Brak czasu TŻ, wątpliwości co do związku....

[Misia452]

Witajcie, jest to mój pierwszy post na tym forum, ale przeglądam je od bardzo dawna i wiem, że na pewno ktoś tutaj podpowie/doradzi, a może spojrzy obiektywnie na sytucje będę bardzo wdzięczna za każdy komentarz otóż chodzi o związek z moim TŻ, jesteśmy razem prawie rok, ja mam 19 lat, a on 23. Chodzi o to, że nie wiem co mam myśleć o naszej sytuacji, gdyż TŻ ma gospodarstwo, w którym pracuje, dodatkowo ma jeszcze inną prace. Był ze mną szczery od samego początku, poinformował mnie o tym(i dzięki temu miał u mnie duży +), bo nic nie ukrywał. Oczywiście na początku naszego związku, jak to zawsze jest różowe okulary, TŻ też baaardzo się starał(randki, spędzaliśmy ciekawie czas, był kreatywny) no po prostu mój wymarzony związek z czasem też, co mnie nie dziwi zaczął podchodzić inaczej do sprawy, jesteśmy już dość długo ze sobą i rozumiem, że nie będzie zawsze pięknie i kolorowo, ale pewnie kwestie zaczynają mi lekko mówiąc przeszkadzać. Sama nie wiem czy to ja za dużo wymagam i jestem niewdzięczna czy rzeczywiście TŻ przegina otóż chodzi o to, że ma dla mnie coraz mniej czasu(!), stara się żebyśmy widywali się czesto, ale jak mówiłam ma gospodarstow, w którym praktycznie nikt mu nie pomaga i musi ogarniać sam wszystko(gospodarstw o jest jego), wiem też, że z tego nie zrezygnuje(tez o tym rozmawialiśmy), jednak dla mnie to też nie jest łatwe, a jeszcze ta druga praca, mówi, że z niej zrezygnuje żeby mieć więcej czasy dla mnie(juz to widze),a pozatym jest typem człowieka, który na miejscu nie usiedzi,na początku związku nie zdawałam sobie aż tak z tego sprawy jednak teraz, wiecie do tego dochodzi fakt, że ja od pazdziernika zaczne studia i do domu bede wracac tylko na weekendy, a TŻ wiadomo zostaje(gospodarstwo), nie wiem czy damy rade to pogodzić, czy miasto mnie nie wciągnie i czy jak wyjade to TŻ bedzie miał dla mnie chociaż chwile w weekemd skoro teraz tak bardzo jest zapracowany przykładowo ten weekend- wczoraj się nie widzielismy, bo robil cos w domu, okej rozumiem, jeden dzien to nie tragedia, ale dzisiaj niedziel moglibyśmy spędzić ją razem,a on grzebie coś w aucie i znowu spędzimy tylko wieczor, a ja caly dzien bede sama, TŻ proponował mi,że dzisiaj zabierze mnie do siebie, ale co ja bym tam robiła, patrzyła jak on robi przy aucie? nie wiem co mam robić, czy to ja za bardzo wybrzydzam i powinna m go zrozumieć? a może on przesadza z praca? Zadaje sobie te pytania, bo oboje myślimy poważnie o sobie, ale jak tak dalej bęzie wyglądał nasz związek to nie wiem czy nie będe miała tego dość co o tym myślicie wizazanki?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Najbardziej mnie bawi, że nie jesteście razem nawet rok, a ty uważasz, że to "dość długo". Nie, to jest sam początek związku, dopiero poznajesz tego człowieka i już widzisz, że nie odpowiada ci jego styl życia, w którym obiektywnie nie ma nic złego.
Piszesz, że on się bardzo starał. A ty się też starałaś, czy tylko czekałaś aż on coś wymyśli? Może mu się znudziło po prostu.

