Czy związek bez wspólnych pasji ma przyszłość,?

[KatjaMilay]

Czy jest ktoś w związku w którym brak wspólnych zainteresowań? Ja z moim chłopakiem jesteśmy różni. Nawet w sumie nasze studia: ja fizjoterapia a on aktorstwo. On jest bardzo aktywny fizycznie gra w tenisa w piłkę. A ja raczej nie bardzo choć lubię jeździć na rowerze i pływać. Boję się że kiedyś takie rzeczy mogłyby nam zaszkodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

A no pewnie. Najlepiej mieć te same pasje i dzielić jedno hobby. Spędzać 24h na dobę z partnerem przez 7 dni w tygodniu. Udusić się sobą nawzajem.

[KatjaMilay]

Haha 😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Summer_]

Ja sądzę, że to nawet lepiej, jeśli ma się inne pasje. Przecież ile można wszystko robić wspólnie, zawsze Ty możesz go zarazić trochę swoimi i na odwrót.

[KatjaMilay]

Ostatnio moja koleżanka rozstała się z chłopakiem a on jej powiedział że to wszytko przez to że są całkiem inni i nie maja nic wspólnego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

Napisane przez KatjaMilay

Ostatnio moja koleżanka rozstała się z chłopakiem a on jej powiedział że to wszytko przez to że są całkiem inni i nie maja nic wspólnego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A nie wpadłaś na to, że nie chodziło mu o wspólne zainteresowania, ale np podobne podejście do życia? Wartości? Dążenia?
W związku jest wiele ważniejszych rzeczy niż to, czy kogoś wciąga birofilystyka lub fizyka kwantowa po godzinach.

[Allosia_wawa]

Hm. Miałam przypadki i rozstań z powodu właśnie takich różnić a i związki które dzięki temu kwitły. Dużo zależy od samych zainteresowań bo faktycznie jeśli jedna osoba lubi aktywnie spędzać czas a druga siedzieć w domu to może to być problematyczne ale jeżeli jedna woli czytać a druga oglądać to nie powinno to sprawić problemu. Sporo też zależy od tego czy osoby chcą się zarażać pasjami i tworzyć z nich coś wspólnego. Nie mówię że ze wszystkich ale przynajmniej jednej...

[AngelOfDestiny]

Wspólną pasją powinien być... wasz związek! To, że macie inne zainteresowania, zawody jest ok. Ważne jest to, czy lubicie spędzać czas razem, czy wasze charaktery się uzupełniają i czy macie wspólny cel bycia razem.
Zastanów się i określ co jest dla Ciebie ważne.; chodzi o zachowanie, traktowanie, cechy charakteru, wartości duchowe a nie pasje, zainteresowania i zawody. Potem dowiedz się czy ten partner może Ci to zapewnić.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez KatjaMilay

Czy jest ktoś w związku w którym brak wspólnych zainteresowań? Ja z moim chłopakiem jesteśmy różni. Nawet w sumie nasze studia: ja fizjoterapia a on aktorstwo. On jest bardzo aktywny fizycznie gra w tenisa w piłkę. A ja raczej nie bardzo choć lubię jeździć na rowerze i pływać. Boję się że kiedyś takie rzeczy mogłyby nam zaszkodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Absurdalne pytanie.
Nie znasz związków, małżeństw, gdzie ludzie wykonują inne zawody albo w inny sposób spędzają czas wolny?

Liczy się ogólne podejście do życia, do aktywności, samorozwoju, a nie to że ktoś woli jeździć na rowerze a ktoś grać w tenisa.

