![]() |
#1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 26
|
Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
witajcie. nie sądziłam, że napiszę kiedykolwiek na forum. jak dotąd tylko sporadycznie je czytałam. jestem jednak w sytuacji, która powoduje u mnie bardzo duże wahania nastrojów, fizyczny i psychiczny ból, brak jakichkolwiek decyzji, a jeśli już próbuję je podejmować to ostatecznie zostaję w martwym punkcie. miotam się bardzo i nie mam pojęcia, co robić. jeśli komukolwiek będzie chciało się przez to przebrnąć i wypowiedzieć w temacie to będę niezmiernie wdzięczna za pomocâŚ
kilka miesięcy temu spotkałam w necie chłopaka. niby nic, nie byłam nastawiona na cokolwiek. rozmawialiśmy. nie bylam jakos specjalnie zaangazowana, a nawet trochę mnie irytowal na początku. to on szalał już zanim się spotkaliśmy. pisał nieustająco, bo całe dnie, nalegał na spotkania, mówił, że tak łatwo nie odpuści, bo czuje, że jestem cudowna, że taka inteligentna, ze ładna, że tyle wspólnego mamy ze soba, że bratnia dusza. atakował mnie z każdej możliwej strony, mnóstwo kontaktu, mnóstwo informacji na jego temat, mnóstwo chciał wiedzieć o mnie. już na samym początku âwylałâ całego siebie, opowiedział mi bardzo wiele na swój temat â o swojej probie samobójczej z przeszlosci, o terapii która podjal, o problemach z rodzina, o tym, ze ma niskie poczucie wartości, że szuka stałego związku, o swoim poprzednim, byłym związku (do tej pory ma kontakt z rodzicami swojej bylej , choć ona nie chce z nim utrzymywac kontaktu â on twierdzi, ze to normalne) . nasza więź zaczęła się umacniać, zaczelam mu ufac, zaczal mi się podobać. podobalo mi się tez trochę, ze widziałam jak probuje mnie w pewnym sensie âkontrolowaćâ i jest zazdrosny (teraz widze to już zupełnie inaczej, poza tym sama wpadłam w te sidłaâŚâŚ) emocjonalnie i fizycznie zaczelam się do niego przywiazywac. już po drugim spotkaniu podarował mi całusa. przytulanie na łóżku z bezczelnym wkładaniem nogi miedzy moje uda. gładzenie rąk, twarzy, całowanie w policzki, czoło, dłonie. powtarzanie, że jestem cudowna, wyjatkowa, ze nie spotkal jeszcze takiej osoby, dawal kwiaty⌠te nieustające rozmowy i pisanie do siebie, kontakt 24 godziny na dobe, buziaczki, przesyłanie całusów, czułości, troska â to wszystko przychodziło bardzo łatwo i stało się dość szybko. po czym, na ktoryms spotkaniu chcialam go pocalowac i zostałam âodepchniętaâ. udawał, że wszystko jest ok, aby potem znienacka oznajmic, że â, bo on mnie lubi, ale chyba nie âtakâ. probówał ze mna , ale on tak nie może. tylko bardziej chciałby się przyjaznicâ. zgłupiałam⌠bo te wszystkie âznakiâ, czułości i gesty w moim kierunku. wydawaly mi się jednoznaczne. nic nie mowil o tym, ze mu się nie podobamâŚ. i nie dawal takich znakow. przyjelam jednak odmowe ciezko, ale postanowiłam, że podejmę próbę i spróbuje się z nim zaprzyjaznic â zaznaczyłam, ze taka intymność fizyczna jaka była nie wchodzi w rachube. wydawalo mi się, ze to się nawet udawalo na pewnym czasie, ale za jakiś czas znów zaczely się takie czulosci miedzy nami, a we mnie znow urosła nadzieja. poza tym pojawila się ogromna zazdrość z mojej strony i schizy (nie wiem co mi odwala, nie rozumiem siebie!!!), bo u niego nagle (jak się okazało wcale nie ânagleâ, bo te dziewczyny pojawiły się jeszcze przede mna, tylko skrzętnie ukrywał ich obecność, ogolnie od poczatku klamal na ich temat, przedstawił je jako głupie i brzydkie i mówił, że są nic nie warte, a potem wszystkiemu zaprzeczył jednocześnie mnie przepraszając i powiedział, że nie ma zamiaru zrywać z nimi kontaktu, bo są cudowne i wartościowe, a potem znów zaprzeczał temu przepraszaniu mnie, bo jak stwierdził âon nie zrobił nic złego i niczego mi nie obiecywal i nei ma za co przepraszaćâ, podkreślając nieustająco, że to ja mam dużo problemów ze sobą, z zazdrością i że to ja sobie sama musze z tym poradzić, a on nie będzie pomiędzy nikim wybierał. . otwarcie mowi o tym ,ze jestem dla niego nieatrakcyjna fizycznie, a one wlasnie są. ze chciałby wreszcie być z kims atrakcyjnym fizycznie dla niego, bo nigdy tak nei było, a z drugiej strony uważa, że nie jest w stanie tego zrobić, bo jest ââââ☠âââ☠âââ☠â ââ☠ąâ i nie umiałby podejść do atrkacyjnej kobiety (przecież podobno się z nimi spotyka?) i nie umiałby tak z kimś pieprzyć się âbez miłościâ. potem mówi, że cierpiałby, bo za bardzo by się zaangażował w taki zwiazek albo jeszcze inna wersja: że nie podoła fizycznie. chociaż kiedyś wspominał, że swój pierwszy raz przeżył i było to w sumie z dziewczyną do której nic nie czuł i była dla niego nijaka, nudnaâŚ. czyli jednak potrafi tak bez uczuć się pieprzyć? mam totalny, beznadziejny mętlik w głowie. czuje, że został mi sprany mózg. nie wiem już kim jestem, w co wierzę, co myślę, jak myślę i czy to, co myślę ma w ogóle pokrycie w rzeczywistości. i ja⌠tak sobie zyje do dziś. bo nic się nie zmieniło. podejmowałam już kilka prob, prosiłam, mowilam, pisałam, ze się męczę⌠a on mówi tylko, że ânie potrafi, ze ma duza potrzebe bliskości z kimśâ, że ma trochę poczucie, ze mnie wykorzystuje, a z drugiej strony jest mu tak bardzo dobrze i jeśli ja się czuje źle to jest mu przykro, przeprasza, ale inaczej nie potrafi. mówi, chwile potem podkrelsa, że nie potrafi w tej chwili mieć jakiejkolwiek innej formy bliskości ze mna, by następnie stwierdzić, ze: âdobrze, zatem trzeba będzie cos z tym zrobić. być może nie będziemy już tak dobrymi, bliskimi przyjaciolmi, ale w takim razie cos trzeba zrobić.â i tu znów czuje się zmanipulowana do granicâŚ. ale sama się zastanawiam już czy słusznie? zastanawiam się na ile to wszystko wynika z dzialan podejmowanych przeze mnie, a na ile z jego strony⌠ze świadomego krzywdzenia mnie kosztem własnego podbicia ego⌠zaznaczyłam, ze nie chce być towarem zastępczym, ze mnie to boli, robie się coraz bardziej zazdrosna i chwiejna emocjonalnieâŚ.. i że tego nie chce⌠ostatnio powiedział mi, że potrzebuje przestrzeni i zamilkł, kiedy poruszyłam znów temat, że mielismy porozmawiać, byśmy zaczeli prawdziwie być przyjajciolmi, a nie czyms pomiędzy przyjaciolmi, a parąâŚ ostatecznie wygladalo to tak, ze kolejny raz usłyszałam o tym, że ja mam problemy i to moja sprawa, że musze sobie z tym sama poradzić, ze on nie zrezygnuje z checi znalezienia sobie kogos na stale. zostałam wypunktowana względem slow, które napisałam, oraz⌠ze jak mam się boczyc i klocic to zebym lepiej się nie odzywala może wcale albo zebym się wreszcie ogarnela i âo co mi chodzi w ogóleâ⌠poza tym ,często mowi, ze mnie kocha âw pewien specyficzny sposobâ. odnoszę często wrazenie, ze moja zazdrość sprawia mu przyjemność⌠on się tym karmi⌠karmi tym, że ja go kocham⌠a on robi ze mna co chce⌠wspomina o innych, soczyście patrzy na inne kobiety przy mnie, komentuje je, widzi, że sprawia mi to ból i wciąż to robi. często daje aluzje do mojego wyglądu, często zartuje, ze jestem glupia, wciąż mowi mi, ze mam mnóstwo problemów i punktuje co powinnam poprawić. niedawno stwierdził, że może rzeczywiście lepiej byłoby, gdyby przestal się ze mna dzielic niektórymi rzeczami, skoro tak świruje. sprobowalam tez jemu pokazac, ze on także ma problemy⌠chciałam poprowadzić odrobine glebsza rozmowe⌠i skonczylo się to jego arogancja, irytacja na mnie i naburmuszeniem o czym otwarcie powiedział. nie chciał w ogóle rozmawiać o swoich problemach. z jednej strony podkresla, ze także je ma, ale z drugiej⌠w rozmowach wciska mi rozne rzeczy.potrafi często twierdzić, że doskonale wie, co ja czuje, co w danej chwili pomyślałam⌠a kiedy zaprzeczam, ze miałam cos innego na myśli to wmawia mi, że jest odwrotnie, że jest tak, jak on to widzi. niejednokrotnie mowil ,ze po prostu nie chce mu się gadac, ta rozmowa nic nie daje, czcze gadanie, które nic nie znaczy i niczego nie wyniósł z tej rozmowy. po czym zakonczyl nasza rozmowe i wrocil za jakiś czas szczęśliwy, jak gdyby nigdy nic, w fantastycznym nastroju, po wesolej rozmowie z jakas kobieta, a mnie pozostawił skofudowanąâŚ i oczywiście usłyszałam, że znów jestem zazdrosna, boczę się i mam problemy⌠często formuluje zdania i informacje tak, abym była zazdrosna np. czekaj, bo odpisuję majce/frani/zosi, âzadzwonię późniejâ dzwoni tylko wtedy, kiedy chce i ma czas, albo rozmawiamy długotylko wówczas, gdy on ma na to ochotę, a ja kiedy nie mam ochoty to zazwtyczaj śłsyze, że znów mam focha albo że znów wymyślam⌠często nie dopowiada albo kręci⌠i potrafi cieszyć się z tego, że ja świruję z zazdrościâŚ. nocowałam u niego jakiś czas temu. traktował mnie zupełnie jak swoja dziewczyne. spanie w jednym lozku, przytulanie, gładzenie, pieszczenie, rozmowy, czulosci, wspólne aktywnosci. poswiecal mi caly czas, niby z żadną nie pisał (albo może tylko tak mi się wydawaloâŚ). a potem jak gdyby nigdy nic zapomniał o mnie i wrócił do swojego swiata, czy tam kolejnych lasek... już się w tym zgubiłam⌠ostatnio stwierdził też, że one w sumie są nudne i nie ma o czym z nimi rozmawiać (ale pisze z nimi codziennieâŚ),i że ma nadzieję, że niedługo pojawi się jakaś nowa (co to w ogóle miało znaczyć?)⌠nic nie rozumiem. zapytał się też mnie, czy czuję się traktowana niesprawiedliwe w związku z tym, że on âtraktuje cię jak COŚ pomiędzy dziewczyna a przyajciolkaâ. powiedziałam mu, ze trochę tak⌠i⌠nic. i nic. pozostało to w sumie bez echa. âPrzepraszam cię, nic na to nie poradzęâ â tyle usłyszałam. totalnie zgłupiałam⌠nie wiem , co jest dobre, co złe, czy ja gadam głupoty⌠co ja w ogóle robię? co powinnam zrobić? czegokolwiek nie mówię teraz to słyszę, że znów się czepiam, znow jestem zazdrosna, mam problemy i z jednej strony⌠kocham go⌠z drugiej strony⌠chyba nie potrafie się przyjaznic⌠choć bardzo bym chciała⌠mam wrazenie, ze on mi nie pomaga przejść przez ten proces, a nawet go to rajcuje i buduje sobie na mnie poczucie wartości⌠z jednej strony chcę mieć przyjaciela⌠z drugiej cierpię okropnie i nie radze sobie już z własnymi emocjami. kilkakrotnie miałam naprawdę ciemne myśli względem samej siebie⌠zaczynam się bac tego, co się dzieje. nie wiem ,czy potrafie to zakonczyc. uzaleznil mnie od siebie. boje się, ze zostane kompletnie sama. caly czas mi mowi, ze nikt go tak nie rozumie jak ja, zenitk tak wiele o nim nie wie⌠nic nie rozumiem⌠jeśli miałabym to skonczycâŚ. nie wiem nawet jak miałabym to zrobić? już słyszę to âco? znow nie chcesz się odzywac? a może uciec chcesz? i co? potem znow będziesz chciała gadac? to może już lepuiej w ogoel się nie odzywaj jak nie chcesz ze mna się przyjaznicâ⌠a może to wszystko wlasnie jest moja wina⌠może to ja jestem tu toksykiem i tą złą osobą? często slysze od niego, ze jestem ofiarąâŚ oraz że gram ofiarę⌠i że on też taki był kiedyś, ale już ma dużo rzeczy przepracowanych i ze mi wspolczuje, ze mam tyle problemówâŚâŚ.. u czuje się jakbym miała znow 16 lat⌠nie mam pojęcia, czy ktokolwiek coś zrozumie z tej pisaniny⌠bo zbyt wiele tu emocji. w dodatku straszliwie poplątanych. bardzo proszę o jakieś spostrzeżenia, wskazówki⌠nie mam w ogóle obiektywnego oglądu na tę sprawę⌠mam coraz czarniejsze myśli⌠nie wiem co się ze mna dzieje⌠czuje się okropnie⌠czuję, jakbym była w sytuacji bez wyjścia. zauwazylam, ze zaczynam zaniedbywać inne relacje, popełniam mnóstwo bledow, stalam się kontrolujaca, zaborcza, drazliwa, bardzo niestabilna i nie potrafie racjonalnie myslec i podejmowac decyzji. nigdy taka nie byłam...... nigdy nie mialam takiej relacji..... jestem w coraz większym dolku psychicznym, męcze się⌠chcę mieć przyjaciela⌠kocham go⌠nie chcę być zazdrosna⌠nie wiem, co mam robić⌠dziewczyny, pomocy⌠Edytowane przez 0b9b5a65b5aacdf6e317f001a56a688aa6034c67_5fb5b5a36c4c5 Czas edycji: 2020-02-04 o 20:44 |
![]() ![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Nie da się przyjaźnić z kimś kogo kochasz, a ta druga osoba ciebie nie. Prawie rok byłam w takiej sytuacji. Sama zrobiłam sobie krzywdę. Teraz to już za mną, ale było to strasznie męczące. Dla niego i dla mnie. Trzeba po prostu odejść i dać sobie szansę.
