Mój facet mnie nie zauważa...

[oderro]

Tak jak wyżej... Mój facet kompletnie stracił zainteresowanie mną! Ma poważne zamiary wobec mnie, mamy długi staż związku, mieszkamy razem, jednak od dłuższego czasu On nie ma ochoty na spędzanie ze mną czasu, w Naszym domu rządzi teraz komputer, który nie odpoczywa. Oczywiście prosiłam, rozmawiałam, tłumaczyłam czego potrzebuję, czego mi brak, ale On twierdzi, że korzystając z komputera ma podzielną uwagę i może ze mną np. rozmawiać - OK, szkoda że to tylko monolog z mojej strony
Próby wyjścia do restauracji, czy w jakiekolwiek inne miejsce kończą się tym, że On nie wie GDZIE możemy iść, i proponuje żebym to ja go gdzieś zabrała - no dobrze, tak też może być, raz, dwa, ale... nie notorycznie. Kolejna kwestia - seks, tylko tak mogę "wywalczyć" sobie odrobinę czułości, bo każda próba zbliżenia się, dania buziaka, przytulenia, czy pogłaskania kończy się " Czekaj, dokończe, oj daj mi spokój " . Zastanawiam się co może mieć wpływ na to, może ktoś był w podobnej sytuacji i jest w stanie udzielić mi kilku rad.

[haru_haru]

Jestem w podobnej sytuacji - mój facet jest IT i często specjalnie zmieniam godziny pracy (przychodzę szybciej, wychodzę szybciej), jadę po zajęciach na uczelni do niego - a on siedzi przed kompem i tylko słyszę ,,czekaj, tylko dokończe to, momencik tylko to się ściągnie, chwilkę naprawię tylko ten błąd'' - tylko te momenciki, chwilki trwają czasem i 3 godziny a ja tracę swój czas. Też chętnie się dowiem co zrobić z takim facetem.

[Adrianna_8]

Co zrobic? Zostawic go.

On sie o Ciebie nie troszczy, moze i Cie troche kocha, ale co to za milosc?

Probowalas rozmawiac - nic to nie dalo. Skoro on sie nie chce zmienic i nie potrzebuje spedzac z Toba czasu, to co Ci pozostalo? Blagac? Brac na zazdrosc? Bez sensu.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

To juz drugi Twoj watek na temat tego pana.

Dwa lata zwiazku to dlugi staz?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Aaaa... to Ty jestes ta laska od "okresu probnego przed zareczynami" xD co Ty z nim jeszcze robisz?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[nyana89]

Napisane przez oderro

każda próba zbliżenia się, dania buziaka, przytulenia, czy pogłaskania kończy się " Czekaj, dokończe, oj daj mi spokój " . Zastanawiam się co może mieć wpływ na to, może ktoś był w podobnej sytuacji i jest w stanie udzielić mi kilku rad.

W przypadku mojego byłego okazała się być to inna panna, z którą już romansował od kilku miesięcy. Komputer był wymówką
Co by to u Twojego chłopa nie było, jemu na Tobie po prostu nie zależy. Jest na 'starych śmieciach', czyli mu wygodnie, bo pewnie ugotujesz, posprzątasz etc, ale to wszystko, jemu już się starać nie chce. I zapewne nie zachce...

[haru_haru]

Genialne porady na Wizażu - cokolwiek jest nie tak w związku - zostaw go! Doprawdy, genialne rozwiązanie.

[ama4]

Byłam w dokładnie takiej samej sytuacji. Próbowałam rozmawiać, błagać, płakać, prosić... wszystko na marne, było coraz gorzej. Dziś mnie się żyje fantastycznie, a on... pozostawię to bez komentarza

[nyana89]

Napisane przez haru_haru

Genialne porady na Wizażu - cokolwiek jest nie tak w związku - zostaw go! Doprawdy, genialne rozwiązanie.

Facet ma w dupie rozmowy z nią, prośby i groźby na nic, więc pewnie, niech autorka najlepiej jeszcze mu stópki wymasuje i zatańczy nago na rurze, żeby mu jeszcze lepiej było, przecież taki wspaniały, taki nią zainteresowany, zasłużył chłopina!

[ama4]

Napisane przez haru_haru

tylko te momenciki, chwilki trwają czasem i 3 godziny a ja tracę swój czas. Też chętnie się dowiem co zrobić z takim facetem.

Przede wszystkim zastanów się co zrobić ze swoim życiem. Nie marnuj go na czekanie aż facet łaskawie znajdzie dla Ciebie czas, tylko zajmij się sobą i swoimi sprawami. Niech on też poczuje jak to jest w drugą stronę. Jak mu zależy, to zrozumie o co chodzi. Jak mu nie zależy, to się oddalicie od siebie i tyle.

[Adrianna_8]

Napisane przez haru_haru

Genialne porady na Wizażu - cokolwiek jest nie tak w związku - zostaw go! Doprawdy, genialne rozwiązanie.

