Jak czesto jezdzicie do Polski?

[FEMME_BANALE]

Przyznam sie, ze szukalam czy byl juz oby podobny watek, pytanie, sada, ale... nie znalazlam.

No a pytanie sady "Jak czesto jezdzicie do Polski?" zadaje Wam Emigrantkom aby zorientowac sie, zaspokoic ciekawosc - wlasnie jak czesto mozecie pozwolic sobie na te radosc wyjazdu do Polski.

Wyobrazam sobie, ze pewnie Emigrantki z odleglejszych zakatkow - USA, Australia itp. rzadziej tez beda wybierac sie w rodzinne progi. No ale nic, ot, taka ciekawska sada, ktora pozwoli nam sie zorientowac ile czasu mozemy poprzebywac na ojczystej ziemi.

[*majka*]

Ja do Polski jezdze srednio dwa razy w roku i powiem szczerze,ze mi w zupelnosci wystarczy

[FEMME_BANALE]

Napisane przez *majka*

Ja do Polski jezdze srednio dwa razy w roku i powiem szczerze,ze mi w zupelnosci wystarczy

No wlasnie ja tez 2 razy w roku - tak srednio, ale na przyklad w ubieglym roku bylam 3 razy. W tym wiem juz, ze to bedzie raczej tylko 2 razy.
Gdybym mogla jezdzilabym czesciej, a przynajmniej zostawala na dluzej, przynajmniej miesiac.

[stowka]

Ja raz-dwa razy w miesiacu.Nie mamy daleko wiec co tam. Jedziemy np w piatek a w niedziele wracamy. Czasami sa jakies sprawy do zalatwienia a czasami spotkac sie z rodzina lub na piwko z przyjaciolmi.

[*majka*]

Napisane przez stowka

Ja raz-dwa razy w miesiacu.Nie mamy daleko wiec co tam. Jedziemy np w piatek a w niedziele wracamy. Czasami sa jakies sprawy do zalatwienia a czasami spotkac sie z rodzina lub na piwko z przyjaciolmi.

Oo,to bardzo czesto

[FEMME_BANALE]

Napisane przez stowka

Ja raz-dwa razy w miesiacu.Nie mamy daleko wiec co tam. Jedziemy np w piatek a w niedziele wracamy. Czasami sa jakies sprawy do zalatwienia a czasami spotkac sie z rodzina lub na piwko z przyjaciolmi.

O! Fajnie masz Stowka!
A czym najczesciej jezdzicie???
- Samochodem,
- Pociagiem,
- Autobusem,
- Samolotem?

Hm, gdybym miala bezposrednie polaczenie samolotowe z Bolonii do Wroclawia na pewno bylabym czestszym gosciem na ojczyznie...

Jak dotad jezdzilam - samochodem, atobusem i samolotem.

[*majka*]

Ja tak samo jak Ty Femme,autobus,samochod i samolot i jedno jest pewne,do autobusu juz nigdy nikt nawet sila mnie nie wsadzi

[Luba]

Ja jezdże z rożna częstotliwością, czasami co 2 miesiące a czasem co 10 miesiecy. Ale co roku w ferie letnie jeżdże do mojej siostry na mniej wiecej 3 tygodnie. Ale jak juz kiedyś pisałam nie za bardzo mnie do Polski "ciągnie", wolę jak rodzina i przyjaciólka przyjeżdżają do nas.

Jeździmy albo autem albo pociągiem przez Czechy. Jezdżę sypialnym za pare groszy Tylko trzeba wsiąsć w pociąg w Czechach i wysiasc w Czechach, wtedy bilet kosztuje bardzo tanio.

[FEMME_BANALE]

Napisane przez *majka*

Ja tak samo jak Ty Femme,autobus,samochod i samolot i jedno jest pewne,do autobusu juz nigdy nikt nawet sila mnie nie wsadzi

O to, to, to!!!
Mnie chyba tez juz nic do autobusu nie zapedzi. Tym bardziej, ze ostatnio jakos tak sie porobilo, ze te firmy przewoznicze jakies przesiadki w ciagu nocy organizuja, bleh... A do tego ceny biletow samolotowych i autokarowych prawie sie wyrownaly, a samolotem szybciej, wygodniej, bezpieczniej.

[stowka]

Wiekszosci jezdzimy samochodem.Gdy jade sama -pociagiem. Do autobusu tez nikt mnie nie wsadzi- nawet sila...

