Bliższe relacje z panią psycholog, czy jest to możliwe?

[WilkyWay]

Witam,
jakiś czas temu pisałem w sprawie wizyt u psychologa, chodzę cały czas, chociaż zastanawiam się czy one coś dają, ale od jakiegoś czasu myślę, czy owa pani psycholog jeśli jest np wolna, dałaby się skusić na kawę itd.
Czy w ogóle to ma sens? Czy Waszym zdaniem odpada, próba relacji innej niż tylko wizyty, w sensie układ psycholog-pacjent.
Po prostu będąc facetem, spotykając się 2x w miesiącu od pół roku na wizytach u Pani psycholog, zacząłem odczuwać silną więź, a dodatkowe pewne okoliczności wskazują że być może ta pani też jest zainteresowana czymś więcej, albo może tak mi się wydaje, a te odczucia są związane z tymi rozmawiami, że to takie bezpośrednie.
Czy wg Was psychologa tez ogranicza etyka zawodowa? I czy to prawda ze w tego typu zawodach jakieś relacje bliższe z pacjentami odpadają?
No ale nie wiem czy nie warto próbowac, skoro były tematy że ktoś się zakochał w księdzu z wzajemnością, to dlaczego tutaj nie?
Gorzej jeśli ta pani wcale nie jest tym zainteresowana.
Jestem ciekaw czy wg Was są jakieś możliwości, opcje czy warto, czy jednak odpada zupełnie?

[Aelora]

A w życiu, nie ma takiej opcji. Etyka zawodowa psychologa jednoznacznie zakazuje wchodzenia w relacje romantyczne z pacjentem, nawet po zakończeniu terapii taki kontakt może wiązać się z naruszeniem zaufania.
To, co odbierasz jako zainteresowanie, jest elementem terapii, myśl głową a nie główką, ona musi być dla Ciebie miła i zainteresowana Twoim problemem, żebyś poczuł się komfortowo, otworzył się i pomógł jej znaleźć przyczynę problemu.
Już zaczęła Ci się podobać terapia, chociaż w poprzednich postach uważałeś ją za bezsensowną, bo widzisz szansę na wyrwanie kobiety? Zaproszenie na kawę może zaszkodzić zarówno Tobie, jak i jej - i zapewne zakończy współpracę.
Jak przychodzą Ci do głowy takie pomysły albo zauroczyłeś się w niej, zmień terapeutę. Może wybierz mężczyznę, bo i romans Ci nie grozi, i może będziesz go bardziej szanować sądząc po tym co pisałeś tutaj wcześniej.

[Camillie32]

Napisane przez Aelora

A w życiu, nie ma takiej opcji. Etyka zawodowa psychologa jednoznacznie zakazuje wchodzenia w relacje romantyczne z pacjentem, nawet po zakończeniu terapii taki kontakt może wiązać się z naruszeniem zaufania.
To, co odbierasz jako zainteresowanie, jest elementem terapii, myśl głową a nie główką, ona musi być dla Ciebie miła i zainteresowana Twoim problemem, żebyś poczuł się komfortowo, otworzył się i pomógł jej znaleźć przyczynę problemu.
Już zaczęła Ci się podobać terapia, chociaż w poprzednich postach uważałeś ją za bezsensowną, bo widzisz szansę na wyrwanie kobiety? Zaproszenie na kawę może zaszkodzić zarówno Tobie, jak i jej - i zapewne zakończy współpracę.
Jak przychodzą Ci do głowy takie pomysły albo zauroczyłeś się w niej, zmień terapeutę. Może wybierz mężczyznę, bo i romans Ci nie grozi, i może będziesz go bardziej szanować sądząc po tym co pisałeś tutaj wcześniej.

Nic więcej nie trzeba dodawać.

[Rilla82]

To jest temat, który warto wnieść na sesję. Zauroczenie terapeutką/psycholozką zdarza się dosyć często. Warto przegadać to, co przeżywasz, bo to może być istotnym elementem terapii. Doświadczona specjalistka będzie wiedziała, co dalej robić.

