![]() |
#1 |
Zadomowienie
|
Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Zakładam ten watek, bo liczę na to, że bedę w stanie pomóc , wesprzeć inne dzieci, takie jak ja.
Nikt nie rozumie, nikt z "normalnych", naszych problemów. Doszłam do tego po tym jak poprosiłam o poradę wizażanki, to jest tak, że owszem im szkoda, pocieszają, ale widzą oczami normalych ludzi. Nie tych, które za wszelką cenę, nawet wyrzczenia się sibie, będą zawsze żyć dla innych. Przed rozpoczęciem wpisywania zajrzyj najpierw tu: Czy ty tez jesteś dzieckiem DDA Później wystarczy już tylko pisać... Zakładam ten wątek, bo szukam tez osób, z którymi poczuję się, że nie tylko ja tak mam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Hej, jest już taki wątek, muszę powiedzieże nawet bardzo popularny, zapraszamy
![]() http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=124089 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 157
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Witam.Tamten mam wrazenie był podupadł , dawno nic tam się nie działo.nie chce byc zloscliwa, ale na moje pytanie na tamtym wątku tez nie bylo chetnego kto udzielilby mi odpowiedzi.a moze nikt nie znał odpowiedzi ? a tu trafia sie 'wyszkolona' siła.
moze to jest sposób? pozdrawiam wszytskie dda |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
hejka, zadaj pytanie jeszcze raz
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
A bo to jest tak, że trzymam się kurczowo faceta, któremu pzresłania cały świat inna kobieta.
Ona nie jest gotowa na nic, na żadne związki, a ja jak trzecie koło u wozu jade z nimi, czy to z braku wiary w siebie, czy poczucia odrzucenia, samotności, czy z tego że będą dzieciek dda czuję się że to znam, że to moje zycie, ciągla walka o milosc, że to dzis ona wyjechała i on jest dla mnie, że idzie do niej ale wraca, przytulamy się, pocieszamy. Chcę być kołem ratunkowym, jak przystan, do której mozna wracać po podróży ... "jak byc mogło że ona i on żyli ze sobą lecz całkiem obok" piosenka Lipnickiej... chcę być jak ten wierny pies, mam andzieję, że tam niewytzryma, że ona zbyt długo bedzie się zastanawiałą, zbyt długo nie bedzie gotowa na związek, że on będzie miał ciągle podcinane skrzydła, to wtedy jego brak siły i wiary w siebie zawróci go z tej drogi, a wtedy to ja ja wierny pies pocieszę go, tak jak teraz razem płaczemy, przytulamy się , spimy, czy my obydwoje dzieci dda mamy taki problem z sobą, z byciu samotnym? Ja niewiem czy go kocham, niewobrazam sobie życia bez niego, to on jest mi najblizsza, najdrosza osobą , on rozumie mnie jak nikt, to on mnie pocieszal/ pociesza, jest ze mna, to przy nim poznalam co tzn kochac inna osobe, to jemu zaufałam najabrdziej an świecie, jemu oddałam siebie... to taka pępowina, takie brzemię które i cieszy i rani, nadzieji już nie mam ale nei umarła.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Paul's girl
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 044
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
kobieto, ile Ty masz lat? 18? no proszę Cię... jak jesteś DDA to poszukaj w necie literatury, ośrodków terapeutycznych, poczytaj wątek DDA na plotkowym (vide:musicman), wejdź na strony poświęcone DDA. jeśli chcesz się tutaj po prostu wypisać to ok, ale pomocy tutaj nie znajdziesz.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Cytat:
eee no bez przesady, pomocy można szukać zarówno w wątku dla DDA jak i w każdym innym, jeśli koleżanka miała potrzebę opisać kawałek swojego życia właśnie tutaj to czemu nie. Jednak w wątku dla DDA wiele ważnych rzeczy zostało napisane i myślę, że samo przeczytanie go sporo daje. Tym niemniej może to niezły pomysł żeby był oddzielny "targetowany" wątek na 30 z plusem - jeśli będzie zapotrzebowanie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Czemu go założyłam? Bo analizując swój związek zanjadywałam co chwila pełno rzeczy, które powodowały, że ten związek się sypał. On jest DDA i ja też.
