Mam 31 i nigdy nie miałam chłopaka

[ojannajoanna]

Zwykle czytałam tutaj tematy o podobnej treści, ale zakładane przez mężczyzn. Niestety, jako reprezentantka płci przeciwnej również dzisiaj poruszam ten wątek.
Jak w tytule, w tym roku wypada 31 wiosen, a ja nadal nic. Dobrze pamiętam mój rocznik 86', pierwszy który poszedł do gimnazjum (nie byliśmy już dzieciakami z podstawówki). Dziewczynom z klasy wydawało się chyba,
że to jakaś nobilitacja, namiastka dorosłości, bo opowiadały z wyższością o swoich "partnerach" których już mają, licząc, że zaimponują reszcie. Mnie to średnio
ruszało bo wiadomo, szczeniackie zaloty, może lepiej jednak usiąść nad lekcjami. Tak przeleciało też liceum, a po liceum studia. Obecnie pracuję w sklepie, jak
na razie niczego lepszego jako magister socjologii nie znalazłam. Sytuacja wciąż ta sama. Ani razu nie zostałam przytulona czy też pocałowana przez mężczyznę.
Mam wrażenie, że żaden nie okazał mi zainteresowania. Seks oczywiście nigdy nie miał miejsca (gdy czytam o tym, że dwudziestoparoletnie kobiety sprzedawały dziewictwo za naprawdę spore
sumy, to chyba mogłabym zostać milionerką). Portal randkowy wysłał mnie na dwa spotkania, każde zakończyło się na jednej, średnio udanej randce. W pierwszym zastosowałam
taktykę "niech się pierwszy odezwie jak mu zależy" - widać nie zależało. W drugim przypadku zadzwoniłam, przynajmniej szczerze odpowiedział, że nie jestem w jego typie i nie planuje
kolejnych spotkań. No cóż... Na studiach starałam się zagadywać do ludzi, także tych o większej ilości testosteronu, ale nie zostałam ani razu poproszona o numer czy poderwana.
Tu pewnie pomyślicie, że jestem brzydka. Może jestem, ale wcale tak nie uważam, swój wygląd lubię i jak mogę dbam o niego. Staram się być pogodna, ale bez nachalności, raczej nie odstraszam. Czy to naprawdę za mało?
Przeszkadza mi to, a też nie jest tak, że rozkręcam karierę jako bizneswomen i związki odkładam na później, bo to bzdura. Nie wiem czy któraś w tym wieku ma podobny problem, o ile
są trzydziestoparoletnie dziewice, to czy nie była taka chociaż raz adorowana przez faceta? Jak to jest, że skończyłam tą socjologię, a za nic nie znam się na ludziach?

[katemoss1]

Powiem tak, nie trafiłaś na fajnego chłopaka., albo jesteś zbyt wymagająca. Ja flirtuje i flirtuje, ale jakoś nie ma tego kliknięcia z tym co chce, a z tymi co nie chce to jest tak, że są i to w sporej ilości, ale cóż z tego, że to nie jest ten, którego ja chce. Musisz otworzyć się na ludzi, nie szukać na siłę,a w końcu ktoś się trafi. Może masz jakiś fajnych kolegów z pracy, bądź koleżanki, które mają fajnych kolegów, wychodź na przysłowiowe piwo, bądź uśmiechnięta

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez ojannajoanna

Jak to jest, że skończyłam tą socjologię, a za nic nie znam się na ludziach?

Bo socjologia - z tego co wiem - nie traktuje o jednostkach, a o zbiorowościach.

[ojannajoanna]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7854309 1]Bo socjologia - z tego co wiem - nie traktuje o jednostkach, a o zbiorowościach.[/QUOTE]

Oczywiście, że masz rację, to pytanie to miał być raczej taki refleksyjno-smutny akcent na koniec mojego posta, więc nie bierz tego dosłownie Do koleżanki wyżej: znajomych żadnych niestety nie mam, w barze czasem się pojawię, ale jakoś perspektywa siedzącej samotnie panienki, nie przyciągnęła nikogo.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Przepraszam za niesłuszne posądzenie o trolling Ewidentnie potrzebuję detoksu od tego forum.

[ojannajoanna]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7854321 1]Idź pogadaj z 'koleżanką' na wątku pt.
Szanse na związek a kompletny brak urody.

