Toksyczne środowisko pracy
Witam,
Od 4 miesięcy jestem zatrudniona w przedsiębiorstwie czymś w rodzaju budżetówki- bez szczegółów.
Chodzi o zespół, do którego trafiłam w tym nieudolnego szefa. Mam ogółem 10 lat stażu w innych firmach i czegoś takiego nie widziałam.
Zastanawiam się nad natychmiastowym rzuceniu "papierami"
W zespole pracuje osoba bliska Szefowi pod kątem intymnym. Mężatka, on rozwodnik. Pracuje 2 miesiące dłużej ode mnie. Jesteśmy zespołem obsługi prawnej a ta Pani nie skończyła nawet studiów podyplomowych prawniczych ( w sensie specjalności, którą my się zajmujemy). Pani wydaje mi polecenia służbowe, traktuje z góry. Dorzuca mi obowiązków a sama zamyka się z szefunciem i pije kawę. Szef przychodzi do nas do pokoju- pracujemy w 4 osoby i gadają sobie sprośne dowcipy. Przez 3 msc okresu próbnego było ok. Podpisałam nawet nową umowę na pół roku i się zaczęło.
W dodatku w zespole jest jest pannica z pokolenia Z ma 24 lata, jest arogancka, wulgarna, co drugie słowo to k, ch p i d nawet do szefa. Skończyła słabe technikum ogrodnicze!! I nie ma wiedzy prawnej. Robi ciągle błędy nie odróżnia paragrafu od punktu i litery. Pracuje tu prawie2 lata. Ta pannica zaczęła mi ostatnio przeglądać moje papiery i zobaczyła że coś nie zostało wpisane do elektronicznego rejestru. Chyba na 150 pism tylko dwa nie były wpisane bo miałam po kokardę obowiązków w dodatku to był mój pierwszy miesiąc tam. Odezwała się ordynarnie, upomniałam ją że nie tym tonem.
I najlepsze poskarżyła się szefowi. Ta panna ma: najwięcej błędów w zespole, od miesiąca nic nie robi. Przegląda internet, gada jakieś kocopoły, bez przerwy gada. Puszcza głośno muzykę, ma zachowanie 13 letniej dziewczynki i dosłownie NIC nie robi cały dzień. Kochanka szefa i ta wulgarna zmówiły się widocznie i cały czas dowalają mi pracy mam już obowiązków po pachy, że do toalety nie mogę wyjść. One cały dzień gadają, jedna nic nie robi druga zrobi troszeczkę i chodzi po sklepach albo oglądają youtube'a. Byłam u szefa na rozmowie. Powiedział mi, że ta jego podwładna dostała od niego przyzwolenie na dysponowanie moją osobą na "własny użytek" tak to określił. Do tej wulgarnej nic nie robiącej powiedział " Ola taka jest, ale co ja na to poradzę, dogadujcie się"
Rozważam odejście z tego cyrku, bo widzę, że bedę musiała pracować za 2 osoby
|