Zawsze liczyli się dla mnie inni ludzie, biegałam za kolezankami, za kolegami, a kiedy się spotkamy, a w czym Ci pomóc. Jak pomogłam, pogłaskali, zaakceptowali, czułam się kochana. Domink, zawsze był i zawsze będzie, zawsze poczeka, zawsze jest obos, to taka stała. Chciałam pomóc komuś on mnie nie docenił albo starałam się i wyszło nie tak, to zawsze płakałam "że jak zwykle potne się i tak jest źle", dopiero Domino mi powiedział, że wypluwam fraki dla innych, tak jakby sam nie robił tego samego dla innych. Że zamiast dbać o swój związek i to w niego ładować uczucia, to ja latałam wszędzie wokoło niego. To chciałam napisać, że tak ma DDA. Drugie, że jak widziałam że w związku źle się dzieje to zamiast porozmawiać ze sobą, co się dzieje i jak możemy to zmienić, to ja szukałam rozwiązań, żeby razem wyjść, razem coś robić, i tak chodziliśmy do kina, a póxniej do pustego domu i zajmowaliśmy się znowu swoimi sprawami. To druga rzecz, nie pracowałam nad tym co potrzeba, nie w tym kierunku... Kolejna rzecz, jak się kłóciliśmy to od razu, nawet nie wiedzieliśmy co sobie powykrzykiwać, to było pakuj się do mamy, wynocha... póxniej chwila obrażenia się, później gdzies tam uśmiech półgębą i już wszystko było ok. Nie rozmawialiśmy co było powodem kłótni, nie rozwiązywaliśmy problemu, tylko kolejny przełykaliśmy, kolejny nas rozdzielał, kolejny przesypailiśmy a na drugi dzień żyliśmy jakgdyby nigdy nic. Nawet kiedy ja szukałam czegoś poza zwiazkiem, kiedy wróciłam nie rozmawialismy dlaczego tak się stało, on był w stanie zrobić wszystko, miał poczucie winy że to przez niego a ja wróciłam, bo wiedziałam, że on jest , że bedzie zawsze, że wesprze, przytuli... przeliczyłam się. Dlatego niewidząc takiego watku chciałam, aby osoby, które mają podobne problemy, zastanowiły się nad sobą, nad tym czy one nie mają podobnie, a jesli tak, to niech to bedzie alarm, że coś jest nie tak, że czas coś zmieniać trzeba w sobie, bo straci się najdroższe co się ma w zyciu. Istari, nierozumiem Twojego ataku, bo tak to odbieram, rozumiem, że denerwujesz się, bo siedzę i jęczę, zanim cos zrobić , a może potrzebuje na to czasu? Potrzebuję dość do tego, że jestem gotowa, zobaczyć co jeszcze mi dolega. Co to ma za znaczenie ile mam lat? Może pzrzez to wszystko ja jeszcze nie dorosłam, może mam własnie 18 lat psychicznie i nigdy nie bedę miała więcej, bo nie potrafię wejśc sama w zycie. Faktycznie, jesli jest taki watek o DDA, to przepraszam za zamieszanie, mozna podłączyć mój do tamtego, z przyjemnością poczytam sobie watek. Pozdrawiam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Paul's girl
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 044
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 157
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
dziewczyny jestem dzis swiezo po spotkaniu grupy rodzin alkoholikow.w piatek mam spotkanie indywid.drugi raz po pierwszym okazalo sie ze terap.do ktorego trafilam pracuje na odwyku z moim ojcem i z nim nie moge pracowac indywid.ale ja o czym innym troche mi glupio ale to nie daje mi spokoju. psycholog z ktorym sie spotkalam indywidualnie dal mi do myslenia - nie moge sie oprzec nieodpartemu wrazeniu ze sie podobalam facetowi , jego wzrok jak kogos kto jest zakochany i on tak na mnie patrzyl ktos zapukal on wstal tak dziwnie moge sie zalorzyc ze mial -erekcje ,jego zachowanie conajmniej dziwne ,spotkanie sie przeciagnelo sie troche czy to mozliwe.czy oni tak pracyja? czy to takie podejscie do pacjeta? no mowie wam po krotkim czasie widze w jego wzroku milosc cz cos nie tak czy co ,piaten juz pojutrze czekam na wasze opinie
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Cytat:
