Jak uwolnić się od ulubionego zapachu?

[donna_mobile]

Amarige de Givenchy
Tych perfum używam od kilku lat, czuję jakby były częscią mnie. Kilkakrotnie próbowałam zmienić je na inne ale bezskutecznie. Za każdym razem kiedy kupiłam inny zapach początkowo byłam zadowolona, jednak po tygodniu lub dwóch zaczynałam się czuć jakbym pachniała jakąś "podróbką". Nie wiem czy coś jest ze mną nie tak czy to ten zapach tak na mnie działa ale nie potrafię się od niego uwolnić. Czy to wogóle jest możliwe?

[MoniaK]

A po co się uwalniać?
Skoro Ci odpowiada i czujesz się w nim świetnie to nie ma sensu na siłę szukać nwości. Jeśli chodzi o kupowanie nowych to radzę raczej najpierw dużo testować (próbki) a nie od razu kupować nowego flakonu, gdyż jak piszesz jest duża szansa że może Ci się nie spodobać

[kropka75]

Monia dobrze mówi.
Po 1 wcale nie trzeba się uwalniać. A po 2, jeśli bardzo chcesz, na początek testuj, wąchaj, zdobywaj próbki, używaj tych, które Ci pasują przez jakiś czas, aż będziesz miała pewność.
W końcu znajdziesz inny zapach, a jak tu trochę z nami pobędziesz to zapewne nie jeden.

[pessahson]

właśnie, po co się uwalniac?
wiele dziewczyna dałoby wiele żeby miec taki zapach, taki z którym można się identyfikowac
myślę że masz wielkie szczęście, ja właśnie dlatego zawędrowałam na to forum ponieważ szukam takich perfum
ale jeżeli chcesz coś zmienic to najlepiej testowac, testowac, testowac...
pozdrowienia

[asia_minor]

A ja marzę o tym, by ten ulubiony znaleźć. Stopić się z nim w jedno i tak już do końca życia . Odkąd trafiłam na forum widzę, że nie będzie to takie łatwe . Panie w najbliższej Sephorze juz mnie kojarzą i na szczęście próbek nie odmawiają (za co im pośrednio dziękuję), więc szukam, szukam,szukam...

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez asia_minor

A ja marzę o tym, by ten ulubiony znaleźć. Stopić się z nim w jedno i tak już do końca życia .

Wątpię, czy znalezienie swojego olfaktorycznego Świętego Graala jest tak naprawdę możliwe, ale poszukiwanie go jest czymś, co nadaję sens życiu rasowej perfumaniaczki.
Przed rokiem szczytem moich marzeń było zdobycie Escady Collection, a teraz mój gust przeszedł rewolucyjną przemianę i podobają mi się kompozycje, których kiedyś unikałabym jak diabeł święconej wody.

[ishtar4]

Iść w nim na egzamin albo z góry nieudaną randkę.

[asia_minor]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4642138]Wątpię, czy znalezienie swojego olfaktorycznego Świętego Graala jest tak naprawdę możliwe, ale poszukiwanie go jest czymś, co nadaję sens życiu rasowej perfumaniaczki.
Przed rokiem szczytem moich marzeń było zdobycie Escady Collection, a teraz mój gust przeszedł rewolucyjną przemianę i podobają mi się kompozycje, których kiedyś unikałabym jak diabeł święconej wody. [/quote]

Chyba masz rację kijanko. Zaczyna to powoli do mnie docierać. W końcu ten króliczek zostanie tylko usprawiedliwieniem wobec rodziny, bo dla TŻta droga bez celu jest daremna ( no cóż, taki "praktyczno-zasadniczy" mi się trafił) . Mimo,że jestem dopiero na początku swojej pogoni, już zaczynam zauważać, jak bardzo kształcony zmysł robi się wymagający i jak ciągle głodny kolejnej dawki .

[ropuszka]

Ja wlasnie tez marze o tym, zeby znalezc swoj zapach na cale zycie. Ale to niestety nie jest latwe, u mnie wrecz niemozliwe.

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez donna_mobile

Amarige de Givenchy
Tych perfum używam od kilku lat, czuję jakby były częscią mnie. Kilkakrotnie próbowałam zmienić je na inne ale bezskutecznie. Za każdym razem kiedy kupiłam inny zapach początkowo byłam zadowolona, jednak po tygodniu lub dwóch zaczynałam się czuć jakbym pachniała jakąś "podróbką". Nie wiem czy coś jest ze mną nie tak czy to ten zapach tak na mnie działa ale nie potrafię się od niego uwolnić. Czy to wogóle jest możliwe?

Moja odpowiedź brzmi: nosić go jak najczęściej, w końcu się znudzi, albo przestaniesz go w ogóle czuć. Właśnie, dlatego sama z umiarem i przerwami używam moich ulubionych perfum.

Napisane przez asia_minor

dla TŻta droga bez celu jest daremna ( no cóż, taki "praktyczno-zasadniczy" mi się trafił) . .

Niewątpliwie w męskich umysłach panuje zasadniczy brak zrozumienia w kwestii perfumoholizmu. Oczywiście istnieją wyjątki, potwierdzające jedynie regułę.
Myślę, że nie należy od nich wymagać zbyt wiele, wystarczy, jeśli w miarę upływu czasu dojdą do etapu tolerancji naszego nałogu, bądź w najgorszym razie rezygnacji z podejmowania kolejnych, skazanych na niepowodzenie prób wydobycia nas z niego.

[asia_minor]

Będzie musiał przywyknąć . Tyle już razem przeszliśmy... Ale łatwo mu nie będzie, bo obserwuję u siebie większą skłonność ku zpachom "dziwnym", niż ku tym uważanym, przez ogół, jako przyjemne

[Narnii]

kijanka ma racje - znalezienie zapachu na całe życie jest chyba niemożliwe. Ja zawsze myślałam, że będe tylko używać perfum trawiastych, delikatnych, ledwo wyczuwalnych. A teraz? Używam i uwielbiam zapachy mocno owocowe, często duszące, intrygujące. Kiedyś ich nienawidziłam :P