Jak wyjść z romansu ?

[Agnieszka_35]

Witajcie forumowiczki.
Sprawa dość banalna. Nazywam się Agnieszka, mam 35 lat, od 14 lat jestem mężatką, mam dwójkę dzieci i w miarę ułożone życie. Piszę że w miarę ułożone ponieważ ostatnimi miesiącami wszystko mi się popieprzyło. We wrześniu na wyjeździe służbowym przespałam się z nowym kolegą z pracy - o wiele młodszym. Oczywiście ta sytuacja była pod wpływem alkoholu ale to nie tłumaczy mojego zachowania. Akcja niestety nie była jednorazowa. Na tym samym wyjeździe jeszcze parę razy uprawialiśmy seks - już na trzeźwo. Od tamtego czasu jestem w romansie z tym facetem. Kompletnie straciłam głowę dla chłopaka i nie chodzi tu o żadne uczucie. Umawiałam się z nim tylko i wyłącznie na seks i nic więcej. Chcę to w końcu skończyć. Nie wiem tylko tak naprawdę jak to zrobić. Jak załatwić sprawę by obeszło się bez żadnych zbędnych sensacji. Ja już nie chcę więcej się z nim spotykać ze względu na wyrzuty sumienia. On jednak nalega na kolejne spotkania. Boje się że będziemy tematem plotek w pracy w której niektórzy i tak już coś podejrzewają. Nie chcę również ani zranić ani stracić męża i rozbijać własnej rodziny. Jak załatwić sprawę żeby obyło się bez sensacji i czy powinna powiedzieć mężowi o tym co odstawiałam przez ostatnie miesiące ? Pomóżcie proszę !

[madziamach]

Napisane przez Agnieszka_35

Witajcie forumowiczki.
Sprawa dość banalna. Nazywam się Agnieszka, mam 35 lat, od 14 lat jestem mężatką, mam dwójkę dzieci i w miarę ułożone życie. Piszę że w miarę ułożone ponieważ ostatnimi miesiącami wszystko mi się popieprzyło. We wrześniu na wyjeździe służbowym przespałam się z nowym kolegą z pracy - o wiele młodszym. Oczywiście ta sytuacja była pod wpływem alkoholu ale to nie tłumaczy mojego zachowania. Akcja niestety nie była jednorazowa. Na tym samym wyjeździe jeszcze parę razy uprawialiśmy seks - już na trzeźwo. Od tamtego czasu jestem w romansie z tym facetem. Kompletnie straciłam głowę dla chłopaka i nie chodzi tu o żadne uczucie. Umawiałam się z nim tylko i wyłącznie na seks i nic więcej. Chcę to w końcu skończyć. Nie wiem tylko tak naprawdę jak to zrobić. Jak załatwić sprawę by obeszło się bez żadnych zbędnych sensacji. Ja już nie chcę więcej się z nim spotykać ze względu na wyrzuty sumienia. On jednak nalega na kolejne spotkania. Boje się że będziemy tematem plotek w pracy w której niektórzy i tak już coś podejrzewają. Nie chcę również ani zranić ani stracić męża i rozbijać własnej rodziny. Jak załatwić sprawę żeby obyło się bez sensacji i czy powinna powiedzieć mężowi o tym co odstawiałam przez ostatnie miesiące ? Pomóżcie proszę !

Masz rodzinę i umawiasz się z kimś dla samego seksu, bo tak ci się zachciało. Jest wiele sytuacji ludzie się zakochują i nie potępiam ludzi ale też nie pochwalam zdrady. Szokujące jest dla mnie, że się pytasz, czy powinnaś powiedzieć mężowi. Chcesz go oszukiwać tak całe życie, masz na to sumienie? Niestety prawda jest taka, że powinnaś wyjawić wszystko a mąż ma prawo ci podziękować. Skrajna nieodpowiedzialność w sytuacji kiedy ma się rodzinę. Na prawdę nie mogłaś się powstrzymać. Nawet jeśli nie powiesz to gdzieś w duchu i tak oszukasz rodzinę. Może mąż ci wybaczy ale chyba nie wielu by potrafiło w takiej sytuacji.