Pomyśł sobie czy szukasz takich oznak zainteresowania w ludziach, czy masz takie podejrzenia także co do innych osób - to powinno pomóc ci zoreintować się czy nie "generujesz" sobie takich myśli. Choć tak jak mówię - nie jest to niemożliwe. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 157
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Ja mam 38 lat. niczego takiego w ludziach nie szukam, mam super meza tego samego do 16lat ,bardzo maderego czlowieka.Na co dzien pracuje z ludzmi (sklep odziezowy dla facetow) no wiec wiem o czym pisze .Jestem kochana i akceptowana naprawde to czym piszesz to tak jakby nie do mnie sie tyczy.Znam swoja wartosc, ale nie szukam w innych (facetach) tego co piszesz .W piates kolejne spotkanie moze to moje przeswiadczenie o ostatnim spotkaniu minie.zobaczymyale czekam na opinie
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 409
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Ja również jestem córką alkoholika, w dodatku od roku cierpi on na postępującą chorobę psychiczną, zawiązaną z pęknięciem tętniaka na mózgu kilka lat temu. Spędzam z nim codziennie czas do godziny 16...17, bo musi być pod stałym"nadzorem" (odkręcanie gazu, wyrzucanie gazet przez okno, zapalanie i zostawianie papierosów). Teraz już nie pije, ale np. czasami potrafi tylko przeklinać, a nie umie powiedzieć co chciałby zjeść. Nie potrafi już czytac, nie chce sie myć, jedyna forma aktywności to chodzenie z pokoju do pokoju i ogladanie telewizji. Moja mama pracuje na pół etatu, ja studiuję zaocznie i przez długi czas pracowałam w kawiarni wieczorami, teraz jadę na miesiąć do pracy za granicę. Jest cieżko, czasem się załamujemy, żyjemy skromnie, ale dajemy radę.
Dlateczego o tym piszę? Pobieważ wszelkie moje niepowoedzenia zawsze zrzucam na ojca - boję sie ciemnośći w wieku 22 lat - awantury ojca, kłócę sie z moim chłopakiem - strach przed meżczyznami i związkami, nie dostałam się trzy razy do szkoły aktorskiej - brak pewnosci siebie, nieskie poczucie własnej wartośći. BZDURY! Przeczytałam ostatnio artykuł w "Twoim Stylu"(nie lubię tego czasopisma, trafiłam na ten artykuł przypadkiem) o zrzucaniu winy za swoje niepowoedzenia na tzw."toksycznych rodziców". Owszem, terapie są wielu ososbom potrzebne, ale nikt nie pochodzi z rodziny rodem z bajki i mówienie"ty mnie nie rozumiesz bo mój ojciec pije a twój nie" jest moim zdaniem zasłanianiem się przed odpowiedzialnoscią za własne życie! Mam straszny żal do mojego ojca, nieraz marzyłam o tym żeby umarł, a później miałam wyrzuty sumienia. Mam swiadomosć ze dopóki żyje jestem uwiązana, bo niez ostawie tak mamy samej. A mam plany - studia we Francji, charakteryzacje i taniec. Na razie spełniam się w Krakowie. Po pół roku załamania i myśli samobójczych znowu mam siłę, bo zawalczyłam o siebie. Teraz występuję uczę sie nowych rzeczy. A sytuacja w domu - traktuję przebywanie z tatą jako rutynową część dnia. Pochodzenie z patologicznej rodziny to wspaniały sposób na tłumaczenie swoich niepowodzeń. Ale czy nie lepiej dostawać od losu to, co zależy od nas samych? Nawet jesli to policzek w twarz? Mój post odnosi się w dużej mierze do założycielki tematu - z tego co wiem terapie pomagają właśnie na uwolnieniu się od myślenia że moje życie jest na zwsze zniszczone przez patologicznych rodziców. Zanam wiele osób z pozornie idealnych rodzin, które są wrazliwe, zakompleksione, boją sie zycia. Mówienie, ze ktoś kto nie ma ojca alkoholika nie zrozumie jak to jest uważam za krzywdzące. pozdrawiam serdecznie Wizażanki a artykuł jest tutaj: http://styl24.pl/article.php/art_id,...zicow/place,1/
__________________
[vichy]209660[/vichy] Zapraszam na mój blog - o makijażu od strony inspiracji http://www.pajacyk.pl/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 96
