Konto usunięte
Zarejestrowany: 2025-05
Wiadomości: 9
|
Czy tak wygląda każdy długoletni związek?
Cześć wszystkim forumowiczom!🙂 Od dłuższego czasu męczą mnie rozmyślania na temat mojego obecnego związku i nie wiem co dalej z tym zrobić. Próbowałam już kilkukrotnie radzić się np. znajomych, ale mam wrażenie że każdy z nich nie jest w stanie mnie zrozumieć (podejrzewam, że powodem jest rzadkie widywanie się nawet raz na kilka miesięcy).
Już opisuje sytuację. Mam 33 lata i jestem w prawie czteroletnim związku, nie mamy dzieci (partner ma nastoletniego syna z poprzedniego związku, który jest z nami tylko raz w roku na wakacje, ponieważ mieszka za granicą z mamą). Oboje pracujemy w domu, na codzień jesteśmy zgodną parą, spędzamy wiele czasu razem i przez te lata zawsze miałam zdanie, że dobrze się dogadujemy i rozumiemy. Największym naszym problemem były rozmowy na temat posiadania dzieci, ja zawsze marzyłam o założeniu rodziny a mój partner dzieci więcej mieć nie chce, bo jak twierdzi nie czuje się na siłach być kolejny raz ojcem, bo nie ma na to czasu i siły , ma za dużo pracy w swojej firmie. Wspólnie więc doszliśmy do wniosku, że dzieci mieć nie będziemy, mimo tego że ja zawsze o tym bardzo marzyłam to sytuacja na dzień dzisiejszy jest skomplikowana, bo w mojej bliskiej rodzinie występuje kilka przypadków schizofrenii i jednocześnie bałabym się, że moje dziecko również będzie tą chorobą obciążone 🙁 Od tego czasu jednak czuje jakby coś we mnie zgasło i mam potrzebę to sobie jakoś zrekompensować.
I tutaj zaczyna się sedno mojego problemu. Nasza codzienność wygląda tak, że w tygodniu pracujemy (ja mniej niż partner więc ogarniam, sprzątanie, obiad itp.) a po pracy już raczej wchodzimy w tryb wspólnego odpoczynku więc max. idziemy na spacer, zazwyczaj oglądamy coś na tv. Weekendy zazwyczaj spędzamy we dwoje i wtedy jedziemy gdzieś na spacer, obiad w jakieś knajpce itp. Czasami zapraszamy kogoś z rodziny lub parę znajomych do nas lub wpadamy do nich. Wakacje u nas wyglądają tak, że jedziemy wraz z pracą więc korzystamy na tyle ile możemy. Ja czuje po prostu nudę i monotonie w takim życiu, mój partner nie ma z tym problemu, on jest generalnie zadowolony, narzeka czasami, że ma za dużo pracy, ale firma się rozwija, dzięki temu ma duże zaplecze finansowe itd. Kilka razy próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale kończy się na tym, ze ja wymyślam, mam kaprysy i nie powinnam narzekać, bo mam dobre i stabilne życie.
Jeśli chodzi o wyjścia bez niego to ich praktycznie nie ma, wyjątkiem jest odwiedzenie rodziców średnio raz w tygodniu. I raz na ruski czas kawka albo spacer z koleżanką🙂 Grubsze wypady odpadają np. kilka miesięcy temu dostalismy zaproszenie do mojej dobrej koleżanki na ślub, mój od razu, żeby uprzedzić fakty zaznaczył, że na żadne panieńskie nie pójdę, bo tam będzie striptizer itp. Panieńskie w końcu będzie organizowane na około 10 dziewczyn, wyjazd na weekend, mają wynajęty duży domek letniskowy i brak striptizera. Tłumaczyłam, że to rozsądne, fajne kobietki w związkach więc wątpię żeby tam się jakaś orgia odwalała, no ale absolutnie nie wchodzi to w grę. Jakoś w zeszłe wakacje inna znajoma chciała żebym pojechała z nią i jej dzieckiem do jej mamy na jedną noc (znam jej mamę a do dziecka jestem chrzestną). To też była awantura, bo śpi się w domu.
Chcialabym usłyszeć opinie kogoś z boku, zwłaszcza osób z częściowo podobną sytuacją, czy to rzeczywiście jest tak, że mogę mieć za duże oczekiwania, a codzienność taka po prostu jest z tymi facetami czy może jednak moje poczucie jest słuszne i żyjemy obecnie jak dwa stare pierniki, bo dla mojego partnera życie kręci się tylko wokół jego firmy, a ja powinnam się zachowywać jak przykładna żona i matka jednocześnie nie mając dzieci i męża, jak myślicie?
|