![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 39
|
Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Jestem Żoną policjanta od 8lat. Przed wstąpieniem do służby wszystko było idealne, wręcz cukierkowo, wspaniale. Pierwszy był kurs podstawowy, już po pierwszym miesiącu pojawiły się pierwsze dziwne dla mnie nie zrozumiałe zwroty, inne reakcje na dane sytuacje, inne niż były dotychczas. Z miesiąca na miesiąc zmiany w zachowaniu mojego męża były coraz bardziej zauważane. Były to zwłaszcza pokazywanie władzy, siności charakteru, cwaniactwo pierwszej klasy a co to on nie jest. Myślałam ze to minie, ale fascynacja pracą policjanta nie malała, wręcz przeciwnie, rosła z tygodnia na tydzień. Kurs podstawowy dobiegł końca, integracja z kolegami z plutonu trwa do dziś, nawiązali niesamowicie mocne więzi miedzy sobą a przyjaźń między facetami jest zupełnie inna niż między kobietami, jest szczera aż do bólu i wskoczą za sobą nawet w ogień bez zastanowienia.
Kilka tygodni/ miesięcy po kursie podstawowym, trochę to wszystko ucichło , było spokojniej choć już nigdy nie wróciliśmy do takiej samej relacji jak sprzed pójściem do policji. Nigdy nawet teraz. W miedzy czasie mąż odbył kilka innych szkoleń, po każdym wraca bardziej "męski" tzn. bardziej trwardy, nie ugiety, nie dający prawa głosu, przebicia i wyrażenia odmiennego zdania niż takie jakie on sam sobie wymyślił. Ostatnio wrócił z kursu specjalistycznego. Miałam nadzieje, że będzie choć trochę inaczej, lżej bo to już kolejny kurs, wyjazd. Początkowo było ok., dzwonił pisał, fakt zjeżdżał co tydzień do domu w przeciwieństwie do innych osób, chyba jako jedyny był tak dużo w domu. To mnie trochę uspokajało, odpowiadało mi ze jest w domu, że go czuję, mogę z nim "porozmawiać" , jednak to wyglądało tak ze to ja mowie a on "słucha". Tłumaczyłam sobie dużą ilością nauki, stresem związanym z kursem itp. A tu jak zwykle wszystkie sytuacje wychodzą na światło dzienne, tuz po zakończeniu kursu. Czekałam z wielkim utęsknieniem na zakończenie szkolenia. I co, po co ? Niby przyjechał stęskniony, niby spragniony. Nie wiem jak jest naprawdę, nie umiem go rozszyfrować, odczytać co czuje. Mówi o sobie nie wiele, nie reaguje na mój smutek, złość, cierpienie, płacz. Podczas kłótni pojawia się coraz więcej niechcianych słów z jego strony, coraz częściej czuje się niezbyt pewnie przy nim. Na pytanie dlaczego tak się zachowuje, mówi tylko tyle " mam dużo wspomnień, to wszystko się skończyło, zbyt szybko, ciężko mi wrócić..." KUR****, przepłakałam cały weekend, nie umiem sobie tego wszystkiego poukładać, nie wiem co się tam takiego działo ze tak bardzo mu "ciężko mu jest wrócić. Warunki były iście spartańskie, brud, syf, grzyb, średnio smaczne jedzenie. Po tym kursie więcej tajemnic i brak opowieści niż z poprzednich wyjazdów. Nie, o zdradę go nie podejrzewam, bynajmniej próbuje w to wierzyć. Najhardziej boli mnie brak empatii i brak współczucia dla drugiej osoby, brak docenienia pracy innych osób. Ja jako matka i żona byłam zostawiona sama sobie na okres 3,5 mies. z dziećmi, pracą zawodową, obowiązkami domowymi, z zajęciami poza lekcyjnymi, szkołą dziecka, lekcjami, i moją drugą pracą. I wiecie co usłyszałam po przyjeździe, w podzięce za to że ogarniałam lepiej lub gorzej swoje/ nasze życie rodzinne? NIC ! A jak zaczęłam się dopominać czy po powrocie czy w trakcie trwania kursu ze jest mi źle i ciężko. to była gadka żebym "NIE ROBIŁA Z SIEBIE MĘCZENNIKA"! Oczywiście zareagowałam wielkim płaczem i chciałam wyrzucić to wszystko z siebie, więc powiedziałam co czuje, ze jest mi strasznie przykro, ze go nie czuje, nie ma wsparcia, miłości, zrozumienia itp. i dalej płacz. A on na to wszystko żebym dała mu się spokojnie wyspać ! i żadnej reakcji na moje słowa, płacz. NIC TWARDY JAK SKAŁA. Jestem przerażona, totalna rozsypka. Nie wiem jak długo jestem to wszystko znosić i żyć pod jego dyktando... Nie wiem czy tylko jemu tak odwaliło na temat policji,i służby czy większość policjantów tak ma? Chciałabym poznać wasze historie na temat związku z policjantem przed i po wstąpieniem do służby. Edytowane przez backspace12 Czas edycji: 2018-08-06 o 11:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
U nas sytuacja i schemat byl identyczny... dokładnie kopia zachowan jak u Was. Kiedyś moj placz i rozmowa mialy znaczenie i go ruszaly. Pozniej bylo "daj mi mi spać, mam dosc ze we własnym domu nie moge sie wyspać". 0 empatii, wrazliwosci i uczuc. W zaledwie 2 lata od przystąpienia do sluzby. Wiem o czym mowisz totalnie. Wiekszosc z nich tak sie zmienia. I to zmienia wlasnie w dokladnie opisany przez Ciebie sposob... My rozstalismy sie tydzien temu. Zostawil mnie bo potrzebował wolnosci, swobody, otwartej klatki i kolegow. I kobiet na boku... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 226
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Przed policja super facet wrażliwy uczuciowy dający dużo miłości i wparcia z dużym poczuciem chumoru W trakcie policji nadpobudliwy , wybuchowy ,chamski ,brak uczuć ważna tylko praca i życie tylko praca . Teraz się cieszę że już z nim nie jestem i współczuję wszystkim kobieta które są z policjantami to bardzo ciężki zawód i trzeba dużo znosić . Ciężko mi w to uwierzyć ale mam nadzieję że nie wszyscy tacy są . Edytowane przez Smutnania Czas edycji: 2018-08-06 o 21:23 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 39
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
To jest nie do uwierzenia, ludzie stoijąc obok nie widzą nic, juz dawno przyjeliśmy zasadę, że kłótnie są w domu a na zewnątrz wszyscy lub zdecydowana większośc uważa nas za dobre małżeństwo.
Przeraża mnie fakt, że mój mąż podczas wyjazdów na jakaś intewencje lub poczas jakis naszych prywatnych spotkań nigdy nie pozwala , nie dopuszcza żeby jakiś inny mężczyzna uderzył kobiete. Przed pewien czas myślalam, super świetnie, piękna postawa , natomiast teraz podczas kłotni coraz częściej dochodzi do jakiś przepychanek, cz chocby złapania na ręke i obezwładnienia. Boję się strasznie, że kiedyś moze sie stać najgorsze. Zdrada... ehhh to kolejna zmora, chyba bardziej się tego boję niż przemocy domowej. To uczucie ciągłego niepokoju, jestem pełna obaw. Nie koniecznie ze teraz dopuścił się zdrady, choc gdzies tam przez głowe przeszła mi taka myśl, jednak bardziej boje sie ze kiedys ona nastąpi. Próbuję być dobrej myśli, że to wszytsko się jakoś poukłada, że jakoś wrócimy do pewnej stabilizacji uczuć i zwajemnych relacji. Mam nadzieje ze ten szok tzn. powort do domu ze szkoly minie mu szybko, choć został rzucony na głęboką wodę. ma urlop ok. miesiąca a ze są wakacje to siedzi z pociechami w domu, i niby zajmuje sie domem , tzn ugotował obiad. chociaz musze przyznac ze i byłam w szoku, bo spodzieałam sie ze kuchnia bedzie w gorszym stanie albo ze caly obiad spadnie na mnie. Mój mąż naprawde nie jest złym człwiekiem, jest dobry ciepły, czuły, wrażśliwy, tylko ta instytucja policja tak mocno go zepsuła. Gdybym wiedziała ze tak to sie potoczy, NIGDY NIGDY NIGDY nie pozwoliłabym mu złożyć dokumentów. Ale z racji bardzo młodego wieku, nie zdawałam sobie sprawy jaki to będzie mialo wpływ na nasze życie później... ---------- Dopisano o 06:30 ---------- Poprzedni post napisano o 06:28 ---------- Cytat:
Tashira, jak to się u was zaczeło , jakies kłotnie , nieporozumienia, kumple, kobiety ? to zwykłe ***** a nie kobiety. Zadna porządna szanująca siebie kobieta nie zainteresuje się cudzym Mężęm ! Powinna sie postawic na miejscu tej która zostala sama z dziećmi z domem, szkoła, pracą , obowiązkami itp. Edytowane przez Dorotti666 Czas edycji: 2018-08-16 o 20:33 Powód: wulgarne słownictwo |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Mój ex przed pójciem na szkołkę był oazą spokoju i cierpliwości. Trochę uparty ale wrażliwy i baaaaardzo mnie kochał, szanował, słuchał i respektował moje zdanie. Idąc na kurs obiecaliśmy sobie że jeśli ta praca zacznie źle wpływać na nasz zwiazek, albo nie bedziemy dawać rady wytrwać tego kursu- zrezygnuje. Pierwszy miesiąc kursu podstawowego widziałam, że przeżywał: pisał, dzwonił, płakaliśmy oboje, rozważaliśmy by rzucić to w cholere. Ale powiedział że spróbuje jeszcze chociaż miesiac- jeśli dalej bedzie źle to rzuca to. Oczywiscie po kolejnym msc już nie bylo nawet mowy by to rzucił. Kurs przetrwaliśmy leeeeedwo. Zaczeły się wyjścia (choć twierdził, że siedzą w pokojach ale no...). Pukania do drzwi podczas rozmów- nie otwierał (czemu? koleżanki?). Słyszałam w tle śmiechy, muzykę. Zaczał przyjeżdzać na weekendy taki inny... Kiedyś kochał mnie na zabój. Podczas jednej z rozmów kolega byl w pokoju, na moje kocham Cię, rozłączył się. Przecież wstyd przy koledze przyznać się że kocha... No tak czy siak tak upłynęło pół roku. Wrócił. Z początku byl troche zagubiony, widziałam że tęsknił za kolegami ale dość szybko sie zaklimatyzował i było wszystko ok. Wkurzał się na pracę, na niską kasę, na zmiany. Tak zleciał ok rok. Po roku zaczęło się piękło: wieksza pewność siebie, opryskliwość, brak wrażliwości. Kiedyś jak ja płakałam potrafił płakać ze mną. A teraz? "czego ty znowu ryczysz?!". Sam stwierdził "ja już nie mam w sobie wcale empatii do ludzi od kiedy tu pracuje". I tak bylo... 0 wrażliwosci na ludzką krzywdę. Mój ex był osobą która nienawidziła alkoholu (wypił moze 2 piwa 2 razy w roku) i wyjść, imprez. Teraz ciągłe awnatury bo koledzy z pracy idą to i on chce chodzić. Że go osaczam, że mu smycz założyłam, że trzymam go w klatce. Byłam w szoku bo kiedyś kłóciliśmy się o to że go nigdzie wyciągnać nie mogę... Zaczęło sie zakładanie hasła na telefon: przecież nie będę kontrolowac o czym on gada z kolegami z pracy. Pojawiły się wiadomości od kumpli ze służby którzy podsyłają sobie profile na fb fajnych, legitymownaych na służbie dziewczyn (przecież znają imiona i nazwiska). Nie mogłam już nic wyegzekwować. Było jak on chciał albo wcale. Telefonu jego dotknąć nie mogłam. Nigdy co prawda nie podniósł na mnie ręki ale nie potrafię zagwarantować że kiedyś by to w końcu nie nastąpiło. Pokazywanie władzy każdemu. Każda jakaś sprzeczka na ulicy od razu wyciągał blachę. Nie raz śmialam się że ktoś bedzie chciał zapytać na ulicy o godzinę i jeszcze nie zdąży a ten już mu blachę wcisnie w twarz. Wyciągał ją przy każdej możliwej okazji. Jak się skończyło? Jakaś sprzeczka, 2 tyg odpoczynku od siebie i wtedy popłynął. Już nie chciał wrócić. Zaczął kręcić