|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 7
|
Nie umiem się dostosować w związku
Proszę o rady, nie wiem jak sobie poradzić z moim podejściem do związku. Poznałam obecnego chłopaka w internecie. Aktualnie mieszkamy ze sobą od ponad roku. Wcześniej był to związek na odległość przez około 2,5 roku, dzieliło nas 150 km. Mój problem polega na tym, że nie umiem przestawić się na to jak jest między nami teraz, a jak było kiedyś. Tamten okres wspominam jak bajkę, nieustanny kontakt, adorowanie mnie, poświęcanie mi uwagi, podrywanie, komplementowanie. Żyłam jak w bajce. Padało dużo słów, z których wnioskowałam, że mój chłopak jest we mnie mocno zakochany i jak bardzo chce być ze mną. Po jakimś czasie wkradło się parę...naście kłótni, które zabiły we mnie dawny entuzjazm. Niby za każdym razem walczyłam o porozumienie, dogadywaliśmy się, wyjaśnialiśmy sobie o co każdemu z nas chodziło, przepraszaliśmy się, ale odcisnęło to jakieś piętno na naszym związku. Teraz nie mogę powiedzieć, że on się mniej stara. Jest dla mnie tak samo miły jak wtedy, więcej o nim wiem, łączy nas więcej spraw codziennych, nie jesteśmy tak jak kiedyś wyłącznie "wirtualnymi" znajomymi, ale mimo to nie czuję już tego co dawniej. Nie wiem czy to przez kłótnie, czy przez to, że nie potrafię zaakceptować tego, że teraz nie czuję się już jak w bajce. Mam do niego dystans, nie umiem przeżywać przy nim w 100% wszystkich pozytywnych emocji, czuję jakąś rezerwę tak jakbym dawała sobie margines bezpieczeństwa, żeby za bardzo się przed nim nie otworzyć. Tych uczuć nie miałam kiedyś. Nie wiem co się ze mną dzieje.
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
odkochałaś się?
|
|
|
|
#3 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
To jest jakiś chory mit naszych czasów, że ma być cały czas jak w bajce.
Do Autorki: zostaw te rozkminy. Emocje cały czas się zmieniają, bo cały czas zmieniasz się Ty. Całe Twoje ciało podlega ciągłej zmianie, ciągle wymieniają się komórki. Zmieniać się będzie również dynamika Twoich relacji z innymi. Poddaj się tym zmianom, bo uwierz, to jedyne pewne, że te zmiany będą. Ciesz się z tego co masz, bo zaraz tego mieć nie będziesz tylko będzie co innego.
__________________
Takie tam moje oszopeny. Edytowane przez puchaty71 Czas edycji: 2020-02-20 o 09:56 |
|
|
|
#4 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 577
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
Jak się jest długo w związku to nie jest cały czas jak na początku. Nie da się mieć motylków przez całe życie. Związek ewoluuje i nasze uczucia też. Dorastamy. Nad związkiem trzeba nieustannie pracować żeby przetrwał. Nie zawsze jest jak w bajce, też mam wrażenie, że to nierealne oczekiwania, które mamy przez to co funkcjonuje w popkulturze.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
|
|
|
#5 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 316
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
Chyba nie dojrzałaś do związku.