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Ja tam nigdy nie miałam niskiego poczucia własnej wartości, tylko ciągłe obawy przed trwałoscią uczucia w związku. Do tej pory łapię się na tym, że muszę pomagać, wspierać, bo inaczej nie zasłużę na uczucie. I mimo, że jestem w związku 14 lat a mój mężczyzna jest wspaniały, to i tak czasami mnie dopada. Dużo czasu zabralo mi wyjście z róznych chorych zapętleń, ale ja wiedziałam z czego to wynika i starałam się temu sprostać. Nigdy się do końca nie poddaję, bo chcę mieć wpływ na swoje życie a nie tylko biadolić. Razem z bratem borykamy się i wspieramy i z dumą mogę powiedzieć, że nam się powoli życie układa. Obydwoje mamy za sobą chore związki i wiemy dlaczego. Nigdy nie chodzilismy na żadne terapie, za to czytaliśmy sporo ksiązek psychologicznych. Zgadzam się całkowicie z Tenarr, że zwalanie wszystkiego na rodziców, to wygodnictwo i niechęć do brania odpowiedzialności za siebie. Ja się na to nie zgadzam. A to, że jest mi trudniej? Dzieciom bez rodziców to jest łatwiej? Albo chorym? Moje życie to moja sprawa i ja mam na nie wpływ. Rodziców nie zmienię (choć trudno się z tym pogodzić), ale mogę zmienić swój sposób patrzenia na świat i zdobyć to, co chcę
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Nie sadzilam dotad, ze bede umiala o tym pisac. Jestem corka alkoholiczki - nie takiej zwyklej zaniedbanej kobiety ze srodowiska patologicznego (taki stereotyp jest utrwalony w malych mozdzkach "normalnych"). Moja matka jest kobieta inteligentna, wyksztalcona i mimo uplywajacego czasu przyciaga mezczyzn. Po co to pisze? To proste pila w skryciu, upijala sie do nieprzytomnosci, bila mnie i obwiniala za wszystkie najmniejsze niepowodzenia zyciowe. W obecnosci innych (sytuacja "ludzie patrza!") wzor dobrej troskliwej matki - heroina sama dzielnie wychowujaca 2-ke dzieci, coz za kobieta! Korzystala w latach 80-tych z opieki spolecznej (ekstra kasa, paczki itp), czasem mila pani z opieki pokazywala sie w domu pytala nas (dzieci) o szkole, mame i tate. Mialysmy wyuczona formulke co mowic ( nie bylo mowy o buncie), wiec klamalam. Pewnego dnia ( bylam w trzeciej klasie podstawowki) spotkalam pania z opieki spolecznej. Spytala mnie co robie w tym miejscu o tej porze ( dochodzial szosta wieczorem, byla zima ijuz ciemno, nie bylo wielu ludzi na ulicach) czy mama wie gdzie jestem? Sklamalam ze ide do kuzynki po jakas lekture szkolna bo nie bylo w bibliotece. Czy naprawde? Spytala pani z opieki spolecznej. Rozplakalam sie, wyszlochalam ze mama wrocila pijana z pracy ( balowala z prezesem) i boje sie wrocic do domu, ze czekam jak usnie to wejde cichutko i posprzatam mieszkanie na rano i pojde spac. Nic na to nie powiedziala tylko kazala mi wrocic do domu. Na drugi dzien jak wrocilam ze szkoly juz siedziala z matka w kuchni pijac kawke i jedzac ciasteczko. Nawet nie wyobrazacie sobie jak sie balam! Na wychodnym tylko weszla do mojego pokoju sie pozegnac i powieziala cos czego nigd - przenigdy nie zapomne: Dziecko, na nastepny raz prosze cie nie wygaduj takich glupot o swojej mamie bo ktos jescze uwierzy, a twoja mama to wspaniala kobieta i wstydzila bys sie tak ja traktowac i klamstwa opowiadac. I wyszla. Co bylo potem? Trzy dni nic, czwartego matka sie opila i zlala mnie jak nigdy dotad - ciupaga goralska , ktora przywiozla z jakiejs wycieczki. Od tego czasu wiem ( probowalam kilka razy komus powiedziec co sie dzieje w tym porzadnym domu) ze z nia nie wygram nikt nie uwiezy a ja bede klamczucha.Dala mi strach przed ludzmi, brak zaufania, bledne pojecie o mezczyznach i ani raz nie powiedziala:kocham cie.