[Lizzie_M]

Napisane przez WilkyWay

Jestem ciekaw czy wg Was są jakieś możliwości, opcje czy warto, czy jednak odpada zupełnie?

Odpada. Jak wspomniano wyżej, takie zauroczenia zdarzają sie często i równie często wynikają z nieprawidłowego odczytywania tego, że psycholog wykonuje wobec ciebie swoją pracę. i tak jak wspomniano, etyka zawodowa na to nie pozwala.

[WilkyWay]

To z tego wynika, że pozostają tylko jakieś tindery, szybkie randki, imprezy/koncerty albo w sklepie typu Biedronka.
Dziwne to o czym piszecie, bo zdarzają sie przypadki romansów nauczyciel-uczeń albo ksiądz itd, ja tego nie pochwalam ale tutaj nie widzę jakiegoś wielce problemu.

Napisane przez Aelora

Już zaczęła Ci się podobać terapia, chociaż w poprzednich postach uważałeś ją za bezsensowną

A gdzie coś takiego napisałem? że mi się zaczęła TERAPIA podobać??

[Camillie32]

Napisane przez WilkyWay

To z tego wynika, że pozostają tylko jakieś tindery, szybkie randki, imprezy/koncerty albo w sklepie typu Biedronka.
Dziwne to o czym piszecie, bo zdarzają sie przypadki romansów nauczyciel-uczeń albo ksiądz itd, ja tego nie pochwalam ale tutaj nie widzę jakiegoś wielce problemu.

To że się zdarzają to nie oznacza że są dobre. To dokładnie to samo co pacjent - lekarz/psycholog itp.

[Aelora]

Napisane przez WilkyWay

To z tego wynika, że pozostają tylko jakieś tindery, szybkie randki, imprezy/koncerty albo w sklepie typu Biedronka.
Dziwne to o czym piszecie, bo zdarzają sie przypadki romansów nauczyciel-uczeń albo ksiądz itd, ja tego nie pochwalam ale tutaj nie widzę jakiegoś wielce problemu.



A gdzie coś takiego napisałem? że mi się zaczęła TERAPIA podobać??

No zdarzają się i tak samo w relacji psycholog-pacjent czy lekarz-pacjent nie są etyczne oraz etyka zawodowa zaprzecza temu. Ksiądz czy nauczyciel nie powinien ganiać za swoją parafianką/uczennicą, za takie akcje dostaje się przeniesienie do innej parafii i w szkole też nie jest to mile widziane, czegoś jeszcze nie rozumiesz?

Ochłoń chłopie, ona tylko próbuje Ci pomóc wyjść z Twoich problemów, Ostatnio strasznie narzekałeś, że terapia bez sensu, więc jak już kontynuujesz to skup się na tym co ona Ci mówi i radzi, a nie już widzisz szanse na romansik bo pani jest dla Ciebie miła.

[WilkyWay]

Tak tylko też nie ma co porównywać ksiądz- składa śluby i żyje w celibacie, ta pani psycholog to nie jest siostra zakonna, ona może mieć faceta, męża itd. może sobie poznawać kogo chce.
Więc tutaj akurat nie widzę aż takiego problemu.

[Aelora]

Napisane przez WilkyWay

Tak tylko też nie ma co porównywać ksiądz- składa śluby i żyje w celibacie, ta pani psycholog to nie jest siostra zakonna, ona może mieć faceta, męża itd. może sobie poznawać kogo chce.
Więc tutaj akurat nie widzę aż takiego problemu.

Czaisz pojęcie etyki zawodowej? Chyba o to pytałeś w wątku? No to tak, etyka zawodowa nie pozwala psychologom tak jak lekarzom, nauczycielom nawiązywać romantycznych więzów z pacjentem. Chcesz to ją pytaj, przecież i tak Ci nie zabronimy, mam tylko szczerą nadzieję że jest profesjonalistką i spławi Cię.

[Camillie32]

Napisane przez WilkyWay

Tak tylko też nie ma co porównywać ksiądz- składa śluby i żyje w celibacie, ta pani psycholog to nie jest siostra zakonna, ona może mieć faceta, męża itd. może sobie poznawać kogo chce.
Więc tutaj akurat nie widzę aż takiego problemu.

