kto kogo powinien przeprosic?

[jennifer87]

sluchajcie dzis poklocilam sie ostro z rodziami ,mieszkam juz na swoim mam dziecko i cale szczescie ze nie musze sie znimi meczyc .

Dzis bylam na poczcie w ich poblizu i okazalo sie ze pcozta stukla perfum ktory wysylalam jakis miesiac temu do kolezanki ,juz bylam wkurzona...bo wart byl ok 150zl ,pomyslalam ze jesli jestem blisko domu rodzinnego wpadne zobacze co slychac i moze wyciagne mame na miasto na zakupy.

Weszlam do domu ojciec nic nawet sie nie przywital no wiec poszlam do pokoju i mamie opowiadam co mi sie przytrafilo nagle dzwoni telefon patrze do trebki (nosze ze soba perfumy) a tam drugi zbity perfum no i sie rozryczalam ze mnie pech przesladuje,ojciec wpadl do pokoju i cytuje"wyierdalaj stad jak masz ryczec szmato" jestes debilka ...it epitety... ,ja mowie ze to stracilam wlasnie 300zl a on ze dobrze mi ..po ch*j kupuje tyle perfum ,ze jestem j**nieta itp ... ja powiedzialam ze juz sie ksonczylo obrazenie mnie bomieszkam na swoim i moze sobie krzyczec ale nie na mnie ,pozatym on mnie nie utrzymuje to co go obchodzi na co ja wydaje pieniadze? i jesli tak sprawia sprawe to urywam znim kontakt i nie chce go widziec u mnie w domu ,
powiedzial tylko nak oniec"i dobrze wypie**alaj stad" a matka do mnie" po co tu przyszlas wojne robic" oczywiscie jak zreszta cale zycie po stronie ojca .Narazie cisza nie dzwonia rozmawiam z bratem na gg(mieszka znimi) ojciec sie napil i trzaska drzwiami...czy ja powinnam ich przeprosic za co???????????co powinnam zrobic w tej sytulacji jeszcze brat dzwonil ze mama placze jest zalamana ale czemu nie zadzwoni ,juz mam noc z glowy nie bede spala takie mam poczucie winy

[lara]

Szczerze mówiąc to nie wiem za co chcesz przepraszać. wiem, rodziców ma się tylko jednych... ale i oni mają tylko "jedne" dzieci, więc powinno to działać w obie strony. Rozumiem że masz wyrzuty sumienia bo powiedziałaś o tym zerwaniu kontaktu... fakt, takich słów nie powinno się rzucać, zwłaszcza w złości, więc ja bym na Twoim miejscu przy następnej okazji, kiedy już ochloniesz trochę i będziesz widziała, że nie szykuje się też jakaś awantura z ich strony, powiedziała że nie miałas tego naprawdę na myśli i nie chcesz się od nich odwracać, wymagasz tylko szacunku. Co więcej mogłabyś zrobić?? ja nie zniosłabym takich słów nawet przez chwilę, prawdopodobnie wyszłabym od razu i złość i żal by mi prędko nie przeszły...

[ushia]

ych, no zasadniczo, to nie widze powodu dla ktorego mialabys przepraszac - to Ty zostalas zwyzywana nie wiadomo czemu
z drugiej strony - "dla dobra sprawy" zadzwon do mamy i pogadaj, wybadaj jak ojciec, czy ochlonal i sprobuj tak zaaranzowac jakies spotkanie pojednawcze

[Marwari]

no przestań! Ty ich masz przepraszac? Niby za co?
Ja bym się do nich nie odezwała dopóki by sami się nie odezwali i nie przeprosili! i by się musieli ostro naprzepraszac!

