proszę o obiektywną ocenę, nie wiem co robić

[zlotarybka1986]

Jestem w zwiazku z mezczyzna o 12 lat starszym od siebie, ponalismy sie za granica (wiadomo kazdy teraz wyjezdza),poznalismy sie przypadkiem,nie bylam nim zainteresowana, wiedzialm ze ma rodzine (zone o trojke dzieci) ale on za mna lazil ciagle lazil,az w koncu uleglam,nie myslcie sobie ze rozwalilam rodzine,nie nie.on wlasnie wyjechal za granice bo chcial uciec od zony i to malzensto juz dawno nie istnialo..tak sie wsztstko potoczylo ze zamieszkalimy razem i wszystko bylo ok do tej pory.nagle zaczelo mu przeszkadzac ze zaczelam pracowac i nigdy nie ma mnie w domu ,i jak przychodze z pracy to ide spac i nie mamy dla siebie czasu fakt nie zawsze mam sily na ogladanie tv z nim .on czeka az film sie skonczy i dopiero wtedy kladzie sie obok mnie,wtedy ja juz spie zawsze robi awantury ze nie mam dla niego czasu, a kiedy trafia sie ze mam wolne dwa dni i on tez to wtedy zaprasza swoje dzieci do nas.i nie spedzimy go we dwoje o co mu chodzi pomocy!!!!!!!!.czy ja czegos nie widze zaslepiona milością? .Dodam ,że przeprowadziłam sie do innego miasta i nie znam tu nikogo nawet nie ma z kim na ten temat pogadać .dobrze ze sa wizażynki

[201803290936]

Napisane przez zlotarybka1986

Jestem w zwiazku z mezczyzna o 12 lat starszym od siebie, ponalismy sie za granica (wiadomo kazdy teraz wyjezdza),poznalismy sie przypadkiem,nie bylam nim zainteresowana, wiedzialm ze ma rodzine (zone o trojke dzieci) ale on za mna lazil ciagle lazil,az w koncu uleglam,nie myslcie sobie ze rozwalilam rodzine,nie nie.on wlasnie wyjechal za granice bo chcial uciec od zony i to malzensto juz dawno nie istnialo..tak sie wsztstko potoczylo ze zamieszkalimy razem i wszystko bylo ok do tej pory.nagle zaczelo mu przeszkadzac ze zaczelam pracowac i nigdy nie ma mnie w domu ,i jak przychodze z pracy to ide spac i nie mamy dla siebie czasu fakt nie zawsze mam sily na ogladanie tv z nim .on czeka az film sie skonczy i dopiero wtedy kladzie sie obok mnie,wtedy ja juz spie zawsze robi awantury ze nie mam dla niego czasu, a kiedy trafia sie ze mam wolne dwa dni i on tez to wtedy zaprasza swoje dzieci do nas.i nie spedzimy go we dwoje o co mu chodzi pomocy!!!!!!!!.czy ja czegos nie widze zaslepiona milością? .Dodam ,że przeprowadziłam sie do innego miasta i nie znam tu nikogo nawet nie ma z kim na ten temat pogadać .dobrze ze sa wizażynki

Wzięłaś sobie wiecznego chłopczyka pod opiekę, to co się dziwisz? Dzieci się buntują i chcą dużooo uwagi. A jeszcze jeśli te dzieci mają dzieci, to już w ogóle sajgon. Przepraszam, ale czego się spodziewałaś? Romantycznej bajki? Rozmawialiście w ogóle o tym, jak sobie wyobrażacie bycie razem, ustaliliście pewne rzeczy? Chyba nie za bardzo.

[zlotarybka1986]

jestesmy ze soba juz 3 lat ,i do tej pory bylo ok,sam mowił ze tez chce odpoczac pracujemy oboje caly tydzien i tylko niedziela wolna ,mowił ze niejestem ich matka i ze mam prawo odpoczać chociarz w niedziele .on pracuje do 18tej ja dluzej i wtedy ma czas na widywanie sie z dziecmi aniedziele powinnismy dla siebie przeznaczyc to sa jego slowa

[zlotarybka1986]

mi tez sie chyba należy uwaga z jego strony,wczesniej wygladalo to zupelnie inaczej czasem mialm go juz dosyc tak sie mna zajmowal a teraz ZONK

[crippled]

Wpakowałaś sie kiepską historię. Pamiętaj dzieci zawsze będą na pierwszym miejsu i nie możesz wymagac żeby było inaczej. Niezależnie od wieku przez całe Wasze życie będą się przewijać i nic z tym nie możesz zrobić. Poza tym 12 lat różnicy to bardzo, bardzo dużo. Osobiście ja nigdy nie wpakowałabym się w taki związek.

