Do refleksji dla nastolatek

[Elfir]

Podczytuje sobie forum od jakiegoś dłuższego czasu i widzę jak często pojawiają się wątki o problemach z zbyt zaborczym/dominującym chłopakiem.
Dlatego podaję tego linka abyście sobie poczytały i się zastanowiły nad waszymi relacjami z chłopakami.

http://partnerstwo.onet.pl/1558085,3500,1,artykul.html

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Zakładam nowy wątek, bo zależy mi, żeby jak najwięcej dziewczyn przeczytało ten artykuł. Mnóstwo wątków na wizażu porusza podobne problemy. Przeczytajcie!
http://partnerstwo.onet.pl/1558085,3500,1,artykul.html

Oczywiście zapraszam do wyrażenia swojej opinii o artykule, problemie, związkach itp.

[201803290936]

Bardzo dobrze, że założyłaś ten temat. Cytuję fragment artykułu:

Czy twoja córka jest ofiarą przemocy?
Tak, jeśli obserwujesz następujące symptomy:

• Jest smutna, często płacze, szczególnie po rozmowach ze swoim chłopcem.
• Nie chce z tobą rozmawiać na temat chłopca, oskarża rodziców o stronniczość, uprzedzenia, złe nastawienie.
• Jeśli się z nim umówi, nie ma takiej siły, która sprawi, żeby zmieniła termin lub odwołała spotkanie.
• Pozrywała lub ograniczyła kontakty ze starymi znajomymi, jej jedynym środowiskiem jest jej chłopak lub jego znajomi.
• Zanim o czymkolwiek zdecyduje, zawsze musi porozumieć się ze swoim chłopcem.
• Zmieniła się – ubiera się, czesze, maluje, tak jak on lubi.
• Ciężko jej skupić się na lekcjach albo zwyczajnie jest z chłopcem tak długo, że nie ma czasu wywiązać się ze szkolnych obowiązków.

Nastolatko, sprawdź się!
Pomyśl o swoim chłopcu i odpowiedz na pytania: Czy twój chłopak…

• źle się wypowiada na temat twoich bliskich, krytykuje ich, nie lubi?
• uważa, że twoi znajomi są nic niewarci, interesowni, mało inteligentni?
• powiedział ci chociaż raz, że masz defekty fizyczne (małe piersi, brzydką cerę), ale jemu to nie przeszkadza?
• o twoich poprzednich sympatiach wyraża się ze skrajną pogardą?
• mówi ci lub sugeruje, że jesteś głupia?
• często się obraża, musisz go przepraszać, tłumaczyć się, wykazywać skruchę i obiecywać poprawę?
• jest zły, gdy nie postępujesz tak, jak on ci radził?
• zniszczył lub skrytykował coś, co należało do ciebie i co bardzo lubiłaś?
• uważa, że czas, którego nie spędzacie razem, jest zmarnowany?
• wypytuje cię dokładnie, co robisz, z kim i gdzie, a potem to sprawdza?

Przy okazji wyjaśnię:

powiedział ci chociaż raz, że masz defekty fizyczne (małe piersi, brzydką cerę), ale jemu to nie przeszkadza?

ten punkt nie oznacza, że w związku nie można komuś powiedzieć, aby bardziej o siebie dbał, poruszać pewnych tematów. Ale ważne jest po co się to robi i w jaki sposób. Tutaj autor artykułu poruszył problem "gnojenia", wzbudzania kompleksów i sugerowania partnerce: "jesteś brzydka / gruba / niefajna, ale ja [wspaniałomyślnie] z Tobą jestem [w podtekście: nikt inny by Cię nie chciał]". Bo po co komuś mówić o brzydkiej cerze, czy małych piersiach jeśli to nie problem? To jest wywlekanie jakiejś wady partnerki dla samego wywlekania i robienia jej na tym punkcie kompleksów. Manipulacja i sprawianie, że dziewczyna się czuje nic nie warta.

[oh Mandy]

Czytałam dziś ten artykuł, jestem w szoku..

[winogrono]

Taaaaa, znam ten temat lepiej niż by można przypuszczać. Moja młodsza siostra jest w takim właśnie związku. Początkowo starałam się pomóc, rozmawiać, zwracać jej uwagę na pewne rzeczy, ale to jak grochem o ścianę. Więc przestałam. Jeżeli jej pasuje pranie po gębie to co mi do tego ? Może tak lubi ...

