czuje sie taka...

[szoopcia]

nie mam sie gdzie wyzalic...
Otoz od jakis trzech tygodni nie gadalam z TZtem poklocilismy my sie o glupote gdyz on myslal ze ja mam kogos na boku czy cos takiego.Wiec ja przyzwyczailam sie teraz juz "zyc bez niego" i wczoraj zerwalam z nim.niestety wyszlo na to ze zerwalam przez gg bo nawet nie mielismy jak sie dogadac bo rzadne z nas nie gadalo do siebie przez te 3 tyg...tylko dwa razy na gg jak on mial przerwe 10 min w pracy...i ja wogole obojetna sie czulam.Teraz powiedzialam o tym rodzicom oni powiedzieli ze powinnismy zostac przyjaciolmi i zebym mu powiedziala zeby on sobie znalazl jakas dziewczyne i zeby mu sie dobrze znia ulozylo.ja go znam on jest raczej zalamany bo go zostawilam.ale po co mialam to duzej ciagnac skoro jjuz od kilku miesiecy nic do niego nie czuje? czasem wydawalo sie byc wszystko ok ale to bylo tylko czasem.teraz spodobalo mi sie wychodzenie z angielskimi kolezankami i wogole w weekendy.z TZtem malo co sie widywalam bo on nie ma przewaznie wolnych weekendow tylko w srodku tygodnia wiec ja wtedy szkole mialam.Teraz dopiero zrozumialam ze juz nie jest tka jak dawniej i nie kocham go tak bardzo.Jeszcze rok temu jak mialam wyjechac plakalam i to bardzo i wogole chcialam zeby on przyjechal tu do mnie.Teraz zostawilam go samego bez znajomych i bez rodziccow.ja chce byc z nim jako koledzy ale on nie chce napewno takich "ukladow" co ja mam zrobic? on mial przyjechac do moich rodzicow(no mojego domu) w czwartek na neta pogadac ze znajomymi z polski i zadzwonic do mamy bo on sam wynajmuje pokoj i nie ma tych rzeczy u siebie.powiedzialam mu wczoraj zeby przyjechal to pogadamy ale on powiedzial ze nie przyjedzie.Nie wiem co robic w kwietniu bylibysmy 3 lata razem ale ja nie potrafie kochac na sile.Dawniej bylo inaczej calkiem inaczej a teraz? czuje sie znudzona tym wszystkim.wiem postapilam okropnie nie powinnam ale niestety zrobilam to i nie czuje sie bardzo smutna...bo chyba bardziej bym cierpiala gdybym udawala ze go kocham bo chyba w zwiazku chodzi tylko o szczerosc

wcale sie nie zdziwie ze mnie skrytykujecie powiecie ze jestem malolata ktora nie dorosla poprostu ja zrobilam to co mi serce podpowiadalo...

[Fioletto]

nie ma sensu być z kimś z przyzwyczajenia, skoro miłość się wypaliła. zdecydowałaś się zerwać, więc najtrudniejszy krok masz za sobą. teraz wypada elegancko wyjść z sytuacji i zdobyć się na rozmowę- po 3 latach związku on ma do tego prawo.

[Asia31]

mysle,ze dobrze zrobilas po co byc z kims na sile?to nie ma sensu taki zwiazek i tak by sie rozpadl.Caluski

[szoopcia]

Napisane przez Fioletto

nie ma sensu być z kimś z przyzwyczajenia, skoro miłość się wypaliła. zdecydowałaś się zerwać, więc najtrudniejszy krok masz za sobą. teraz wypada elegancko wyjść z sytuacji i zdobyć się na rozmowę- po 3 latach związku on ma do tego prawo.

tylko tu proplem ze on nie chce zadnej rozmowy...
i wiecie co nie wiem co jego rodzice sobie pomysla...i wogole jego rodzina? ja z jego siostra przyjaciolkami bylysmy...no coz jakos musze z nim pogadac ale jak skoro on nie ma zamiaru

[Sweet_21]

hm...nie wiem czemu on nie chce z Toba porozmawiac??Może chodzi tu o honor??wiesz taki głupi męski honor.Albo poprostu jest mu przykro.Moim zdaniem nie powinnaś być z nim na siłe wiem, że to może dziwnie zabrzmieć, ale w tej sytuacji troche egoizmu nie zaszkodzi.Tym bardziej, ze on nie chce porozmawiac(??)

