On mi się nie podoba, ale czuję chemię

[ona27593]

Mój problem jest dosyć dziwny. Sam tytuł wątku przeczy sam sobie, jest to jakiś paradoks. Ale to nie żaden troll, na prawdę tak jest. Poznałam faceta jakiś czas temu. Szybko zaiskrzyło między nami. Jednak mam wątpliwości czy iść w tą relację dalej. On mi się kompletnie nie podoba, jeśli chodzi o wygląd. Na moje to on jest po prostu brzydki. Nie powiedziałabym, że jest przystojny, a nawet przeciętny (dla mnie oczywiście, każdy ma inny gust). Normalnie bym urwała taką relację, ale no właśnie tutaj wkracza coś chorego. Mimo tego, że uważam go za brzydala to czuję do niego pociąg fizyczny (i to nie byle jaki). Wystarczy, że po prostu dłużej się poprzytulamy, on pogłaszcze mnie po ręce, a ja już jestem gotowa i mam chcice tak, że nie jestem w stanie nad sobą zapanować Seks też mamy udany, jestem wniebowzięta przy nim. Na prawdę nie pamiętam, żeby ktoś wcześniej mnie tak jarał. Nie rozumiem tego. Równocześnie widzę, że jest dla mnie brzydki, ale równocześnie mam mokro w majtkach od niego Możeto też kwestia uczuć. Ja mam tak, że czuję pociąg do osób, do których coś poczuje, ale no wygląd chyba też powinien mieć na to wpływ? Co o tym sądzicie? Miał ktoś tak kiedyś? Uważacie, że iść w tą relację skoro jest ten seks i pożądanie udane, mimo to ze obiektywnie uważam go za brzydala?

dziekuje za odpowiedzi z gory.

[201710231141]

Napisane przez ona27593

Mój problem jest dosyć dziwny. Sam tytuł wątku przeczy sam sobie, jest to jakiś paradoks. Ale to nie żaden troll, na prawdę tak jest. Poznałam faceta jakiś czas temu. Szybko zaiskrzyło między nami. Jednak mam wątpliwości czy iść w tą relację dalej. On mi się kompletnie nie podoba, jeśli chodzi o wygląd. Na moje to on jest po prostu brzydki. Nie powiedziałabym, że jest przystojny, a nawet przeciętny (dla mnie oczywiście, każdy ma inny gust). Normalnie bym urwała taką relację, ale no właśnie tutaj wkracza coś chorego. Mimo tego, że uważam go za brzydala to czuję do niego pociąg fizyczny (i to nie byle jaki). Wystarczy, że po prostu dłużej się poprzytulamy, on pogłaszcze mnie po ręce, a ja już jestem gotowa i mam chcice tak, że nie jestem w stanie nad sobą zapanować Seks też mamy udany, jestem wniebowzięta przy nim. Na prawdę nie pamiętam, żeby ktoś wcześniej mnie tak jarał. Nie rozumiem tego. Równocześnie widzę, że jest dla mnie brzydki, ale równocześnie mam mokro w majtkach od niego Możeto też kwestia uczuć. Ja mam tak, że czuję pociąg do osób, do których coś poczuje, ale no wygląd chyba też powinien mieć na to wpływ? Co o tym sądzicie? Miał ktoś tak kiedyś? Uważacie, że iść w tą relację skoro jest ten seks i pożądanie udane, mimo to ze obiektywnie uważam go za brzydala?

dziekuje za odpowiedzi z gory.

ale w czym jest problem?

Tak, to możliwe.

[mirabelka3690]

Może nieświadomie on Ci się jednak podoba.
Wygląd to nie wszystko, choć fakt - jest ważny. No ale skoro Cię podnieca, super wam się układa, seks też niczego sobie to problemu nie widzę. Możesz mu zasugerować jakąś zmianę? Może fryzura? Zapuszczenie brody? Przemyśl to zanim skreślisz faceta, który może być tym jedynym.