Ale też nikt u nas w domu rodzinnym nie pokazał nam na czym polega szacunek, nikt nie powiedział że należy chronić własnych granic, i niestety pokazano że przemoc fizyczna nie jest niczym złym.

Czy jest lekarstwo dla mojej siostry ?

[arrabbiata]

Napisane przez Doris1981

ten punkt nie oznacza, że w związku nie można komuś powiedzieć, aby bardziej o siebie dbał, poruszać pewnych tematów. Ale ważne jest po co się to robi i w jaki sposób. Tutaj autor artykułu poruszył problem "gnojenia", wzbudzania komplesów i sugerowania partnerce: "jesteś brzydka / gruba / niefajna, ale ja [wspaniałomyślnie] z Tobą jestem [w podtekście: nikt inny by Cię nie chciał]". Bo po co komuś mówić o brzydkiej cerze, czy małych piersiach jeśli to nie problem? To jest wywlekanie jakiejś wady partnerki dla samego wywlekania i robienia jej na tym punkcie kompleksów. Manipulacja i sprawianie, że dziewczyna się czuje nic nie warta.

Ja się tylko zastanawiam, czy taki facet robi to świadomie, z premedytacją, czy... no właśnie?

[Dociakowa]

Napisane przez winogrono

Taaaaa, znam ten temat lepiej niż by można przypuszczać. Moja młodsza siostra jest w takim właśnie związku. Początkowo starałam się pomóc, rozmawiać, zwracać jej uwagę na pewne rzeczy, ale to jak grochem o ścianę. Więc przestałam. Jeżeli jej pasuje pranie po gębie to co mi do tego ? Może tak lubi ...

Ale też nikt u nas w domu rodzinnym nie pokazał nam na czym polega szacunek, nikt nie powiedział że należy chronić własnych granic, i niestety pokazano że przemoc fizyczna nie jest niczym złym.

Czy jest lekarstwo dla mojej siostry ?

dopóki sama tego nie zrozumie to nic nie zmienisz.. a moze warto byłoby podrzucić jej jakąś ciekawą ksiązkę, ktora gdzieś w tle porusza ten problem?? moze wtedy zrozumie?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Widzę, że nie tylko ja zwróciłam uwagę na ten artykuł. Jeśli to możliwe proszę o połączenie tego wątku z wątkiem Elfir (https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=347046).

[201803290936]

Napisane przez arrabbiata

Ja się tylko zastanawiam, czy taki facet robi to świadomie, z premedytacją, czy... no właśnie?

Oczywiście, że świadomie - jeśli mówimy o takich tyranach i manipulatorach. Większości normalnych facetów też zdarza się rzucić głupie hasło, ale wystarczy rozmowa, wyjaśnienie o co chodzi i więcej tego nie robią. Zresztą, nawet całkiem normalni ludzie badają - szczególnie na początku związku - na ile ta druga strona im pozwoli i na ile mogą wejść partnerowi na głowę (więc takie głupie "hasła" trzeba ucinać bardzo zdecydowanie i od razu - rozmowa, rozmowa i rozmowa, wyjaśnienie czemu sobie danych wypowiedzi nie życzę). A w artykule chodzi o takie wbijanie szpileczek, systematyczne wspominanie o kolejnych "defektach" ciała, wyglądu partnerki.

Co innego powiedzieć "słuchaj, masz ostatnio coś z oddechem, może warto byłoby to sprawdzić u dentysty" lub "kochanie, przeszkadzają mi twoje zaniedbane paznokcie, nie podoba mi się to. Ja się dla Ciebie staram ładnie wyglądać, postarasz się bardziej dla mnie?", a co innego "masz takie małe piersi, jak nastolatka... ale mogą być, ujdą". Wielkość piersi, czy rodzaj cery (jeśli nie mówimy o jakimś wielkim zaniedbaniu tej cery), to sprawy na jakie nie ma się wpływu, to już jest coś co albo facet musi zaakceptować, albo niech się z dziewczyną nie wiąże, jeśli potem ma mówić o wielkości jej piersi. Można zapytać "po jakiego grzyba się ze mną wiązałeś w takim razie?".

