Jak wyglądają zaręczyny a oświadczyny?

[Marina123]

Cześć. Może zlinczujecie mnie za ten post ale trudno. Szukała i nie znalazłam tego co by mnie satysfakcjonowało.
Chodzi o to czy zaręczyny to to samo co oświadczyny. Bo z tego co wiem to nie.
Że oświadczyny to są z pierścionkiem i tak sam na sam. A zaręczyny to jest w rodzinie, TŻ prosi rodziców o rękę.
Jak to wygląda? Są jakieś przepisy jak to ma wyglądać? Może jakieś tradycje?
Będę wdzięczna za pomoc.

[lain]

dla mnie zareczyny to moment kiedy TZ sie oswiadcza, a jak odpowiadam "tak". zazwyczaj ma to miejsce sam na sam.
my nie robilismy szopki z proszeniem ojca o moja reke tylko razem oglosilismy, ze sie zareczylismy. nikogo o zdanie nie pytalismy

[Miira]

U nas tak samo odbyło się to między nami, bez rodziców. To w końcu nasza decyzja i nie potrzebujemy do tego świadków

[kasiaher]

Mo TŻ oświadczył mi się , a następnego dnia były zaręczyny. Mój TŻ poprosił moich rodziców o moją rękę, mój Tata z tego powodu był zadowolony bo właśnie tak powinny wyglądać zaręczyny jego zdaniem. Mama dostała bukiet kwiatów a tata dobry alkohol, oczywiście byli tylko najblisi. Oczywiście na zaręczynach zaczeliśmy rozmawiać o ślubie i weselu, chociaż tak nie miało być. Dwa dni później znależliśmy salę to było w grudniu zeszłego roku a teraz organizujemy wesele.

[motylek1007]

ja rozrózniam to tak:
oświadczyny: TZ prosi Cie o reke
zaręczyny to stan miedzy Wami, nijako kolejny etap związku.

Według tradycji powinno byc takl ze TZ prosi Twoich rodzicow o zgode

[m.a.r.t.a]

Ja interpretuje to podobnie jak moja poprzedniczka. Oświadczyny to moment proszenia Ciebie o rękę. Zaręczyny obustronna zgoda na zawarcie sakramentu małżeństwa, towarzyszy temu wręczenie pierścionka itp. Narzeczeństwo okres trwający aż do ślubu, przez ten czas Ty jesteś narzeczoną a Twój partner narzeczonym.

[Samoa]

Oświadczyny to pytanie, a zaręczyny to okres. My tez załatwilismy to sami a rodzicom oznajmiliśmy

[enis84]

zgadzam się z przedmówczyniami że oświadczyny to tylko ten moment kiedy TŻ prosi Cię o rękę a zaręczyny to cała ta imprezka i to nie zależnie od tego czy odbywa się to tylko w waszym gronie czy jest przy tym rodzinka

[Rogusia_007]

A przypadkiem okres między oświadczynami a ślubem to narzeczeństwo??

[enis84]

no masz racje to narzeczeństwo

[popscene]

Za pwn.pl:
zaręczyny «przyrzeczenie małżeństwa składane sobie przez parę; też: uroczystość z tej okazji»

[Sabbath]

Napisane przez motylek1007

ja rozrózniam to tak:
oświadczyny: TZ prosi Cie o reke
zaręczyny to stan miedzy Wami, nijako kolejny etap związku.

Według tradycji powinno byc takl ze TZ prosi Twoich rodzicow o zgode

Napisane przez m.a.r.t.a

Ja interpretuje to podobnie jak moja poprzedniczka. Oświadczyny to moment proszenia Ciebie o rękę. Zaręczyny okres trwający aż do ślubu, przez ten czas Ty jesteś narzeczoną a Twój partner narzeczonym.

Napisane przez Samoa

Oświadczyny to pytanie, a zaręczyny to okres. My tez załatwilismy to sami a rodzicom oznajmiliśmy

Oświadczyny - poproszenie o rękę (niekoniecznie związane ze zgodą).

Zaręczyny (zrękowiny kiedyś) - wzajemnie przyrzeczenie zawarcie małżeństwa połączone często z wymianą pierścionków, ale także i uroczystość z tej okazji.