Jest po filozofii, jest brzydka jak noc i pracuje na taśmie. Jak widać - może być gorzej.
Trollu.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------



To nie miał być żaden akcent, ty po prostu xxx wiesz o socjologii, trollu [/QUOTE]

Fakt, że wątek bardzo podobny do mojego, jednak uwierz mi, że nie jestem trollem, ani tą samą osobą. A teksty w stylu "xxx wiesz o socjologii" nie stawiają Cię w najlepszym świetle.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez ojannajoanna

Fakt, że wątek bardzo podobny do mojego, jednak uwierz mi, że nie jestem trollem, ani tą samą osobą. A teksty w stylu "gówno wiesz o socjologii" nie stawiają Cię w najlepszym świetle.

Przepraszam, za niesłuszne posądzenie.

[kalor]

Ja nie wiem, czy troll, czy nie troll, bo nie doczytałam całego tematu, ale pls - ILOŚCI testosteronu, nie liczbie. Boli!!!

[ojannajoanna]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7854333 6]Oczywiście, trollu [/QUOTE]

Proszę, przestań.
Nie jestem multikontem tamtej 26-latki, jeżeli masz takie uprawnienia możesz sama się przekonać.
Apeluję do reszty, która będzie miała zamiar się tu wpisać o normalne wypowiedzi.

Do pani wyżej: poprawiłam, jeśli faktycznie kłuje w oczy

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez ojannajoanna

Proszę, przestań.
Nie jestem multikontem tamtej 26-latki, jeżeli masz takie uprawnienia możesz sama się przekonać.
Apeluję do reszty, która będzie miała zamiar się tu wpisać o normalne wypowiedzi.

Do pani wyżej: poprawiłam, jeśli faktycznie kłuje w oczy

Już przestaję, nie jesteś. Wszystko będzie dobrze. Może ktoś po politologii coś doradzi
Trzymaj się.

[nyah87]

Nie rozumiem takiego nagłego najechania że to troll pomimo, że nie było to jeszcze sprawdzone... Można to napisać, można to podejrzewać, spoko, ale żeby w taki sposób?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez nyah87

Nie rozumiem takiego nagłego najechania że to troll pomimo, że nie było to jeszcze sprawdzone... Można to napisać, można to podejrzewać, spoko, ale żeby w taki sposób?

Wchodzisz na watek, oburza cie, że go strollowałam a sama w ogóle nie wypowiadasz się na temat. Rozwalasz go offtopem. Jaki w tym sens ?

[White_Dove]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7854616 6]Wchodzisz na watek, oburza cie, że go strollowałam a sama w ogóle nie wypowiadasz się na temat. Rozwalasz go offtopem. Jaki w tym sens ?[/QUOTE]
Z tego co widze Macintosh też zarzuciłaś offtopem wiec nie czepiaj sie nyah87. Czemu troll, że ma 31 lat i nie była w zwiazku?
Autorko troche przysnęłaś jesli chodzi o pierwsze związki fakt Polecam portale randkowe. Trzeba się naszukać ale sie znajdzie. Ja znalazłam.Oczywiście kwestia tego jak wypadasz na spotkaniach. To jak wyglądasz nie ma tak wielkiego znaczenia. Mam kolezanke która jest dosyć gruba i raczej przeciętnej urody jest za to pewna siebie i bezpośrednia. Ma fajnego faceta od 8 lat. Kilka pytań do ciebie:
1.Czy widać po Tobie desperacje?
2. Jakie masz wymagania odnośnie kandydata??
3.Czy łatwo u Ciebie z fizycznościa? Wątpie by 30 latkowi chciało sie czekać nie wiadomo ile na pocałunek czy seks.
4. Czy jestes nieśmiała, wstydliwa, małomówna czy raczej towarzyska,pewna siebie?
5. Czy okazujesz zainteresowanie czy jestes zdystansowana i nieufna?

