|
Notka |
|
Wspólne odchudzanie Forum dla osób, które się odchudzają grupowo. Pamiętaj: diety muszą być zgodne z zasadami zdrowego odżywiania. Pisz o dietach powyżej 1000 kcal. |
|
Narzędzia |
2008-06-30, 18:41 | #1 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 563
|
Czy jest dla mnie ratunek?
No więc w końcu postanowiłam napisać, choć długo nie chcialam tego robić.
Wiele z Was pewnie mnie kojarzy, ale przedstawie po krótce moja historie, żeby było wiadomo co i jak. maj 2007 - zaczynam się odchudzać. Stosuję diete mniej niz 1000 kcal, nie znam jeszcze wizażu. Ważę 67kg koniec sierpnia 2007 - schudłam 14 kilogramów. Trafiam na wizaż pażdziernik 2007 - jestem lżejsza o kolejne 7 kilogramów. Czuję się świetnie. Waże 46kg od listopada 2007 - rodzice nie dają mi żyć, bo uważają ze jestem za chuda luty 2008 - nie wytrzymuję ciągłych awantur...zaczynam się obzerać. maj 2008 - waże już 70 kg... czerwiec 2008 - zaczynam kolejny raz się odchudzać. Jem tylko obiad i śniadanie Po dwóch tygodniach - schudlam 6 kg... I jest teraz...ważę 64 kg Zupełnie nie wiem co mam robić. Wiem, że taką dietą wykańczam swój organizm. Znam wszystkie zasady z wizażu, więc nie proszę o nie. Ale naprawdę nie wiem co mam robić. Z jednej strony zależy mi na zdrowiu, z drugiej na szybkim powrocie do utraconej sylwetki... 46 to dla mnie za mało? Mozliwe. Ale pozwólcie mi chociaz na 50 kg... I jezeli macie jakies pomysly...proszę o pomoc! p.s. dodam, ze rodzice nie pozwalają mi się odchudzać i musze robić to po kryjomu(czytaj: jesć obiad taki jak oni i tyle co oni)
__________________
"Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać" [Ernest Hemingway] 30.37.45 75.74.50 |
2008-06-30, 18:55 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 592
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
O Boże, ty chyba powinnaś odwiedzić krzywe zwierciadło, bo tutaj raczej propagujemy zdrowy tryb żywienia, może ty masz bulimię lub anoreksję? szczerze to nie znam się na tym, ale ewidentnie masz zaburzenia żywienia. Ile masz wzrostu? Może namów rodziców na wizytę u dietetyka... bo to się dla Ciebie może naprawdę źle skończyć...
__________________
|
2008-06-30, 19:04 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 11 650
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
ja widzę tutaj jedno wyjście
daj sobie, mniej więcej 600 kcal, na obiad, a pozostałe też 600 kcal (żeby w sumie, dieta była na 1200) rozłóż w ciągu dnia. Na śniadanie więcej, II śniadanie jakiś owoc, z czymś tam i lekka kolacja jedz to co oni, ale zastępuj chudszymi odpowiednikami tzn.
powodzenia ! i nie przesadzaj z odchudzaniem |
2008-06-30, 19:55 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 760
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
Nikus ja cię kojarze, własnie z tego okresu kiedy ważyłaś 46kg. Bardzo mi przykro, że przytylas i musisz znowsu sie odchudzac. Na szczescie nic straconego Znasz zasady. Wiesz, ze nie mozesz jesc tylko sniadania i obiadu. Zwiekszaj, az dojdziesz do 1200-1500. Przede wszystkim musisz byc cierpliwa i to wystarczy! Dobrze skomponowana dieta i ruch zapewnai Ci sukces. Trzymaj sie malutka Wiem, co przezywasz, bo sama mialam ane i kompulsy. Dasz rade, uwiez w siebie A z rodzicami jeszcze pogadaj na temat odchudzania, sprobuj wytlumaczyc, ze nie czujesz sie w terazniejszej wadze najlepiej, lepiej, zeby Cie wspierali niz zebys musiala sie ukrywac..