[Fresa]

Napisane przez szoopcia

nie mam sie gdzie wyzalic...
Otoz od jakis trzech tygodni nie gadalam z TZtem poklocilismy my sie o glupote gdyz on myslal ze ja mam kogos na boku czy cos takiego.Wiec ja przyzwyczailam sie teraz juz "zyc bez niego" i wczoraj zerwalam z nim.niestety wyszlo na to ze zerwalam przez gg bo nawet nie mielismy jak sie dogadac bo rzadne z nas nie gadalo do siebie przez te 3 tyg...tylko dwa razy na gg jak on mial przerwe 10 min w pracy...i ja wogole obojetna sie czulam.Teraz powiedzialam o tym rodzicom oni powiedzieli ze powinnismy zostac przyjaciolmi i zebym mu powiedziala zeby on sobie znalazl jakas dziewczyne i zeby mu sie dobrze znia ulozylo.ja go znam on jest raczej zalamany bo go zostawilam.ale po co mialam to duzej ciagnac skoro jjuz od kilku miesiecy nic do niego nie czuje? czasem wydawalo sie byc wszystko ok ale to bylo tylko czasem.teraz spodobalo mi sie wychodzenie z angielskimi kolezankami i wogole w weekendy.z TZtem malo co sie widywalam bo on nie ma przewaznie wolnych weekendow tylko w srodku tygodnia wiec ja wtedy szkole mialam.Teraz dopiero zrozumialam ze juz nie jest tka jak dawniej i nie kocham go tak bardzo.Jeszcze rok temu jak mialam wyjechac plakalam i to bardzo i wogole chcialam zeby on przyjechal tu do mnie.Teraz zostawilam go samego bez znajomych i bez rodziccow.ja chce byc z nim jako koledzy ale on nie chce napewno takich "ukladow" co ja mam zrobic? on mial przyjechac do moich rodzicow(no mojego domu) w czwartek na neta pogadac ze znajomymi z polski i zadzwonic do mamy bo on sam wynajmuje pokoj i nie ma tych rzeczy u siebie.powiedzialam mu wczoraj zeby przyjechal to pogadamy ale on powiedzial ze nie przyjedzie.Nie wiem co robic w kwietniu bylibysmy 3 lata razem ale ja nie potrafie kochac na sile.Dawniej bylo inaczej calkiem inaczej a teraz? czuje sie znudzona tym wszystkim.wiem postapilam okropnie nie powinnam ale niestety zrobilam to i nie czuje sie bardzo smutna...bo chyba bardziej bym cierpiala gdybym udawala ze go kocham bo chyba w zwiazku chodzi tylko o szczerosc

wcale sie nie zdziwie ze mnie skrytykujecie powiecie ze jestem malolata ktora nie dorosla poprostu ja zrobilam to co mi serce podpowiadalo...

Napisane przez szoopcia

tylko tu proplem ze on nie chce zadnej rozmowy...
i wiecie co nie wiem co jego rodzice sobie pomysla...i wogole jego rodzina? ja z jego siostra przyjaciolkami bylysmy...no coz jakos musze z nim pogadac ale jak skoro on nie ma zamiaru

A o czym Ty chcesz jeszcze z nim rozmawiać ?

Chłopak postepuje ,jak najbardzeij słusznie.
Skoro zerwaliście-a właściwie to Ty zerwałaś-to chyba nie oczekujesz,że będzie Cię prosił o powrót,czy coś takiego?
Przynajmniej ja tak odebrałam Twoje wypowiedzi,bo inaczej dlaczego dążyłabyś do rozmowy?

Chłopak ma swoją dumę i rozumie ,że "koniec" znaczy dokładnie "koniec".

[Candy Killer]

no dokladnie..faceci czesto po rozstaniu nie chca kontaktow zeby sie oswoic z sytuacja,zeby zapomniec..przebolec po prostu.
Pozatym zostawilas go samego..bez nikogo..to napewno tez go boli bo bylas pewnie jedyna osoba bliska dla niego tam a teraz nie ma nikogo..musisz go zrozumiec i dac mu czas...moze sie odezwie,choc szczerze watpie w to troche.
Dla siebie zrobilas dobrze skoro sie meczylas,dla niego pewnie byl to szok
i fakt..dla facetow koniec znaczy koniec

[szoopcia]

Napisane przez Sweet_21

hm...nie wiem czemu on nie chce z Toba porozmawiac??Może chodzi tu o honor??wiesz taki głupi męski honor.Albo poprostu jest mu przykro.Moim zdaniem nie powinnaś być z nim na siłe wiem, że to może dziwnie zabrzmieć, ale w tej sytuacji troche egoizmu nie zaszkodzi.Tym bardziej, ze on nie chce porozmawiac(??)

no wlasnie ahhh ten meski honor.