|
|
|
|
#6 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
Czy wierzycie w takie powiedzenie, że dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych? Że są jak dwie połówki jabłka? Czy po prostu nigdy nie jest aż tak idealnie, a to tylko mit i że można być do siebie dopasowanym w mniejszym lub większym stopniu, ale nigdy w 100%? To takie pytanie ogólne
![]() A szczegóły dotyczące mojego związku są takie, że w poprzednich relacjach nie miałam aż takich idealistycznych wizji i te związki po prostu się toczyły, ewoluowały. A w tym uległam magii początku, który był bajkowy i intensywny i nie mogę się od tego uwolnić. Mój chłopak nie widzi problemu, a ja się z tym borykam. Zadręczam go swoimi dołkami, że nie jest jak dawniej, że jest gorzej, beznadziejnie, płaczę. On nie wie co robić. Wpada w przygnębienie i tak potem męczymy się przez kilka dni, aż ochłoniemy. Chwilę jest dobrze, a potem znowu dopada mnie dołek i historia się powtarza. On nawet zauważył, że to taki cykl. Wiem, że wydziwiam, ale co mam ze sobą zrobić, żeby wydostać się z tej pułapki? Oczywiście, że on nie jest taki jak dawniej, gdy mnie podrywał i zdobywał. Ale nie jest zły, stara się być ze mną, być dla mnie miłym, uczynnym, czułym. Może to te kłótnie z przeszłości coś popsuły? Bo on potrafił być nieraz bardzo zawzięty. Padały różne przykre słowa, które wywarły na mnie negatywny wpływ. On tak ma, że kiedy ma zły nastrój potrafi mi powiedzieć coś przykrego, a gdy mu przejdzie przeprosi i przyzna, że powiedział to, żeby mnie zranić. Np. potrafił mi parę razy powiedzieć w gniewie, że nie jestem jego przyjaciółką, a w innych, dobrych okolicznościach dziękował mi za wsparcie w jakiejś sytuacji i doceniał moją pomoc i zaangażowanie jako przyjaciółki właśnie. Może to przez to?
Edytowane przez 1303c67660ff03a83459611df5fa1406fd32083d_5e506f021eddc Czas edycji: 2020-02-20 o 10:08 |
|
|
|
#7 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 316
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
[1=1303c67660ff03a83459611 df5fa1406fd32083d_5e506f0 21eddc;87602558]Czy wierzycie w takie powiedzenie, że dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych? Że są jak dwie połówki jabłka? Czy po prostu nigdy nie jest aż tak idealnie, a to tylko mit i że można być do siebie dopasowanym w mniejszym lub większym stopniu, ale nigdy w 100%? To takie pytanie ogólne
![]() A szczegóły dotyczące mojego związku są takie, że w poprzednich relacjach nie miałam aż takich idealistycznych wizji i te związku po prostu się toczyły, ewoluowały. A w tym uległam magii początku, który był bajkowy i intensywny i nie mogę się od tego uwolnić. Mój chłopak nie widzi problemu, a ja się z tym borykam. Wiem, że wydziwiam, ale co mam ze sobą zrobić, żeby wydostać się z tej pułapki? [/QUOTE]Po prostu to zakończyć. |
|
|
|
#8 |
|
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 903
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
[1=1303c67660ff03a83459611 df5fa1406fd32083d_5e506f0 21eddc;87602450]Proszę o rady, nie wiem jak sobie poradzić z moim podejściem do związku. Poznałam obecnego chłopaka w internecie. Aktualnie mieszkamy ze sobą od ponad roku. Wcześniej był to związek na odległość przez około 2,5 roku, dzieliło nas 150 km. Mój problem polega na tym, że nie umiem przestawić się na to jak jest między nami teraz, a jak było kiedyś. Tamten okres wspominam jak bajkę, nieustanny kontakt, adorowanie mnie, poświęcanie mi uwagi, podrywanie, komplementowanie. Żyłam jak w bajce. Padało dużo słów, z których wnioskowałam, że