Mam prawo jazdy a...boje się jeździć

[kasiagora23]

Ciekawi mnie problem posiadania prawa jazdy i strachu przed wsiadaniem za "kółko".
Problem ten dotyczy mnie i nie wiem czy jestem jakimś odosobnionym przypadkiem czy jest to częsta przypadłość.
Dla wyjaśnienia: zdałam egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem, nie miałam żadnej stresującej sytuacji w samochodzie (stłuczka, wypadek). Na kursie i po tym jak dostałam prawo jazdy do ręki jeździłam chętnie i przy każdej możliwej okazji. Nigdy mnie policja nawet nie zatrzymała, nie mówiąc już o mandacie. Ale od jakiś dwóch może trzech lat unikam prowadzenia samochodu jak ognia. A jak sobie myślę że mam prowadzić samochód z moim dzieckiem z tyłu to już w ogóle odpada. Ostatnio próbowałam przezwyciężyć strach (zupełnie nie wiem czym spowodowany- po prostu jest i już) to odbyłam 5 min jazdę z mężem na fotelu pasażera (skręcaliśmy tylko w prawo). Od tego czasu minęły ok 2 miesiące i im więcej czasu mija tym strach większy.
Któraś z was też tak ma? Co o tym sądzicie? Może jakieś rady na to znacie?

[iris_ek]

Rad nie mam, ponieważ sama nie miałam takiego lęku. Natomiast ręczę, ze nie jesteś jedyna. Zresztą, na wizażu jest chyba w dziale Auto Marianna cały taki watek. Popatrz, bo tam właśnie dziewczyny powinny pisać i się wspierać

[kasiagora23]

Uuuups moje "niedoszukanie" to w takim razie prosze o przesunięcie/doklejenie/usunięcie żeby nie zaśmiecać forum. Z góry dziekuję

[Madaleinee]

a moze idz do psychologa, ja nie twierdze, że masz nie równo pod sufitem czy coś ale może poprostu psycholog zdefiniuje gdzie znajduje się źrodło tej Twojej blokady i jakos temu zaradzi...
tym bardziej jest to dziwne jesli nie mialas kolizji etc.
w kazdym razie zycze powodzenia i mam nadzieje, ze problem sie rozwiaze

[margitta]

A ja myślę, że wybacz, ale nie każdy nadaje się na kierowcę. Jeżeli się boisz to nie zmuszaj się. Może kiedyś najdzie cię ochota, ale nic na siłę. Po co się stresować, jeżeli radzisz sobie w życiu bez samochodu?

[cosmopolitan3000]

Ja też jestem zdania, że jeśli się boisz to nic na siłę. Taki przestraszony kierowca to nic dobrego. Jeśli kiedyś poczujesz, że blokada ustąpiła, może wtedy zaczniesz jeździć bez niepotrzebnej paniki. Ja przeżyłam i stłuczkę i trochę stresujących sytuacji za kółkiem, niemniej jednak w najmniejszym stopniu nie wpłynęło to na moje samopoczucie jako kierowcy czy lęk. Jeździć uwielbiam i wiem, że jeśli czuje się pewnie to jeżdżę bezpieczniej. Więc może nie warto się do niczego zmuszać, może przyjdzie na to czas. Pomyślałam też sobie, że może Twój strach bierze się z powodu dziecka, nie czujesz się na tyle dobrym kierowcą, aby brać odpowiedzialność za dziecko i innych pasażerów czy uczestników ruchu?

Pozdrawiam

[miaumiau]

A może najbardziej obawiasz się tego, że będziesz wieźć swoje dziecko i w razie ewentualnego nieszczęścia będziesz czuła się odpowiedzialna i winna, że coś poszło nie tak.
Albo może miałaś dłuższą przerwę w prowadzeniu samochodu i stąd te nerwy, gdyż najzwyczajniej w świecie wyszłaś z wprawy.
Jeśli to to drugie to próbowałabym jeszcze kilka razy pojeździć np. z mężem jakimiś mało uczęszczanymi drózkami, żeby się oswoić z autem (a może to nowy pojazd, do którego nie jesteś przyzwyczajona lub boisz się, że coś w nim uszkodzisz)

[foremka001]