Napisane przez Fresa

A o czym Ty chcesz jeszcze z nim rozmawiać ?

Chłopak postepuje ,jak najbardzeij słusznie.
Skoro zerwaliście-a właściwie to Ty zerwałaś-to chyba nie oczekujesz,że będzie Cię prosił o powrót,czy coś takiego?
Przynajmniej ja tak odebrałam Twoje wypowiedzi,bo inaczej dlaczego dążyłabyś do rozmowy?

Chłopak ma swoją dumę i rozumie ,że "koniec" znaczy dokładnie "koniec".

o czym chcialam jeszcze porozmawiac?? chcialam np. zapronowanie bycia przyjaciolmi.nie chce zeby mnie prosil zebym wrocila no bez przesady
chyba na koniec trzeba porozmawiac sami rodzice mi to radza ale skoro on nie chce to ja przeciez nie bede go zmuszac na sile

Napisane przez Candy Killer

no dokladnie..faceci czesto po rozstaniu nie chca kontaktow zeby sie oswoic z sytuacja,zeby zapomniec..przebolec po prostu.
Pozatym zostawilas go samego..bez nikogo..to napewno tez go boli bo bylas pewnie jedyna osoba bliska dla niego tam a teraz nie ma nikogo..musisz go zrozumiec i dac mu czas...moze sie odezwie,choc szczerze watpie w to troche.
Dla siebie zrobilas dobrze skoro sie meczylas,dla niego pewnie byl to szok
i fakt..dla facetow koniec znaczy koniec

no wiem ze go zostawilam ale tak jak juz pisalam moglibysmy sie kolegowac i rozmawiac ale znajac jego tak nie bedzie...niby kolesie mowia jak bysmy zerwali bedziemy przyjaciolmi ale tak naprawde to ja malo co spotkalam tkaich ludzi zeby po dlugim zwiazku zostali przyjaciolmi...
macie racje dla faceta koniec to znaczy koniec...i chyba mu nie przemowisz inaczej;/

[Engelchen]

a postaw sie na jego miejscu...
zostawilas go, jest sam, rany sa swieze wiec daj mu czas na dojscie do siebie
popatrz, w innych watkach dziewczyny pisza ze po zerwaniu chcialyby nie miec kontaktu z exem zeby nie rozdrapywac ran
a ty chcesz z nim rozmawiac jak najprawdopodobniej swiat mu sie zawalil
najwyzej wyslij mu smsa ze jakby co to on moze na ciebie liczyc ale to i tak moze wydac mu sie bez sensu
nie da sie z zawodu milosnego przejsc do przyjazni

[szoopcia]

Napisane przez Engelchen

a postaw sie na jego miejscu...
zostawilas go, jest sam, rany sa swieze wiec daj mu czas na dojscie do siebie
popatrz, w innych watkach dziewczyny pisza ze po zerwaniu chcialyby nie miec kontaktu z exem zeby nie rozdrapywac ran
a ty chcesz z nim rozmawiac jak najprawdopodobniej swiat mu sie zawalil
najwyzej wyslij mu smsa ze jakby co to on moze na ciebie liczyc ale to i tak moze wydac mu sie bez sensu
nie da sie z zawodu milosnego przejsc do przyjazni

no w sumie to masz cos racji...wysle mu eska ale watpie czy to cos da...

[xyoko]

Myślę, że źle się stało, że zerwaliście przez gg... Takie sprawy powinno się załatwiać inaczej.. No ale w tej chwili czasu nie cofniesz, stało się. Na siłę nie ma co go zmuszać do rozmowy, pewnie on potrzebuje teraz czasu. Może za parę dni/tygodni sprobuj się z nim skontaktować..