[Lexie]

No i po co Ci to dziewczyno było??

12 lat starszy, bez rozwodu, zamiast się rozwieść zwiał przed żoną za granicę, a teraz robi Ci awantury, że pracujesz i jesteś zmęczona.
Moim zdaniem facet jest nieodpowiedzialny. Zamiast uporządkować swoje sprawy, uciekł za granicę. Tam znalazł sobie młodą dziewczynę, która z jego powodu przeniosła się do obcego miasta i została sama jak palec.
Jak widzisz przyszłość z nim? Czy on w ogóle zamierza się rozwieść? Po trzech latach to chyba powinnaś wiedzieć...

[koKOro]

zadam oryginalne pytanie : rozmawiałaś z nim o tym?

[201803290936]

Napisane przez koKOro

zadam oryginalne pytanie : rozmawiałaś z nim o tym?

Uśmiałam się.

Też już o to pytałam: rozmawialiście o tym, jak ma wyglądać Wasze życie (po podjęciu przez Ciebie pracy)? Ustalaliście co i jak? Robicie sobie wspólnie jakiś plan tygodnia?

[zlotarybka1986]

jesli chodzi o rozwód to czekamy az z sadu przyjdzie list z data rozprawy.Rozmawialismy o naszej przyszlosci o ślubie jak to wsztstko bedzie wygladalo,czesto moj tz pyta."to kiedy sie hajtamy" chcemy mieć dziecko ale jescze nie teraz ale w przyszlosci bardzo tak .Pomysl z planem na caly tydzien mi sie podoba ,sprobuje taki napisac ale nie wiem co z tego bedzie.

[zlotarybka1986]

pewnie wszyscy myslicie jak ze mnie idiotka ze sie z takim mezczyznal zwiazalam ,przedtem krecilam glowa jak slyszalam takie historie do momentu,kiedy padlo na mnie,trzeba to przezyć zeby zrozumiec

[Lexie]

Może powinnaś go po prostu zapytać co jego zdaniem masz zrobić, by był zadowolony. Rzucić pracę? Zmienić na mniej czasochłonną? Może on by się oderwał od telewizora, by spędzić z Tobą czas?

A co do wolnych dni, kiedy zaprasza dzieci - może chce, żebyście lepiej się poznali z tymi dziećmi?

[koKOro]

a robi jakiś obiad skoro przychodzisz później z pracy, dba o Ciebie?

[zlotarybka1986]

ja robie tylko w niedziele a on w tygodniu ale nie zawsze a jak juz zrobi to pozniej pol dnia mi wypomina ze zrobil obiad tak strzesznie sie napracowal

[zlotarybka1986]

to mnie wkurza z ta telewizja nie dosc ze sie caly dzien nie widzimy to jak juz wracam do domu to on musi film obejrzec,wola mnie niby do siebie ze razem mamy ogladac ale ja wole w lozku sie przytulac niz tv ogladac pare razy juz sie o to poklucilismy

[zlotarybka1986]

lepiej mi sie zrobilo jak sie wygadalam

[Fresa]

Napisane przez zlotarybka1986

Jestem w zwiazku z mezczyzna o 12 lat starszym od siebie, ponalismy sie za granica (wiadomo kazdy teraz wyjezdza),poznalismy sie przypadkiem,nie bylam nim zainteresowana, wiedzialm ze ma rodzine (zone o trojke dzieci) ale on za mna lazil ciagle lazil,az w koncu uleglam,nie myslcie sobie ze rozwalilam rodzine,nie nie.on wlasnie wyjechal za granice bo chcial uciec od zony i to malzensto juz dawno nie istnialo..tak sie wsztstko potoczylo ze zamieszkalimy razem i wszystko bylo ok do tej pory.nagle zaczelo mu przeszkadzac ze zaczelam pracowac i nigdy nie ma mnie w domu ,i jak przychodze z pracy to ide spac i nie mamy dla siebie czasu fakt nie zawsze mam sily na ogladanie tv z nim .on czeka az film sie skonczy i dopiero wtedy kladzie sie obok mnie,wtedy ja juz spie zawsze robi awantury ze nie mam dla niego czasu, a kiedy trafia sie ze mam wolne dwa dni i on tez to wtedy zaprasza swoje dzieci do nas.i nie spedzimy go we dwoje o co mu chodzi pomocy!!!!!!!!.czy ja czegos nie widze zaslepiona milością? .Dodam ,że przeprowadziłam sie do innego miasta i nie znam tu nikogo nawet nie ma z kim na ten temat pogadać .dobrze ze sa wizażynki

