Męski problem i prawdopodobnie głupota, rozterka

[Arti000]

Hej wszystkim. Od razu mówię, że nie jest to żaden żart a tylko moja męska rozetrka i prawdopodobnie głupota.

Jestem 30 letnim spokojnym, ustatkowanym facetem. W związku z moją kobietą jestem 3 lata i jest w moim wieku. Świetne się dogadujemy i mamy wobec siebie pełne zaufanie. Niczego mi nie brakuje, żyje szczęśliwy, status życia według mnie mam na wysokim poziomie, za który odpowiadam ja. Teraz popatrzcie, macie niby wszystko aż nagle, dwa tygodnie temu poznałem na imprezie kobietę która jest ode mnie 6 lat starsza, ma dzieci i jest samotna. Bardzo mi się spodobała, zresztą ja jej też. Do niczego nie doszło , nie toleruje ku...stwa więc sam nie będę tak robić przecież. Zmierzając do końca, jakim głupim człowiekiem jestem, że w ogóle przechodzi mi coś takiego przez głowę z zaburzając moj cały światopogląd, tracąc głowę dla starszej ode mnie kobiety?... Nie wiem, nie ma to wszystko sensu

[Minoko]

Przeszło ci przez głowe i tyle, zamiast to roztrząsać po prostu to zostaw.

[Arti000]

No i właśnie tu jest ten problem i glupota, że ma człowiek dobrze a tu takie coś mu w głowie siedzi

[Aelora]

Takie klasyczne masz dobre życie to sam stwarzasz problemy. Mi też różne myśli przychodzą do głowy, ale uśmiecham się pod nosem, powtarzam sobie "myśl o życiu, nie o głupotach" i zajmuję się czymś innym. A po chwili już o tym nie myślę.

[Ellen_Ripley]

To, że się świetnie dogadujesz z dziewczyną niekoniecznie oznacza, że musisz być z nią kolejne x lat. Czasami dopiero poznając kogoś kolejnego zaczyna się rozumieć, czego brakowało w poprzedniej relacji. Lub czego brakuje w istniejącej. Opis związku po zaledwie 3 latach, że jest świetne dogadywanie się i zaufanie brzmi trochę niepełne, żeby nie powiedzieć nudnawo.

Rutyna i bezpieczeństwo w życiu są ważne, ale zbyt wiele tego, szczególnie w przypadku zaledwie 30-latka to również niedobrze. Nie skupiaj się na jakiejś tam pojedynczej kobiecie z imprezy, bo nie o to chodzi. Zastanów się na spokojnie, czy czegoś Ci w życiu, czy związku jednak nie brakuje i co możesz ewentualnie z tym zrobić.

[Aelora]

Napisane przez Ellen_Ripley

Opis związku po zaledwie 3 latach, że jest świetne dogadywanie się i zaufanie brzmi trochę niepełne, żeby nie powiedzieć nudnawo.
Rutyna i bezpieczeństwo w życiu są ważne, ale zbyt wiele tego, szczególnie w przypadku zaledwie 30-latka to również niedobrze.

Oj z tym będę polemizować. Niby dlaczego takie cechy związku jak świetne porozumienie i pełne zaufanie miałyby być niepełne albo nudne? Czy ekscytacja i ciągła adrenalina są ważniejsze niż poczucie stabilności i bezpieczeństwa? Rutyna w związku to również komfort, przewidywalność i poczucie wspólnego życia. Związki niekoniecznie są wiecznym poszukiwaniem „lepszego modelu”. A co jeśli to, co mamy, jest wystarczająco dobre, tylko nie doceniamy tego, dopóki nie stracimy?
Ciągłe gonienie za czymś "lepszym", bardziej pobudzającym to prosta droga do znudzenia się relacją, mnóstwo związków rozpada się w ten sposób bo ludzie zaczynają kombinować, że jest "niepełnie", "nudno", zewsząd słyszą właśnie takie przesłanie że stabilność jest nudnawa, więc lepiej wdepnąć w jakieś bagienko (najlepiej z poznaną przypadkiem na imprezie starszą, dzieciatą babką).