[201803290936]

Napisane przez ona27593

Mój problem jest dosyć dziwny. Sam tytuł wątku przeczy sam sobie, jest to jakiś paradoks. Ale to nie żaden troll, na prawdę tak jest. Poznałam faceta jakiś czas temu. Szybko zaiskrzyło między nami. Jednak mam wątpliwości czy iść w tą relację dalej. On mi się kompletnie nie podoba, jeśli chodzi o wygląd. Na moje to on jest po prostu brzydki. Nie powiedziałabym, że jest przystojny, a nawet przeciętny (dla mnie oczywiście, każdy ma inny gust). Normalnie bym urwała taką relację, ale no właśnie tutaj wkracza coś chorego. Mimo tego, że uważam go za brzydala to czuję do niego pociąg fizyczny (i to nie byle jaki). Wystarczy, że po prostu dłużej się poprzytulamy, on pogłaszcze mnie po ręce, a ja już jestem gotowa i mam chcice tak, że nie jestem w stanie nad sobą zapanować Seks też mamy udany, jestem wniebowzięta przy nim. Na prawdę nie pamiętam, żeby ktoś wcześniej mnie tak jarał. Nie rozumiem tego. Równocześnie widzę, że jest dla mnie brzydki, ale równocześnie mam mokro w majtkach od niego Możeto też kwestia uczuć. Ja mam tak, że czuję pociąg do osób, do których coś poczuje, ale no wygląd chyba też powinien mieć na to wpływ? Co o tym sądzicie? Miał ktoś tak kiedyś? Uważacie, że iść w tą relację skoro jest ten seks i pożądanie udane, mimo to ze obiektywnie uważam go za brzydala?

dziekuje za odpowiedzi z gory.

A inne kobiety na świecie to tylko z ładnymi, symetrycznymi i przystojnymi się spotykają? Jeżeli facet Cię kręci (przecież to również jest forma "podobania się", z kimś kto Cię odrzuca do łóżka byś nie poszła), ale pociąga również - poza fizycznością - z charakteru, intelektualnie, to wszystko okej. Natomiast jeżeli tylko o pożądanie chodzi i fizyczność, to ciesz się udanym seksem póki się da, ale związku na tym wiadomo, że nie zbudujecie. A na pewno nie będzie to trwałe.

Piszesz właściwie tylko o fizyczności. Jak to jest u Was z rozmową, z dogadywaniem się, spędzaniem czasu poza łóżkiem?

[Beniak]

Sam wygląd to nie wszystko. Może kręci cię jego pewność siebie, sposób bycia, sposób chodzenia, zapach... jest wiele czynników które wpływają na chemię/"podobanie się", nie tylko wygląd.

[linaya]

Miałam tak wielokrotnie. Facet obiektywnie brzydki, ale ja czułam dziką żądzę nieraz śmieję się z siebie, że wolę interesujących brzydali od klasycznych przystojniaków.

Zresztą, nie to jest ładne, co jest ładne, ale co się komu podoba. A że nie jest bożyszczem wielu kobiet? Nie przejmowałabym się.

[ona27593]

Napisane przez mirabelka3690

Może nieświadomie on Ci się jednak podoba.
Wygląd to nie wszystko, choć fakt - jest ważny. No ale skoro Cię podnieca, super wam się układa, seks też niczego sobie to problemu nie widzę. Możesz mu zasugerować jakąś zmianę? Może fryzura? Zapuszczenie brody? Przemyśl to zanim skreślisz faceta, który może być tym jedynym.

Właśnie jeśli chodzi o wygląd fizyczny za bardzo nie da się nic zrobić. Jest on strasznie szczupły, nogi ma jak patyki. Kiedyś próbował to zmienić, robił coś z tym, ale przyniosło to marne efekty. Ma już taki metabolizm i już. Może się to zmieni za kilka lat, a może nie. (Oczywiście on sam mi z tym wyskoczył, nie mówiłam mu, że coś mi sie nie podoba ) No i jeszcze z twarzy mi sie nie podoba, wiec tutaj tez zmiana raczej malo realna.

Napisane przez Doris1981

A inne kobiety na świecie to tylko z ładnymi, symetrycznymi i przystojnymi się spotykają? Jeżeli facet Cię kręci (przecież to również jest forma "podobania się", z kimś kto Cię odrzuca do łóżka byś nie poszła), ale pociąga również - poza fizycznością - z charakteru, intelektualnie, to wszystko okej. Natomiast jeżeli tylko o pożądanie chodzi i fizyczność, to ciesz się udanym seksem póki się da, ale związku na tym wiadomo, że nie zbudujecie. A na pewno nie będzie to trwałe.

Piszesz właściwie tylko o fizyczności. Jak to jest u Was z rozmową, z dogadywaniem się, spędzaniem czasu poza łóżkiem?