Okres między zaręczynami, a ślubem to okres narzeczeństwa, tak, jak napisała Rogusia.

[Rogusia_007]

No i wszystko jasne ;]

[Maggie1983]

a ja powiem tak:
oswiadczyny - chwila, kiedy TZ prosi o reke
zareczyny - uroczystosc z tego tytulu i wtedy tz prosi rodzicow o zgode
zrekowiny-spotkanie z jednymi i drugimi rodzicami celem sporzadzenia wstepnej liczby gosci, miejsca wesela i daty - na zareczynach czesto nie ma na to czasu i w tak podnioslej chwili glupio mowic o jakis szczegolach i jest okazja by sie spotkac raz jeszcze
narzeczenstwo-okres od oswiadczyn do slubu
tak jest u mnie przynajmniej

[motylek1007]

jaki szczegółowy podział

[Sabbath]

Napisane przez Maggie1983

a ja powiem tak:
oswiadczyny - chwila, kiedy TZ prosi o reke
zareczyny - uroczystosc z tego tytulu i wtedy tz prosi rodzicow o zgode
zrekowiny-spotkanie z jednymi i drugimi rodzicami celem sporzadzenia wstepnej liczby gosci, miejsca wesela i daty - na zareczynach czesto nie ma na to czasu i w tak podnioslej chwili glupio mowic o jakis szczegolach i jest okazja by sie spotkac raz jeszcze
narzeczenstwo-okres od oswiadczyn do slubu
tak jest u mnie przynajmniej

Zrękowiny to po prostu staropolskie określenie zaręczyn. Termin oznacza to samo - uroczystość kończącą konkury.
Kiedyś było to spotkanie dwojga stron oficjalnie kończące pertraktacje majątkowe związane na przykład z kwestią posagu panny, czy warunków mieszkalnych kawalera - wiązały się ściśle z ustaleniem treści kontraktu ślubnego i odbywały się już bez pośrednictwa swatów, czy dziewosłębów. Sama nazwa pochodzi od zwyczaju podania sobie rąk przez młodych.
Stąd pewnie u Ciebie ten rozdział - że zrękowiny to ta biznesowa część zaręczyn. Ogólnie jednak to dokładnie to samo.

[chiante]

Napisane przez kasiaher

Mo TŻ oświadczył mi się , a następnego dnia były zaręczyny. Mój TŻ poprosił moich rodziców o moją rękę, mój Tata z tego powodu był zadowolony bo właśnie tak powinny wyglądać zaręczyny jego zdaniem. Mama dostała bukiet kwiatów a tata dobry alkohol, oczywiście byli tylko najblisi.

I tak być powinno! Wg mnie to piękna tradycja kiedy przyszły zięć prosi rodziców ukochanej o jej rękę, a nie jak któraś z Was określiła to mianem 'szopki'
Nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej. Mój Ukochany sam stwierdził, że to pewnego rodzaju okazanie szacunku wobec przyszłych teściów i czy ja chcę czy nie to on i tak to zrobi, bo tak trzeba i już Ależ z niego gentleman

[popscene]

To zależy jak kto woli. Moi rodzice wolą unikać takich sytuacji, są całkowicie z boku i uważają, że takie zaręczyny są niepotrzebne. Dla nich to nasza sprawa i a propos przygotowań do ślubu też się nie odzywają. Aczkolwiek zawsze mogę liczyć na jakąś radę z ich strony.
Różne są rodziny, więc nie ma co generalizować.

[motylek1007]

Napisane przez chiante

I tak być powinno! Wg mnie to piękna tradycja kiedy przyszły zięć prosi rodziców ukochanej o jej rękę,

mi sie to wcale nie podoba, uwazam ze to nasza sprawa i decyzja a rodzicow nalezy tylko poinformowac o podjetym kroku.

Oczywiscie kazdy lubi jak robi - ja w zyciu bym sie na takie cos nie zgodzila

[Sabbath]

Napisane przez chiante

Mój Ukochany sam stwierdził, że to pewnego rodzaju okazanie szacunku wobec przyszłych teściów i czy ja chcę czy nie to on i tak to zrobi, bo tak trzeba i już Ależ z niego gentleman

To rzeczywiście zapowiada w pełni partnerski związek.