[szoopcia]

Napisane przez xyoko

Myślę, że źle się stało, że zerwaliście przez gg... Takie sprawy powinno się załatwiać inaczej.. No ale w tej chwili czasu nie cofniesz, stało się. Na siłę nie ma co go zmuszać do rozmowy, pewnie on potrzebuje teraz czasu. Może za parę dni/tygodni sprobuj się z nim skontaktować..

no wiesz przez gg..ja mu w sumie napisalam "po co wogole cos probujesz skoro nie jestesmy juz razem? mmyslisz ze nie odywales sie tyle robiles mi wyrzuty i teraz wszystko jest ok" i on napisal czyli zerwalas...wiec ja juz nie wytrzymalam i napisalam ze tak...

[Candy Killer]

wiesz w kwesti tej "zostanmy przyjaciolmi" wypowiadanej przez facetow to jest tak ze...mozecie sie kumplowac jesli to on zerwal..ale jesli Ty zerwiesz i urazisz jego dume itd to juz koniec.
taki sms ze moze na Ciebie liczyc to jest bzdurny i on go tez tak odbierze bo ..nie moze na Ciebie liczyc skoro go zostawilas samego..on to tak odbierze i raczej nie skorzysta z pomocy.
chlopakowi zawalil sie caly swiat..nie oczekuj ze nagle przyleci i bedziecie gadac jak za starych dobrych czasow..na to trzeba czasu a czesto do tego nigdy nie dochodzi.

[szoopcia]

Napisane przez Candy Killer

wiesz w kwesti tej "zostanmy przyjaciolmi" wypowiadanej przez facetow to jest tak ze...mozecie sie kumplowac jesli to on zerwal..ale jesli Ty zerwiesz i urazisz jego dume itd to juz koniec.
taki sms ze moze na Ciebie liczyc to jest bzdurny i on go tez tak odbierze bo ..nie moze na Ciebie liczyc skoro go zostawilas samego..on to tak odbierze i raczej nie skorzysta z pomocy.
chlopakowi zawalil sie caly swiat..nie oczekuj ze nagle przyleci i bedziecie gadac jak za starych dobrych czasow..na to trzeba czasu a czesto do tego nigdy nie dochodzi.

dokladnie(to pogrubione)...
ale gadalam z mama na powaznie i mama mi pwoiedziala ze musze znim pogadac i zaoferowac mu i powiedzec ze moze na nas liczyc i takie tam tyle tylko ze on nie daje znakow zycia...

[Candy Killer]

no i nie bedzie dawal bo mu meska duma nie pozwala.

[coccinelle]

Napisane przez szoopcia

no wlasnie ahhh ten meski honor.


o czym chcialam jeszcze porozmawiac?? chcialam np. zapronowanie bycia przyjaciolmi.nie chce zeby mnie prosil zebym wrocila no bez przesady
chyba na koniec trzeba porozmawiac sami rodzice mi to radza ale skoro on nie chce to ja przeciez nie bede go zmuszac na sile

no wiem ze go zostawilam ale tak jak juz pisalam moglibysmy sie kolegowac i rozmawiac ale znajac jego tak nie bedzie...niby kolesie mowia jak bysmy zerwali bedziemy przyjaciolmi ale tak naprawde to ja malo co spotkalam tkaich ludzi zeby po dlugim zwiazku zostali przyjaciolmi...
macie racje dla faceta koniec to znaczy koniec...i chyba mu nie przemowisz inaczej;/

wiesz co...twoj poglad na sprawe mnie po prostu rozwalil.
w realu chyba, gdybym uslyszala to, co zacytowalam...postukalaby m sie wymownie w czolo i zaczela usmiechac sie z politowaniem.

to nie jest tak, ze dla faceta koniec to znaczy koniec, a kobieta po zerwaniu moze sie z kims przyjaznic. gdyby facet mi zaproponowal "zostanmy przyjaciolmi" to...moja odpowiedz brzmialaby "WAL SIE NA TWARZ" lub tez "SPADAJ Z MOJEGO ZYCIA ZANIM DOSTANIESZ W MORDE OD MOJEGO NAJLEPSZEGO KUMPLA". to przeciez upokarzajace.

nie dziw sie. to nie jest meska duma. to jest LUDZKA duma. on pewnie mysli o tobie jak najgorzej, nie ma najmniejszej ochoty na pogaduszki z toba...wiec sie nie narzucaj. zerwalas z nim i on nie ma juz obowiazku utrzymywania z toba kontaktu.

a w anglii pewnie da sobie rade. jak nie...wroci do polski. to dorosly facet. nie chce laski od ciebie czy twoich rodzicow. ja go rozumiem. ciebie za to niezbyt. zerwalas...to pozwol odejsc.