Napisałam tylko o fizyczności, bo w sumie o tym temat Seks jest jedynie dodatkiem. Mamy różne ciekawe formy spędzania czasu. Kino, restauracje, chodzimy po ciekawych miejscach (w mojej miejscowości jest dużo rekreacyjnych takich miejsc) i czasem spotykamy sie w gronie znajomych, bo mamy wspólnych.

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Napisane przez Doris1981

A inne kobiety na świecie to tylko z ładnymi, symetrycznymi i przystojnymi się spotykają? Jeżeli facet Cię kręci (przecież to również jest forma "podobania się", z kimś kto Cię odrzuca do łóżka byś nie poszła), ale pociąga również - poza fizycznością - z charakteru, intelektualnie, to wszystko okej. Natomiast jeżeli tylko o pożądanie chodzi i fizyczność, to ciesz się udanym seksem póki się da, ale związku na tym wiadomo, że nie zbudujecie. A na pewno nie będzie to trwałe.

Piszesz właściwie tylko o fizyczności. Jak to jest u Was z rozmową, z dogadywaniem się, spędzaniem czasu poza łóżkiem?

Właśnie jak ja patrzę na facetów innych kobiet to mam takie wrażenie, że każdego uważam za bardziej przystojnego od tego mojego.. i się zastanawiam czy to normalne ??

Trochę jeszcze mam "ale" do jego ubrań, bo mi się jego styl nie podoba i potrafi w tym samym zestawie chodzić kilka dni. Ja zmieniam ubranie codziennie, dlatego może mnie to tak trochę razi. Jednak nie jest żadnym niechlujem, te ubrania ma czyste, dobrze pachnie,zadbany jest. Ale no nie mam prawa nikomu dyktować jak ma się ubierać

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Miałam tak kiedyś. Świetny facet, bardzo mnie kręcił ja go z resztą też. Miał piękne usta, ale generalnie nie był zbyt piękny. Postrzegałam go jedynie jako materiał na kochanka, a szukałam też związku, więc zezwałam znajomość, ale chemia była magiczna mimo iż miałam zastrzeżenia do jego atrakcyjności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cytokina]

Na atrakcyjność składa się wiele elementów. Wygląd jest jedynie jednym z nich. Dla mnie nie ma niczego dziwnego w tym, że podoba Ci sie osoba, którą generalnie uważasz za brzydką. Najwidoczniej ma w sobie kilka(naście) innych cech, które są dla Ciebie atrakcyjne - na tyle atrakcyjne, że mało zachecająca aparycja spada na drugi plan i nie ma większego znaczenia w ogólnym spojrzeniu na osobę.

[White_Dove]

Tak moze byc ja tez kiedy widze niektórych facetów którzy sa w zwiazkach to sie zastanawiam "co ona w nim widzi?Totalny przecietniak z wyglądu" Moj były był bardzo przeciętny teraz to widze ale cos musiał miec w sobie bo jego juz była ( po mnie) była ładna i cos ja musiało przyciagnąć. Tez uwazam że to pewnie chód, ton głosu, moze cechy charakteru jakies a nie sam wygląd.
Moj obecny tez do przystojniaków nie należy ale cos mi sie robi gdy mnie dotknie troche dłużej
Ale musi byc cos jakas jedna rzecz którra bedzie ci sie w nim podobac...bo tak w ogole nic...ja chciałąbym na dłuzsza mete byc cos w faceci mi sie podobało...skoro ja jemu sie podobam. Moze to bym uśmiech, ramiona.Cokolwiek.

[I am Rock]

Ja miałam faceta, który był brzydki. Jednocześnie była dzika żądza i ekstra seks, ale po pół roku spotykania nadal był dla mnie brzydki. A ja chciałam uśmiechać się na widok swojego mężczyzny, a nie wzdychać z rezygnacją. Bywa, że w miarę upływu czasu, problematyczna uroda przestaje być ważna, ale u mnie tak się nie stało.

[White_Dove]

Napisane przez I am Rock

Ja miałam faceta, który był brzydki. Jednocześnie była dzika żądza i ekstra seks, ale po pół roku spotykania nadal był dla mnie brzydki. A ja chciałam uśmiechać się na widok swojego mężczyzny, a nie wzdychać z rezygnacją. Bywa, że w miarę upływu czasu, problematyczna uroda przestaje być ważna, ale u mnie tak się nie stało.

