Jak poradzić sobie z zachowaniem przyszłej teściowej?

[Mytearsrecochet]

Hejka wszystkim.

Mam problem z moją przyszłą teściową. Zacznę od tego, że ta kobieta ma schizofrenię, ale nie bierze w ogóle leków, bo woli pić alkohol. Mojego faceta wychował dziadek, bo matka olała sprawę, ale i tak zawsze podkreśla, że to ona jest matką. Na szczęście teście nie mieszkają z nami. Teść jest spoko, bardzo fajny gość, da się z nim pogadać, ale teściowa - toxic. Kompletnie nie szanuje naszych granic. Zawsze się mnie czepia, że siedzę cicho o z nią nie gadam, ale ja po prostu za nią nie przepadam i nie mam z nią o czym gadać, bo ona nie ma żadnych hobby. Raz byłam na zajęciach w szkole, a ona wydzwaniała do mnie, odebrałam i powiedziałam, że mam szkołę, a ta foch. Innym razem do mnie, że mam coś gadać, ja do niej grzecznie, stawiając granicę, że nie lubię gadać na siłę, aby coś mówić i żeby mnie nie zmuszała to też foch. Dziś byliśmy na urodzinach teścia, zaczęłam się bawić z ich psem, a ta obrażona, że wolę psa niż ją i trzasnęła drzwiami. Rozumiem, że jest chora, ale choroba to nie usprawiedliwienie dla takiego zachowania. Jest do tego stopnia perfidna, że raz na Sylwestra zaczęła łapać swojego syna, czyli mojego partnera po miejscu intymnych, że to już czas na dzieci, nie zważając na to, czy ktoś chce dzieci lub czy w ogóle może je mieć. Z partnerem chcemy skromny ślub, a ta wiecznie, że weselicho, aby się napić. Raz np mieliśmy sprawę do załatwienia z partnerem na mieście, trochę się do nich spóźniliśmy, a ta, że nie ładnie robimy. Mam jej serdecznie dość, ale wiem, że unikanie jej nie jest proste, bo zaraz będziemy rodziną, a żadne tłumaczenia do niej nie docierają. Jej brat też ma schizofrenię oraz dysforię i raz w złości mnie wyzwał od najgorszych, a ta "hihi śmieszne", ale jak ją wyzywał, to dzwoniła z placzem. Nie wiem już, co mam zrobić.

[Aelora]

Jak reaguje na to Twój partner? Stoi po Twojej stronie czy udaje że nie widzi, byle nie narazić się matce? Jedyne wyjście, gdyby on dostrzegał zachowanie matki i sam utrzymywał z nią bardzo ograniczone kontakty. Wtedy moglibyście żyć sobie w miarę spokojnie z dala od teściowej. Rozmawiałaś z nim o swoich odczuciach?
W przeciwnym wypadku problem się nie rozwiąże, wejdziesz do rodziny z problemami i to niestety źle rokuje także Waszej relacji, bo będą na tym tle tarcia.

[xfrida]

Napisane przez Mytearsrecochet

Hejka wszystkim.