wymyślać. Twierdził że nikogo nie ma. Miał iść do pracy w nd- cynk od osoby 3ciej że widziała go z jakaś kobietą... Kiedyś mi powiedział "po co Ty mnie kontrolujesz i sparwdzasz? Ja mam taką pracę że jak będę chciał i tak cię oszukam". I to prawda: grafik w cały świat, częste nadgodziny. A skąd ja mam wiedzieć czy 5h dodatkowej pracy to nadgodziny bo jakaś wielka akcja jest czy po prostu spotykał się z jakaś kobietą? I tak też właśnie zrobił. Miał być w pracy a był z inną. Ciężki orzech do zgryzienia. Bardzo go kocham ale ta praca niszczy ludzi... Współczuję Ci tej ciężkiej drogi jaka jeszcze przed Tobą. Choć gdyby on mnie nie poczucił, też nią iść chciałam mimo wszystko. Bo kobiety tak głupio właśnie kochają i myślą, że ich miłość odmieni meżczyznę. Edytowane przez Dorotti666 Czas edycji: 2018-08-16 o 20:33 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 39
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Haslo na telefon, fakt mamy oboje ale ze wzgledu na dzieci, oboje je znamy i jasne oczywiscie przeglam jego tel, fb. Jest moim mężem, jest częścią mnie. Ja mu daje mój, jego czasami tez odstawałam ot tak dla spokoju ducha, ale czy faktycznie pokasował wsyzstsko czy naprawde nie pisze sam zadnych glupot. nie wiem, bynajmniej nic nie znalazlam. Nie podczas szkolenia. Teraz po zakonczeniu sa dalej rozmowy , sms, whatsapp, pisa jak im zle i ciezko w normalnym zyciu po szkole. wczoraj rozmawialismy i tłumaczył swoje slowa ze" ciezko mu wrocic". mial na mysli brak odpowiedzialnosci, co chcial ro robil, szli na piwo, na jezioro , zakupy, biegali, graliw pilke, basen. A w domu z dzicmi z zona juz nie to samo, bo trzeba liczyc sie z czyims zdaniem itp. tak troche to rozumiem i sama często , coraz częściej tesknie za wolnością,za spokojem w domu, za nie robieniem niczego. Ze nie moge wyjsc na silowinie, spacer, za spokojnymi zakupami, tylko wszedzie biegam na czas. Takie jest zycie niestety, swiadomie decydowalismy sie na zalozenie rodziny, na jedno, drugie dziecko, gdzies tam daleko w glowie myslimy o trzecim ale jeszcze nie teraz. Kocham, kocham go nad zycie. Probuje jakos trafic do niego, zeby było dobrze. Chyba moze faktycznie potrzebuje dłuższego czasu na zaklimatyzowanie w domu. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Daj mu czas, duzo spokoju i wsparcia. Moze sie zaaklimatyzuje i wszystko wroci do normy. Wiadomo tam inne zycie a tu obowiazki, rodzina. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 39
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Zdrada, próbuję wyobrazić sobie jak mocno boli. Ale teraz kiedy juz nie jestescie razem, macie jakis kontakt ze soba, rozmawiacie? Myslisz ze jest mozliwośc powrotu do siebie ? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Tak czy siak dla mnie to jak zdrada... Nie mamy... tzn ja podejmowalan proby ale on sie jakos zawzial, zerwal jak ze smyczy i chyba korzysta z zycia. Ja chcialam... ale on nie bo twierdzi ze potrzebuje przestrzeni, kolegow (z pracy) a ja go osaczam... Moze po prostu zakochal sie w innej? Nie wiem... prawdy sie juz nie dowiem ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 39
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Dramat jak łatwo uderza woda sodowa do głowy. Współczuje Ci bardzo
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
przecież to facet ślubował miłość a nie jakieś obce kobiety więc pretensje powinno się mieć do misiaczka, który świadomie zdradza a nei całego świata obok.
__________________
Nikogo niestety nie zmusisz do miłości ale zawsze możesz zamknąć wybranka w piwnicy i trzymać tam dopóki nie rozwinie się u niego syndrom sztokholmski. 🙃 https://www.suwaczek.pl/cache/cadbaa1cc7.png Edytowane przez Dorotti666 Czas edycji: 2018-08-16 o 20:33 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 1 042
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Kolejny wątek, w którym określenie kobiety na d przechodzi bez echa. Żenada.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nic tak nie rozpala człowieka, jak gorąca herbata. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 30
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
![]() Edytowane przez memories80 Czas edycji: 2018-08-11 o 10:58 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
No tak.. kobieta poflirtuje a on poleci.. kilka miłych słów robi swoje.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Czy orientujecie się może czy jest tak samo w związkach z żołnierzami? Nie pytam z ciekawości.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
siła spokoju
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Znam tylko nieczynnego żołnierza.
Tak, ci normalni zachowują się normalnie. Nie "pozwalają" żonie mieć własnego zdania, bo tu nie ma nic do pozwalania. Związek oparty na partnerstwie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Dziękuję za odpowiedzi. Chyba za dużo naczytałam się w internecie i teraz mi odbija
![]() A rozmawiacie z nimi o służbie? A co robić, jeśli mówią coś strasznego? Edytowane przez ParasolkaMaryPoppins Czas edycji: 2018-08-16 o 22:24 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
Mój mąż jest cholerykiem i dlatego wybucha, a nie dlatego, że pracuje w wojsku. Mój ojciec był policjantem. A w domu zachowywał się jak dupek bo ogólnie był dupkiem. Faktem jest, że wojsko klnie strasznie. ![]() Myślę, że czegoś strasznego raczej nie usłyszysz. Nie podzielą się z Tobą opisem trupa albo sytuacji, której komuś granat urwał rękę. A tak czy siak, to partner jest po to żeby wspierać. siła spokoju
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. Edytowane przez zakonna Czas edycji: 2018-08-17 o 05:14 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 603
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Hm... Jest takie powiedzenie "Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one".
Policja polska to relatywnie wysoki poziom patologii. Chociaż byli milicjanci już prawie wszyscy odeszli, to jednak ich wychowankowie przekazują złe wzorce kolejnym. Liczni polscy policjanci cierpią też na żałosną manię wyższości. Tymczasem zawód policjanta jest mniej niebezpieczny niż np. choćby zawód kierowcy. A państwo czyli my płacimy im za wykonywaną pracę, łaski nie robią. Jest taki dokumentalny kanał telewizyjny o nazwie ID, o zbrodniach w popełnianych głównie w USA. Niejeden z doświadczonych policjantów zapłakał przed kamerą wspominając okropieństwo sprawy którą prowadził (zamordowanej dziewczyny, młodej kobiety), pociekły autentyczne łzy. Czy kto widział żeby jakiś polski policjant popłakał się wspominając coś takiego? Edytowane przez sygnalista Czas edycji: 2018-11-28 o 08:15 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 1 005
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Zawód nie świadczy o niczym. Dupkiem może być policjant, lekarz, prawnik, nauczyciel czy kierowca. Zawód o tym nie decyduje.
Wiadomo, często jakaś praca może oddziaływać na psychikę człowieka, ale nic się nie bierze z niczego. W mojej rodzinie większość mężczyzn to mundurowi. Mój tata jest policjantem i jest człowiekiem naprawdę cudownym. Widział w życiu wiele złego, a pozostał sobą. Tak samo mój brat czy wujek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Cytat:
A teraz mi się odmieniło w drugą stronę i wręcz bym chciała mieć faceta policjanta. Większość z nich ma te typowo męskie, fajne cechy, których ja akurat u mężczyzny szukam, więc chciałabym się wkręcić w mundurowe środowisko ![]() Tylko jak poznać takiego fajnego mundurowego, który byłby wolny i zarazem zainteresowany poważniejszą relacją, ech ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Czy jest tu ktoś kto ma kogoś w szkole policyjnej w Słupsku. Mam pytanie odnośnie weekendów. Chodzi mi o te weekend kiedy nie wraca się do domu. Czy można sobie tak o wychodzić na miasto, na jakieś imprezy do klubów,czy jest to jakoś pilnowane, czy można sobie wracać o której się ma ochotę. Proszę o odpowiedź. Chodzi mi konkretnie o Słupsk.
---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ---------- Mój mąż zaczął drugi raz szkole tym razem w.slipsku. jest tam od listopada. Mogę ci powiedzieć , że jest innym człowiekiem. Naprawdę ta szkoła zmienia człowieka jego zmieniła na gorsze. Mamy razem dwójkę małych dzieci 3,5latke i 3,5mc synka.. w tygodniu mało co się do nas odzywa gdy ma tam dużo obowiązków,mówi że nie nosi ze sobą telefonu na zajęcia, dzwoni licząc cały dzień to na 5min. I to ma nam wystarczyć. Proponujemy telefonu że nie ma na zajęciach tylko niby w pokoju to ściema gdyż zagadnęłam w jego spis połączeń o dzwoni sobie między zajęciami do.kolezanki jak mu to whpomnialam że dla nas nie ma czasu na głupiego smsa a tak sobie wydawania to oczywiście że się czepiam. Mówi że jestem chora,chora z zazdrości a ja jestem chora z braku zainteresowania mną i dziećmi. Jestem zostawiona sama sobie, bo w miejscowości w której mieszkamy nie mamy w ogóle rodziny. Do tego jestem uziemiona bo nie mam prawa jazdy. A o. Się nie interesuje czy u nas jest ok czy jesteśmy zdrowi itp. każda próba wywarcia na nim choć odrobiny zainteresowania kończy się kłótnia. Mówi że mu nie ugam, racja nie ufam gdyz jak został na weekend w szkole to niby miała wyłączone dźwięki a ja dzwoniłam z 20razy i wysłałam smsy a on zareagował dopiero o 3.30 nad ranem bo napislam że jadę do szpitala to nagle się obudził przekręcał się z boku. A bok i zobaczył w tel. Jestem w totalnej rozsypce nie wiem co mam myśleć. Muszę być silna dla dzieci, ale co z nami co z naszym.malzenstwem. dziś jest sobota poszedł spać o 22. Dla mnie to już podejrzane wolny wieczór i tak szybko spać. Nagle wszyscy. Gdzie przed świętami grupa została i poszli do baru. Jak mam mu ufać jak czuje się okłamywana. Czuję że coś przede mną ukrywa. Poza tym dodał kontakt w telefonie po czym wyświetliło się w Messengerze że dodany kontakt na FB czy jakoś tak. Oczywiście mówią w nikogo czyli takiej dziewczyny nie zna a jego kolega z pokoju łowi że to ta... I on nagle się rozłącza. Co ja mam na ten temat myśleć codziennie to walka o przetrwanie. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Wspierałam go pocieszala gdy dostawał 1. A on nagle że przez brak zaufania małżeństwo nie przetrwa, że nie ma co naprawiać że mam iść się leczyć. Bo jak on mówi że idzie spać to tak jest. I że wszyscy śpią a nie ważne że wszyscy po 3godInie dostępni na FB. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 888
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Mozna wychodzic. Ale jak sie jest pod duzym wplywem alkoholu to lepiwj na noc nie wracac do pokoju.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 20
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Niestety często jest tak że praca w policji zmienia człowieka. Zależy oczywiście też od tego na jakiej pozycji pracuje, ale też od samego siebie. Ludzie potrafią zmienić się nie do poznania, chociaż znam przykład gdzie facet jest stróżem w więzieniu, a wraca do domu i jest kochającym ojcem. Chyba nie ma reguły.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Praca w policji a wpływ na zycie rodzinne
Niestety wszystko co piszecie to prawda. Kobiety, które pójdą do policji zmueniają się tak samo. Moja żona skończyła kurs podstawowy, ja sam z dwójką dzieciaków. Potem praca i się zaczeło to samo co z waszymi mężami, aż usłyszałem, że mnie nie kocha i że poznała innego, podobno narazie platonicznie - rozwiedzionego, a jakże policjanta. Obecnie jesteśmy na etapie rozwodu. Dzieci mają mieszkać ze mną. Wiadomo jej nieregularny grafik mało sprzyja opiece nad dziećmi. Moje życie osobiste legło w gruzach, trzymam się jakoś dla dzieci - chłopców 5 i 10 lat. Jeżeli myślicie o pracy w policji swojej drugiej połówki odradzam. Moja Żona ceniła wartości rodzinne bardzo, ja zawsze bardzo pomagałem..... Teraz jestem sam. A ona pełna radości w gronie swoich znajomych z policji.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:31.