A ja mam taki pomysł. Wprowadz w ten temat troche zabawy, a mianowicie zapisz sie na jakis kurs na placu manewrowym albo moze, gdzies w poblizu Twojego miejsca zamieszkania znajduje sie jakis tor gokartowy? Tu i tu czulabys sie bezpiecznie, przekonalabys sie czy mimo to nadal czujesz obawy łapiac za kierownice. Wiem, ze gokarty to nie to samo co samochod osobowy, ale tam mozna poszalec w bezpiecznym miejscu i poczuc sie pewniej. Moze dzieki temu zobaczysz, ze to TY w duzym stopniu decydujesz o tym co dzieje sie z samochodem i prowadzenie go moze sprawiac przyjemnosc, a nie tylko wywolywac strach? badz dzielna pozdrawiam

[srubka]

Napisane przez kasiagora23

Ciekawi mnie problem posiadania prawa jazdy i strachu przed wsiadaniem za "kółko".
Problem ten dotyczy mnie i nie wiem czy jestem jakimś odosobnionym przypadkiem czy jest to częsta przypadłość.
Dla wyjaśnienia: zdałam egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem, nie miałam żadnej stresującej sytuacji w samochodzie (stłuczka, wypadek). Na kursie i po tym jak dostałam prawo jazdy do ręki jeździłam chętnie i przy każdej możliwej okazji. Nigdy mnie policja nawet nie zatrzymała, nie mówiąc już o mandacie. Ale od jakiś dwóch może trzech lat unikam prowadzenia samochodu jak ognia. A jak sobie myślę że mam prowadzić samochód z moim dzieckiem z tyłu to już w ogóle odpada. Ostatnio próbowałam przezwyciężyć strach (zupełnie nie wiem czym spowodowany- po prostu jest i już) to odbyłam 5 min jazdę z mężem na fotelu pasażera (skręcaliśmy tylko w prawo). Od tego czasu minęły ok 2 miesiące i im więcej czasu mija tym strach większy.
Któraś z was też tak ma? Co o tym sądzicie? Może jakieś rady na to znacie?

wyszukiwarki tez sie boisz?
to juz bodajze 3 watek o tym. Poszukaj.

[QsQs]

Mam tak samo
Boje sie jeździć. Prawko robiłam tuz po 18 roku życia. Zdałam za pierwszym razem. Na kursie lubiłam jeździć i marzyłam zeby juz przesiasc sie do swojego auta. Niestety po egzaminie za kierownica bylam tylko raz na jakiejs polnej drodze i stwierdzilam, ze dziekuje Minelo pare lat, a ja juz zapomnialam nawet teoretycznie jak sie prowadzi. Moja bryka to mpk ewentualnie taxi

[Klarissa]

Ja mam tak samo, szczególnie boję się skręcać w lewo oraz dużych skrzyżowań, skomplikowanych rond, nie daj boże do tego jeszcze tramwaje. Jedak w przeciwieństwie do ciebie ja mam prawo jazdy krótko (2 lata) i zdałam na nie dopiero za 10 razem, ponadto uczyłam się jeździć i zdawałam w małym mieście a teraz mieszkam w dużym gdzie ruch jest zdecydowanie inny. Tuż po egzaminie byłam chętna do jazdy ale po moim mieście, kiedy się przeprowadziłam ten wzmożony ruch przeraził mnie do tego stopnia, że odważę się jechać jedynie wtedy gdy znam drogę na pamięć (łącznie ze stającymi znakami, aktualnymi remontami itd.)

"Na sucho" świetnie znam przepisy ale jak dojeżdżam do skrzyżowania to nie mam pojęcia kto kiedy ma jechać i zaczynam robić głupoty, mam za mało czasu na zastanowienie lub za wolno reaguję. Jestem antytalentem do jazdy i mimo, że mąż ciągle przekonuje mnie, że to wynika z braku wprawy to jestem tylko kierowcą awaryjnym na wypadek gdyby mąż nie mógł jechać. Kilka razy odważyłam się sama pojechać do pracy ale stres był ogromny. Im bardziej się staram, tym gorzej mi wychodzi...

[mehja]

Jest już wątek na ten temat i to od dawna
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...=80222&page=25

[aalien]

A ja się palę do jazdy, ale nie mogę mieć prawa jazdy

[KarolinaK]