Sorki ale nie mam za bardzo ci co napisać na pocieszenie. Wiem,że nie chcesz rozbijać rodziny ale już bardzo duży krok zrobiłaś ku temu. Teraz wypadało by wziąć konsekwencje za to. Dla mnie tkwienie w kłamstwie dla dobra dzieci nie jest wyjściem.

[Agnieszka_35]

Wiem że spieprzyłam wszystko, nie trzeba mi tego mówić bo świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Sprawa wiem że wygląda dość prosto. Aczkolwiek moje pożycie małżeńskie i tak nie jest jakieś rewelacyjne. Wyszło jak wyszło. Alkohol zrobił swoje za pierwszy razem. Za kolejnym razem to już moja wina bo ja chciałam spotkań. Totalnie mi chlopak w głowie nawywracał. I nie zrozumcie mnie źle. Tu nie chodzi o szukanie jakieś przygody ale to wszystko było ode mnie silniejsze i chodziło tylko o seks. Ta adrenalina gdy spotykaliśmy się u niego w domu, gdy kochaliśmy się w aucie a nawet i kilka razy w pracy nam się zdarzyło. To wszystko tylko fizyczność. Ja faceta nie kocham ale chec spotykania się z nim była niewyobrażalnie wielka. Chcę to zakończyć bo jak pisałam wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. Z jednej strony chce zerwać z nim a z drugiej marzę o kolejnym spotkaniu. Wiem że ranie męża i moje dzieci. Ale powiedzenie mu o moim romansie definitywnie zakończyło by nasze małżeństwo. Mimo że nie jeden kryzys przeszliśmy i to z powodu jego wybryków. Muszę to wkoncu skończyć ale nie wiem jak znaleźć odwagę by to zrobić...

[madziamach]

Napisane przez Agnieszka_35

Wiem że spieprzyłam wszystko, nie trzeba mi tego mówić bo świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Sprawa wiem że wygląda dość prosto. Aczkolwiek moje pożycie małżeńskie i tak nie jest jakieś rewelacyjne. Wyszło jak wyszło. Alkohol zrobił swoje za pierwszy razem. Za kolejnym razem to już moja wina bo ja chciałam spotkań. Totalnie mi chlopak w głowie nawywracał. I nie zrozumcie mnie źle. Tu nie chodzi o szukanie jakieś przygody ale to wszystko było ode mnie silniejsze i chodziło tylko o seks. Ta adrenalina gdy spotykaliśmy się u niego w domu, gdy kochaliśmy się w aucie a nawet i kilka razy w pracy nam się zdarzyło. To wszystko tylko fizyczność. Ja faceta nie kocham ale chec spotykania się z nim była niewyobrażalnie wielka. Chcę to zakończyć bo jak pisałam wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. Z jednej strony chce zerwać z nim a z drugiej marzę o kolejnym spotkaniu. Wiem że ranie męża i moje dzieci. Ale powiedzenie mu o moim romansie definitywnie zakończyło by nasze małżeństwo. Mimo że nie jeden kryzys przeszliśmy i to z powodu jego wybryków. Muszę to wkoncu skończyć ale nie wiem jak znaleźć odwagę by to zrobić...

Ale sama piszesz, że go nie kochasz więc tak czy siak, to był seks dla kaprysu i, to kilkakrotni. Zdrada z miłości jest czymś innym. Jeśli miałaś odwagę zdradzić więc teraz powiedz a może się jeszcze ułoży. Nie zrozum mnie źle nie twierdze,że zrobiłaś,to specjalnie i że nie żałujesz ale ja bym nie wybaczyła. Po drugie jeśli się coś nie układało, to lepiej zakończyć relacje. " Zdradzę, bo i tak nasza przyszłość nie ma szans" bez sensu.

[Agnieszka_35]

Moja zdrada i romans nie jest wynikiem jakiegoś rozpadu mojego małżeństwa. Jest one jakie jest. Ja mężowi wybaczyłam dwie zdrazy w jego pracy że względu na dzieci. Mój romans nie jest żadna forma odgrywania się na nim ani zemsty. Wszystko wynikło raz po alkoholu a potem już z wlasnejv(mojej i tego chłopaka) nie przymuszonej woli. Mój mąż jest zaborczy i nawet mimo jego wcześniejszych akcji odegrałby się na mnie i dzieciach po moim wybryku...