Napisane przez zlotarybka1986

jestesmy ze soba juz 3 lat ,i do tej pory bylo ok,sam mowił ze tez chce odpoczac pracujemy oboje caly tydzien i tylko niedziela wolna ,mowił ze niejestem ich matka i ze mam prawo odpoczać chociarz w niedziele .on pracuje do 18tej ja dluzej i wtedy ma czas na widywanie sie z dziecmi aniedziele powinnismy dla siebie przeznaczyc to sa jego slowa

Napisane przez zlotarybka1986

mi tez sie chyba należy uwaga z jego strony,wczesniej wygladalo to zupelnie inaczej czasem mialm go juz dosyc tak sie mna zajmowal a teraz ZONK

No wybacz, ale kiedy on ma się WŁASNYMI dzećmi zajmować, skoro w ciagu tygodnia tylko praca i spanie?
Zostają mu soboty i niedziele.
Wiedziałaś kogo bierzesz, więc nie masz nawet prawa oczekiwać, że to ty będziesz dla niego number one (przynajmniej zachował facet resztki przyzwoitości i stawia dzieci ponad kochankę).

[Maranatha]

Złotarybko,

przykro to powiedzieć, ale teraz to Ty jesteś w tej sytuacji w jakiej była wcześniej jego żona...

[crippled]

Napisane przez zlotarybka1986

jesli chodzi o rozwód to czekamy az z sadu przyjdzie list z data rozprawy.Rozmawialismy o naszej przyszlosci o ślubie jak to wsztstko bedzie wygladalo,czesto moj tz pyta."to kiedy sie hajtamy" chcemy mieć dziecko ale jescze nie teraz ale w przyszlosci bardzo tak .Pomysl z planem na caly tydzien mi sie podoba ,sprobuje taki napisac ale nie wiem co z tego bedzie.

Heh jesli mnie by tak zapytał nigdy nie potraktowałabym tego poważnie.

[zlotarybka1986]

tak na marginesie to nie jestem jego kochanka a z dziecmi widuje sie w ciagu tygodnia kiedy ja jestem jeszcze w pracy .czy ktos z was byl kiedys w podobnej sytuacji?chcialbym sie dowiedziec czemu tz tak sie zmienil z dnia na dzien? jezeli chodzi o rozmowe to ja mowie do niego pytam co jest ?jego odpowiedz to milczenie

[Fresa]

Napisane przez zlotarybka1986

tak na marginesie to nie jestem jego kochanka a z dziecmi widuje sie w ciagu tygodnia kiedy ja jestem jeszcze w pracy .czy ktos z was byl kiedys w podobnej sytuacji?chcialbym sie dowiedziec czemu tz tak sie zmienil z dnia na dzien? jezeli chodzi o rozmowe to ja mowie do niego pytam co jest ?jego odpowiedz to milczenie

A kim jesteś dla niego?

[zlotarybka1986]

sorry moge byc kazdym a nie kochanka ,to ze nie ma jeszcze rozwodu na papierku nie oznacza ze on ma zone i kochanke , jestem jego partnerka zyciowa mieszkamy razem od dawna .uwazasz ,ze kazda kobieta ktoraz zyje w konkubinacie jest kochanka?

[zlotarybka1986]

Napisane przez Fresa

A kim jesteś dla niego?

widze ,ze jestes anty na takie zwiazki

[yaminishi]

Wybacz ale "widziały gały co brały"...
Szczerze mówiąc dziwi mnie Twoje podejście. Dopuściłaś do swojego życia nieodpowiedzialnego cwaniaczka, który zostawił dom:żonę i własne dzieci po czym zwiał za granicę by związać się z małolatą (popraw mnie jeśli się mylę ale Twój rocznik to chyba 86 czyli jak się wiązaliście miałaś 19 lat). Nie jesteś jego kochanką no więc kim? bo chyba nie żoną... Tym bardziej tego nie pojmuję, gdyż to nie była wielka miłość z Twojej strony, nie odebrało Ci rozumu, świadomie podjęłaś taką decyzję.
Nie jestem wyrocznią moralną, rozumiem, że czasem popełnia się błędy. W twojej postawie irytuje mnie jednak ten ton pełen pretensji ("nie jestem matką tych dzieci żeby się nimi zajmować"). Wybacz ale wychodzisz na niedojrzałą egoistkę, która próbuje bawić się w dom. Nie twierdze, że byłaś przyczyną rozpadu tamtego związku (bo winę zapewne ponosi Twój "wspaniały" tż) jednak Twoja historia utwierdza mnie w przekonaniu, że gdzieś funkcjonuje karma. Masz 22 lata, zamiast cieszyć się życiem tkwisz teraz w związku z facetem, dla którego telewizor jest całym światem... Coś za coś...