[*majka*]

Napisane przez Luba

Ale jak juz kiedyś pisałam nie za bardzo mnie do Polski "ciągnie", wolę jak rodzina i przyjaciólka przyjeżdżają do nas.

Ja tez tak wole

[koculek]

Ja dwa razy do roku (w zeszlym roku 2 razy w tum jeszcze ani razu). Za to mame juz mialam u siebie i przyjedzie z siostra znow w czerwcu

[Equita]

Na poczatku swojego pobytu za granica jedzilam dwa razy w miesiacu (jeszcze studiowalam w Polsce). Teraz koncze studia w Austrii wiec nie moge czesciej jezdzic jak dwa razy w roku. To troszke malo jak dla mnie (mam cala rodzine i najlepsze dwie przyjaciolki w Polsce)... Szkoda, ze do Torunia nie mozna latac samolotem.

[Cherie]

Ja gdybym normalnie pracowala w UK to jezdzilabym jak najczesciej do PL (transportem lotniczym bo najszybciej i najwygodniej). Od wakacji zeszlego roku bylam tylko raz nie tak dawno temu

Equita a co studiujesz w Austrii? Tez wlasnie mysle o studiach w Wiedniu bo mam tam rodzine i podobno nie sa drogie. A oplaty maja niestety dla mnie spore znaczenie.

Przepraszam za off-topic.

[Equita]

Cherie: wlasnie koncze prawo, a oplaty to ok.400 euro za semestr + ubezpieczenie (studenckie: 21 euro/miesiac), bilet miesieczny normalny to 45euro (ja bede miala w czerwcu 27 wiec niestety studenkiego juz nie dostane). Jak masz rodzine tu to pewnie odpadna koszta wynajmu mieszkania. Za obiad w studenckiej knajpce lub mensie zaplacisz ok.5-6 euro. Jak potrzebujesz wiecej informacji to przesle ci na priv.

[sky1980]

jezdze do polski tylko po to zeby moich rodzicow tam odwiedzic-w innym przypadku pewnie byl do PL nigdy nie zawitala

[desti]

zaznaczylam raz w roku... choc teraz mam dwuletnia przerwe... ale wychodzi na to, ze w tym roku bede dwa razy... wiec podalam srednia ...

[~~~JOLA~~~]

Na poczatku jezdzilam nawet 5-6 razy w roku. Teraz troche rzadziej, to znaczy jakies 2-4 razy Najczesciej samochodem, ale w zeszlym roku mialam nieprzyjemnosc jechania autobusem... Nigdy wiecej Niedawno odkrylam tez, ze moge z Hamburga do Krakowa samolotem leciec No i jak sie odpowiedno wczesniej bilety zamawia, to wychodzi taniej niz samochodem

[CaliDreamin]

Zalezy: po przyjezdzie tutaj nie jezdzilam do polski przez 6 lat.

Potem bylam jeszcze 2 razy podczas szkoly sredniej rodzice chcieli sie pozbyc mnie na miesiac podczas wakacji.

Potem spedzilam semestr w polcse, tak na wymianie podczas studiow. Zostalam wtedy tez przez lipiec i objechalam cale wybrzeze od swinoujscia do helu.


W tamtym roku w czerwcu bylam w polsce przez dwa tygonie .Wtedy myslelismy ze moze zrobimy slub w polsce i wyjdzie rownie fajnie ale taniej (zrezygnowalismy z tego palnu) i chcialam sie rozejzec.

A, i w tym roku jedziemy na slub w rodzinie.

[CaliDreamin]

Dodam ze do polski bardziej mnie ciagnelo kiedy jeszcze zyla babcia i dziadek i kilka innych osob z dwurodzinnego domu gdzie spedzilam pierwsze lata swojego zycia.

Potem, podczas studiow, chcialam podreperowac jezyk w razie jakby sie przeydal zawodowo (nie przydal sie do tej pory).

Z strony turystycznej zobaczylam juz wszystko co chcialam a wiec teraz juz mnie nie ciagnie wogole.
Jade jak sa jakies wesela czy inne wazne rodzinne wydarzenia.