[chwast]

Napisane przez Misia452

Witajcie, jest to mój pierwszy post na tym forum, ale przeglądam je od bardzo dawna i wiem, że na pewno ktoś tutaj podpowie/doradzi, a może spojrzy obiektywnie na sytucje będę bardzo wdzięczna za każdy komentarz otóż chodzi o związek z moim TŻ, jesteśmy razem prawie rok, ja mam 19 lat, a on 23. Chodzi o to, że nie wiem co mam myśleć o naszej sytuacji, gdyż TŻ ma gospodarstwo, w którym pracuje, dodatkowo ma jeszcze inną prace. Był ze mną szczery od samego początku, poinformował mnie o tym(i dzięki temu miał u mnie duży +), bo nic nie ukrywał. Oczywiście na początku naszego związku, jak to zawsze jest różowe okulary, TŻ też baaardzo się starał(randki, spędzaliśmy ciekawie czas, był kreatywny) no po prostu mój wymarzony związek z czasem też, co mnie nie dziwi zaczął podchodzić inaczej do sprawy, jesteśmy już dość długo ze sobą i rozumiem, że nie będzie zawsze pięknie i kolorowo, ale pewnie kwestie zaczynają mi lekko mówiąc przeszkadzać. Sama nie wiem czy to ja za dużo wymagam i jestem niewdzięczna czy rzeczywiście TŻ przegina otóż chodzi o to, że ma dla mnie coraz mniej czasu(!), stara się żebyśmy widywali się czesto, ale jak mówiłam ma gospodarstow, w którym praktycznie nikt mu nie pomaga i musi ogarniać sam wszystko(gospodarstw o jest jego), wiem też, że z tego nie zrezygnuje(tez o tym rozmawialiśmy), jednak dla mnie to też nie jest łatwe, a jeszcze ta druga praca, mówi, że z niej zrezygnuje żeby mieć więcej czasy dla mnie(juz to widze),a pozatym jest typem człowieka, który na miejscu nie usiedzi,na początku związku nie zdawałam sobie aż tak z tego sprawy jednak teraz, wiecie do tego dochodzi fakt, że ja od pazdziernika zaczne studia i do domu bede wracac tylko na weekendy, a TŻ wiadomo zostaje(gospodarstwo), nie wiem czy damy rade to pogodzić, czy miasto mnie nie wciągnie i czy jak wyjade to TŻ bedzie miał dla mnie chociaż chwile w weekemd skoro teraz tak bardzo jest zapracowany przykładowo ten weekend- wczoraj się nie widzielismy, bo robil cos w domu, okej rozumiem, jeden dzien to nie tragedia, ale dzisiaj niedziel moglibyśmy spędzić ją razem,a on grzebie coś w aucie i znowu spędzimy tylko wieczor, a ja caly dzien bede sama, TŻ proponował mi,że dzisiaj zabierze mnie do siebie, ale co ja bym tam robiła, patrzyła jak on robi przy aucie? nie wiem co mam robić, czy to ja za bardzo wybrzydzam i powinna m go zrozumieć? a może on przesadza z praca? Zadaje sobie te pytania, bo oboje myślimy poważnie o sobie, ale jak tak dalej bęzie wyglądał nasz związek to nie wiem czy nie będe miała tego dość co o tym myślicie wizazanki?

Cały post o jego staraniach i jego obowiązkach czy wymaganiach wobec ciebie.
Jak ty się wywiązujesz? Robisz coś w ogóle czy tylko czekasz aż rzuci prace dla ciebie?

Jesteś z nim dosłownie chwilę - jeśli nie pasuje ci pracowity człowiek, który chce jakoś zadbać o swój dorobek, to nie musisz z nim być.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[I am Rock]

Całe życie myślałam, że pracowity facet to skarb.

[Katia525]

Napisane przez chwast

Jesteś z nim dosłownie chwilę - jeśli nie pasuje ci pracowity człowiek, który chce jakoś zadbać o swój dorobek, to nie musisz z nim być.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Musze sie zgodzic, jesli ci nie odpowiada taki czlowiek to albo musisz to zaakceptować albo odejsc.

