Świadkowanie chłopaka

[awanturniczka]

Witam, to mój pierwszy post, ale mam nadzieję, że stanę się aktywną użytkowniczką, bo bardzo podoba mi sie to forum.
Za 3 miesiące w bliskiej rodzinie mojego chłopaka jest ślub i wesele. 'Niestety' został on wybrany na świadka i ja mam teraz problem: iść czy nie iść. No cóż, widzę większość minusów niż plusów: poza parą młodą i rodzicami chłopaka nikogo tam znać nie będę, mój chłopak będzie przez większość czasu nieobecny, będe zmuszona siedzieć cały czas przy stole i jeść . Musze zaznaczyć, że ogólnie jestem mało zabawową osobą: nie lubię wesel, ani 'imprez tanecznych', ale gdybym tam była z chłopakiem myślę, że byłoby sympatycznie - nigdy się ze sobą nie nudzimy i z nim tańce byłyby dla mnie przyjemne (bo ogólnie nie umiem tańczyć i to jest dla mnie stres). W swoim zyciu bylam może na 2 weselach, ale w dzieciństwie, nie jestem w nich obyta, pamiętam, że męczarnią byli dla mnie starsi wujkowie, którzy po kieliszkach wódki prosili mnie do tańca. Co jeśli ktoś z rodziny tż-a, taki pijany wujek, poprosi mnie do tańca? Co jeśli przyniose wstyd bo sie nie zgodzę (a nie zgodzę się na pewno, ot tak uparta jestem :P). No i kolejny minus, że w momentach, kiedy tż nie będzie zajęty swoimi świadkowymi obowiązkami będzie się 'bawił' ze świadkową. O ile nie należę do zazdrośnic, to sytuacja, że ja zdycham z nudów przy stole i widze jego szalejącego na parkiecie z kimś innym, mogłaby się zakończyć jakimiś niemiłymi fochami .
Ale jest też druga strona medalu: jak powiedzieć to parze młodej? Wiem, że im by się zrobiło przykro, że nie idę z tego powodu, że oni wytypowali akurat mojego na świadka. Chłopakowi powiedziałam, że chyba nie chcę iść, on się przeraził, powiedział, że się nie zgodzi (to już dawno temu było), ale kazałam mu się zamknąć, bo wiem, że sprawiłby przykrość parze młodej (sa nie tylko bliskimi krewnymi, ale też utrzymują bardzo bliskie stosunki, więc naprawdę on w roli świadka jest idealny: pewny, rzetelny, zna wielu gości, wiedzą, że można mu ufać itp.). No i tak po ludzku: jeśli nie pójde i będę żałować? Bo a nuż mogłoby być fajnie? (tzn. w tej chwili nie umiem sobie tego wyobrazić, ale wiem, że życie szykuje wiele niespodzianek).
Dlatego chciałabym was zapytać, czy byłyście keidyś w takiej sytuacji, że wasz partner świadkował. Co wtedy zrobiłyście, byłyści na weselu czy tez zrezygnowałyście? I jakie były skutki, żałowałyście tej decyzji?

[Anka :)]

Nie byłam w takiej sytuacji. Jestem osobą która ma zawsze setki wątpliwosci zanim cos zrobi, ale jednoczesnie mam wrazenie ze jak tego nie zrobie to bede zalowac nie lubie tego w sobie, widze ze Ty tez masz cos podobnego w tym wypadku Uwazam ze powinnas isc, bo chlopak bedzie zawiedziony i na pewno nie bedzie taki zajety cały czas zeby nie mógl sie Ci poświęcić dużej ilości czasu i bedziesz też w jego towarzystwie co na pewno lubisz Na pewno zrozumie ze nikogo tam nie znasz lub po prostu tylko kilka osób znasz i bedzie przy Tobie ja też tańczyc nie umiem ale jak facet dobrze prowadzi to jakos idzie, tym bardziej ze na weselach to nie zawsze jest szybka muzyka... raczej wrecz przeciwnie a jak wujkowie będą pijani to i tak nie zapamiętają że tańczyć nie umiesz i będzie im się podobać jak tańczysz... na pewno dasz rade, może być bardzo fajnie i potem możesz żałowac i chłopak smutny nie bedzie że nie poszlas

[iziaczek]

Jeden dzień przeżyjesz.