No jest co porównywać bo decydując się na taki zawód decyduje się też na jego etykę. Która jasno piętnuje związki z pacjentami. Więc już nie kombinuj, rozumiemy że wpadła Ci w oko ale pora ochłonąć i przyjąć do wiadomości, że to po prostu nie jest ok, że ona Ci sygnałów żadnych nie wysyła tylko jej praca polega na nawiązywaniu relacji z ludźmi i budowaniu u nich zaufania.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Aelora

Czaisz pojęcie etyki zawodowej? Chyba o to pytałeś w wątku? No to tak, etyka zawodowa nie pozwala psychologom tak jak lekarzom, nauczycielom nawiązywać romantycznych więzów z pacjentem. Chcesz to ją pytaj, przecież i tak Ci nie zabronimy, mam tylko szczerą nadzieję że jest profesjonalistką i spławi Cię.

Nie tylko romantycznych. Towarzyskich również. Chodzi mi o psychologa, psychoterapeutę.

[WilkyWay]

Camillie32, a skąd wiesz ze ona mi żadnych sygnałów nie wysyła?

Swoją droga dziwne, że tutaj taki atak chamski na mnie, a w tematch gdzie jakaś forumowiczka pyta o relacje z księdzem, zawsze ksiądz jest winny itd.
Różnica jest taka, że ksiądz żyje w celibacie, ma święcenia, nie może poznawać żadnych kobiet i się z nimi spotykać, a poznawania mężczyzn pani psycholog nikt nie zabroni.
Z drugiej strony mogę zakończyć korzystanie z jej usług, u niej wizyt i co wtedy muszę uważać żeby czasami jej na tinderze nie poznać, czy gdzieś w klubie itd?

Poza tym czy ja wiem co to etyka? oczywiście - to jest zespół zasad i norm określających jak w danym zawodzie powinien się zachowywać lekarz, psycholog, nauczyciel.
Natomiast nad księdzem jest prawo kanoniczne, biskup diecezjalny itd.
a psycholog to sobie (przeważnie) swoją prowadzi działalność i tyle w temacie.

[Ellen_Ripley]

Albo przestań trollować, albo zmień terapeutę na mężczyznę. Może on Ci wytłumaczy lepiej i "nie chamsko", że psycholog, czy psychoterapeuta absolutnie, pod groźbą pożegnania się z zawodem, nie może robić pewnych rzeczy.

[Aelora]

Czepiają się bo tak się uwiesiłeś tego księdza, a pomijasz wiele innych zawodów gdzie zabronione jest spoufalanie się z pacjentami/podwładnymi. Nie rozumiesz istoty sprawy - ona ma być bezstronnym obserwatorem, a spotykając się z Tobą straciłaby obiektywność, Wasza relacja terapeutyczna zostanie zaburzona przez kwestie prywatne. Chodzisz tam po coś konkretnego, ona ma Ci pomóc stanąć na nogi, a nie wchodzić w życie. Chcesz mieć partnerkę, szukaj gdzie indziej.

I przede wszystkim ona nic w Twoją stronę nie zrobiła, tak jak zwróciła uwagę Camilie jej praca polega na bezpośrednich rozmowach z ludźmi, pyta Cię o prywatne rzeczy o których niekoniecznie każdemu opowiadasz bo to jej praca. Ty ją widzisz 2 razy w miesiącu i już kombinujesz coś z zapraszaniem na kawę, bo rozmawia z Tobą. Opanuj się, ona po prostu robi swoje.

[Camillie32]

Napisane przez Ellen_Ripley

Albo przestań trollować, albo zmień terapeutę na mężczyznę. Może on Ci wytłumaczy lepiej i "nie chamsko", że psycholog, czy psychoterapeuta absolutnie, pod groźbą pożegnania się z zawodem, nie może robić pewnych rzeczy.