[jowisia]

OJ, kiedys jezdzilam czesto...
Nie mialam pracy, wiec zadnych ograniczen, a moj eksTZ mial samochod. Te dwa czynniki spowodowaly, ze mam awidziala mnie czesciej, a ja czesciej jadalam kotlety mielone i ziemniaki z koperkiem.
PO rozstaniu sie z eksem i przy nowej pracy, nie moge praktycznie wcale wyjechac....
Na wielkanoc mnie nie bylo, zlamalam im serce,i sobie...
A teraz..uuuffff.. lece juz w niedziele, z Luxembourga do Wawy, znalazlam b. tani lot z Czech Airlines (kto by pomyslal), wiec cztery cale dni spedzone w domku....

[jowisia]

A i zgadzam sie z Femme Banale, ze ceny biletow lotniczych i autobusowych sie wyrownaly na tyle, ze juz sie nie oplaca prawie tym kierowcom d* zawracac i sie z nimi meczyc, lacznie z przesiadkami nocnymi, i ich wiecznym chamskim zachowaniem... (pardon, osobiste przezycia).
Teraz znalazlam to lotnisko w Luxie, gdzie mam tylko godzinke drogi pociagiem, wiec jestem szczesliwa. No i przede wszystkim jest roznica - w 24 godziny w domu, a w 4 godziny w domu (lacznie z odprawa lotniskowa).
Autokarom mowie stanowczo NIE!

[poulette]

Jak mieszkalismy w Europie, to bylam w Polsce 3, 4 razu do roku, i czesto to byla np. na miesiac wkaci, lub dluzej (jestem nauczycielka, wiec mam sporo wolnego od pracy). Teraz jak jestesmy w Stanach, to przez 2 lata nie zobacze Polski
Ale na szczescie moi rodzice przyjada do nas za 3 miesiace Wiec jakos przezyje....

[poulette]

miesiac wakacji mialam na mysli

[mloda71]

Ja na poczatku jezdzilam dosyc czesto ok4-6 razy w roku, dodam ze mam 1000km. Treaz jezdza rzadziej-szkola, ale wciaz mnie ciagnie do Polski.
Na poczatku jezdzilam autobusem (nigdy wiecej), teraz jezdzimy autem. Mozliwe, ze nastepnym razem polece (hihihi)...samolotem

[desti]

no tak ceny przelotow sa w miare korzystne... tylko dlaczego u mnie nic nie lata w kierunku Polska... jakis tam jeden lot w kierunku Warszawy jest... za nic mi to nie po drodze... ... zreszta jakbym na tydzien miala zostawic auto na lotnisku to tez by sie nie oplacalo ...

tyle dobrze, ze do mnie busem jedzie sie 7 godzin... da sie przezyc ... ale i tak wole jechac autem...

[Luba]

No własnie Desti, ja tez załuję, że nie moge poleciec samolotem, jaka to oszczędność czasu! Ale nie ma interesujących mnie połaczen z Poską. To już wolę czeskim pociągiem niz autobusem, ja mam te wygode, ze tu mieszkam blisko czeskiej granicy i rodzine w Polsce mam blizutko granicy z Czechami.

[Midi]

Ja mam blisko z Białorusi, wychodzi równo 600 km, więc jeżdżę często - co 2,5-3 miesiące. Mam nocny pociąg sypialny, jedyny problem, że kiepsko w nim umiem spać, ale raz na kilka miesięcy jest to do zniesienia. Samoloty są duuużo droższe, mimo że pociąg też tani nie jest jak na tę część Europy. A z kolei podróż samochodem albo autobusem to katorga kolejek na granicy - zdarzyło nam się kilka razy tak jeździć, ale to jednak koszmar i nie mam zamiaru więcej tego robić.

[mloda71]

Napisane przez desti

no tak ceny przelotow sa w miare korzystne... tylko dlaczego u mnie nic nie lata w kierunku Polska... jakis tam jeden lot w kierunku Warszawy jest... za nic mi to nie po drodze... ... zreszta jakbym na tydzien miala zostawic auto na lotnisku to tez by sie nie oplacalo ...

tyle dobrze, ze do mnie busem jedzie sie 7 godzin... da sie przezyc ... ale i tak wole jechac autem...

Kurcze 7 godzin to NIC. Odemnie z wuppertalu jedzie sie dwa razy tyle

[jowisia]

Napisane przez mloda71

Kurcze 7 godzin to NIC. Odemnie z wuppertalu jedzie sie dwa razy tyle

TO ja autobusem jade 24 godziny!!!