[cochonnetta]

Idź .

A kto powiedział, ze świadek ma się bawić ze świadkową. Prawdę mówiąc na żadnym weselu, z których do tej pory byłam tak nie było. Na ostatnim wręcz świadek był żonaty, świadkowej nawet nie znał i z nią nie przebywał. Bawił się cały czas ze swoją żoną. Co do tego, że ma być zajęty. To... niby czym? No moze będzie potrzebny do trzymania wódki podczas konkursów czy coś w tym stylu , ale tak to nie ma jakiś specjalnych obowiązków. W końcu to również gość i ma się bawić.

[i can fly]

Napisane przez iziaczek

Jeden dzień przeżyjesz.

zgadzam się, to jest tylko 1 dzień, a nie jeśli nie pojdziesz, możesz sprawić tymswojemu chłopakowi przykrość

[awanturniczka]

Dziękuję za pierwsze odpowiedzi . No cóż, jesli chodzi o obowiązki świadka, to trochę ich jest: to on ma pilnować czy na weselu wszytsko jest ok, czy każdy kto miał to dostał wódkę, ma pilnować czy nikt nie odstawia fuszery itp. Pojedzie na zdjęcia, swoje miejsce ma przy parze młodej, więc w trakcie jakichś posiłków czy coś to będzie z nimi, nie ze mną. No i to już zależy od wesel, ale bywa, że są tańce świadków. No i ponoć z tego co wiem to do obowiązków świadka nalezy dotrzymywanie towarzystwa świadkowej, jesli np. byłaby sama (tego nie wiemy).

Jesli chodzi o tańce to nie chodzi o to, że ja się będe stresować co pomyśli o mnie pijany wujek - po prostu nie lubię tańczyć z nikim nie dlatego co on o mnie pomyśli, tylko nie sprawia mi to przyjemności . Z chłopakiem owszem - bo my tacy jajcarze . No w każdym razie każdemu bym odmawiała tańca, a już wiem jak to się czasem zdarzało w takich sytuacjach: no co Ty, nie wypada itp.

A jeśli chodzi o odpowiedź iziaczka, no cóż, moim zdaniem problem polega na tym, że wesela powinny być przyjemnością, a nie do 'przeżycia i przemęczenia' .

[Antilia]

Był watek jednej dziewczyny, której chłopak był świadkiem a mlodzi sie uparli, że ma zabawiać świadkową... i spotkało się to z oburzeniem wizażanek jeśli jest z partnerka to nie ma najmniejszego obowiązku zajmować się świadkową! Raz zatańczyć to spoko, ale żeby z nią siedzial i dotrzymywał jej towarzystwa to wg mnie niedorzeczne więc nie martw się, bedzie fajnie

[awanturniczka]

Widziałam ten watek, dość pobieznie, bo dłuuugi, ale zawsze . My na szczęście ufamy naszej młodej parze, bo dla mojego chłopaka to bardzo bliscy i zaufani ludzie, ja sama tez ich poznałam i zdecydowanie są ok, polubiliśmy się . Tak więc tego sie nie obawiam. Ale skoro w rolę świadka wpisuje się takie zachowanie i jeśli ona będzie sama (jak mówiłam, nie wiemy tego jeszcze czy kogoś weźmie) to wiem, że mój chłopak będzie czuł się zobowiązany wpisać w swoją role jak najlepiej i sie nią zajmować. Tzn. nie wypada, żeby świadkowa była w takiej sytuacji w jakiej ja moge być według moich wizji , a świadek się na nią wypiął. No cóż, każda rola wiąże się ze swoimi zasadami i zobowiązaniami. Ogólnie nawet bez tego zabawiania świadkowej wiem, że mogę mieć go mało ze względu na te inne obowiązki.
Boję się, że nie pójde i będę żałować, ale też że pójdę i będę zła

[Anka :)]