To nie koniec historii. Ozenilam sie ( z mezczyzna ktory mnie bil) urodzilam cudownego syna, rozwiodlam sie ( zasluga mamy) i ozenilam ponownie. Nie z milosci. Grozil ze jak sie z nim nie ozenie to sie zabije, doslownie blagalam go zeby zszedl z okna i nie skakal. Dalam slowo i ozenilam sie. Bylo gorzej i gorzej. Matka w tym czasie wykorzystywala swoje znajomosci i pieniadze do oslabienia mojej wiarygodnosci. W jakim celu? Niespodzianka! Chciala adoptowac mojego syna. Spytacie dlaczego? No coz z jej wytlumaczenia wychodzi na to ,ze ja moge sobie jeszcze urodzic... a ona juz nie a zawsze marzyla o synu ( jak w supermarkecie!). Za pierwszy razem sie jej nie udalo. Za drugim owszem. Uciekajac przed mezem wyjechalam za granice , zostawilam syna pod opieka babci, planowalam ze dojedzie do mnie wkrotce jak tylko znajde stala prace. Rozmawialam z nia przez telefon wszystko wydawalo sie ok, pozniej gdy chcialam z nim rozmawiac zaczela krecic, ze jest u kolegi, albo ze jest na placu zabaw, albo ze spi itp. Zaczelam sie denerwowac, nawet kazalam jej przysiac ze nic nie planuje, przysiegla. Nie dawalo mi to spokoju, wiec postanowilam wrocic niespodziewanie do Polski. Niestety mialam wypadek w drodze. Trafilam do szpitala, troche lezalam nieprzytomna, a jak sie obudzilam mialam czesciowa amnezje - tzn cos tam pamietalam ze swojego zycia. Gdy w koncu uporalam sie ze swoja pamiecia zadzwonilam. Telefon nie odpowiadal, potem zostal odlaczony, a po tygodniu znajoma poinformowala mnie ze w sadzie odbyla sie sprawa o pozbawienie mnie praw rodzicielskich, ze pozucilam dziecko. Moja matka zostala prawnym opiekunem, sprzedala mieszkanie i wyjechala za granice. Nie wierzylam !! To jak jakas tania mydlana opera! Sprawdzilam. Szukam go od kilku lat, bez skutku.Wynajelam tez osobe, ktora miala mi pomoc go odnalezc. Nic. A teraz juz przestalam. Po tylu latach co mu powiem jesli go spotkam? Czesc to ja twoja mama, przepraszam ze sie nie oddzywalam ale stracilam pamiec, a jak sobie juz przypomnialam, to babcia mi cie zabrala. Od znajomej wiem, ze jeszcze jak mieszkala w Polsce powiedziala mojemu synowi ze zginelam w wypadku samochodowym. Wyobrazacie sobie szok dziecka jak staje zywa przed jego oczami? Jest za maly zeby to ogarnac. Nie pisze tego, zebyscie mnie ocenialy. Moja decyzja kosztowala mnie wiele. Pisze to bo jest latwiej opowiedziec cos komus nie znajac go wcale. Moja matka alkoholiczka zniszczyla mi zycie, wyrwala serce a ja prosze Boga o ile jeszcze slucha nas tam u gory zeby moj syn kiedys zrobil jej to samo, jak juz nie bedzie mu potrzebna - zostawi sama , stara, zgorzkniala i zalosna kobiete. Jestem po trzydziestce i wciaz myslac o matce czuje sie jak w tamten wieczor zimowy: samotna, niewysluchana, obolala ( tym razem na duszy nie na ciele). I wiecie co?Jestem Doroslym Dzieckiem Alkoholiczki i nienawidze jej. Nie wazne co zrobicie, gdzie pojdziecie nieodlaczny cien pojdzie za wami.