[ojannajoanna]

Napisane przez White_Dove

Z tego co widze Macintosh też zarzuciłaś offtopem wiec nie czepiaj sie nyah87. Czemu troll, że ma 31 lat i nie była w zwiazku?
Autorko troche przysnęłaś jesli chodzi o pierwsze związki fakt Polecam portale randkowe. Trzeba się naszukać ale sie znajdzie. Ja znalazłam.Oczywiście kwestia tego jak wypadasz na spotkaniach. To jak wyglądasz nie ma tak wielkiego znaczenia. Mam kolezanke która jest dosyć gruba i raczej przeciętnej urody jest za to pewna siebie i bezpośrednia. Ma fajnego faceta od 8 lat. Kilka pytań do ciebie:
1.Czy widać po Tobie desperacje?
2. Jakie masz wymagania odnośnie kandydata??
3.Czy łatwo u Ciebie z fizycznościa? Wątpie by 30 latkowi chciało sie czekać nie wiadomo ile na pocałunek czy seks.
4. Czy jestes nieśmiała, wstydliwa, małomówna czy raczej towarzyska,pewna siebie?
5. Czy okazujesz zainteresowanie czy jestes zdystansowana i nieufna?

Na początku dziękuję, że jednak wykazałyście zrozumienie.
1. Wątpię żeby było widać po mnie desperację, staram się być uśmiechnięta, ale nie wlepiam sobie na twarz półmetrowego banana i nie terroryzuje społeczeństwa. Na randkach też raczej zachowywałam się normalnie.
2. Brak kosmicznych wymagań. Zadbany - ale to chyba oczywiste. Brunet, blondyn - bez wielkiego znaczenia. No może osoba z niebotyczną nadwagą, niestety miałaby niewielkie szanse (w sumie to chyba żadne), ale mówię tu o jakichś skrajnościach (a tych raczej pod żadną postacią nie lubię). Co do charakteru to z psychopatą, alkoholikiem (ogólna tendencja do nałogów) nie związałbym się. Cały czas jednak uważam, że są to normalne oczekiwania, jakie posiada większość kobiet (choć z drugiej strony zwyczajnie się na tym nie znam)
3. Niestety jestem jak to się mówi "konserwą" i seks wchodziłby w grę dopiero po ślubie, co jak rozumiem, wkopuje mnie całkowicie. Okazywanie sobie czułości - ok, ale nie na pierwszym spotkaniu, może to naiwne, ale uważam, że pierwszy kontakt można fajnie nawiązać bez wkładania sobie języka do mordy.
4. Trudno mi mówić, czy jestem towarzyska, bo zwyczajnie nie mam znajomych. W kręgu rodziny uchodzę raczej za osobę spokojną, choć gdy mam swoje zdanie artykułuję je i nie daję się stłamsić, ale to głównie podczas jakichś bardziej zażartych dyskusji przy obiadkach
5. Na obu spotkaniach, które miały miejsce starałam się dużo słuchać i sama odpowiadać, wyszłam z założenia, że facet to mój (może dziwnie zabrzmi) mój sprzymierzeniec, więc wątpię, że wyszłam na osobę nieufną. To raczej moi rozmówcy byli mało przystępni

[kennedy]

Szukaj na katolickim portalu tam znajdziejsz faceta ktory poczeka do slubu. Kolezanka poznala tam narzeczonego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

Napisane przez ojannajoanna

Na początku dziękuję, że jednak wykazałyście zrozumienie.
1. Wątpię żeby było widać po mnie desperację, staram się być uśmiechnięta, ale nie wlepiam sobie na twarz półmetrowego banana i nie terroryzuje społeczeństwa. Na randkach też raczej zachowywałam się normalnie.
2. Brak kosmicznych wymagań. Zadbany - ale to chyba oczywiste. Brunet, blondyn - bez wielkiego znaczenia. No może osoba z niebotyczną nadwagą, niestety miałaby niewielkie szanse (w sumie to chyba żadne), ale mówię tu o jakichś skrajnościach (a tych raczej pod żadną postacią nie lubię). Co do charakteru to z psychopatą, alkoholikiem (ogólna tendencja do nałogów) nie związałbym się. Cały czas jednak uważam, że są to normalne oczekiwania, jakie posiada większość kobiet (choć z drugiej strony zwyczajnie się na tym nie znam)
3. Niestety jestem jak to się mówi "konserwą" i seks wchodziłby w grę dopiero po ślubie, co jak rozumiem, wkopuje mnie całkowicie. Okazywanie sobie czułości - ok, ale nie na pierwszym spotkaniu, może to naiwne, ale uważam, że pierwszy kontakt można fajnie nawiązać bez wkładania sobie języka do mordy.
4. Trudno mi mówić, czy jestem towarzyska, bo zwyczajnie nie mam znajomych. W kręgu rodziny uchodzę raczej za osobę spokojną, choć gdy mam swoje zdanie artykułuję je i nie daję się stłamsić, ale to głównie podczas jakichś bardziej zażartych dyskusji przy obiadkach
5. Na obu spotkaniach, które miały miejsce starałam się dużo słuchać i sama odpowiadać, wyszłam z założenia, że facet to mój (może dziwnie zabrzmi) mój sprzymierzeniec, więc wątpię, że wyszłam na osobę nieufną. To raczej moi rozmówcy byli mało przystępni