Napisane przez Antilia

Był watek jednej dziewczyny, której chłopak był świadkiem a mlodzi sie uparli, że ma zabawiać świadkową... i spotkało się to z oburzeniem wizażanek jeśli jest z partnerka to nie ma najmniejszego obowiązku zajmować się świadkową! Raz zatańczyć to spoko, ale żeby z nią siedzial i dotrzymywał jej towarzystwa to wg mnie niedorzeczne więc nie martw się, bedzie fajnie

popieram
Jeśli jest zaproszony z osobą towarzyszącą to wiadomo że to nie świadkową ma się zajmować
Tak jak dziewcyzny uwazam ze jeden dzień no i noc jakoś przeżyjesz, a na pewno nie będzie tak żle a i chłopakowi bedzie smutno samemu na pewno dla niego impezka z Tobą bedzie lepsza niż z samą rodzinką Trzeba się wspierać....czasem swoim kosztem

[Antilia]

A ja się będę upierać, że to Ty masz pierwszeństwo nad świadkową. Ja bym się ze wstydu spaliła jakby cudzy facet miał spędzać czas ze mną a nie ze swoją kobietą "bo to należy do obowiązków świadka".

[ushia]

zapytajcie po prostu jak wyglada sytuacja swiadkowej - czy idzie sama czy z kims?
jak z partnerem, to nie ma problemu, usadzaja Was w czworke obok siebie, Ty sie bawisz zw swoim chlopakiem, ona ze swoim i po klopocie
a "oficjalne" obowiazki to pikus, zajma mu przeciez 100% czasu

jezeli swiadkowa ma isc sama, to dopytac, czy to np ktos z rodziny i bedzie miec kuzynow/braci/kolegow do towarzystwa i tez bedzie

[teofano86]

hej, ja też tu nowa jestem i rozumiem Twoją niechęć do wesel... to takie denerwujące jest zwłaszcza jak się umie tańczyć poloneza (jedynie) . Na Twoim miejscu bym szła, a co! Co do zwyczaj, że świadek bawi się ze świadkową... nie słyszałam o tym... tzn wiadomo, jakieś tam zabawy razem prowadzą, zatańczyć też razem mogą, ale w zaproszeniu (jak już ktoś wspomniał) świadek został zaproszony z osobą towarzyszącą a nie ze świadkową, więc nie martwiłabym się...
p.s. jeden dzień przeżyjesz.... wiem, że to nawalone towarzystwo jest lekko zniechęcające, ale przynajmniej śmiesznie będzie

[awanturniczka]

Moim zdaniem nie. Ale ja mam troche inne. Jeśli już istnieje coś takiego jak świadek i jakieśtam normy wytyczają co ma robić to uważam, że to na weselu powinien spełniać swoją rolę jak najlepiej dla dobra młodej pary, żeby nie było potem (cichych) pretensji, że świadek się nie sprawdził, że orkiestra zawaliła, że ktos nie dostał wódki, że świadkowa źle się bawiła, bo świadek przyszedł ze swoją dziewczyną i jej poświęcał czas.
Nie chcę, żeby z tego watku zrobiła się dyskusja czy świadek ma zabawiać świadkową. Sytuacja jest taka: iść na wesele wiedząc, że większość czasu spędzi się samemu wśród obcych ludzi czy nie.

Ja osobiście jestem przeciw weselom, osobiście nie planuję mieć swojego, ale jeśli ktoś już swoje robi to chyba trzeba się starać, żeby było pieknym wydarzeniem.

[teofano86]

e tam nie przejmowałabym się tym jak mus to mus w sensie ja bym sie poświęciła dla mojego

[evela28]

Swiadek dotrzymuje świadkowej towarzystwa pierwsze słyszę a jeśli ona też przyjdzie z kimś
nie dawno sama byłam świadkową nie było tak żle przecież tej wódki nie nosi się co pół godz.miałam czas zjeść i zatańczyć a o jedzenie dba kuchnia na fuszerkę w dniu wesela już nie zaradzi bo gdy flaki za słone to już nic się nie da zrobić
w kościele dasz radę a kwiaty i inne możesz pomóc odbierać i ustawiać w wazony
a z wujkiem powinnaś zatańczyć jeśli chcesz wkupić się do jego rodziny
a u nas jest taka cicha tradycja że świadkiem jest się tylko do północy wódkę soki nosi ale reszta nie obchodzi