Tak szczerze - gdyby mój męzczyzna wyskoczył z takim tekstem (dotyczącym bezpośrednio mnie i mojego poczucia godności) najpierw zafundowałabym mu poważną rozmowę o szacunku, a w przypadku powtórki - chyba poszukałabym kogoś, kto nie będzie mnie tak otwarcie zlewał. Nawet pół-żartem.

Napisane przez motylek1007

mi sie to wcale nie podoba, uwazam ze to nasza sprawa i decyzja a rodzicow nalezy tylko poinformowac o podjetym kroku.

Oczywiscie kazdy lubi jak robi - ja w zyciu bym sie na takie cos nie zgodzila

Ja również.
I to nie tylko (choć także) dlatego, że to nasza decyzja, ale też dlatego, że takie proszenie o mnie osób trzecich stawia mnie na pozycji jakiegoś bezwolnego przedmiotu, który nie ma prawa decydowania o swoim losie.
Tradycja, czy nie tradycja - śmierdzi mi to podobnie jak wykupywanie Panny Młodej praktykowane czasem na weselach...
Kobieta powinna być w tej relacji podmiotem, nie przedmiotem transakcji.

[chiante]

Napisane przez Sabbath

To rzeczywiście zapowiada w pełni partnerski związek.

Tak szczerze - gdyby mój męzczyzna wyskoczył z takim tekstem (dotyczącym bezpośrednio mnie i mojego poczucia godności) najpierw zafundowałabym mu poważną rozmowę o szacunku, a w przypadku powtórki - chyba poszukałabym kogoś, kto nie będzie mnie tak otwarcie zlewał. Nawet pół-żartem.

Oj, żeby każdy mężczyzna traktował kobietę tak jak on mnie...
Nie znasz go, więc się nie czepiaj. Masz swojego chłopa więc do niego takie gadki snuj.
Ja jestem w pełni szczęśliwa, SZANOWANA, wręcz noszona na rękach przez niego. To pewnie też kwestia tego, że nie jest Polakiem
I naucz się dostrzegać żart w czyichś wypowiedziach a nie czepiać się fragmentu zdania. Kultury do tradycji oraz ludzi jej przestrzegających również
I nie czuję się jako przedmiot transakcji, wręcz przeciwnie. Czuję się kochana i ceniona, bo zaręczyny to cudowna chwila dla kobiety, a pytanie rodziców o rękę to piękne uzupełnienie tradycji, swego rodzaju "formalność", którą każdy szanujący się, ukochaną i jej rodziców i dojrzały mężczyzna powinien zrobić.
Ja nie czepiam się tych, co po cichaczu się zaręczają, jakby się czegoś wstydzili, chcieli coś ukryć, czy mieli zdanie rodziców głęboko gdzieś, więc i Wy nie dopinajcie się do tych, co odmienne zdanie mają. Więcej tolerancji, to nie boli...

[Sabbath]

Napisane przez chiante

Oj, żeby każdy mężczyzna traktował kobietę tak jak on mnie...
Nie znasz go, więc się nie czepiaj. Masz swojego chłopa więc do niego takie gadki snuj.
Ja jestem w pełni szczęśliwa, SZANOWANA, wręcz noszona na rękach przez niego. To pewnie też kwestia tego, że nie jest Polakiem
I naucz się dostrzegać żart w czyichś wypowiedziach a nie czepiać się fragmentu zdania. Kultury do tradycji oraz ludzi jej przestrzegających również
I nie czuję się jako przedmiot transakcji, wręcz przeciwnie. Czuję się kochana i ceniona, bo zaręczyny to cudowna chwila dla kobiety, a pytanie rodziców o rękę to piękne uzupełnienie tradycji, swego rodzaju "formalność", którą każdy szanujący się, ukochaną i jej rodziców i dojrzały mężczyzna powinien zrobić.
Ja nie czepiam się tych, co po cichaczu się zaręczają, jakby się czegoś wstydzili, chcieli coś ukryć, czy mieli zdanie rodziców głęboko gdzieś, więc i Wy nie dopinajcie się do tych, co odmienne zdanie mają. Więcej tolerancji, to nie boli...