Mi tez nie pasowalby taki czlowiek, ktory lubi ciagle pracowac i nie ma dla mnie czasu i moze miec predyspozycje do pracoholizmu. Nie da sie z nim spedzac wolnego czasu, bo bedzie wolal grzebac w samochodzie czy robic na gospodarstwie. Takie cos rzutuje nie tylko na wolny czas, ale tez na zwiazek (rzadszy seks ze zmeczenia), wszystkie obowiazki na twojej glowie, bo on nie bedzue mial sily i czasu, tak samo dzieci, ty bedziesz musiala wszyatko ogarniac

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

Napisane przez I am Rock

Całe życie myślałam, że pracowity facet to skarb.

Ani len ani facet ciagle pracujacy to nie jest skarbem

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Albo odpowiada ci ten styl życia, albo nie. Coś musisz wybrać, bo nie można trochę mieć gospodarstwa.
Zastanowiłabym się też czy w czasie tych jego kreatywnych randek itd. też byłaś kreatywna.

[Paprotka_]

Ostatnio wysyp wątków na temat miasto-wieś. W różnych konfiguracjach.

[Czarna2000]

Facet ma taki a nie inny styl życia. Czy ty inicjujesz jakieś randki, rozrywki? Trudno, żeby tylko on się starał.
On ma dużo obowiązków. Nie może wszystkiego rzucić, bo jego dziewczyna chce z nim posiedzieć. Twoim zadaniem on powinien zrezygnować z tej dodatkowej pracy? Kurczę, a może on zwyczajnie musi się sam utrzymywać i potrzebuje pieniędzy?
Jesteście razem przez rok, poznajcie się, ale mogło się zwyczajnie okazać, że to nie to.
Związek na odległość jest trudny, ale nie niemożliwy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;84219366]Najbardziej mnie bawi, że nie jesteście razem nawet rok, a ty uważasz, że to "dość długo". Nie, to jest sam początek związku, dopiero poznajesz tego człowieka i już widzisz, że nie odpowiada ci jego styl życia, w którym obiektywnie nie ma nic złego.
Piszesz, że on się bardzo starał. A ty się też starałaś, czy tylko czekałaś aż on coś wymyśli? Może mu się znudziło po prostu.[/QUOTE]

Tak, wiem, że sie poznajemy i to jest intensywny czas dla nas obojga, bo odkrywamy siebie nawzajem, ale wiadomo, że na początku jest super i ma się inne spojrzenie na takie sytuacje Też się starałam, oboje razem byliśmy zaangażowani chodzi mi tylko o to, że z czasem związek się zmienia i nie wiem czy w dobrym kierunku, dlatego założyłam ten watek, ale dziekuje

---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Napisane przez chwast

Cały post o jego staraniach i jego obowiązkach czy wymaganiach wobec ciebie.
Jak ty się wywiązujesz? Robisz coś w ogóle czy tylko czekasz aż rzuci prace dla ciebie?

Jesteś z nim dosłownie chwilę - jeśli nie pasuje ci pracowity człowiek, który chce jakoś zadbać o swój dorobek, to nie musisz z nim być.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Chciałam jak najelepiej nakreślić sytucje Staram się bardzo go rozumieć, ale czasami też mi puszczają nerwy jak kolejny raz jest czymś zajęty pomimo, że obiecywał, że ten dzień spędzimy razem a wychodzi tak jak to opisałam.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez I am Rock

Całe życie myślałam, że pracowity facet to skarb.

Też tak uważam, ale widzisz można też przesadzić z pracowitością...