[ushia]

Napisane przez awanturniczka

Nie chcę, żeby z tego watku zrobiła się dyskusja czy świadek ma zabawiać świadkową. Sytuacja jest taka: iść na wesele wiedząc, że większość czasu spędzi się samemu wśród obcych ludzi czy nie.

ale to my mamy za Ciebie podjąć decyzje?
zrób jak uważasz i tyle

[teofano86]

Napisane przez ushia

ale to my mamy za Ciebie podjąć decyzje?
zrób jak uważasz i tyle

Ona chyba szuka nakierowania w sensie czegoś co zadecyduje na tak albo na nie
ja bym poszła tylko po to, żeby zobaczyć jak się rodzinka bawi... w końcu kiedyś będziesz musiała poznać kogoś oprócz mamy i taty

[awanturniczka]

Nie chcę, zeby ktos podejmował za mnie decyzję. Założyłam ten watek z myślą,ze pojawią sie tu dziewczyny z podobnymi doświadczeniami, powiedza jaką podjeły decyzję i czy jej żałują (nie liczę dziewczyny, która świadkowała, bo jednak świadkowa praktycznie nie ma obowiązków w porównaniu ze świadkiem). Bo jak na razie wypowiadaja się osoby, które w takiej nie były i wypowiadaja sie na ten temat czysto hipotetycznie tak jak i ja to robię. Wiem, że jeśli chodzi o wesele u każdego jest inna tradycja. Ja piszę jak to pewnie będzie u nas po tym co wydobyłam od chłopaka i pary młodej.

Może by to wyglądało inaczej, gdybym lubiła wesela, ale ja mam uraz do pijanych wujków (jesli już pójdę to na pewno z nimi nie zatańczę, chocby nie wiem co , na szczęście ejstem asertywna, dlatego też zapytałam jak to jest na weselach, czy to jest bardzo niemile widziane czy jak, bo gdyby jeszcze mój chłopak był ze mną to może ci wujkowie by mnie nie napastowali, a tak to zobacza młoda dziewuchę, która siedzi i je no i lipa), mam uraz do takich dziwnych zabaw i dziwnych zwyczajów, ale też potrafię je uszanować. Gdyby nie to nie byłoby wątpliwości.Ech

[99GirlOoo99]

oO pierwsze slysze że swiadek ma sie zajac swiadkowa, i dotrzymywac jej towarzystwa jak ona bedzie sama, przy tym olewajac swoja dziewczyne

moge wiedziec jak na to wpadłas, kyo ci tak powiedział że tak ma byc na weselu?


skoro jednak twoj chlop bedzie zabawiał swiadkową, a ty nie lubisz podpitych wujków i tanców z innymi niż twój tż to lepiej nie idz , po co masz sie meczyc

[karolcia52]

nie rób im przykrości idż

twój chłopak będzie miał trochę zajęcia ale to co idż bo inaczej stworzysz niemiły wizerunek własnej osoby

[ushia]

masz jakies dziwne wyobrazenie roli swiadka na weselu
bywalam na wielu, odkad pamietam i nigdy swiadek nie byl traktowany jako, nie wiem, tania sila robocza? ochroniarz? kelner?

faktycznie, problem jak podejdzie na zaplecze i powie ze sie wodka konczy i trzeba podac
do zdjec pojedzie, owszem, cale dwie godziny to zajmie
zbierze tez pod kosciolem kwiaty i prezenty i zapakuje do auta

jedynie jak przyjaciolka byla swiadkiem swojej siostry to faktycznie miala za zadanie "ruszac" ludzi do zabawy - co sprowadzalo sie do tego, ze ze swoim chlopakiem "wypedzali" ludzi na parkiet i przetanczyli cala noc

[awanturniczka]

Hmm...no widzę, że wsyztskie tu byłyście świadkami (nie 'świadkowymi') i wszystkie zajmowałyście się weselami . No chyba jak jesteście zaproszone na wesele to nie śledzicie nieustannie wzrokiem świadka i nie pilnujecie jaki procent czasu przeznacza na swoja partnerkę, jaki na świadkową a jaki na pilnowanie wesela i rozdawanie wódki. Nie wiem kto mi powiedział, że tak wygląda rola świadka i że ma zabawiać świadkową. Tak jak nie wiem skąd wiem masę innych rzeczy. Po prostu zawsze świadek był dla mnie kojarzony z mini gospodarzem wesela. Tzn. gospodarzem właśnie pod względem dopilnowania czy wszytsko jest ok. I jako oboiązek ma zabawić rozmową świadkową.

Rozmawialam z kolegą, który był świadkiem. Mówił, że wbrew pozorom się nie bawił na weselu. Był spięty, żeby dopilnować swoich obowiązków, w sumie miał niewiele czasu luzu. On akurat był sam na weselu, mówił mi, że nie wie czy by wygospodarował trochę czasu dla partnerki, gdyby ja wtedy miał (tzn. brał pod uwagę, że wtedy by do tego inaczej podchodził, ale pewnie wiązałoby się to z partaczeniem roboty). No i mówił, że jak już miał ten teoretyczny luz i szedł na chwilę do rodziny to potem mu było głupio, że swiadkowa siedzi sama i do niej leciał, żeby zagadać, bo to naprawdę głupio wyglądało jak ona sama jedna siedziała przy głównym stoliku.

No ale nic, dzięki za odpowiedzi. Jeszcze musze to przemyśleć.

[201708220937]

Treść usunięta

[Agrippinilla]

Gospodarzami wesela są rodzice Młodej Pary, nie zaś świadkowie. Świadkowie na weselu ograniczają swoją aktywność do:
- pomocy Młodej Parze przy oczepinach (zdjęcie welonu, muszki, zawiązanie Młodym oczu itp)
- zbierania pieniędzy, jeśli jest taki taniec, w którym wrzuca się "na tacę"
- odtańczenia 1 tańca (czasem nawet nie ma tego jednego)
- pomocy Pannie Młodej przy przebieraniu się po północy - to tylko świadkowa.

Ponadto mają dobrze się bawić, głównie ze swoją drugą połówką

[dzustam]

Zapytaj wprost pary młodej jakie są oczekiwania wobec Twojego chłopaka... Czy w ogóle jest sens żebyś szła i siedziała sama przy stole. Może się okazać, że oni mają zupełnie inną wizję wesela nż Twoja

Ja niezmiennie walczę ze stereotypem świadków. Zazwyczaj świadkowie mają własnych partnerów lub osoby towarzyszące i te wszystkie zaśpiewy gorzko gorzko zmuszające ich do całowania

Durny zwyczaj weselny, co więcej na chrzcinach w niektórych rejonach Polski też sie zdarza.

Dlatego walczę z tym prymitywnym zwyczajem od najmłodszych lat wyrażając swoją opinię

[Kaprysia]

Napisane przez awanturniczka

Dziękuję za pierwsze odpowiedzi . No cóż, jesli chodzi o obowiązki świadka, to trochę ich jest: to on ma pilnować czy na weselu wszytsko jest ok, czy każdy kto miał to dostał wódkę, ma pilnować czy nikt nie odstawia fuszery itp. Pojedzie na zdjęcia, swoje miejsce ma przy parze młodej, więc w trakcie jakichś posiłków czy coś to będzie z nimi, nie ze mną. No i to już zależy od wesel, ale bywa, że są tańce świadków. No i ponoć z tego co wiem to do obowiązków świadka nalezy dotrzymywanie towarzystwa świadkowej, jesli np. byłaby sama (tego nie wiemy).

Jesli chodzi o tańce to nie chodzi o to, że ja się będe stresować co pomyśli o mnie pijany wujek - po prostu nie lubię tańczyć z nikim nie dlatego co on o mnie pomyśli, tylko nie sprawia mi to przyjemności . Z chłopakiem owszem - bo my tacy jajcarze . No w każdym razie każdemu bym odmawiała tańca, a już wiem jak to się czasem zdarzało w takich sytuacjach: no co Ty, nie wypada itp.

A jeśli chodzi o odpowiedź iziaczka, no cóż, moim zdaniem problem polega na tym, że wesela powinny być przyjemnością, a nie do 'przeżycia i przemęczenia' .

Byłam kiedyś na weselu, na którym świadek był ze swoją narzeczoną. Ona siedziała obok niego i właściwie bawili się ciągle razem. Mimo że świadkowa była sama

[Antilia]

A ten zwyczaj, że świadek ma zabawiać świadkową nie wziął się stąd, że czasem wolnych świadków chciano zeswatać? Bo jak on wolny, ona wolna.. razem całą noc to może coś zaiskrzyć innego w tym sensu nie widzę...

[Anula2]

Mój mąz był kiedys świadkiem na weselu. Nie odczułam zbynio braku jego obecości. jedynie jak na zdjęcia pojechali to troche zeszło ale poza tym to rozdwanie wódki trwało ok 5 minut, troche połaził wokół gości pytajac czy niczego im nie brakuje, ale to tylko wtedy kiedy zeszliśmy z parkietu. Kolejnym momentem kiedy to musiał sie na chwile oderwac ode mnie to były oczepiny bo obecność świadka jest wtedy obowiązkowa.
Co do tanców to był jeden taniec świadków a ja wtedy tanczyłam z mężęm świadkowej wiec było ok.
Poza tym bawiliśmy sie rewelacyjnie. Świadkowanie nie jest tak absorbujące jak Ci sie wydaje a o zabawianiu świadkowej pierwsze słysze. Pogadaj ze swoim TZ ze nie życzysz sobie tego i juz. Chyba dla niego wiadomo czyje samopoczucie na weselu bedzie ważniejsze.
Nie nastawiaj sie w ten sposób bo tylko niepotrzebnie nerwy traciasz i rozmyślasz. Bedzie super, zobaczysz. Pewnie bedzie paru fajnych samotnych kuzynów....
Dobrej zabawy życze

[Weronika.21]

na moim weselu 2 miesiące temu było tak: świadkowa- moja siostra- była z nami podczas sesji zdjęciowej w plenerze, pomagała baaaardzo dużo- ale przed wyjściem do kościoła (oczywiście przy mnie skakała:P) potem po ślubie zbierała kwiaty i prezenty razem ze świadkiem ( i dodatkowo siostrą mężą, jej partnerem, swoim partnerem <świadek był sam ale to tylko przez to że jego dziewczyna niestety musiała być w pracy>), a jeśli chodzi o wesele to roznoszeniem wódki zajął się teść, o to żeby wszystko ok było z jedzeniem dbały nasze mamy..Czasami poganiałam moją siostrę zeby skoczyła do pokoju po coś tam (bo ja w sukience to bym miała kłopoty z lataniem na 1 piętro) ale poza tym, to świadkowa ciągle bawiła sie ze swoim partnerem, a świadek też znalazł sobie towarzyszki (jedną do północy i drugą po ). Tak więc jakichś mega obowiązków to nie mieli. Ale fakt- i jedno i drugie (łącznie z partnerem siostry) to tacy ludzie, którzy nawet zostając na chwilkę sami potrafili się dobrze bawić, tańczyć z innymi gośćmi (nawet z ciotkami). Decyzja nalezy do Ciebie. Ale moja rada jest taka: nawet jeśli ma nie być to dla Ciebie przyjemnością, to idź. Jak nie pójdziesz będzie to wyglądało tak, jakbyś miała pretensje że wybrali Twojego TŻ na świadka, bądź masz focha itp. Jedną noc przebolejesz..

[iza_]

oczywiscie, ze idź. Świadek wcale nie musi bawić się ze świadkową. Ja się nie spotkałam z takim podejscie, bo zazwyczaj przecież każdy ze świadków idzie z osobą towarzyszącą i to z nią się bwai. Zresztą co ja piszę, na weselach to każdy z każdym tańczy i to właśnie jest fajne