[lily92920]

"Innym klasycznym przejawem przemocy w nastoletnim związku jest forma zwracania się do dziewczyny. Dziewczyny są nazywane przez swoich chłopców: „moja suczka”, „laska”, „dupcia” itp. Określeniom tym towarzyszy pieszczota lub pocałunek, więc dziewczyna nie ma jak zaprotestować, gdyż zostanie jej zarzucony brak poczucia humoru lub dystansu do siebie samej."


I tu sie troche nie zgadzam z autorem tego artykułu, bo nie widze problemu, jesli chłopak raz na jakiś czas nazwie dziewczyne "Dupcią". Wielokrotnie spotkałam sie z tym określeniem, nie tylko w stosunku do mnie, lecz również do moich kolezanek. Tu autor chyba przesadził. Chyba wiekszość z nas spotkała sie z tym, ze facet nazwał Was "laską" i co... już jesteśmy ofiarami przemocy? Oczywiście, jeżeli dziewczyna sobie tego nie życzy, a chłopak ciągle robi to wbrew jej woli, mozna uznać to za akt przemocy, ale jeśli to akceptuje, to uważam, ze nic zlego ten chłopak nie robi.

[madelinem]

Napisane przez winogrono

Taaaaa, znam ten temat lepiej niż by można przypuszczać. Moja młodsza siostra jest w takim właśnie związku. Początkowo starałam się pomóc, rozmawiać, zwracać jej uwagę na pewne rzeczy, ale to jak grochem o ścianę. Więc przestałam. Jeżeli jej pasuje pranie po gębie to co mi do tego ? Może tak lubi ...

Ale też nikt u nas w domu rodzinnym nie pokazał nam na czym polega szacunek, nikt nie powiedział że należy chronić własnych granic, i niestety pokazano że przemoc fizyczna nie jest niczym złym.

Czy jest lekarstwo dla mojej siostry ?

moja siostra też ma ten problem, od roku tkwi w takim związku...dochodziło nawet do tego,że on ją bił...rozmowy nie pomagają-nawet przez to osunęła się ode mnie, opuściła w nauce...nie ma już prawie innych znajomych oprócz tego chłopaka...nie wiem jak jej pomóc,a czasami nawet odnoszę wrażenie,że ona tego nie chce...

[winogrono]

Dokładnie czuję to samo - że ona nie jest zainteresowana pomocą.

[Klarissa]

Napisane przez Doris1981

Tutaj autor artykułu poruszył problem "gnojenia", wzbudzania kompleksów i sugerowania partnerce: "jesteś brzydka / gruba / niefajna, ale ja [wspaniałomyślnie] z Tobą jestem [w podtekście: nikt inny by Cię nie chciał]". Bo po co komuś mówić o brzydkiej cerze, czy małych piersiach jeśli to nie problem? To jest wywlekanie jakiejś wady partnerki dla samego wywlekania i robienia jej na tym punkcie kompleksów. Manipulacja i sprawianie, że dziewczyna się czuje nic nie warta.

Napisane przez arrabbiata

Ja się tylko zastanawiam, czy taki facet robi to świadomie, z premedytacją, czy... no właśnie?

Z własnego przykrego przykładu z przeszłości mogę napisać, że nie dość, że świadomie i z premedytacją to dokładnie w takim celu jak napisała Doris. Przy odpowiednio częstym powtarzaniu zaczyna się wierzyć, że w istocie jest się najbrzydszą kobietą pod słońcem, nic nie wartą, skazaną na "jego, bo tylko on nas chce". Częstą przyczyną takich zachowań są u faceta kompleksy, on czuje się lepszy gdy ty czujesz się nic nie warta. Zresztą taka przemoc psychiczna może przybierać wiele odmian dręczenia i może wykończyć. Mój związek skończył się depresją, wycieńczeniem psychicznym. Ciężko było mi się pozbierać. Na szczęście to wszystko już dawno jest za mną i jestem w nowym, udanym i szczęśliwym związku.

[oh Mandy]

Napisane przez lily92920

"Innym klasycznym przejawem przemocy w nastoletnim związku jest forma zwracania się do dziewczyny. Dziewczyny są nazywane przez swoich chłopców: „moja suczka”, „laska”, „dupcia” itp. Określeniom tym towarzyszy pieszczota lub pocałunek, więc dziewczyna nie ma jak zaprotestować, gdyż zostanie jej zarzucony brak poczucia humoru lub dystansu do siebie samej."