[Lara-21]

Napisane przez coccinelle

zerwalas...to pozwol odejsc.

Zgadzam sie...
Poza tym muszę dodać ze To Ty z nim zarwałaś,Ty go zostawiłaś(oczywiście miałaś do tego prawo)ale dziwi mnie fakt że swój post zaczynasz od słów:"Nie mam sie gdzie wyżalić..."Z czego chcesz sie żalić?! z tego że zerwałaś z chłopakiem a on się do ciebie nie odzywa?!
Zgadzam sie z coccinelle że to nie jest meska duma. to jest LUDZKA duma...

[Candy Killer]

w sumie tez sie zgodze jak mnie kiedys facet zostawil (fakt bylismy krotko ze soba) i tez mi walnal tekstem zebysmy zostali przyjaciolmi bo nie chce mnie stracic :| to go troche wysmialam...ale nie powiem..z kilkoma bylymi utrzymuje kontakt na poziomie kumpelskim,ale rozstawalismy sie ze tak powiem za porozumieniem stron hehe

[szoopcia]

nie pisalam nic tu chcialam ochlanac...
przyjechal w czwartek do mnie...
A wiec przyjechal i poszedl do mojego pokoju jak bylam w WC weszlam i on gadal z mama wiec ja tylko pwoiedzialam "czesc" i on wogole zaczepial mnie i takie tam jak z nia gadal...pozniej gdy skonczyl rozmowe byl milutki i wogole dla mnie draznil sie ze mna az w koncu powiedzial "no to o czym chcialas pogadac"...ja na to "wiesz jestes bardzo szczesliwy jak na osobe ktora niedawno zostala rzucona"...a on pytal czy naprawde zerwalam i czy naprawde go nie kocham...ja powiedzialam ze naprawde i nie kocham go juz,wiec jego pytanie bylo "masz kogos" ja mowie ze nie i powiedzialam ze mozemy zostac przyjaciolmi bo i tak nie mamy duzo czasu dla siebie i ja wychodze ze znajomymi i wogole klocimy sie caly czas wiec nasz zwiazek nie jest dobry...on wyszedl i powiedzial ze nie bedziemy nigdy;/
pozniej po pol godziny wrocil do mnei do pokoju i pyta "napewno zerwalas? dlaczego mnie nie kochasz? nie wierze w to"...bylo mi tak przykro ale powiedzialam "poprostu przestalam ci kochac" on pytal 100 razy dlaczego pozniej juz dal sobie spokoj i wyszedl...moja mama go odwiozla do domu i mowila mi ze on byl roztrzesiony i powiedzial jej ze zerwalam z nim i ze on mial lzy w oczach i wogole bardzo zalamany byl.
nie moglam spac cala noc...
na drugi dzien dostalam wiadomosc od niego"kocham cie i nie przestane jesli bedziesz chciala ja wroce do ciebie,ale narazie daje ci spokoj"


ja wiem ze go juz nie kocham przykro mi z tego powodu widzialam go dzis w kosciele wyszedl specjalnie wczesniej zeby moi rodzice go nei zaczepili i wogole...
chcialabym utrzymywac z nim kontakt nie wiem jak on ale raczej on nie chce...wiadomo skrzywdzilam go...

to tyle tak tlyko napisalam zeby mi lzej bylo...

[Pyra1990]

Napisane przez Fioletto

nie ma sensu być z kimś z przyzwyczajenia, skoro miłość się wypaliła. zdecydowałaś się zerwać, więc najtrudniejszy krok masz za sobą. teraz wypada elegancko wyjść z sytuacji i zdobyć się na rozmowę- po 3 latach związku on ma do tego prawo.

Zgadzam sie.
Wiesz on widocznie bardzo cie kocha, twoja milosc wygasła, ale to nie oznacza, ze jego rowniez. Z czasem bedzie inaczej, ale teraz nie bedzie najlepoiej. Nie powinnas sie kierowac tlyko tym, ze on cie kocha i byc z nim na sile. Oferowanie mu przyjazni nie wchodzi w gre wg mnie. ja nie potrafiłabym sie przyjaznic z osoba, ktora mnie rzuciła po 3 latach. Szopcia nie załamuj sie
Dziwi mnie troche ze pisałas, iz jak on byl u ciebie w domu draznil sie z toba i w ogole... Jakby nigdy nic...