Po pierwsze nie wspomniałam słowem o Twoim mężczyźnie (choć może dla Ciebie słowo chłop jest odpowiedniejsze ) - odniosłam się jedynie do zacytowanej przez Ciebie wypowiedzi, która nie świadczy raczej o liczeniu się z Twoim zdaniem.

Po drugie, nie widzę związku pomiędzy "noszeniem na rękach" i szanowaniem, a nie byciem Polakiem. To trąci jakimś szowinizmem.

Po trzecie samodzielne podejmowanie decyzji o zaręczynach i uroczyste powiadomienie o niej rodzin obu narzeczonych nie jest równoznaczne z robieniem tego "po cichaczu, jakbyśmy się czegoś wstydzili, chcieli coś ukryć, czy mieli rodziców głęboko gdzieś".

Po czwarte wreszcie - jesteś nieuprzejma.
Pisałam o tym, jak ja zachowałabym się w analogicznej sytuacji i to wolno mi robić. Swoje świetne rady zachowaj dla swojego... chłopa, kiedy następnym razem powie Ci z szacunkiem, że czy chcesz, czy nie - on zrobi po swojemu.

[chiante]

Nie będę się wciągać w forumowe walki słowne, to uwłacza mej godności ;-)

Dobrze wiesz, że to co napisałaś było uderzeniem we mnie i mojego mężczyznę i że właśnie to nie było przyjemne. Dla mnie, bo dla Ciebie to co innego. A jeśli ktoś jest wobec mnie nieuprzejmy to czemu ja mam się przed tym kimś kłaniać? Bronię tylko siebie i swojego zdania, co prawda w dosyć stanowczy sposób, ale wybacz, przytakiwać Ci nie będę.

Nie jestem szowinistką, ale dostrzegam pewne różnice w kulturze

"Uroczyste" powiadomienie rodziców o zaręczynach? "Mamo, tato, bierzemy ślub i basta. Nic Wam do tego" - dla mnie to jednoznaczne z posiadaniem czyjegoś zdania, w tym wypadku rodziców, gdzieś. Może generalizuję, wyolbrzymiam, ale właśnie takie zachowanie mam przed oczami i takie postępowanie potępiam. Oczywiście są wyjątki, nie każdy tak się zachowuje.

I znów czepiasz się mojego mężczyzny. Nie wiesz, że mówienie o osobach nieobecnych to oznaka braku kultury osobistej?
Poza tym, gdzie ja napisałam, że on SAM zadecydował, że mi się oświadczy? To jest nasza, wspólna decyzja. To ja mam powiedzieć "TAK". On nie jest Polakiem, nie znał polskich tradycji, poznał, spodobało mu się, porozmawialiśmy, ja nie mam nic przeciwko, a nawet jestem za i bardzo mnie to cieszy, więc powiedz mi co Tobie do tego?
Jak nie wiesz jaka jest sytuacja to zapytaj, a nie pisz jak uważasz sama wg siebie jak jest, bo nie masz pojęcia o życiu osób, których nie znasz... ( to chyba logiczne ).

Skończ te słowne przepychanki, jak masz do mnie jakieś 'ale' to pisz prywatnie.

[Sabbath]

Napisane przez chiante

Skończ te słowne przepychanki, jak masz do mnie jakieś 'ale' to pisz prywatnie.

Wybacz, ale jakoś nie mam ochoty pisać do Ciebie prywatnie.

Myślę, że to, co miało zostać powiedziane, powiedziane zostało. I nawet ciut ponad to.

[Taverney]

Napisane przez Sabbath

Myślę, że to, co miało zostać powiedziane, powiedziane zostało. I nawet ciut ponad to.

otóż to i mam nadzieję, że nie będziecie się kłócić.

[motylek1007]

Napisane przez chiante

zaręczyny to cudowna chwila dla kobiety, a pytanie rodziców o rękę to piękne uzupełnienie tradycji, swego rodzaju "formalność", którą każdy szanujący się, ukochaną i jej rodziców i dojrzały mężczyzna powinien zrobić.

jak dobrze ze ja i moj tż myslimy inaczej, bo tylko nasza sprawa, nasza decyzja.
Gdyby chcial to zrobic musialabym wybic mu to z głowy, bo w życiu bym sie nie zgodzila na takie cos.

