|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2017-03-15, 08:34 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 113
|
Desperackie kroki po rozstaniu...
Kiedy was zostawiał ktoś w kim byłyście nieziemsko zauroczone bądź zakochane co robiłyście? Zwłaszcza jeśli zakończenie znajomości wyszło przez smsa...
Prosiłyście o spotkanie i rozmowę? Pisałyście jak bardzo kochacie, tęsknicie? A może twardo podziękowałyście za znajomość ale po paru dniach się złamałyście i po paru piwach napisałyście smsa jak bardzo tęsknicie? etc Opowiedzcie o swoich zrachowaniach, których żałujecie a dzięki wiedzy na ten temat inne tego unikną.. Ja miałam sytuacje że tkwiłam w relacji niezobowiązującej 6 miesięcy. On ją zakończył przez sms. Odpisałam mu po kilku dniach m.in że dziękuję za znajomość, podkreśliłam w tym smsie ze bardzo chciałabym ten kontakt na stopie znajomych utrzymywać. Dałam mu również do zrozumienia że coś dla mnie znaczy. Po mojej wiadomości już nie odpisał.. minął miesiąc ciszy. Owszem łamałam się i chciałam się odezwać, zwłaszcza po alkoholu, ale na szczęście się powstrzymałam. Wyszłoby na to że nie szanuje jego wyboru no i że siebie nie szanuję. Nie prosiłam o spotkanie o rozmowę, nie próbowałam go 'zatrzymać'. Jednak zastanawiam się czy pisząc mu o uczuciach do niego i o tym jak bardzo chciałabym żeby czasem się do mnie odezwał czy mimo wszystko on nie potraktował tego jako akt desperacji? Z jednej str wiem ze powinnam odpisać cos w stylu "rozumiem, dzięki za znajomość" a z drugiej str czuje ze gdybym nie napisała nic co czuje do niego to bym kiedyś żałowała, i myślała ze może gdyby wiedział to by nie odszedł.... Może są tu jacyś faceci? Może ktoś mi powie, czy jest szansa że go zaskoczyłam tym że się więcej nie odezwałam? |
2017-03-15, 09:58 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 271
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Nie, nigdy nie pisałam/kontaktowałam się w inny sposób z byłymi chłopakami, nawet po pijaku, nawet jak tęskniłam. Relacje utrzymuję wyłącznie z facetami, co do których oboje przymierzaliśmy się do związku, ale nie zaiskrzyło - właściwie mam tak z jednym, to mój kolega, a i znajomość została odświeżona po roku z hakiem. Oboje jesteśmy w szczęśliwych związkach, a znajomość jest wyłącznie powierzchowna.
Jest takie powiedzenie: "piłeś, nie pisz". Nie Ty pierwsza masz taką pokusę, żeby napisać komuś, że tęsknisz. Ale nie pisz, zostaw go w spokoju! Nie jest tak, że gdybyś mu wyznała swoje uczucia, to by nie odszedł. Coś nie zagrało i dobrze, że wyszło to po pół roku, a nie później. Styl zerwania przez sms fatalny, ale to tylko o nim świadczy, że nie potrafił Ci spojrzeć prosto w oczy... Nie robimy desperackich kroków w stosunku do byłych, nie utrzymujemy z nimi kontaktu, żeby zachować własną godność i chronić siebie. Brak kontaktu bowiem pozwala nam zamknąć przeszłość i iść do przodu. Po co mielibyśmy roztrząsać przeszłość? Co chciałabyś z nim wyjaśniać? To byłoby poniżające, takie proszenie o miłość. Po co chciałabyś prosić o spotkanie, wyznawać miłość, mówić że tęsknisz? To nic nie da. Druga osoba, skoro zerwała, to nie tęskni, nie kocha, nie chce być z Tobą. To bolesne, ale taka jest prawda. Druga osoba czuje ulgę, że zakończyła znajomość. Moim zdaniem na jego sms o zerwaniu nie powinnaś napisać "ok, dzięki za znajomość", a raczej: "rozumiem Twoją decyzję, szkoda, że przez sms mi ją komunikujesz" i nawet jakby jeszcze pisał, wyjaśniał, Ty nie powinnaś już nic pisać. Dziękowanie za znajomość? No proszę Cię, łaski nikt nie robi, że się z kimś spotyka, a Ty nie jesteś petentką. Edytowane przez Paulaaa81 Czas edycji: 2017-03-15 o 09:59 |
2017-03-15, 10:14 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Mój eks chłopak, z którym byłam około 6 miesięcy zerwał ze mną przez komunikator internetowy. Byłam w nim zakochana, ale wtedy pomyślałam sobie: "o rany. Co za żenada. Niby dorosły facet a nawet kulturalnie rozstać się nie potrafi". Nie błagałam go o powrót ani o kontakt. Tylko raz zaproponowałam spotkanie żeby porozmawiać, bo takie zerwanie wydało mi się bardzo głupie. Nie chciał. Napisałam, że ma się ze mną nie kontaktować, bo sobie tego nie życzę. Odezwał się po jakiś 2 latach. W sumie to nie wiem po co. Chyba żeby się pochwalić, że ślub bierze.