No właśnie dlatego, bo mogłaby przez to stracić zawód? A raczej za przeproszeniem głupia nie jest, by nie znać etyki zawodowej własnego zawodu

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

I nie, dobry psycholog nie tylko prowadzi sobie działalność jak to ująłeś, może podlegać superwizji na przykład. Okropnie kombinujesz zamiast po prostu zrozumieć, że się zapędziłeś z uczuciami i może lepiej wybierać terapeutę mężczyznę w takim razie, skoro masz takie skłonności.

---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Napisane przez Aelora

Czepiają się bo tak się uwiesiłeś tego księdza, a pomijasz wiele innych zawodów gdzie zabronione jest spoufalanie się z pacjentami/podwładnymi. Nie rozumiesz istoty sprawy - ona ma być bezstronnym obserwatorem, a spotykając się z Tobą straciłaby obiektywność, Wasza relacja terapeutyczna zostanie zaburzona przez kwestie prywatne. Chodzisz tam po coś konkretnego, ona ma Ci pomóc stanąć na nogi, a nie wchodzić w życie. Chcesz mieć partnerkę, szukaj gdzie indziej.

I przede wszystkim ona nic w Twoją stronę nie zrobiła, tak jak zwróciła uwagę Camilie jej praca polega na bezpośrednich rozmowach z ludźmi, pyta Cię o prywatne rzeczy o których niekoniecznie każdemu opowiadasz bo to jej praca. Ty ją widzisz 2 razy w miesiącu i już kombinujesz coś z zapraszaniem na kawę, bo rozmawia z Tobą. Opanuj się, ona po prostu robi swoje.

Dokładnie

[WilkyWay]

Ok to hipotetyczna sytuacja, nie jestem już pacjentem tej pani psycholog, to co? Też nie mogę się zbliżać?

Czyli chcecie mi powiedzieć, że ta pani spotykając się ze mną będzie bliska degradacji swojego wykształcenia do maturalnego/średniego i bedzie musiała oddać dyplom studiów wyższych?

Ksiądz nie może z żadną kobietą bliskich relacji uskuteczniać, niekoniecznie z parafianką, nauczycielka jeśli ów uczeń opuści szkołę, a ona np zmieni miejsce zatrudnienia to może się z uczniem spotykać bo nikomu nic do tego i raczej nie straci zawodu.


W ten sposób patrząc to tak jak pisałem wcześniej pozostają tindery, speed-dating i imprezy bo wszędzie reszta miejsc to też więcej wad niż zalet.

[Camillie32]

Napisane przez WilkyWay

Ok to hipotetyczna sytuacja, nie jestem już pacjentem tej pani psycholog, to co? Też nie mogę się zbliżać?

Czyli chcecie mi powiedzieć, że ta pani spotykając się ze mną będzie bliska degradacji swojego wykształcenia do maturalnego/średniego i bedzie musiała oddać dyplom studiów wyższych?

Ksiądz nie może z żadną kobietą bliskich relacji uskuteczniać, niekoniecznie z parafianką, nauczycielka jeśli ów uczeń opuści szkołę, a ona np zmieni miejsce zatrudnienia to może się z uczniem spotykać bo nikomu nic do tego i raczej nie straci zawodu.


W ten sposób patrząc to tak jak pisałem wcześniej pozostają tindery, speed-dating i imprezy bo wszędzie reszta miejsc to też więcej wad niż zalet.

Przecież sto razy było pisane, że chodzi o relację pacjent-terapeuta. Jesli jesteś u niej w terapii, a tak właśnie jest, to nie jest to przypadkowa psycholog poznana na tinderze. Naprawdę nie widzisz różnicy?

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

I Wasza “relacja” nie była budowana już po zakończeniu terapii, a Twoje uczucie do niej rozwinęło się w jej trakcie. Więc hipotetycznie to możemy sobie dalej gdybać, ale w Twojej sytuacji to to dalej po prostu nie jest okej.

[Lizzie_M]

Napisane przez WilkyWay

Dziwne to o czym piszecie, bo zdarzają sie przypadki romansów nauczyciel-uczeń albo ksiądz itd, ja tego nie pochwalam ale tutaj nie widzę jakiegoś wielce problemu.