Moj były byl taki że chyba podswiadomie nie chciałam/ nie miałam ochoty z nim wychodzić na miasto, miedzy ludzi Na siłe szukałam "czegos" co moze mi sie w nim spodobac. Gdy z nim rozmawiałam to najlepiej było gdy szlismy obok i nie musiałam na niego patrzec
Czułam jakaś frustracje czy cos z tego powodu że niezbyt mi sie podobał bo skoro ja mu sie podobałam to chciałam żeby też on mi. Chciałam zachwycac sie nim.
Dobrze że sie rozstalismy bo tylko psułby mi zdjęcia

[ona27593]

Charakter ma jak dla mnie boski. Jedyna wada to taka, że jest mało rozmowny w towarzystwie, ale nie mam o co się czepiać, bo ja też taka jestem

Podobają mi się jego włosy, kolor oczu, "te" miejsce ( ), dłonie. No i w sumie tyle.. Reszta to po prostu nie. Nie mam, aż takiej schizy, że nie lubię z nim chodzić po mieście i nie lubię na niego patrzeć. Tylko no po prostu zauważam, że wiele mężczyzn jest od niego duuużo bardziej atrakcyjnych i się zastanawiam czemu on nie mógł taki być Mimo wszystko uważam swoje myślenie za dziecinne, płytkie. Zawsze mówiłam, że wygląd to nie wszystko. Ale czuję, że postępuje nie fair skoro on ciągle mi poematy mówi jaka to ja jestem piękna, a ja w myślach mówie "ale on brzydki" :/

[owieczka258]

Napisane przez ona27593

Charakter ma jak dla mnie boski. Jedyna wada to taka, że jest mało rozmowny w towarzystwie, ale nie mam o co się czepiać, bo ja też taka jestem

Podobają mi się jego włosy, kolor oczu, "te" miejsce ( ), dłonie. No i w sumie tyle.. Reszta to po prostu nie. Nie mam, aż takiej schizy, że nie lubię z nim chodzić po mieście i nie lubię na niego patrzeć. Tylko no po prostu zauważam, że wiele mężczyzn jest od niego duuużo bardziej atrakcyjnych i się zastanawiam czemu on nie mógł taki być Mimo wszystko uważam swoje myślenie za dziecinne, płytkie. Zawsze mówiłam, że wygląd to nie wszystko. Ale czuję, że postępuje nie fair skoro on ciągle mi poematy mówi jaka to ja jestem piękna, a ja w myślach mówie "ale on brzydki" :/

Autorko, dam sobie rękę uciąć, że Twój ukochany też w Tobie widzi jakąś wadę. Na pewno jest coś, co mu tak w 100% nie pasuje, ale Ciebie akceptuje taką jaką jesteś. Mówię Ci, nie masz czym się przejmować. To naturalne, że nawet od męża/żony znajdzie się milion bardziej atrakcyjnych osób. Poza tym wygląd z wiekiem przemija

[mirabelka3690]

Napisane przez ona27593

Charakter ma jak dla mnie boski. Jedyna wada to taka, że jest mało rozmowny w towarzystwie, ale nie mam o co się czepiać, bo ja też taka jestem

Podobają mi się jego włosy, kolor oczu, "te" miejsce ( ), dłonie. No i w sumie tyle.. Reszta to po prostu nie. Nie mam, aż takiej schizy, że nie lubię z nim chodzić po mieście i nie lubię na niego patrzeć. Tylko no po prostu zauważam, że wiele mężczyzn jest od niego duuużo bardziej atrakcyjnych i się zastanawiam czemu on nie mógł taki być Mimo wszystko uważam swoje myślenie za dziecinne, płytkie. Zawsze mówiłam, że wygląd to nie wszystko. Ale czuję, że postępuje nie fair skoro on ciągle mi poematy mówi jaka to ja jestem piękna, a ja w myślach mówie "ale on brzydki" :/

I na prawdę zmiana fryzury (jakieś strzyżenie) i załóżmy zapuszczenie/ścięcie brody nic nie da?
Może to być tylko kwestia małej zmiany wizerunku a już coś Ci tam w głowie ruszy

[elvegirl]

Mój luby obiektywnie do najpiękniejszych nie należy, zresztą na początku znajomości owszem, zainteresował mnie sobą, ale nie wizualnie. Za to jak wybuchła chemia, to się pozbierać nie mogłam
Natomiast nigdy nie miałam myśli "ale on brzydki" patrząc na niego i jakoś mi to nie leży. Wiem że jest wielu przystojniejszych facetów, tak samo jak wiele jest ładniejszych kobiet ode mnie, ale co z tego? Lubię na niego patrzeć, lubię z nim przebywać, akceptuję wszystkie jego fizyczne niedoskonałości i niedociągnięcia, bo to jest po prostu ON. Podoba mi się jaki jest.