[chwast]

A co robicie jak spędzacie już czas razem?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Misia452

Też się starałam, oboje razem byliśmy zaangażowani

Czyli co konkretnie robiłaś? Pytam o to, bo pojawiały się analogiczne wątki kobiet, które za staranie się uważały to, że zawsze chętnie przychodziły na organizowane przez faceta randki, były uśmiechnięte i rozmawiały z zainteresowaniem

[Angel_007]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;84219366]Najbardziej mnie bawi, że nie jesteście razem nawet rok, a ty uważasz, że to "dość długo". Nie, to jest sam początek związku, dopiero poznajesz tego człowieka i już widzisz, że nie odpowiada ci jego styl życia, w którym obiektywnie nie ma nic złego.
Piszesz, że on się bardzo starał. A ty się też starałaś, czy tylko czekałaś aż on coś wymyśli? Może mu się znudziło po prostu.[/QUOTE]



Dokładnie to samo chciałam napisać - rok to nie jest „dość długo”... A już zwłaszcza w przypadku młodych osób, które widują się na randkach, a nie w codziennym życiu.
A co do naprawiania samochodu - mnie wystarczyło i wystarcza, że byłam obok i mogliśmy sobie porozmawiać, pobyć w swoim towarzystwie. Całą magisterkę tak napisałam - byliśmy razem w jednym miejscu, ale każde z nas siedziało przed swoim ekranem i zajmowało się pracą.
Może zabrzmi to sztywno, ale normalne życie we dwoje to nie tylko randki i patrzenie sobie w oczy, ale też normalne czynności, które trzeba zrobić w domu. Sprzątanie jest jakieś takie mało romantyczne, a jednak trzeba to robić, żeby się dobrze razem mieszkało

Może spróbuj spędzać z nim czas również na takich błahych czynnościach dnia codziennego. Może jak on naprawia samochód to Ty w tym czasie coś ugotuj? Zaoszczędzi czas na robieniu jedzenia i po południu czy wieczorem będziecie gdzieś mogli wyjść. To tylko przykład, na pewno wymyślisz dużo innych rzeczy. Powodzenia!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[White_Dove]

Napisane przez Misia452

jesteśmy razem prawie rok TŻ też baaardzo się starał(randki, spędzaliśmy ciekawie czas, był kreatywny) no po prostu mój wymarzony związek z czasem też, co mnie nie dziwi zaczął podchodzić inaczej do sprawy, jesteśmy już dość długo ze sobą i rozumiem, że nie będzie zawsze pięknie i kolorowo, ale pewnie kwestie zaczynają mi lekko mówiąc przeszkadzać.

Jestescie PRAWIE rok a ty piszesz ze "dosc długo"? Ja jestem 2,5 roku w zwiazku a dalej jest wszystko jak w pierwszym roku. Stara sie tak samo. Wg mnie ne jestes dla niego nr 1. Wazniejsza praca niz ty. Jestes bo jestes, bo fajnie kogos miec i tyle. Nawet roku nie jestescie a koles juz mniej sie stara, moze to było jedynie zauroczenie z jego strony?

[Misia452]

Napisane przez Paprotka_

Ostatnio wysyp wątków na temat miasto-wieś. W różnych konfiguracjach.

To już chyba nie moja wina + mieszkam na wsi

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ----------

Napisane przez Czarna2000

Facet ma taki a nie inny styl życia. Czy ty inicjujesz jakieś randki, rozrywki? Trudno, żeby tylko on się starał.
On ma dużo obowiązków. Nie może wszystkiego rzucić, bo jego dziewczyna chce z nim posiedzieć. Twoim zadaniem on powinien zrezygnować z tej dodatkowej pracy? Kurczę, a może on zwyczajnie musi się sam utrzymywać i potrzebuje pieniędzy?
Jesteście razem przez rok, poznajcie się, ale mogło się zwyczajnie okazać, że to nie to.
Związek na odległość jest trudny, ale nie niemożliwy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

On sam chce tą dugą prace rzucić, ja nie mam nic z tym wspólnego Tak, utrzymuje sie sam, ale mieszka z mama

[White_Dove]

Napisane przez I am Rock

Całe życie myślałam, że pracowity facet to skarb.

Wizaz uczy. Tez tego nie wiedziałam. Także tego że nie cały rok to "dość dlugo". Autorce chyba przelicznik walnął. Czas kupić nowy.