[jennifer87]

szczerze mowiac ojca mam gdzies cale zycie bylam dla niego nikim ,bo studia przerwalam ,bo dziecko mam w tak mlodym wieku ...bo nie mam takiego bogatego faceta jak kuzynka,bo slubu nie mam i tak by wymieniac nie pierwsza docinki z jego strony ,na kazdej wizycie musi mi cos dociać bo bylby chory ,ostatnio jak byl u mnie powiedzial:ty masz tylkos srednie z matura nawet jak zrobisz studia w co nie wierze bedziesz zarabiac grosze,jestes nikim... naprawde ojciec to dla mnie obcy facet od ktorego nigdy nie dostalam pocieszenia non stop krytyka ,do mojej malej tez zbytnio czuly jest ,na rece jej nie bierze,nie zabawia jedyne co do niej powie "to czesc " dziecko ma 9 miesiecy ...

zal mi mamy chociaz nie wiem czy powinnam ja usprawiedliwiac ona sie juz do tego przyzywczaila ze on taki jest i uwaza "ze jemu wolno" a mi z racji ze jestem mlodsza nie "wolno pyskowac" ale ja juz dzieckiem nie jestem i le mozna znosic ciagle upokorzenia..prawda?

[jennifer87]

telefon do mamy nic nie zdziala ,rozryczy mi sie w sluchawce i tyle ...zawsze mowi "wiesz ze ojciec jest nerwowy" niech sobie jest a to ja mam na tym cierpiec...on nie moze sie hcyba pogodzic ze nie ma nademna wladzy juz nie moze sie znecać i mi rozkazywac..dla mnie to chory czlowiek ...nie chce znim utryzmywac kontaktu ...moja matka jest dobra osob chodz pod jego wplywem tez zdarza sie byc zgorzkniala i nie czula ....ale takich slow jeszcze od niej nie uslyszalam jak od ojca

[ushia]

wiesz, w takim ukladzie moze to wlasnei ten moment, zeby ostatecznie sie uwolnic?
brat moze przychodzic do Ciebie
mama jak sie przelamie tez

po co masz sie narazac na ustawiczne upokorzenia?

[ONCIA86]

Zostaw to tak, jak jest... Oni wiedza, ze ich kochasz.. To nie ty ich krzywdzisz, tylko oni Ciebie.. To nie ty powinnas przepraszac, a oni.. To oni nie potrafia sobie z czyms poradzic, zwłaszcza Twoj ojciec, skoro tak sie wyzywa na Tobie... Ma problem ze soba.. Tak zazwyczaj jest. I wtedy szuka sie kozła ofiarnego.. Współczuje ci. Masz 21 lat? meza? dziecko? mieszkasz na swoim? masz za co życ? to zostaw to w ......... i zajmij sie swoim zyciem.. MOzesz ewentualnioe zadzwonic, by miec czyste sumienie, pogadac z mama i powiedziec jej, ze Twoj dom stoi przed nimi otworem i kiedy beda chcieli niech cie odwiedzaja.. I tyle. Nie załamuj sie.
A słowa rzucane przez Twojego ojca w złosci..nic nie znacza... na pewno tak nie mysli.. Moze ciezko mu było przyzwyczaic sie, ze wiesz, córunia młodo wpadla czy tam zaszła w ciaze planowana, nie wazne w sumie..ze slub, ze facet nie taki jak bychcieli.. Wiesz, rodzice tak maja. Lubia sie wtracac, przerzadzac, zeby tylko ich było na wierzchu.. Jestes juz dorosła.. dbaj o swoja rodzine, by czasem Twoja nowa rodzina , ty, maz i córka, nie stala sie jak ta, w której sie wycowywałas.
Pozdrawiam cie serdecznie. Trzymaj sie i nie załamuj. Ja ide spac bo juz zasypiam przy monitorze
dobranoc.zycze spokojnej nocy.