I tu sie troche nie zgadzam z autorem tego artykułu, bo nie widze problemu, jesli chłopak raz na jakiś czas nazwie dziewczyne "Dupcią". Wielokrotnie spotkałam sie z tym określeniem, nie tylko w stosunku do mnie, lecz również do moich kolezanek. Tu autor chyba przesadził. Chyba wiekszość z nas spotkała sie z tym, ze facet nazwał Was "laską" i co... już jesteśmy ofiarami przemocy? Oczywiście, jeżeli dziewczyna sobie tego nie życzy, a chłopak ciągle robi to wbrew jej woli, mozna uznać to za akt przemocy, ale jeśli to akceptuje, to uważam, ze nic zlego ten chłopak nie robi.

Lubisz być nazywana przez swojego mężczyznę "dupcią" i "laską" to proszę bardzo. Dla mnie to nie jest żadne miłe i godne mnie określenie...

[illuvies]

Ja się kiedyś nieźle potrafiłam pokłócić z kumplem, bo powiedział o mnie laska.
Określeń suczka, dupcia, też nie toleruję. Są wg mnie upokarzające. Jest tyle różnych określeń, które nie porównują dziewczyny do zwierzęcia, nie sprowadzają jej do konkretnej części ciała i obiektu seksualnego.
Te laski, tak w ogóle, to chyba najczęściej występują w towarzystwie "disco", że tak ujmę.

Co innego w zasadzie, gdy ktoś mnie nazwie kotkiem. Podejrzewam, że suczka odpada ze względu na niechlubne pochodzenie (chodzi mi o ten utwór, na szczęście tytuł i wykonawca przepadły w mej pamięci ).

[winogrono]

"Dziewczyny są nazywane przez swoich chłopców: „moja suczka”, „laska”, „dupcia” itp. Określeniom tym towarzyszy pieszczota lub pocałunek, więc dziewczyna nie ma jak zaprotestować, gdyż zostanie jej zarzucony brak poczucia humoru lub dystansu do siebie samej."


Ludzie trzymajcie mnie bo nie wytrzymam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!

[Lexie]

Napisane przez oh Mandy

Czytałam dziś ten artykuł, jestem w szoku..

Czemu jesteś w szoku?

Napisane przez lily92920

"Innym klasycznym przejawem przemocy w nastoletnim związku jest forma zwracania się do dziewczyny. Dziewczyny są nazywane przez swoich chłopców: „moja suczka”, „laska”, „dupcia” itp. Określeniom tym towarzyszy pieszczota lub pocałunek, więc dziewczyna nie ma jak zaprotestować, gdyż zostanie jej zarzucony brak poczucia humoru lub dystansu do siebie samej."


I tu sie troche nie zgadzam z autorem tego artykułu, bo nie widze problemu, jesli chłopak raz na jakiś czas nazwie dziewczyne "Dupcią". Wielokrotnie spotkałam sie z tym określeniem, nie tylko w stosunku do mnie, lecz również do moich kolezanek. Tu autor chyba przesadził. Chyba wiekszość z nas spotkała sie z tym, ze facet nazwał Was "laską" i co... już jesteśmy ofiarami przemocy? Oczywiście, jeżeli dziewczyna sobie tego nie życzy, a chłopak ciągle robi to wbrew jej woli, mozna uznać to za akt przemocy, ale jeśli to akceptuje, to uważam, ze nic zlego ten chłopak nie robi.

Jeśli dziewczyna uważa za "normalne" kiedy facet jej okazuje brak szacunku nazywając ją "dupcią" to powinna się chyba nad sobą i związkiem zastanowić... Bo właśnie ciekawe jest DLACZEGO dziewczyna to akceptuje, skoro to określenie jest wyraźnie uwłaczające.

[flamma87]

Napisane przez oh Mandy

Lubisz być nazywana przez swojego mężczyznę "dupcią" i "laską" to proszę bardzo. Dla mnie to nie jest żadne miłe i godne mnie określenie...

