Jak tu nie zwariować?-Nerwica, Zaburzenia lękowe,Fobia społeczna-Pogaduchy i Porady

[Little Mia]

Cześć kochani
Troche mnie nie było. Miałam straszny napad. Już miałam męża pakować i wywalać z domu, ale jakoś mi się udało opanować. Trwało to prawie 2 dni, ale mąż był cierpliwy i bardzo wyrozumiały. Oby tylko kiedyś nie postanowił mi tego wytykać palcami.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Napisane przez MascarpOOne

Jak tam moje kochane ?

Podejmuję wyzwanie : 3 treningi w tygodniu przez miesiąc na brzuch

A wy ? Pokonujecie swoje możliwości?

Ja od 8 dni jestem na diecie. Ale takiej prawdziwej, zapisuję każdy posiłek i mniej więcej jego wagę. Czasem zdarzy mi się mała wpadka typu łyżeczka nutelli czy nadprogramowa mała przekąska, ale nie ma co wpadać w paranoje.
A od września będę ćwiczyć. Ale nie zakładam jeszcze co i ile czasu.
Dla zachęty kupiłam sobie 2 sukienki w których się zakochałam od pierwszego wejrzenia i zegarek. Będą mnie motywować w chwilach słabości. Oczywiście sukienki w rozmiarze, który chciałabym mieć za pół roku.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez april_20

Zwierzacie się swoim znajomym o Waszej chorobie?

Przyznałam się jakiś czas temu mężowi. A niedawno mamie. Tego bardzo żałuję. Co powiedziała to możesz przeczytać stronę czy dwie wstecz.

[MascarpOOne]

Napisane przez Little Mia

Cześć kochani
Troche mnie nie było. Miałam straszny napad. Już miałam męża pakować i wywalać z domu, ale jakoś mi się udało opanować. Trwało to prawie 2 dni, ale mąż był cierpliwy i bardzo wyrozumiały. Oby tylko kiedyś nie postanowił mi tego wytykać palcami.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------



Ja od 8 dni jestem na diecie. Ale takiej prawdziwej, zapisuję każdy posiłek i mniej więcej jego wagę. Czasem zdarzy mi się mała wpadka typu łyżeczka nutelli czy nadprogramowa mała przekąska, ale nie ma co wpadać w paranoje.
A od września będę ćwiczyć. Ale nie zakładam jeszcze co i ile czasu.
Dla zachęty kupiłam sobie 2 sukienki w których się zakochałam od pierwszego wejrzenia i zegarek. Będą mnie motywować w chwilach słabości. Oczywiście sukienki w rozmiarze, który chciałabym mieć za pół roku.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------



Przyznałam się jakiś czas temu mężowi. A niedawno mamie. Tego bardzo żałuję. Co powiedziała to możesz przeczytać stronę czy dwie wstecz.

Ja myślę po tym wszystkim co pisałaś Twojej rodzinie : Tobie, mężowi i córeczce najbardziej potrzebne jest opuszczenie aktualnego domu. Twoja rodzina (bez urazy) jest tak toksyczna, że was zupełnie niszczy.

Co do diety, mogę podrzucić Ci kilka fajnych niskokalorycznych, zdrowych przepisów

[april_20]

Byłam u psychiatry i zmieniła mi leki na xetanor, mam nadzieję, że po nich będę lepiej się czuła. W gorszych chwilach mam brać zomiren ale nie za często tylko sporadycznie w razie ataku.

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[MascarpOOne]

Napisane przez april_20

Byłam u psychiatry i zmieniła mi leki na xetanor, mam nadzieję, że po nich będę lepiej się czuła. W gorszych chwilach mam brać zomiren ale nie za często tylko sporadycznie w razie ataku.

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Trzymam kciukii!!!!
Pisz nam na bieżąco jak się czujesz, choć efekt zobaczysz prawdopodobnie po 3 tygodniach...

[Little Mia]

Napisane przez MascarpOOne

Ja myślę po tym wszystkim co pisałaś Twojej rodzinie : Tobie, mężowi i córeczce najbardziej potrzebne jest opuszczenie aktualnego domu. Twoja rodzina (bez urazy) jest tak toksyczna, że was zupełnie niszczy.

Co do diety, mogę podrzucić Ci kilka fajnych niskokalorycznych, zdrowych przepisów

To prześlij mi przepisy na priv albo tutaj, jeżeli ktoś jeszcze chciałby skorzystać.

Co do rodziny, to właśnie wiem. Myśleliśmy że może teściowa nas przygarnie, ale nie jest zbyt zadowolona tym pomysłem, unika tematu, więc zakładamy że niezbyt nas tam chce i nie naciskamy. Na wynajem kasy nie mamy jeszcze przez rok - kredyty itp. Ale w marcu idę na studia podyplomowe i liczę że dzięki temu znajdę normalną pracę.
No jakby nie było. Rok musimy wytrzymać jeszcze. A teraz poprostu unikamy matki jak ognia.

Wczoraj mąż zrobił mi miłą niespodziankę. Kupił wielki bukiet kwiatów, nie zapomniał o córce, też dostała kwiatuszka. Chciał nawet do kina zaprosić, ale jak na złość żaden film nas nie interesował

[april_20]

Napisane przez MascarpOOne

Trzymam kciukii!!!!
Pisz nam na bieżąco jak się czujesz, choć efekt zobaczysz prawdopodobnie po 3 tygodniach...

Dziękuję będę informowała na bieżąco, a jak wrócę z wakacji zdam relacje jak się czułam bo ostatnio jak byłam na wakacjach dwa lata temu to codziennie miałam ataki.

Napisane przez Little Mia

To prześlij mi przepisy na priv albo tutaj, jeżeli ktoś jeszcze chciałby skorzystać.

Co do rodziny, to właśnie wiem. Myśleliśmy że może teściowa nas przygarnie, ale nie jest zbyt zadowolona tym pomysłem, unika tematu, więc zakładamy że niezbyt nas tam chce i nie naciskamy. Na wynajem kasy nie mamy jeszcze przez rok - kredyty itp. Ale w marcu idę na studia podyplomowe i liczę że dzięki temu znajdę normalną pracę.
No jakby nie było. Rok musimy wytrzymać jeszcze. A teraz poprostu unikamy matki jak ognia.

Wczoraj mąż zrobił mi miłą niespodziankę. Kupił wielki bukiet kwiatów, nie zapomniał o córce, też dostała kwiatuszka. Chciał nawet do kina zaprosić, ale jak na złość żaden film nas nie interesował

Dobrze, że masz chociaż wsparcie w mężu. I tak jak już wspomniała koleżanka radzę jak najszybciej się wyprowadzić. Jak tylko coś zaoszczędzicie to szukać mieszkania na wynajem bo zdrowie ważniejsze ponad wszystko. Powodzenia

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[MascarpOOne]

Napisane przez Little Mia

To prześlij mi przepisy na priv albo tutaj, jeżeli ktoś jeszcze chciałby skorzystać.

Co do rodziny, to właśnie wiem. Myśleliśmy że może teściowa nas przygarnie, ale nie jest zbyt zadowolona tym pomysłem, unika tematu, więc zakładamy że niezbyt nas tam chce i nie naciskamy. Na wynajem kasy nie mamy jeszcze przez rok - kredyty itp. Ale w marcu idę na studia podyplomowe i liczę że dzięki temu znajdę normalną pracę.
No jakby nie było. Rok musimy wytrzymać jeszcze. A teraz poprostu unikamy matki jak ognia.

Wczoraj mąż zrobił mi miłą niespodziankę. Kupił wielki bukiet kwiatów, nie zapomniał o córce, też dostała kwiatuszka. Chciał nawet do kina zaprosić, ale jak na złość żaden film nas nie interesował

Stara się !

Szkoda, że teściowa nie chce pomóc... choć wiesz mogłoby być z deszczu pod rynnę
Nie chcę śmiecić na wątku także jutro spiszę Ci wszystkie moje pomysły na priv ;-)

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Napisane przez april_20

Dziękuję będę informowała na bieżąco, a jak wrócę z wakacji zdam relacje jak się czułam bo ostatnio jak byłam na wakacjach dwa lata temu to codziennie miałam ataki.







Dobrze, że masz chociaż wsparcie w mężu. I tak jak już wspomniała koleżanka radzę jak najszybciej się wyprowadzić. Jak tylko coś zaoszczędzicie to szukać mieszkania na wynajem bo zdrowie ważniejsze ponad wszystko. Powodzenia

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Ja na wakacjach byłam ostatnio e... 5 lat temu ;D

[april_20]

Napisane przez MascarpOOne

Ja na wakacjach byłam ostatnio e... 5 lat temu ;D

Ja tak na prawdę nie mam ochoty jechać, jadę tylko dlatego, że chłopak chce i chcę sobie udowodnić, że mogę spędzić dobrze wakacje bez ataków a czy tak będzie to się okaże.

Właśnie położyłam się do łóżka i nagle zaczęłam płakać, nie wiem czemu, nie mam powodu do smutku a jednak płacze


Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[MascarpOOne]

Napisane przez april_20

Ja tak na prawdę nie mam ochoty jechać, jadę tylko dlatego, że chłopak chce i chcę sobie udowodnić, że mogę spędzić dobrze wakacje bez ataków a czy tak będzie to się okaże.

Właśnie położyłam się do łóżka i nagle zaczęłam płakać, nie wiem czemu, nie mam powodu do smutku a jednak płacze


Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Bo siedzisz i kminisz jakim jesteś więźniem swojej głowy.

Wiesz co dobrze robi na nasze problemy? Czytanie w necie o nich o typowych objawach itp. itd.

Mnie bardzo pomogło i zmuszanie się do ćwiczeń teraz nawet gdy się boję zaraz pojawiają się w mojej głowie myśli " ta jasne no koniec świata będzie po prostu" i wychodzę sama na zakupy
Tak samo bałam się dostać rozwolnienia w miejscu publicznym gdyż... (nie mogłam się przełamać do zrobienia wiadomo czego w publicznej toalecie lub gdzieś tam gdzieś)
Jak się okazało spotkała mnie taka sytuacja i sobie poradziłam, świat się nie zawalił, nie było wstydu i mogłam dalej spokojnie załatwiać moje sprawy
Cały czas walczyć, próbować, wystawiać się na próby i wpajać racjonalne myślenie !

[MascarpOOne]

Nie wiem jak Wy, ale ja tak dokładnie miałam... Nie wiemy ile mamy szczęścia, póki go nie stracimy...

[baqitta]

Napisane przez MascarpOOne

Nie wiem jak Wy, ale ja tak dokładnie miałam... Nie wiemy ile mamy szczęścia, póki go nie stracimy...

Tak Kochana, bo wtedy zaczynamy inaczej patrzeć na życie
Pozbywamy się złych negatywnych emocji i świat nabiera innych barw


Ja już dziś powiedzialam sobie, że już nigdy więcej nie znienawidzę siebie, choćby nie wiem co, żadnej sytuacji nie odwrocę przeciwko sobie.
I dziś zrobiłam pierwszy raz w życiu sama ciasto i zarobiłam przy tym 300 zl mandatu i 6pkt...
I nie obwiniałam jak zawsze świata, ale to była moja i wylacznie moja wina i się przyznalam sama przed sobą i to było takie super uczucie zgodzić się sama z sobą



Dziewczyny, głowy do góry, wszystkie z tego dziadostwa wyjdziemy
Jesteście silne wszystkie

[MascarpOOne]

Napisane przez baqitta

Tak Kochana, bo wtedy zaczynamy inaczej patrzeć na życie
Pozbywamy się złych negatywnych emocji i świat nabiera innych barw


Ja już dziś powiedzialam sobie, że już nigdy więcej nie znienawidzę siebie, choćby nie wiem co, żadnej sytuacji nie odwrocę przeciwko sobie.
I dziś zrobiłam pierwszy raz w życiu sama ciasto i zarobiłam przy tym 300 zl mandatu i 6pkt...
I nie obwiniałam jak zawsze świata, ale to była moja i wylacznie moja wina i się przyznalam sama przed sobą i to było takie super uczucie zgodzić się sama z sobą



Dziewczyny, głowy do góry, wszystkie z tego dziadostwa wyjdziemy
Jesteście silne wszystkie

Kochana no bo nie wolno piec w samochodzie
No cóż jesteśmy ludźmi musimy się rozwijać, uczyć i popełniać błędy

[baqitta]

Napisane przez MascarpOOne

Kochana no bo nie wolno piec w samochodzie
No cóż jesteśmy ludźmi musimy się rozwijać, uczyć i popełniać błędy

Mam nauczkę na przyszłość, że nigdzie nie trzeba się spieszyć

[Little Mia]

Cześć Kochani

Trochę tu pusto, mam nadzieję że to oznacza że u Was wszystko na najlepszej drodze do spokoju ciała i ducha

U mnie OK. Bywają cięższe dni i lepsze ale się nie poddaję.

Moja siostra zrobiła nagonkę na brata ciotecznego, który mieszka obok nas. A powód bardzo głupi. Normalnie hipokryzja w moim domu rodzinnym, w najbliższym otoczeniu nie zna granic. Aż mi wstyd że należę do tej rodziny. Ale cóż, to od nich się wszyscy odwrócą a nie ode mnie.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Napisane przez MascarpOOne

Nie wiem jak Wy, ale ja tak dokładnie miałam... Nie wiemy ile mamy szczęścia, póki go nie stracimy...

Zdanie piękne. Chociaż ja na początku, przed tym wszystkim umiałam cieszyć się każdą drobinką. Teraz uczę się tego od nowa, bo gdzieś ta umiejętność mi się zagubiła.

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez MascarpOOne

Stara się !

Szkoda, że teściowa nie chce pomóc... choć wiesz mogłoby być z deszczu pod rynnę
Nie chcę śmiecić na wątku także jutro spiszę Ci wszystkie moje pomysły na priv ;-)

Stara się, stara i się cieszę.
Teściowa jednak byłaby mniejszym złem, ale u niej mieszka brat mojego męża i jego rodzina, ona ich karmi i utrzymuje. Pewnie bała się że musiałaby i za nas płacić a na to kasy by już jej chyba nie starczyło, albo bała się że jak my będziemy płacić za siebie to że będziemy tego samego oczekiwać od tamtych............Nie będę zgadywać. I w sumie mam to gdzieś. Odkładamy sobie pieniążki, sami do wszystkiego dojdziemy małymi kroczkami i przynajmniej nikt nie zarzuci nam że nie jesteśmy niesamodzielni.

Trzymam kciuki za Was

[MascarpOOne]

Little Mia

Spoko moja rodzina twierdzi, że jestem cwaniaczkiem i miałam awanturę 20 min temu, że otworzyłam wodę mineralną
Też mam afery o byle co i wgl uważam, że moja rodzina jest tępa jak nóż do smarowania masła

Myślisz, że Twój brat cioteczny się tym przejmuje ? Co Ty, takie osoby trzeba olewać

[szokolatte]

bardzo się cieszę, że trafiłam na ten wątek..teraz już wiem co mi dolega mam SPOŁECZNĄ FOBIĘ ;/, od 2 lat borykam się z tym problemem, z dnia na na dzień było coraz gorzej, aż do momentu kiedy co chwile podnosiło mi się ciśnienie robiłam się czerwona jak burak, nie było mowy o jeździe autobusem a niedaj boże jak ktoś bardzo blisko mnie stał, "dusiłam się", czułam się niekomfortowo;/ (myślałam, że mam problemy z ciśnieniem, więc porobiłam sobie badania, pobrałam krew do analizy i o dziwo wszystko wyszło w normie) no i tu mój lekarz rodzinny wkroczył do akcji i zgadł co mi jest bo prawię się rozpłakałam w gabinecie z nerwów przepisał mi tabletki na rano i wieczór i trochę pomagają ale trochę bo znowu czuję, że nie jest dobrze, chyba muszę jednak udać się do psychologa zwłaszcza, że za rok czeka mnie bardzo nerwowa atmosfera związana ze ślubem

[MascarpOOne]

Napisane przez szokolatte

bardzo się cieszę, że trafiłam na ten wątek..teraz już wiem co mi dolega mam SPOŁECZNĄ FOBIĘ ;/, od 2 lat borykam się z tym problemem, z dnia na na dzień było coraz gorzej, aż do momentu kiedy co chwile podnosiło mi się ciśnienie robiłam się czerwona jak burak, nie było mowy o jeździe autobusem a niedaj boże jak ktoś bardzo blisko mnie stał, "dusiłam się", czułam się niekomfortowo;/ (myślałam, że mam problemy z ciśnieniem, więc porobiłam sobie badania, pobrałam krew do analizy i o dziwo wszystko wyszło w normie) no i tu mój lekarz rodzinny wkroczył do akcji i zgadł co mi jest bo prawię się rozpłakałam w gabinecie z nerwów przepisał mi tabletki na rano i wieczór i trochę pomagają ale trochę bo znowu czuję, że nie jest dobrze, chyba muszę jednak udać się do psychologa zwłaszcza, że za rok czeka mnie bardzo nerwowa atmosfera związana ze ślubem

Lekarz rodzinny nie powinien przepisywać Ci takich leków... nie znają się na nich dokładnie a jakby to powiedzieć... "ogólnikowo".
Udaj się do psychiatry

[april_20]

Dziewczyny wróciłam z wakacji i nie miałam żadnych lęków. Było niesamowicie! Tak bardzo się cieszę, to mój pierwszy wyjazd bez ataków. Oby tak dalej

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[MascarpOOne]

Napisane przez april_20

Dziewczyny wróciłam z wakacji i nie miałam żadnych lęków. Było niesamowicie! Tak bardzo się cieszę, to mój pierwszy wyjazd bez ataków. Oby tak dalej

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Super :roz a:

I my mamy nadzieję, że dalej tak będzie

Bardzo się cieszę !!!

[baqitta]

Napisane przez april_20

Dziewczyny wróciłam z wakacji i nie miałam żadnych lęków. Było niesamowicie! Tak bardzo się cieszę, to mój pierwszy wyjazd bez ataków. Oby tak dalej

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Gratuluję
Teraz będzie lepiej

[Little Mia]

Napisane przez MascarpOOne

Myślisz, że Twój brat cioteczny się tym przejmuje ? Co Ty, takie osoby trzeba olewać

Wkur... się. Od lat gra na gitarze. O godz 11 dostał sms od mojej siostry że jej przeszkadza, potem o 13 że przeszkadza, a jak przyszedł długi weekend i odwiedziła go koleżanka z francji, zrobił imprezę i też jej przeszkadzało. A naprawdę, jego impreza była 2x cichsza niż ta co moja siostra robiła jak moja córeczka była mała a ona nie miała jeszcze dziecka. Ale tak to ma moja rodzina, oni mogą wszystko ale inni nic bo im przeszkadza.

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Napisane przez april_20

Dziewczyny wróciłam z wakacji i nie miałam żadnych lęków. Było niesamowicie! Tak bardzo się cieszę, to mój pierwszy wyjazd bez ataków. Oby tak dalej

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

U mnie w końcu sprawa ubezpieczenia się wyjaśniła. Za pierwszym razem jak mąż był u zus trafił na niekompetentną osobę, dopiero teraz okazało się, że całą sprawę można było załatwić w 5 minut.
Czekam teraz aż zbiorę swoją odwagę na nowo i czas iść do lekarza, bo znowu miałam straszny napad.

[MascarpOOne]

Napisane przez Little Mia

Wkur... się. Od lat gra na gitarze. O godz 11 dostał sms od mojej siostry że jej przeszkadza, potem o 13 że przeszkadza, a jak przyszedł długi weekend i odwiedziła go koleżanka z francji, zrobił imprezę i też jej przeszkadzało. A naprawdę, jego impreza była 2x cichsza niż ta co moja siostra robiła jak moja córeczka była mała a ona nie miała jeszcze dziecka. Ale tak to ma moja rodzina, oni mogą wszystko ale inni nic bo im przeszkadza.

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------





U mnie w końcu sprawa ubezpieczenia się wyjaśniła. Za pierwszym razem jak mąż był u zus trafił na niekompetentną osobę, dopiero teraz okazało się, że całą sprawę można było załatwić w 5 minut.
Czekam teraz aż zbiorę swoją odwagę na nowo i czas iść do lekarza, bo znowu miałam straszny napad.

Ja bym im zrobiła ostro na złość wgl olewałabym takie sms itp.

[MsLizard]

Przyłączam się do wątku.

Co prawda nie podejrzewam u siebie wymienionej w wątku fobii społecznej, ale mam pewien problem z przeszłością, często odczuwam niepokój zupełnie bezpodstawnie, brak energii i problemy z koncentracją i powiem szczerze, że chyba znudziło mi się "bycie silną". Moje życie obecnie nie wygląda najgorzej (choć oczywiscie mogłoby byc lepiej), studiuję to co lubię, mam pasje, uprawiam sport, ale pewien rozdział z mojego życia, który teoretycznie się zakończył nie zakończył się w mojej głowie, co przekłada się na moje bliskie kontakty z ludźmi a w szczególności z mężczyznami (czyli strach przed stworzeniem bliskiej relacji). Coraz powazniej zastanawiam się nad pójściem do psychologa, choć przyznam, że bardzo się tego boję i stresuję. Chciałabym jednak pozamykać pewne sprawy w swojej głowie.

[MascarpOOne]

Napisane przez MsLizard

Przyłączam się do wątku.

Co prawda nie podejrzewam u siebie wymienionej w wątku fobii społecznej, ale mam pewien problem z przeszłością, często odczuwam niepokój zupełnie bezpodstawnie, brak energii i problemy z koncentracją i powiem szczerze, że chyba znudziło mi się "bycie silną". Moje życie obecnie nie wygląda najgorzej (choć oczywiscie mogłoby byc lepiej), studiuję to co lubię, mam pasje, uprawiam sport, ale pewien rozdział z mojego życia, który teoretycznie się zakończył nie zakończył się w mojej głowie, co przekłada się na moje bliskie kontakty z ludźmi a w szczególności z mężczyznami (czyli strach przed stworzeniem bliskiej relacji). Coraz powazniej zastanawiam się nad pójściem do psychologa, choć przyznam, że bardzo się tego boję i stresuję. Chciałabym jednak pozamykać pewne sprawy w swojej głowie.

Nie ma kochana czym, co prawda wiadomo być może nie obejdzie się bez łez , ja się popłakałam po 5 minutach u psychologa xD Ale poczujesz, że coś zmieniasz i to w lepszą stronę a to da Ci poczucie bezpieczeństwa

Trzymam za Ciebie gorąco kciuki byś się przełamała i poszła po pomoc.

Co do bycia silną... To pierwsze postanowienie, które bardziej niż się by mogło zdawać niszczy ludzi.

[MsLizard]

Napisane przez MascarpOOne

Nie ma kochana czym, co prawda wiadomo być może nie obejdzie się bez łez , ja się popłakałam po 5 minutach u psychologa xD Ale poczujesz, że coś zmieniasz i to w lepszą stronę a to da Ci poczucie bezpieczeństwa

Trzymam za Ciebie gorąco kciuki byś się przełamała i poszła po pomoc.

Co do bycia silną... To pierwsze postanowienie, które bardziej niż się by mogło zdawać niszczy ludzi.

Dziękuję za słowa otuchy Za ciebie i inne dziewczyny na tym forum, które zmagają się z problemami tez będę trzymać kciuki.

[MascarpOOne]

Napisane przez MsLizard

Dziękuję za słowa otuchy Za ciebie i inne dziewczyny na tym forum, które zmagają się z problemami tez będę trzymać kciuki.

Dzięki

Udzielaj się kiedy tylko będziesz chciała

A tak wgl co tu tak cicho?
Jak wam idzie walka z codziennością?

Mnie coraz lepiej nieskromnie mówiąc, teraz czas na naukę samodzielnego poruszania się MPK

[Little Mia]

Napisane przez MascarpOOne

Dzięki

Udzielaj się kiedy tylko będziesz chciała

A tak wgl co tu tak cicho?
Jak wam idzie walka z codziennością?