mój chłopak jest we mnie mocno zakochany i jak bardzo chce być ze mną. Po jakimś czasie wkradło się parę...naście kłótni, które zabiły we mnie dawny entuzjazm. Niby za każdym razem walczyłam o porozumienie, dogadywaliśmy się, wyjaśnialiśmy sobie o co każdemu z nas chodziło, przepraszaliśmy się, ale odcisnęło to jakieś piętno na naszym związku. Teraz nie mogę powiedzieć, że on się mniej stara. Jest dla mnie tak samo miły jak wtedy, więcej o nim wiem, łączy nas więcej spraw codziennych, nie jesteśmy tak jak kiedyś wyłącznie "wirtualnymi" znajomymi, ale mimo to nie czuję już tego co dawniej. Nie wiem czy to przez kłótnie, czy przez to, że nie potrafię zaakceptować tego, że teraz nie czuję się już jak w bajce. Mam do niego dystans, nie umiem przeżywać przy nim w 100% wszystkich pozytywnych emocji, czuję jakąś rezerwę tak jakbym dawała sobie margines bezpieczeństwa, żeby za bardzo się przed nim nie otworzyć. Tych uczuć nie miałam kiedyś. Nie wiem co się ze mną dzieje.[/QUOTE]
Może być tak, że kiedyś go idealizowałaś. W końcu był daleko, nie znałaś go w codziennych sytuacjach i zauroczony mózg sam dorabiał jak najlepsze cechy. Teraz się poznaliście, klapki opadły i nie jest jak wtedy, bo w niektórych aspektach oczekiwania minęły się z rzeczywistością. Skoro nadal się stara, to chyba w porządku, ale zaniepokoił mnie ten fragment z powstrzymywaniem emocji. Być może nadal winisz go za to co było powodem kłótni?
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
|
|
|
#9 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 577
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
[1=1303c67660ff03a83459611 df5fa1406fd32083d_5e506f0 21eddc;87602558]Czy wierzycie w takie powiedzenie, że dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych? Że są jak dwie połówki jabłka? Czy po prostu nigdy nie jest aż tak idealnie, a to tylko mit i że można być do siebie dopasowanym w mniejszym lub większym stopniu, ale nigdy w 100%? To takie pytanie ogólne
![]() A szczegóły dotyczące mojego związku są takie, że w poprzednich relacjach nie miałam aż takich idealistycznych wizji i te związki po prostu się toczyły, ewoluowały. A w tym uległam magii początku, który był bajkowy i intensywny i nie mogę się od tego uwolnić. Mój chłopak nie widzi problemu, a ja się z tym borykam. Zadręczam go swoimi dołkami, że nie jest jak dawniej, że jest gorzej, beznadziejnie, płaczę. On nie wie co robić. Wpada w przygnębienie i tak potem męczymy się przez kilka dni, aż ochłoniemy. Chwilę jest dobrze, a potem znowu dopada mnie dołek i historia się powtarza. On nawet zauważył, że to taki cykl. Wiem, że wydziwiam, ale co mam ze sobą zrobić, żeby wydostać się z tej pułapki? Oczywiście, że on nie jest taki jak dawniej, gdy mnie podrywał i zdobywał. Ale nie jest zły, stara się być ze mną, być dla mnie miłym, uczynnym, czułym. Może to te kłótnie z przeszłości coś popsuły? Bo on potrafił być nieraz bardzo zawzięty. Padały różne przykre słowa, które wywarły na mnie negatywny wpływ. On tak ma, że kiedy ma zły nastrój potrafi mi powiedzieć coś przykrego, a gdy mu przejdzie przeprosi i przyzna, że powiedział to, żeby mnie zranić. Np. potrafił mi parę razy powiedzieć w gniewie, że nie jestem jego przyjaciółką, a w innych, dobrych okolicznościach dziękował mi za wsparcie w jakiejś sytuacji i doceniał moją pomoc i zaangażowanie jako przyjaciółki właśnie. Może to przez to?