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Aelora

Oj z tym będę polemizować. Niby dlaczego takie cechy związku jak świetne porozumienie i pełne zaufanie miałyby być niepełne albo nudne? Czy ekscytacja i ciągła adrenalina są ważniejsze niż poczucie stabilności i bezpieczeństwa? Rutyna w związku to również komfort, przewidywalność i poczucie wspólnego życia. Związki niekoniecznie są wiecznym poszukiwaniem „lepszego modelu”. A co jeśli to, co mamy, jest wystarczająco dobre, tylko nie doceniamy tego, dopóki nie stracimy?
Ciągłe gonienie za czymś "lepszym", bardziej pobudzającym to prosta droga do znudzenia się relacją, mnóstwo związków rozpada się w ten sposób bo ludzie zaczynają kombinować, że jest "niepełnie", "nudno", zewsząd słyszą właśnie takie przesłanie że stabilność jest nudnawa, więc lepiej wdepnąć w jakieś bagienko (najlepiej z poznaną przypadkiem na imprezie starszą, dzieciatą babką).

Ale namiętność, miłość, ekscytacja sobą są ważne, a o tym Autor nie wspomniał słowem. 30-latek, po zaledwie 3 latach związku. Może nie wspomniał, a to jest, ale nieco dziwne, że się nie zająknął, że po prostu tą swoją dziewczynę kocha. Związek to nie ma być jedynie bezpieczna przystań i ciepłe kapcie, bo niczym by się to nie różniło od relacji z babcią, czy mamusią.

Jestem po prostu daleka od wmawiania ludziom, że to złe chcieć w życiu więcej lub inaczej, odkrywać siebie, pójść inną drogą, jeżeli czują, że tego potrzebują.

[Arti000]

Rozumiem oba zdania przez was przestawione i zgadzam się z nimi w stu procentach. Same takie myśli mnie irytują ponieważ, zawsze dążyłem do wczesnej stabilizacji i ustatkowania i zawsze podobał mi się ten styl życia,a teraz przez jedną osobę, która w tak krótkim czasie zrobiła na mnie takie wrażenie swoją osobą burzy się mój wedle mojego uznania świat. Samo to, że jest o tyle starsza ode mnie i z dziećmi, czyli coś co nigdy by u mnie przeszło. Pewnie , ten kto odpowiedział tu żeby dać sobie spokój ma rację. Pragmatyzm broni się sam z siebie, ale niestety w tym wypadku strasznie nie daje mi to spokoju. Miałem już kilkuletnie (4-5lat) związki i nie miałem takich myśli, a teraz w najlepszym związku do tej pory, w którym osiągnąłem stabilność - takie myśli są. Debilizm - tak mógłbym określić mój natłok myśli.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Arti000

Rozumiem oba zdania przez was przestawione i zgadzam się z nimi w stu procentach. Same takie myśli mnie irytują ponieważ, zawsze dążyłem do wczesnej stabilizacji i ustatkowania i zawsze podobał mi się ten styl życia,a teraz przez jedną osobę, która w tak krótkim czasie zrobiła na mnie takie wrażenie swoją osobą burzy się mój wedle mojego uznania świat. Samo to, że jest o tyle starsza ode mnie i z dziećmi, czyli coś co nigdy by u mnie przeszło. Pewnie , ten kto odpowiedział tu żeby dać sobie spokój ma rację. Pragmatyzm broni się sam z siebie, ale niestety w tym wypadku strasznie nie daje mi to spokoju. Miałem już kilkuletnie (4-5lat) związki i nie miałem takich myśli, a teraz w najlepszym związku do tej pory, w którym osiągnąłem stabilność - takie myśli są. Debilizm - tak mógłbym określić mój natłok myśli.

Stabilność niekoniecznie oznacza ideał. Może za bardzo chcesz się wtłoczyć w tory pt. wszystko z góry ustalone, do przewidzenia, scenariusz na życie rozpisany na x lat do przodu. Facet, masz dopiero 30 lat, a chyba chcesz z siebie trochę zrobić takiego stereotypowego emeryta.

Psycholog nie gryzie. Może być wartość iść i pogadać.

Jeszcze dużo rzeczy w życiu i w Tobie samym Cię zaskoczy. Życie się zmienia, ludzie nieco również, wiele rzeczy odkrywamy z czasem o sobie, o innych. Ciekawe skąd w Tobie aż taka potrzeba, aby wszystko było już takie wręcz jak od linijki. O tym warto byłoby pogadać z psychologiem lub/i terapeutą.

[SteveS]

Napisane przez Arti000

Hej wszystkim. Od razu mówię, że nie jest to żaden żart a tylko moja męska rozetrka i prawdopodobnie głupota.

Jestem 30 letnim spokojnym, ustatkowanym facetem. W związku z moją kobietą jestem 3 lata i jest w moim wieku. Świetne się dogadujemy i mamy wobec siebie pełne zaufanie. Niczego mi nie brakuje, żyje szczęśliwy, status życia według mnie mam na wysokim poziomie, za który odpowiadam ja. Teraz popatrzcie, macie niby wszystko aż nagle, dwa tygodnie temu poznałem na imprezie kobietę która jest ode mnie 6 lat starsza, ma dzieci i jest samotna. Bardzo mi się spodobała, zresztą ja jej też. Do niczego nie doszło , nie toleruje ku...stwa więc sam nie będę tak robić przecież. Zmierzając do końca, jakim głupim człowiekiem jestem, że w ogóle przechodzi mi coś takiego przez głowę z zaburzając moj cały światopogląd, tracąc głowę dla starszej ode mnie kobiety?... Nie wiem, nie ma to wszystko sensu

Tak opisałabym relację z przyjaciółką. I nie ma w tym nic złego, żeby przyjaźnić się z partnerką czy partnerem, ale jeśli to tylko to - dla mnie to zbyt mało.

Druga sprawa - te myśli się pojawiły czy nadal trwają, mimo że czujesz ten wewnętrzny zgrzyt?

[Alegory]

Zauroczenia się zdarzają, to normalne. Pytanie brzmi, co z tym zrobisz? Może warto się zastanowić, czego w obecnym związku Ci brakuje i czy jest szansa to osiągnąć.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez SteveS

Tak opisałabym relację z przyjaciółką. I nie ma w tym nic złego, żeby przyjaźnić się z partnerką czy partnerem, ale jeśli to tylko to - dla mnie to zbyt mało.
(...)

Dokładnie.

[Aelora]

Napisane przez Arti000

Rozumiem oba zdania przez was przestawione i zgadzam się z nimi w stu procentach. Same takie myśli mnie irytują ponieważ, zawsze dążyłem do wczesnej stabilizacji i ustatkowania i zawsze podobał mi się ten styl życia,a teraz przez jedną osobę, która w tak krótkim czasie zrobiła na mnie takie wrażenie swoją osobą burzy się mój wedle mojego uznania świat. Samo to, że jest o tyle starsza ode mnie i z dziećmi, czyli coś co nigdy by u mnie przeszło. Pewnie , ten kto odpowiedział tu żeby dać sobie spokój ma rację. Pragmatyzm broni się sam z siebie, ale niestety w tym wypadku strasznie nie daje mi to spokoju. Miałem już kilkuletnie (4-5lat) związki i nie miałem takich myśli, a teraz w najlepszym związku do tej pory, w którym osiągnąłem stabilność - takie myśli są. Debilizm - tak mógłbym określić mój natłok myśli.

Ale to chyba sam sobie przeczysz - z jednej strony dążenie do stabilizacji i ustatkowania, ale jak już to masz roztliwiasz się i rozwodzisz nad myślami o jakiejś przypadkowej lasce poznanej na imprezie. Wow, niesamowite że kobieta 30+ ma dzieci i jest wolna. Sam piszesz, że jesteś w najbardziej stabilnym związku, w jakim byłeś, to akurat tutaj dopadły Cię z nudów takie myśli i nie chcesz ich odgonić. To nie jest oznaka emocjonalnej stabilności i dojrzałości ani chyba nie jesteś taki uporządkowany jak Ci się wydaje.
Zauroczenia zdarzają się, nie mam zamiaru tego negować, ale to co z tym robisz to już inna sprawa, nikt inny oprócz Ciebie nie ma dostępu do Twoich myśli, więc sorry ale takie głupie gadanie "nie da się, nie umiem przestać o tym myśleć" nie przemawia do mnie.

Zajmij się pracą, pasją, weź zimny prysznic, kup swojej lubej kwiatka skoro jest taka fajna zamiast pielęgnować w sobie myśli o jakiejś losowej lasce i pisać o tym do obcych ludzi na forum (co jeszcze bardziej te myśli utrwala). A jeśli to taki hihi debilizm i tak super dogadujesz się z partnerką napomknij jej luźno, że ciągle myślisz o tej Kaśce z imprezy, ciekawe jaka będzie reakcja. Czujesz, że to nie fair? To zwyczajnie odpuść i nie nakręcaj się, nie racjonalizuj jakichś chwilowych myśli które wpadły Ci do głowy.

[Arti000]

To nie tak też do końca że myślę ciągle, bez przesady. Bardziej chodziło mi o zagadnienie psychologiczne jak głupio mózg reaguje irracjonalnie. Tak jak już ktoś poradził, olać temat i tyle. Dziękuję za rady i słuszna krytykę , potrzebne to było najwidoczniej

[Bruma_w_Hogsmeade]

Tak to jest jak się jest niby w związku, a się prowadzi jakieś dziwne rozmowy z kobietami na imprezach.

Nic się samo nie dzieje, a żeby się kimś innym zauroczyć, trzeba pewną małą niewierność wykazać IMO, jakoś być otwartym na takie rozmowy.

[Aelora]

Napisane przez Arti000

To nie tak też do końca że myślę ciągle, bez przesady. Bardziej chodziło mi o zagadnienie psychologiczne jak głupio mózg reaguje irracjonalnie. Tak jak już ktoś poradził, olać temat i tyle. Dziękuję za rady i słuszna krytykę , potrzebne to było najwidoczniej

Spotkałeś i jeszcze spotkasz na swojej drodze dziesiątki kobiet, z niejedną będzie Ci się dobrze gadać, ale nie ma co dramatyzować ani tego zanadto rozkminiać. Masz dobry związek, ciesz się nim. Słyszałam kiedyś powiedzenie: "facet jak ma zdradzić zrobi to nawet idąc po chleb do sklepu". I niestety to chyba prawda - zaufać Ci, puścić takiego gagatka na imprezę, żeby pogadał w luźnej atmosferze być może pod wpływem jakichś używek ze starszą laską i już chłop jest zauroczony obcą kobietą i ma jakieś irracjonalne myśli, nad którymi tak się rozwodzi i dramatyzuje że zakłada wątek na forum. Potem płacz, że dziewczyny nie ufają swoim partnerom i często są zaborcze. Arti, po prostu bądź poważny i traktuj swoją partnerkę tak jak sam chciałbyś być traktowany.

[Elinkaa11]

Napisane przez Arti000

Hej wszystkim. Od razu mówię, że nie jest to żaden żart a tylko moja męska rozetrka i prawdopodobnie głupota.

Jestem 30 letnim spokojnym, ustatkowanym facetem. W związku z moją kobietą jestem 3 lata i jest w moim wieku. Świetne się dogadujemy i mamy wobec siebie pełne zaufanie. Niczego mi nie brakuje, żyje szczęśliwy, status życia według mnie mam na wysokim poziomie, za który odpowiadam ja. Teraz popatrzcie, macie niby wszystko aż nagle, dwa tygodnie temu poznałem na imprezie kobietę która jest ode mnie 6 lat starsza, ma dzieci i jest samotna. Bardzo mi się spodobała, zresztą ja jej też. Do niczego nie doszło , nie toleruje ku...stwa więc sam nie będę tak robić przecież. Zmierzając do końca, jakim głupim człowiekiem jestem, że w ogóle przechodzi mi coś takiego przez głowę z zaburzając moj cały światopogląd, tracąc głowę dla starszej ode mnie kobiety?... Nie wiem, nie ma to wszystko sensu

"Zauroczenie" jakąś raz widzianą laską to jest czysta chemia, reakcja organizmu, a męczy Cię psychicznie na zasadzie troszkę jak głodu w uzależnieniu (twój instynkt/umysł nie chce żebyś to stracił dlatego podsuwa karuzelę myśli). Twoją decyzją (o ile właśnie taką chcesz podjąć) jest to żeby sobie uświadomić że to właśnie tylko chemia, i jak nic nie zrobisz to z czasem przejdzie samo jak nie będziesz podkręcać sytuacji. To normalne, że nawet będąc w związku ktoś może wywołać taką reakcję, ale serio po 2 tyg bez kontaktu, nakręcania sytuacji samo minie. W tym czasie faktycznie możesz też się zastanowić nad swoim związkiem, albo dodać pikanterii między Tobą a partnerką.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Aelora

Spotkałeś i jeszcze spotkasz na swojej drodze dziesiątki kobiet, z niejedną będzie Ci się dobrze gadać, ale nie ma co dramatyzować ani tego zanadto rozkminiać. Masz dobry związek, ciesz się nim. Słyszałam kiedyś powiedzenie: "facet jak ma zdradzić zrobi to nawet idąc po chleb do sklepu". I niestety to chyba prawda - zaufać Ci, puścić takiego gagatka na imprezę, żeby pogadał w luźnej atmosferze być może pod wpływem jakichś używek ze starszą laską i już chłop jest zauroczony obcą kobietą i ma jakieś irracjonalne myśli, nad którymi tak się rozwodzi i dramatyzuje że zakłada wątek na forum. Potem płacz, że dziewczyny nie ufają swoim partnerom i często są zaborcze. Arti, po prostu bądź poważny i traktuj swoją partnerkę tak jak sam chciałbyś być traktowany.

Cos w tym jest, trudno traktować facetów poważnie patrząc na niektóre watki na forum i słysząc pewne opowieści z życia.

[pseudofeministka]

Napisane przez Arti000

Rozumiem oba zdania przez was przestawione i zgadzam się z nimi w stu procentach. Same takie myśli mnie irytują ponieważ, zawsze dążyłem do wczesnej stabilizacji i ustatkowania i zawsze podobał mi się ten styl życia,a teraz przez jedną osobę, która w tak krótkim czasie zrobiła na mnie takie wrażenie swoją osobą burzy się mój wedle mojego uznania świat. Samo to, że jest o tyle starsza ode mnie i z dziećmi, czyli coś co nigdy by u mnie przeszło. Pewnie , ten kto odpowiedział tu żeby dać sobie spokój ma rację. Pragmatyzm broni się sam z siebie, ale niestety w tym wypadku strasznie nie daje mi to spokoju. Miałem już kilkuletnie (4-5lat) związki i nie miałem takich myśli, a teraz w najlepszym związku do tej pory, w którym osiągnąłem stabilność - takie myśli są. Debilizm - tak mógłbym określić mój natłok myśli.

A ona wie, ze masz kogos? Macie kontakt?

Wylamie sie i to co napisze bedzie nieetyczne, ale jak masz mozliwosc, to ja po prostu poznaj, skoro to Ci nie daje takiego spokoju. Byc moze to pozwoli zamknac temat do konca jak ja poznasz. Inaczej moze byc tak, ze na wiele lat zrobisz sobie z nia temat i bedziez caly czas myslami do tego wracal.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pseudofeministka

A ona wie, ze masz kogos? Macie kontakt?

Wylamie sie i to co napisze bedzie nieetyczne, ale jak masz mozliwosc, to ja po prostu poznaj, skoro to Ci nie daje takiego spokoju. Byc moze to pozwoli zamknac temat do konca jak ja poznasz. Inaczej moze byc tak, ze na wiele lat zrobisz sobie z nia temat i bedziez caly czas myslami do tego wracal.

Według mnie rozsądna, dorosła rada. Może się okazać, że chwila rozmowy i czar pryśnie, a jeżeli nie to cóż, życie. Lepiej zastanowić się nad nim teraz, niż za kilka lat będąc może po ślubie, mając kredyt, dzieci itd.

[magdalenaCat]

A ja uważam że to że cię do kogoś ciągnie pod względem biologicznym to po prostu hormony bo kobieta trafiła w twój gust. Wcale nie znaczy to że stworzylibyście udany związek. Z dwójką dzieci pewnie byłoby ciężko, do tego na własne byłoby już pewnie za późno a ona też mogłaby już nie chcieć. To nie ma przyszłości, nie zawsze trzeba się kierować instynktami. Natomiast zastanów się na ile pasuje ci obecna partnerka skoro już fascynujesz się innymi kobietami.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez magdalenaCat

A ja uważam że to że cię do kogoś ciągnie pod względem biologicznym to po prostu hormony bo kobieta trafiła w twój gust. Wcale nie znaczy to że stworzylibyście udany związek. Z dwójką dzieci pewnie byłoby ciężko, do tego na własne byłoby już pewnie za późno a ona też mogłaby już nie chcieć. To nie ma przyszłości, nie zawsze trzeba się kierować instynktami. Natomiast zastanów się na ile pasuje ci obecna partnerka skoro już fascynujesz się innymi kobietami.

Związek z osobą dzieciatą to horror. Nie warto.