to mi dopiero namieszałyście... Po prostu zaczynam czuć, że te 3 lata licencjatu będą kolejnymi latami zmarnowanymi. Mam już jedną dwuletnią szkołę policealną odhaczoną i był to błąd życia - i teraz próbuję się uchronić od kolejnego błędu.Magistra z filo nie chce robić bo myślę, że w moim przypadku będzie to bez sensu. Chyba czekają mnie długie godziny rozważań...
__________________
uczę się programowania
|
2018-01-07, 20:26 | #23 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
Nie znam bezrobotnego anglisty, ale niestety znam takich, którzy nie powinni byli ukończyć studiów, a już broń Boże nie powinni pracować jako nauczyciele czy lektorzy. |
|
2018-01-07, 20:38 | #24 | |
dead & alive
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
Miss napisała, że ciężko dostać się do pracy w spedycji bez wykształcenia kierunkowego, w moim regionie wystarczy bardzo dobra znajomość niemieckiego i podstaw angielskiego, reszty można nauczyć się w pracy. Spowodowane jest to tym, że osoby ze znajomością języka i konkretnym fachem wolą dojeżdżać 30km dalej i zarabiać w euro Także spokojnie, rozejrzyj się najpierw po lokalnym rynku, bo wymagania nie są jednakowe w całej Polsce. ---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ---------- [1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8029747 1]Jeśli masz być kiepskim anglistą, to lepiej iść w innym kierunku, serio. Nie znam bezrobotnego anglisty, ale niestety znam takich, którzy nie powinni byli ukończyć studiów, a już broń Boże nie powinni pracować jako nauczyciele czy lektorzy.[/QUOTE] Nie demonizowałabym aż tak. Żeby napisać licencjat trzeba jednak mieć "jakąś" znajomość języka, samo się nie napisze, a na praktykach widziałam jak teraz uczą nauczyciele w podstawówkach- pół lekcji puszczają piosenki z youtuba i machają z dziećmi do tablicy, a drugie pół sprawdzają zadania domowe, które polegają na wycinaniu, przyklejaniu, łączeniu zdań. Serio ktoś po licencjacie nie jest w stanie tego ogarnąć? Bardziej skłaniam się ku temu, że dobry anglista nie pracowałby za takie grosze w szkole. |
|
2018-01-07, 20:49 | #25 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
Po trzecie - to, co opisujesz jako lekcje to makabra. Jasne, niestety tak to często wygląda i absolwent powinien to ogarnąć "technicznie". Ale to za mało, jeżeli ktoś jest słaby językowo to nie powinien w ogóle móc się do uczenia dotykać - śmiem zaryzykować, że tym bardziej do uczenia dzieci. Próbuję walczyć właśnie z taką jedną gwiazdą. Uczy w podstawówce (i to nie w pipidówie mniejszej, tylko średniej wielkości mieście) wymawiając np. 'l' w should. I 'poprawia' dzieci mówiące poprawnie... Serio, dawno mnie tak nic nie zdziwiło jak prezentowany tu pogląd, że filologia to fabryka bezrobotnych. Jakimś cudem wielu pracodawców ma odmienne zdanie i wolą wziąć kogoś z językiem i douczyć reszty, niż czekać, aż 'merytoryczny' pracownik nauczy się języka. |
|
2018-01-07, 21:04 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 256
|
Dot.: Praca po filologii...?
