Wychodzący kot, a zmiana miejsca zamieszkania.

[hula_hula]

Witam .
Piszę w imieniu koleżanki, ponieważ ma ona pewne wątpliwości. Otóż, jej 2 letnia kotka praktycznie od początku jest kotem wychodzącym. Najpierw, mając domek jednorodzinny chodziła po okolicy, potem mieszkając w bloku na parterze zeskakiwała z balkonu spacerując po rozległych działkach za osiedlem. Koleżanka prowadzi dość koczowniczy tryb życia, to znaczy dość często zmienia miejsce zamieszkania. I właśnie ma problem z kolejną przeprowadzką, dlatego, że teraz prawdopodobnie nie będzie miała warunków do wypuszczania kotki. Czy da się ją tego oduczyć? Dodam, ze do tej pory kotka nie była sterylizowana, a w najbliższym czasie będzie.
W grę nie wchodzi żadne oddawanie zwierzaka. Prędzej zrezygnuje z mieszkania i postara się dostosować, choć brzmi to trochę śmiesznie.
Prosimy o pomoc.

Edit : wiemy, że to trochę nierozsądne z takim przenoszeniem kotka z miejsca na miejsce, bo zazwyczaj trudno im się zaklimatyzować, choć kotka koleżanki z tym problemu nie ma. Niestety z powodu wielu czynników jak na razie nie może pozwolić sobie na stałe lokum.

[Marwari]

Napisane przez hula_hula

Witam .
Piszę w imieniu koleżanki, ponieważ ma ona pewne wątpliwości. Otóż, jej 2 letnia kotka praktycznie od początku jest kotem wychodzącym. Najpierw, mając domek jednorodzinny chodziła po okolicy, potem mieszkając w bloku na parterze zeskakiwała z balkonu spacerując po rozległych działkach za osiedlem. Koleżanka prowadzi dość koczowniczy tryb życia, to znaczy dość często zmienia miejsce zamieszkania. I właśnie ma problem z kolejną przeprowadzką, dlatego, że teraz prawdopodobnie nie będzie miała warunków do wypuszczania kotki. Czy da się ją tego oduczyć? Dodam, ze do tej pory kotka nie była sterylizowana, a w najbliższym czasie będzie.
W grę nie wchodzi żadne oddawanie zwierzaka. Prędzej zrezygnuje z mieszkania i postara się dostosować, choć brzmi to trochę śmiesznie.
Prosimy o pomoc.

To może ja się wypowiem, bo miałam taką sytuację, że mieszkałam na parterze i kicia była przygarnięta z dworu więc też była kotem wychodzącym. Miała wtedy 3-4 lata.
Teraz mieszkam na 3 pietrze od prawie 4 lat i kicia teraz wychodzi na dwór tylko na smyczy ze mna, chociaz ciężko mi idzie nauczenie jej ładnego chodzenia na smyczy jak to kocie charakterek
Po przeprowadzce kicia przez jakiś czas się nie mogła przyzwyczaić i przez jakiś czas płakała na balkonie, bo nie mogła na dwór iść. Ale teraz to się zrobił taki pieszczoch kanapowiec ze w zimie to nawet na balkon nie wyjdzie, bo już jaśnie pani w łapki za zimno także kot się potrafi do nowych warunków przyzwyczaić
Problem w tym jest tylko jeden:
balkon
a konkretnie to, żeby właśnie kot nie wyskoczył z któregoś piętra...
my od razu zabudowaliśmy balkon i tylko kot ma specjalne "okienko" żeby mógł wyglądać i patrzeć co się dzieje, ale niestety to też jest za mało...
bo pare razy kicia wskoczyła na zabudowe jak była odsłonięta i siedziała na rynience o szerokości paru centymetrów
także dopiero po zrobieniu moskitiery w oknach i na balkonie można spokojnie otwierać...
mam nadzieję, że trochę pomogłam

[hula_hula]