|
![]() ![]() |
![]() |
#3 |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 293
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Nie dotarłam do końca, ale to nie ma znaczenia- utkwilas w jakiejs chorej relacji, z ktorej musisz sie wyrwać, bo inaczej skonczyss z depresją albo jeszcze z czymś gorszym na koncie...
Nie mozna sie zaprzyjaźnić z osobą, do ktorej się czuje cos więcej. A chłopak jasno dal Ci do zrozumienia, ze nie chce z Toba stworzyc zwiazku... moze te jego wywody miały Cię do niego przywiązywać. I jak czas pokazuje- swietnie mu to wyszlo. On podbija swojego ego, ma Cię na kazde zawolanie a Ty cierpisz. Skoncz te relacje, bo nie jestes w stanie tego udźwignąć. A skoro jego byla nie chce utrzymywać z nim żadnego kontaktu, a on nawiedza jej rodzicow to tez powinno dac do myslenia... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Ban na zakupy kosmetyczne! 12.03.2023 r.- 12.06.2023 r. |
![]() ![]() |
![]() |
#4 |
Eternal rebel
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Uciekaj. Od. Tego. Cholernego. Toksyka. Uciekaj!
Typowy toksyczny manipulant, który miesza Ci w głowie, celując w to, aby zrównać Twoje poczucie wartości z ziemią, aby z kolei tym Cię osłabić, przywiązać do siebie, żebyś nie czuła się na siłach odejść bo będziesz już na etapie myślenia, iż jesteś taka beznadziejna, więc kto Cię zechce, itp itd. G*wno przerobił na terapii, gdyby faktycznie tak było, to by się tak nie zachowywał. A to Tobie próbuje wmówić, że jesteś tą złą, manipuluje informacjami o koleżankach tak, żebyś była zazdrosna i świrowała a potem wykorzystuje to przeciwko Tobie, wmawiając Ci, żeś chora, masz ze sobą problemy do przerobienia itp. Wyjątkowo perfidny gnój, niestety jest sporo takich ludzi. Generalnie człowiek, który się szanuje, nie dawałby się tak traktować i po pierwszej takiej akcji z odsunięciem się dałby sobie siana z taką osobą, a Ty przy nim tkwisz mimo tego, że rzucił Ci prosto w twarz iż jesteś nieatrakcyjna, no jak to o Tobie świadczy, powiedz? Ja bym spieprzała, jak tylko bym usłyszała "mam niskie poczucie wartości" - za daleka od takich typów! Nigdy nic dobrego z nikim takim nie zbudujesz. |
![]() ![]() |
![]() |
#5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 695
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Też uważam, że to toksyk. Ma zniszczone życie i próbuje ciągnąć innych za sobą na dno. Co to znaczy, że on rozumie, że się męczysz ale inaczej nie potrafi? Wszędzie jest on, tylko on. Ma gdzieś uczucia innych. Zresztą to jak wypowiada się o Tobie i o reszcie dziewczyn świadczy, że to on ma problemy i to gigantyczne.
