Wynajem w pojedynkę

[rownowaga]

Hej!

Do osób po studiach mieszkających samotnie (25-30lat). Wynajmujecie mieszkania? Pokój? Mieszkacie z rodzicami? Jeśli wynajmujecie, jaki procent zarobków Wam to pochłania?

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez rownowaga

Hej!



Do osób po studiach mieszkających samotnie (25-30lat). Wynajmujecie mieszkania? Pokój? Mieszkacie z rodzicami? Jeśli wynajmujecie, jaki procent zarobków Wam to pochłania?

Wynajmuje mieszkanie za ok 30% zarobkow

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Wynajmuję, za około 20% zarobków (w zależności od miesiąca)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rownowaga]

To chyba czas zmienić pracę Wynajmuję pokój za te niecałe 30% pensji. Kawalerka to byłaby połowa.

A niby człowiek dopiero co zmienił pracę na lepiej płatną i niby pracuje w korporacji

[kennedy]

jak wynajmowalam to pokoj a nie mieszkanie zeby bylo taniej i zbeym mogla oszczedzic na wklad wlasny.

[watchout]

Napisane przez rownowaga

To chyba czas zmienić pracę Wynajmuję pokój za te niecałe 30% pensji. Kawalerka to byłaby połowa.

A niby człowiek dopiero co zmienił pracę na lepiej płatną i niby pracuje w korporacji

No generalnie takie jest życie, że lwia część naszych zarobków idzie na wydatki związane z nim. Nic nie poradzisz. Ja płacę jakieś 40% pensji za skromne mieszkanko i też mnie to boli za każdym razem, gdy po otrzymaniu wypłaty muszę z niej urwać taki kawał na lokum. I tak jest dobrze, że w ogóle nas stać na to, bo przecież jest masa ludzi, których zarobki nie starczają w ogóle na mieszkanie albo od biedy na skromny pokój i nie mają luksusu pełnej swobody w mieszkaniu.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Bardzo to zależy od miejsca zamieszkania. Tu gdzie mieszkam (wielkie miasto), wynajęcie normalnej kawalerki (w miarę w dobrej dzielnicy, nie w turecko-menelskich okolicach) to coś koło połowy mojej pensji netto. Mam to szczęście, że mieszkam w jednym miejscu od dawna i wlasciciel nie zrobił od 10 lat ani jednej podwyżki czynszu. Placimy więc obecnie co koło 30% mojej pensji netto. Za to w innych, mniejszych miejscowościach moglibyśmy spokojnie znaleźć coś za 20%.

W ogóle ceny mieszkań idą bardzo ostro w górę, trochę nienormalne to się robi. Wydawanie połowy pensji tylko na mieszkanie to kosmos. A gdzie reszta opłat, ubezpieczeń, jeść też coś trzeba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coccinelle7]

U mnie wynajem zabiera ok 15% zarobków, ale ja wynajmuje pokój (mimo, że byłoby mnie stać na kawalerkę) bo staram się jak najwięcej odłożyć i coś kupić. Choć przy obecnych cenach nie wiem czy to ma sens

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martyna12111]

Ja mam 5100 na rękę, czasem 5500, za wynajem małego mieszkanka 2 pokojowego płacę ze wszystkimi opłatami 1700, także bez luksusów, ale nie żyję mi się źle, zwłaszcza, że nie wydaję dużo pieniędzy na jedzenie, bo nie chce mi się gotować i generalnie ja mało jem W kredyty nie chce mi sie bawić jak na razie, jeszcze nie wiem czy czasem nie wyprowadzę się gdzies za granicę.

[mel95]

Ja mieszkam z rodzicami, bo przy zarobkach pielęgniarki nie stać mnie na wynajęcie niczego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez mel95

Ja mieszkam z rodzicami, bo przy zarobkach pielęgniarki nie stać mnie na wynajęcie niczego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Okropne ️ Taki wazny zawód i śmieszne pieniądze. Dobrze, że swiat idzie w dobrym kierunku i chociaż kopacze piłki zarabiają miliony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rownowaga]

Napisane przez Martyna12111

Ja mam 5100 na rękę, czasem 5500, za wynajem małego mieszkanka 2 pokojowego płacę ze wszystkimi opłatami 1700, także bez luksusów, ale nie żyję mi się źle, zwłaszcza, że nie wydaję dużo pieniędzy na jedzenie, bo nie chce mi się gotować i generalnie ja mało jem W kredyty nie chce mi sie bawić jak na razie, jeszcze nie wiem czy czasem nie wyprowadzę się gdzies za granicę.

Nawet nie jest mi blisko do Twoich zarobków

Jestem na etapie przebranżawiania się, ale wzrost zarobków jest póki co tylko delikatny

[PaulinciaKWC]

Napisane przez rownowaga

Nawet nie jest mi blisko do Twoich zarobków

Jestem na etapie przebranżawiania się, ale wzrost zarobków jest póki co tylko delikatny

A perspektywy sa? Przy niskich zarobkach mieszkanie zawsze bedzie pochlaniac lwia czesc pieniedzy. Nawet wynajem pokoju.

