Slub/Wesele - koszta dzielone po polowie,czy to sprawiedliwe?

[Aniasas]

Hej


A wiec w lipcu 2019 roku pobieramy sie z TZ na Krecie,

Jest to kameralna impreza bo tylko 40 osob, sami najblizsi.



Problem jest nastepujacy :



Od mojej strony bedzie tylko 5 osob - ze strony TZ 35 osob.

Jego rodzina mieszka w Uk, moja rodzina jest mniej majetna i niestety malo kto moze sobie pozwolic na przyjazd do Grecji na slub z Polski.



Pytanie jest nastepujace:


Czy powinnismy z TZ za wszystko placic po polowie, mimo ze moich gosci jest jedynie 5 a jego 35?


Glupie pytanie, ale calkowicie zglupialam i nie wiem co mam myslec,
on uwaza ze tak, ale ja sie czuje troche wykorzystana,wiem ze to nasz wspolny slub i to nie jest jego wina ze jego rodzina jest w stanie przyjechac ale czuje sie jakos dziwnie z tym wszystkim.


Prosze, napiszcie co myslicie o tej sytuacji.



Dodam jeszcze ze oboje mamy prawie identyczne zarobki.

[farmaceutka88]

Oczywiście, że to niesprawiedliwe. U mnie każdy płacił za swoich gości, w życiu bym się nie zgodziła na taki układ jak u Ciebie.



Musicie się dogadać jakoś.

[natalia_t]

Ja uważam, że każdy płaci za swoich gości, pozostałe koszty po połowie.


Jednak wszystko zależy od waszych chęci i ustaleń.

[Vanir410]

Koszty ogólne typu fotograf dzieli się na pół. Za konkretnego gościa - każdy za swoich.

[Nancy_M]

Napisane przez Aniasas

Hej


A wiec w lipcu 2019 roku pobieramy sie z TZ na Krecie,

Jest to kameralna impreza bo tylko 40 osob, sami najblizsi.



Problem jest nastepujacy :



Od mojej strony bedzie tylko 5 osob - ze strony TZ 35 osob.

Jego rodzina mieszka w Uk, moja rodzina jest mniej majetna i niestety malo kto moze sobie pozwolic na przyjazd do Grecji na slub z Polski.



Pytanie jest nastepujace:


Czy powinnismy z TZ za wszystko placic po polowie, mimo ze moich gosci jest jedynie 5 a jego 35?


Glupie pytanie, ale calkowicie zglupialam i nie wiem co mam myslec,
on uwaza ze tak, ale ja sie czuje troche wykorzystana,wiem ze to nasz wspolny slub i to nie jest jego wina ze jego rodzina jest w stanie przyjechac ale czuje sie jakos dziwnie z tym wszystkim.


Prosze, napiszcie co myslicie o tej sytuacji.



Dodam jeszcze ze oboje mamy prawie identyczne zarobki.

W pełni rozumiem Twojego narzeczonego - przecież organizujecie wspólnie jedną imprezę, więc jego rodzina to też Twoi goście. Przyjdą na Wasz ślub, złożą życzenia i wręczą prezent Wam, a nie tylko jemu.

No chyba, że wyraźnie dzielicie wszystko w życiu na Twoje i jego, to faktycznie podział na pół jest niesprawiedliwy.

[Aniasas]

Dziekuje - tak wlasnie myslalam, ze jednak nie powinnam finansowac jego gosci - jednak troche glupio bo jednak jedzenie i alkohol to wiekszosc oplat, fotograf, dj, kwiaty to troche mniejszy wydatek niz jedzenie i picie dla gosci (przynajmniej tutaj gdzie robimy to wesele).


Musimy wypracowac jakis kompromis.

Troche mi przykro,ze on tego nie zaproponowal sam i oczekuje, iz ja zaplaca polowe za wszystko.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez Nancy_M

W pełni rozumiem Twojego narzeczonego - przecież organizujecie wspólnie jedną imprezę, więc jego rodzina to też Twoi goście. Przyjdą na Wasz ślub, złożą życzenia i wręczą prezent Wam, a nie tylko jemu.

No chyba, że wyraźnie dzielicie wszystko w życiu na Twoje i jego, to faktycznie podział na pół jest niesprawiedliwy.

Nawet gdy jego rodzina to 90 procent gosci?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Vanir410

Koszty ogólne typu fotograf dzieli się na pół. Za konkretnego gościa - każdy za swoich.

Jak wyżej (w sensie brzmi uczciwie, skoro Autorka nie chce pół na pół).

Jeżeli czujesz się trochę wykorzystywana przed ślubem, on postawił sprawę tak, a nie inaczej (można spróbować go zrozumieć, bo to Wasz wspólny ślub i wesele, z drugiej strony powinien też jednak pojąć, że dysproporcja w ilości gości jest spora - szukać kompromisu) i nie potrafisz tego załatwić z facetem, to taki troszkę zły prognostyk.

---------- Dopisano o 16:42 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Napisane przez Aniasas

(...)
Nawet gdy jego rodzina to 90 procent gosci?

Ale pomysł był Wasz wspólny, aby robić ślub i wesele w takim, a nie innym miejscu. Nie jego wina, że jego goście mogą dojechać, Twoi nie mogą, a może i nie chcą. Rozumiem Twoje wątpliwości, ale i jego ewentualne zdziwienie, że chcesz tak wszystko dzielić. Pytanie, czy Cię nie stać, czy serio uznałaś, że zostaniesz "naciągnięta", "wykorzystana", bo gości po jego stronie jest więcej. Takie rzeczy sporo mówią o ludziach i związku jako takim. Przemyśl to sobie.

[Nancy_M]

Napisane przez Aniasas

Nawet gdy jego rodzina to 90 procent gosci?

To zależy od tego, jak Wy to traktujecie. To JEGO goście, czy WASI goście? Dla mnie wszyscy goście są nasi, nawet goście od strony narzeczonego. I nie ważne, jaki procent wszystkich gości pochodzi z której strony. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy tak traktuje rodzinę partnera.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Nancy_M

To zależy od tego, jak Wy to traktujecie. To JEGO goście, czy WASI goście? Dla mnie wszyscy goście są nasi, nawet goście od strony narzeczonego. I nie ważne, jaki procent wszystkich gości pochodzi z której strony. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy tak traktuje rodzinę partnera.

Też słuszna uwaga.

[januszpolak]

Ja uważam, że wasz dylemat jest absurdalny. Przecież ślub zakłada wspólnotę majątkową (czy podpisujecie intercyzę?) więc jakie to znaczenie "czyje" pieniądze pójdą w jakiej części na ten ślub? A takie przepychanki pt. "moich gości jest mniej, to zapłacę mniej" są śmieszne, tak samo zresztą jak "zapłać tyle samo, mimo że moich gości będzie więcej". Nie dojrzeliście chyba do małżeństwa, może wstrzymajcie się z tym ślubem.

Chyba, że chodzi o to czyi rodzice dołożą się ile, w tym wypadku uważam, że rodzice powinni o tym zadecydować. Natomiast jeśli ślub idzie z waszych pieniędzy, to nie widzę sensu takich przepychanek. Macie żyć razem, to jak to ma niby wyglądać? Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na ślubie jedno z was wyda sobie na fajne auto czy wakacje, a drugie będzie patrzeć z zazdrością?

[mirabelka3690]

Nie to nie jest sprawiedliwe.
Sama z tż planuję wesele gdzie moich będzie ok. 40 gości a jego ok. 120 (biiiig family) i od razu było mówione, że za gości płacimy osobno a inne sprawy razem

[Fortuna1]

My braliśmy ślub mieszkając już razem i nie liczyliśmy kto z nas ile wydał. Po prostu mieliśmy już wspólne finanse.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Hmm bedziecie mieć intercyze?


Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[valeera]

Może się narażę, ale uważam, iż jest to WASZZE wesele. Listę gości ustalacie wspólnie bo są to wasi-pary młodej-goście. Gdyby od ciebie było 40 osób a od niego 35 nic by to nie zmieniło. We dwoje wyprawiacie przyjęcie weselne.

[pfffh]

Na "naszym" weselu było ok.50 osób i placilismy za nich razem bez rozdzielenia na "moich" i "jego" gości.

Skoro czujesz się wykorzystywana i nie chcesz płacić na JEGO gości to nie róbcie wesela na Krecie tylko w Polsce i zaproś jeszcze 30 osób że swojej rodziny lub znajomych. Wtedy będziecie mieli po równo koszta i nikt nie będzie musiał płacić za nie swoich gości.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Dużo zależy wg mnie też od Waszych dochodów. Jeśli zarabiasz więcej od niego to owszem coś więcej bym dołożyła. Nie miałabym też problemu jeśli jego gości byłoby 25, a moich np. 20 - mała różnica, więc nie byłoby dla mnie sensu bić się o to.
ALE jego gości jest 7 razy więcej, także coś bym mogła więcej od siebie dołożyć, ale raczej nie zgodziłabym się na układ 50:50. W takim przypadku wolałabym już sfinansować przyjazd swoich bliskich w większym gronie lub wspólnych znajomych, albo w ogóle zorganizować ślub tylko dla najbliższych, a przyjęcie weselne/wesele zorganizowałabym już w Polsce.

[siarka40]

Napisane przez mirabelka3690

Nie to nie jest sprawiedliwe.
Sama z tż planuję wesele gdzie moich będzie ok. 40 gości a jego ok. 120 (biiiig family) i od razu było mówione, że za gości płacimy osobno a inne sprawy razem

Rozumiem, że wobec tego prezenty od gości też będziecie rozliczać osobno?

[Maripol_]

Nie rozumiem jak można mieć takie dylematy w momencie kiedy decyduje się dzielić z kimś życie. Podział na moje i twoje. Po co bierzecie ślub?
A jeśli chodzi o kwestie praktyczne - to rozumiem, że skoro Ty chcesz zapłacić tylko za swoich gości to prezentami też się podzielicie wg tego od kogo je dostaliście (od rodziny Twojej lub narzeczonego)? Czy wtedy to już będą wspólni goście i wspólne prezenty? Czysta komedia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elsene]

Dziwne, że ustaliliście wesele na Krecie, a nie uzgodniliście kto i za co zapłaci. Przecież to podstawa.


Moim zdaniem układ, że za wspólne rzeczy (orkiestra, wystrój itp.) płaci się razem, a za gości oddzielnie jest w porządku.
Ale płacenie za całość na pół też jest dla mnie w porządku.
I płacenie za całość wspólnie, według możliwości też jest w porządku.
Ale wszystko zależy od ustaleń między wami, od tego, czy planujecie mieć później wspólne pieniądze czy nie.


Ty na to patrzysz tak, że masz 5 osób do zaproszenia, a on 35, więc nie powinnaś za nich płacić. Ale to jest po prostu niedogadane. Z boku wygląda to tak, że Ty robisz kameralną uroczystość dla np. rodziców i świadków, a on robi małe wesele.

Jeśli mając środki za zaproszenie większej ilości gości i tak byś zaprosiła tylko te 5 osób, to ok. Ale nie chciałabym bym być na własnym weselu z garstką 5 gości tylko dlatego, że mnie nie stać na więcej i patrzeć, jak narzeczony/mąż ma obok siebie więcej bliskich osób tylko dlatego, że go stać.
Bardzo dziwny podział.
Na Twoim miejscu ustaliłabym najpierw budżet jaki macie i ustaliła za co płacicie.

Teraz, jak już listę gości macie wybraną a Ty chcesz płacić za 5 osób, to wyjdzie wam wesele na 40 osób, z tym, że Ty płacisz za 1/8 wydatków, a on 7/8. Bo jeśli płacisz tylko za swoich, to powinnaś zapłacić też za 1/8 alkoholu, za 1/8 noclegów itp.

Moim zdaniem nie dogadaliście się co do podstawowej sprawy -czy robicie wesele czy uroczystość dla rodziców i świadków.
Rozumiem, że Ty nie chcesz płacić za "nie swoich" gości (chociaż tak naprawdę, to też Twoi goście). Rozumiem też jego, że jeśli ma wizję wspólności majątkowej, to nie chce się teraz rozliczać od talerza.
Ale obydwoje wiecie, że liczba waszych gości jest bardzo różna i że możliwości finansowe też są mocno różne. Powinniście ustalać takie sprawy wcześniej.
Założę się, że podziału finansów po ślubie też nie ustaliliście.

[ruda_beksa]

Moim zdaniem organizujecie wspólną imprezę i powinniście opłacić ją wspólnie - i mierzyć siły na zamiary. Dlaczego porywacie się na zagraniczne wesele, skoro ty nie chcesz za to płacić, a większości twojej rodziny nie stać na dojazd? Zresztą macie identyczne zarobki...

[elsene]

Napisane przez siarka40

Rozumiem, że wobec tego prezenty od gości też będziecie rozliczać osobno?

Tak powinno być. Skoro to "jego" goście i "jej" to prezenty powinny być zbierane osobno.



Moim zdaniem zabierając się za organizowanie wesela najpierw należy ustalić ile mamy pieniędzy i na co możemy wydać. Dopiero potem wybierać szczegóły jak miejsce itp.

Dla mnie logiczne byłoby ustalenie budżetu, marzeń i dopasowanie WSPÓLNIE jednego do drugiego. Jak jedna strona nie ma, druga może dołożyć. Albo można pożyczyć i potem spłacić WSPÓLNIE, jeśli planuje się wspólność.

[Ellen_Ripley]

Macie rację dziewczyny, że tu coś mocno poszło nie tak już na etapie planowania...

[theali]

Napisane przez Aniasas

Pytanie jest nastepujace:

Czy powinnismy z TZ za wszystko placic po polowie, mimo ze moich gosci jest jedynie 5 a jego 35?

Glupie pytanie, ale calkowicie zglupialam i nie wiem co mam myslec,
on uwaza ze tak, ale ja sie czuje troche wykorzystana,wiem ze to nasz wspolny slub i to nie jest jego wina ze jego rodzina jest w stanie przyjechac ale czuje sie jakos dziwnie z tym wszystkim.

Prosze, napiszcie co myslicie o tej sytuacji.

Dodam jeszcze ze oboje mamy prawie identyczne zarobki.

Dla mnie taki dylemat jest odrobinę abstrakcyjny, bo z narzeczonym finanse, odkąd zamieszkaliśmy razem, mamy w dużej części wspólne. Nie przeliczamy, kto ile wydał, nie dzielimy wszystkiego po połowie, żeby było "sprawiedliwie". Na ślub odkładamy pieniądze wspólnie, proporcjonalnie do możliwości.

No i w sumie to na co dziewczyny wcześniej zwróciły uwagę - płacenie "każdy za swoich", ale prezenty wspólne?

[makiwedding]

U nas jest też spora dysproporcja, ode mnie 65, od narzeczonego 135 i płacimy po połowie. Natomiast autorko, jeśli byłaby taka sytuacja, jak u Ciebie, to porozmawiałabym z narzeczonym, czy on nie może opłacić swoich 35 gości, a Ty tych 5 + opłacić chociaż częściowo podróż innych Twoich gości i ogólnie od tzw. talerzyka tych osób.
Przepraszam za wścibstwo, ale skoro goście z PL są mniej majętni, a gości z UK stać na podróż, skąd pomysł na Kretę? Nie lepiej zrobić przyjęcie w PL i pojechać w podróż poślubną na Kretę? Jeśli zależałoby mi na obecności bliskich, którzy nie są zbyt majętni, to tak bym zrobiła. Przepraszam, że to napiszę, ale w takiej sytuacji ta Kreta, moim zdaniem, to jakieś nieporozumienie.

[yoona]

Napisane przez siarka40

Rozumiem, że wobec tego prezenty od gości też będziecie rozliczać osobno?

Słuszna uwaga

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

A gdybyście organizowali ślub i wesele w PL to też przyszłoby tylko 5 osób z Twojej rodziny?

[AnnLady]

Napisane przez natalia_t

Ja uważam, że każdy płaci za swoich gości, pozostałe koszty po połowie.


Jednak wszystko zależy od waszych chęci i ustaleń.

Napisane przez Vanir410

Koszty ogólne typu fotograf dzieli się na pół. Za konkretnego gościa - każdy za swoich.

Dokładnie

Napisane przez Nancy_M

To zależy od tego, jak Wy to traktujecie. To JEGO goście, czy WASI goście? Dla mnie wszyscy goście są nasi, nawet goście od strony narzeczonego. I nie ważne, jaki procent wszystkich gości pochodzi z której strony. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy tak traktuje rodzinę partnera.

Wiesz większość znajomych mi osób dzieliła koszty. Koszty za fotografa, kamerzystę, alkohol itp wspólnie. Za swoich gości każdy płaci oddzielnie. I nie ma w tym nic dziwnego.
Jeżeli z jednej strony jest 100 osób a z drugiej 30 to nie wiem czemu mają to dzielić na pół. I nie znam nikogo kto tak płacił.

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Napisane przez januszpolak

Ja uważam, że wasz dylemat jest absurdalny. Przecież ślub zakłada wspólnotę majątkową (czy podpisujecie intercyzę?) więc jakie to znaczenie "czyje" pieniądze pójdą w jakiej części na ten ślub? A takie przepychanki pt. "moich gości jest mniej, to zapłacę mniej" są śmieszne, tak samo zresztą jak "zapłać tyle samo, mimo że moich gości będzie więcej". Nie dojrzeliście chyba do małżeństwa, może wstrzymajcie się z tym ślubem.

Chyba, że chodzi o to czyi rodzice dołożą się ile, w tym wypadku uważam, że rodzice powinni o tym zadecydować. Natomiast jeśli ślub idzie z waszych pieniędzy, to nie widzę sensu takich przepychanek. Macie żyć razem, to jak to ma niby wyglądać? Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na ślubie jedno z was wyda sobie na fajne auto czy wakacje, a drugie będzie patrzeć z zazdrością?

A to też fakt, kto płaci za gości

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

[yoona]

Ja z kolei nie rozumiem płacenia każde za swoich. Po ślubie tez Bedzie rozliczanie i.każdy za siebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[siarka40]

Napisane przez AnnLady

Jeżeli z jednej strony jest 100 osób a z drugiej 30 to nie wiem czemu mają to dzielić na pół. I nie znam nikogo kto tak płacił.

Ale rozumiem, że potem każdy z małżonków bierze do siebie prezenty od "jego" gości?
Swoją drogą, myślałam, że na wspólnej imprezie, jaką jest wesele, nie ma moich i Twoich gości, tylko są nasi.
I też nie mogę pojąć, skąd wybór Krety, skoro, jak zrozumiałam z Twojej wypowiedzi, Autorko, wielu osób z Twojej rodziny nie stać na taki zagraniczny wyjazd.

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

Napisane przez yoona

Ja z kolei nie rozumiem płacenia każde za swoich. Po ślubie tez Bedzie rozliczanie i.każdy za siebie?

Założę się, że prezenty miałyby być wspólne .

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez yoona

Ja z kolei nie rozumiem płacenia każde za swoich. Po ślubie tez Bedzie rozliczanie i.każdy za siebie?

Założę się, że prezenty miałyby być wspólne .

[Nimve]

Dla mnie takie dzielenie gości to absurd. Po ślubie, kiedy w odwiedziny przyjedzie rodzina od strony męża też autorko powiesz, żeby wyskakiwał z kasy, bo trzeba coś na obiad kupić, a to nie Twoi krewni i nie Twoja broszka? Pytanie o prezenty już padło. Rozumiem, że "dola" męża pozostaje męża w przypadku płacenia każdy za swoich?

Zawsze myślałam, że wesele to wspólna impreza i nikt nikomu nie wylicza ile będzie miał gości ze swojej strony, jestem w szoku, że tyle osób tak robi. I co, w momencie, gdy mam mniejszą rodzinę i zdążyłam już uzbierać swoją działkę, to mam czekać np. kilka lat na partnera, bo on na swoją jeszcze ciuła?

Organizujecie Wasze wspólne wesele, jak można pomyśleć, że płacąc połowę ogólnie za imprezę jest się wykorzystywanym? Zrozumiałabym to chyba jedynie w sytuacji, kiedy uzbieranie potrzebnych pieniędzy stanowiłyby duży wysiłek i jedna strona zrezygnowała by z ważnych dla siebie bliskich, aby zmniejszyć koszta, a druga hulaj dusza. Ale autorka o tym nie napisała.