Ok, ile ty masz w ogóle lat? Bo stawianie romansów typu nauczyciel-uczeń za przykład czegoś, w czym "nie widzisz problemu" wskazywałoby, że raczej mało.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez WilkyWay

Ok to hipotetyczna sytuacja, nie jestem już pacjentem tej pani psycholog, to co? Też nie mogę się zbliżać?

Czyli chcecie mi powiedzieć, że ta pani spotykając się ze mną będzie bliska degradacji swojego wykształcenia do maturalnego/średniego i bedzie musiała oddać dyplom studiów wyższych?
(...)

Żebyś wiedział, że tak, przez jakiś czas (kilka lat) również na to jest ban. Ba, ban jest nawet na wchodzenie w relacje seksualne z członkami Twojej rodziny. Ale wierz mi, "biedna pani psycholog" o ile nie wylosowała dyplomu w paczce chipsów, dobrze wiedziała na co się pisze i jaka jest strona etyczna jej zawodu. A to, że co któryś pacjent sobie roi różne rzeczy w głowie, to cóż...

Serio, albo masz naście lat, albo ciężko trollujesz.

[Elinkaa11]

Pomijając wszystkie inne OCZYWISTE argumenty, to czy po tym jak byłeś u niej i opowiadałeś jej jakieś trudne, złe rzeczy o sobie, pokazałeś się ze swoimi zaburzeniami to myślisz że kobieta byłaby zainteresowana taką znajomością?


Typowa próba podrywu na pałę w miejscach totalnie nieodpowiednich...

[Aelora]

Napisane przez Elinkaa11

Typowa próba podrywu na pałę w miejscach totalnie nieodpowiednich...

Dokładnie, okropne są te narzekania autora, że jakie to straszne, będzie musiał poznawać na tinderach, speed datingu i w innych miejscach, bo gabinet psychologa nie jest dobrym miejscem, żeby zarywać do babki, która rozmawiając z nim po prostu wykonuje swoją pracę.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Aelora

Dokładnie, okropne są te narzekania autora, że jakie to straszne, będzie musiał poznawać na tinderach, speed datingu i w innych miejscach, bo gabinet psychologa nie jest dobrym miejscem, żeby zarywać do babki, która rozmawiając z nim po prostu wykonuje swoją pracę.

Tez mnie to wyjątkowo rozbawiło. No straszne, nie można podrywać w gabinecie własnej terapeutki, to już tylko tindery zostajo, do czego to doszło

Jakos normalni ludzie potrafią nie mieszać prywaty ze sprawami zawodowymi i będąc u lekarza, w hotelu, na jakichs lekcjach nie myślą sobie "o, fajnie, będę mial okazje poderwać tą panią doktor / recepcjonistkę / nauczycielkę". Ludzie chcą po prostu wykonywać w spokoju swoja prace, zamiast odganiać natrętnych adoratorów, jak ktoś tego nie rozumie i w takich miejscach liczy na podryw, to ma jakieś niezle braki społeczne.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Na sto procent cię spławi.

[WilkyWay]

Napisane przez Elinkaa11

Typowa próba podrywu na pałę w miejscach totalnie nieodpowiednich...

To może ustalmy jakie miejsca to są "odpowiednie", bo patrząc po wypowiedziach wszystkich to może się okazać że 2 na krzyż zostają.
- praca odpada
- kursy wszelkiej maści też (tańca - idziesz nauczyć się tańczyć, językowe - języka, a nie podrywać)
- znajomi znajomych, też krzywa atmosfera gdy coś nie wypali, omawianie, obgadywanie za plecami itd, więcej szkód niż pożytku i utrata czasami znajomych
- w sklepach - jeśli mówimy o ekspedientach to też pracują, sa zajęci i nie mają ochoty bawić się w biuro matrymonialne, z resztą klienci też przychodzą zakupy robić a nie na podrywy.

itp itd..

