Ale Wpadka!!!

[niunieczek]

Drogie wizażanki zamieszczajcie w tym wątku wszelkie gafy i wpadki dnia codziennego jakie się wam przydażyły,
postanowiłam założyć ten watek aby opisać co mi się przytrafiło 5 minut temu:
Niosąc kawę szefowi nieopatrznie wylałam część na podłogę, na szczęście nie było go w gabinecie. Co tu zrobić pomyślałam i wpadłam na genialny pomysł ze rozmażę ją butem po posadzce i nic nie będzie widać, tak sobie mazałam a tu nagle za moimi plecami pojawił sie boss, a ja nic nie wiedząc mażę dalej, dopiero kiedy się obruciłam i go zobaczyłam stojącego z wywalonymi gałami zajażyłam o co chodzi, szybko podałam mu resztkę tej kawy i wyszłam. Ale mi było wstyd, ale po tych kilku minutach chce mi się śmiać z samej siebie i swojej watpliwej pomysłowości ( głupoty )
i jak tu teraz pójść z pocztą? Chyba muszę zmienić postać hehe

[giganciara]

ajaajaj skoro nic się nie odezwał to chyba nie będzie Ci prawił kazań więc zachowuj się jakby nigdy nic bo przeciez NIC się nie stało..

[niunieczek]

Tylko sobie pomyśli cóż ja jeszcze wyprawiam jak go nie ma,
po za tym mi wstyd za to rozmazywanie, jeszcze pomyśli że w domu tez tak robię, cóż to nie moja pierwsza wpadka w tej pracy, często zdarzają się dziwne sytuacje nie tylko mi ale też kolezankom ze mną pracującym potem mamy ubaw po pachy jak emocje opadną, oby było ich jak najmniej!
A tak właściwie to mój szef często wylewa kawę tyle ze na swoje biurko i papiery na nim leżące, wtedy słyszę: Pani żaneto pomocy! i lecę ze "ścierką" sprzątać jego wyczyny

[kamaO]

Niunieczek, dzięki za tę opowieść! Jesteś debeściak

[niunieczek]

Gdybym chciała opisać wszystkie moje gafy i blazeństwa to by mi dnia zabrakło, często spotykam się z kumpelami i opowiadamy sobie różne dziwne i smieszne historie z zycia wzięte, posikać się mozna czasami ze śmiechu

[ZooZoleQ=*]

Jest juz taki wątek;

[Atram]

ja ostatnio jade sobie w autobusie pelnym ludzi.. i sa takie siedzenia ktore nie sa ani pojedyncze ani podwojne... poporstu troche wieksze niz pojedyncze i siedzial na takim siedzeniu taki facet.. i ja myslalam ze tam obok niego jest wolne miejsce i powiedzialam "przepraszam bardzo" i usiadlam.. a facet zaczal spadac dopiero jak juz usiadlam zorientowalam sie ze to bylo pojedyncze siedzenie

[Asia 67]

Mam 1 klasę.Na początku nie znalam jeszcze rodziców.Gdy sprowadzalam dzieci do szatni odeazwałam się do jednego ucznia "Piotruś babcia po ciebie przyszla" On popatrzyl na mnie i powiedzial,żeto nie babcia tylko mama. Ale plama!

[aga21087]

Napisane przez Asia 67

Mam 1 klasę.Na początku nie znalam jeszcze rodziców.Gdy sprowadzalam dzieci do szatni odeazwałam się do jednego ucznia "Piotruś babcia po ciebie przyszla" On popatrzyl na mnie i powiedzial,żeto nie babcia tylko mama. Ale plama!