Nie odbierz mojego postu poprzedniego jako ataku czy cos.

Jesli planujesz czekac do slubu..hmm moze byc ciezko o kandydata.. bo jednak wiekszosc tych co tez chcieli czekac juz po ślubie dawno. A Ci co chca w tym wieku czekac -mam na mysli faceci to byloby to troche podejrzane moim zdaniem. No bo co 30 letni facet bez seksu całe życie? No nie wiem...jakos stereotypy ciągle żywe Poza tym czekac mogłby jedynie prawiczek lub bardzo mało doświadczony inny bedzie jednak namawiał/nalegał na seks przed slubem albo bedzie pytał co w sytuacji gdy termin ślubu bedzie bardzo odległy i beda problemy z terminem, a moze inne pieszczoty niz seks klasyczny itd. Teraz raczej źle sie patrzy na tych co chcą poczekac do ślubu, że maja zerowe libido są aseksualni itd, teraz kazdy chce sprawdzac partnera przez slubem czy nie jest lewy... więc moze być ciężko...tym bardziej po 30tce... Facet nie katolik moze pomysleć że pewnie cos z Tobą nie tak i on nie chce ryzykować...dlatego lepiej szukac kogos o podobnym poglądzie na ten temat...
Czy planujesz zakładanie rodziny? Twoj wiek tez moze zmniejszac ilosc kandydatów bo trzeba wszystko przyśpieszyc a nie kazdy facetet w ciemno bedzie chciał sie hajtac zaraz...
Czy rozwodnik wchodziłby w gre czy tylko kawaler? Próbowałas w duszpasterstwach, w kościele, na portalach katolickich?? Sadze że tam duza szansa na znalezienie odpowiedniego kandydata.

---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------

Napisane przez kennedy

Szukaj na katolickim portalu tam znajdziejsz faceta ktory poczeka do slubu. Kolezanka poznala tam narzeczonego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez mozna sie naciąć i trafić na jakiegos nawiedzonego...przesadny katolik fanatyczny nie jest dobry...

[ojannajoanna]

Napisane przez White_Dove

Nie odbierz mojego postu poprzedniego jako ataku czy cos.

Jesli planujesz czekac do slubu..hmm moze byc ciezko o kandydata.. bo jednak wiekszosc tych co tez chcieli czekac juz po ślubie dawno. A Ci co chca w tym wieku czekac -mam na mysli faceci to byloby to troche podejrzane moim zdaniem. No bo co 30 letni facet bez seksu całe życie? No nie wiem...jakos stereotypy ciągle żywe Poza tym czekac mogłby jedynie prawiczek lub bardzo mało doświadczony inny bedzie jednak namawiał/nalegał na seks przed slubem albo bedzie pytał co w sytuacji gdy termin ślubu bedzie bardzo odległy i beda problemy z terminem, a moze inne pieszczoty niz seks klasyczny itd. Teraz raczej źle sie patrzy na tych co chcą poczekac do ślubu, że maja zerowe libido są aseksualni itd, teraz kazdy chce sprawdzac partnera przez slubem czy nie jest lewy... więc moze być ciężko...tym bardziej po 30tce... Facet nie katolik moze pomysleć że pewnie cos z Tobą nie tak i on nie chce ryzykować...dlatego lepiej szukac kogos o podobnym poglądzie na ten temat...
Czy planujesz zakładanie rodziny? Twoj wiek tez moze zmniejszac ilosc kandydatów bo trzeba wszystko przyśpieszyc a nie kazdy facetet w ciemno bedzie chciał sie hajtac zaraz...
Czy rozwodnik wchodziłby w gre czy tylko kawaler? Próbowałas w duszpasterstwach, w kościele, na portalach katolickich?? Sadze że tam duza szansa na znalezienie odpowiedniego kandydata.