[Emilkaa]

ja rozumiem to wina 100% Twojego ojca....
ale chodzi o Twojego brata i Twoja mame oni z nim zyja i to oni patrza jak on pije i trzaska drzwiami,a wyszlo tak,ze poklocilas sie z nim i masz to daleko...
nie wiem jaki jest twoj ojciec,ale z opisu wydaje mi sie,ze tylko krzyczy na swoich domownikow....
przykro mi,ale ja bym sie poswiecila dla ich spokoju....nie chodiz kto tu ma racje(bo wiadomo ze Ty),chodzi o to,zeby oni mieli spokoj
a ze mama staje za nim to tylko dlatego,zeby nie wybuchl podwojnie

[paula78]

To juz twoj kolejny watek na ten sam temat ,rozumiem ze opisywanie wydarzen z domu moze sprawiac ci ulge ze ktos utwierdzi cie z przekonaniu ze nie ty jestes winna i powinnas zerwac z nimi kontakty ale jesli ciagle potrzebujesz potwirdzenia to znaczy ze brakuje ci wiary w siebie i nie masz nigdzie indziej wsparcia ,tkwisz w toksycznej rodzinie i powinnas udac sie do specjalisty ktory umocnij twoja pewnosc i krok po kroku wyjsnij ci jak budowac lub nie budowac relacje w domu.

Nie pisze tego zlosliwie ale tylko po to abys pomyslala nad psychologiem ,domyslam sie ze na terapie rodzinna nie masz co liczyc z rodzicami .
Masz dziecko psycholog pomoze ew. zbudowac relacje miedzy twoim dziekiem a babci ai dziadkiem-chociaz to bedzie trudne bo moga dziecku macic w glowie na twoja niekorzysc.
Mama twoja tez powinna wyplatac sie z tej chorej sytuacji chociaz zapewne tego nigdy nie zrobi,to toksyczne zwiazki pozostawiajace pietno na cale zycie dlatego trzeba zrobic wszytsko aby sie od tgo odciac lub zrozumiec sytuacje w tym nie pomoze ci forum tylko specjalista.

[jennifer87]

hmmm , moja ojciec nie jest pijakiem pije bardzo zadko ,niby porzadny czlowiek ,strazak juz na emeryturze ,dorabia sobie ,moja mama te pracuje ,maaja kupe kasy zyja w dostatku (oczywiscie poruszalam juz problem ich panicznej oszczednosci) ale to juz ich sprawa chca tak zyc niech zyja ojciec poprostu chcialaby zrobic znas geniuszow ,ale sie nie da nic na sile ,przymuszla mojego brata zeby rowniez byl strazakiem ,potem na studia i tez zrezygnowalam,ja akurat zrezygnowalam z pwodu dziecka ,ale odp azdziernika zamierzam isc dalej .Gdy mialam jakis problem cokolwiek to zawsze zamaiast mi pomoc np w szkole jakies korepetycje to nie bo szkoda kasy ,"sama nie rozumeisz ,to glab jestes" nawet nie chcieli zobaczyc z czym mam problemy ,niei nteresowali sie moimi problemami z kolezankami ,nawjazniejsze sa pieniadze ktore co dzien licza ile juz jest na koncie,jak sie zawsze spotykamy na niedzielnym obiedzie moj facet nie ma z czym gadac o moim ojcuon tylko"no emerytura juz wplynela .....i mowi konkretne sumy" co nas to obchodzi ?moja facet zarabia 10 razy tyle co on i sie nie chwali ,oni i tak uwazaja ze my jestesmy biedni ,mamy stary samochod bo narazie splacamy kredyt mieszkaniowy no i moj ojciec na to "izy(mojej kuzynki) facet ma audi A6 a twoj jezdzi gratem z 87roku wygladajacym jak zlom" tylko nas porwonuje do innych ... ze my jestem ci najgorsi

[magda1kw]

Ja uważam, że nie każdego stać na odwagę cywilną żeby pójść z takimi sprawami do specjalisty. Ja też chwilami miewałam porąbaną sytuacje w domu ale nie biegłam z każdym problemem do psychologa.
Poza tym, na ojca-despote psycholog nic nie poradzi. W takim przypadku to on powinien iść do specjalisty.
A, że dziewczyna chce się wygadać i posłuchać jakiejś porady to niech pisze ile wlezie. Po to min. są takie fora ... dzięki internetowi i jego anonimowości łatwiej jest mówić o problemach!! Nie każdy ma odwage iść do specjalisty, prawda??