[madmuazelle]

Napisane przez yaminishi

Wybacz ale "widziały gały co brały"...
Szczerze mówiąc dziwi mnie Twoje podejście. Dopuściłaś do swojego życia nieodpowiedzialnego cwaniaczka, który zostawił dom:żonę i własne dzieci po czym zwiał za granicę by związać się z małolatą (popraw mnie jeśli się mylę ale Twój rocznik to chyba 86 czyli jak się wiązaliście miałaś 19 lat). Nie jesteś jego kochanką no więc kim? bo chyba nie żoną... Tym bardziej tego nie pojmuję, gdyż to nie była wielka miłość z Twojej strony, nie odebrało Ci rozumu, świadomie podjęłaś taką decyzję.
Nie jestem wyrocznią moralną, rozumiem, że czasem popełnia się błędy. W twojej postawie irytuje mnie jednak ten ton pełen pretensji ("nie jestem matką tych dzieci żeby się nimi zajmować"). Wybacz ale wychodzisz na niedojrzałą egoistkę, która próbuje bawić się w dom. Nie twierdze, że byłaś przyczyną rozpadu tamtego związku (bo winę zapewne ponosi Twój "wspaniały" tż) jednak Twoja historia utwierdza mnie w przekonaniu, że gdzieś funkcjonuje karma. Masz 22 lata, zamiast cieszyć się życiem tkwisz teraz w związku z facetem, dla którego telewizor jest całym światem... Coś za coś...

Dokładnie,zgadzam się. Dodam od siebie,że tak jesteś kochanką droga autorko wątku,bo on nie ma jeszcze rozwodu,a więc jesteś tą drugą a nigdy nie będziesz tą pierwszą.No cóż wpadłas w niezłe bagienko,koleś zonaty jeszcze,dziacty,bez rozwodu a ty wpadłaś jak sliwka w kompot niczym zakochana małolata.

[zlotarybka1986]

Napisane przez yaminishi

Wybacz ale "widziały gały co brały"...
Szczerze mówiąc dziwi mnie Twoje podejście. Dopuściłaś do swojego życia nieodpowiedzialnego cwaniaczka, który zostawił dom:żonę i własne dzieci po czym zwiał za granicę by związać się z małolatą (popraw mnie jeśli się mylę ale Twój rocznik to chyba 86 czyli jak się wiązaliście miałaś 19 lat). Nie jesteś jego kochanką no więc kim? bo chyba nie żoną... Tym bardziej tego nie pojmuję, gdyż to nie była wielka miłość z Twojej strony, nie odebrało Ci rozumu, świadomie podjęłaś taką decyzję.
Nie jestem wyrocznią moralną, rozumiem, że czasem popełnia się błędy. W twojej postawie irytuje mnie jednak ten ton pełen pretensji ("nie jestem matką tych dzieci żeby się nimi zajmować"). Wybacz ale wychodzisz na niedojrzałą egoistkę, która próbuje bawić się w dom. Nie twierdze, że byłaś przyczyną rozpadu tamtego związku (bo winę zapewne ponosi Twój "wspaniały" tż) jednak Twoja historia utwierdza mnie w przekonaniu, że gdzieś funkcjonuje karma. Masz 22 lata, zamiast cieszyć się życiem tkwisz teraz w związku z facetem, dla którego telewizor jest całym światem... Coś za coś...

akurat u ciebie funkcjonuje sterotyp ze tylko merzczyzni porzucaj kobiety,akurat moj tz byl w takim zwiazku w ktorym przyczyna jego rozpadu byyla zdrada zony
ciekawa jestem czy na jego miejscu udawalabys ze nic sie nie stalo i dalej tkwila w chrej atmosferze tylko dlatego ze sa dzieci

[zlotarybka1986]

napisal na forum o swoim problemie.,oczekujac wsparcia niestety wypowiadaja sie osoby nie majace pojecja o zyciu,watpie czy ktoras z was byla kiedys w takiej sytuacjiP.S prosilam o obiektywna ocene

