Przeprowadzka na swoje, jak było u Was?

[Lirii]

Stało się! Nadążyła się okazja i kupiliśmy z moim partnerem domek szeregowy z ogródkiem z przodu i z tyłu domu. Mieliśmy fart życia, bo wydaliśmy o 30 tysięcy mniej niż planowaliśmy.
(Dom 115m2 i ogródek 50m2)

No i teraz moje pytanie do Was kochani, co polecacie a przed czym ostrzegacie podczas pierwszej wyprowadzki na swoje?
Jakich błędów nie popełniać?

Wcześniej mieszkaliśmy na wynajmowanym, więc dosłownie wszystkie meble i wyposażenie kupujemy od zera. Zaczynając od zastawy stołowej kończąc na regałach i dywanach.

Ja mam takie podejście, że chciałabym wszystko meblować i remontować powoli i po kolei. Raz a porządnie.
Zatrudnić jakiegoś architekta wnętrz, który zaprojektuje salon czy kuchnię i w ten sposób ogarniać cały domek krok po kroku latami.

Mój partner za to woli nazwozić niechcianych mebli z graciaków i od znajomych, nazbierać przez rok czy dwa więcej pieniędzy i zrobić wszystko za jednym zamachem.

Co polecacie, co radzicie?

[Aelora]

Raczej skłaniam się ku Twojemu podejściu, czyli po trochu i dobrane konkretnie pod Wasze potrzeby. U nas też robiliśmy etapami, w praktyce i tak korzystamy z paru pomieszczeń więc skończyliśmy je i pozostałe czekają na swoją kolej, a na razie służą jako schowek/pokój pracy. Mamy plany jak je zagospodarować, ale mając w pierwszej kolejności wykończony salon z aneksem, sypialnię i łazienkę nie odczuwa się ich braku, przyjdzie na nie kolej. Nie radzę kupować mebli z sieci, w której nazwie widnieje popularne żeńskie imię na literę A.

Projektanta wnętrz polecam, też brałam i jest dużo ofert współpracy oraz rozbieżność cenowa. Niekoniecznie najdrożsi są najlepsi, jednym i drugim zdarzają się wtopy oraz rozwiązania które ładnie wyglądają na wizualizacji, a w rzeczywistości są mało funkcjonalne. Warto na każdym etapie konsultować się i realnie przemyśleć, czy proponowany układ faktycznie sprawdziłby się w rzeczywistości. Z osobistych doświadczeń przemyśl dobrze np. układ i rozmiar szafek w kuchni, żeby za chwilę nie zabrakło miejsca na żywność i akcesoria.

[skara]

Moim zdaniem zależy czy macie gdzie mieszkać teraz, a jeśli nie to czy ewentualnie tam się da już wejść i mieszkać. Jeśli stan jest w miarę ok to bym co najwyżej odmalowała po taniości i kupiła tylko najważniejsze meble. Natomiast jeśli wszystko jest do zrobienia to bym robiła generalkę i nie bawiła się w rozkładanie na lata. Ogólnie remont to dla mnie katorga i wolałabym mieć z głowy, zaś prowizorka jest najtrwalszym stanem w przyrodzie - i tym sposobem od 20 lat mieszkam bez żyrandola, z gołą żarówką w salonie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Jeżeli teraz nie zrobicie pewnych rzeczy, to już nigdy ich nie zrobicie. Meble miałabym w d... bo to można wymienić szybko i skutecznie. Dużo ważniejsze jest oświetlenie, gniazdka, malowanie tam, gdzie trzeba, generalnie takie naprawdę ważne rzeczy. I tym bym się zajęła. Szukajcie kompromisu i zróbcie listę co jest w tym domu do zrobienia.

[Nadiaa33]

Jak już nazwozicie tam mebli to bardzo ciężko jest remontować, jeśli na przykład chciałabyś wymieniać podłogi. Na pewno remont lepiej zrobić przed przeprowadzką. Chyba, że naprawdę nie macie na to budżetu

[Cienista28]

Też uważam, że "powoli i po kolei" to lepsze podejście. Zwłaszcza, że pozwala to na spokojne rewidowanie czy pomysł na pewno jest idealny czy np. chcesz go zmodyfikować.

[ruda_ciotka]

Zdecydowanie wolałabym zrobić wszystko powoli i po kolei zamiast zagracać nowy dom a potem to odkręcać.

[3la]

To zależy co tam jest do zrobienia. Meblować oczywiście mozna sobie powoli i po kolei, ale jak chcesz wymienić w ten sposób np. instalację elektryczną, przesunąć ściankę działową graniczącą z pokojem który już jest zrobiony, albo wyrównać sciany do pionu i położyć gładzie? Pewnie 'jakoś' się da, ale pamiętaj że przy takich brudnych pracach trzeba bardzo dokladnie zabezpieczyć rzeczy obok, a te taśmy i kleje też swoje kosztują.. Lepiej te brudne rzeczy zrobić wszystkie jak jeszcze nie mieszkacie tam.

[pseudofeministka]

Napisane przez Lirii

Stało się! Nadążyła się okazja i kupiliśmy z moim partnerem domek szeregowy z ogródkiem z przodu i z tyłu domu. Mieliśmy fart życia, bo wydaliśmy o 30 tysięcy mniej niż planowaliśmy.
(Dom 115m2 i ogródek 50m2)

No i teraz moje pytanie do Was kochani, co polecacie a przed czym ostrzegacie podczas pierwszej wyprowadzki na swoje?
Jakich błędów nie popełniać?

Wcześniej mieszkaliśmy na wynajmowanym, więc dosłownie wszystkie meble i wyposażenie kupujemy od zera. Zaczynając od zastawy stołowej kończąc na regałach i dywanach.

Ja mam takie podejście, że chciałabym wszystko meblować i remontować powoli i po kolei. Raz a porządnie.
Zatrudnić jakiegoś architekta wnętrz, który zaprojektuje salon czy kuchnię i w ten sposób ogarniać cały domek krok po kroku latami.

Mój partner za to woli nazwozić niechcianych mebli z graciaków i od znajomych, nazbierać przez rok czy dwa więcej pieniędzy i zrobić wszystko za jednym zamachem.

Co polecacie, co radzicie?

Zadnych graciakow Jak juz pozagracasz to wszystko, to pozniej jest duzo ciezej cokolwiek zrobic, no i podwojna robota. Poza tym jak to sie mowi, prowizorka jest najtrwalsza Jest ryzyko, ze jak juz pojdziecie w te graciaki, to tak juz tak zostanie na wiele, wiele lat.

Poza tym dom to jest przestrzen w ktorej sie przebywa, wiec to tez jest wazne w jakich warunkach sie zyje. A jak bedziesz miala zlepek wszystkiego, stylu ktory Ci nie odpowiada, to watpie bys dobrze czula sie w takim miejscu.

A w ogole w tym domu sa jakiekolwiek meble? Czy nie ma nic i wszystko musicie zagospodarowac ? Ile macie pomieszczen?

Ogolnie to musisz zastanowic sie jaki macie budzet i jakim pomieszczeniom nadacie priorytet, jezeli chodzi o remont, czy jest cos co mozna tam zostawic czy jednak wszystko idzie do zmiany. Ja jak kupilam swoje mieszkanie, to ono bylo czesciowo umeblowane (kuchnia i przedpokoj oraz salon). Nie chcialam brac kredytu na wykonczeniowke, wiec tez robilam pomieszczeniami. Poza tym gdybym cale mieszkanie remontowala od razu, to musialabym sie gdzies wyprowadzic, a nie mialam gdzie, wiec wolalam miec chociaz jedno pomieszczenie w ktorym moge przebywac po pracy.

Remont zaczelam od lazienki (byla kompletnie nie w moim stylu) , salonu (spedzam tam najwiecej czasu) i sypialni ( bo byla dosc mala). Z kuchnia ktora byla przemeczylam sie do czasu remontu - nie wiedzialam do konca czego chce, dlugo szukalam inspiracji. To na co zwracalam uwage, to zeby panele, plytki byly w tej wyzszej klasie scieralnosci , no i tez inwestowalam w lepsze farby. Jezeli chodzi o sypialnie i pokoj dla gosci, to ja meble kupilam budzetowo - wzielam z Ikei. W pokoju dla gosci, zostawilam panele , ktore byly.

No i tez jak sobie rozlozysz to w czasie - to najwiecej promocji jest na koniec roku. Sprzet AGD kupilam w dosc sporej promocji na BF w listopadzie, podobnie upatrzone plytki, panele, baterie do lazienki.

I to co odradzam - czarna armature do lazienki , kuchni, szczegolnie, gdy jest twarda woda.