Moim skromnym zdaniem, jeśli będziesz sama za każdym razem załagadzać sytuacje, bo mama, bo brat itd. to On w kółko będzie Cię upokarzał i krzywidził. Teraz masz dziecko, więc o tyle i ile kiedyś sama sobie z tym radziłaś i jakoś tam szło, o tyle teraz musisz pomyśleć o nim ... bo jeżeli dzieciaczek podrośnie i zacznie już co nieco rozumieć, a Twój Ojciec będzie cię przy nim upokarzał, to ani sie obejrzysz a twoja pociecha zacznie robić to samo!!
Twój Ojciec musi zrozumieć, że teraz jesteś już Matką i jesteś samodzielna i nie może Cię tak traktować! Więc nie przepraszaj, tylko wymagaj! Szacunku!
Na pewno fakt, ze on moze wyrzywać się przez to na Twojej matce i bracie oddala cie od podjęcia próby zmiany tej sytuacji ale pomyśl, że przez "ugładzanie" twoja mama niewiele zdziała! Przekonaj ją że i Ona i twój brat powinni zacząc od twojego ojca wymagać szacunku, również dla siebie! We trójke stanowicie siłe!! Razem możecie coś zmienić! Chwilami moze być naprawde ciężko, ale uwierz,że się opłaci.
Mój partner też miał okropny problem z Ojcem. dużo pił, i bił jego mame. Ona sama by sobie z nim nie poradziła, ale kiedy On wkroczył do akcji skończyło się bicie i poniżanie matki.
obronił matkę i dzięki temu ona już nie musi sie martwic ze jej mąż zrobi jej krzywde. Oczywiscie pic nie przestal, ale przynajmniej nie musi się juz go bać!
Poza tym pamietaj, ze jeżeli Twój Ojciec znęca się nad Toba, matką i bratem to są odpowiednie organy w tym państwie, którym należy to zgłosić. Jak Tatusia postraszą sankcjami prawnymi to może się opamięta! no ale takie rzeczy to juz oczywiście ostateczność.
Porozmawiaj z bratem i z mamą. Przekonaj ich, że Oni też powinni się postawić! Coś zmienić. Moze Twój Ojciec nie jest zepsuty do cna i w końcu cos zrozumie. Zreo tolerancji dla takiego zachowania!!
Musisz walczyć, aby to co złe, nie przeniosło się do twojej nowej rodziny, którą teraz tworzysz!!

[paula78]

Napisane przez magda1kw

Ja uważam, że nie każdego stać na odwagę cywilną żeby pójść z takimi sprawami do specjalisty. Ja też chwilami miewałam porąbaną sytuacje w domu ale nie biegłam z każdym problemem do psychologa.
Poza tym, na ojca-despote psycholog nic nie poradzi. W takim przypadku to on powinien iść do specjalisty.
A, że dziewczyna chce się wygadać i posłuchać jakiejś porady to niech pisze ile wlezie. Po to min. są takie fora ... dzięki internetowi i jego anonimowości łatwiej jest mówić o problemach!! Nie każdy ma odwage iść do specjalisty, prawda??

specjalista jest 1 na forach tysiace ludzi a internet nie jest anonimowy wbrew przekonaniu wielu.wiesz jak latwo o wpisach zidentyfikowac osoby w necie?


kazdy ma jakas sytuacje rodzinna ,jedni lepsza drudzy gorsza ale Jen napisala juz conajmniej 3 watki o sytuacji w domu i w kazdy dziewczyny radza to samo odcecie sie i klepia ja po glowce ale czy to cos zmieni w jej zyciu skoro ona nie jest przekonana sama czy dobrze robi ?

co do leczenie to sie mylisz leczy sie cale rodziny po to sa terapie rodzinne ,mediacje ,rodzinny alkoholikow nalezy leczyc cale bo kazdy w takiej rodzinie jest chory.

leczenie jednostki w tym przypadku nie wchodzi w rachube wiec Jen powinna pojsc po rade/terapie aby wyzwolic sie z myslenia ze to jej wina,w kazdym watku opisuje swoja sytuacje ,tlumaczy sie przez co probuje tez odczarowac ojca,rodzine.

