|
Notka |
|
Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 306
|
Kocur po operacji żąda wypuszczenia na dwór. Jak mu to wybić z głowy?
Mam problem z moim 7-letnim kocurem.
Kilka dni temu miał zranioną łapkę, ranę opatrzył wet (pod narkozą) Stwierdził że to inny kocur go tak potraktował (2 kłute dziurki, jak rozstaw kocich kłów). Potem kot zaczął krwawić z tej samej łapki. Okazało się że doszła mu kolejna dziurka (wszystkie 3 ułożone w jednej linii), z której juz leciała krew. Dużo krwi. Kotek w końcu miał operację bo wet musiał sprawdzic czy nie zostały przerwane naczynia krwionosne. Jedno większe podwiązał, reszta czyli mnóstwo małych nadal strasznie krwawiła. Dostał mnóstwo zastrzyków (antybiotyk, przeciwbólowy, 2 przeciwkrwotoczne, i chyba ze 2 szklanki kroplówki podskórnie bo wet nie mógł znaleźć żyłki na welfron) Dobę po operacji, przy zmienianiu opatrunku uciskowego, krew tak się lała jak z bardzo nieszczelnego kranu... Myslałam ze to juz koniec... Wiecie, kot po operacji, po 2 narkozach, rana zszyta, a tu krew kapie z nogi prawie ciurkiem. Zastrzyki przeciwkrwotoczne jakby w ogóle na niego nie działały. Żadnego efektu leczenia. Wet uznał że kot musiał zjeść trutkę na szczury, która daje taki efekt właśnie. I że nadzieje na wyjście z tego są bliskie zeru. Nie było wcale krzepliwości krwi. Dostał trochę adrenaliny i zostalismy sami, czekając na to co przyniesie noc. To była najdłuższa noc w moim życiu. Wieczorem i rano podawaliśmy juz sami zastrzyki żeby kota bardziej nie stresować samą obecnością weta. Rano mielismy sprawdzić czy dalej się leje. I jakby coś to nadal zastrzyki przeciwkrwotoczne i opatrunek uciskowy. Na szczęście juz sie nie lało, rana (3cm nacięcie po zabiegu) sie zasklepiła. Kot zaczął wracac do żywych... Teraz dostaje tylko antybiotyk w tabletkach. Ale mam problem ponieważ kot jest wychodzący i niekastrowany. Każdą noc spędzał na podwórku, do domu wracał tylko na dzień. A nie można go teraz wypuszczac z domu samego, dopóki wet nie zdejmie szwów. Tymczasem kota juz trafia szlag. Dobę po ustąpieniu krwotoku, ten chciał juz lecieć na podwórko. Kupiłam szelki i smycz i tak chodzimy po podwórku. Tzn. ja za nim chodze bo on, zapięty w te szelki, ciągnie mnie w krzaki, pod samochody, jak narwany pies. A w domu non stop miauczy, piszczy, płacze, jęczy żałośnie... z małymi przerwami na bardzo czujny sen lub posiłek. Kuwetę z piaskiem ma w domu, zwirku juz nie uznaje (zapomniał chyba do czego to jest). A ja już nie wiem co robić. Tabletki uspokajające nie działają, po sedalinie jest jeszcze bardziej rozdrazniony. Najpierw go głaskalismy, mówilismy do niego żeby się nie bał i zeby czuł się dobrze, potem zaczelismy lekceważyć i troche się wyciszał wtedy, znużony i zmeczony zasypiał tam gdzie stał. Ale im bardziej jest zdrowszy, tym ma więcej siły i bardziej domaga się wyjścia. Od wczoraj w nocy miauczy juz regularnie. Długie spacery na szelkach i tak zawsze kończą się powrotem do domu na rękach i straszną "kłótnią". A trzeba jeszcze go przytrzymać w domu do niedzieli. Domownicy juz mają dość i mówią żeby go wypuscić... Wiem że rana jest świeża jeszcze i o zakażenie nie trudno, więc zostać w domu musi. Poradźcie dziewczyny, bardzo prosze, jak przemówic mu do rozumu i czym go przekonać do pozostania jeszcze w domu??? Edytowane przez krutko Czas edycji: 2008-03-03 o 13:29 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków/Kokotów
Wiadomości: 616
|
![]()
moze jakas zabawa
__________________
"Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem." ![]() -Gabriel Garcia Marquez
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: z kosmosu
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Chory kocur żąda wypuszczenia na dwór. Jak mu to wybić z głowy?
Z pół roku temu miałam podobny problem. Też mam kocura podwórkowego i wiem co to znaczy. Podobnie jak u Ciebie wet kazał mi nie wypuszczać go na podwórko.
Co można zrobić? Przekupywać ![]() ![]() Jeśli te metody nie poskutkują to może kocimiętka? Czemu nie. Wpisz w wyszukiwarce na stronce www.animalia.pl 'kocimiętka'. Są tam miętówki dla kotów, skarpetki, myszki i inne. ![]() ![]()
__________________
Na pochyłe drzewo każda koza skacze ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Chory kocur żąda wypuszczenia na dwór. Jak mu to wybić z głowy?
zajmij go zabawą, raczej nie przekupuj jedzeniem, bo to prowadzi tylko do jednego. No i jeśli kot miauczy bardzo uporczywie, to ignoruj- zatyczki do uszu z apteki
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: z kosmosu
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Chory kocur żąda wypuszczenia na dwór. Jak mu to wybić z głowy?
Przekupywać, ale zgodnie z rozsądkiem.
![]() ![]()
__________________
Na pochyłe drzewo każda koza skacze ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 306
|
Dot.: Chory kocur żąda wypuszczenia na dwór. Jak mu to wybić z głowy?
Dziewczyny, dziękuję Wam za porady. Wypróbowałam dzis kocimiętkę. W zoologicznym była taka w proszku do posypania. Zrobiłam z niej napar i spryskałam jego legowisko. Kot doznawał niesamowitych wrażeń przez jakieś 30 min. Tarzał się w tym, obwąchiwał, ślinił, robił wielkie oczy jak ten kocur w Shreku, a potem się uspokajał i zasypiał na dłużej, tzn 1-2 godz.
Przekupywać sie daje, ale spokój jest tylko przez chwilke, tyle ile je. Więc nie daję mu za często, żeby nie przesadzić. Spacery długie baaardzo lubię, tak jak mój kot, tyle że potem mam dłuższą droge powrotną z kotem na rękach, bo on zdecydowanie odmawia współpracy. Dziś krzyczał na mnie całą drogę powrotną, aż się ludzie przyglądali. Zabawy nie bardzo go interesują. Zdecydowanie woli podwórko ![]() A zaraz kolejna noc przed nami. Kolejne wyzwanie dla nas wszystkich. Kotuś własnie sie wypłakał, wyżalił i chyba usnał bo jest cicho. Oby sąsiedzi sie nie wnerwili tym miauczeniem... bo do niedzieli jeszcze daleko... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:14.