![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 12
|
Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Postanowiłam napisać z nowego konta, bo sa tu moje bliższe i dalsze znajome, ktoś mógłby skojarzyć nie tylko mnie, ale i osobę, o której mówię, a to nie byłoby pożądane.
Mam 35 lat. Jestem w pewnej relacji nazwijmy to koleżeńskiej od ponad 10 lat. Nazwijmy to koleżeńskiej, bo z tą kobietą dzieli mnie duża różnica wieku (ona jest starsza), ja się jej zwierzałam ze wszystkiego od lat (bo taka od początku była natura tej relacji), ona rzadko, mówiła, że przyjaźń między nami nie jest możliwa. Nigdy natomiast nie wyznaczyła sztywno granicy. Czasami rozmawiałyśmy i nagle zamykała się mówiąc, że o tym nie będzie ze mną rozmawiać, po czym po jakimś czasie mówiła o tym samym jak gdyby nigdy nic. Wiekowo mogłabym być jej córką. W pewnym sensie mi imponowała, z różnych powodów. Latem okazało się, że choruje na raka. Bardzo się tym przejęłam, bo taka jestem - wysoce wrażliwa i empatyczna, zatracająca się często, z ogromną potrzebą bycia komuś potrzebną. Ona zdawała sobie sprawę z tej cechy mojego charakteru, znała mnie bardzo dobrze. Poza tym ogromnie ją lubiłam. Nie umiałam się nie przejąć. Kiedy mi o tym powiedziała, czułam, że potrzebuje, żeby ktoś był. Z jednej strony przeżywałam jej sytuację, z drugiej... cieszyłam się, że może spojrzy na mnie przychylniejszym okiem, że może otworzy się bardziej niż do tej pory. Między nami zdarzały się różne potyczki i przejściowe nieporozumienia, zdarzało się jej stawiać mnie do pionu, ale od chwili jej zachorowania panowała sielanka. Nigdy wcześniej tak dobrze nam się nie rozmawiało. Wiedziałam, że o ile ja mogę jej się zwierzać, o tyle dla niej nie jest to oczywiste. Biorąc pod uwagę to, jak po jej diagnozie wyglądały nasze kontakty, wydawało mi się, że może obustronna przyjaźń to nie jest, ale że jednak ta relacja ewoluowała, że dopuściła mnie do siebie bardziej. Zaangażowała mnie w poszukiwania dobrych lekarzy, informacji na temat swojej choroby. Mówiła, że moje zaangażowanie jej pomaga, że to docenia. Zwierzała mi się z każdego szczegółu dotyczącego choroby - dzwoniła do mnie po badaniach, po konsylium, rozmawiałyśmy po jej operacji. Wiedziałam dokladnie, co mówili lekarze, jakie leki ma brać.Nie miałam wrażenia, że się narzucam, bo sama pisała z pytaniem, co słychać, kiedy nie odzywałam się 2-3 dni. I tak trwało to do końca grudnia. W styczniu miała rozpocząć radioterapię, ostatni etap. Nasze kontakty trochę się rozluźniły. W międzyczasie spotkała mnie bardzo przykra sytuacja rodzinna (własciwie cały ciąg zdarzeń), a ona, wiedząc o niej, wysłała mi bardzo nieadekwatny do sytuacji żart, bardzo niesmaczny, po którym zrobiło mi się bardzo przykro. Powiedziałam jej o tym, bardzo delikatnie i kulturalnie, mówiąc, że w pewnych sytuacjach ten dowcip nie śmieszy, a może ranić. Nie zareagowała w żaden sposób, a ja pomyslałam, że może wykazałam się niezrozumieniem, że może nie zrobiła tego celowo, w końcu to dla niej trudny czas. Że to było niepotrzebne, że może nie trzeba było psuć atmosfery, psuć jej nastroju. Przeprosiłam, zaczęłam pytać, co u niej, jak siię czuje. Najpierw nie odpisywała wcale albo odpowiadała, że nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Ewidentnie to nastąpiło po tym, jak powiedziałam jej, że poczułam się zraniona. Potem, gdy do rozmowy doszło powiedziała mi bardzo zimnym tonem, że nie jesteśmy przyjaciółkami, więc