Dziewczyna jest dorosla i nie musi sie nikomu z niczego tlumaczyc a jednak to robi i to calemu swiatu ,potrzebuje wsparcia duzej liczby ludzi ,obcych ludzi bo nie ma wsparcia w domu ,nie wiem czy rozmawia na ten temat z swoim partnerem ,czy on wie co ona czuje ,czy on ja wspiera,pomaga jej ,ma dobra sytuacje w swoim domu nie brakuje jej niczego a jednoczesnie nadal jest mala dziewczynka bo nie dostala podstaw w domu,bo nie spelniala oczekiwan rodzicow.

Ja tak to widze i wyzalanie sie na forum nic jej nie da nie wzmocnij jej ,nie zmieni jej poczucia winy.A taki chory uklad bedzie sie przenosil jak choroba genetyczna na kolejne pokolenia czyli na dziecko Jen.
Jak ma nauczyc dziecko pewnosci ,wiary w siebie ?skoro sama jej nie ma?
jak ma nauczyc relacji z innymi ?z rodzina ?jak przekazac obrone wlasnego zdania ,obrone siebie ?

Pisze to co widze ( nie jestem psychologiem)

Jen nie musisz odpowiadac na pytania w mojej wypowiedzi ,odpowiedz sobie.

[magda1kw]

Napisane przez paula78

specjalista jest 1 na forach tysiace ludzi a internet nie jest anonimowy wbrew przekonaniu wielu.wiesz jak latwo o wpisach zidentyfikowac osoby w necie?


kazdy ma jakas sytuacje rodzinna ,jedni lepsza drudzy gorsza ale Jen napisala juz conajmniej 3 watki o sytuacji w domu i w kazdy dziewczyny radza to samo odcecie sie i klepia ja po glowce ale czy to cos zmieni w jej zyciu skoro ona nie jest przekonana sama czy dobrze robi ?

co do leczenie to sie mylisz leczy sie cale rodziny po to sa terapie rodzinne ,mediacje ,rodzinny alkoholikow nalezy leczyc cale bo kazdy w takiej rodzinie jest chory. ....



Pisze to co widze ( nie jestem psychologiem)

Jen nie musisz odpowiadac na pytania w mojej wypowiedzi ,odpowiedz sobie.

Wiesz co, tak sobie myśle, że sama nie możesz ocenić tego, czy te rady , które przeczyta na forum nic jej nie pomogą. Wiele z nas ma wątpliwości czy postępuje dobrze, czy źle, wiec często zasięga rady innych, nawet obcych osób, bo one widzą wszystko bardziej obiektywnie, inaczej oceniają. Czy takie osoby według Ciebie też powinny z każdym problemem latać do psychologa??
inni robią to częściej, inni żadziej, po prostu.
Wydaje mi się, że ona nie pisze tu po to aby uzyskać porade : idź do specjalisty!

Masz racje, że jeśli juz decydować sie na terapie to cała rodziną, bo cała rodzina jest chora. Wiec czemu nie zaproponujesz jej, aby wziela tate, mame, i brata do lekarza, tylko wysyłasz ja samą!!??
Bo wiesz, ze to nierealne, ze oni wszyscy razem tam pojda.
To nie ona musi zaczac, tylko jej Ojciec musi chciec sie leczyc!!!Bo jezeli on nie bedzie chcial, to jej psycholog nic nie pomoze!!
Ja myśle, że dziewczyna ma poukładane w głowie i tak naprawde wie co ma robić. Rozróżna co jest dobre, a co złe. Potrzebuje tylko kogoś, kto jej powie, to co ona sama już wie ... Psycholog, ok, też moze byc, nie zaszkodzi. Ale czasem wystarczy dobre słowo od kogoś kto dobrze życzy ...