Wcale nie odebrałam tak twojego postu
Faktycznie troszeczkę się spóźniłam... na portalach katolickich nigdy nie szukałam, we wspólnotach również nie (zawsze myślałam, że skoro nie zaczęłam od oazy to później już nie ma co uderzać), ale spróbuję, bo w gruncie rzeczy to wydaje się być ciekawym pomysłem, sprawdzę jak się tam wkręcić. Dziękuję.

[ladymezmerize]

Wydaje mi się, jak sama wcześniej wspomniałaś - że nie masz żadnych znajomych... i to w sumie tak naprawdę niby głupota, aczkolwiek rzuca się to na relacje międzyludzkie. Z własnego doświadczenia wiem, że mężczyźni lubią też jak kobieta na spotkaniach zaciekawia swoim charakterem, też sporo opowiada jakie ma zainteresowania, zajawki, opowiada historie ze swojego życia, nie chodzi o opowieści z "grubych melanży" ale mimo wszystko fajnie by było, gdyby chłopak też widział, że gdzieś bywasz/bywałaś, coś przeżyłaś... Sam zadbany i elegancki wygląd + status wykształcenie wyższe nie sprawią, że wydasz się ciekawym człowiekiem, skoro nie wiele masz o sobie tak naprawdę do powiedzenia.

Moja rada? Nie szukać nawet na siłe tego faceta, co po prostu otworzyć się na społeczeństwo. Ja wiem, że liceum i studia się skończyły, każdy w swoją drogę poszedł, ale na pewno masz jakieś małe zainteresowanie, możesz poszukać grup które organizują coś ciekawego, czy nawet jak koleżanka wyżej - nawet na jakieś fajne forum tematyczne się zapisać o temacie który lubisz, to i łatwiej rozmowa pójdzie a czas spędzisz przyjemnie. A może i jakiś znajomych poznasz? Nie chodzi o to, byś była gwiazdą towarzystwa i miała super paczke przyjaciół, ale mimo wszystko nawet wyjście z domu, porobienie czegoś ciekawego, czasem nawet szalonego poprawi Twoją pewność a inni to zauważą. Powodzenia

[White_Dove]

Napisane przez ojannajoanna

Wcale nie odebrałam tak twojego postu
Faktycznie troszeczkę się spóźniłam... na portalach katolickich nigdy nie szukałam, we wspólnotach również nie (zawsze myślałam, że skoro nie zaczęłam od oazy to później już nie ma co uderzać), ale spróbuję, bo w gruncie rzeczy to wydaje się być ciekawym pomysłem, sprawdzę jak się tam wkręcić. Dziękuję.

Moja kolezanka poznała przyszlego męża w kosciele.
Pielgrzymki tez podobno są fajnym pomysłem by kogos poznać.

Nie wiem jak bardzo praktykująca jestes i jaki masz pogląd na antykoncepcje..ale to moze być znaczące..także...

[Sheev]

"1. Wątpię żeby było widać po mnie desperację, staram się być uśmiechnięta, ale nie wlepiam sobie na twarz półmetrowego banana i nie terroryzuje społeczeństwa. Na randkach też raczej zachowywałam się normalnie."

Dwie randki to żaden materiał do wyciągania wniosków. Wyobraź sobie, że masz jeszcze jakieś 20 spotkań zanim natrafisz na pierwszy materiał na przyjaciela, wtedy łatwiej będzie przyjmować kolejne niepowodzenia jako normę. Bo nie powinnaś nastawiać się z góry na związek, nie gadaj, że się śpieszysz. Na luzie wszystko, bez spiny. Znalezienie kogoś, kto nadaje na podobnych falach to też sukces.

"2. Brak kosmicznych wymagań [...]"

Nie zaniżaj swoich wymogów na zasadzie "byle nie pił, nie bił i nie świrował i jako tako się prezentował zdrowotnie". Trzeba mieć jakiś powód, żeby pakować się w związek, a nie na zasadzie, że lata lecą i wypada.

"3. Niestety jestem jak to się mówi "konserwą" i seks wchodziłby w grę dopiero po ślubie, co jak rozumiem, wkopuje mnie całkowicie."