A mi sie wydaje ze wiekszosc dziewczyn ma obawy przed jazda.
Ja zdalam egzamin na prawo jazdy jak mialam 17 lat czyli ... 10 lat temu. Po egzaminie balam sie usiasc za kierownica. Probowalam z kims kilka rzey obok ale po kazdym niepowodzeniu zniechecalam sie i rezygnowalam. W koncu tak mnie to zaczelo draznic ze inne osoby potrafia sie przemoc a ja nie ze wzielam kilka dodatkowych jazd. Po 4 zaczelam jezdzic. Najwiekszy strach byl przed tym jak po raz pierwszy mialam wsiasc za kierownice sama. Przez caly dzien nic nie jadlam a juz noc przed nie moglam spac. Za kazdym razem bylo latwiej i latwiej
A teraz problemu nie ma. Jezdze po miescie. Co prawda nie mam wlasnego auta. Ale moj TZ jest bardzo wyrozumialy i kluczyki sa jakby nasze wspolne

[Mocny Akcent]

A ja zdecydowanie wolę jeździć sama, wprawiać się sama, niż wysłuchoiwać jak to ja jestem głupia, jak sobie nie radzę i nie nadaję do niczego....

[6agi]

Jeżeli ktoś się boi jeździć - nie powinien jeździć.

Czy zadałaś sobie pytanie "Dlaczego zrobiłam prawo jazdy?" Bo? Taka moda? Wszyscy mają? Wymagane w pracy?

Stres, lęk przy robieniu czegokolwiek odpowiedzialnego może na tyle zamroczyć dobre postrzeganie sytuacji np. na drodze że popełni się fatalny błąd... Jeśli nie możesz tego pokonać to mówię serio - nie siadaj za kółko.

Jeśli jednak chcesz, lubisz jeździć to może warto zacząć od krótkich tras, np. do blisko osadzonego sklepu czy gdziekolwiek. Człowiek niedoświadczony odczuwa stres - to normalne. Ja też odczuwałam stres że popełnię jakiś głupi błąd ale z czasem im jeździłam więcej tym bardziej czułam się pewna na drodze. Jak jeździłam bez prawka parę lat to nie odczuwałam tego dopiero po otrzymaniu prawka jakoś do mnie dotarło że jestem odpowiedzialna za czyjeś życie a inni za moje.

[KarolinaK]

Napisane przez 6agi

Jeżeli ktoś się boi jeździć - nie powinien jeździć.

Czy zadałaś sobie pytanie "Dlaczego zrobiłam prawo jazdy?" Bo? Taka moda? Wszyscy mają? Wymagane w pracy?

Stres, lęk przy robieniu czegokolwiek odpowiedzialnego może na tyle zamroczyć dobre postrzeganie sytuacji np. na drodze że popełni się fatalny błąd... Jeśli nie możesz tego pokonać to mówię serio - nie siadaj za kółko.

A ciekawe czy zdajesz sobie sprawe w jaki sposob ograniczylabys sobie zycie, oferty znalezienie ciekawej pracy czy poprostu wyjazd na wakacje nie wyjezdzajac na ulice bo sie boje .
Nie wszedzie jest tak pieknie jak w Polsce ze tramwaje i autobusy zatrzymuja sie "pod nosem" i sa co 5 minut.
A jesli znajdziesz prace marzen gdzies w miejscowosci oddalonej o 30 km od twojego domu gdzie zaden autobus nie dojezdza to co ... tez zrezygnujesz z niej tylko dlatego ze boisz sie wyjechac na ulice???
Nie darowalabym sobie .

[srubka]

Napisane przez KarolinaK

A ciekawe czy zdajesz sobie sprawe w jaki sposob ograniczylabys sobie zycie, oferty znalezienie ciekawej pracy czy poprostu wyjazd na wakacje nie wyjezdzajac na ulice bo sie boje .
Nie wszedzie jest tak pieknie jak w Polsce ze tramwaje i autobusy zatrzymuja sie "pod nosem" i sa co 5 minut.
A jesli znajdziesz prace marzen gdzies w miejscowosci oddalonej o 30 km od twojego domu gdzie zaden autobus nie dojezdza to co ... tez zrezygnujesz z niej tylko dlatego ze boisz sie wyjechac na ulice???
Nie darowalabym sobie .

tak, tylko trzeba zrozumiec to, ze NIE KAZDY bedzie kierowca, nie kazdy nadaje sie na niego i tyle.

[Pomadka]

Napisane przez kasiagora23

Ciekawi mnie problem posiadania prawa jazdy i strachu przed wsiadaniem za "kółko".
Problem ten dotyczy mnie i nie wiem czy jestem jakimś odosobnionym przypadkiem czy jest to częsta przypadłość.
Dla wyjaśnienia: zdałam egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem, nie miałam żadnej stresującej sytuacji w samochodzie (stłuczka, wypadek). Na kursie i po tym jak dostałam prawo jazdy do ręki jeździłam chętnie i przy każdej możliwej okazji. Nigdy mnie policja nawet nie zatrzymała, nie mówiąc już o mandacie. Ale od jakiś dwóch może trzech lat unikam prowadzenia samochodu jak ognia. A jak sobie myślę że mam prowadzić samochód z moim dzieckiem z tyłu to już w ogóle odpada. Ostatnio próbowałam przezwyciężyć strach (zupełnie nie wiem czym spowodowany- po prostu jest i już) to odbyłam 5 min jazdę z mężem na fotelu pasażera (skręcaliśmy tylko w prawo). Od tego czasu minęły ok 2 miesiące i im więcej czasu mija tym strach większy.
Któraś z was też tak ma? Co o tym sądzicie? Może jakieś rady na to znacie?

Przesuwam wątek na AM i prosze Moderatorów o połączenie.


A propos tematu-ja też się nie nadaję na kierowcę. Zaczęłam robić prawo jazy kilka lat temu i przerwałam. Wiem i widzę, jak bardzo mi brakuje koordynacji i myślenia za kierownicą. Czasami ktoś ze znajomych, rodziny namawia mnie na ponowny kurs i ogarnia mnie czarna rozpacz, bo nie jestem w stanie, nie potrafię się zmusić, skusić na bycie kierowcą. Nie czuję tego tematu w ogóle! Nie nadaję się, ot co. A moje tłumaczenia są po prostu ignorowane i uznawane za bzdury... No i być tu mądry.

[KarolinaK]

Napisane przez srubka

tak, tylko trzeba zrozumiec to, ze NIE KAZDY bedzie kierowca, nie kazdy nadaje sie na niego i tyle.

A ja sie nie zgodze. Jesli sie odpowiedzialnie do tego podejdzie kazdy moze byc kierowca trzeba jedynie wiele samozaparcia i motywacji. W dzisiejszych czasach nie posiadanie prawa jazdy bardzo ogranicza. Jak pisalam wczesniej tez bylam przekonana ze nigdy nie wsiade za kolko majac prawko 10 lat. I nagle zmotywowalo mnie to ze moje kolezanki jezdza wiec draznilo mnie dlaczego ja nie moge. I okazalo sie ze moge musialam jedynie uswiadomic sobie ze bez prawka w dzisiejszych czasach nie mam szans na swoj wlasny rozwoj i spelnienie zawodowych ambicji

[srubka]

Napisane przez KarolinaK

A ja sie nie zgodze. Jesli sie odpowiedzialnie do tego podejdzie kazdy moze byc kierowca trzeba jedynie wiele samozaparcia i motywacji. W dzisiejszych czasach nie posiadanie prawa jazdy bardzo ogranicza. Jak pisalam wczesniej tez bylam przekonana ze nigdy nie wsiade za kolko majac prawko 10 lat. I nagle zmotywowalo mnie to ze moje kolezanki jezdza wiec draznilo mnie dlaczego ja nie moge. I okazalo sie ze moge musialam jedynie uswiadomic sobie ze bez prawka w dzisiejszych czasach nie mam szans na swoj wlasny rozwoj i spelnienie zawodowych ambicji

a ja uwazam, ze nie kazdy ma predyspozycje do prowadzenia samochodu. Co z tego ze zdal examin na prawko? nic, to tylko papier a prawdziwa jazda zaczyna sie dopiero pozniej, bo juz sie nie ma intruktora kolo siebie, jest sie zdanym tylko i wylacznie na siebie. I jesli ktos ma problemy z podstawowymi rzeczami jak zmiana pasa bez zajechania komus drogi, problem na skrzyzowaniu, kto kogo przepuszcza etc. i nie moze sie polapac jednoczesnie ze zmiana biegow, patrzeniem przed siebie, patrzeniem w lusterka i na predkosciomierz, to nie bedzie kierowca. To tak samo jak z gotowaniem, jedni potrafia gotowac, wiedza co i jak, a drudzy chociaz cwicza i cwicza i tak nie potrafia nic konkretnego ugotowac.

[6agi]

Napisane przez KarolinaK

A ciekawe czy zdajesz sobie sprawe w jaki sposob ograniczylabys sobie zycie, oferty znalezienie ciekawej pracy czy poprostu wyjazd na wakacje nie wyjezdzajac na ulice bo sie boje .
Nie wszedzie jest tak pieknie jak w Polsce ze tramwaje i autobusy zatrzymuja sie "pod nosem" i sa co 5 minut.
A jesli znajdziesz prace marzen gdzies w miejscowosci oddalonej o 30 km od twojego domu gdzie zaden autobus nie dojezdza to co ... tez zrezygnujesz z niej tylko dlatego ze boisz sie wyjechac na ulice???
Nie darowalabym sobie .

napiszę Ci inaczej:
namów kogoś kto ma klaustrofobię czy lęk przed pająkami żeby to zmienił skoro on się BOI i dać mu warunek że będzie miał lepszą pracę, po prostu pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da

to nie jest strach przed odkurzaczem czy nowym telewizorem że się ktoś boi go obsługiwać (przykład banalny i nieprawdopodobny ale podkreśla problem)
to jest WIELKA odpowiedzialność na drodze i wszelaki brak skupienia, zamroczenie, panika może doprowadzić do tragedii

Napisane przez srubka

tak, tylko trzeba zrozumiec to, ze NIE KAZDY bedzie kierowca, nie kazdy nadaje sie na niego i tyle.

właśnie!

Napisane przez KarolinaK

A ja sie nie zgodze. Jesli sie odpowiedzialnie do tego podejdzie kazdy moze byc kierowca trzeba jedynie wiele samozaparcia i motywacji. W dzisiejszych czasach nie posiadanie prawa jazdy bardzo ogranicza. Jak pisalam wczesniej tez bylam przekonana ze nigdy nie wsiade za kolko majac prawko 10 lat. I nagle zmotywowalo mnie to ze moje kolezanki jezdza wiec draznilo mnie dlaczego ja nie moge. I okazalo sie ze moge musialam jedynie uswiadomic sobie ze bez prawka w dzisiejszych czasach nie mam szans na swoj wlasny rozwoj i spelnienie zawodowych ambicji

są lęki których się motywacją i ćwiczeniami pozbyć się nie da

co innego jeśli ktoś mówi że czuje się niepewnie że może popełnić na drodze jakiś błąd - wtedy prosi się kogoś doświadczonego zeby troche z nim pojeździć

Napisane przez srubka

a ja uwazam, ze nie kazdy ma predyspozycje do prowadzenia samochodu. Co z tego ze zdal examin na prawko? nic, to tylko papier a prawdziwa jazda zaczyna sie dopiero pozniej, bo juz sie nie ma intruktora kolo siebie, jest sie zdanym tylko i wylacznie na siebie. I jesli ktos ma problemy z podstawowymi rzeczami jak zmiana pasa bez zajechania komus drogi, problem na skrzyzowaniu, kto kogo przepuszcza etc. i nie moze sie polapac jednoczesnie ze zmiana biegow, patrzeniem przed siebie, patrzeniem w lusterka i na predkosciomierz, to nie bedzie kierowca. To tak samo jak z gotowaniem, jedni potrafia gotowac, wiedza co i jak, a drudzy chociaz cwicza i cwicza i tak nie potrafia nic konkretnego ugotowac.

dokładnie! z kimś to większość czuje się pewnie, samemu w aucie jest się zdanym tylko na siebie


Pozdrawiam

[srubka]

Napisane przez 6agi

napiszę Ci inaczej:
namów kogoś kto ma klaustrofobię czy lęk przed pająkami żeby to zmienił skoro on się BOI i dać mu warunek że będzie miał lepszą pracę, po prostu pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da

to nie jest strach przed odkurzaczem czy nowym telewizorem że się ktoś boi go obsługiwać (przykład banalny i nieprawdopodobny ale podkreśla problem)
to jest WIELKA odpowiedzialność na drodze i wszelaki brak skupienia, zamroczenie, panika może doprowadzić do tragedii

racja Nie ma co wyjezdzac na sile na ulice, bo mozna od razu spowodowac smiertelny wypadek.

[6agi]

Napisane przez srubka

racja Nie ma co wyjezdzac na sile na ulice, bo mozna od razu spowodowac smiertelny wypadek.

oby nie śmiertelny

mam znajomego który zrobił prawko "bo wszyscy mieli", nie chcąc być "innym" też zrobił, znajomości z liceum się urwały a on nadal nie jeździ bo jak twierdzi "nie lubi" bo "nie czuje się pewnie na drodze"

[srubka]

Napisane przez 6agi

oby nie śmiertelny

mam znajomego który zrobił prawko "bo wszyscy mieli", nie chcąc być "innym" też zrobił, znajomości z liceum się urwały a on nadal nie jeździ bo jak twierdzi "nie lubi" bo "nie czuje się pewnie na drodze"

i racja, nie ma co jezdzic tylko dlatego, ze inni jezdza. Wiadomo, ze to jest duze ulatwienie, no ale skoro ktos w ogole tego nie czuje, to na prawde nie ma sensu.