[flexi_88]

Myślę, że jak nie ma więzi, uczucia i zaangażowania to wspólne pasje czy ich brak nie mają tu nic do rzeczy. Ja z moim tż (od roku mężem) jesteśmy absolutnie różni. I to nas do siebie przyciągnęło jak magnes. Ja rozgadana i ekstrawertyczna on skryty i introwertyk i oprócz tego, że lubimy spędzać ze sobą czas w rozmaity sposób (rower, bieganie, oglądanie seriali, filmów, wspólne zakupy do domu) to nie mamy wspólnych pasji ale mamy wiele wspólnych zainteresowań, a dla mnie to różnica 😉 Lubimy czytać (choć każde z nas czyta co innego), lubimy tą samą muzykę, reżyserów itp.
Myślę, że Twój post tak naprawdę jest zbyt ogólnikowy. Bo ja mimo, że kocham mojego tż to nie chciałabym robić z nim wszystkiego do pożygu. Uważam, że przestrzeń w związku i 'coś swojego' i czas poświęcony sobie i swojej pasji jest bardzo zdrowy i wręcz konieczny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[no_rehearsal]

Chyba zależy od człowieka.

Dla mnie to bardzo ważne. Nie chciałabym być w związku, w którym muszę godzić się na kompromisowe urlopy nad morzem albo wyjazdy osobno, bo on po górach nie lubi, a ja bez gór usycham. W którym oboje nie siedzimy jak na szpilkach przez 90 min meczu ulubionej drużyny. W którym raz słuchamy muzyki, którą on lubi, a ja nie znoszę, a raz odwrotnie, a na koncerty chodzimy osobno.
Dzielenie pasji z facetem daje mi cholernie dużo radochy Robienie czegoś razem to dla mnie +100 do frajdy i fantastycznych wspomnień Ale to nie jest tak, że spotkałam gotowy produkt. Udało się zafiksować chłopa na moje rzeczy, a ja wkręciłam się w jego.

Żeby nie było, nie wszystko mamy wspólne

[flexi_88]

No właśnie tj. wyżej chciałam to dodać koleżanka mnie wyręczyła. Budowanie wspólnych zainteresowań w związku jest mega fajne 😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mirabelka3690]

Spotykałam się kiedyś z facetem z którym byliśmy zupełnie różni. Dosłownie nic nas nie łączyło, żadnych pasji itp. Trwaliśmy tak przez kilka miesięcy ale nie było kolorowo, dziwna atmosfera. Na szczęście związek z tego nie wyszedł bo uznaliśmy, że tak po prostu się nie da.
Teraz jestem z obecnym TŻ już od kilku pięknych lat, łączy nas niemal wszystko i to jest świetne. Wspólne pasje, priorytety, rozumienie się bez słów. Niczego nam nie brakuje. Tak powinno być

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez no_rehearsal

Chyba zależy od człowieka.

Dla mnie to bardzo ważne. Nie chciałabym być w związku, w którym muszę godzić się na kompromisowe urlopy nad morzem albo wyjazdy osobno, bo on po górach nie lubi, a ja bez gór usycham. W którym oboje nie siedzimy jak na szpilkach przez 90 min meczu ulubionej drużyny. W którym raz słuchamy muzyki, którą on lubi, a ja nie znoszę, a raz odwrotnie, a na koncerty chodzimy osobno.
Dzielenie pasji z facetem daje mi cholernie dużo radochy Robienie czegoś razem to dla mnie +100 do frajdy i fantastycznych wspomnień Ale to nie jest tak, że spotkałam gotowy produkt. Udało się zafiksować chłopa na moje rzeczy, a ja wkręciłam się w jego.

Żeby nie było, nie wszystko mamy wspólne

Prawda, prawda!

[201711301501]

Napisane przez KatjaMilay

Czy jest ktoś w związku w którym brak wspólnych zainteresowań? Ja z moim chłopakiem jesteśmy różni. Nawet w sumie nasze studia: ja fizjoterapia a on aktorstwo. On jest bardzo aktywny fizycznie gra w tenisa w piłkę. A ja raczej nie bardzo choć lubię jeździć na rowerze i pływać. Boję się że kiedyś takie rzeczy mogłyby nam zaszkodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I tak i nie.
Pasje mogą łączyć, mogą dzielić. Uważam, że tutaj wystarczy sama akceptacja, jednak ważniejsze są wspólne cele, trochę też zainteresowania lub akceptacja tego, że partner jest zupełnie inny. U jednym to się sprawdza, u innych nie.