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8029814 1] Drugie to to, że miałam nieprzyjemność robić korektę kilku prac studentów jakiejś pożal się Boże prywatnej uczelni. Kali jeść, kali srać. [/QUOTE]
To że studiuję zaocznie nie oznacza, że jest to Wyższa Szkoła Gotowania Parówek Po prostu moje życie tak się potoczyło, że nie mogłam podjąć studiów dziennych. Jasne, że wolałabym studiować dziennie, ale niestety muszę pracować. Studiuję na normalnym uniwersytecie i póki co przez 1,5 roku zostało zdyskwalifikowanych jakieś 60% studentów więc to, że płacę nie oznacza, że zdaję. Niemniej z tego co obserwuję, własnie najsłabsze osoby, które zostały (jeszcze) celują w szkołę. Mnie niestety nauczanie present simple nie interesuje. Może nie byłabym złym nauczycielem, ale po prostu nie chcę być w ogóle nauczycielem, bo nie potrafię tłumaczyć innym
__________________
uczę się programowania
|
2018-01-07, 21:06 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
|
2018-01-07, 21:12 | #28 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
W życiu nie oceniłam nikogo po trybie studiów czy uczelni, bo o ile na najlepszych uczelniach może być trudniej prześlizgnąć się naprawdę słabym ludziom, o tyle na słabych można dwoić się i troić faktycznie studiując (czyli zdobywając wiedzę, nie ograniczać się do programu i tylko tego, co jest ściśle wymagane) i przebić przeciętniaków z UAM. Cytat:
Edytowane przez 3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80 Czas edycji: 2018-01-07 o 21:13 |
||
2018-01-07, 21:13 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Praca po filologii...?
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8029814 1]Licencjat sam się nie napisze, ale jak zapłacisz, to ktoś Ci go napisze. To jedno. Drugie to to, że miałam nieprzyjemność robić korektę kilku prac studentów jakiejś pożal się Boże prywatnej uczelni. Kali jeść, kali srać. Zdarłam jak za zboże, ale ile się naklęłam i nadziwiłam to moje.
Po trzecie - to, co opisujesz jako lekcje to makabra. Jasne, niestety tak to często wygląda i absolwent powinien to ogarnąć "technicznie". Ale to za mało, jeżeli ktoś jest słaby językowo to nie powinien w ogóle móc się do uczenia dotykać - śmiem zaryzykować, że tym bardziej do uczenia dzieci. Próbuję walczyć właśnie z taką jedną gwiazdą. Uczy w podstawówce (i to nie w pipidówie mniejszej, tylko średniej wielkości mieście) wymawiając np. 'l' w should. I 'poprawia' dzieci mówiące poprawnie... Serio, dawno mnie tak nic nie zdziwiło jak prezentowany tu pogląd, że filologia to fabryka bezrobotnych. Jakimś cudem wielu pracodawców ma odmienne zdanie i wolą wziąć kogoś z językiem i douczyć reszty, niż czekać, aż 'merytoryczny' pracownik nauczy się języka.[/QUOTE] Oj, nie demonizujmy. Słuchanie piosenek czy wycinanki jako metody nauki dzieci nie są najgorsze. Sama pamiętam jeszcze angielskie piosenki, których uczyłam się jako dziecko. Metody nauczania muszą być stosowne do wieku. Dzieci są ruchliwe, więc na lekcji języka obcego ruch i piosenki są jak najbardziej na miejscu. Z tym "douczaniem na miejscu" to różnie obecnie bywa. Teraz raczej pracodawca woli na wejściu przeszkolonego pracownika i z badań wiemy, że zaledwie 6% pracodawców jest gotowych doszkalać obecnie pracowników na swój koszt. Fakt, kilka lat temu tak było i znam np. absolwentkę filologii romańskiej, która wygrała z doświadczoną babką w wyścigu po pracę w rachunkowości bo taniej i szybciej było ją nauczyć prostego fakturowania niż jej konkurentkę nauczyć francuskiego, ale to było ładnych parę lat temu, a i tak na skalę masową takie sytuacje już wtedy nie były zbyt częste.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
2018-01-07, 21:18 | #30 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca po filologii...?
Cytat:
Ja zawsze miałam telepkę na takie rozrywkowe metody, nawet jako dziecko (i konkretnie mnie to na wiele lat zniechęciło do nauki języka). Natomiast czepiam się w tym wszystkim głównie braków merytorycznych, językowych. Cytat:
|
||
Nowe wątki na forum Praca i biznes |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:28.