[Aggie125]

Absolutnie nie przepraszaj.

Z tego co piszesz, to Twój ojciec jest tyranem domowym, a matka jest na tyle słaba, że staje po stronie ojca. Co z tego, że sie później poryczała? Skoro nie miała siły odejśc od takiego furiata i zafundowala swoim dzieciom horror domowy, to jej problem. Nie przepraszaj absolutnie i odetnij sie od tego domu. A matka niech zostanie ze swoim mężem, tylko niech później nie ma pretensji, że jak zachoruje, to dziecko nie będzie chciało jej szklanki wody podać. Takich rodziców nie ma sie obowiązku szanować. A rozbitych perfum i to 2 flakonow współczuję, wcale Ci sie nie dziwię, że się rozpłakałaś.

[passionfruit]

Napisane przez Aggie125

Nie przepraszaj absolutnie i odetnij sie od tego domu. A matka niech zostanie ze swoim mężem, tylko niech później nie ma pretensji, że jak zachoruje, to dziecko nie będzie chciało jej szklanki wody podać. Takich rodziców nie ma sie obowiązku szanować.

Co za porada...
Sorry, ale to że matka autorki jest słąbą psychicnzie osobą to nie powód żeby jej nie szanować. Trzeba jej pomóc, a nie olać bo kiedyś matka usiądzie sobie w fotelu i pomyśli " stuknięty mąż, dzieci się do mnie nie przyznają, po co żyć" i zrobi jakąś głupotę, a jenifer nigdy sobie nie wybaczy, że do tego dopuściła...

[Aggie125]

Napisane przez passionfruit

Co za porada...
Sorry, ale to że matka autorki jest słąbą psychicnzie osobą to nie powód żeby jej nie szanować. Trzeba jej pomóc, a nie olać bo kiedyś matka usiądzie sobie w fotelu i pomyśli " stuknięty mąż, dzieci się do mnie nie przyznają, po co żyć" i zrobi jakąś głupotę, a jenifer nigdy sobie nie wybaczy, że do tego dopuściła...

Matka ma obowiązek troszczyc się o swoje dzieci. Zresztą jeśli Jennifer ma jej pomagac i w zamian usłyszeć tylko wyzwiska ze strony ojca, to przepraszam, ale dziewczyna ma się wpędzić w jakąś nerwicę? Jak zresztą Jennifer może pomóc matce, jak widzisz, co napisała - że matka tylko tłumaczy ojca, a później ryczy. Może odcięcie się od niej dzieci pomogłoby jej coś wreszcie zrozumieć - że jeśli czegoś nie zrobi, to straci dzieci?

Ja jestem przeciwna matkowaniu rodzicom.

[passionfruit]

Napisane przez Aggie125

Matka ma obowiązek troszczyc się o swoje dzieci. Zresztą jeśli Jennifer ma jej pomagac i w zamian usłyszeć tylko wyzwiska ze strony ojca, to przepraszam, ale dziewczyna ma się wpędzić w jakąś nerwicę? Jak zresztą Jennifer może pomóc matce, jak widzisz, co napisała - że matka tylko tłumaczy ojca, a później ryczy. Może odcięcie się od niej dzieci pomogłoby jej coś wreszcie zrozumieć - że jeśli czegoś nie zrobi, to straci dzieci?

Ja jestem przeciwna matkowaniu rodzicom.

A ja jestm za matkowaniem.
I naprawdę współczuję matce jen. Ma męża, którego się boi, a musi z nim życ i mieszkac pod jendym dachem. Ma syna, którego trzeba jakoś wychować, a który widzi przykład w ojcu(!!!) to chyba już wystarczającow dużo problemów jak na jendą osobę. I teraz jeszcze córka miałaby się od niej odwrócić?