__________________
2016 |
2017-03-15, 10:37 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 271
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Widzę, że dużo więcej szczegółowych informacji o tym facecie, rozstaniu, o tym, że to był Twój skok w bok od siedmioletniego związku, w którym byłaś, spotykając się z facetem, o którym tu piszesz, zawarłaś w dyskusji na temat związków bez zobowiązań.
Dla mnie to zbyt skomplikowana relacja. Komplikowanie sobie życia, nieuczciwość wobec długoletniego partnera itd. Wypisuję się. |
2017-03-15, 10:48 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 488
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Nie. Nie miałam takich problemów.
Jeden ex kilka dni czy tygodni po rozstaniu (ja zerwalam) błagał mnie o zmianę decyzji, obiecywał ze się poprawi, zmieni... |
2017-03-15, 11:01 | #6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 113
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Tak dokładnie to był skok w bok z czego nie czuję się dumna. Nigdy czegoś takiego nie uznawałam, uważałam że tylko tchórze tak postępują. Aż do momentu kiedy ja go poznałam i totalnie straciłam głowę... on to zakończył - ja natomiast po tym jak tamten facet zerwał ze mną kontakt rozstałam się, wyprowadziłam się bo nie potrafiłam znieść myśli, że tkwię w kłamstwie na które nikt nie zasługuje. A teraz... nie tęsknie za swoim facetem z którym spędziłam 7 lat ale za tym mężczyzną z którym spotykałam się zaledwie pół roku, to śmieszne. Racja to zbyt skomplikowane... Wiem że nie kończy się znajomości przez sms ale z uwagi na to że to była dosyć skomplikowana relacja i ja sama nie byłam w porządku w stosunku do niego to nie uważam że jest taki i owaki bo mi to napisał a nie powiedział w oczy... |
|
2017-03-15, 11:09 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Odpowiadając na pierwsze pytanie: gdy rok temu, ni stąd ni zowąd zostawił mnie chłopak, byłam zdruzgotana. Owszem, po kilku dniach napisałam do niego i zaczęła się długa, dłuuuuga rozmowa smsowa (spotkać się nie mogliśmy w tamtej chwili), w której padło wiele gorzkich słów, ale ustaliliśmy, co było nie tak, co jest do naprawy i koniec końców wróciliśmy do siebie. No, ale z obu stron była chęć i bycia razem i dalszej pracy nad związkiem.
Jednak, jeśli z jego strony nie ma kontaktu, i to tyle czasu - nie próbowałabym, nie traciłabym czasu.
__________________
Nie jest próżnością znać swoje dobre strony, przeciwnie - głupotą byłoby ich nie doceniać. |
2017-03-15, 11:21 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 488
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
|
|
2017-03-15, 11:55 | #9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 113
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Fakt nie doprecyzowałam swojego postu przepraszam. Dlatego nie uważam że chłopak zachował się źle kończąc coś smsem. Wiem że to ja tutaj sporo zawiniłam. Zakończyłam już związek bo moje kłamstwo nie pozwoliło mi dalej w nim tkwić... ale to już nie ma znaczenia. |
|
2017-03-15, 12:08 | #10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 224
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Zajmij myśli czymś innym: ćwicz, jedz, koloruj świat i za jakiś czas nie będziesz o nim myśleć. Przemyśl, czy facet cię tylko zauroczył, czy naprawdę jest/był tego wart, żeby się za nim uganiać. Szukaj w innym tych cech, które ci w nim zaimponowały i będzie dobrze |
|
2017-03-15, 12:40 | #11 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Chłopak dowiedział się, że jest tym drugim i dlatego zerwał? Jeśli tak, to jesteś u niego skreślona i nie licz na zrozumienie z jego strony.