Mam problem z moją przyszłą teściową. Zacznę od tego, że ta kobieta ma schizofrenię, ale nie bierze w ogóle leków, bo woli pić alkohol. Mojego faceta wychował dziadek, bo matka olała sprawę, ale i tak zawsze podkreśla, że to ona jest matką. Na szczęście teście nie mieszkają z nami. Teść jest spoko, bardzo fajny gość, da się z nim pogadać, ale teściowa - toxic. Kompletnie nie szanuje naszych granic. Zawsze się mnie czepia, że siedzę cicho o z nią nie gadam, ale ja po prostu za nią nie przepadam i nie mam z nią o czym gadać, bo ona nie ma żadnych hobby. Raz byłam na zajęciach w szkole, a ona wydzwaniała do mnie, odebrałam i powiedziałam, że mam szkołę, a ta foch. Innym razem do mnie, że mam coś gadać, ja do niej grzecznie, stawiając granicę, że nie lubię gadać na siłę, aby coś mówić i żeby mnie nie zmuszała to też foch. Dziś byliśmy na urodzinach teścia, zaczęłam się bawić z ich psem, a ta obrażona, że wolę psa niż ją i trzasnęła drzwiami. Rozumiem, że jest chora, ale choroba to nie usprawiedliwienie dla takiego zachowania. Jest do tego stopnia perfidna, że raz na Sylwestra zaczęła łapać swojego syna, czyli mojego partnera po miejscu intymnych, że to już czas na dzieci, nie zważając na to, czy ktoś chce dzieci lub czy w ogóle może je mieć. Z partnerem chcemy skromny ślub, a ta wiecznie, że weselicho, aby się napić. Raz np mieliśmy sprawę do załatwienia z partnerem na mieście, trochę się do nich spóźniliśmy, a ta, że nie ładnie robimy. Mam jej serdecznie dość, ale wiem, że unikanie jej nie jest proste, bo zaraz będziemy rodziną, a żadne tłumaczenia do niej nie docierają. Jej brat też ma schizofrenię oraz dysforię i raz w złości mnie wyzwał od najgorszych, a ta "hihi śmieszne", ale jak ją wyzywał, to dzwoniła z placzem. Nie wiem już, co mam zrobić.

Unikanie jej jest bardzo proste .poprostu przestan tam jezdzic .
To jest obca kobieta dla ciebie nie zadna rodzina
Zreszta nawet jesli bylaby rodzina matka to tez radzilabym sie odciac i nie utrzymywac kontaktu.od osob ktore sprawiaha ze zle sie czujemy w ich towarzystwie ,nie szanuja naszych granic, i nie mamy z nimi zadnych wspolnych tematow radze sie odcinac i nie wazne czy sa twoja rodzina czy nie(podkresle jeszcze raz przyszla tesciowa pijaczka z choroba psychiczna nie jest twoja
rodzina )
Ps.czy twoj facet sie diagnozowal pod katem shizofrenii?czy zamierzasz mieć z nim dzieci? Wiesz ze zarowno on jak I wasze przyszle dzieci rowniez moga miec ta chorobe ?
Ja bym sie powaznie zastanowila ...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez xfrida

Unikanie jej jest bardzo proste .poprostu przestan tam jezdzic .
To jest obca kobieta dla ciebie nie zadna rodzina
Zreszta nawet jesli bylaby rodzina matka to tez radzilabym sie odciac i nie utrzymywac kontaktu.od osob ktore sprawiaha ze zle sie czujemy w ich towarzystwie ,nie szanuja naszych granic, i nie mamy z nimi zadnych wspolnych tematow radze sie odcinac i nie wazne czy sa twoja rodzina czy nie(podkresle jeszcze raz przyszla tesciowa pijaxzka z choroba psychiczna nie jest twoja
rodzina )
Ps.czy twoj facet sie diagnozowal pod katem shizofrenii?czy zamierzasz mieć z nim dzieci? Wiesz ze zarowno on jak I wasze przyszle dzieci rowniez moga miec ta chorobe ?
Ja bym sie powaznie zastanowila ...

Jeżeli jest obecnie zdrowy, to nie da się na wyrost zdiagnozować na schizofrenię. Już nie mówiąc o tym, że jedni uznają badania mówiące o silnym czynniku dziedzicznym, inni (stara szkoła) nie. Najważniejsze jaka jest postawa tego faceta. Czy w razie czego jest się w stanie odciąć od matki alkoholiczki (bo to jest tak naprawdę największym problemem).

Do poczytania: https://www.rynekzdrowia.pl/Badania-...177091,11.html
Tu akurat jest mowa o dość nowych badaniach, wysoko stawiających geny jako możliwy nośnik choroby (upraszczając mocno).