[Misia452]

Napisane przez chwast

A co robicie jak spędzacie już czas razem?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Różnie, w domu, ale też rózne wypady- grille, jeziora, knajpy, spotkania ze znajomymi, byliśmy też na feriach i wakacjach

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez White_Dove

Wizaz uczy. Tez tego nie wiedziałam. Także tego że nie cały rok to "dość dlugo". Autorce chyba przelicznik walnął. Czas kupić nowy.

Nie musisz aż tak po mnie jechać każdy ma inny przelicznik

[White_Dove]

Napisane przez Paprotka_

Ostatnio wysyp wątków na temat miasto-wieś. W różnych konfiguracjach.

To pewnie historie miłosne bohaterów z Rolnik szuka żony.

[Misia452]

Napisane przez Angel_007

Dokładnie to samo chciałam napisać - rok to nie jest „dość długo”... A już zwłaszcza w przypadku młodych osób, które widują się na randkach, a nie w codziennym życiu.
A co do naprawiania samochodu - mnie wystarczyło i wystarcza, że byłam obok i mogliśmy sobie porozmawiać, pobyć w swoim towarzystwie. Całą magisterkę tak napisałam - byliśmy razem w jednym miejscu, ale każde z nas siedziało przed swoim ekranem i zajmowało się pracą.
Może zabrzmi to sztywno, ale normalne życie we dwoje to nie tylko randki i patrzenie sobie w oczy, ale też normalne czynności, które trzeba zrobić w domu. Sprzątanie jest jakieś takie mało romantyczne, a jednak trzeba to robić, żeby się dobrze razem mieszkało

Może spróbuj spędzać z nim czas również na takich błahych czynnościach dnia codziennego. Może jak on naprawia samochód to Ty w tym czasie coś ugotuj? Zaoszczędzi czas na robieniu jedzenia i po południu czy wieczorem będziecie gdzieś mogli wyjść. To tylko przykład, na pewno wymyślisz dużo innych rzeczy. Powodzenia!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dzięki Moze masz racje i nasze życie to nie same randki dużo czasu spędzamy inaczej ale problem jest też taki, że on mieszka z mamą i jak tam jestem nie czuje się aż tak swobodnie, choć jego mama jest w porządku babką

[chwast]

To nie wiem, może zamiast jakichś aktywności on wolałby pogadać o czymś konkretnym a nie jeździć, spotykać się, pływać itd? Może go to nudzi i widzi, ze nic innego cię jakby nie zadowoli?
Tak tylko rzucam, bo jak już napisałam - nie możesz od człowieka wymagać porzucenia JEGO gospodarstwa, musisz zdecydować czy związek z takim człowiekiem cię satysfakcjonuje czy jednak nie. Bo wiesz, nie ma co uszczęśliwiać siebie lub jego na siłę

[Misia452]

[QUOTE=White_Dove;84221306]

Napisane przez Misia452

jesteśmy razem prawie rok TŻ też baaardzo się starał(randki, spędzaliśmy ciekawie czas, był kreatywny) no po prostu mój wymarzony związek z czasem też, co mnie nie dziwi zaczął podchodzić inaczej do sprawy, jesteśmy już dość długo ze sobą i rozumiem, że nie będzie zawsze pięknie i kolorowo, ale pewnie kwestie zaczynają mi lekko mówiąc przeszkadzać.


Jestescie PRAWIE rok a ty piszesz ze "dosc długo"? Ja jestem 2,5 roku w zwiazku a dalej jest wszystko jak w pierwszym roku. Stara sie tak samo. Wg mnie ne jestes dla niego nr 1. Wazniejsza praca niz ty. Jestes bo jestes, bo fajnie kogos miec i tyle. Nawet roku nie jestescie a koles juz mniej sie stara, moze to było jedynie zauroczenie z jego strony?