Można tak powiedzieć, chyba że zaczniesz szukać w środowisku skrajnie katolickim.
A jeśli uważasz, że wiara Ci przeszkadza, mogę Ci znaleźć źródła do poczytania i posłuchania. Powinno przejść, jeśli rozum otwarty.

Seks po ślubie może nie wyklucza udanego małżeństwa, jednak takie podejście przesuwania rozwinięcia znajomości po jej opieczętowaniu stwarza ryzyko, że podpiszesz cyrograf z góry na coś, czego jeszcze w pełni nie poznałaś. Więcej potem problemów przy anulowaniu i większe ryzyko męczenia się w zâ˜☠â˜☠â˜☠anej relacji, której tak naprawdę się nie chciało.

"Okazywanie sobie czułości - ok, ale nie na pierwszym spotkaniu, może to naiwne, ale uważam, że pierwszy kontakt można fajnie nawiązać bez wkładania sobie języka do mordy."

Ten pogląd nie jest skrajny, nie musisz od razu przechodzić do czynów. Poznaj, później decyduj.

"4. Trudno mi mówić, czy jestem towarzyska, bo zwyczajnie nie mam znajomych. "

Czyli nie jesteś. Ekstrawertyk miałby trudności z wytrzymaniem ze znikomą liczbą kontaktów przez tyle lat, Ty piszesz to na luzie. W każdym razie, najpierw może zawrzyj jakieś znajomości, później wybierz czy związek Ci potrzebny. Inaczej to wygląda tak, że chciałabyś zacząć ścigać się w rajdach, kiedy to nie masz jeszcze prawa jazdy. Stwarzasz też wyższy potencjał ciemności, jeżeli Twój związek by się rozpadł, bo zostajesz wtedy całkiem sama, co najwyżej z rodziną. Brak kół zapasowych w postaci zainteresowań i znajomych.

"Seks oczywiście nigdy nie miał miejsca (gdy czytam o tym, że dwudziestoparoletnie kobiety sprzedawały dziewictwo za naprawdę spore sumy, to chyba mogłabym zostać milionerką)."

Dobra myśl, zastrzyk gotówki otworzyłby Ci nowe perspektywy, kasa na jakieś kursy, studia, zdobycie praktycznych umiejętnosci. W świecie szerokim z pewnością znajdą się chętni, którzy kupiliby Twoje dziewictwo za dużą sumę. Jeśli miałbym wspomóc radą, reklama o treści "ostatnia dziewica z lat 80' " brzmi nieźle, wzbudza w zblazowanych bogactwem facetach pragnienie takiego niecodziennego trofeum. Tylko teraz ponoć można sobie błonę przywrócić, dlatego powinnaś w ofercie dodać badanie wykrywaczem kłamstw. Zwróci się wielokrotnie.

Twoim problemem jest brak inwestycji w siebie, swoje życie. Niska "wola życia" sprawia, że zadowalasz się byle czym i potrafisz tak przeczekiwać. Stwórz siebie najpierw, potem zacznij się rozglądać za kimś równie ciekawym. Dopóki sama nie jesteś ciekawa dla siebie, nie jesteś dla siebie wyzwaniem, wartością i celem samym w sobie, dopóty nie warto rozglądać się za kimś, kto miałby Ciebie pokochać. Myślisz, że facet pomógłby Ci ruszyć z życiem? Wypełnić pustkę egzystencji, dać szczęście? Jeśli sama nie potrafisz o siebie zadbać, nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.

[White_Dove]

Napisane przez ladymezmerize

Wydaje mi się, jak sama wcześniej wspomniałaś - że nie masz żadnych znajomych... i to w sumie tak naprawdę niby głupota, aczkolwiek rzuca się to na relacje międzyludzkie. Z własnego doświadczenia wiem, że mężczyźni lubią też jak kobieta na spotkaniach zaciekawia swoim charakterem, też sporo opowiada jakie ma zainteresowania, zajawki, opowiada historie ze swojego życia, nie chodzi o opowieści z "grubych melanży" ale mimo wszystko fajnie by było, gdyby chłopak też widział, że gdzieś bywasz/bywałaś, coś przeżyłaś... Sam zadbany i elegancki wygląd + status wykształcenie wyższe nie sprawią, że wydasz się ciekawym człowiekiem, skoro nie wiele masz o sobie tak naprawdę do powiedzenia.

Moja rada? Nie szukać nawet na siłe tego faceta, co po prostu otworzyć się na społeczeństwo. Ja wiem, że liceum i studia się skończyły, każdy w swoją drogę poszedł, ale na pewno masz jakieś małe zainteresowanie, możesz poszukać grup które organizują coś ciekawego, czy nawet jak koleżanka wyżej - nawet na jakieś fajne forum tematyczne się zapisać o temacie który lubisz, to i łatwiej rozmowa pójdzie a czas spędzisz przyjemnie. A może i jakiś znajomych poznasz? Nie chodzi o to, byś była gwiazdą towarzystwa i miała super paczke przyjaciół, ale mimo wszystko nawet wyjście z domu, porobienie czegoś ciekawego, czasem nawet szalonego poprawi Twoją pewność a inni to zauważą. Powodzenia

To ze nie ma znajomych to nie takie istotne. Przez znajomych raczej nie poznała by żadnego bo pewnie wiekszosc żonatych.
Wiesz to sie łatwo mówi..wyjść do ludzi..tez to przerabiałam.. Mozna wychodzic a i tak nikogo odpowiedniego nie spotkac..Autorce czas ucieka tak serio wiec uwazam że powinna sie zarejestrowac na portalach i po prostu tu żyć rozwijac zainteresowania a tu bez spiny poznawac ludzi z portali randkowych katolickich. Wazne jest działanie. Wolnych facetów po 30 tez mniej. Poza tym wielu ogarniętych facetów tylko niesmiałych po pracy idzie do domu
Gdyby autorka chodziła teraz po duszpasterstwach..to byłoby to troche sztuczne bo wczesniej aż tak sie nie interesowała takimi spotkaniami religijnymi poza tym tam tez przewaga kobiet jest...
Według mnie autorka potrzebuje zdecydowanego powaznego faceta który tez chce czekac do slubu a takiego raczej znajdzie na portalu. Poza tym tam jest wiecej kandydatów i wieksza szansa.

Autorko jakie masz zainteresowania/ hobby? Jakas pasja? To takze moze Ci pomóc.
Nie mam tu na mysli "sport, podróże, jazda na rowerze" tylko cos co Cie wyróżni na tle innych np : klasyczna motoryzacja, historia Japonii, zbieranie znaczków, szachy, wspinaczka, szydełkowanie, jazda na motocyklu" itp..

[ojannajoanna]

Napisane przez White_Dove

Autorko jakie masz zainteresowania/ hobby? Jakas pasja? To takze moze Ci pomóc.
Nie mam tu na mysli "sport, podróże, jazda na rowerze" tylko cos co Cie wyróżni na tle innych np : klasyczna motoryzacja, historia Japonii, zbieranie znaczków, szachy, wspinaczka, szydełkowanie, jazda na motocyklu" itp..

Piszę i czytam wiersze... ale na rowerze też czasami jeżdżę

[White_Dove]

Napisane przez Sheev

Seks po ślubie może nie wyklucza udanego małżeństwa, jednak takie podejście przesuwania rozwinięcia znajomości po jej opieczętowaniu stwarza ryzyko, że podpiszesz cyrograf z góry na coś, czego jeszcze w pełni nie poznałaś. Więcej potem problemów przy anulowaniu i większe ryzyko męczenia się w zâ˜â˜â˜â˜â˜â˜â˜â˜â˜☠â˜â˜â ˜â˜â˜â˜â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜â˜â˜â ˜â˜â˜â˜☠anej relacji, której tak naprawdę się nie chciało.

Taa najlepiej przesunmy seks na pierwsza randke i miejmy po 30 partnerów seksualnych a co za to bedziemy ich wszystkich "znac" Posprawdzajmy sie, przeciez nie ma co brac kota w worku. Przeciez seks wcale nie jest intymnym przeżyciem mozna go miec z każdym.
No taa bo jak nie poszli do łózka to sie nie znają jasne... Wiele małzenstw sypiajac przed slubem ma problemy. Rozwody tez maja. Poznanie sie seksualnie przed slubem nie daje gwarancji udanego małzenstwa tak samo jak czekanie do ślubu. To loteria. Ryzyko zawsze istnieje nieważne kiedy był seks.
To ze para była dopasowana seksualnie przed slubem wcale nie oznacza że 5 lat po slubie tez bedzie. Ludzie sa małzenstwem wczesniej uprawiajac seks a po 10 latach moga sie nie znac do końca...To nie jest tak że jak pojdziesz z kims do łóżka to juz go znasz w pełni..