No to ładnie

[Angelika]

Napisane przez niunieczek

Drogie wizażanki zamieszczajcie w tym wątku wszelkie gafy i wpadki dnia codziennego jakie się wam przydażyły,
postanowiłam założyć ten watek aby opisać co mi się przytrafiło 5 minut temu:
Niosąc kawę szefowi nieopatrznie wylałam część na podłogę, na szczęście nie było go w gabinecie. Co tu zrobić pomyślałam i wpadłam na genialny pomysł ze rozmażę ją butem po posadzce i nic nie będzie widać, tak sobie mazałam a tu nagle za moimi plecami pojawił sie boss, a ja nic nie wiedząc mażę dalej, dopiero kiedy się obruciłam i go zobaczyłam stojącego z wywalonymi gałami zajażyłam o co chodzi, szybko podałam mu resztkę tej kawy i wyszłam. Ale mi było wstyd, ale po tych kilku minutach chce mi się śmiać z samej siebie i swojej watpliwej pomysłowości ( głupoty )
i jak tu teraz pójść z pocztą? Chyba muszę zmienić postać hehe

No, jakby cię jeszcze złapał na wizazowaniu w pracy....

[desti]

kiedys wiele lat temu zadzwonilam do chlopaka z ktorym wtedy bylam... zla i rozdrazniona bylam strasznie po jakiejs klotni z mama... i jak odebral telefon to zaczelma z siebie wszystko wyrzucac... rowno mi to szlo... i tak gdzies po ponad 10 min slysze chrzakniecie w sluchawce... zatkalo mnie troszke... i co sie okazalo, ze rozmawiam a raczej zarzucam potokiem slow (niekoniecznie milych w swoim wyrazie) tate tego chlopaka... ... myslalam, ze sie spale ze wstydu w tej budce telefonicznej... tak mnie zatkalo,ze slowa nie moglam z siebie wydusic... a on sie w koncu zaczal smiac... i musze powiedziec, ze zachowal sie bardzo milo... nigdy nie wspomnial o tej historii... tak jakby nic nie bylo... bylam mu bardzo wdzieczna...

[ka_ma]

Napisane przez Asia 67

Mam 1 klasę.Na początku nie znalam jeszcze rodziców.Gdy sprowadzalam dzieci do szatni odeazwałam się do jednego ucznia "Piotruś babcia po ciebie przyszla" On popatrzyl na mnie i powiedzial,żeto nie babcia tylko mama. Ale plama!

mialam podobny przypadek, oddawalam kolezance ksiazke a jako ze jej nie bylo podalam "pewnej pani" na drugi dzien przekazalam tejze kolezance ze babcia ksiazke wziela - okazalo sie ze to byla mama hihi

[Kadunia]

oj tam kazdemu sie zdarza

[niunieczek]

Atram niezła jesteś gość w końcu spadł z tego siedzenia?
ja w autobusie też miałam śmieszną sytuację, ale śmieszna była tylko dla mnie.
Było to jeszcze w liceum, jak zwykle rano cisnęłam się w autobusie, oczywiście jak sledź bez trzymania się czegokolwiek, autobus nagle zahamował ja lecąc do tyłu w odruchu szukałam czegoś za co mozna się złapać... i złapałam, włosy dziewczyny stojacej obok, wyrwałam jaj ich niezłą garść! Dziewucha rzucała mięsem a ja przepraszałam jak głupia, na szczęście zaraz był mój przystanek i szybko się zmyłam... bo nie wiem czy łysa bym nie poszła do szkoły

[beat@]

Napisane przez niunieczek

Atram niezła jesteś gość w końcu spadł z tego siedzenia?
ja w autobusie też miałam śmieszną sytuację, ale śmieszna była tylko dla mnie.
Było to jeszcze w liceum, jak zwykle rano cisnęłam się w autobusie, oczywiście jak sledź bez trzymania się czegokolwiek, autobus nagle zahamował ja lecąc do tyłu w odruchu szukałam czegoś za co mozna się złapać... i złapałam, włosy dziewczyny stojacej obok, wyrwałam jaj ich niezłą garść! Dziewucha rzucała mięsem a ja przepraszałam jak głupia, na szczęście zaraz był mój przystanek i szybko się zmyłam... bo nie wiem czy łysa bym nie poszła do szkoły

to jest niezłe zaraz się posikam ze śmiechu

[Kadunia]