[/QUOTE]Nie ma dwóch połówek tego samego jabłka. Każdy z nas jest kompletnym jabłkiem. Partner jest dodatkiem do naszego życia, a nie jego sensem. Może ktoś się nie zgadzać z tym ale ja tak uważam. Żyje dla siebie nie dla partnera.My ci nie powiemy z czego to wynika, ty sama musisz przyjrzeć się swoim uczuciom i to rozwikłać. Skoro wcześniej nie miałaś takiego podejscia to może jakaś wizyta u psychologa by ci nieco pomogła? Zastanów się czy kochasz swojego chłopaka. Może to jest objaw, że po prostu nie widzisz z nim przyszłości. Ludzie w kłótniach najczęściej mówią różne przykre rzeczy, niekoniecznie prawdziwe. Ważne żeby ze sobą rozmawiać o uczuciach, a mam wrażenie że tego u was zabrakło. Reasumując nie zachęcam cię do rozstania, chociaż finalnie może się okazać, że to jedyne sensowne rozwiązanie. Wcześniej jednak ogarnij swoje uczucia i rozmawiajcie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
|
|
|
#10 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
[1=1303c67660ff03a83459611 df5fa1406fd32083d_5e506f0 21eddc;87602558]Czy wierzycie w takie powiedzenie, że dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych? Że są jak dwie połówki jabłka? Czy po prostu nigdy nie jest aż tak idealnie, a to tylko mit i że można być do siebie dopasowanym w mniejszym lub większym stopniu, ale nigdy w 100%? To takie pytanie ogólne
![]() [/QUOTE] Powiedzenie to tylko powiedzenie. Ludzie mogą być bardzo dobrze dopasowani ale to nie znaczy, że zawsze musi być bajkowo, idealnie i romantycznie. Ani że ci ludzie się nigdy nie pokłócą, nie powiedzą czegoś przykrego. Wyszłaś z fazy "miesiąca miodowego", co jest normalne. Człowiek nie jest w stanie funkcjonować w tej fazie związku na dłuższą metę, właśnie dlatego że może być bardzo intensywna, zajmująca i wręcz dezorganizować resztę życia. To naturalne, że nie przeżywa się wielkich uniesień cały czas. Mam wrażenie, że jakoś nie możesz się z tym pogodzić. Musisz sobie przetłumaczyć, że to normalne zjawisko i ze związkiem nie dzieje się nic strasznego. Może zróbcie czasem coś romantycznego, skoro Ci tego brakuje. Umówcie się na fajną randkę, zorganizujcie weekendowy wyjazd. Zastanów się co do niego czujesz, czy go kochasz, czy może codzienność doprowadziła do tego że się odkochałaś. Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2020-02-20 o 10:27 |
|
|
|
#11 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
W kilku rozmowach/kłótniach na ten temat chłopak zarzucił mi, że zależy mi na tym, żeby mi poświęcał tyle uwagi co kiedyś i mnie tak samo podrywał. Wypieram się, bo czuję, że jest inaczej, że byłam i jestem zaangażowana uczuciowo i nie chodzi mi tylko o to, ale czasami zastanawiam się, a co jeśli ja sobie tego nie uświadamiam, a on ma rację i chcę być tylko przez niego adorowana, bo był w tym naprawdę świetny?
![]() Czasami zastanawiam się czy nasz związek przetrwa i choć chcę, to przytulając go mam takie myśli "ile to jeszcze potrwa?", "jak długo będzie tak jak jest?", "kiedy nastąpi moment, gdy nie będziemy umieli tego ciągnąć na dotychczasowych zasadach?". |
|
|
|
#12 |
|
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 903
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
[1=1303c67660ff03a83459611 df5fa1406fd32083d_5e506f0 21eddc;87602732]W kilku rozmowach/kłótniach na ten temat chłopak zarzucił mi, że zależy mi na tym, żeby mi poświęcał tyle uwagi co kiedyś i mnie tak samo podrywał. Wypieram się, bo czuję, że jest inaczej, że byłam i jestem zaangażowana uczuciowo i nie chodzi mi tylko o to, ale czasami zastanawiam się, a co jeśli ja sobie tego nie uświadamiam, a on ma rację i chcę być tylko przez niego adorowana, bo był w tym naprawdę świetny?
![]() Czasami zastanawiam się czy nasz związek przetrwa i choć chcę, to przytulając go mam takie myśli "ile to jeszcze potrwa?", "jak długo będzie tak jak jest?", "kiedy nastąpi moment, gdy nie będziemy umieli tego ciągnąć na dotychczasowych zasadach?".[/QUOTE] I tylko o to te kłótnie? O to, że niby on twierdzi, że Ty chcesz by się bardziej starał i to po części prawda? Jeśli taki drobiazg jest powodem takich rozważań to chyba jednak z Twojej strony to się wypaliło...' Edit: właśnie zobaczyłam Twój drugi wątek o tym, że Twój facet Cię nie podnieca i myślę, że nic z tego nie będzie. Przykro mi.
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? Edytowane przez TakaSamaInna Czas edycji: 2020-02-20 o 11:16 |
|
|
|
#13 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
Cytat:
---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ---------- Cytat:
Ps. co do seksu, to to nie jest tak, że go nie lubię. Lubię, nawet bardzo. Chcę go codziennie. Ale w tym wątku chodziło mi o to, że nie czuję tego "dreszczyku" podniecenia. Ale nie przeszkadza mi to uprawiać seksu
Edytowane przez 1303c67660ff03a83459611df5fa1406fd32083d_5e506f021eddc Czas edycji: 2020-02-20 o 11:37 |
||
|
|
|
#14 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 176
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
Telenowela pod tytułem "Ludzie zamieszkuja razem i odkrywaja prozę zycia codziennego", odcinek 8921.
Nie ma związków, ktore utrzymuja wiecznie ten sam poziom ekscytacji a wy dodatkowo dobrowolnie zgodziliscie sie na towarzyszenie sobie w szarej codziennosci. Skoro to zrobilas to warto sie do tego dostosowac i ewentualnie uczynic jej troche lepsza zamiast wzdychania i rozdrapywania ze kiedys to byly amory. Szybko sie wypalisz z takim podejsciem. |
|
|
|
#15 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
Ile jeszcze założysz identycznych wątków pod nowym nickiem? Już nie raz wałkowaliśmy Twój temat, czego się spodziewasz? Innych odpowiedzi? Wybacz, ale jeśli swojemu facetowi też nos stop trujesz o to samo i nie przyjmujesz tego co się do Ciebie mówi, bo może jak spytasz kolejny raz to magicznie coś się zmieni, to on to w końcu oleje na dobre. Albo sama go zostaw i przestań męczyć mu tyłek.
Edytowane przez Nimve Czas edycji: 2020-02-20 o 16:02 |
|
|
|
#16 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 521
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
[1=1303c67660ff03a83459611 df5fa1406fd32083d_5e506f0 21eddc;87602558]Czy wierzycie w takie powiedzenie, że dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych? Że są jak dwie połówki jabłka? [/QUOTE]
Nie wierzę w to i uważam takie myślenie za szkodliwe. |
|
|
|
#17 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 518
|
Dot.: Nie umiem się dostosować w związku
Nie kochasz go i tyle.
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:55.






Oczywiście, że on nie jest taki jak dawniej, gdy mnie podrywał i zdobywał. Ale nie jest zły, stara się być ze mną, być dla mnie miłym, uczynnym, czułym. Może to te kłótnie z przeszłości coś popsuły? Bo on potrafił być nieraz bardzo zawzięty. Padały różne przykre słowa, które wywarły na mnie negatywny wpływ. On tak ma, że kiedy ma zły nastrój potrafi mi powiedzieć coś przykrego, a gdy mu przejdzie przeprosi i przyzna, że powiedział to, żeby mnie zranić. Np. potrafił mi parę razy powiedzieć w gniewie, że nie jestem jego przyjaciółką, a w innych, dobrych okolicznościach dziękował mi za wsparcie w jakiejś sytuacji i doceniał moją pomoc i zaangażowanie jako przyjaciółki właśnie. Może to przez to?