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

I to nie tak że to wina tego młodego chłopaka. To ja go zaprosiłam do siebie po alkoholu i chciałam z nim się przespać. Ale to był wynik wypitego alkoholu i zerowego myślenia. Mimo że byliśmy pijani to miał to być jednorazowy wyskok "dla samej siebie" by się po prostu trochę zabawić. Wiem że to obrzydliwe ale takie są fakty... Kwestia najważniejsza teraz to zerwać ten romans. Za każdym razem jak się spotykamy i dojdzie do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego to od razy tracce głowę. Nie wiem jak wogole z nim porozmawiać i dać mu znać że to koniec...

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Emocjonalnie nie jestem z nim w żaden sposób związana. On że mną też - ma narzeczona która mieszka w innym mieście i rzadko się widują - stąd ciągła chęć spotkań z jego strony.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Agnieszka_35

Witajcie forumowiczki.
Sprawa dość banalna. Nazywam się Agnieszka, mam 35 lat, od 14 lat jestem mężatką, mam dwójkę dzieci i w miarę ułożone życie. Piszę że w miarę ułożone ponieważ ostatnimi miesiącami wszystko mi się popieprzyło. We wrześniu na wyjeździe służbowym przespałam się z nowym kolegą z pracy - o wiele młodszym. Oczywiście ta sytuacja była pod wpływem alkoholu ale to nie tłumaczy mojego zachowania. Akcja niestety nie była jednorazowa. Na tym samym wyjeździe jeszcze parę razy uprawialiśmy seks - już na trzeźwo. Od tamtego czasu jestem w romansie z tym facetem. Kompletnie straciłam głowę dla chłopaka i nie chodzi tu o żadne uczucie. Umawiałam się z nim tylko i wyłącznie na seks i nic więcej. Chcę to w końcu skończyć. Nie wiem tylko tak naprawdę jak to zrobić. Jak załatwić sprawę by obeszło się bez żadnych zbędnych sensacji. Ja już nie chcę więcej się z nim spotykać ze względu na wyrzuty sumienia. On jednak nalega na kolejne spotkania. Boje się że będziemy tematem plotek w pracy w której niektórzy i tak już coś podejrzewają. Nie chcę również ani zranić ani stracić męża i rozbijać własnej rodziny. Jak załatwić sprawę żeby obyło się bez sensacji i czy powinna powiedzieć mężowi o tym co odstawiałam przez ostatnie miesiące ? Pomóżcie proszę !

Powiedź chłopakowi szczerze, że popełniłaś błąd i chcesz zakończyć wasz romans, że przemyślałaś sprawę i żeby cię nie namawiał, bo decyzja jest ostateczna. Nie spotykaj się z nim sam na sam, a kontakty ogranicz do służbowych. Możesz też rozważyć zmianę pracy, jeśli masz możliwości.

Jeżeli mąż jest zaborczy i boisz się, że będzie się mścił to nie mów mu o zdradzie, ale właściwie dlaczego w ogóle jesteś z takim człowiekiem, który cię zdradza i którego się boisz? Nie, dzieci nie są dobrą wymówką. Rozwody są bardzo powszechne i dzieci z rozbitych rodzin wcale nie muszą być pokrzywdzone faktem rozpadu związku rodziców. Ja bym się rozstała, bo ten związek za przeproszeniem brzmi do dupy. Żadne z was nie szanuje drugiej osoby, ani wspólnych ustaleń.

Przebadaj się pod kątem chorób wenerycznych, bo jeśli coś złapałaś to już byłoby uczciwie poinformować męża.

[NocnaWiedma]

Ty mężowi wybaczyłaś, a zakładasz, że on tego samego Ci nie wybaczy?

Z boku wygląda na to, że z mężem jesteście z sobą tylko "dla dzieci".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziamach]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88558883]Powiedź chłopakowi szczerze, że popełniłaś błąd i chcesz zakończyć wasz romans, że przemyślałaś sprawę i żeby cię nie namawiał, bo decyzja jest ostateczna. Nie spotykaj się z nim sam na sam, a kontakty ogranicz do służbowych. Możesz też rozważyć zmianę pracy, jeśli masz możliwości.