Napisane przez niunieczek

Atram niezła jesteś gość w końcu spadł z tego siedzenia?
ja w autobusie też miałam śmieszną sytuację, ale śmieszna była tylko dla mnie.
Było to jeszcze w liceum, jak zwykle rano cisnęłam się w autobusie, oczywiście jak sledź bez trzymania się czegokolwiek, autobus nagle zahamował ja lecąc do tyłu w odruchu szukałam czegoś za co mozna się złapać... i złapałam, włosy dziewczyny stojacej obok, wyrwałam jaj ich niezłą garść! Dziewucha rzucała mięsem a ja przepraszałam jak głupia, na szczęście zaraz był mój przystanek i szybko się zmyłam... bo nie wiem czy łysa bym nie poszła do szkoły

[kamaO]

Napisane przez desti

kiedys wiele lat temu zadzwonilam do chlopaka z ktorym wtedy bylam... zla i rozdrazniona bylam strasznie po jakiejs klotni z mama... i jak odebral telefon to zaczelma z siebie wszystko wyrzucac... rowno mi to szlo... i tak gdzies po ponad 10 min slysze chrzakniecie w sluchawce... zatkalo mnie troszke... i co sie okazalo, ze rozmawiam a raczej zarzucam potokiem slow (niekoniecznie milych w swoim wyrazie) tate tego chlopaka... ... myslalam, ze sie spale ze wstydu w tej budce telefonicznej... tak mnie zatkalo,ze slowa nie moglam z siebie wydusic... a on sie w koncu zaczal smiac... i musze powiedziec, ze zachowal sie bardzo milo... nigdy nie wspomnial o tej historii... tak jakby nic nie bylo... bylam mu bardzo wdzieczna...

O rany... Ja miałam podobną wpadkę... Aż mi się głupio robi na samo wspomnienie. Ładnych parę lat temu, gdy zaczęłam się spotykać z moim obecnym mężem (znaczy się obecnym i jedynym ), obudził mnie rano telefon. Rozespana odebrałam i usłyszałam w słuchawce głos mojego TŻta. Ucieszona od razu wyznałam mu miłość i podzięowałam za miłą pobudkę. Szkoda tylko, że to wcale nie był mój TŻ, a dawny kolega z liceum, który chciał pożyczyć jakąś książkę... Zdębiałam, ale potem udawałam, że nic się nie stało. Do tej pory jak go widze na ulicy, to się chowam ze wstydu

[niunieczek]

Hejka, a moze twój kolega wziął sobie do serca twoje wyznanie i do tej pory żyje w poczuciu że zakochała się w nim taka swietna dziewczyna?

czy twój mężuś wie coś o tym?

[Ines-ka]

Nie no niezłe akcje naprawdę

[niunieczek]

Dobre!

[m-i-s-i-a]

Kiedyś szłam z koleżanką przez szkolny korytarz i opowiadałam jej o pewnym Grześku. Mówiłam, że jest prześliczny, ma seksowny tyłeczek i takie tam...Przypadkowo obejrzałam się za siebie, a tam on! Cały czas za nami szedł. Spaliłam buraka i złapałam koleżankę za rękaw. Oczywiście zmyłyśmy się. To było jakieś 2 miesące temu i do dziś ten chłopak uśmiecha się do mnie i puszcza mi oczka !!! Jak on to robi to zawsze uciekam z widoku. Naprawdę było mi głupio...I dalej jest...

[Selina]

Ja pamiętyam, jak miałam jakieś 10 lat i z koleżanką pokazywałysmy sobie, jakie mamy majtki (było to na dworze w ogrodzie) Nie zauważyłyśmy, że na drzewie jest mój tata i obrywa czereśnie. Już w tym wieku to mi strasznie głupio było pokazywać coś tacie

[kamaO]

Napisane przez niunieczek

Hejka, a moze twój kolega wziął sobie do serca twoje wyznanie i do tej pory żyje w poczuciu że zakochała się w nim taka swietna dziewczyna?

czy twój mężuś wie coś o tym?

Coś Ty! W życiu bym mu o tym nie powiedziała.