Dokładnie 10 miesięcy tylko mnie nie zagryzcie wiem, że mnie kocha, ale też czasami mam takie myśli jak Ty napisałaś o tym, że fajnie kogoś miec

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez chwast

To nie wiem, może zamiast jakichś aktywności on wolałby pogadać o czymś konkretnym a nie jeździć, spotykać się, pływać itd? Może go to nudzi i widzi, ze nic innego cię jakby nie zadowoli?
Tak tylko rzucam, bo jak już napisałam - nie możesz od człowieka wymagać porzucenia JEGO gospodarstwa, musisz zdecydować czy związek z takim człowiekiem cię satysfakcjonuje czy jednak nie. Bo wiesz, nie ma co uszczęśliwiać siebie lub jego na siłę

Jeśli o to chodzi to on bardzo lubi aktywny życie i w większości sam mi proponuje, że np. w przyszły weekend jedziemy nad jezioro nie męcze go o jakieś rozrywki ale zawsze mu mówie, że jeśli jest zmęczony i chce po prostu poleżec na kanapie to ja to rozumiem

[skara]

Ja się nie dziwię, że dla autorki rok to długo, ma 19 lat, to jej pierwszy poważny związek. Skok między ogólniakiem i studiami jest jednak olbrzymi i bardzo często takie związki się sypią. Nic w tym dziwnego, choć nikt tego nie chce. Ja nie widzę Was razem, uważam, że powinnaś zachłysnąć się miastem, poznawać ludzi, bawić się. Studia to chyba najpiękniejszy czas w życiu, korzystaj z niego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Folgia]

Widocznie nie pasujecie do siebie. Nie licz na to, że facet będzie dla Ciebie wszystko rzucał. Co to znaczy, że skoro on nie chce się spotkać w niedziele to będziesz siedzieć cały czas sama? Nie masz innych zajęć, znajomych, obowiązków do zrobienia? Nie cierpię ludzi, którzy swój wolny czas zapychają tylko partnerem Zastanów się dobrze, czy właśnie takiego życia chcesz. 10 miesięcy wcale nie jest długim stażem.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez skara

Ja się nie dziwię, że dla autorki rok to długo, ma 19 lat, to jej pierwszy poważny związek. Skok między ogólniakiem i studiami jest jednak olbrzymi i bardzo często takie związki się sypią. Nic w tym dziwnego, choć nikt tego nie chce. Ja nie widzę Was razem, uważam, że powinnaś zachłysnąć się miastem, poznawać ludzi, bawić się. Studia to chyba najpiękniejszy czas w życiu, korzystaj z niego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem w wieku autorki i nie uważam, żeby był to jakiś długi staż. Może z tego powodu, że w latach nastoletnich miałam chłopaka prawie dwa lata, nie wiem. Myślę, że to kwestia dojrzałego spojrzenia na relacje.

[Misia452]

Napisane przez skara

Ja się nie dziwię, że dla autorki rok to długo, ma 19 lat, to jej pierwszy poważny związek. Skok między ogólniakiem i studiami jest jednak olbrzymi i bardzo często takie związki się sypią. Nic w tym dziwnego, choć nikt tego nie chce. Ja nie widzę Was razem, uważam, że powinnaś zachłysnąć się miastem, poznawać ludzi, bawić się. Studia to chyba najpiękniejszy czas w życiu, korzystaj z niego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuje chociaż musze przyznać, że przeżyłam kilka rozczarowań miłosnych jak na swój młody wiek i wiem czego chce od życia dlatego to co teraz jest lekko mi zaczyna przeszkadzać, ale kocham TŻ chciałabym żeby nam się udało, ale nie moge przewidzieć czy jak będe tam a on tu to nie będzie mi brakować czegoś tam bo jednak wiem na 100%, że on nie rzuci tego wszystkiego i nie pogna do mnie, zdaje sobie z tego sprawę i to chyba jest najgorsze

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez Folgia

Widocznie nie pasujecie do siebie. Nie licz na to, że facet będzie dla Ciebie wszystko rzucał. Co to znaczy, że skoro on nie chce się spotkać w niedziele to będziesz siedzieć cały czas sama? Nie masz innych zajęć, znajomych, obowiązków do zrobienia? Nie cierpię ludzi, którzy swój wolny czas zapychają tylko partnerem Zastanów się dobrze, czy właśnie takiego życia chcesz. 10 miesięcy wcale nie jest długim stażem.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------


Mam zajęcie oprócz niego, ale jestem typem osoby, która potrzebuje partnetra blisko, a nie tylko z doskoku

Jestem w wieku autorki i nie uważam, żeby był to jakiś długi staż. Może z tego powodu, że w latach nastoletnich miałam chłopaka prawie dwa lata, nie wiem. Myślę, że to kwestia dojrzałego spojrzenia na relacje.