[szoopcia]

Napisane przez Pyra1990

Zgadzam sie.
Wiesz on widocznie bardzo cie kocha, twoja milosc wygasła, ale to nie oznacza, ze jego rowniez. Z czasem bedzie inaczej, ale teraz nie bedzie najlepoiej. Nie powinnas sie kierowac tlyko tym, ze on cie kocha i byc z nim na sile. Oferowanie mu przyjazni nie wchodzi w gre wg mnie. ja nie potrafiłabym sie przyjaznic z osoba, ktora mnie rzuciła po 3 latach. Szopcia nie załamuj sie
Dziwi mnie troche ze pisałas, iz jak on byl u ciebie w domu draznil sie z toba i w ogole... Jakby nigdy nic...

no mnie tez to dziwilo bo myslalam ze na gg sobie powaznie to wzial do siebie widocznie nie...i ja go dobilam

[martna]

Dobrze sie staloCo miala bys byc z nim z litosci?Bo on taki biedny jest?Chopak ochlonie i bedzie dobrzePowodzenia

[look_ahead]

No to i ja się wypowiem
Pierwsze co zauważłam to fakt, że dziewczyn pisały o "męskiej dumie". A wogóle to co to takiego? Ja się chłopakowi nie dziwie, że nie chce się przjaźnić po 3 latach związku. Ciekawa jestem czy któraś z Was chciałaby być przyjaciółką swojego byłego, który zerwał z nią po 3 latach? Bo ja na pewno nie!
Szoopciu, myślę, że dobrze zrobiłaś że nie jesteś z nim np. z litości. Miłość odeszła, więc kończ się związek nawet jeśli trwałby 10 lat... Nie ma sensu bcie z kimś na siłę, to i tak się nie uda Ale mogłaś zrobić to w inny sposób.
Był zajęty, ale te przynajmniej 30 minut chba mogliście poświęcić na szczerą rozmowę. Na prawdę gadu-gadu to nie jest dobry pomysł na kończenie związku, szczególnie trwającego tak długo... To jest nie fer..
Tyle z mojej strony
Pozdrawiam i nie martw się Szoopciu, wszystko z czasem się ułoży

[szoopcia]

dzwonil do mnie z budki przed sekunda...
nie wiedzialam kto odebralam a tu oakzuje sie ze on...
zapytal co u mnie ja powiedzialam ze ok...
zapytalam co u niego pwoeidzial ze zle zaczal prawie plakac obiecal ze bedzie przyjezdzal ze wogole sie zmieni ze moge miec kolezanki wszystko i wogole...ja pwieidzialam ze to nie o to chodzi...
i rozlaczylo nas bo jego karta sie pewnie skonczyla....tak mi go jest zal nei weim co robic

[justyna_dt]

Szoopcia, bardzo Ci współczuję znam sytuację, byłam w podobnej. Może daj mu czas? Niech ochłonie z dala od Ciebie, "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" - najlepiej świadczą o tym te trzy tygodnie. Za jakiś czas się odezwij i spróbuj nawiązać przyjaźń Jemu na pewno teraz jest bardzo ciężko...

[Ewusia_marchew]

Napisane przez szoopcia

dzwonil do mnie z budki przed sekunda...
nie wiedzialam kto odebralam a tu oakzuje sie ze on...
zapytal co u mnie ja powiedzialam ze ok...
zapytalam co u niego pwoeidzial ze zle zaczal prawie plakac obiecal ze bedzie przyjezdzal ze wogole sie zmieni ze moge miec kolezanki wszystko i wogole...ja pwieidzialam ze to nie o to chodzi...
i rozlaczylo nas bo jego karta sie pewnie skonczyla....tak mi go jest zal nei weim co robic

nie rób nic. przejdzie mu w końcu. najgorsze co mogłabyś teraz zrobić to wrócić do niego bo jest Ci go żal. w odwrotnej chciałabyś żeby był z Tobą z litości? Byłam dwukrotnie w takiej sytuacji, musiałam znosić łzy, telefony, zapewnienia że będzie lepiej, ale nie poddałam się i jestem z siebie dumna, bo jak patrzę na niektóre moje koleżanki i kolegów którzy są z kimś przez całe LATA tylko dlatego że im żal, krzywdząc tą drugą osobę i siebie to cieszę się że sama potrafiłam podjąć taką decyzję. zrobiłaś mądrze, że zerwałaś i trzymaj się tej decyzji, skoro już go nie kochasz.
Życzę siły, bo jest Ci teraz potrzebna

[bess]

Napisane przez Sweet_21

Może chodzi tu o honor??wiesz taki głupi męski honor.?)

hehe honor nigdy nie jest głupi.Moze raczej to upór

[Karolisia27]

Szopcia słuchaj bo to ważne...
Ja byłam dokładnie w identycznej sytuacji co Ty... też myślałam że już przezstałam kochać chłopaka... z którym byłam 5 lat...
Powiedziałam mu o tym..rozstaliśmy się... napisała mi że zawsze będzie mnie kochał i że wróci jak tylko zatęsknie i zapragne...
nie byliśmy razem ok. 3-4tygodni a ja z dnia na dzięń coraz bardziej zaczełam za nim tęsknić.. wariowałam gdy widziałam go przez okno..
Po prostu zrozumiałam że to jest prawdziwa miłość iże ten kryzys to po prostu nic innego jak chwila złości... przez to że kłuciliśmy się i nie mieliśmy dla siebie zbyt wiele czasu...
Powiedziałam mu o tym... i wiesz powiedział że musi to przemyśleć...
i zdecydował za co jestem mu ogromni wdzięczna że wróci do mnie...
Od tamtej pory mineły 3 miesiące... i jest naprawde bosssssko
mimo tego że nie mamy dla siebie zbyt wiele czasu to spotykamy się codziennie... ale ten krótki czas wykorzystujemy naprawde we własciwy sposób... już nie ma kłutni i złości bo wiem że to jest prawdziwa miłośc...
Taka na zawsze... w końcu za 6 miesięcy stuknie nam 6lat
To tylko moja historia ale może u Ciebie będzie tak samo
pozdrawiam

[szoopcia]

Napisane przez Karolisia27

Szopcia słuchaj bo to ważne...
Ja byłam dokładnie w identycznej sytuacji co Ty... też myślałam że już przezstałam kochać chłopaka... z którym byłam 5 lat...
Powiedziałam mu o tym..rozstaliśmy się... napisała mi że zawsze będzie mnie kochał i że wróci jak tylko zatęsknie i zapragne...
nie byliśmy razem ok. 3-4tygodni a ja z dnia na dzięń coraz bardziej zaczełam za nim tęsknić.. wariowałam gdy widziałam go przez okno..
Po prostu zrozumiałam że to jest prawdziwa miłość iże ten kryzys to po prostu nic innego jak chwila złości... przez to że kłuciliśmy się i nie mieliśmy dla siebie zbyt wiele czasu...
Powiedziałam mu o tym... i wiesz powiedział że musi to przemyśleć...
i zdecydował za co jestem mu ogromni wdzięczna że wróci do mnie...
Od tamtej pory mineły 3 miesiące... i jest naprawde bosssssko
mimo tego że nie mamy dla siebie zbyt wiele czasu to spotykamy się codziennie... ale ten krótki czas wykorzystujemy naprawde we własciwy sposób... już nie ma kłutni i złości bo wiem że to jest prawdziwa miłośc...
Taka na zawsze... w końcu za 6 miesięcy stuknie nam 6lat
To tylko moja historia ale może u Ciebie będzie tak samo
pozdrawiam

no narazie to ja nic nie wiem i narazie nic nie czuje...moze masz racje kiedys za tesknie

[nicolaaa]

Kochana na gg to nie jest rozmowa. Niestety juz kilka razy sie z kims nie dogadalam bo po prostu to byla wlasnie taka bezsensowna rozmowa. Na gg nie wiesz jak ktos do ciebie mowi, jak ty mowisz do niego, czy krzyczysz czy mowisz spokojnie czy moze w zartach. Takie rozmowy na pewno powinno sie przeprowadzic na zywo mimo ze mogloby byc to o wiele trudniejsze. W koncu zwiazek trwajacy 3 lata to nie to samo co 3 miesiace. I kazdy z was sie jakos tez do siebie przyzwyczail. W takiej sytuacji nie sadze ze to jest meska duma, po prostu to jest dla niego szok. I sadze ze gdybyscie sie widywali teraz to dla niego byloby to po prostu bolesne. Moze ty do niego nic nie czujesz ale pamietaj ze on moze czuc cos do ciebie wiec nie nalegaj na to byscie zostali przyjaciolmi. Postaw sie tez na jego miejscu i zrozum go.
pozdrawiam