Jeżeli mąż jest zaborczy i boisz się, że będzie się mścił to nie mów mu o zdradzie, ale właściwie dlaczego w ogóle jesteś z takim człowiekiem, który cię zdradza i którego się boisz? Nie, dzieci nie są dobrą wymówką. Rozwody są bardzo powszechne i dzieci z rozbitych rodzin wcale nie muszą być pokrzywdzone faktem rozpadu związku rodziców. Ja bym się rozstała, bo ten związek za przeproszeniem brzmi do dupy. Żadne z was nie szanuje drugiej osoby, ani wspólnych ustaleń.

Przebadaj się pod kątem chorób wenerycznych, bo jeśli coś złapałaś to już byłoby uczciwie poinformować męża.[/QUOTE]

Skąd wyczytałaś,że on ją zdradza? Czemu namawiasz ją aby ukrywała zdradę, to jest na prawdę kiepskie co najmniej i wobec ojca swoich dzieci wręcz obrzydliwe. Chciałabyś być z kimś, kto cię oszukuję.?

[Agnieszka_35]

Moje małżeństwo moze nie jest usłane różami. Z boku wyglądamy na szczęśliwa parę. Ja jego zdrady wybaczyłam że względu na dzieci. On by mi na pewno nie wybaczył - wiem jakie są jego poglądy i dla mnie byłby to horror. Rozwodzić się nie chce, choćby że względu na plotki i nieprzyjemności że strony męża. To nie tak że jestem jakąś dz****. Przespałam się z chłopakiem pod wylewem emocji i dla samej przyjemności. Miał to być jednorazowy wyskok. Ten jeden "numerek" ciągnie się już kilka miesięcy i to nie ze względu na strach przed kochankiem. A że względu na chęć bycia z kimś blisko. Mąż nie dawał mi bliskości a ja jej potrzebowałam. Młody kochanek, otwarty na różne pomysły i chętny na zabawę. Ja, już starsza mężatką będąca w dziwnym małżeństwie i wyszlo jak wyszło. Chciałabym z nim spotykać się tylko na płaszczyźnie służbowej ale charakter naszej pracy (placówka medyczna - szczegółów nie chce podawać) sprawia że ciężko by było to zrobić. Pomyśl przebadania się pod kątem chorób jest dobry. Na pewno go rozważę.

[NocnaWiedma]

Sytuację w ktorych się zostaje lub wybacza dla dobra dzieci zazwyczaj są ze szkodą dla dzieci. Nie będą one w stanie wyciągnąć normalnych wzorców zyjąc z rodzicami w takim dziwnym związku.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziamach]

Napisane przez Agnieszka_35

Moje małżeństwo moze nie jest usłane różami. Z boku wyglądamy na szczęśliwa parę. Ja jego zdrady wybaczyłam że względu na dzieci. On by mi na pewno nie wybaczył - wiem jakie są jego poglądy i dla mnie byłby to horror. Rozwodzić się nie chce, choćby że względu na plotki i nieprzyjemności że strony męża. To nie tak że jestem jakąś dz****. Przespałam się z chłopakiem pod wylewem emocji i dla samej przyjemności. Miał to być jednorazowy wyskok. Ten jeden "numerek" ciągnie się już kilka miesięcy i to nie ze względu na strach przed kochankiem. A że względu na chęć bycia z kimś blisko. Mąż nie dawał mi bliskości a ja jej potrzebowałam. Młody kochanek, otwarty na różne pomysły i chętny na zabawę. Ja, już starsza mężatką będąca w dziwnym małżeństwie i wyszlo jak wyszło. Chciałabym z nim spotykać się tylko na płaszczyźnie służbowej ale charakter naszej pracy (placówka medyczna - szczegółów nie chce podawać) sprawia że ciężko by było to zrobić. Pomyśl przebadania się pod kątem chorób jest dobry. Na pewno go rozważę.

Nikt ci nie piszę,że jesteś dziwką ale ukrywanie faktu zdrady jest nieuczciwe i nie fair. Nie wybaczy, to nie trudno. Ty w ogóle chcesz z nim być dalej? Ja wychodzę z założenie, że jak się kocha, to się nie zdradza.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Nie widzę żadnej innego rozwiązania wyjścia z tej ultra toksycznej sytuacji niż rozstanie. W tym momencie krzywdzicie siebie nawzajem i dzieci, bo nie wierzę, że te oszustwa, poczucie strachu i gra pozorów nie wpływają negatywnie na ich psychikę.