Dla wiadomości ogólnej, gdy spotyka się dwoje osób płci przeciwnej i są heteroseksualni, to czasami pojawia się uczucie i to nie ma znaczenia czy mówimy o psychologu, psychiatrze, pediatrze czy inne jeszcze zawody.
Uczucie podobnie jak nie wiem? podniecenie na widok sexy faceta, kobiety to nie jest światło które się wyłącza, czy telewizor.
Normalny zdrowy człowiek odczuwa pociąg do płci przeciwnej będąc heteroseksualnym.
i Pani psycholog będac młodą kobietą nie jest wyjątkiem od reguły.
Może i jest jakaś etyka, ale zdumiony jestem że dla was to dziwne, że zdrowy mężczyzna patrzy nie wiem? z pożądaniem na młodą kobietę? Serio? a na kogo mam patrzeć na innych panów?
To co jest przyjęte jako norma dla Was jest dziwne?
To ja nie wiem w jakim Wy świecie żyjecie, że htereo facet interesuje się kobieta i na odwrót...to dla Was coś dziwnego i niezrozumiałego.

[minttee]

Napisane przez WilkyWay

Może i jest jakaś etyka, ale zdumiony jestem że dla was to dziwne, że zdrowy mężczyzna patrzy nie wiem? z pożądaniem na młodą kobietę? Serio? a na kogo mam patrzeć na innych panów?.

A ja jestem zdumiona, że pytasz. Skoro wszystko wiesz lepiej, piszesz 'do wiadomości ogółu', masz swoje twarde argumenty, to po co w ogóle ten wątek ?
Idź w takim razie, zaproś ją na tą kawe/piwo/kręgle i tyle, ja nie widzę problemu.

[Elinkaa11]

Napisane przez WilkyWay

To może ustalmy jakie miejsca to są "odpowiednie", bo patrząc po wypowiedziach wszystkich to może się okazać że 2 na krzyż zostają.
- praca odpada
- kursy wszelkiej maści też (tańca - idziesz nauczyć się tańczyć, językowe - języka, a nie podrywać)
- znajomi znajomych, też krzywa atmosfera gdy coś nie wypali, omawianie, obgadywanie za plecami itd, więcej szkód niż pożytku i utrata czasami znajomych
- w sklepach - jeśli mówimy o ekspedientach to też pracują, sa zajęci i nie mają ochoty bawić się w biuro matrymonialne, z resztą klienci też przychodzą zakupy robić a nie na podrywy.

itp itd..

Dla wiadomości ogólnej, gdy spotyka się dwoje osób płci przeciwnej i są heteroseksualni, to czasami pojawia się uczucie i to nie ma znaczenia czy mówimy o psychologu, psychiatrze, pediatrze czy inne jeszcze zawody.
Uczucie podobnie jak nie wiem? podniecenie na widok sexy faceta, kobiety to nie jest światło które się wyłącza, czy telewizor.
Normalny zdrowy człowiek odczuwa pociąg do płci przeciwnej będąc heteroseksualnym.
i Pani psycholog będac młodą kobietą nie jest wyjątkiem od reguły.
Może i jest jakaś etyka, ale zdumiony jestem że dla was to dziwne, że zdrowy mężczyzna patrzy nie wiem? z pożądaniem na młodą kobietę? Serio? a na kogo mam patrzeć na innych panów?
To co jest przyjęte jako norma dla Was jest dziwne?
To ja nie wiem w jakim Wy świecie żyjecie, że htereo facet interesuje się kobieta i na odwrót...to dla Was coś dziwnego i niezrozumiałego.

Żeby to ogarnąć trzeba mieć jakieś hm wyczucie? Większość z tych miejsc uważam że nadaje się do podrywania ALE. I właśnie o to ALE chodzi, że trzeba mieć jakieś wyczucie i nie robić tego na pałę żeby nie wprowadzić drugiej osoby jako w jakąś niekomfortową/niebezpieczną sytuację.