[rownowaga]

Napisane przez PaulinciaKWC

A perspektywy sa? Przy niskich zarobkach mieszkanie zawsze bedzie pochlaniac lwia czesc pieniedzy. Nawet wynajem pokoju.

Zmieniłam pracę w sierpniu i zarobki mam wyższe o tysiąc brutto, przy czym netto daje mi to 500zł, ze względu na to, że niedługo później miałam urodziny i przestałam się łapać na pit0.

Pracuję w dużej firmie znanej dosłownie wszystkim, zgarnia nagrody, teoretycznie jakiś taki prestiż. Ale pracę mam raczej basic i z kiepską perspektywą w ramach firmy (biorąc pod uwagę pozostałe osoby w zespole oraz te przede mną - awansować nie ma jak, a o przeniesieniu do innego działu można raczej pomarzyć / iść na macierzyński i po powrocie trafić gdzieś indziej).

Robię zaocznie nowe studia, będę powoli szukać nowej pracy. Przy poprzedniej zmianie zależało mi na wyrwaniu się z dotychczasowej branży i dostaniu się do dużej firmy + jakkolwiek lepszych zarobkach. Powoli leci czas, kiedy tu jestem, łapię obycie i liczę, że teraz będzie łatwiej iść gdzieś dalej i zarabiać więcej oraz mieć perspektywy

[Limonka2738]

Ja wynajmowałam kawalerkę za 44% moich ówczesnych zarobków.

Wynikało to z tego, że wcześniej kieszkałam z partnerem i po rozstaniu nie chciało mi się przeprowadzać na szybko i tak się bujałam ponad rok w końcu.

Na niż mi nie brakowało, ale nie mogłam bezmyślnie kupować absolutnie wszystkiego, co mi się zachciało i poczułam różnice w stosunku do 15% zarobków za kredyt teraz. (Niższa rata kredytu plus lepsze zarobki.)

Liczę w obu przypadkach z opłatami, bo wiadomo, że wodę, gaz i prąd zapłacić trzeba żeby mieszkać, cudów nie ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez rownowaga

Zmieniłam pracę w sierpniu i zarobki mam wyższe o tysiąc brutto, przy czym netto daje mi to 500zł, ze względu na to, że niedługo później miałam urodziny i przestałam się łapać na pit0.

Pracuję w dużej firmie znanej dosłownie wszystkim, zgarnia nagrody, teoretycznie jakiś taki prestiż. Ale pracę mam raczej basic i z kiepską perspektywą w ramach firmy (biorąc pod uwagę pozostałe osoby w zespole oraz te przede mną - awansować nie ma jak, a o przeniesieniu do innego działu można raczej pomarzyć / iść na macierzyński i po powrocie trafić gdzieś indziej).

Robię zaocznie nowe studia, będę powoli szukać nowej pracy. Przy poprzedniej zmianie zależało mi na wyrwaniu się z dotychczasowej branży i dostaniu się do dużej firmy + jakkolwiek lepszych zarobkach. Powoli leci czas, kiedy tu jestem, łapię obycie i liczę, że teraz będzie łatwiej iść gdzieś dalej i zarabiać więcej oraz mieć perspektywy

Powoli, nie kazdy startuje od razu od wysokiej pensji, w zyciu bywa bardzo roznie. Jak masz perspektywy to nic straconego. Masz 26 lat?

[rownowaga]

Napisane przez PaulinciaKWC

Powoli, nie kazdy startuje od razu od wysokiej pensji, w zyciu bywa bardzo roznie. Jak masz perspektywy to nic straconego. Masz 26 lat?

Tak

[PaulinciaKWC]

Napisane przez rownowaga

Tak

To wszystko przed toba

[invisible_01]

Kredyt to u mnie 20% zarobków, wynajem takiego samego mieszkania to byłoby 40% moich zarobków (liczę w obu przypadkach bez opłat za media).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rownowaga]

Eh, dlatego właśnie staram się odpowiedzieć sobie na pytanie czy lepiej wynajmować pokój i móc więcej odkładać na wkład własny czy jednak kawalerkę i mieć większą niezależność Nawet nie wiem czy odważyłabym się sama wziąć kredyt

[drazetkaa]

Napisane przez rownowaga

Eh, dlatego właśnie staram się odpowiedzieć sobie na pytanie czy lepiej wynajmować pokój i móc więcej odkładać na wkład własny czy jednak kawalerkę i mieć większą niezależność Nawet nie wiem czy odważyłabym się sama wziąć kredyt

No to zależy od Twoich zarobków, poduszki finansowej i tak dalej. To jest mega ciężki temat.
Ale tak w dużym skrócie:
Za większe 2 pokoje w dobrym standardzie rozsądnym miejscu w Warszawie zapłacisz dziś 700 000 zł. 20% wkładu własnego to 140 000 zł. Rata kredytu na 30 lat przy kredycie 560 000 zł to będą okolice 2 000 zł (plus minus, nie sprawdzałam tego w kalkulatorze kredytowym) plus czynsz i opłaty liczmy w przybliżeniu 1 000 zł. Żeby mieć zdolność na 560 000 zl musisz mieć dochody netto w okolicach 7 000 zł. Tak z grubsza. Poduszka finansowa przy takim kredycie powinna wynosić minimum 36 000 zł (rok kredytu i opłat lub pół roku życia).
Zrób sobie taką symulacje dla miejsca gdzie chcesz kupić mieszkanie i będziesz miała odpowiedź na pytanie czy masz myśleć o kredycie.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Zorzoli]

Wynajmowałam pokój za jakieś 15% aby przed 30 móc kupić swoje mieszkanie (zbierałam 20%na wkład).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez drazetkaa

No to zależy od Twoich zarobków, poduszki finansowej i tak dalej. To jest mega ciężki temat.
Ale tak w dużym skrócie:
Za większe 2 pokoje w dobrym standardzie rozsądnym miejscu w Warszawie zapłacisz dziś 700 000 zł. 20% wkładu własnego to 140 000 zł. Rata kredytu na 30 lat przy kredycie 560 000 zł to będą okolice 2 000 zł (plus minus, nie sprawdzałam tego w kalkulatorze kredytowym) plus czynsz i opłaty liczmy w przybliżeniu 1 000 zł. Żeby mieć zdolność na 560 000 zl musisz mieć dochody netto w okolicach 7 000 zł. Tak z grubsza. Poduszka finansowa przy takim kredycie powinna wynosić minimum 36 000 zł (rok kredytu i opłat lub pół roku życia).
Zrób sobie taką symulacje dla miejsca gdzie chcesz kupić mieszkanie i będziesz miała odpowiedź na pytanie czy masz myśleć o kredycie.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Po podwyżkach stóp to będzie bliżej 3 tysięcy, zwłaszcza jeśli uwzględnimy kolejny spodziewany wzrost.

[16fcd1ff0b24257bafb17301dac5f706a9d6f7ac_61da25acd43dc]

Mam 30 lat i mieszkam z rodziną. Nie stać mnie na samodzielnie mieszkanie, ani na uzbieranie wkladu własnego.

[xGrahir]

Wynajmuję sam kawalerkę. Rozstaliśmy się w czerwcu z dziewczyną. Wcześniej wychodziło mi 1000zł + dojazdy do pracy jakieś 500zl miesięcznie. Teraz płacę za kawalerkę 1650zł i praktycznie odchodzi koszty dojazdów do pracy bo mam bardzo blisko. Procentowo to będzie jakieś 35-40% mojej pensji. Generalnie wraz z drożejącym paliwem, myślę że teraz jest nawet na +, bo i do od czasu do czasu do rodziców się pojedzie, a stąd gdzie mieszkam jest o wiele bliżej niż wczesniej.

[brandie]

18-19% procent pensji, wynajmuję z facetem małe mieszkanie w dużym mieście. Więcej płaciłam za pokój w tym samym mieście, 25% zarobków.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Długo mieszkałam w pokoju (od 22 rz do 27) i bardzo to sobie chwaliłam (nie lubiłam mieszkać sama). Dodam, że w pierwszej pracy etatowej wynajem pokoju zabierał ponad 50% zarobków XD Później kawalerka przez prawie 2 lata, ok 30% zarobków. Teraz już mam kredyt i nie mieszkam sama.

[onejszyn]

Ja kupiłam mieszkanie i place kredyt. Razem z rachunkami wychodzi mnie to około 20% wypłaty. Kwota nie jest mała ale mam to szczęście że dobrze zarabiam na ten moment więc nie odczuwam tych zobowiązań. Pamiętam jednak czasy kiedy zarabiałam dużo dużo mniej i wtedy wynajmowałam pokój za duża nisza kwotę a i tak musiałam liczyć każdy grosz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karla Electra]

Wynajmuję od wakacji kawalerkę 35m sama. Wcześniej mieszkałam na pokojach studencko-pracujących w 3-6 osób. Płacę 2x więcej (jakieś 40% zarobków, za rok mam nadzieję że po podwyżce zejdzie do 30%) ale mam niezależność, o wiele wyższy standard, strzeżone osiedle (na poprzednim bałam się nawet mieszkając z innymi), do pracy 10min pieszo.
Dla mnie to ważne ze względu na charakter pracy - czasami zaczynam o 5, czasami o 10, czasami mam dyżury weekendowe pod telefonem i fundują mi pobudkę o 2:30. To zawsze jednak przeszkadzało współlokatorom i mi - czekać aż się zwolni łazienka, kuchnia, nie móc dłużej posiedzieć w nocy albo w kuchni, budzić innych o 4 rano, często za nich sprzątać, spanie w korkach itp...
Też się martwię o mieszkanie ciągle ,,nie na swoim" i brak środków na wkład własny, ale takie poważne decyzje wolałabym jednak mimo wszystko podejmować w dwójkę z partnerem życiowym. Póki jestem sama będę jednak wynajmować.