[Aggie125]

Napisane przez passionfruit

A ja jestm za matkowaniem.
I naprawdę współczuję matce jen. Ma męża, którego się boi, a musi z nim życ i mieszkac pod jendym dachem. Ma syna, którego trzeba jakoś wychować, a który widzi przykład w ojcu(!!!) to chyba już wystarczającow dużo problemów jak na jendą osobę. I teraz jeszcze córka miałaby się od niej odwrócić?

A córka nie ma problemów? A syn? I to dzieki rodzicom - ojcu tyranowi i słabej matce. Poza tym Jen ma własną rodzinę, dziecko, to dla nich musi być silna i ma prawo do szczęsliwego i spokojnego życia. A każda wizyta w domu rodzinnym kończy się wyzwiskami. Jeśli matka przysłuchuje sie spokojnie wyzwiskom, jakie jej mąż rzuca na córkę, to dla mnie to żaden argument, że nie ma siły sie przeciwstawić - przykro mi to pisać, ale żadne z rodziców Jen nie sprawdziło się w roli rodzica.

I nie, matka Jen nie musi mieszkać ze swoim mężem, zawsze można odejść.

[Emilkaa]

co Ty gadasz?
jak odejsc jesli liczy sie z cala rodzina to na sile chce zeby byl dom...poza tym moze patrzy co powiedza inni w jej rodzinie?
chyba po to zakladala rodzine zeby ja meic,a nie an koniec zostac smaa
jak najbardziej w calej tej akcji szkoda mi jej mamy,a nie corki ktora ma focha i sie obraza na wszystko i am daleko swoja mame

[Aggie125]

Focha? Jennifer niby ma focha, bo wychowywała się w domu gdzie panował terror psychiczny???

[Emilkaa]

dlatego zgonmy wszystko na jej mame,ktora na pewno chciala stworzyc sobie i swoim dzieciom taki dom

[Aggie125]

Napisane przez Emilkaa

dlatego zgonmy wszystko na jej mame,ktora na pewno chciala stworzyc sobie i swoim dzieciom taki dom

Nie chodzi o to, żeby zganiać, ale z cała pewnością mama Jen nie była w stanie zapewnić jej dobrego dzieciństwa. Jest wiele kobiet, które w takiej sytuacji odchodzą i walczą o spokojna przyszłość swoich dzieci. Ale czemu Jenifer ma powracać do domu, w którym się męczy (spójrz na jej pierwszy post, dla niej to wcale nie jest przyjemnośc odwiedzić rodziców).

[paula78]

Dodam jeszcze ze osoba pewna swoich racji i wolna od wplywu ojca terrorysty nie postawilaby takiego pytania" kto kogo powinnien przepraszac' bo w normalnym zdrowym domu nikt do nikogo nie wypowiada takich slow i nie robi awantur bez powodu.

[Emilkaa]

dlatego sie roznimy bo ja bym gadala z mama co jej boli jak temu zaradzic,a ona zwierza sie tylko,ze ona sie meczy,wiec skoro sie meczy to niech nie odwiedza

[Aggie125]

Emilkaa, ale przecież aż strach rozmawiać z taką mama jak mama Jen, bo zaraz wpadnie ojciec furiat. Poza tym o czym Ty gadasz z mamą? Bo pogawędka o codziennych sprawach w normalnym domu to co innego niż sytuacja u Jen.

[Emilkaa]

no sorry,ale nie mow ze jej mama ciagle siedzi w domu?uwierz,ze wiem o co chodzi

[Aggie125]

Sęk w tym, że dziecko z takiej rodziny może mieć teraz żal do matki i to całkiem uzasadniony...

[passionfruit]

Napisane przez Aggie125

Sęk w tym, że dziecko z takiej rodziny może mieć teraz żal do matki i to całkiem uzasadniony...

A ma?

[Emilkaa]

no nie zgodzę się