Jeśli nie jesteś w stanie powiedzieć o facecie, że Ci się podoba, to...ja tego na dłuższą metę nie widzę.

[taka_bebe]

Hm...no ogólnie to tak miałam, w sumie kilka razy. W sensie, mogłam niemalże "dojść" od samego przebywania w otoczeniu tego faceta, nie było w nim nic ładnego, nie znałam nawet go za bardzo z charakteru, wygląd nie odpowiadał temu, co mi się zawsze podoba w mężczyznach, ale jednak nie wiem...tembr głosu, sposób poruszania się, zapach może, w każdym razie coś sprawiało, że robiło mi się mokro bez żadnej pomocy z jego strony.
Dwóch takich napotkałam facetów, ale z żadnym do niczego nie doszło. Po prostu robiłam się napalona gdy byli w pobliżu. A gdy o nich myślałam, to się zastanawiałam, co mi się niby w nich podoba
Bardzo to było dla mnie dziwne, bo jednocześnie miałam świadomość, że mi się nie podobają i czułam że ich pragnę

[mirabelka3690]

Napisane przez elvegirl

Mój luby obiektywnie do najpiękniejszych nie należy, zresztą na początku znajomości owszem, zainteresował mnie sobą, ale nie wizualnie. Za to jak wybuchła chemia, to się pozbierać nie mogłam
Natomiast nigdy nie miałam myśli "ale on brzydki" patrząc na niego i jakoś mi to nie leży. Wiem że jest wielu przystojniejszych facetów, tak samo jak wiele jest ładniejszych kobiet ode mnie, ale co z tego? Lubię na niego patrzeć, lubię z nim przebywać, akceptuję wszystkie jego fizyczne niedoskonałości i niedociągnięcia, bo to jest po prostu ON. Podoba mi się jaki jest.

Jeśli nie jesteś w stanie powiedzieć o facecie, że Ci się podoba, to...ja tego na dłuższą metę nie widzę.

Miałam takie same odczucia co do swojego lubego. Nie należy do tych bardzo przystojnych. Ot przeciętny facet, ale jak już go poznałam to tak jak mówisz, nie idzie się pozbierać z wrażenia

Pogrubione: po prostu prawda

[owieczka258]

Napisane przez taka_bebe

Hm...no ogólnie to tak miałam, w sumie kilka razy. W sensie, mogłam niemalże "dojść" od samego przebywania w otoczeniu tego faceta, nie było w nim nic ładnego, nie znałam nawet go za bardzo z charakteru, wygląd nie odpowiadał temu, co mi się zawsze podoba w mężczyznach, ale jednak nie wiem...tembr głosu, sposób poruszania się, zapach może, w każdym razie coś sprawiało, że robiło mi się mokro bez żadnej pomocy z jego strony.
Dwóch takich napotkałam facetów, ale z żadnym do niczego nie doszło. Po prostu robiłam się napalona gdy byli w pobliżu. A gdy o nich myślałam, to się zastanawiałam, co mi się niby w nich podoba
Bardzo to było dla mnie dziwne, bo jednocześnie miałam świadomość, że mi się nie podobają i czułam że ich pragnę

Też miałam takie sytuacje i właściwie nie ogarniam jak to możliwe

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez taka_bebe

Hm...no ogólnie to tak miałam, w sumie kilka razy. W sensie, mogłam niemalże "dojść" od samego przebywania w otoczeniu tego faceta, nie było w nim nic ładnego, nie znałam nawet go za bardzo z charakteru, wygląd nie odpowiadał temu, co mi się zawsze podoba w mężczyznach, ale jednak nie wiem...tembr głosu, sposób poruszania się, zapach może, w każdym razie coś sprawiało, że robiło mi się mokro bez żadnej pomocy z jego strony.
Dwóch takich napotkałam facetów, ale z żadnym do niczego nie doszło. Po prostu robiłam się napalona gdy byli w pobliżu. A gdy o nich myślałam, to się zastanawiałam, co mi się niby w nich podoba
Bardzo to było dla mnie dziwne, bo jednocześnie miałam świadomość, że mi się nie podobają i czułam że ich pragnę

Autorka powiedziała, że podobają jej się włosy, oczy, dłonie i jego charakter

[mirabelka3690]

Napisane przez owieczka258

Też miałam takie sytuacje i właściwie nie ogarniam jak to możliwe

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------



Autorka powiedziała, że podobają jej się włosy, oczy, dłonie i jego charakter

Skoro podobają się jej oczy i włosy to już na tej twarzy nie wiele zostało

[elvegirl]

"zauważam, że wiele mężczyzn jest od niego duuużo bardziej atrakcyjnych i się zastanawiam czemu on nie mógł taki być "

"on ciągle mi poematy mówi jaka to ja jestem piękna, a ja w myślach mówie "ale on brzydki" :/"

No nie, po prostu nie. Tak nie powinno być moim zdaniem. Tylko teraz pytanie czy autorka powinna się samobiczować za szczeniackie, aroganckie podejście, czy wziąć pod uwagę to, co jej mózg podpowiada - że to nie jest dla niej facet na związek.

[I am Rock]

Napisane przez White_Dove;78023291[B

]Moj były byl taki że chyba podswiadomie nie chciałam/ nie miałam ochoty z nim wychodzić na miasto, miedzy ludzi Na siłe szukałam "czegos" co moze mi sie w nim spodobac. Gdy z nim rozmawiałam to najlepiej było gdy szlismy obok i nie musiałam na niego patrzec [/B]
Czułam jakaś frustracje czy cos z tego powodu że niezbyt mi sie podobał bo skoro ja mu sie podobałam to chciałam żeby też on mi. Chciałam zachwycac sie nim.
Dobrze że sie rozstalismy bo tylko psułby mi zdjęcia

Ja identycznie.

Zapisz

[mirabelka3690]

Napisane przez elvegirl

"zauważam, że wiele mężczyzn jest od niego duuużo bardziej atrakcyjnych i się zastanawiam czemu on nie mógł taki być "

"on ciągle mi poematy mówi jaka to ja jestem piękna, a ja w myślach mówie "ale on brzydki" :/"

No nie, po prostu nie. Tak nie powinno być moim zdaniem. Tylko teraz pytanie czy autorka powinna się samobiczować za szczeniackie, aroganckie podejście, czy wziąć pod uwagę to, co jej mózg podpowiada - że to nie jest dla niej facet na związek.

Fakt. Oczywiście, że facet może być mniej atrakcyjnym a mimo to coś w nim nas urzeka. Ale dosadne myślenie jaki on jest brzydki jest zarówno krzywdzące dla niej jak i dla niego.
Może dla jego dobra lepiej by było zakończyć tą znajomość. Mimo wszystko, nie chciałabym być z kimś kto by uważał mnie za brzydką osobę i zastanawiał się dlaczego właściwie ze mną jest.
Prędzej czy później to Cię będzie dobijać.

[ona27593]

Podoba mi się jego KOLOR OCZU, tylko kolor. Twarz mi się nie podoba ze względu na złą cerę po prostu..
Samobiczuje się za te myślenie, bo czuje sie jak jakas malolata dla ktorej wazne jest, aby miec playboya aby chwalic sie przed kolezankami.. Z jednej strony czuję , ze to mezczyzna dla mnie, a z drugiej ten wygląd i nie wiem co zrobić... Nie chciałabym niczego urywać tylko ze względu na wygląd, to takie szczeniackie

[mirabelka3690]

Napisane przez ona27593

Podoba mi się jego KOLOR OCZU, tylko kolor. Twarz mi się nie podoba ze względu na złą cerę po prostu..
Samobiczuje się za te myślenie, bo czuje sie jak jakas malolata dla ktorej wazne jest, aby miec playboya aby chwalic sie przed kolezankami.. Z jednej strony czuję , ze to mezczyzna dla mnie, a z drugiej ten wygląd i nie wiem co zrobić... Nie chciałabym niczego urywać tylko ze względu na wygląd, to takie szczeniackie

Ale jeśli żadne zmiany w wyglądzie nie wchodzą w grę, to nic to nie da. Nie zacznie Ci się nagle podobać skoro uważasz go za brzydkiego i tyle.