[xfrida]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jeżeli jest obecnie zdrowy, to nie da się na wyrost zdiagnozować na schizofrenię. Już nie mówiąc o tym, że jedni uznają badania mówiące o silnym czynniku dziedzicznym, inni (stara szkoła) nie. Najważniejsze jaka jest postawa tego faceta. Czy w razie czego jest się w stanie odciąć od matki alkoholiczki (bo to jest tak naprawdę największym problemem).

Do poczytania: https://www.rynekzdrowia.pl/Badania-...177091,11.html
Tu akurat jest mowa o dość nowych badaniach, wysoki stawiających geny jako możliwy nośnik choroby (upraszczając mocno).

Ja równiez czytalam o tych genetycznych powiazaniach plus fakt ze caly czas ma kontakt z ta alkoholiczka napewno nie pozostaje bez wplywu na niego
Autorka chyba nie zdaje sobie sprawy w co sie pakuje ,tesc jest spoko ale jej faceta wychowywal dziadek (dlaczego ? Skoro trsc jest niby spoko)
Nie rozumiem powodow dla ktorych ciagle tam jezdza a juz szczegolnie ona
Podejrzewam ze sama rowniez nie ma prawidlowych wzorcow z domu bo nie zmuszalaby sie do odwiedzin ,umialaby utrzymac dystans I niezależność

[Ellen_Ripley]

Napisane przez xfrida

Ja równiez czytalam o tych genetycznych powiazaniach plus fakt ze caly czas ma kontakt z ta alkoholiczka napewno nie pozostaje bez wplywu na niego
Autorka chyba nie zdaje sobie sprawy w co sie pakuje ,tesc jest spoko ale jej faceta wychowywal dziadek (dlaczego ? Skoro trsc jest niby spoko)
Nie rozumiem powodow dla ktorych ciagle tam jezdza a juz szczegolnie ona
Podejrzewam ze sama rowniez nie ma prawidlowych wzorcow z domu bo nie zmuszalaby sie do odwiedzin ,umialaby utrzymac dystans I niezależność

Pełna zgoda co do tego, że Autorka niesiona skrzydłami miłości, nie do końca zdaje sobie sprawę jak ciężko będzie, a z czasem coraz ciężej. Pozostaje życzyć bardzo dużo zdrowia i długiego życia mężowi teściowej, bo jeżeli go zabraknie to...

[skara]

Jestem za ograniczeniem wizyt u treściwej do minimum. Facet niech sobie jeździ, ty nie musisz. Natomiast powinnaś z nim wprost pogadać, zobaczyć jak on reaguje, co mówi, co robi. Bo może się okazać, że nie będzie Ci łatwo w tym małżeństwie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minoko]

Też przedstawiłabym facetowi sprawę jasno i stwierdziła jasno, że ograniczasz kontakt z teściową do minimum, jeżeli nie zrozumie tego widząc co sie dzieje to coś jest mocno nie tak.

[xfrida]

Napisane przez skara

Jestem za ograniczeniem wizyt u treściwej do minimum. Facet niech sobie jeździ, ty nie musisz. Natomiast powinnaś z nim wprost pogadać, zobaczyć jak on reaguje, co mówi, co robi. Bo może się okazać, że nie będzie Ci łatwo w tym małżeństwie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dokladnie
niech przedstawi swoje zdanie i jasno okresli granice ze nie jezdzi tam wiecej a szczegoly slubu bedzie ustalala tylko z nim wtedy przekona sie na czym stoi

ja poprostu nie rozumiem po co jezdzic do rodzicow caly czas skoro nie ma o czym z nimi gadac i te wizyty to meka.nikt nie ma obowiazku spedzania u tesciow swojego czasu wolnego.
niech on jezdzi sam do swoich rodzicow a autorka niech sie zajmie czyms co jej sprawia przyjemnosc w tym czasie

[Ellen_Ripley]