[yaminishi]

Napisane przez zlotarybka1986

akurat u ciebie funkcjonuje sterotyp ze tylko merzczyzni porzucaj kobiety,akurat moj tz byl w takim zwiazku w ktorym przyczyna jego rozpadu byyla zdrada zony
ciekawa jestem czy na jego miejscu udawalabys ze nic sie nie stalo i dalej tkwila w chrej atmosferze tylko dlatego ze sa dzieci

U mnie funkcjonuje jedynie taki "stereotyp", że ojciec nigdy nie powinien porzucić dzieci! Skoro żona go zdradziła to przecież można na tej podstawie dość szybko uzyskać rozwód, ustalić alimenty, widzenia z dziećmi i starać się być dobrym ojcem (co nie przeszkadza w układaniu sobie życia osobistego). Natomiast twój facet zwiał za granicę...

[zlotarybka1986]

Napisane przez yaminishi

Wybacz ale "widziały gały co brały"...
Szczerze mówiąc dziwi mnie Twoje podejście. Dopuściłaś do swojego życia nieodpowiedzialnego cwaniaczka, który zostawił dom:żonę i własne dzieci po czym zwiał za granicę by związać się z małolatą (popraw mnie jeśli się mylę ale Twój rocznik to chyba 86 czyli jak się wiązaliście miałaś 19 lat). Nie jesteś jego kochanką no więc kim? bo chyba nie żoną... Tym bardziej tego nie pojmuję, gdyż to nie była wielka miłość z Twojej strony, nie odebrało Ci rozumu, świadomie podjęłaś taką decyzję.
Nie jestem wyrocznią moralną, rozumiem, że czasem popełnia się błędy. W twojej postawie irytuje mnie jednak ten ton pełen pretensji ("nie jestem matką tych dzieci żeby się nimi zajmować"). Wybacz ale wychodzisz na niedojrzałą egoistkę, która próbuje bawić się w dom. Nie twierdze, że byłaś przyczyną rozpadu tamtego związku (bo winę zapewne ponosi Twój "wspaniały" tż) jednak Twoja historia utwierdza mnie w przekonaniu, że gdzieś funkcjonuje karma. Masz 22 lata, zamiast cieszyć się życiem tkwisz teraz w związku z facetem, dla którego telewizor jest całym światem... Coś za coś...

pogrubiony wers slowa tz

[zlotarybka1986]

obecnie mieszkamy w polsce w miescie z ktorego wyjechal tzn.mieszkaj tu jego dzieci

[yaminishi]

Napisane przez zlotarybka1986

napisal na forum o swoim problemie.,oczekujac wsparcia niestety wypowiadaja sie osoby nie majace pojecja o zyciu,watpie czy ktoras z was byla kiedys w takiej sytuacjiP.S prosilam o obiektywna ocene

Akurat ja o życiu już trochę wiem (z własnych doświadczeń). Nie myl oceny subiektywnej z obiektywną. Jeśli oczekujesz głaskania po głowie, to trzeba było założyć taki temat wątku- może wtedy poczułabyś się lepiej.
Ja zapytam Ciebie z kolei czy byłaś w takiej sytuacji gdzie ojciec Cię porzucił a kochanka utrudniała ci z nim kontakt?(nie twierdze, że to robisz ale twoja postawa do tego zmierza)
Radzę ci trochę więcej pokory i refleksji nad własnym zachowaniem. Nikt nie urodził się idealny, warto nad sobą pracować.
Jeśli twój facet ignoruje twoje potrzeby a rozmowa z nim nic nie daje to powinnaś zastanowić się nad sensem tego związku. Żeby stworzyć dobre relacje 2 osoby muszą wykazywać chęć i zainteresowanie. W każdym bądź razie ograniczanie kontaktu z dziećmi to nie jest dobry pomysł, prędzej ograniczenie kontaktu z telewizorem...

Edit: W takim razie zwracam honor za ten cytat (źle przeczytałam-mój błąd) ale sama pisałaś, że ci to przeszkadza. Zastanów się po prostu czy taki związek ci odpowiada (dzieci będą częścią życia twojego faceta już do końca jego dni-tutaj już nic się nie zmieni, dodatkowo twój partner zgnuśniał-ważne żeby chciał coś z tym zrobić). Na brak czasu nic nie poradzimy, musicie sami sobie lepiej rozplanować dzień. Na pocieszenie mogę jedynie dodać, że od ilości ważniejsza jest jakość!