Napisane przez Marwari

To może ja się wypowiem, bo miałam taką sytuację, że mieszkałam na parterze i kicia była przygarnięta z dworu więc też była kotem wychodzącym. Miała wtedy 3-4 lata.
Teraz mieszkam na 3 pietrze od prawie 4 lat i kicia teraz wychodzi na dwór tylko na smyczy ze mna, chociaz ciężko mi idzie nauczenie jej ładnego chodzenia na smyczy jak to kocie charakterek
Po przeprowadzce kicia przez jakiś czas się nie mogła przyzwyczaić i przez jakiś czas płakała na balkonie, bo nie mogła na dwór iść. Ale teraz to się zrobił taki pieszczoch kanapowiec ze w zimie to nawet na balkon nie wyjdzie, bo już jaśnie pani w łapki za zimno także kot się potrafi do nowych warunków przyzwyczaić
Problem w tym jest tylko jeden:
balkon
a konkretnie to, żeby właśnie kot nie wyskoczył z któregoś piętra...
my od razu zabudowaliśmy balkon i tylko kot ma specjalne "okienko" żeby mógł wyglądać i patrzeć co się dzieje, ale niestety to też jest za mało...
bo pare razy kicia wskoczyła na zabudowe jak była odsłonięta i siedziała na rynience o szerokości paru centymetrów
także dopiero po zrobieniu moskitiery w oknach i na balkonie można spokojnie otwierać...
mam nadzieję, że trochę pomogłam

Dziękuję za odpowiedź, pewnie, że pomogłaś.
Tak jak myślałam, koleżanka będzie musiała zacząć praktykować spacerki z kotkiem na smyczy co jakiś czas, choć i tak kuwetę będzie miała w domu.
Mam nadzieję, że z jej kicią będzie podobnie jak z Twoją.
Z balkonem się załatwi sprawę, prawdopodobnie może być to właśnie 4 piętro.

[bess]

jak mialam dzika kotke to wyskoczyla z 3 pietra na parapet sąsiada z 2 pietra
Sasiadka na przeciwko na 4 pietrze ma zabudowany balkon siatka prawie do samej góry i z tego co widzialam koty sobie spokojnie siedzą
Ajak chce ja zupelnie oduczyc to lepiej nie chodzic na smyczy na dwor ,z czasem moze zapomni,mloda jest a z wiekiem kot sie robi coraz wiekszym kanapowcem

[Marwari]

Napisane przez hula_hula

Dziękuję za odpowiedź, pewnie, że pomogłaś.
Tak jak myślałam, koleżanka będzie musiała zacząć praktykować spacerki z kotkiem na smyczy co jakiś czas, choć i tak kuwetę będzie miała w domu.
Mam nadzieję, że z jej kicią będzie podobnie jak z Twoją.
Z balkonem się załatwi sprawę, prawdopodobnie może być to właśnie 4 piętro.

no kuwete moja tez ma oczywiscie w domu
no i jest jeszcze kwestia, którą my niestety zaniedbalismy
trzeba kotu zmienić dietę sstopniowo, bo jak przestanie wychodzic to wiadomo ze w domu nie ma tyle ruchu no i niestety tyje, szczególnie takie predyspozycje maja kotki po kastracji...
moja ma teraz 9 lat i właśnie ja odchudzam bo mi sie dachowiec (fakt, ze duży) zapasl na prawie 6 kilo i musimy się o prawie kilo odchudzic

chyba bardzo nieszczęśliwie nie wygląda

[hula_hula]

Napisane przez Marwari

no kuwete moja tez ma oczywiscie w domu
no i jest jeszcze kwestia, którą my niestety zaniedbalismy
trzeba kotu zmienić dietę sstopniowo, bo jak przestanie wychodzic to wiadomo ze w domu nie ma tyle ruchu no i niestety tyje, szczególnie takie predyspozycje maja kotki po kastracji...
moja ma teraz 9 lat i właśnie ja odchudzam bo mi sie dachowiec (fakt, ze duży) zapasl na prawie 6 kilo i musimy się o prawie kilo odchudzic

chyba bardzo nieszczęśliwie nie wygląda

Jeeej, ale słodziak! Przecudowny .

Z tą dietą to faktycznie, trzeba będzie co nieco pozmieniać. Dziękuję za wskazówkę .

Bess, pocieszyłaś mnie z tym kanapowcem stającym się nim coraz bardziej z wiekiem .

[Marwari]

ku przestrodze
jak nie będzie odchudzania to będzie taka Grubcia
i wszyscy ja myla z kocurem...