sytuacja obrażania się i przepraszania za cokolwiek nie powinna mieć miejsca. Że nigdy przyjaciółkami nie byłyśmy, nie jesteśmy i nie będziemy. Natomiast ja, wypominając jej coś, co zrobiła, szantażuję ją emocjonalnie, żeby wzbudzić u niej wyrzuty sumienia. I że ona nie życzy sobie tak zażyłych kontaktów z mojej strony, które nasiliły się od jej zachorowania. Powiedziałam jej, że byłam pewna, że tego chce, że tak mi mówiła, że czułam, że jej pomagam, że mialam dobre intencje. Ona na to, że pomagałam, bo sama chciałam, że realizowałam swoją własną potrzebę, którą ona laskawie tolerowała, bo była na zwolnieniu lekarskim i miała więcej czasu, ale jej leczenie się kończy i już tolerować nie może. Że jest między nami granica, której ona przekroczyć nie chce i nie może, i jeśli liczę, że będzie mi opowiadać o swoim samopoczuciu i zdrowiu, o tym, jak się czuję, co ją boli, to się mylę. Po tej rozmowie już trzy tygodnie nie mamy kontaktu. Dziewczyny, rozumiem, że mogłam ją zagłaskać na śmierć, że mogłam się narzucać. Nie mogę się jednak pozbyć tego dysonansu poznawczego, tych nieprawd... Jeszcze miesiąc temu sama o wszystkim opowiadała, sama dzwoniła. Nie musiałam jej ciągnąć za język. Wiem, że chorzy na raka często reagujją dziwnie, staram się ją zrozumieć, ale czuję się... wykorzystana? Odrzucona? Emocjonalnie wyprana? Ona wiedziała, że się angażuję, jeśli tego sobie nie życzyła, mogła powiedzieć od razu... jak sobie z tym dziewczyny poradzić? Czy zerwałybyście kontakt? Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
To brzmi jak toksyczny związek.
Niepotrzebnie tak się zaangażowałaś w tę znajomość, wiedząc, że z jej strony takich zaangażowania nie ma. To wszystko brzmi, jakbyś jej się bardzo narzucała. Może miała w końcu dosyć. Znajdź sobie inną koleżankę, a o tej zapomnij. Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 650
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Dziwna jest ta kobieta, wygląda na to, że ciebie wykorzystała, gdy byłaś jej potrzebna w czasie choroby.
I te jej teksty, że nigdy się nie zaprzyjaźnicie są mega słabe. Oczywiście po takich słowach nie kontynuowała bym tej dziwnej relacji.
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" Abraham Lincoln |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Treść usunięta
Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 Czas edycji: 2023-11-27 o 12:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Nie pisałam... Może nie ja jedna mam takie problemy, choć nie jest to pocieszające
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 22
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Utnij to najszybciej jak możesz i nie wracaj do tego więcej. Twoja znajoma ewidentnie zagrała Ci na emocjach - kiedy było źle ty byłaś dobra i potrzebna, kiedy jest już lepiej, ostatni etap przed nią - nagle się wypina i próbuję zrzucić całą winę na Ciebie. Naprawdę to nie ma sensu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Zapomnij. Utnij te znajomosc to tracisz energie na kogos tkto tego NIE CHCE.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 274
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Tak, zerwałabym kontakt i nie oglądała się za siebie. Tkwisz w tym zupełnie bez sensu.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2022-02-10 o 16:31 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Mi ta relacja bardziej wyglada na uporczywe dążenie do związku, niż jakaś przyjaźń.
Ta kobieta pewnie to wyczuwa, dlatego tworzy dystans. Choroba była po prostu momentem jej słabości, wiadomo, człowiek w obliczu śmierci staje się słabszy, mniej ma siły do obrony, a Ty tak w sumie próbowałaś to wykorzystać. Chyba autorko wątku nie jesteś szczera, nie wiem czy z nami czy ze sobą. Albo tylko tak owijasz sprawy w bawełnę, zamiast wprost napisać ze o związek z nią ci chodziło. No ona nie chce, na to nie ma rady.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2022-02-10 o 16:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
![]() To pierwsze, co przyszło mi do głowy. Inna sprawa - gdyby ktoś powiedział mi wprost, że przyjaźń nie jest możliwa, to poczułabym się spławiona i poluzowałabym kontakty. Edytowane przez I am Rock Czas edycji: 2022-02-10 o 16:59 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Jak dla mnie, w tym chceniu zaprzyjaźnienia się z osobą w jakiś sposób do Ciebie zdystansowaną byłaś zbyt natarczywa.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
Wiem, że przyjaźni czy jakiejkolwiek relacji nie da się mieć na sile. Z tym że ja nie myślałam strategicznie "oooo, jest chora, ja jej pomogę, a ona zmieni swoj stosunek". Zachowywałam się naturalnie, spontanicznie i w pewnym momencie sama się spostrzegłam, ze jest bliżej. Że przestałam się obawiać nieporozumień, że jest częsty miły kontakt z jej strony. I pomyślałam wtedy, że to ewoluowało, ale nie miałam potrzeby nazywania tego przyjaźnią. To była myśl, której nigdy nie zwerbalizowałam, ale pamiętam, jak mi ta myśl poprawiła humor. Po prostu poczułam się w tej relacji stabilniej. Bezpieczniej. Może nie przyjacielsko, ale właśnie tak na równej stopie. To było w grudniu, a w styczniu wszystko się posypało. Powiedziała mi wprost w tej ostatniej rozmowie, że ja przenoszę jakieś swoje wyobrażenia na nia, ze ona nie jest taka jak ja myślę itd. Edytowane przez migotka234 Czas edycji: 2022-02-10 o 17:09 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 274
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89112524]Treść usunięta[/QUOTE]
Otóż to. Ktoś ci wyraźnie mówi, ze nie będziecie się przyjaźnić, nie traktuje cię na rowni z sobą, a ty dalej się tej osobie narzucasz i podlizujesz? Każda zdrowa osoba ochłodziłaby od razu kontakt, idź na terapię. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2022-02-10 o 17:37 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
Na jej miejscu czułabym się niezręcznie, niebezpiecznie i osaczona. Za bardzo się od niej uzależniłaś. Mam wrażenie, że to nie taka relacja się wytworzyła, tylko bardziej ty to sobie wymyśliłaś. Dlaczego nie reagowałaś wcześniej na to, gdy mówiła, że między wami przyjaźni nie ma i nie będzie? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Treść usunięta
Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 Czas edycji: 2023-11-27 o 12:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89112690]Na jej miejscu czułabym się niezręcznie, niebezpiecznie i osaczona.
Za bardzo się od niej uzależniłaś. Mam wrażenie, że to nie taka relacja się wytworzyła, tylko bardziej ty to sobie wymyśliłaś. Dlaczego nie reagowałaś wcześniej na to, gdy mówiła, że między wami przyjaźni nie ma i nie będzie?[/QUOTE]Tak, no spoko. Przez te miesiące faktycznie czuła się osaczona, skoro dzwoniła do mnie z własnej inicjatywy, żeby opowiedzieć, co jej powiedział profesor, żeby powiedzieć, jak się nazywają leki, które ma brać i jakie badania ma zrobić. I ile węzlów jej wycięli, co mówili, co jej się śniło itd. I jak mnie prosila, żebym jej coś tam w internecie znalazła. Ja byłam od niej już zdystansowana w te wakacje. Wiedzialam, że lepiej będzie się wycofać. Tylko że po tej jej diagnozie zupelnie się zmieniło, zaczęła inaczej ze mną rozmawiac i szukała kontaktu. Teraz mam wrażenie, że po prostu byłam pod ręką. Nie trzymałam się tego, co mówiła z rok czy dwa wcześniej, bo jednak życie się zmienia, okoliczności się zmieniają, tylko wiadomo jakie zwierzę nie zmienia poglądów. Czasem coś może przyjsć z czasem. Nie zostawiłam za sobą zamkniętych drzwi, zaangażowałam się na nowo i tak to się potoczyło. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 891
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
A mnie się ta baba wydaje po prostu nieprzyjemna i pretensjonalna. Jak autorki nie lubiła, to po co utrzymywała kontakt? Brzmi jak jakieś zaburzenia i to jeszcze przed chorobą. Potem odwracanie kota ogonem i zwyczajna nieuprzejmość. Nir chciałbym mieć z nią nic do czynienia.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;89112731]A mnie się ta baba wydaje po prostu nieprzyjemna i pretensjonalna. Jak autorki nie lubiła, to po co utrzymywała kontakt? Brzmi jak jakieś zaburzenia i to jeszcze przed chorobą. Potem odwracanie kota ogonem i zwyczajna nieuprzejmość. Nir chciałbym mieć z nią nic do czynienia.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ona mi nawet podczas ostatniej rozmowy mówiła wprost, że mnie lubi, bo gdyby nie lubiła, to zerwałaby kontakt. Tylko nie jesteśmy przyjaciółkami, bo ona pewnej granicy nie przekroczy. Nie miałabym nic do tego, gdyby sobie tą granicą nie żonglowała jak jej w danym momencie wygodnie. Np. mówi, że jej zdrowie nie jest moją sprawą, a całe ostatnie miesiace było sprawą nr 1, w której trzeba było się ze mną non stop kontaktować. Nie wiem, może ja po prostu jestem naiwna i dziecinna. Skoro ktoś się ze mną kontaktuje, to uważam, że tego potrzebuje. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
Wrażliwość, empatyczność, pozwala bardziej rozumieć drugiego człowieka. To jakim cudem nie rozumiesz, ze bardzo chory człowiek, zmienia się, nie jest zdrowy nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Mówi się nawet, ze tam gdzie jest chory człowiek ( w rodzinie, towarzystwie) tam wszyscy chorują razem z nim. bardzo często chorzy ludzie maja potrzebę oswoić swoją chorobę, cała ta okropna sytuacje i mówią o swojej chorobie dużo, bardzo dużo. Często nawet komu popadnie, kto tylko nie ucieka już na sam ich widok i pierwsze słowa znów o chorobie. To jest normalne, to taki etap. Niestety ale w tej sytuacji, ona cię nie wykorzystywała, tylko zwyczajnie była chora. No rany, rak i jego proces leczenia to jest potworna choroba, olbrzymi szok i trauma.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 530
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Ja też uważam, że powinnaś zerwać kontakt. Ewidentnie kobiecie ciąży wasza relacja tobie też chyba nie robi za dobrze. Nieważne jak się czułaś, ważne, że to nie idzie w dobrym kierunku.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2022-02-10 o 19:27 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 12
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89112837]I prawdę Ci powiedziała bo Ty masz jakieś nieprawdziwe wyobrażenia na temat jej osoby oraz waszej relacji. Co to za braki z domu rodzinnego? Podejrzewam ze chodzi o matkę? Powinnaś pójść na terapię bo więź którą nawiązałaś z tą kobietą jest kompletnie zaburzona. Z nią też nie do końca jest wszystko okej skoro w tym uczestniczyła ale to nie ona pyta o poradę tutaj.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ona nie pyta o poradę tutaj, bo cały czas brała, a ja dawałam. Więc to ja czuję się wypruta i wykorzystana. No ja to widzę jednak tak, że wszystko bylo ok do momentu, kiedy była w centrum mojej uwagi. Kiedy u mnie się posypało, kiedy delikatnie zasygnalizowałam, że coś jest nie tak, wolała się mnie pozbyć. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 511
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Daj jej spokój. To nie przyjaźń, sama Ci to dobitnie powiedziała. Z Twojej strony wygląda to na jakieś niezdrowe uzależnienie emocjonalne. Przestań ją osaczać, żyj swoim życiem.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 274
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Jednostronna (toksyczna?)relacja i nowotwór w tle...
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:46.