Jesli Ty lubisz sie meczyc z kims, kto ma Cie w tylku, to prosze. Niektorzy szanuja swoj czas i wiedza, ze zasluguja na kogos lepszego.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[malinowa87]

Napisane przez Adrianna_8

Jesli Ty lubisz sie meczyc z kims, kto ma Cie w tylku, to prosze. Niektorzy szanuja swoj czas i wiedza, ze zasluguja na kogos lepszego.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Ale wiesz Adrianno, kiedyś jak coś się zepsuło, to się naprawiało, a teraz to się ludziom w dupach przewraca

[kasiatoya]

Napisane przez malinowa87

Ale wiesz Adrianno, kiedyś jak coś się zepsuło, to się naprawiało, a teraz to się ludziom w dupach przewraca

Kiedyś było nie do pomyślenia żeby się rozwieść i tak się trzeba było męczyć do końca życia.
To nie wynikało że przewracania w dupach tylko z presji społecznej i realiów (kobiety nie pracowały i nie zarabiały, utrzymywał je mąż).

[elvegirl]

Napisane przez haru_haru

Genialne porady na Wizażu - cokolwiek jest nie tak w związku - zostaw go! Doprawdy, genialne rozwiązanie.

Ogromna ilość związków opisywanych w zakładanych tu wątkach nadaje się tylko do odstrzału, taki już urok forum.
Jakoś tak już jest, że najczęściej zakłada się wątek, jak sytuacja jest do granic możliwości beznadziejna.

Oczywiście w przypadku autorki można spróbować zastosować zasadę "pokażę mu że go nie potrzebuję, to może się ocknie" (bo już rozmowy przecież były), wtedy albo faktycznie gość się ocknie, albo się ucieszy, że baba się w końcu zajęła sobą i dała mu spokój Można też czekać aż go oświeci, aż dorośnie, aż...aż...aż. Kwestia co komu pasuje, kto jak chce spożytkować czas, jaki na to krótkie życie ma

[roksana_tamala]

musisz go troszkę podrażnić, ubrać się w jakieś sexy ciuszki, podkreślić swoje atuty i efekt powinien być

[elvegirl]

Napisane przez roksana_tamala

musisz go troszkę podrażnić, ubrać się w jakieś sexy ciuszki, podkreślić swoje atuty i efekt powinien być

Autorka nie chce seksu, tylko zainteresowania, czułości, normalnej związkowej codzienności. Seks ma i wcale jej się nie podoba, że to jedyna forma bliskości w tym związku.

[Fleur_D]

Napisane przez roksana_tamala

musisz go troszkę podrażnić, ubrać się w jakieś sexy ciuszki, podkreślić swoje atuty i efekt powinien być

Najlepsza jest, oczywiście, czerwona bielizna. Ocaliła już nie jeden związek na wizażu

[Adrianna_8]

Napisane przez kasiatoya

Kiedyś było nie do pomyślenia żeby się rozwieść i tak się trzeba było męczyć do końca życia.
To nie wynikało że przewracania w dupach tylko z presji społecznej i realiów (kobiety nie pracowały i nie zarabiały, utrzymywał je mąż).

Tamta wypowiedz to byla zapewne ironia .

Ale tak czy siak, tak bylo i w niektorych kregach dalej jest. Ze swoich doswiadczen wiem, ze nawet jak te kobiety pracowaly, to meza i tak nie porzucaly. Presja spoleczna mogla byc nawet i silniejsza.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Gregorius_]

Napisane przez haru_haru

Genialne porady na Wizażu - cokolwiek jest nie tak w związku - zostaw go! Doprawdy, genialne rozwiązanie.

No ale co się dziwisz ? 90 % "wizażanek" to skrzywdzone przez los (facetów) kobiety. Więc no rady są takie jakie są...

Ja też uważam, że najpierw, w absolutnie pierwszym punkcie, należy zawsze spojrzeć najpierw na siebie. No a dopiero w drugim kroku szukać winnych gdzie indziej. Z reguły wina, prawie zawsze jest pośrodku. Do tanga trzeba dwojga - zarówno przy budowaniu, jak i niszczeniu...

[malinowa87]

Napisane przez Adrianna_8

Tamta wypowiedz to byla zapewne ironia .

Ale tak czy siak, tak bylo i w niektorych kregach dalej jest. Ze swoich doswiadczen wiem, ze nawet jak te kobiety pracowaly, to meza i tak nie porzucaly. Presja spoleczna mogla byc nawet i silniejsza.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Tak, to była silna ironia, myślałam, że to jasne jest Odnosiłam się do tekstu haru_haru, zbulwersowanej niedoradzaniem podejmowania kolejnych prób oderwania misiaczka od komputera, by łaskaw był spojrzeć na swą partnerkę.

[ZmarnowanyErudtya]

Obstawiam brak kompatybilności seksualnej.


PS.

Napisane przez Gregorius_

Do tanga trzeba dwojga - zarówno przy budowaniu, jak i niszczeniu...