Też bez przesady - czasami strzela się takimi tekstami dla żartu. Jestem z moim TŻ 4,5 roku, bardzo się szanujemy, ale też znamy się na tyle, że wiemy, kiedy możemy powiedzieć do siebie "dupeczko" czy "dupeczku" (ja do niego ). Chodzi raczej o takie określenia, kiedy jedna ze stron ewidentnie się na to nie zgadza, uwłacza to jej godności i nie życzy sobie tego, bo czuje się z tym źle.

Ostatnio moja babcia usłyszała jak mówimy do siebie z TŻ per "łosiu" i zarzuciła nam brak szacunku do siebie, kwestia interpretacji.

[Edsonka]

Skąd ja to znam... moja koleżanka tkwi w "związku z kolesiem ktory jej cały czas wypomina jakie to ona ma male piersi, mowi jej że jaks obie powiększy to do rozmiaru D bo takie są najlepsze, że ma krzywe nogi itp itd. a ona nadal z nim jest. tez jej mowiłam i mówiłam ale już mam dosyć bo ona nic nie rozumie. zerwała z nim, bo okazało sie ze ma na portalach typu "Ilove.pl" czy fotka, przez które umawiał sie z dziewczynami. ale ona teraz że wroci do niego "bo i tak nikogo lepszego nie znajdzie". Żal mi jej

[oh Mandy]

Napisane przez lexie

Czemu jesteś w szoku?

Bo mnie ta sprawa dotyczy, chyba sama jest ofiarą przemocy psychicznej (patrz, mój wątek na tym forum). Ten artykuł zawiera 100 % prawdy i to mnie zszokowało, bo miałam wrażenie, że czytam o swoim związku i o swoim facecie.

[pieluchomajtek]

Napisane przez oh Mandy

Lubisz być nazywana przez swojego mężczyznę "dupcią" i "laską" to proszę bardzo. Dla mnie to nie jest żadne miłe i godne mnie określenie...

ja jakos nie uwazam zeby np. nazywanie dziewczyny chociazby w sytuacji intymnej "moja kochana dupcia" bylo uwlaczajace.
Z reszta trzeba sie patrzec na calkosztalt zachowania, a nie tylko na jakies wyrywkowe zdarzenia, sytuacje.

[awia]

cholera, to mówicie ze mam sie zastanowić nad swoim zwiazkiem (szczesliwym, wydawaloby sie) skoro mój TŻ czasem, w żartach mówi do mnie "dupo moja ukochana"?

[25malinka10]

Napisane przez pieluchomajtek

ja jakos nie uwazam zeby np. nazywanie dziewczyny chociazby w sytuacji intymnej "moja kochana dupcia" bylo uwlaczajace.
Z reszta trzeba sie patrzec na calkosztalt zachowania, a nie tylko na jakies wyrywkowe zdarzenia, sytuacje.

Zgadzam się, są takie rzeczy które zostaja tylko miedzy partnerami np. stwierdzenie <moja Ty dupeczko> powiedziane w sytuacji sam na sam, kiedy kobieta np tak lubi nie jest niczym złym czy obraźliwym. Natomiast powiedzenie czegos takiego przy kimś jest nietaktem.

Natomiast wytykanie komus wad fizycznych jest okropnością !!! Powoduje kompleksy i nienawiść do samej siebie. Facet który mówi kobiecie żeby sobie biust powiekszyła albo schudła lub zgrubła (w sytuacjach kiedy jej wyglad nie jest taki z jej winy) jest chamstwem!! Takich ludzi powinno się od razu kopnąć w 4 litery i dowidzenia

[pieluchomajtek]

Napisane przez oh Mandy

Bo mnie ta sprawa dotyczy, chyba sama jest ofiarą przemocy psychicznej (patrz, mój wątek na tym forum). Ten artykuł zawiera 100 % prawdy i to mnie zszokowało, bo miałam wrażenie, że czytam o swoim związku i o swoim facecie.

Nie wiem. wydaje mi sie, ze akurat w Twoim przypadku, fakt, ze chlopak np. nazywa cie "moja dupa kochana" jest malenkim problemem.

[kermitowa]

wlasnie przed sekundka skonczylam czytac ten artykul na onecie, a teraz wchodze i patrze jest watek o tym- mysle ze to bardzo dobrze ze zalozylas taki watek moze niektore nastolatki cos zrozumieja. a tak na marginesie po przeczytaniu tego jestem w szoku ze juz tak mlodzi ludzie stosuja wobec siebie tak nierzadko wyrafinowane formy przemocy, co sie dzieje z dziesiejszym swiatem...

[madmuazelle]

Zgadzam się z tym artykułem,ale myśle że to i tak nic nie da bo zakochane czyt: zaślepione nastolatki i tak będą wybaczać swoim misiom,bo milość ci wszystko wybaczy.

A co do okresleń dupeczka,ja czasami mówie do tż ty moja dupeczko,to znaczy że tż mój przyszły mąż jest ofiarą Przemocy. Nie sądze.

[oh Mandy]

Napisane przez pieluchomajtek

Nie wiem. wydaje mi sie, ze akurat w Twoim przypadku, fakt, ze chlopak np. nazywa cie "moja dupa kochana" jest malenkim problemem.

Nie nazywa mnie tak.
chodzi mi o to ,że dla mnie byłoby obraźliwe, gdyby np przy kimś to powiedział lub z wypowiadał to z wyraźną pogardą. Wiadomo, że w żartach bym się nie obraziła.
Byłam w szoku nie ze względu na teksty typu "laska" , czy "dupeczka" , tylko ze względu na psychiczne znęcanie się poprzez zakazy, zaborczość itd.

[anesthetize]

A ja w związku z takim facetem byłam dwa lata, mam z nim dziecko, odeszłam od niego i chociaż myślałam, że to mnie uwolni od tego terroru, to wszystko co najgorsze zaczęło się dopiero po odejściu...

[Kira87]

Oj, oj...z tą "dupeczką" się zrobił galimatias.

Przyznaję z ręką na sercu, że artykułu nie czytałam, ale z przytoczonych fragmentów wywnioskowałam, że owa "dupeczka" jest brana pod uwagę w ściśle określonym kontekście.

Wątpię, by autor artykułu z góry naznaczył "dupeczkę" piętnem przemocy psychicznej.

[kasia083]

Dziewczyny, to straszne, ale wszystko co tam pisze to niestety zdarza się na prawdę. Ze swoim pierwszym chłopakiem przerobiłam wszystkie punkty z tego artykułu, no może poza moją dupcią i suczką Ale ciągle mnie krytykował, miałam za małe piersi, za duży nos, raz byłam za chuda, raz za gruba, miałam brzydkie nogi, uśmiech, wogle to byłam głupsza od niego, do niczego się nie nadawałam, miałam okropny charakter, itd... - to wszystko to cytaty Oczywiście mówił mi jak mam sie ubierać, malować, zachowywać, ciągle robił mi awantury, a które to ja przepraszałam, często coś odwalał, ale jak przyszło co do czego to oczywiście była moja wina. Do tego zawsze odwracał kota ogonem, tak, że ja ciągle byłam przekonana, że zawiniłam, że jestem okropna, że do niczego się nie nadaję i nawet ciągle starałam sie pracować nad sobą, bo przecież on był święty i ja byłam za wszystko odpowiedzialna... Koleżanek też nie mogłam mieć, bo niby "sprowadzały mnie na złą drogę", a kolegą to nawet cześć nie mogłam powiedzieć. Sceny zazdrości też były u niego normą, a moi rodzice byli nim zachwyceni, zawsze brali jego stronę, mówili, jaki to on jest wspaniały i jaka to ja jestem wredna dla niego

Zszokowałam? To teraz zaszokuję bardziej: Bybłam z tym H(!!!) przez prawie 6 lat, a jak on ze mną zerwał, to przez parę miesięcy nie mogłam dojść do siebie, bo wpadłam w depresję

W tej chwili już zmądrzałam i wiem, że jedyną kwestią w której on miał rację było to, że byłam głupia - ale dla tego, że pozwoliłam się tak traktować.
Nawet sobie nie wyobrażacie jak mi teraz jest głupio z tego powodu. Przez te 6 lat nawet nie zauważałam, że coś jest nie tak, dopiero parę miesięcy po zerwaniu zaczęłam zauważać, że to co on robił było najzwyklejszym znęcaniem się na de mną

A w jakim ja byłam szoku jak zaczęłam sie spotykać z innymi chłopakami Najgorszy z nich był aniołem przy tym pierwszym

Rozpisałam sie tak, bo na prawdę nie życzę żadnej dziewczynie, by sie później jak ja wstydziła takiego kawałka życia jak ja (po 1 mórze za każdy rok)