__________________
Amber ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 87
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
![]()
__________________
![]() Edytowane przez olka@@@ Czas edycji: 2009-02-12 o 20:14 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Właśnie tak. Się!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
czytajac wypowiedz amber dostalam gesiej skorki,swieczki stanely mi w oczach a w sercu poczulam niesamowity ból!to niewiarygodne jak matka alkoholiczka potrfi zniszczyc zycie swojemu dziecku!to okropna i wyrachowana manipulantka!moja matka alkoholiczka zrobila ze mnie wrak czlowieka!pomimo tego ze to ona chleje,ucieka z domu do swojego menela[kochanka?]wraca pobita i brudna to jednak ona ciagle wmawia mi ze to jestem ta najgorsza,wysmiewa moje problemy z moim mezem,ciagle bluzga i wyzywa mnie czesto rzuca przedmiotami,kradnie bizuterie mojej siostrze i wynosi do lombardu,ojcu pieniadze to mimo wszystko w towarzystwie obcych osob siebie przedstawia jako ofiare i wspanialegp,niedocenianeg o przez nas czlowieka!!!!my jestesmy najgorsi i nic nie warci!wyciaga najgorsze brudy rodzinne a my nie jestesmy wstanie tego przerwac ma nad nami jakas dziwna wladze!boimy sie jej powrotow do domu,zyjemy w ciaglym leku i wstydzie,jestesmy zdominowani jej agresynym zachowaniem,jestesmy bezsilni...ja nienawidze swiat nie umiem sie nimi cieszyc zyje w ciaglej niepewnosci nie lubie siebie ciagle sie zastanawiam jak dlugo jeszcze wytrzymam z moim mezem w zwiazku,nie wiem co to jest spontaniczna zabawa,jestem bezsilna ciagle krzycze na swoje ukochane dziecko a najgorsze jest to ze nie umiem nikomu powiedziec ze jestem dda!wstydze sie tego!wstydze sie mojej matki!wstydze sie tego tematu!jest we mnie dziwna blokada!nawet teraz zastanawiam sie czy pisac...ten cien matki alkoholiczki ciagle mi towarzyszy nie potrafie sie z niego uwolnic...jestem sama ze swoim problemem i boje sie ze dlugo tak nie wytrzymam...
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Witam bardzo sedecznię.Jestem studentką 5 roku psychologii.Piszę prace mgr na temat Dorosłych Dzieci Alkoholików.Bardzo proszę o pomoc.Bardzo ciężko dotrzeć do grupy 60 osób.Badanie jest anonimowe i dobrowolne a wyniki będą wykorzystane jedynie do celów pracy magisterskiej.Osoby zainteresowane wspólpracą proszę o kontakt silvereyes@wp.pl Kwestionariuszę wyśle na e mail.Z góry bardzo dziękuję.Jeśli ktoś będzie zainteresowany wynikami bardzo chętnie się nimi podzile wysyłając informacje zwrotną na e mail.Pozdrawiam.Sylwia.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#20 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Fajny artykuł o DDA, tj cechy dda: http://www.☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/sekrety_s...psyche/84.html
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Cytat:
Jesteś mężatką, masz rodzinę. Czemu więc piszesz o powrotach do domu? Mieszkasz z matką?? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1
|
![]()
witam serdecznie!!
mam ogromny problem mój tato pije od jakiegoś czasu a ja już poprostu nie mam siły na to patrzeć! Może nie mam tyle lat co wy ale proszę pomóżcie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Cytat:
Tato pił będzie, bo chce. Nie przestanie ot tak. Ratuj siebie i znajdź sobie terapię dla DDA. Pozdrawiam |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Cytat:
![]() Ale ja bym szukała nadal. Na pewno jest szansa ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 48
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
dziewczyny wybaczcie ze sie wtracam ale czy gdzies jest watek dotyczacy osob ktore maja TZ z dda?szukam i nie moge znalesc, a potrzebuje porady bede wdzieczna za odp.