Nie jest to nie wiadomo jak długo, ale jednak łaczy nas dużo(nie bede o tym opowiadać tutaj) i te 10 miesięcy odmieniło moje życie nie każdy musi to rozumiec

[chwast]

Folgia no tez pamietam, ze w wieku 19 lat mówiłam kumpelom, ze jesteśmy razem tak krótko... więc nie podciagalabym tego pod wiek absolutnie

[Misia452]

Napisane przez chwast

Folgia no tez pamietam, ze w wieku 19 lat mówiłam kumpelom, ze jesteśmy razem tak krótko... więc nie podciagalabym tego pod wiek absolutnie

Kurde teraz wyjdzie, że jestem gówniarą i to w dodatku mega niedojrzała prosiłam o ocene sytuacji, a nie mnie

[chwast]

Napisane przez Misia452

Kurde teraz wyjdzie, że jestem gówniarą i to w dodatku mega niedojrzała prosiłam o ocene sytuacji, a nie mnie

Wiem, ale tak to jest, ze w temat to z reguły oznacza wiele wątków, wiec tak jakoś wychodzi w trakcie pisania i coraz większej liczby odpowiedzi.

Nikt cię nie ocenia, bo nikt cię tu nie zna.

[Misia452]

Napisane przez chwast

Wiem, ale tak to jest, ze w temat to z reguły oznacza wiele wątków, wiec tak jakoś wychodzi w trakcie pisania i coraz większej liczby odpowiedzi.

Nikt cię nie ocenia, bo nikt cię tu nie zna.

Rozumiem po prostu moje związki choć burzliwe nie trwały zbyt długo i może dlatego napisałam, że 10 msc to dość długo

[chwast]

No oczywiście to zależy od konkretnej sytuacji, a nie od wieku. I o to mi chodziło

[Misia452]

Napisane przez chwast

No oczywiście to zależy od konkretnej sytuacji, a nie od wieku. I o to mi chodziło

Dokładnie dlatego nie rozumiem oburzenia niektórych, że tak napisałam, ale każdy jest inny

[Czarna2000]

Napisane przez Misia452

To już chyba nie moja wina + mieszkam na wsi

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ----------



On sam chce tą dugą prace rzucić, ja nie mam nic z tym wspólnego Tak, utrzymuje sie sam, ale mieszka z mama

On ma 23 lata, sam się utrzymuje, pracuje, ma swoje gospodarstwo na głowie. To na prawdę bardzo dużo obowiązków jak na młodego gościa. Wiele osób w tym wieku to studenci na utrzymaniu rodziców. Musisz zrozumieć, że on zwyczajnie nie zawsze będzie miał czas.
Spędzanie razem czasu to nie tylko randki. Może spróbuj przebywać z nim więcej przy takich zwykłych, codziennych czynnościach. Nie wiem, ugotuj coś, może pomóż mu w tym gospodarstwie, a potem obejrzyjcie razem film.
10 miesięcy to może nie jakiś super długi staż, ale jak ma się 19 lat to nie jest też mało. Nie rozumiem więc odpowiedzi, że są ze sobą bardzo krótko.
Autorko, tak się jeszcze zastanawiam, czy wasze plany na przyszłość się pokrywają? Albo czy w ogóle w jakikolwiek sposób zazębiają? Bo z tego co piszesz on ma gospodarstwo i chce w nim zostać, a Ty wybierasz się na studia do (zgaduje) dużego miasta. Co potem? Co jeśli będziecie chcieli razem zamieszkać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz