Czy jest szansa na powrót?

[kardeo]

Witam,

chciałabym spytać się o radę czy jest jeszcze szansa na odbudowanie mojego związku, na jakikolwiek powrót. Rozstałam się ze swoim chłopakiem 3 tygodnie temu. Oskarzył mnie o zdradę, której nigdy nie było. Życzliwe osoby tak mu nagadały. Przez 2 tyogdnie pił wyzywał mnie pisał, ze zniszczylam mu życie. Przed wigilią się spotkaliśmy, rozmawialismy, nie chciał mi nadal wierzyć, ale przytulał mnie i wydawało mi się, ze sie zejdziemy. W wigilie napisał, że mnie kocha i bardzo mu ciężko. Dzien po wigilii zmienił już front diametralnie. W 1 dzien swiat był u swojej rodziny gdzie z zagranicy przyjechała pewna dziewczyna. Nagle wszytsko się zmieniło. Napisałam do niego nie odpisywał mi, pozniej był na imprezie ze znajomymi wiem, ze ona tez tam była, pozniej widziałam go w sklepie jak kupował z jej siostrą alkohol. Zrobiłam mu awanture. Po tej awaturze powiedział, że jestem chora psychicznie, że ma mnie dość, ze nie chce mnie znac. Pozniej znowu zrobiłam mu awanture to powiedział, że ma sie od niego odczepić,że juz mnie nie kocha. Nie wierze w to bo naprawdę wiem jak bardzo mnie kochał. To był jego 1 powazny zwiazek bylismy razem 4 lata. Kiedys naprawde zycie by za mnie oddał. Duzo sie kłocilismy, 3 razy juz sie rozstawalismy, nigdy bez siebie nie moglismy wytrzymac, ale mielismy kontakt. Widziałam tą dziewczynę jest gruba, niska, ma dziecko w dodatku. Ja dbam o siebie, rozwiajm sie, ksztalce. Nie jestem miss world ale nie jest brzydka. Zupełne przeciwienstwo mnie. Nie wiecie nawet jak bardzo go kochałam, dałam mu cała siebie, miał milosc, troske, cierpliwosc. Żylismy naprawde jak małzenstwo. Jego znajomi twierdzą, że nic nie wiedzą, że takto by wiedzieli jakby cos ich laczyło. Nie chca mi pewnie powiedziec, ale mowią, ze dziwia się bo wiedzą jak on tez bardzo za mną był, że nie mozliwe by tak szybko przestał mnie kocha. On nie chce sie przyznac mowi tylko, że to koniec i tyle. Ona niedlugo leci do siebie, wiem, ze nie wróci do Polski na stałe. Czy ona az tak mogla mu zawrocic w glowie jezeli jeszcze niedawno mowil, ze tak bardzo mnie kocha? Przed tym pomowieniem o zdrade my swiata nie widzielismy poza soba. Czy jest jeszcze szansa, że mu przejdzie? Co moglabym zrobic? Proszę Was o rady.

[cava]

Napisane przez kardeo

Witam,

chciałabym spytać się o radę czy jest jeszcze szansa na odbudowanie mojego związku, na jakikolwiek powrót. Rozstałam się ze swoim chłopakiem 3 tygodnie temu. Oskarzył mnie o zdradę, której nigdy nie było. Życzliwe osoby tak mu nagadały. Przez 2 tyogdnie pił wyzywał mnie pisał, ze zniszczylam mu życie. Przed wigilią się spotkaliśmy, rozmawialismy, nie chciał mi nadal wierzyć, ale przytulał mnie i wydawało mi się, ze sie zejdziemy. W wigilie napisał, że mnie kocha i bardzo mu ciężko. Dzien po wigilii zmienił już front diametralnie. W 1 dzien swiat był u swojej rodziny gdzie z zagranicy przyjechała pewna dziewczyna. Nagle wszytsko się zmieniło. Napisałam do niego nie odpisywał mi, pozniej był na imprezie ze znajomymi wiem, ze ona tez tam była, pozniej widziałam go w sklepie jak kupował z jej siostrą alkohol. Zrobiłam mu awanture. Po tej awaturze powiedział, że jestem chora psychicznie, że ma mnie dość, ze nie chce mnie znac. Pozniej znowu zrobiłam mu awanture to powiedział, że ma sie od niego odczepić,że juz mnie nie kocha. Nie wierze w to bo naprawdę wiem jak bardzo mnie kochał. To był jego 1 powazny zwiazek bylismy razem 4 lata. Kiedys naprawde zycie by za mnie oddał. Duzo sie kłocilismy, 3 razy juz sie rozstawalismy, nigdy bez siebie nie moglismy wytrzymac, ale mielismy kontakt. Widziałam tą dziewczynę jest gruba, niska, ma dziecko w dodatku. Ja dbam o siebie, rozwiajm sie, ksztalce. Nie jestem miss world ale nie jest brzydka. Zupełne przeciwienstwo mnie. Nie wiecie nawet jak bardzo go kochałam, dałam mu cała siebie, miał milosc, troske, cierpliwosc. Żylismy naprawde jak małzenstwo. Jego znajomi twierdzą, że nic nie wiedzą, że takto by wiedzieli jakby cos ich laczyło. Nie chca mi pewnie powiedziec, ale mowią, ze dziwia się bo wiedzą jak on tez bardzo za mną był, że nie mozliwe by tak szybko przestał mnie kocha. On nie chce sie przyznac mowi tylko, że to koniec i tyle. Ona niedlugo leci do siebie, wiem, ze nie wróci do Polski na stałe. Czy ona az tak mogla mu zawrocic w glowie jezeli jeszcze niedawno mowil, ze tak bardzo mnie kocha? Przed tym pomowieniem o zdrade my swiata nie widzielismy poza soba. Czy jest jeszcze szansa, że mu przejdzie? Co moglabym zrobic? Proszę Was o rady.

Eee..
mogłabyś np. zmądrzeć i przestać się płaszczyć.
Trochę honoru.

I przestań tak po buracku jechać po jakiejś dziewczynie bo ona nie jest winna, ze chłop Cię rzucił na podstawie pomówień.

[TakaSamaInna]

Chyba po prostu się wypaliło przez te kłótnie itd. Dużo kłótni + 3krotne rozstawanie to nie jest przepis na dobry związek. Zrobiłaś mu nawet awanturę, że kupował alkohol. Ta domniemana zdrada to chyba był po prostu gwóźdź do trumny. Gdyby facet Cię kochał i ufał to by nie uwierzył w jakieś pomówienia. Potrzebowałby dowodów lub cokolwiek takiego. Poza tym po co jeździsz po tej dziewczynie? Nic Ci nie zrobiła, a że się spotkali, bo przyjechała do Polski nie oznacza, że kręcą ze sobą. Co zrobić? Zapewne zaprzeczałaś już tej wiadomości o zdradzie, a on nie uwierzył. Niewiele opcji zostało, ale ja dałabym sobie spokój. Może przemyśli i będzie chciał pogadać, a może po prostu to już dawno umarło.

[kardeo]

Nie chodzi o nia, stwierdziłam tylko fakty, ale czy myslicie, że móglby tak szybko przestać mnie kochać bo pojawiła się inna?
Kłócilismy sie przez niego, bo niestety bardzo lubił wszelkie używki, a ja nie.

[kennedy]

Napisane przez kardeo

Nie chodzi o nia, stwierdziłam tylko fakty, ale czy myslicie, że móglby tak szybko przestać mnie kochać bo pojawiła się inna?
Kłócilismy sie przez niego, bo niestety bardzo lubił wszelkie używki, a ja nie.

Kardeo jezeli po 4 latach tobie nie uwierzyl tylko kolegom? Co robi madra osoba? Madra osoba musi zapomniec a nie sie plaszczyc.

I do tego zrobilas mu awanture? Zwariowalas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kardeo]

Awantura to jest jego wersja. Ja tylko się spytałam co tu robi i czy coś ich łączy i tyle. Naprawdę nic złego nie zrobiłam mu. Kiedy on oskarżył mnie o zdradę i wysyłał mi smsy, że sie zabije, ze mu zycie niszcze, że on tak mnie kochał, ja przez 2 tygodnie prosiłam, błagałam i zapewniałam. I nagle po tym jak napisał, że mnie kocha i mu cięzko zmienił się całkowicie. Nie rozumiem tego? Pomóżcie mi to jakoś zrozumieć.

[TakaSamaInna]

Napisane przez kardeo

Nie chodzi o nia, stwierdziłam tylko fakty, ale czy myslicie, że móglby tak szybko przestać mnie kochać bo pojawiła się inna?
Kłócilismy sie przez niego, bo niestety bardzo lubił wszelkie używki, a ja nie.

Przecież pisałam, że ogólnie było źle, a to tylko dołożyło oliwy do ognia i że wcale nie musi z nią coś kręcić.
To już ma tendencje na trollowy wątek, bo teraz coraz więcej trupów z szafy pewnie będzie się wysypywać.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie ma szans na powrót
I to chyba lepiej dla ciebie skoro ma ciągoty do używek wyzywa cie i wierzy kolegą ze go zdradzasz
Osmieszasz się lazac za nim i rozliczając z tego co robi i z kim
Nie masz kompletnie zadnych praw wymagać od niego aby ci się z tego tłumaczył
Nie jesteście już razem zerwał z Tobą 3 tyg temu .pora to przyjąć do wiadomości
Ogólnie wieje w tym wątku głęboka patologia z obydwu stron

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Zerwaliście to co on już robi nie powinno Cię interesować z kim się spotyka i z kim sypia.
Dużo kłótni, używek, brak zaufania, związek do d.. Dobrze, że się rozstaliście.

[lady666macbeth]

autorko miej swój honor i nie poniżaj się przed nim, nie proś o powrót.
Mimo że tyle czasu byliście razem- to o niczym nie świadczy. tak to jest że ludzie się rozstają.
A on takimi zagrywkami i zdaniem które wciąż zmienia, może po prostu chce Ci dogryźć jeszcze bardziej.
daj sobie z nim spokój. Nie warto się męczyć.
Dziwi mnie jednak fakt że po 4 latach uwierzył znajomym a nie Tobie.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez kardeo

Nie chodzi o nia, stwierdziłam tylko fakty, ale czy myslicie, że móglby tak szybko przestać mnie kochać bo pojawiła się inna?
Kłócilismy sie przez niego, bo niestety bardzo lubił wszelkie używki, a ja nie.

tak, najzwyczajniej w świecie przestał Cię kochać.

[ANKA54321]

Napisane przez kardeo

Witam,

chciałabym spytać się o radę czy jest jeszcze szansa na odbudowanie mojego związku, na jakikolwiek powrót. Rozstałam się ze swoim chłopakiem 3 tygodnie temu. Oskarzył mnie o zdradę, której nigdy nie było. Życzliwe osoby tak mu nagadały. Przez 2 tyogdnie pił wyzywał mnie pisał, ze zniszczylam mu życie. Przed wigilią się spotkaliśmy, rozmawialismy, nie chciał mi nadal wierzyć, ale przytulał mnie i wydawało mi się, ze sie zejdziemy. W wigilie napisał, że mnie kocha i bardzo mu ciężko. Dzien po wigilii zmienił już front diametralnie. W 1 dzien swiat był u swojej rodziny gdzie z zagranicy przyjechała pewna dziewczyna. Nagle wszytsko się zmieniło. Napisałam do niego nie odpisywał mi, pozniej był na imprezie ze znajomymi wiem, ze ona tez tam była, pozniej widziałam go w sklepie jak kupował z jej siostrą alkohol. Zrobiłam mu awanture. Po tej awaturze powiedział, że jestem chora psychicznie, że ma mnie dość, ze nie chce mnie znac. Pozniej znowu zrobiłam mu awanture to powiedział, że ma sie od niego odczepić,że juz mnie nie kocha. Nie wierze w to bo naprawdę wiem jak bardzo mnie kochał. To był jego 1 powazny zwiazek bylismy razem 4 lata. Kiedys naprawde zycie by za mnie oddał. Duzo sie kłocilismy, 3 razy juz sie rozstawalismy, nigdy bez siebie nie moglismy wytrzymac, ale mielismy kontakt. Widziałam tą dziewczynę jest gruba, niska, ma dziecko w dodatku. Ja dbam o siebie, rozwiajm sie, ksztalce. Nie jestem miss world ale nie jest brzydka. Zupełne przeciwienstwo mnie. Nie wiecie nawet jak bardzo go kochałam, dałam mu cała siebie, miał milosc, troske, cierpliwosc. Żylismy naprawde jak małzenstwo. Jego znajomi twierdzą, że nic nie wiedzą, że takto by wiedzieli jakby cos ich laczyło. Nie chca mi pewnie powiedziec, ale mowią, ze dziwia się bo wiedzą jak on tez bardzo za mną był, że nie mozliwe by tak szybko przestał mnie kocha. On nie chce sie przyznac mowi tylko, że to koniec i tyle. Ona niedlugo leci do siebie, wiem, ze nie wróci do Polski na stałe. Czy ona az tak mogla mu zawrocic w glowie jezeli jeszcze niedawno mowil, ze tak bardzo mnie kocha? Przed tym pomowieniem o zdrade my swiata nie widzielismy poza soba. Czy jest jeszcze szansa, że mu przejdzie? Co moglabym zrobic? Proszę Was o rady.

Fundamentem związku jest zaufanie. Tutaj go nie ma . Więc to nie ma sensu.

[I am Rock]

Skoro przedtem 3 razy się rozstawaliście, to chyba czas pójść po rozum do głowy i wreszcie zobaczyć, że ten związek nigdy nie miał racji bytu. Bycie razem nie polega na rozstaniach i powrotach.

[Paprotka_]

Autorko, Ty już chyba założyłaś wątek w grudniu, dostałaś wtedy sporo odpowiedzi. Jeżeli to nie Twój wątek to poczytaj, problem taki sam: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1199056