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Napisane przez ojannajoanna

Piszę i czytam wiersze... ale na rowerze też czasami jeżdżę

A jakies inne? Facet moze sie nie poznac na wierszach.

[ojannajoanna]

Napisane przez White_Dove

A jakies inne? Facet moze sie nie poznac na wierszach.

No niestety, bo dbanie o kwiatki na balkonie, to też raczej chyba nie jest pasjonująca sprawa...

[White_Dove]

Napisane przez ojannajoanna

No niestety, bo dbanie o kwiatki na balkonie, to też raczej chyba nie jest pasjonująca sprawa...

Moze masz cos wiecej tylko zapomniałas o nich.

[Sheev]

@White_Dove

Taa najlepiej przesunmy seks na pierwsza randke i miejmy po 30 partnerów seksualnych a co za to bedziemy ich wszystkich "znac"

No proszę, teraz dla odmiany jakaś konserwatywna się odezwała. Albo seks po ślubie, albo na pierwszej randce, nic pomiędzy, NIC! Pies, że w tym samym poście twierdziłem, że nie ma żadnego wymogu, by się całowała na pierwszym spotkaniu i że lepiej najpierw poznać, później iść dalej. Wystąpiła bowiem reakcja emocjonalna i załączył się automatyzm bronienia podstaw własnego obrazu świata wartości. Control yourself.

Poznanie sie seksualnie przed slubem nie daje gwarancji udanego małzenstwa tak samo jak czekanie do ślubu.

Nic nie daje Ci żadnej gwarancji czegokolwiek. Jednak bezpieczniej jeździć z zapiętymi pasami.

To loteria.

Loterią są Twoje połączenia między przyczyną a skutkiem.

To ze para była dopasowana seksualnie przed slubem wcale nie oznacza że 5 lat po slubie tez bedzie.

To, że dzisiejsze zalecenia dietetyków uznają marchewkę za zdrową żywność nie wyklucza, że za 5 lat przeprowadzone badania dowiodą, iż korzeń ten może powodować śmiertelną chorobę u ludzi z określonym genem. Dlatego nie warto ich jeść.

Ludzie sa małzenstwem wczesniej uprawiajac seks a po 10 latach moga sie nie znac do końca...To nie jest tak że jak pojdziesz z kims do łóżka to juz go znasz w pełni..

Broń Imperatorze, dlatego napisałem ogólnie, żeby można było to odnieść do dowolnej dziedziny znajomości, którą polecam odkryć przed ślubem, żeby potem nie było niespodzianek.

@ojannajoanna

Piszę i czytam wiersze...

Oo, mogłabyś jakiś własny tu wstawić? Zinterpretuję bez nadmiaru sarkazmu.

[ojannajoanna]

Czy ja wiem... zawsze to robiłam, cieszyło mnie to i wystarczało. Myślę, że trzeba będzie poszukać czegoś nowego (padł tu już pomysł zapisania się na jakieś warsztaty).

@Sheev
Wybiorę, który ma opuścić szufladę i postaram się wstawić

[Dobranka]

A jakies inne? Facet moze sie nie poznac na wierszach

A dlaczego inne? Uważam, że czytanie i pisanie wierszy jest ok i bardzo oryginalne, szczególnie dzisiaj. Jest właśnie tym, co może autorkę wyróżnić. Po co szukać innych zainteresowań na siłę?

[ParasolkaMaryPoppins]

Wysyp ostatnio identycznych wątków na Wizażu: 30+ lat a czas ucieka. Autorko, Twoje zainteresowania nie muszą być oryginalne, by świadczyć o Twojej wyjątkowości. Bądź sobą.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Wysyp ostatnio identycznych wątków na Wizażu: 30+ lat a czas ucieka. Autorko, Twoje zainteresowania nie muszą być oryginalne, by świadczyć o Twojej wyjątkowości. Bądź sobą.

Tę presję "uciekającego czasu" to niektóre moje koleżanki czuły już 10 lat temu, na licencjacie. Więc to jest kwestia samopoczucia, presji, a nie jakiejś umownej liczby metrykalnej.