Napisane przez chiante

Ja nie czepiam się tych, co po cichaczu się zaręczają, jakby się czegoś wstydzili, chcieli coś ukryć, czy mieli zdanie rodziców głęboko gdzieś,

ja uważam ze moje zycie, moja sprawa, moje decyzje i moje konsekwencje
Dobrze ze nie ma tradycji kiedy mezczyzna pyta sie rodzicow kobiety czy moze z nia miec juz dzieci

to nie jest kwestia wstydu, tylko nie bede sie pytala rodzicow czy sie zgadzaja na slub bo wezme go czy sie zgodza czy nie, bo to moje zycie

Napisane przez chiante

więc i Wy nie dopinajcie się do tych, co odmienne zdanie mają. Więcej tolerancji, to nie boli...

masz chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem, tutaj nikt Cie nie zmusza do nie robienia czegos, tylko wyraza inne, odmnienne zdanie, jak tak Ci sie podoba to rób, mi akurat takie cos sie nie podoba ale kazdy ma swoje zdanie

[ladyinred85]

Napisane przez chiante

Ja nie czepiam się tych, co po cichaczu się zaręczają, jakby się czegoś wstydzili, chcieli coś ukryć, czy mieli zdanie rodziców głęboko gdzieś, więc i Wy nie dopinajcie się do tych, co odmienne zdanie mają. Więcej tolerancji, to nie boli...

Mnie osobiście to zdanie obraża i wyraża właśnie totalny brak wypominanej przez Ciebie tolerancji. To, że nie potrzebuję aby Narzeczony prosił rodziców o moją rekę nie oznacza, że mam ich gdzieś, ani że się wstydzę zaręczyn. Większość moich znajomych miało "tradycyjne" zaręczyny i bardzo mnie to cieszy - tak chcieli, tak mają Ja chciałam inaczej - mam inaczej i nikt z nich mnie nie krytykuje. To zjawisko nazywa się TOLERANCJA.

[chiante]

Napisane przez motylek1007

masz chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem, tutaj nikt Cie nie zmusza do nie robienia czegos, tylko wyraza inne, odmnienne zdanie, jak tak Ci sie podoba to rób, mi akurat takie cos sie nie podoba ale kazdy ma swoje zdanie

Moja droga, to nie ja tutaj mam ten problem
To normalne, że każdy ma odmienne zdanie. Ja swoje wyraziłam i co? Obrażono mnie

Napisane przez ladyinred85

Mnie osobiście to zdanie obraża i wyraża właśnie totalny brak wypominanej przez Ciebie tolerancji. To, że nie potrzebuję aby Narzeczony prosił rodziców o moją rekę nie oznacza, że mam ich gdzieś, ani że się wstydzę zaręczyn. Większość moich znajomych miało "tradycyjne" zaręczyny i bardzo mnie to cieszy - tak chcieli, tak mają Ja chciałam inaczej - mam inaczej i nikt z nich mnie nie krytykuje. To zjawisko nazywa się TOLERANCJA.

A przeczytałaś początek mej wypowiedzi? "Ja nie czepiam się tych, co po cichaczu się zaręczają, jakby się czegoś wstydzili, chcieli coś ukryć, czy mieli zdanie rodziców głęboko gdzieś, więc i Wy nie dopinajcie się do tych, co odmienne zdanie mają. Więcej tolerancji, to nie boli..."
Nie wiem co jest powodem, że niektórzy nie przestrzegają tej tradycji. Czy się wstydzą, czy boją, uważają za nowoczesnych, mają rodziców za nic, czy sytuacja ich do tego zmusza, nie wiem, różnie bywa.
Nie interesują mnie inni. Chcesz tak, to rób tak, nie to nie. Wyraziłam tylko swoje prywatne zdanie. To chyba normalne, że jednym coś się podoba a innym nie? Nie krytykuję Ciebie i tego co myślisz, ale czemu skrytykowano mnie za to, że właśnie taka tradycja mi się podoba? I gdzie ta tolerancja, o której mówisz?

[motylek1007]

Napisane przez chiante

Ja swoje wyraziłam i co? Obrażono mnie

nie zauwazylam

[chiante]

Napisane przez motylek1007

nie zauwazylam

Pewnie nie, bo to nie Ty masz odmienne zdanie...