1. Praca. Wiem wyłamię się, ale o ile romanse są z zasady głupie i ryzykowne, tak samo ciśnięcie bez rozwagi kogoś kto nie jest zainteresowany i nie przyjmowanie odmowy, to jeśli dwie osoby się poznały w pracy i czują, że może coś z tego być poważnego I podchodzą do tego na spokojnie I ta praca nie jest wieczna, zaraz się kontrakt kończy i kadra zmieni itp to kurcze znam sporo takich małżeństw szczęśliwych z dziećmi i tu bym nie odrzucała takiej opcji. Ale to byli ogarnięci ludzie i w branży jest duża rotacja, więc nie będzie się z "byłym niedoszłym" pracować przez następne 20 lat.
2. Kursy - chodzenie na przypał i desperackie podrywanie jest słabe ale tak znam małżeństwa/pary z kursu tańca, sama chodzę na pewien sport grupowy i znam MASĘ par/małżeństw poznanych w ten sposób, ale raczej nie chodzili tam specjalnie kogoś podrywać tylko chodzili bo to ich hobby i przy okazji poznawali ludzi i przy okazji ktoś mógł się komuś spodobać.
3. Znajomi znajomych - też uważam że to nie jest zła opcja i znam wiele takich przypadków, wręcz uważam że przez znajomych znajomych masz większe szanse spotkać ludzi podobnych do siebie, z podobnym podejściem do życia itp. Do tego przy ludziach ktoś się prędzej będzie hamować żeby nie zrobić jakiegoś superświństwa i dla mnie to plus.
4. sklepy - no to dla mnie przykład podrywu na pałę bo nie zdążysz poznać tej drugiej osoby i nie ogarniesz czy jest ewentualnie zainteresowana, przeszkadzasz w TRAKCIE jej pracy (w pkt. 1 zakładam rozwój znajomości po godzinach). Do tego takich amantów ma kobitka pewnie wielu więc zwyczajnie szanse zerowe wg mnie.


Ale nie porównuj tego do terapeutki, nauczyciela, księdza, lekarza choćby ginekologa - dobry symetryczny przykład cringu sytuacji z terapeutką
Przykłady totalnie objęte jakąś etyką zawodową, gdzie jakieś potencjalne uczucie niweczy tą pracę i do tego po prostu głupie.


Ja nie lubię aplikacji randkowych więc nie demonizuję interakcji na żywo w części ww. sytuacji, ale trzeba mieć jakieś wyczucie i rozwagę do tego, w tym akceptować że druga strona może mieć odwrotnie i totalnie odrzucać takie opcje. Sama widziałam i przeżyłam pkt 1-3, totalne ich odrzucenie pozostawia głownie aplikacje randkowe a o ich minusach też można napisać książkę.


No tyle, że autor ma zero wyczucia i rozsądku i tu jest problem.

---------- Dopisano o 07:19 ---------- Poprzedni post napisano o 07:11 ----------

Chociaż sorki znam jedno małżeństwo ekspedientka - klient ale oni poznali się za granicą to tam może jakoś inaczej to zadziałało że oboje są Polakami..

[Elinkaa11]

Do tego bym dodała szkołę/studia i to jest większość sposobów poznania wśród znajomych par. Jedno małżeństwo z sympatii, nie kojarzę jakichś randomowych strzałów w klubach. Aa jedna para z przypadkowego zagadania na fb i jedna z jakiegoś forum (dobra trochę bywa sytuacji z internetu).


I mam na myśli związki zawarte od 10 lat wstecz do teraz czyli raczej już w czasie rozkwitu internetu i SM.

[Camillie32]

Napisane przez Elinkaa11

Żeby to ogarnąć trzeba mieć jakieś hm wyczucie? Większość z tych miejsc uważam że nadaje się do podrywania ALE. I właśnie o to ALE chodzi, że trzeba mieć jakieś wyczucie i nie robić tego na pałę żeby nie wprowadzić drugiej osoby jako w jakąś niekomfortową/niebezpieczną sytuację.