Jedyne wyjście to zerwać kontakt całkowicie, bez żadnych wyjaśnień, odciąć się od niego natychmiast, poblokować go wszędzie i tak pewnie będzie przyłaził pod dom. Wyslałabym wtedy kogoś kto powiedział by mu dobitnie, że ma spadać i liczyłabym na to, że w końcu odpuści, chociaż taki toksyk będzie próbował odnowić kontakt. Sama sobie z tym nie poradzisz. Musisz mieć kogoś zaufanego przy sobie i przedewszystkim chcieć tego. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Autorko poczytaj o zaburzeniach osobowości borderline...i uciekaj od niego
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Cytat:
Ja bym odrazu zwiala po wyznaniu że ma problemy z samoocena rodzina i próby samobójcze na koncie plus te prześladowanie wiadomościami 24/h ,nieee wieje psycholem na kilometr Musisz sie odciac ,zmienic numer tel zablokować wszędzie gdzie się da |
|
![]() ![]() |
![]() |
#8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87540881]Nie sądzę żeby miał borderline (dziś wszyscy wszystkich z tym diagnozuja przez Internet;-) ),mysle ze to zwykly manipulant i toksyk
Ja bym odrazu zwiala po wyznaniu że ma problemy z samoocena rodzina i próby samobójcze na koncie plus te prześladowanie wiadomościami 24/h ,nieee wieje psycholem na kilometr Musisz sie odciac ,zmienic numer tel zablokować wszędzie gdzie się da[/QUOTE] Popieram.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 071
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87540881]Nie sądzę żeby miał borderline (dziś wszyscy wszystkich z tym diagnozuja przez Internet;-) ),mysle ze to zwykly manipulant i toksyk
Ja bym odrazu zwiala po wyznaniu że ma problemy z samoocena rodzina i próby samobójcze na koncie plus te prześladowanie wiadomościami 24/h ,nieee wieje psycholem na kilometr Musisz sie odciac ,zmienic numer tel zablokować wszędzie gdzie się da[/QUOTE] A mnie on pasuje do narcyza. https://www.youtube.com/watch?v=13vYK7T7BBE&t=621s |
![]() ![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 477
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Ja tu widzę tylko jedno wyjście. Zablokować go wszędzie, unikać wszelkiego kontaktu. To wstrętny manipulator, już Ci zrobił wodę z mózgu. Ratuj się, póki jeszcze resztkami rozsądku widzisz jaki on jest toksyczny. Szczerze mówiąc aż mnie zatkało, że ktoś może się aż tak wstrętnie zachowywać.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#11 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Cytat:
Dla autorki mam tylko jedną radę pełna izolacja od psychola |
|
![]() ![]() |
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Zerwij kontakt z tym bucem, poblokuj go wszędzie. Naprawdę chcesz się przyjaźnić z kimś, kto uważa, że jesteś brzydka, głupia i ofiarą?
A na drugi raz uciekaj od kogoś, kto prawie cię nie znając opowiada ci całe swoje życie i mowi, że jesteś cudowna. Od takich, którzy żalą się na niskie poczucie własnej wartości tez. Naprawdę, uciekaj od razu, bo to nie jest normalne. I idź na terapię, bo to, że znosisz zachowanie tej... osoby zamiast już dawno wściec się i zerwać z nim kontakt, to też świadczy o jakichś problemach. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2020-01-28 o 10:25 |
![]() ![]() |
![]() |
#13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 710
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Albo zerwiesz kontakt z tym człowiekiem albo on Cię zniszczy. Z całą pewnością nie jest to dobra i zdrowa relacja. Facet poigruje z Tobą, zabiera to, na co ma ochotę i nie zamierza nic dawać w zamian. No, może poza mętlikiem w głowie i huśtawką nastrojów. Zakończ to jak najszybciej. Żadnego kontaktu, blokada w mediach społecznościowych i na telefonie. W głowie mi się nie mieści, że można chcieć się przyjaźnić z kimś takim.
__________________
"Osculum proditione mortiferum est..." ex-aparatka 19.10.12-23.12.14 |
![]() ![]() |
![]() |
#14 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Nie jestem w stanie przeczytać tego do końca, ale tak- upadłaś na głowę, że utrzymujesz kontakt z tym czubem. Gdzie ty masz godność i szacunek do siebie? Koleś najpierw za tobą latał, bo byłaś niedostępna, a jak to się zmieniło to on zaczął odwrót i manipulację. Gdybyś urwała z nim kontakt to zacząłby skomleć o uwagę.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#15 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Nie wiem, czego oczekujesz. Wypisałaś całą litanię żali (których też nie doczytałam do końca, bo nie dałam rady) i jeszcze zastanawiasz się, co dalej?
Kopnij go w dupę. Raz a solidnie. Odetnij się od niego, zablokuj, gdzie się tylko da i zapomnij, że ten popapraniec w ogóle istniał. |
![]() ![]() |
![]() |
#17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 071
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
posluchaj jeszcze tego
https://www.youtube.com/watch?v=kUSd9zezMr4&t=184s i poszukaj na yt " Manipulacje narcyza " 1 - 10 odcinków |
![]() ![]() |
![]() |
#18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 2 214
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
To bardzo niezrównoważony emocjonalnie, a może nawet i psychicznie człowiek. Daj sobie z nim spokój, bo tu się nic nie zmieni. Nie ma szans. Może zrobić Ci tylko jeszcze większy kołowrotek w głowie. Może idź do psychoterapeuty uporządkować te wszystkie skrajne emocje?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 308
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
O losie...to jest straszne co ten facet z tobą zrobił. Na początku typowe narcystyczne bombardowanie miłością, a kiedy już dałaś się złapać w sidła i uzależniłam od jego atencji i czułości zaczął cię gnoic. Tak jak napisałaś, on się karmi tym co przez niego przechodzisz, czuje się lepszy. Jak z tym skończyć? Tak jak dziewczyny już radziły - odciąć się. Możesz mu napisać wiadomość, że nie możesz się z nim przyjaźnić bo cierpisz przez to, po czym go zablokować wszędzie, albo równie dobrze nie pisać nic i się po prostu odciąć, bo on Cię doprowadzi do załamania. Wiem, że będzie to ciężkie, ale daj sobie czas, a zobaczysz jak odzyjesz kiedy go już nie będzie w Twoim życiu.
|
![]() ![]() |
![]() |
#20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 64
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#21 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Facet jest cwany.
Omamił Cię mówiąc jaka jesteś wspaniała, łechtał ego zabiegając o Ciebie, wzbudził swego rodzaju litość pisząc o próbie samobójciej, wzbudział zaufanie otwierając się i mówiąc o sprawach prywatnych. Jak już Cię owinął wokół palca przespał się z Tobą i wiedząc, że ma Cię w garści sypia z innymi bo wie, że tak Cię zbałamucił, że cały czas masz jakąś nadzieję. Nie rób sobie krzywdy i tak jak dziewczyny radziły - totalnie się odetnij i poblokuj typa.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Dziewczyno sama na siebie bata krecisz. Gosciu ci mowi szczerze ze mu sie nie podobasz to powinnas uciac znajomosc.
W tej chwili. Dajesz sobie robic majonez w glowie ![]() Wez go zablokuj. I badz taka chamska jak on- NIC MU NIE JESTES WINNA.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
#23 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Cytat:
I żeby ci nie przyszło do głowy, żeby mu cokolwiek wyjaśniać, pisać, jak ci przez niego źle. Żadnych rzeczy tego typu. Mylisz swoje chore uzależnienie z miłością. To jest problem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Napisz mu, że jest nudny, denerwuje Cię i że poznałaś innego i nie masz już czasu na bzdury.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 071
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Autorko ja myślę, że to wszystko spotkało cie prawdopodobnie, bo możesz mieć deficyt miłości z dzieciństwa i w okresie dojrzewania. Natarczywe obrzucanie miłoscią osoby, która tego pragnie ponad wszystko a przy tym jest wysoce empatyczna najczęściej skutkuje jej zakochaniem.
Powodem mogła też być twoja niewiedza, że tacy ludzie są. Następnym razem nie ignoruj swojej intuicji a przede wszystkim daj miłość sama sobie . Pokochaj siebie i zadbaj o siebie. Bądz egoistką w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Szanuj siebie i myśl o sobie. A gdy się tego wszystkiego nauczysz, będziesz pewna swojej siły i wartości, wtedy przyjdzie czas obdarować kogoś tym co osiągnełaś i masz najdroższe "swoją miłością". Ale oczekiwanie by ktoś ci ją dał jeśli jej sama nie masz jest błedem. A już katastrofą i samobójstwem jest oczekiwać miłości od człowieka, który też jej sam nie ma. Ktoś kto ma niskie poczucie wartosci, problemy wewnętrzne nie da ci NIC. On będzie jedynie od ciebie chciał - w z i ą ć. A toksyk i psychopata, wyrwać razem z sercem, bez mrugnięcia powieką, bo jest CHORY. Edytowane przez wiekanka Czas edycji: 2020-01-29 o 09:25 |
![]() ![]() |
![]() |
#26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 26
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Bardzo dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi. Zdaję sobie teraz sprawę, że trudno było przebrnąć przez tę moją paplaninę... Mam bardzo dużo skrajnych uczuć w sobie i kompletny bałagan w głowie. Przepraszam, jeśli moje słowa były trudne do odczytania.
Słyszę sprzeczne sygnały: raz jestem cudowna, inteligentna, piękna (ale nieatrakcyjna dla niego), jestem tą, która rozumie, którą on uwielbia... a innym razem jestem głupią, ofiarą, debilem i tylko wkurzam (chociaż to podobno tylko tak "dla żartu"). Nie zrozumcie mnie źle... To jest bardzo troskliwy człowiek, który wielokrotnie mi pomógł, wspiera mnie, okazuje troskę, uczestniczy żywo w moim życiu, chce w nim być, spędzać czas i potrafi być naprawdę dobrym i kochającym. Nie wiem, co się ze mną dzieje... Strasznie się boję zerwać kontakt z tym człowiekiem, a jednocześnie mam świadomość, że to jest bardzo zła relacja w obecnej formie. Biorąc pod uwagę, że on - jak mówi - traktuje mnie wyłącznie jak siostre, przyjacilke... Sama pewnie też już nie postępuję "normalnie" i "w porządku" ani względem niego, ani siebie, bo zdarza mi się być niespójną w tym, co mówię czy robię i łapię się na tym, że bywam złośliwa, manipulująca i zaczynam krzywdzić, jestem sfrustrowana... ale naprawdę nie wiem, dlaczego tak się dzieje. nigdy sie tak nie zachowywalam z nikim. To mnie też bardzo dobija, bo to przecież nie "ja"... Jestem rozbita i co jakiś czas szarpią mną skrajne emocje. Czuję, jakbym nie była sobą i nie panowała nad niczym. Jest dokładnie tak, jak mówicie... uzależnił mnie już od siebie maksymalnie, cały czas mną manipuluje... nie wiem czemu na to pozwalam Wmawia mi przy tym, że wszelkie przejawy manipulacji i ataku wymyślam - szczególnie, jeśli ja próbuję się jakoś bronić przed tym jego bałaganem informacyjnym... Wczoraj była właśnie taka sytuacja między nami. Skończyło się tak, że najpierw zaprzeczał jakoby miała miejsce znów manipulacja z jego strony, próbował mi wmówić, że nie wspominałam w ogóle, że mi coś nie pasuje w formie naszej relacji etc., a potem ostatecznie przeprosił za te wszystkie rzeczy i powiedział, że przykro mu, że czuję się przez niego źle i że czuję się manipulowana, i jeśli tak to wygląda to będzie próbował pozostać ze mną w relacji przyjacielskiej, ale bardziej koleżeńskiej. Po czym znów zapytał, czy może przytulić. A ja zaczęłam się zastanawiać, czy... kiedy już mnie tak do siebie przywiązał... czy ja będę teraz potrafiła, nagle w ten sposób się z nim "kumplować"? To takie oczywiste? Bo tylu czułościach i przywiązaniu fizyczno-emocjonalnym? Albo może wydaje mi się? Ktoś napisał, że to nawet nie jest miłość, a zwyczajne uzależnienie. I być może jest w tym ziarno prawdy. A skoro tak... to jedynym wyjściem jest zakończenie relacji. Ehh, wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że powinnam się jak najszybciej odseparować, bo także ja zaczynam robić jakieś chore rzeczy... To jest teoretycznie proste, jak drut, ale nie wiem jak to zrobić. Jak się emocjonalnie i fizycznie odciąć od tego wszystkiego? od niego? Jak zrobić to, by być fair wobec drugiej osoby? I przede wszystkim... jak wytrwać w tym, gdy moja głowa jest sterowana.. Już czuję się zniszczona, a boję się, że będzie jeszcze gorzej, gdy zostanę bez niego. Mam wrażenie, że on da mi odczuć, że: "to ty miałaś problem, bo przecież chciałem byc tylko kumplem", " to ty nie chciałaś się przyjaźnić, bo się zakochałaś, to ty cos z tym zrob, nic nie obiecywałem, nie zrobiłem nic złego". To samo mówił o swojej byłej, z którą również chciał się oczywiście przyjaźnić po rozstaniu Wiecie, mamy mnóstwo wspólnych planów na następne tygodnie i to rowniez wyjazdowych. Czy stopniowo wygaszać kontakt? Wczoraj próbowałam zachowywać się normalnie, ale bez okazywania bliskości - zostałam zbombardowana pytaniami: "co ci jest znów?" i "czemu jestes obrazona", "stres mam przez ciebie, bo zachowujesz sie sztucznie", "czemu vi nie moge dotykac?", "znow zazdrosna?", "o, całkiem niezła laska", "jesteś jakaś dziwnie za szczęśliwa". Starałam się niektóre z tych rzeczy ignorować i kontynuować rozmowę normalnie, żartować, ale trzymać dystans. Powiedziałam, że po prostu układam sobie swoje życie, mam plany, ale moje wysiłki skończyły się jak zwykle... czyli jego drążeniem tematu "czemu zachowujesz się inaczej niż jak dotąd". Dziś rano odpisałam neutralnie, że spałam bardzo dobrze, nie mam czasu i jak cos to "do pozniej". Nie wiem, co dalej. Czuję się jak dziecko bez wiedzy Jakbym moja inteligencja emocjonalna spadła do poziomu ameby. A może szukam też wymówki, by nie zrywać kontaktu? bo boję się zostać sama? Nawet nie wiem, jak miałabym zerwać tę znajomość. Takie nagłe "milczenie" nie mieści mi się w głowie... z szacunku do drugiej osoby. Jestem osobą, która zawsze chce wyjaśnić sprawę, żeby każda ze stron czuła się dobrze. Nie lubię ranić ludzi. Ale przecież on kopnąłby mnie w tyłek, gdyby tylko pojawił się wreszcie ten ktoś "idealny" na horyzoncie... o czym nawet mi pośrednio powiedział... Mam to z tyłu głowy, a wciąż się samooszukuję. Bardzo chciałabym znaleźć w sobie siłę, żeby móc tę sytuację rozwiązać tak, by czuć się dobrze, ale jak mogę to zrobić, kiedy mam zamieszanie w głowie i nie wiem, nawet co byłoby teraz dla mnie dobre? Niektóre Wasze wiadomości wywołały u mnie trochę złości, ale też... wstydu, bo otwierają oczy, że dałam się wkręcić całą sobą w kompletnie chorą sytuację (mało tego zaniedbałam mnóstwo spraw ze swojego życia i podarowałam mu ostatecznie całą siebie, bo mu zaufałam)... I chyba nie było tu osoby, która stwierdziła, że to w ogóle w jakimkolwiek stopniu jest dobra znajomość... Dałam zbyt wiele od siebie... tak, ktoś tak właśnie tutaj napisał... A on bierze kiedy chce i co chce. Czy to w ogóle da się cofnąć? Naprawić? Zmienić? A może lepiej tego nie robić. A z drugiej strony czuję się tak, jakbym nie mogła uwierzyć, że on jest zły... bo cały czas mówi, że chce dla mnie dobrze. Dziewczyny, co do narcyzmu to zgłębiłam temat już dawno, bo trafiłam wcześniej na trochę inny typ... I jak widać... kolejny raz dałam się złapać w sidła, kompletnie bezszelestnie. Niczego się nie nauczyłam... Czarne klapki na oczach. Szczególnie, że on przedstawił mi się jako bardzo kochajacy, wrażliwy, empatyczny, dobry, troskliwy, ale też zatroskany, biedny człowiek, no "do rany przyłóż"... I ja... naprawdę cały czas go takim widzę czasami. Nie wiem... czy to coś ze mną jest nie tak? Czy to ja popełniam jakieś błędy nieustająco? Czy jestem aż tak zmanipulowana? Czy to może moja słabość charakteru? Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za krytykę, jak i motywowanie .. Edytowane przez 0b9b5a65b5aacdf6e317f001a56a688aa6034c67_5fb5b5a36c4c5 Czas edycji: 2020-02-04 o 20:49 |
![]() ![]() |
![]() |
#27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Tak szukasz wymówki
Nie jesteś dla niego atrakcyjna jesteś "debilem ofiarą i ciulem " Weź się ogarnij dziewczyno Z tego nic nie będzie on Cię nie kocha i nie pokocha ,zapelniasz mu czas rzuci cie jak niepotrzebna szmatę jak znajdzie nową ofiarę |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Jak powszechnie wiadomo, troskliwy człowiek wyzywa od debil i ofiar osoby, o które się troszczy. Ty się czytasz w gole?
|
![]() ![]() |
![]() |
#29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 071
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Jest z tobą gorzej niż myślałam.
|
![]() ![]() |
![]() |
#30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Przyjaciel czy... nieprzyjaciel?...
Ale on nie zasługuje na twoj szacunek. Czy on cię szanuje? Nie musisz być wobec niego fair. Ten ktoś zasługuje na kop w d... na księżyc, a ty się z nim obchodzisz jak z jajkiem.
I tak, skoro to nie pierwsza taka twoja znajomość, to coś jest nie tak i nigdy nie mialas "rozwiniętej inteligencji emocjonalnej". Inaczej popukalabys się z głowę widząc, że ktoś kto cię nie zna zwierza ci się ze wszystkiego i zapewnia, że jesteś cudowna, a nie w to brnęła. A na te teksty o stresowaniu go i wszystkie inne też mozna się nieźle postukać w głowę. No nie, coś tu nie halo, że takie coś jest dla ciebie akceptowalne. Normalny człowiek nie wytyka drugiemu jego stanów emocjonalnych, jakby był jego jakimś właścicielem. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2020-01-29 o 11:17 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:01.