Ja z moim mieliśmy podobne poglądy na życie, na związek. Czas zweryfikował nasze plany, ja chciałam się rozwijać, być mimo związku niezależna. Lubię podróżować, zwiedzać, poznawać miejsca i ludzi, cieszyć się życiem i jego barwami. Mając u boku marudę umniejszającą każdą radość, ciężko zarażać optymizmem.

I tak kończy się historia

[MissChievousTess]

Można być w takim związku, o ile żadna ze stron nie próbuje na siłę wymusić na partnerze tego by się zmieniał ani nie wyraża pretensji z powodu takiego stanu rzeczy. Znam takie małżeństwa, ale każde ma przyjaciół od wspólnych pasji, a w domu łączy ich dom, dzieci.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

To chyba zależy po prostu od tego, jakimi jesteście ludźmi. Jest ogrom udanych związków, w których wspólne pasje nie występują.
Ale ja bardzo cenię sobie to, że mamy mnóstwo zainteresowań z powiedzmy tej samej dziedziny, ale innych aspektów. I nie chodzi o robienie tego samego / wszystkiego razem, a o to, że cudownie wiedzieć, że on rozumie, że można podyskutować inaczej niż z totalnym laikiem, wymieniać się nowinkami, albo właśnie spojrzeć na coś z dwóch różnych perspektyw. To nie oznacza spędzania całego czasu razem, nawet wręcz odwrotnie. : P Ale dla mnie to jest bardzo ważna część tego związku, daje mi poczucie więzi i porozumienia i bardzo bym nie chciała, żeby jej nie było. Gdybym weszła teraz w inny związek, w którym tego brakuje, to obstawiam, że bym to zaakceptowała, ale nie wiem, jak by to wyszło na dłuższą metę.
Wiadomo, zawsze można się wkręcić w zainteresowania drugiej osoby, albo znaleźć nowe, wspólne. Nie sądzę, żeby to była rzecz która zadecyduje o przyszłości związku, skoro już powstał bez tego.

[MissChievousTess]

Napisane przez KatjaMilay

Ostatnio moja koleżanka rozstała się z chłopakiem a on jej powiedział że to wszytko przez to że są całkiem inni i nie maja nic wspólnego

Bywa i tak. Jeśli w związku nie iskrzy tylko dlatego, że się nie dzieli pasji. Albo jeśli ktoś ciągle się o to z kimś kłóci bo np. utożsamia brak bycia kochanym z tym, że ktoś nie chce z nim biegać w maratonach to i tak bywa. To, że ludzie się różnią jeszcze nie jestem powodem do rozstania. To, że nie umieją ze sobą być bo się różnią to już dobry powód do rozstań.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Mój TŻ jest całkiem inny niż ja, jakoś ciągniemy.
Jego hobby to wędkarstwo a moje fotografia. Jadę z nim na ryby i robię zdjęcia widoków i jemu jak ciągnie za wędkę Niby 2 nic nie łączące pasje a jednak się da
On lubi siedzieć w garażu i tworzyć coś z niczego, naprawiać bla bla bla... to ja mu ostatnio dałam projekt zabawki dla dziecka, którą mi wykonał Bo ja dzieciowa a i w programach lubię się pobawić.
On lubi tylko disco polo i ja również, ale poza disco lubię też i inne moje smęty to czasem mi włączy (idzie na kompromis).
Ja nie zawsze mam ochotę wstawać rano na ryby to idzie sam a ja śpię (idę na kompromis, czekając na rybę na obiad)
Ja jestem domatorką a on w domu się dusi. Naszym kompromisem jest "zima moja w domu przed filmami (jego filmami ale lepsze takie jak żadne bo też nie oglądamy tego samego - lato twoje na wycieczki, wojarze i ryby - ja w połowie wybieram wycieczki, które też nie zawsze mu pasują bo woli gdzie indziej)
Ja nad jezioro popływać już nie bardzo bo przytyłam i się wstydzę ale na basen już prędzej więc idziemy na basen. On nie bardzo na łyżwy na lodowisko bo się wstydzi i boi, że upadnie to idziemy na łyżwy na staw nocą gdzie nikt go nie widzi.
I tak się jakoś kręci od 4 lat