[elvegirl]

Napisane przez ona27593

Twarz mi się nie podoba ze względu na złą cerę po prostu..

Przecież złą cerę można ogarnąć.

Zastanów się na spokojnie czy to co Ci się nie podoba to jest jego fizjonomia, czy "dodatki" typu trądzik.
To co piszesz brzmi bardzo kiepsko, ale widać też że sama się trochę plączesz w zeznaniach , dlatego po prostu to przemyśl.

[White_Dove]

Napisane przez ona27593

Podoba mi się jego KOLOR OCZU, tylko kolor. Twarz mi się nie podoba ze względu na złą cerę po prostu..
Samobiczuje się za te myślenie, bo czuje sie jak jakas malolata dla ktorej wazne jest, aby miec playboya aby chwalic sie przed kolezankami.. Z jednej strony czuję , ze to mezczyzna dla mnie, a z drugiej ten wygląd i nie wiem co zrobić... Nie chciałabym niczego urywać tylko ze względu na wygląd, to takie szczeniackie

Cera...a rysy twarzy? Profil? U mojego bylego rysy twarzy, glebokosc osadzenia oczu, byly takie że jego twarz byla nie w moim typie totalnie...po prostu taki typ urody..oczarowal mnie charakter wtedy...
Tradzik mozna leczyc.

[elvegirl]

Tylko jeszcze rozróżnijmy "nie jest w moim typie" i "jest brzydki".

[201803290936]

Napisane przez elvegirl

"zauważam, że wiele mężczyzn jest od niego duuużo bardziej atrakcyjnych i się zastanawiam czemu on nie mógł taki być "

"on ciągle mi poematy mówi jaka to ja jestem piękna, a ja w myślach mówie "ale on brzydki" :/"

No nie, po prostu nie. Tak nie powinno być moim zdaniem. Tylko teraz pytanie czy autorka powinna się samobiczować za szczeniackie, aroganckie podejście, czy wziąć pod uwagę to, co jej mózg podpowiada - że to nie jest dla niej facet na związek.

Racja. To ciągłe porównywanie do innych i "werdykt" na niekorzyść faceta to rzeczywiście zły znak. Tak na dłuższą metę to się rzeczywiście może nie udać. Czegoś tu chyba jednak brakuje w takim razie.

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez elvegirl

Przecież złą cerę można ogarnąć.

Zastanów się na spokojnie czy to co Ci się nie podoba to jest jego fizjonomia, czy "dodatki" typu trądzik.
To co piszesz brzmi bardzo kiepsko, ale widać też że sama się trochę plączesz w zeznaniach , dlatego po prostu to przemyśl.

Jak wyżej.

[Altheda]

Napisane przez ona27593

Właśnie jak ja patrzę na facetów innych kobiet to mam takie wrażenie, że każdego uważam za bardziej przystojnego od tego mojego.. i się zastanawiam czy to normalne ??

Napisane przez ona27593

Tylko no po prostu zauważam, że wiele mężczyzn jest od niego duuużo bardziej atrakcyjnych i się zastanawiam czemu on nie mógł taki być Mimo wszystko uważam swoje myślenie za dziecinne, płytkie. Zawsze mówiłam, że wygląd to nie wszystko. Ale czuję, że postępuje nie fair skoro on ciągle mi poematy mówi jaka to ja jestem piękna, a ja w myślach mówie "ale on brzydki" :/

Dziwny przypadek - iskrzy, "mokro w majtkach", chemia.
Ten boski seks to z zamkniętymi oczyma czy jak? (Nie musisz odpowiadać, tylko głośno myślę, bo nie potrafię sobie tego wyobrazić - podoba się na tyle, żeby z nim sypiać, ale jednak się niedostatecznie podoba? Hmm.)

Pogrubione wskazywałoby na to, że dużą uwagę przywiązujesz do tego, jak Twój luby wypada w stworzonym w Twojej głowie rankingu.
Zastanów się, czy tu rzeczywiście o Twój gust chodzi. Może po prostu oceniasz go (i swój wybór) z punktu widzenia koleżanek, rodziny, "co ludzie powiedzą"?