[desti]

Napisane przez kamaO

O rany... Ja miałam podobną wpadkę... Aż mi się głupio robi na samo wspomnienie. Ładnych parę lat temu, gdy zaczęłam się spotykać z moim obecnym mężem (znaczy się obecnym i jedynym ), obudził mnie rano telefon. Rozespana odebrałam i usłyszałam w słuchawce głos mojego TŻta. Ucieszona od razu wyznałam mu miłość i podzięowałam za miłą pobudkę. Szkoda tylko, że to wcale nie był mój TŻ, a dawny kolega z liceum, który chciał pożyczyć jakąś książkę... Zdębiałam, ale potem udawałam, że nic się nie stało. Do tej pory jak go widze na ulicy, to się chowam ze wstydu

ojej... tez niezle ... ja tate tego chlopaka widzialam prawie codziennie ... ale skoro on nic nie mowil to ja w koncu tez przestalam sie przejmowac ...
ale teraz jak gdzies dzwonie to sie upewniam czy to na pewno ta osoba, z ktora chcialam rozmawiac ...

[jessy]

Ja kiedyś bylam z koleżanką i pewną W. w bibliotece. Chciałyśmy coś sparwdzić w katalogu, w komputerze. Podchodzę do myszki, i w tym momencie W. mi ja wyrwała z ręki. Na co jej odpwiedziałam "Spokojnie, myszki w domu nie masz!". Po wyjściu dowiedziałam się, ze W. nie ma w domu myszki, ponieważ nie stać jej nakomputer. Ale mi było głuuuupio...

[Szczypta Chili]

Kurczę, nie zauważyłam tego wątku wcześniej i założyłam bardzo podobny. No nic, trudno. Przepraszam za dublowanie, to było niezamierzone...

[kiciulka1985]

Mam cale mnostwo zenujacy sytuacji na swoim koncie;D
1. dawno, dawno temu w odleglej galaktyce... na biwaku klasowym w Stegnie zdaje sie, mial mnie odwiedzic pewnien chlopak (znalismy sie przez gg, sms itd. mimo ze z mojego miasta byl, ale dopiero wtedy zdobyl sie na odwage i postanowil pojechac do Stegny na moj biwak zeby mnie poznac), genialne kolezanki kiedy zobaczyly jak sie denerwuje daly mi wodki na odwage.
Wiec usiadlam sobie na podlodze w pokoju i wlalam w siebie pierszego kielonka, jedna z kolezanek stwierdzila ze jeszcze za trzezwa jestem wiec jeszcze mi polala, potem swierdzila ze moge jeszcze pic bo dobrze wygldam... wygldac moze i dobrze wygldalam ale ze wstaniem mialam problem, a juz gorzej bylo z chodzeniem... dziwne...chlopak sie sploszyl

2.calkiem niedawno... bedac na uczelni, dowiedzialam sie ze pewna Pani przyczepila sie do mnie m.in (a owszem miala o co - o nieobecnosci, ale jakos w zeszlym semestrze jej to nie przeszkadzalo) wiec poszlam z kolezanka do lazienki, okazalo sie ze kolezanka tez ma problem z ta Pania, wiec sobie troche po tej Pani "pojezdzilysmy", kolezanka weszla do WC, ja stalam przy umywalkach, oczyiscie nie przeszkadzalo na to w ublizaniu tej Pani... nagle drzwi od kabiny sie otwieraja i wychodzi ta wlasnie Pani...
myslslam ze zawalu dostane, szybko odwrocilam glowe i zamknelam sie w pierwszym wc ktore bylo wolne...
przez okolo miesiac unikalam tej Pan aby wyazala mnie sobie z pamieci.

Kurcze jak cos jeszcze sobie przypomne to napisze

[m@rusi@]

Na początku muszę zaznaczyć, że jestem "zaawansowanym krótkowidzem". A więc, w tym tygodniu wracając sobie z mamą do domu zauważyłam mojego księdza. I powiedziałam jak przystoi porządnej uczennicy liceum: "Szczęść Boże" i w odpowiedzi usłyszałam uprzejmie aczkolwiek zdziwione "Dzień dobry". Mama zdziwiona, ja skonsternowana, a "ksiądz" poszedł spokojnie dalej.

[Atram]

Napisane przez niunieczek

Atram niezła jesteś gość w końcu spadł z tego siedzenia?

spadl troche.. tzn spadlby ale sie podparl... po czym powiedzial :
"bede dżentelmenem" i wstal calkiem i tak oto w autobusie pelnym ludzi wywalczylam miejsce dla siebie

[niunieczek]

Atram rozbawiłaś mnie