__________________
Zawieszenie broni pomiędzy kobietami nazywa się przyjaźnią. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
nie nie mieszkam z matka(na szczescie!)ale czesto odwiedzam swoj dom rodzinny bo niestety mieszka tam moje rodzenstwo i ojciec.ale czesto trafiam do domu jak matka akurat wraca ze swoich pijackich wycieczek i zawsze wraca na rauszu!i zawsze sie wtedy awanturuje!dlatego pisalam ze ciagle czuje,czujemy strach,bo czesto tam bywam.ten strach dopada mnie tez na ulicy,boje sie ze ja sspotkam pijana.a dzis dostalam przerazajaca wiadomosc z opieki spolecznej ze moja mama podala mnie o alimenty na jej pijackie imprezy ze swoim bezrobotnym menelem!!!!!!!!!!!!!!!!!s zok totalny!!!!!!!!!!!!!!!!je stem zalamana!!!!!!!!!!!!!!!!! !!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Witam,Jestem studentką psychologii 5 roku i piszę prace mgr na temat DDA.Do zebrania pełnej grupy brakuje mi jeszcze 10 osób.Nie jest łatwo zebrać 60 osób.Bardzo proszę o pomoc.Udział w badaniu jest anonimowy.Zainteresowane osoby proszę o kontakt silvereyes@wp.pl .Kwestionariusze prześle na e mail.Z góry bardzo serdecznie dziękuję.Pozdrawiam.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Moze mnie zlinczujecie... mnie opowiesc amber nie wzruszyla ani troche, uwazam ze kazdy inny post tutaj bardziej chwyta za serce. Nie wiem, co myslec, ale jest we mnie jakas nieufnosc gdy czytam amber, biedna i skrzywdzona przez caly swiat. Za duzo znakow zapytania jakos, i za duzo zbiegow okolicznosci (ucieczki, przemoc, samobojcy, wypadki, amnezje), i caly swiat przeciw niej?! jak niskobudzetowa produkcja dramatyczna klasy c. Znam wiele osob dda, znam i cenie - moze dlatego nie wierze, ze to sie tak potoczylo, i nie wierze, ze autorka to aniol bez skazy, i wszystkiemu winna jest zla matka. Z ktora, notabene, amber zostawila swiadomie i rozmyslnie swojego synka gdy uciekala przed drugim mezem. I nigdzie nie jest napisane, jakoby maz nr 2 bil ja jak pierwszy. Wiec co, wlasne dziecko zostawilas z osoba, ktora skrzywdzila cie najmocniej ze wszystkich? Skazalas na los, ktorego sama doswiadczylas?... Od czego uciekalas? Albo do czego?
Belkot, wrrrr. Takie co uciekaly od swojego zycia, od odpowiedzialnosci, od szarosci za granice, zostawiajac dzieci babciom, czekajac az dostana prace, dzwoniac do tych maluchow - tez znam. A potem sie okazywalo, ze za ta ucieczka przewaznie jakis facet stal ![]() Jedna jest obiektywna, smutna i tragiczna prawda: skrzywdzone dziecko w jakis sposob przekaze to zlo, ktorego doznalo, dalej... Wiec chyle czola i mocno sciskam te sposrod was, ktore walcza, zeby ich dzieci i rodziny nie cierpialy za ich bol i koszmary. Ktore walcza, zeby zlo zniszczyc, a nie pchnac dalej w przyszlosc.
__________________
Iza ![]() Diablicja ![]() Lilo ![]() Kubulek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
A ja jestem sama teraz, miałam dwa kolejne związki, i niestety wcale nei dbam o siebie, brak ciepła i blikości powoduje, że wciąz angazuje się od razu i wpadam jak śliwka w kompot, jest to wykozrystywane...
może po to to wszytsko abym zaczęła dbac wkońcu o siebie? chodze do psychoterapeuty, żyję ale wiara w miłość coraz mniejsza... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
|
Dot.: Dorosłe Dzieci Alkoholików DDA
Isani
![]() Nie wierzylam przez wiekszosc zycia, ze ktos mnie moze ot tak pokochac za to kim jestem - i nie pomimo kalectwa, a wraz z nim. Wiec rzucalam sie jak cma w plomienie w kolejne zwiazki, 100% zaangazowania i wszystko dla tej drugiej osoby (przyjaciolki, faceta - wszystko jedno). I sto razy cierpialam za to pozniej. Zostalam sama z coreczka. Po latach poznalam kogos, kto dal mi szczescie, milosc i pewnosc siebie. I choc nadal mam POTWORNE kompleksy i jestem typowym przykladem kobiety-bluszczu, ktora kocha za bardzo, to jakos udaje mi sie z tym szczesliwie zyc. I Tobie, Wam, tez sie uda. OK, moge nie rozumiec do glebi Waszych problemow, ale jestem mocno z Wami ![]() ![]()
__________________
Iza ![]() Diablicja ![]() Lilo ![]() Kubulek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:18.