Napisane przez xfrida

dokladnie
niech przedstawi swoje zdanie i jasno okresli granice ze nie jezdzi tam wiecej a szczegoly slubu bedzie ustalala tylko z nim wtedy przekona sie na czym stoi

ja poprostu nie rozumiem po co jezdzic do rodzicow caly czas skoro nie ma o czym z nimi gadac i te wizyty to meka.nikt nie ma obowiazku spedzania u tesciow swojego czasu wolnego.
niech on jezdzi sam do swoich rodzicow a autorka niech sie zajmie czyms co jej sprawia przyjemnosc w tym czasie

Dokładnie. Zresztą tak częste jeżdżenie nawet do normalnych rodziców jest... Człowiek dorosły ma chyba inne zajęcia?

[Camillie32]

Ja trochę nie rozumiem spędzania Sylwestra czy ogólnie czasu z taką rodziną. Nie jest Wam po drodze, trudno, zdarza się - ogranicza się konktakt i tyle. Dodatkowo to po stronie Twojego partnera jest załatwianie takich spraw, jak np to że brat Cię wyzywał.

[xfrida]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dokładnie. Zresztą tak częste jeżdżenie nawet do normalnych rodziców jest... Człowiek dorosły ma chyba inne zajęcia?

ja swoich tesciow widze srednio co pol roku chyba ze przypadkowo sie natkne np w sklepie ale nie jezdze na posiadowki ,moj maz jezdzi tam czesciej ale tez bez przesady
i zeby bylo jasne to normalni ludzie nie alkoholicy ,ja poprostu nie mam czasu oni tez maja swoje zycie,jeszcze pracuja ,maja male wnuki ktorymi sie zajmuja np odbieraja po szkole wiec dosyc trudno sie zgrac i nikt sie nie obraza ,wyskoczymy czasami do restauracji razem ,czasami oni podjada do nas ale tez szybka kawa i wypad

mam tez nowe doswiadczenie
moj syn mieszka ze swoja dziewczyna .mieszkaja 5 min samochodem ode mnie .

on wpada do mnie czasami zwykle jak cos potrzebuje ;-)
ja do nich podjade czasami w przelocie po pracy (mieszkaja w tej samej dzielnicy i mijam ich dom w drodze z pracy do domu,zwykle wtedy kiedy przyjdzie do mnie paczka dla mojego syna bo od 2 lat nie zmienil adresu na Ebay .wtedy praktycznie wpadne na 5 min pogadam na predce i lece dalej,czasami jest tylko jego dziewczyna w domu czasami sa dwoje a czasami nie ma nikogo to otworze sobie drzwi(mam klucz) i postawie paczke w srodku ;-) .

z jego dziewczyna mam kontakt smsowy od czasu do czasu(zwykle co kilka dni. ona jest bardzo rodzinna i zawsze dba o innych ludzi samopoczucie,ale nie sa to jakies glebsze rozmowy tylko zapyta jak sie mam czy psy ok,nasza relacja jest dobra , mieszkala u mnie ponad rok wiec mozna powiedziec byla czescia mojego zycia na codzien i nigdy nie mialam z nia zadnych zatargow.

ogolnie nie przyjezdzaja do mnie zbyt czesto byli na swieta na kilka godzin i niedawno w tym miesiacu bo syn mial urodziny i przyszedl podziekowac za prezent -byli w restauracji i wpadli po drodze do domu.z synem mam tez kontakt na messengrze mozna powiedziec ze kilka razy w tygodniu

z corka mam kontakt na messengerze na codzien za to ;-) a jej faceta widze srednio 2 razy w roku ale wowczas wpadaja na dluzej i zostaja np na weekend ,ona przyjezdza do domu czesciej bo ja farbuje jej wlosy wiec co 6 tygodni jest u mnie i wtedy tez zostaje na weekend a czasami wpada i zostaje w tygodniu bo pracuje z domu wiec moze pracowac u mnie .



do swoich rodzicow dzwonie srednio raz na 10 dni czasami co 2 tygodnie ,odwiedziny raz na rok jak sie uda;-).moj maz wcale z nimi nie rozmawia bo oni nie mowia po angielsku a on nie mowi po polsku i jakos nikt sie nie obraza

nie ma obowiazku ani przymusu spedzania czasu z ludzmi z ktorymi nie lubi sie przebywac ,zadne rodzinne konotacje nie maja tu wogole znaczenia.

[Mytearsrecochet]

Mój partner na szczęście jest po mojej stronie i nawet swojej matki nie uważa za matkę. Często staje w mojej obronie, ale ta kobieta nic nie rozumie. Zaraz jest foch, bo jak mamy swoje życie, nie odbieramy telefonów, nie odwiedzamy to brzydko robimy. 🙈

---------- Dopisano o 02:10 ---------- Poprzedni post napisano o 02:08 ----------

No właśnie, nie jest nawet moją matką, a ona ciągle nalega, że mam mówić do niej mamo. 🙈 Raz jej powiedziałam, że matkę już miałam, a ta foch, że nie jestem jej koleżanką, żeby się tak odzywać. 🙈 Mój partner, a jej syn na szczęście na nic nie choruje, jest w pełni normalny, ale możliwe, że zrobimy w przyszłości badania.

---------- Dopisano o 02:13 ---------- Poprzedni post napisano o 02:10 ----------

Mojego partnera wychował dziadek, bo rodzice niezbyt byli w tym dobrzy. Co prawda z teściem da się normalnie porozmawiać, ale ojcem nie był i nie jest przykładbym. Teście nie raz też do nas wpadali na kawę, ja po prostu wychodziłam z domu, bo nie chciałam mieć z nią kontaktu. Raz jak zostałam to zrobiła aferę, że się uczę do egzaminu zaraz spojrzeć na jej palec z opatrunkiem. 🙈

[Camillie32]

No to sprawa jest prosta, ogranicz kontakt do minimum, nie odbieraj i nie odpisuj na wyrzuty, spotykajcie się tylko wtedy gdy wy macie ochotę i gdy pojawiają się pretensje to komunikuj, że właśnie przez takie zachowanie ograniczasz kontakt i kończysz wizytę. Ostatnia kwestia mi osobiście bardzo pomogła z jedną osobą w rodzinie. Najpierw był bunt i tupanie nogami, ale po paru miesiącach nauczyła się, że to tylko sprawia, że rzadziej mnie widuje i rzadziej rozmawiamy. Za każdym razem gdy zaczynały się pretensje wychodziłam (ale oczywiście komunikowałam dlaczego), nie odpisywałam na wiadomości z pretensjami albo mówiłam, że nie będę na ten temat rozmawiać i że właśnie te pretensje sprawiają że jest jak jest.

[xfrida]

Ale po co tam chodzicie?
Niech sie obraza to nie jest twoj obowiazek odbietac od niej telefony a tym bardziej do niej jezdzic i tam przesiadywac
Poprostu przestan jezdzic i nie odbieraj jak sie obrazi to nawet lepiej
Czy mowilas partnerowi ze nie chcesz tam chodzić?

[Camillie32]

Napisane przez xfrida

Ale po co tam chodzicie?
Niech sie obraza to nie jest twoj obowiazek odbietac od niej telefony a tym bardziej do niej jezdzic i tam przesiadywac
Poprostu przestan jezdzic i nie odbieraj jak sie obrazi to nawet lepiej
Czy mowilas partnerowi ze nie chcesz tam chodzić?

Dokładnie, ja rozumiem że mamy wpojone, że trzeba utrzymywać kontakty rodzinne za wszelką cenę. Ale prawda jest taka, że nic nie musisz, jak ktoś Ci nie leży lub Cię męczy i mimo próśb sytuacja się nie poprawia to ucina się kontakt i tyle

[Sofiane]

A partner chodzi na terapię bo ma co do przerobienia?

[Aelora]

Pozostaje ograniczyć kontakt, co jest tym łatwiejsze że jak piszesz i Ty, i partner nie czujecie z nią więzi oraz zdajecie sobie sprawy z toksyczności jej zachowań. Nie musisz wysłuchiwać jej pretensji przez telefon. Niestety, innej rady nie ma, myślisz że do alkoholiczki i schizofreniczki dotrą jakieś logiczne argumenty czy prośby?

[Ranita]

Bardzo szczerze, to niestety się nie udaje - jeżeli się decydujesz na małżeństwo to zawierasz je z całą rodziną i koniec. Chyba, że wyjedziecie razem na drugi koniec świata bez kontaktu. A co do dziedziczności chorób to też niestety istotne.

[xfrida]

Napisane przez Ranita

Bardzo szczerze, to niestety się nie udaje - jeżeli się decydujesz na małżeństwo to zawierasz je z całą rodziną i koniec. Chyba, że wyjedziecie razem na drugi koniec świata bez kontaktu. A co do dziedziczności chorób to też niestety istotne.

po co powtarzasz te toksyczne banialuki?

nie bierzesz slubu z rodzina bierzesz slub z twoim partnerem,nie ma przymusu utrzymywania kontaktu z jego rodzicami to sa obcy ludzie i jesli ci nie odpowiadaja nie masz obowiazku z nimi spedzac czasu
podstawa jest jednak partner ktory rozumie ze jego rodzice nie koniecznie musza byc twoja rodzina i daje ci prawo do decydowania o tym z kim chcesz utrzymywac kontakt zamiast wymuszac wizyty .

biorac slub nie stajesz sie blizniakiem sjamskim partnera ,jestes wolnym czlowiekiem i to warto pamietac

[Ranita]

Napisane przez xfrida

po co powtarzasz te toksyczne banialuki?

nie bierzesz slubu z rodzina bierzesz slub z twoim partnerem,nie ma przymusu utrzymywania kontaktu z jego rodzicami to sa obcy ludzie i jesli ci nie odpowiadaja nie masz obowiazku z nimi spedzac czasu
podstawa jest jednak partner ktory rozumie ze jego rodzice nie koniecznie musza byc twoja rodzina i daje ci prawo do decydowania o tym z kim chcesz utrzymywac kontakt zamiast wymuszac wizyty .

biorac slub nie stajesz sie blizniakiem sjamskim partnera ,jestes wolnym czlowiekiem i to warto pamietac

Niestety, ale to nie są banialuki a rzeczywistość w krajach gdzie są kultywowane silne tradycyjne związki rodzinne (takie jak Polska, czy np. bliski wschód). Będąc "na miejscu" nie wyzwolisz się od nich (nie będziesz "wolnym człowiekiem") i koniec.

[Camillie32]

Napisane przez Ranita

Niestety, ale to nie są banialuki a rzeczywistość w krajach gdzie są kultywowane silne tradycyjne związki rodzinne (takie jak Polska, czy np. bliski wschód). Będąc "na miejscu" nie wyzwolisz się od nich (nie będziesz "wolnym człowiekiem") i koniec.

Absolutnie nieprawda, to kwestia decyzji jednostki i jej silnej woli i tyle. Ja z częścią własnej rodziny bez problemu ucięłam kontakt, z rodziną partnera więc tym bardziej nie miałabym problemu. Także wszystko jest po prostu kwestią danej osoby, czy masz w sobie determinację i odwagę by zrobić to czego potrzebujesz i tyle.

[xfrida]

Napisane przez Ranita

Niestety, ale to nie są banialuki a rzeczywistość w krajach gdzie są kultywowane silne tradycyjne związki rodzinne (takie jak Polska, czy np. bliski wschód). Będąc "na miejscu" nie wyzwolisz się od nich (nie będziesz "wolnym człowiekiem") i koniec.

Zawsze bylam wolnym człowiekiem i szlam swoimi drogami.
W zaden sposob nikt mnie nie zmusil do udzialu w koscielnych cyrkach typu "ochrzcij swoje dziecko bo babcia sie pogniewa" czy utrzymywania kontaktu z rodzina ktorej nie lubilam np babcia od strony taty),nie mowiac juz o obcych bo tesciowie sa dla mnie obcymi ludzmi z ktorymi moge utrzymywac kontakt jak mi przypasuja ale nie musze

To ty decydujesz o tym jak przezyjesz swoje zycie nie Polska nie sasiedzi ,nie tesciowa nawet nie musisz sluchax swoich rodzicow - mowie o doroslym czlowieku zeby bylo jasne.to od ciebie zalezy z kim sie wiazesz i jak urzadzasz swoje zycie
Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej
Ps.teraz np mam jeszvze szerszy poglad na ta sprawe bo moje dzieci maja partnerow i mimo ze ich lubie to w zadnym wypadku nie nazwalabym ich moja rodzina (a juz tym bardziej moimi dziecmi ani nie chcialabym zeby mowili mi mamo.
Nie jesteś skazana na kontakty z nikim,nie zyjemy w krajach arabskich gdzie kobieta nie ma prawa wyrazenia swojej opini o tym co chce robic i gdzie chodzic.

[Camillie32]

Napisane przez xfrida

Zawsze bylam wolnym człowiekiem i szlam swoimi drogami.
W zaden sposob nikt mnie nie zmusil do udzialu w koscielnych cyrkach typu "ochrzcij swoje dziecko bo babcia sie pogniewa" czy utrzymywania kontaktu z rodzina ktorej nie lubilamnp babcia od strony taty),nie mowiac juz o obcych bo tesciowie sa dla mnie obcymi ludzmi z ktorymi moge utrzymywac kontakt jak mi przypasuja ale nie musze

To ty decydujesz o tym jak przezyjesz swoje zycie nie Polska nie sasiedzi ,nie tesciowa nawet nie musisz sluchax swoich rodzicow - mowie o doroslym czlowieku zeby bylo jasne.to od ciebie zalezy z kim sie wiazesz i jak urzadzasz swoje zycie
Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej
Ps.teraz np mam jeszvze szerszy poglad na ta sprawe bo moje dzieci maja partnerow i mimo ze ich lubie to w zadnym wypadku nie nazwalabym ich moja rodzina (a juz tym bardziej moimi dziecmi ani nie chcialabym zeby mowili mi mamo.
Nie jesteś skazana na kontakty z nikim,nie zyjemy w krajach arabskich gdzie kobieta nie ma prawa wyrzenia swojej opini o tym co chce robic i gdzie chodzic.

Dokładnie, nie wiem czym ktoś miałby mnie zmusić do utrzymywania kontaktu z rodziną z którą nie chcę, nie mam już 13 lat by rodzice mogli to na mnie wymusić Ale to w sumie przykre, że pewnie sporo osób jeszcze żyje w takim typowym przeświadczeniu że trzeba za wszelką cenę

[malagotka93]

Dokładnie. Ja ze swoimi teściami nie utrzymuje żadnych kontaktów od ponad 2 lat bo są toksyczni i mój mąż nie ma z tym problemu a nawet widzi ,że tak jest lepiej. Zresztą to nie jedyne osoby z mojej czy jego rodziny z którymi zakończyłam kontakty bo za stara jestem na to żeby na siłę utrzymywać coś co szkodliwie wpływa na moje czy mojej własnej rodziny samopoczucie. I powiem szczerze,że od kiedy to zrobiłam czuje się rewelacyjnie. Tak jak mówi Frida, nikt Cię nie zmusi do utrzymywania pewnych relacji , to tylko i wyłącznie nasz wybór. Mój mąż z kolei nie lubi mojego brata i bratowej i też nigdy nie nakłaniałam go żeby mieli kontakt, proste. Warto stawiać swoje zdrowie i samopoczucie na pierwszym miejscu ja bardzo żałuję,że chciałam być dobra, grzeczna i dałam sobie wejść teściom na głowę, na szczęście w porę to ucieka.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