Nie powinnaś się tak przejmować opiniami ludzi. Masz prawo do seksu i bliskości, ale nie powinnaś oszukiwać męża. Nawet jeśli to on oszukiwał pierwszy. Także rozstań się i będziesz mogła sobie ułożyć życie na nowo jako wolny człowiek, bez zaborczego męża i bez przejmowania się co ludzie powiedzą.

[Agnieszka_35]

Nasze małżeństwo na pewno nie przetrwa niewiadomo jak długo. Wychodziłam za innego faceta jakim mój mąż jest teraz. Do kwestii rozwodu napewno wrócę za parę lat jak odchowam dzieci. Wejście w romans to mój błąd. Chciałam seksu i bliskości, maz mi tego nie dawał a dał mi młody kochanek. A plotkami muszę sie niestety przejmować ze względu na charakter mojej pracy. Mój zawód wymaga zaufania ludzi którym pomagam i jakby się dowiedzieli ze bzykam się z o wiele młodszym kolega z pracy i to dodatkowo i w pracy to obawiam się że moja opinie by mocno ucierpiała a i mogłoby się to w dłuższej perspektywiw skończyć dla mnie bardzo źle. Muszę mimo wszystko dbać o własną opinię, taka praca...

[madziamach]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88558906]Nie widzę żadnej innego rozwiązania wyjścia z tej ultra toksycznej sytuacji niż rozstanie. W tym momencie krzywdzicie siebie nawzajem i dzieci, bo nie wierzę, że te oszustwa, poczucie strachu i gra pozorów nie wpływają negatywnie na ich psychikę.

Nie powinnaś się tak przejmować opiniami ludzi. Masz prawo do seksu i bliskości, ale nie powinnaś oszukiwać męża. Nawet jeśli to on oszukiwał pierwszy. Także rozstań się i będziesz mogła sobie ułożyć życie na nowo jako wolny człowiek, bez zaborczego męża i bez przejmowania się co ludzie powiedzą.[/QUOTE]

Na a co w przypadku kiedy ona zdecyduje,że chciałaby być dalej z nim? Ma kłamać,że się nic nie stało, czy powiedzieć licząc,że wybaczy?

[Agnieszka_35]

Dlatego też muszę zachować pozory ze mam udane życie przed innymi osobami. Rozwód na ta chwile nie wchodzi po prostu w grę. Zmiana pracy również.

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Na pytanie czy kocham męża odpowiem ze tak, ale już napewno nie tak jak kiedyś. A ułożyć sobie życie na nowo nieda. Swoje lata mam, dzieci również. Nikt nie chciałby kobiety z dwójką dzieci. Tymbardziej mój kochanek który ma narzeczona i spotyka się ze mną tylko dla seksu.

[NocnaWiedma]

Naprawdę mało kogo obchodzi kto się z kim "bzyka" i czy ma młodszego kochanka. Dbasz o jakieś pozory, które ludzie mają w... Gdzieś. Obcy ludzie nie przestaliby odczuwać do Ciebie zaufanie pod kątem zawodowym jeśli miałabyś kochanka i rozwód.











Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agnieszka_35]

W moim zawodzie zaufanie jest bardzo ważne. Nikt nie zaufałby komuś kto ma mu pomóc a samemu ma życie niepoukładane i w dodatku ma kochanka na boku.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez madziamach

Na a co w przypadku kiedy ona zdecyduje,że chciałaby być dalej z nim? Ma kłamać,że się nic nie stało, czy powiedzieć licząc,że wybaczy?

Jeżeli zdecyduje się z nim zostać to tak naprawdę nie ma znaczenia co mu powie, a czego nie, bo i tak będą żyć w kłamstwie i ułudzie, a szambo prędzej czy później wybije i obryzga wszystkich łącznie z ich dziećmi.

Dlatego też muszę zachować pozory ze mam udane życie przed innymi osobami.

Ale dlaczego musisz?