Jeszcze raz caluje i trzymam kciuki
__________________
"Jeśli nie odważysz się zrobić kroku, nigdy nie dowiesz się tego, do czego jesteś zdolny. Ufaj po prostu, że w nowej sytuacji dasz radę"! |
2008-06-30, 21:02 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 062
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
Ja mam podobnie...
Ważyłam 64kg schudłam do 53... Przytyłam znów do 65kg... schudłam do 58kg Przytyłam do 60kg ... schudłam do 58kg Przytyłam do 67kg... i się odchudzam:/ Szczerze mówiąc mam siebie dość, nie nawidze tego w sobie, że tak właśnie robie...
__________________
|
2008-06-30, 21:10 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 11 469
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
|
2008-07-01, 12:24 | #7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 563
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
wzrostu am 166cm... Gdy ważylam te 46 i byłam u lekarza, kazał mi przytyć 3-4 kg... więc z jego punktu widzenia 50 to chyba wystarczająco....
__________________
"Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać" [Ernest Hemingway] 30.37.45 75.74.50 |
2008-07-01, 12:27 | #8 |
Zadomowienie
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
aeroby, rozsądna dieta.
jesc co 3 godziny, małe posiłki, zrezygnować z jedzenia po 18/19. No i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
__________________
"Najprzebieglejszy mężczyzna nie dorówna w fałszu najszczerszej kobiecie."
|
2008-07-03, 13:42 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
Widząc twój problem, podpisuje sie pod nim. Może ktoś mi pomoże przy okazji.
Obecnie mam 175 cm wzrostu i ważę 58 kg - to dobra waga ale niepokojąco dalej spada dół. Od czerwca tego roku zaczęłam prace, pracowałam 18-20 h na dobę spałam po 2 do 4 godzin, z jedzeniem też ciężko bo jeden raz dziennie i to byle co w biegu (baton, jogurt lub zapiekanka). Na początku czerwca ważyłam 65 kg i wcale nie byłam gruba nie uważałam tak. Miesiąc i ubyło mnie 7 kg. W tamtym roku w wakacje przez 2 mieniące spadłam do 53 kg to już anoreksja prawie. Najgorsze jest to że jak przedtem nie przeszkadzało mi 65 kg tzn nie myślałam ze jestem gruba to teraz przy 58 cały czas wydaje mi sie ze mogę być chudsza, mam takie myśli zwłaszcza gdy coś zjem, taki wyrzut sumienia. (teraz pracuje tylko 10- 11 h) i jest mi źle mam zadużo czasu by jeść . |
2008-07-03, 20:59 | #10 | |
♥
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 13 672
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
Cytat:
przeciez to tylko spowalnia matebolizm |
|
2008-07-04, 20:28 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 149
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
ja myslę, że najlepiej byłoby gdybyś bardziej postawiła na ruch.
np. skakanka (ok.10 minut, a pozniej więcej) brzuszki (25, pozniej 50, pozniej 100 dziennie) i hula hop (to naprawde chyba najbardziej przyjemne ćwiczenie jakie znam . dajmy 20 minut, pozniej 30, 40, 50, i godzina ) A o diete bym się tak nie martwiła. nie jedz słodyczy, zupek knor chinskich itp, napojow gazowanych i chrupek, no i tego nie zdrowego żarcia typu fast food ) i nie pij slodocznej kawy i cherbaty (może na początku bd gorzka ale później da się przywyczaić ) postaw na warzywa i owoce. przedewszystkim postaw na śniadanie, bo musi być np. jogurt naturalny z musli, morelami suszonymi i jablkiem. obiad normalnie. (byle zeby nie jakas pizza czy chamburgery) i lekka kolacja, np. chlebki wasa z jakas wedlina czy z czyms tam a. i jesli chodzi o cwiczenia, to ja tak wlasnie cwicze i efekty sa po... jakims tygodniu ? trzymam za ciebie kcuki ! ps. osobiscie tez jestem na takich warunkach jak ci napisalam ;d ... od dzisiaj ;d 2 ps. 46 to zdecydowanie za mało! jesli uda ci sie osiagnac 50 kg to na tym poprzestan. i wtedy (zeby utrzymac wage) najlepiej zdrowy styl zycia . tyle a jesli chcesz, i masz na to srodki najlepiej sie udac do dietetyka uzgodni dla ciebie najlepsza diete itp. no. to tyle trzymaj się. buźka |
2008-07-07, 11:19 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 44
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
Twoi rodzice mają ABSOLUTNĄ rację !!!! według BMI 46 kg przy 166cm to wychudzenie, 50 kilo to niedowaga, a idealna waga dla ciebie mieści się w granicach 55-60 kilo... Masz zaburzenia odżywiania, powinnaś pójść do psychologa, a później do dietetyka... Pozdrawiam, trzymaj się!
Nadwaga i otyłość jest zła, ale niedowaga również, zresztą moim zdaniem kobietka powinna mieć więcej ciałka tu i ówdzie Granice wagowe według BMI dla wzrostu 166 cm Wyniszczenie: poniżej 41.1 kg Wychudzenie: od 41.3 kg do 47.9 kg Niedowaga: od 48.2 kg do 53.5 kg Waga prawidłowa: od 53.7 kg do 68.6 kg Nadwaga: od 68.9 kg do 82.4 kg I stopień otyłości: od 82.7 kg do 96.2 kg II stopień otyłości: od 96.4 kg do 109.9 kg Otyłość kliniczna: powyżej 110.2 kg Edytowane przez SZARANAGAJAMA Czas edycji: 2008-07-07 o 12:20 |
2008-07-10, 14:01 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 82
|
Dot.: Czy jest dla mnie ratunek?
Nikaa1990
Może Ci sie wydać to śmieszne ale Cie rozumiem. Pewnością jest ze masz ED. I zostanie Ci ono do konca życia. Można jednak z tym żyć i walczyć. Ciężka sprawa ale to jest możlie i wykonalne. Najważniejsze żebyś sie dobrze ze sobą czuła. Nie patrz na to co inni mówią. Znajdź punkt swojej równowagi wagowej. Uprawiaj dużo sportu, może być ciężko na początku jeśli twoje chudnięcie opierało sie na samej niskokalorycznej diecie. Napewno masz strasznie zły metabolizm. Ale nie marwt sie Dasz rade go naprawić Obiecuję :P jeśli tylko zastosujesz sie do pewnych dobrych rad które z pewnością znasz na pamięć. Chodzi mi o 5 małych posiłków, dodawanie do potraw ostrych przypraw (chli, curry,imibr) i właśnie uprawianie sportu. Proponowałabym diete białkową. Jestem jej chyba największą zwolenniczką na świecie . Daje dużo energi i duże efekty ale tylko wtedy jeśli ćwiczysz. Możesz jednak nie być stworzona do tej diety i nie potrafić żyć bez węglowodanów. Wtedy włącz do białkowej 1 bułke pełnoziarnistą lub owsiankę na wodzie którą zjesz przed godziną 14 (wtedy organizm najlepiej reaguje na węglowodany, nie podnosi sie tak strasznie poziom insuliny we krwi) Jest ratunek. Nawet jeśli wydaje sie że go nie ma. Zawsze jest. Przechodziłam przez to co ty. Ale widzisz... Trzeba żyć... To zostanie Ci do konca życia. Ja traktuje to jako dar. To nauczyło mnie pokory, pracowitości i wydaje mi się że jestem bardziej dojrzała niż moi równiesnicy. Poza tym wychowuje sie ze starszą siostrą i myśle że to też miało i ma na mnie duży wpływ. Teraz propaguje zdrowy tryb życia, zdrową diete i ruch. Wierze że sobie poradzisz i będziesz miała taką wagę jaką chesz i ... będziesz z nią szczęśliwa pozdrawiam |
Nowe wątki na forum Wspólne odchudzanie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:03.