*ucięłam.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez malagotka93

Ja ze swoimi teściami nie utrzymuje żadnych kontaktów od ponad 2 lat bo są toksyczni i mój mąż nie ma z tym problemu a nawet widzi ,że tak jest lepiej

Pantoflarz. Pewnie jak on by tak się odcinał od twojej rodziny, to urwałabyś mu łeb.

[malagotka93]

Nie pantoflarz tylko prawdziwy facet ,który stawia swoją rodzinę ponad toksycznych rodziców. Nie, nie urwałabym mu łba tylko sama pierwsza zerwała z nimi kontakt, gdyby traktowali go tak jak mnie potraktowała jego rodzina.

I na tym zakończę z Tobą dyskusję bo od dawna widzę po Twoich wypowiedziach, że masz poważne problemy ze sobą

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Pantoflarz. Pewnie jak on by tak się odcinał od twojej rodziny, to urwałabyś mu łeb.

Chyba nie doczytalas
Jej maz nie przepada za jej bratem i bratowa ,malagotka93 nie ma z tym problemu i nie zmusza go do kontaktu
Moim zdaniem kazdy czlowiek powinien miec prawo do decydowania z kim sie" koleguje " konotacje rodzinne nie powinny byc czynikiem zmuszającym do kontaktu
Ja szanuje autonomie mojego meza i moich dzieci ,nikt nikogo nie zmusza do lazenia po babciach ciotkach czy do tesciow .najwazniejsze to zyc w zgodzie z samym soba .nie zmuszam innie zabraniam i tego samego oczekuje w .moja strone .gdyby moj facet probowal na mnie wymusic kontakty z kimkolwiek to niestety nastapilby koniec zwiazku

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez xfrida

Chyba nie doczytalas
Jej maz nie przepada za jej bratem i bratowa ,malagotka93 nie ma z tym problemu i nie zmusza go do kontaktu
Moim zdaniem kazdy czlowiek powinien miec prawo do decydowania z kim sie" koleguje " konotacje rodzinne nie powinny byc czynikiem zmuszającym do kontaktu
Ja szanuje autonomie mojego meza i moich dzieci ,nikt nikogo nie zmusza do lazenia po babciach ciotkach czy do tesciow .najwazniejsze to zyc w zgodzie z samym soba .nie zmuszam innie zabraniam i tego samego oczekuje w .moja strone .gdyby moj facet probowal na mnie wymusic kontakty z kimkolwiek to niestety nastapilby koniec zwiazku

Faktycznie przeoczyłam to o bracie. Po prostu zwykle ta pogarda do czyichś rodziców działa tylko w jedną stronę, tzn. kobiety gardzą rodzicami swoich mężów, ale spróbuj coś powiedzieć na jej mamusię, to masz kulkę.
Tak to na ogół wygląda.

[Camillie32]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Faktycznie przeoczyłam to o bracie. Po prostu zwykle ta pogarda do czyichś rodziców działa tylko w jedną stronę, tzn. kobiety gardzą rodzicami swoich mężów, ale spróbuj coś powiedzieć na jej mamusię, to masz kulkę.
Tak to na ogół wygląda.

Uogólnienie bez pokrycia mam wrażenie - jeśli ktoś jest na tyle świadomy siebie i swoich potrzeb, by potrafić odciąć się od swojej czy partnera rodziny, to równie dobrze możliwe jest, że będzie potrafił zaakceptować też taką decyzję u partnera. Ale to kwestia bardzo indywidualna i nie szukałabym tu wzorca zachowań.