[owieczka258]

Myślę, że to zależy od sytuacji. Sądzę, że osoba lubiąca spędzać czas biernie z osobą, która lubi aktywnie byłoby ciężko, ale o kompromis się da. Jednak sądzę, że nie masz tutaj na myśli jakiś takich skrajnych różnic, których nie da się pogodzić. Nie spotkasz nigdy człowieka, który będzie identyczny jak ty. Fajnie mieć choćby jedno wspólne hobby, ale nie trzeba. Są też pozytywy. Możecie się dzielić swoimi doświadczeniami w danej dziedzinie. Moim zdaniem najważniejsze są charaktery, poglądy na życie, itd.

[White_Dove]

U mnie mamy takie same poglady, sposób patrzenia na życie, spedzania czasu, wartości, stosunek do pieniedzy, podobny rodzaj muzyki, oboje lubimy samochody zabytkowe, podobne charaktery. Nie zniosłabym gdybyśmy mieszkali razem a on włącza sobie techno którego ja nie lubie. Chyba bym wyszła z mieszkania bo on ma prawo go słuchac a ja mam prawo go nie cierpieć. Do "pykniecia" na poczatku wazne jest dla mnie także to by interesował sie zabytkową motoryzacją lub to rozumiał nie wyśmiewał "samochod ma dusze hahaahha".

[sugarfreeee]

Mi się wydaje, że w sprawach podstawowych (priorytety, chęć ślubu, posiadanie lub nie dzieci, wychowanie, religia) musem jest podobny pogląd na życie. Druga część to tak naprawdę chęć kompromisów i zwykła przyjaźń - chęć spędzania czasu z tą drugą osobą.

Ja jestem z moim (już teraz) mężem od lat 7, 3 po ślubie. Ja jestem dość wybuchowa, dość głośna i impulsywna, on spokojny, cichy i rozsądny. Moją pasją są psy, pracuję z psami, trenuję z nimi, startuję w zawodach, prowadzę blog a on pierwszego psa ma...ze mną. Go fascynują "kabelki" - automatyka, inteligentne domy, elektronika szeroko pojęta.

Lubimy podobną muzykę, wolimy spędzać czas w domu, albo w totalnej dziczy (góry, namioty, z dala od cywilizacji), wspólnie gramy na PS4 i oglądamy seriale, czasem pójdziemy na rower, albo na dłuższy spacer/wycieczkę.

W sumie jesteśmy dość różni, ale tak naprawdę po prostu się lubimy, dzięki czemu łatwiej nam czasem pójść na kompromis w kwestiach spornych (kłaki w kawie/rżnięcie w peesa od razu po pracy ). Mój mąż potrafi uszanować moją pasję, moje małe problemy szkoleniowe z psami, które bywają małymi-wielkimi tragediami (wspominałam już, że jestem impulsywna? ), ja staram się, żeby nie przeginać w drugą stronę (pieskipieskipieskipieski ). On siłą rzeczy jest mniej ekspansywny w swoich małych fascynacjach, a ja bardzo staram się rozumieć co też on mi opowiada o tych nieszczęsnych kabelkach.

[wesola_kurka]

To zależy. Ważniejsze od zainteresowań są poglądy, podejście do religii, życia rodzinnego, pracy itp. Zainteresowania to tak pobocznie, znam pary hobbystów, jak i ludzi, z których każdy interesuje się czymś innym. Da się żyć