Na pytanie czy kocham męża odpowiem ze tak, ale już napewno nie tak jak kiedyś. A ułożyć sobie życie na nowo nieda. Swoje lata mam, dzieci również. Nikt nie chciałby kobiety z dwójką dzieci. Tymbardziej mój kochanek który ma narzeczona i spotyka się ze mną tylko dla seksu.

Nie ma obowiązku być w związku. Możesz być osobą wolną i wychowywać dzieci wspólnie z mężem lub na jakiś innych zasadach, które ustalicie podczas rozwodu. Wtedy możesz też sypiać z kim chcesz, łącznie z zajętymi kolegami z pracy i nikt nie powinien cię oceniać.

W moim zawodzie zaufanie jest bardzo ważne. Nikt nie zaufałby komuś kto ma mu pomóc a samemu ma życie niepoukładane i w dodatku ma kochanka na boku.

To brzmi jak najtańsza możliwa wymówka. Klasyfikowałabym ją na równi z 'to dla dobra dzieci'. Żyjemy w XXI wieku. Ludzie naprawdę są świadomi, że w życiu się może różnie ułożyć. Rozwodów jest masa.

[Agnieszka_35]

Myślę że osóba która miałaby przyjść do mnie po poradę dowiedziałaby się o tym że ja jako mężatką przespałam się z młodszym kolega mającym narzeczona i uprawiamy seks nawet w pracy to jednak odwołałby spotkanie. Ktoś taki jak ja nie budzi po prostu zaufania. Także rozwód nie wchodzi w grę nawet.

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Tymbardziej że niektóre osoby już plotkują ze łączy mnie coś innego niż tylko praca z facetem. Od razu by wyszło że rozwiadlam się dla niego. Wyszłabym na totalna idiotke...

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Agnieszka_35

Myślę że osóba która miałaby przyjść do mnie po poradę dowiedziałaby się o tym że ja jako mężatką przespałam się z młodszym kolega mającym narzeczona i uprawiamy seks nawet w pracy to jednak odwołałby spotkanie. Ktoś taki jak ja nie budzi po prostu zaufania. Także rozwód nie wchodzi w grę nawet.

O bosze, a skąd jakiś twój klient ma znać takie szczegóły z twojego życia prywatnego? Boisz się, że mąż cię zeszkaluje w necie? Od walki z takim czymś są prawnicy. Zakładam, że jesteś terapeutką czy kimś w tym rodzaju, więc nie, terapeuci nie muszą mieć idealnego życia, żeby budzić zaufanie. Wręcz prędzej bym poszła do takiej, która się rozwiodła, bo to by znaczylo, że nie boi się podejmować decyzji i ma większe doświadczenie życiowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziamach]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88558940]Jeżeli zdecyduje się z nim zostać to tak naprawdę nie ma znaczenia co mu powie, a czego nie, bo i tak będą żyć w kłamstwie i ułudzie, a szambo prędzej czy później wybije i obryzga wszystkich łącznie z ich dziećmi.



Ale dlaczego musisz?



Nie ma obowiązku być w związku. Możesz być osobą wolną i wychowywać dzieci wspólnie z mężem lub na jakiś innych zasadach, które ustalicie podczas rozwodu. Wtedy możesz też sypiać z kim chcesz, łącznie z zajętymi kolegami z pracy i nikt nie powinien cię oceniać.



To brzmi jak najtańsza możliwa wymówka. Klasyfikowałabym ją na równi z 'to dla dobra dzieci'. Żyjemy w XXI wieku. Ludzie naprawdę są świadomi, że w życiu się może różnie ułożyć. Rozwodów jest masa.[/QUOTE]

Kobieto, weź nie dawaj takich rad bo na prawdę , to jest żałosne i przykre co piszesz. Ma spać z zajętymi kolegami i nikt nie ma prawa jej oceniać. No ma prawo i nawet powinien oceniać a ty dajesz przyzwolenie na takie wybryki i potem się dziwić,że w ktoś śpi z zajętymi, którzy mają rodzinę i nie ma skrupułów ale jak czyta takie komentarze, to nie dziwne. Strasznie niedojrzale, to co piszesz jest. Branie się za kogoś, kto ma rodzinę kiedy jest się singlem jest czymś gorszym aniżeli zdrada z kimś w kimś się zakochało a ten człowiek jest wolnym. Nigdy tego nie zrozumiem i nie chciałabym mieć partnera z taką mentalnością.