Jeśli chodzi o rozstanie jako takie, to rozstałam się z paroma facetami, zawsze oko w oko i tłumacząc cierpliwie, dlaczego nam nie po drodze. I żadne jęki, przysyłanie kwiatów czy leżenie krzyżem pod moim domem, nie dałoby rady sprawić, bym zmieniła zdanie. Koniec z mojej strony zawsze był definitywny. |
2017-03-15, 19:32 | #12 | |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Za to desperackim krokiem było błyskawiczne poderwanie innego faceta - po jakichś 4 dniach Zupełnie nieudana randka i w ogóle niepotrzebna sytuacja. |
|
2017-03-16, 03:14 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 851
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
W moim przypadku to była zawsze przemyślana i nieodwracalna decyzja żeby kogoś zostawić. Nie zdążyło mi się żeby ktoś zostawił mnie ale despecakich kroków że strony byłych doświadczyłam trochę.
Przeważnie placz, prośby o spotkanie i prosby o druga szansę , przysięganie że się zmienią etc. Z perspektywy osoby która podjęła decyzję o rozstaniu wszystkie te przejawy desperacji są żenujące i zbędne. Nikt nie zrywa bez powodu i zazwyczaj po zerwaniu człowiek chce mieć spokój i zero kontaktu z byłym/byłą. Próby kontaktu na siłę i tłumaczenia w kółko tego samego zawsze mnie bardzo irytowały. Na Twoim miejscu starałabym się o nim zapomnieć, z czasem będzie łatwiej i ułożysz sobie wszystko bez niego. |
2017-03-16, 10:27 | #14 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
I naprawdę nic bardziej nie wkurzało jak to, że mówiłam "koniec", a taki jeden z drugim - "ale może jeszcze się zastanów, przemyśl, daj nam szansę, było tak miło..." Chłopie, ale ja już to 15 razy przemyślałam. Było miło, bo jestem miła. |
|
2017-03-16, 11:19 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Zachowaj resztki własnej godności. NIGDY nie zebraj o uczucia.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
|
2017-03-16, 11:52 | #16 |
rosnę
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 122
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Zdarzyło mi się raz być desperatką i raz trafić na desperata.
Mój pierwszy chłopak, to była baaaardzo toksyczna relacja, wykorzystał mnie, przywiązał do siebie na różne sposoby i rzucił przez SMS, uprzednio kłamiąc jak z nut o powodzie rozstania. Byłam załamana, nawet nie tym, że jego samego nie będzie, ale tym, że nagle zostaje sama, w taki brutalny sposób odepchnięta. Po kilku tygodniach poprosiłam o spotkanie, spotkaliśmy się, rozmawialiśmy o powodzie rozstania (znów mnie okłamał), powiedziałam, że chciałabym spróbować jeszcze raz. Rzucił mi w twarz jakimś "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi" i sobie poszedł. Kilka dni później zobaczyłam go z prawdziwym "powodem" zerwania, z którym już oficjalnie defilował przed wszystkimi. Jak przejrzałam wtedy na oczy, znienawidziłam go za kłamstwo i krzywdę. Niestety, widywaliśmy się codziennie, ale doprowadziłam do tego, że całkowicie zmieniłam swoje otoczenie, wyprowadziłam się i spokój. Drugi raz był bardziej hardkorowy, bo spotykałam się z facetem kilka razy, wynikło jakieś nieporozumienie, przestaliśmy rozmawiać, ale bez złości. Po kilku miesiącach przeprowadziłam się do jego miasta, zaczęliśmy się znów spotykać, 2 lata, zaczęło się mocno psuć, zdecydowałam, że odchodzę. Było... źle. Tragicznie. Najpierw niedowierzanie i wyśmiewanie decyzji, potem płacz, prośby, klękanie przede mną, nawet grożenie, że mnie coś zrobi, że sobie zrobi, cyrk, że ma atak epilepsji, którą niedawno zaczęli podejrzewać u niego. Zamierzałam po prostu pogadać i się wyprowadzić, nie dało się, więc tylko złapałam najpotrzebniejsze rzeczy i zwiałam, resztę zabrałam następnego dnia. I zaczęło się, dzwonienie, przychodzenie do moich rodziców, pisanie, grożenie, przepraszanie, wzywanie na mnie policji, etc., nieustannie przez dwa miesiące. Nigdy, przenigdy więcej.
__________________
Jestem na wizazu od 2011r.
|
2017-03-16, 12:14 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Były chłopak mojej koleżanki odstawiał niezłe desperackie akcje. Zdradził ją więc z nim zerwała. Po jakimś czasie stwierdził, że ją jednak kocha i chce z nią być. Nie zgodziła się i wtedy się zaczęło. Wydzwaniał ciągle do niej, nachodził (o każdej porze dnia i nocy), wystawał pod jej blokiem i darł się, groził, że jej coś zrobi, że sobie coś zrobi. Nawet wydzwaniał do jej rodziców. Jego mamusia wydzwaniała do niej, żeby wróciła, bo Adaś sobie coś zrobi. Najlepsze było, że niby poszedł do psychologa, który powiedział, że Anka powinna do niego wrócić. Jak zobaczył, że jego działania nie przynoszą skutku to wydzwaniał do jej rodziców i gadał, że ona jest dziw**, że się pusz*** za pieniądze. Normalnie paranoja. Uspokoił się dopiero wtedy jak odwiedziła go policja, bo Ania zgłosiła uporczywe nękanie.
__________________
2016 |
2017-03-16, 17:59 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
__________________
Nie jest próżnością znać swoje dobre strony, przeciwnie - głupotą byłoby ich nie doceniać. |
|
2017-03-16, 21:21 | #19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 851
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Pamiętam jak jeden mnie nachodzil. Długi czas po rozstaniu przyszedł niezapowiedziany wieczorem. Wiedział, ze nie będzie miał jak wrócić i liczyl że się nad nim zlituje i pozwolę mu się przekimać na kanapie. Zdziwił się jak kazalam mu się wynosić. Spędził noc na dworcu a moja rodzina była oburzona że jak to, taki dobry chłopak a przez mnie spał jak żul na dworcu. Cóż, na własne życzenie poniekąd |
|
2017-03-17, 12:48 | #20 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=851676
Moja wymiana |
|
2017-03-17, 13:35 | #21 | |
rosnę
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 122
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Mieszkałam na wsi, niby obok droga krajowa, ale PKS do dużego miasta 2 razy dziennie. Pan jeden kiedyś się o coś wkurzył, przyjechał mi to w twarz wygarnąć, najpierw chciałam wywalić za drzwi, ale następny PKS za 4 godziny, to ulitować się chciałam, niech poczeka i jedzie, więcej nie wraca. Ujął się honorem, on w tej chwili mnie na oczy widzieć nie chce, idzie. Przeszedł z 3 kilometry, wraca (widziałam, bo droga tam do zakrętu prościutka i całe 3 km ma, a ja akurat w cieniu przy rabatkach siedziałam), patrzę jak na kretyna, idzie na przystanek (przypominam, 30 stopni, godzina ok 11, blaszany przystanek, dookoła żadnego drzewka chociaż) vis a vis ogródka (jakieś 15 metrów od siebie przez drogę) i czeka... trzy godziny tak czekał, ja po półgodzinie stwierdziłam, że koniec cyrku, weszłam do domu, zza zasłonki tylko zerkałam, żeby w razie czego człowieka ratować, jakby zawału dostał od gorąca, twardo siedział aż do przyjazdu PKS.
__________________
Jestem na wizazu od 2011r.
|
|
2017-03-17, 16:13 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 851
|
Dot.: Desperackie kroki po rozstaniu...
Cytat:
Ten mój były miałby do przejścia ok 60km, chciałabym to widzieć |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:11.