1. Praca. Wiem wyłamię się, ale o ile romanse są z zasady głupie i ryzykowne, tak samo ciśnięcie bez rozwagi kogoś kto nie jest zainteresowany i nie przyjmowanie odmowy, to jeśli dwie osoby się poznały w pracy i czują, że może coś z tego być poważnego I podchodzą do tego na spokojnie I ta praca nie jest wieczna, zaraz się kontrakt kończy i kadra zmieni itp to kurcze znam sporo takich małżeństw szczęśliwych z dziećmi i tu bym nie odrzucała takiej opcji. Ale to byli ogarnięci ludzie i w branży jest duża rotacja, więc nie będzie się z "byłym niedoszłym" pracować przez następne 20 lat.
2. Kursy - chodzenie na przypał i desperackie podrywanie jest słabe ale tak znam małżeństwa/pary z kursu tańca, sama chodzę na pewien sport grupowy i znam MASĘ par/małżeństw poznanych w ten sposób, ale raczej nie chodzili tam specjalnie kogoś podrywać tylko chodzili bo to ich hobby i przy okazji poznawali ludzi i przy okazji ktoś mógł się komuś spodobać.
3. Znajomi znajomych - też uważam że to nie jest zła opcja i znam wiele takich przypadków, wręcz uważam że przez znajomych znajomych masz większe szanse spotkać ludzi podobnych do siebie, z podobnym podejściem do życia itp. Do tego przy ludziach ktoś się prędzej będzie hamować żeby nie zrobić jakiegoś superświństwa i dla mnie to plus.
4. sklepy - no to dla mnie przykład podrywu na pałę bo nie zdążysz poznać tej drugiej osoby i nie ogarniesz czy jest ewentualnie zainteresowana, przeszkadzasz w TRAKCIE jej pracy (w pkt. 1 zakładam rozwój znajomości po godzinach). Do tego takich amantów ma kobitka pewnie wielu więc zwyczajnie szanse zerowe wg mnie.


Ale nie porównuj tego do terapeutki, nauczyciela, księdza, lekarza choćby ginekologa - dobry symetryczny przykład cringu sytuacji z terapeutką
Przykłady totalnie objęte jakąś etyką zawodową, gdzie jakieś potencjalne uczucie niweczy tą pracę i do tego po prostu głupie.


Ja nie lubię aplikacji randkowych więc nie demonizuję interakcji na żywo w części ww. sytuacji, ale trzeba mieć jakieś wyczucie i rozwagę do tego, w tym akceptować że druga strona może mieć odwrotnie i totalnie odrzucać takie opcje. Sama widziałam i przeżyłam pkt 1-3, totalne ich odrzucenie pozostawia głownie aplikacje randkowe a o ich minusach też można napisać książkę.


No tyle, że autor ma zero wyczucia i rozsądku i tu jest problem.

---------- Dopisano o 07:19 ---------- Poprzedni post napisano o 07:11 ----------

Chociaż sorki znam jedno małżeństwo ekspedientka - klient ale oni poznali się za granicą to tam może jakoś inaczej to zadziałało że oboje są Polakami..

Pięknie opisane. Ale rzeczywiście nie wiem po co ten wątek, skoro autor wie lepiej.

[Aelora]

Po prostu już męczysz i piszesz bez sensu. Zadałeś proste pytanie: Czy Waszym zdaniem odpada, próba relacji innej niż tylko wizyty, w sensie układ psycholog-pacjent? Czy wg Was psychologa tez ogranicza etyka zawodowa? I czy to prawda ze w tego typu zawodach jakieś relacje bliższe z pacjentami odpadają?

No i odpowiedzieliśmy Ci: tak, próba relacji odpada. Tak, ogranicza ją etyka zawodowa. Tak, to prawda, że w tego typu zawodach nie można się spoufalać. Serio czego nie rozumiesz?

Teraz piszesz coś totalnie bez sensu upierając się przy swoim zdaniu. Jak nie obchodzi cię zdanie innych to zajmij się sobą i nie pytaj na forum, tyle.

Napisane przez WilkyWay

U mnie chodzi o relacje damsko-męskie, przełamywanie się, spojrzenie na to z innej strony i zaniżona samoocena. Ale nie widze poprawy ani jakiegokolwiek wsparcia.

Co do pouczania innych jak wyglądają relacje damsko-męskie, sorry to ty masz z tym tak poważny problem, że chodzisz na terapię. Więc wypociny takiego eksperta jak ty są po prostu nic nie warte.