Mnie coraz lepiej nieskromnie mówiąc, teraz czas na naukę samodzielnego poruszania się MPK

U mnie OK.
Jeszcze nie zebrałam odwagi, ale ostatnio oglądałam program o parze która miała podobny problem do tego co jest u mnie w związku. Bardzo fajne, łatwe ćwiczenie mieli, na pewno je wypróbuje.
Mąż w końcu "dorósł" do tego żeby zacząć się leczyć, ma problemy zdrowotne, coraz częściej leży w łóżku i zwija się z bólu. Zażartowałam dzisiaj do niego że jak nie zacznie dbać o siebie to będę wdową przed 40tką.
Wczoraj zaprosił mnie do kina, na lampkę wina wieczorem, więc widzę wielką poprawę na plus, że mu jednak zależy.

Pytanie z innej beczki. Chciałabym kupić rolki, ale doczytałam się że są testowane do 100 kg. Ja niestety ciągle walczę z kompulsami i ważę 105 kg - ze 112,6 Czy uważacie że te 5 kg dodatkowe nie zrobi żadnej różnicy? Czy wogóle jest sens myśleć o rolkach we wrześniu czy już czekać do wiosny?

[MascarpOOne]

Napisane przez Little Mia

U mnie OK.
Jeszcze nie zebrałam odwagi, ale ostatnio oglądałam program o parze która miała podobny problem do tego co jest u mnie w związku. Bardzo fajne, łatwe ćwiczenie mieli, na pewno je wypróbuje.
Mąż w końcu "dorósł" do tego żeby zacząć się leczyć, ma problemy zdrowotne, coraz częściej leży w łóżku i zwija się z bólu. Zażartowałam dzisiaj do niego że jak nie zacznie dbać o siebie to będę wdową przed 40tką.
Wczoraj zaprosił mnie do kina, na lampkę wina wieczorem, więc widzę wielką poprawę na plus, że mu jednak zależy.

Pytanie z innej beczki. Chciałabym kupić rolki, ale doczytałam się że są testowane do 100 kg. Ja niestety ciągle walczę z kompulsami i ważę 105 kg - ze 112,6 Czy uważacie że te 5 kg dodatkowe nie zrobi żadnej różnicy? Czy wogóle jest sens myśleć o rolkach we wrześniu czy już czekać do wiosny?

No i super ! Zobaczysz , wszystko się ułoży

Patrząc na pogodę ja bym poczekała do wiosny i postarała się zjechać do 100 kg i nie mieć problemu

[Little Mia]

Napisane przez MascarpOOne

No i super ! Zobaczysz , wszystko się ułoży

Patrząc na pogodę ja bym poczekała do wiosny i postarała się zjechać do 100 kg i nie mieć problemu

Też zaczynam wierzyć że wszystko będzie ok i może nawet się i bez psychologa uda. Grunt żeby obie strony chciały zmiany na lepsze.

Co do rolek masz rację. Tak mi się spodobał pomysł kupna rolek że chciałam kupić jak najszybciej. Do wiosny to ja planuję te 15 kg ważyć mniej

Jutro córka idzie do zerówki, mam większego stresa chyba niż ona.

[MascarpOOne]

Napisane przez Little Mia

Też zaczynam wierzyć że wszystko będzie ok i może nawet się i bez psychologa uda. Grunt żeby obie strony chciały zmiany na lepsze.

Co do rolek masz rację. Tak mi się spodobał pomysł kupna rolek że chciałam kupić jak najszybciej. Do wiosny to ja planuję te 15 kg ważyć mniej

Jutro córka idzie do zerówki, mam większego stresa chyba niż ona.

Kochana na Twoim miejscu bym biegała choć 2 razy w tygodniu po 20 min i robiła treningi... tak na prawdę przy regularnych ćw z 100 łatwo spaść a schody zaczną się przy 80-70 kg...
Jeśli np. Mel B jest dla Ciebie zbyt męcząca możesz przez pierwszy miesiąc robić zwyczajnie pompki, brzuszki, przysiady, skłony, pajacyki nabierzesz formy to weźmiesz się za coś więcej

Heh pamiętam jak mój brat szedł ;D Też cała rodzina na szpilkach była ;-)