Piękne słowa. Szczególnie końcówka.

[elienka]

Jeśli ktoś faktycznie pracuje w IT to tak już niestety jest. Trzeba to zaakceptować, bo IT jest tak szybko zmieniającą się branżą, że trzeba nadążyć. Sama często siedzę długie godziny przed kompem bo projekt bo błąd, bo trzeba się czegoś douczyć. Niektórzy mają też taki tryb pracy że muszą lub chcą dodatkowo coś skończyć po pracy, żeby nazajutrz wrócić wcześniej do domu, czy ogarnąć następne rzeczy, a czasem deadline goni, a jeszcze sporo roboty z jirze zostało.

Jeśli ktoś tylko siedzi i gra, to faktycznie bym się wkurzyła. Zwłaszcza że sama przeginam z moim siedzeniem przy komputerze i staram się ograniczyć. No ale mam też inne zajecia więc odciągam się żeby zrobić coś innego. Kwestia chęci. Jak nie ma chęci to raczej nie ciężko będzie Ci odciągnąć mężczyznę od kompa. A w takim przypadku wiesz sama co zrobić.

[Adrianna_8]

Napisane przez malinowa87

Tak, to była silna ironia, myślałam, że to jasne jest Odnosiłam się do tekstu haru_haru, zbulwersowanej niedoradzaniem podejmowania kolejnych prób oderwania misiaczka od komputera, by łaskaw był spojrzeć na swą partnerkę.

Tak, ironia byla bardzo jasna . Wiem, o co chodzilo. Ja odnosilam sie do posta innej uzytkowniczki .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[malinowa87]

Napisane przez Adrianna_8

Tak, ironia byla bardzo jasna . Wiem, o co chodzilo. Ja odnosilam sie do posta innej uzytkowniczki .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Ja wiem, że Ty wiesz, też odniosłam się do posta innej użytkowniczki - tej samej, co Ty ))

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez malinowa87

Ale wiesz Adrianno, kiedyś jak coś się zepsuło, to się naprawiało, a teraz to się ludziom w dupach przewraca

Też trzeba się zastanowić nad tym, czy tylko jedna strona chce coś naprawiać, czy obie ;-)

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

A jeśli jeszcze ktoś uważa, że nie powinno się dawać autorce rady "rzuć go", to niech przeczyta poprzedni wątek. Pół roku temu było to samo, ile jeszcze można żyć nadzieją, że coś się zmieni?

Zazwyczaj jednak takie wątki służą wygadaniu się, nadziei że ktoś jednak napisze, że warto o to walczyć. Rady "rzuć go" i tak nie będą wzięte do serca, bo za kilka miesięcy pojawia się identyczny wątek...

Najlepiej zastanowić się nad tym: jeśli zaledwie po 1,5 roku związku jest już tak źle, po kolejnym pół roku nic się nie zmieniło, to nie ma co liczyć na to, że kiedykolwiek będzie lepiej. Więc jeśli autorko liczysz na to, że nagle facetowi magicznie się odmieni i zacznie się tobą interesować, to jesteś w błędzie. Boisz się być sama i pewnie tylko dlatego z nim jesteś - ale to smutne rozwiązanie.

[201803290936]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;68026626]
(...)
A jeśli jeszcze ktoś uważa, że nie powinno się dawać autorce rady "rzuć go", to niech przeczyta poprzedni wątek. Pół roku temu było to samo, ile jeszcze można żyć nadzieją, że coś się zmieni?
(...)[/QUOTE]

Acha. Kolejny raz postuluję o wprowadzenie do regulaminu forum nakazu przyznawania się przez użytkownika, że o danym związku / problemie zakładał już wątek.

I nie, to nie wina tego, że ktoś jest informatykiem. Mój TŻ jest i jasne, czasami dosłownie "wsiąknie" w rozwiązywanie jakiegoś zagadnienia (tak, samo jak ja "wsiąkam" jak robię coś graficznie). Natomiast zależy mu na mnie, związku ze mną i znajduje czas, chęć szczerą, kocha mnie. Jak się chce, to znajdzie się "złoty środek". Jak się nie chce, to się olewa partnera i głupio tłumaczy.

[Laveitia]

Mój facet nie był informatykiem, ale też ciągle siedział na kompie. Całe dnie, całe noce. Mieszkaliśmy razem. Nie pomagało nic: prośby, tłumaczenia, krzyki, awantury, kuszenie. NIC.
No cóż, związek się rozpadł. On miał dość, że mu "truję" nad uchem, ja miałam dość, że mnie olewa.

Jeżeli chcesz "walczyć" o tę relację to chyba tylko obojętnością. Nie przychodź do niego, spotykajcie się na mieście, czy u Ciebie. Twoje "halo tutaj jestem" jak widać nie działa.

Chociaż wiesz, to takie rozwiązanie doraźne. Jak zamieszkacie razem to problem powróci, także ten...

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

A czytałaś wątek? Oni mieszkają razem przecież...