[Ratatuj]

Napisane przez Pomadka

Przesuwam wątek na AM i prosze Moderatorów o połączenie.


A propos tematu-ja też się nie nadaję na kierowcę. Zaczęłam robić prawo jazy kilka lat temu i przerwałam. Wiem i widzę, jak bardzo mi brakuje koordynacji i myślenia za kierownicą. Czasami ktoś ze znajomych, rodziny namawia mnie na ponowny kurs i ogarnia mnie czarna rozpacz, bo nie jestem w stanie, nie potrafię się zmusić, skusić na bycie kierowcą. Nie czuję tego tematu w ogóle! Nie nadaję się, ot co. A moje tłumaczenia są po prostu ignorowane i uznawane za bzdury... No i być tu mądry.

To nie prawda,że sie nie nadajesz
Nie nadszedł po prostu jeszcze Twój czas
Też tak miałam,dokładnie tak samo.Dopiero jako stara baba zrobiłam prawko.Fakt,że trochę sytuacja mnie do tego zmobilizowała ale teraz jak jeżdżę to myślę- Jak mogłam nie miec tyle lat prawa jazdy
Tłumaczenia Twoje wobec rodziny są akuratne i powiedz im ,że pewnego dnia to zrobisz.Jestem pewna,ze nadejdzie taki dzien

[layla_lbn]

Dziewczyny, mam wrazenie, ze z Waszych postow wynika, ze kazdy, kto sie stresuje przed jazda nie powinien w ogole jezdzic, bo moze komus coś zrobić. Nie znam osobiście osoby, która na początku by się nie bała w ogole... sama dopiero zaczynam i nie powiem, stres jest duzy, to znaczy, ze sie nie nadaje, ze stracilam czas na kursie i pieniadze na samochod i mam go rzucic w cholere, bo sie stresuje? Wy się nie stresowałyście na poczatku? Ot, wsiadałyście i jechałyście bez obaw?
Na tym zbiorczym watku wszytskie dziewczyny pisały, że na poczatku bardzo się bały a teraz smigaja. A tu, ze jak ktoś sie boi, to sie nie nadaje

[srubka]

Napisane przez layla_lbn

Dziewczyny, mam wrazenie, ze z Waszych postow wynika, ze kazdy, kto sie stresuje przed jazda nie powinien w ogole jezdzic, bo moze komus coś zrobić. Nie znam osobiście osoby, która na początku by się nie bała w ogole... sama dopiero zaczynam i nie powiem, stres jest duzy, to znaczy, ze sie nie nadaje, ze stracilam czas na kursie i pieniadze na samochod i mam go rzucic w cholere, bo sie stresuje? Wy się nie stresowałyście na poczatku? Ot, wsiadałyście i jechałyście bez obaw?
Na tym zbiorczym watku wszytskie dziewczyny pisały, że na poczatku bardzo się bały a teraz smigaja. A tu, ze jak ktoś sie boi, to sie nie nadaje

mozna sie stresowac, to normalne, ale jesli ktos jezdzac lamie przepisy, wymusza pierwszenstwo, toczy sie droga z predkoscia 20 km/h, no to sie trzeba wtedy zastanowic.

[layla_lbn]

Napisane przez srubka

mozna sie stresowac, to normalne, ale jesli ktos jezdzac lamie przepisy, wymusza pierwszenstwo, toczy sie droga z predkoscia 20 km/h, no to sie trzeba wtedy zastanowic.

No, ja na szczecie nie wymuszam i nie zamulam -mam nadzieje, ze starch w koncu minie
A co do tematu, to wydaje mi się, że większość osob może nauczyć się jezdzić, ale czasem tzreba naprawde wiele samozaparcia, uporu. A niestety, łatwo się zniechęcić. Pewnie jest jakiś tam niewielki ułamek osob, które się po prostu nie nadają i koniec.

[Coldi]

żal temat
to wam w niczym nei pomoże
jeśli ktoś się boi to się nei nauczy i nie przekona go nikt że potrafi dopóki sam się nei przekona i nei zaufa własnej nodze, ręce, głowie itp...
trzeba zdobyć zaufanie do siebie że się potrafi, a wtedy już jazda stanie się jak gotowanie wody.... wlać, zagrzać i wypić kawkę... jazda będzie jedną z najprostszych czynności na świecie