[Agnieszka_35]

Obawiam się że w mojej sytuacji takie coś by nie przeszło. Raczej byłabym omijana szerokim łukiem. I nie chodzi o małżeństwo czy rozwód. Różnie z tym bywa. Ale dorosła kobieta, mężatką i matka dwójki dzieci sypia z nowozatrudnionym facetem, który jest od niej młodszy i w dodatku ma narzeczona? Ktoś taki jest negatywnie odbierany przez spoleczenstwo. Kwestia mojego zawodu gra tu naprawdę duża rolę, uwierzcie mi.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez madziamach

a ty dajesz przyzwolenie na takie wybryki i potem się dziwić,że w ktoś śpi z zajętymi, którzy mają rodzinę i nie ma skrupułów ale jak czyta takie komentarze, to nie dziwne. Strasznie niedojrzale, to co piszesz jest.

Nikt nie potrzebuje niczyjego przyzwolenia, bo każdy jest wolnym człowiekiem, a zdrady nie są jeszcze nielegalne. Więc jak ktoś będzie chciał z kims się przespać, to to zrobi i będzie miał w tyłku przyzwolenie jakiejś madzi z wizażu.
Jesteś w formie jak zwykle.

Napisane przez Agnieszka_35

Obawiam się że w mojej sytuacji takie coś by nie przeszło. Raczej byłabym omijana szerokim łukiem. I nie chodzi o małżeństwo czy rozwód. Różnie z tym bywa. Ale dorosła kobieta, mężatką i matka dwójki dzieci sypia z nowozatrudnionym facetem, który jest od niej młodszy i w dodatku ma narzeczona? Ktoś taki jest negatywnie odbierany przez spoleczenstwo. Kwestia mojego zawodu gra tu naprawdę duża rolę, uwierzcie mi.

I naprawdę wszyscy twoi koledzy po fachu mają krystaliczne życie, a najmniejsza plotka niszczy komuś karierę? Jakoś trudno mi w to uwierzyc. Inaczej bardzo łatwo byłoby w tej branży kogoś zniszczyc, ot wystarczy zepsuć mu opinie więc chyba mocno koloryzujesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agnieszka_35]

Przez niektóre osoby zostałabym po prostu zjedzona. I przez współpracowników i osoby trzecie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Agnieszka_35

Przez niektóre osoby zostałabym po prostu zjedzona. I przez współpracowników i osoby trzecie.

No to męcz się dalej, bo "co ludzie powiedzo", co więcej można poradzić. Fajne masz priorytety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agnieszka_35]

Niestety ale w pracy muszę mieć nieposzkalowana opinie. Mimo że jakieś plotki o mnie z koledze i tak już krążą...

[Mija62]

Napisane przez Agnieszka_35

Przez niektóre osoby zostałabym po prostu zjedzona. I przez współpracowników i osoby trzecie.

Myślę, że dramatyzujesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agnieszka_35]

Celestine_M - praca jest dla mnie mega ważna. Przedewszystkim ze względu że ja mega uwielbiam.

[NocnaWiedma]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88558978]O bosze, a skąd jakiś twój klient ma znać takie szczegóły z twojego życia prywatnego? Boisz się, że mąż cię zeszkaluje w necie? Od walki z takim czymś są prawnicy. Zakładam, że jesteś terapeutką czy kimś w tym rodzaju, więc nie, terapeuci nie muszą mieć idealnego życia, żeby budzić zaufanie. Wręcz prędzej bym poszła do takiej, która się rozwiodła, bo to by znaczylo, że nie boi się podejmować decyzji i ma większe doświadczenie życiowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No dokładnie. Gdyby szło o terapeutę sto razy bardziej wzbudza zaufanie ktoś kto nie boi się życia niż ktoś kto trwa w g... małżeństwie.


Życie jest jedno, a autorka zachowuje się jakby miała 7 i to nic że to które ma przeżyje nieszczęśliwie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Poza tym nikomu łącznie z mężem nie musisz mówić o tym romansie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz