Czym jest dla Was slub?

[jolus07]

witam wizazanki!

mam problem. jestem z moim chlopakiem juz dosc dlugo(znamy sie od 8 lat a jestesmy razem od ok 4 lat na poczatku szczeniacka milosc a od 2 lat cos naprawde powaznego ) i bardzo bym chciala zebysmy sie zareczyli i pobrali. ale on nonstop sie wymiguje ;/ domyslam sie ze 18 lat i takie odwazne decyzje to moze byc dla was glupota(na swoj wiek wszyscy mowia ze jestem bardzo powazna) ale ja naprawde wiem ze to ten jedyny i nie wyobrazam sobie by bylo inaczej i ze jestem juz gotowa. a najbardziej wkurza mnie to ze kiedy wchodze na ten temat to on rzuca tekst ''ale po co ci slub''... zawsze mu tlumacze ze go kocham i ze dla mnie to tak jakby pewnego rodzaju spelnienie naszej milosci i takie tam ale on nadal nic nie rozumie. macie jakies pomysly jak mu wytlumaczyc tak zeby zrozumial i w ogole ??

z gory dziekuje za pomoc

P.S nie oczekuje krytykowania i osadzania mnie tylko pomocy )

[sweetish]

Napisane przez jolus07

witam wizazanki!

mam problem. jestem z moim chlopakiem juz dosc dlugo(znamy sie od 8 lat a jestesmy razem od ok 4 lat na poczatku szczeniacka milosc a od 2 lat cos naprawde powaznego ) i bardzo bym chciala zebysmy sie zareczyli i pobrali. ale on nonstop sie wymiguje ;/ domyslam sie ze 18 lat i takie odwazne decyzje to moze byc dla was glupota(na swoj wiek wszyscy mowia ze jestem bardzo powazna) ale ja naprawde wiem ze to ten jedyny i nie wyobrazam sobie by bylo inaczej i ze jestem juz gotowa. a najbardziej wkurza mnie to ze kiedy wchodze na ten temat to on rzuca tekst ''ale po co ci slub''... zawsze mu tlumacze ze go kocham i ze dla mnie to tak jakby pewnego rodzaju spelnienie naszej milosci i takie tam ale on nadal nic nie rozumie. macie jakies pomysly jak mu wytlumaczyc tak zeby zrozumial i w ogole ??

z gory dziekuje za pomoc

P.S nie oczekuje krytykowania i osadzania mnie tylko pomocy )

Ty wiesz, że to ten jedyny, a czy on postrzega Ciebie w ten sam sposob? Może nie jest tego jeszcze taki pewien?
Weź pod uwagę to, że w takich kwestiach nie można być egoistą i wychodzić z założenia- bo ja chcę i już!. Otóż nie kochana... to musi wyjść z obu stron.
Co do wieku- moim zdaniem za wcześnie na ślub. Może jestes na to przygotowana emocjonalnie (choć ja odbieram to bardziej jako kaprys) ale on na pewno nie. Pomijam już kwestię finansową.....bo w wieku 18 lat mało kogo stac na zrobienie sobie weselicha.

[nicka01]

Nie naciskaj, przecież to on sam musi dorosnąć do oświadczyn.

[Amitri]

Szczerze mówiąc na miejscu Twojego chłopaka też bym tak powiedziała, a jestem kilka lat starsza. Ślub się zwykle bierze jak chce się zacząć nowy etap w życiu, czyli wspólne zamieszkanie i dzieci. Inni biorą bo chcą by druga połówka wiedziała, ze już zawsze chcą z nią być, a dotychczas żyli, mieszkali razem bez papierka. A Wy ani jedno ani drugie, także kompletnie nie wiem o co Ci chodzi

[Mustique]

Napisane przez Amitri

Szczerze mówiąc na miejscu Twojego chłopaka też bym tak powiedziała, a jestem kilka lat starsza. Ślub się zwykle bierze jak chce się zacząć nowy etap w życiu, czyli wspólne zamieszkanie i dzieci. Inni biorą bo chcą by druga połówka wiedziała, ze już zawsze chcą z nią być, a dotychczas żyli, mieszkali razem bez papierka. A Wy ani jedno ani drugie, także kompletnie nie wiem o co Ci chodzi

też własnie tak pomyślałam, szczegółnie przy ostatnim zdaniu!

do małżeństwa trzeba dojrzeć.. nie ma że biorę ślub bo chcę, bo inne już są po; bo chcę sie wyswobodzić od rodziców, rodziny itd. ślub to jakiś kolejny etap.

i nie chodzi mi o młody wiek. bo zanm parę osób którzy brali ślub w naprawde młodym wieku i są szczęśliwi i sie nadal kochają... po prostu ślub to pewna kwestia dojrzałości. to nie jest jakiś kaprys!

a czy i on tak to spostrzega? chyba nie- przynajmniej z tego co piszesz zrozumiałam??!

[Merys]

Ty moze jestes gotowa, ale on jak widac nie. Uwazam ze nie powinnas na niego naciskac i tak jak ktos tu dobrze zauwazyl "masz taki kaprys i juz" Wiesz w ogole jakie on ma na przyszlosc plany? moze chce wyjechac gdzies na studia?

[smile_]

Moze poczekaj jeszcze z 2 - 3 lata, bo 18 lat to moim zdaniem za wczesnie na takie deklaracje. Jestes za mloda zeby wiedziec, ze to wlasnie ten na 100%. Zycie bywa przewrotne - uwierz.

[_vixen_]

Idź na studia, poznasz nowych i innych ludzi. Wiele starych związków nie jest w stanie przetrwać takiej próby.

[sine.ira]

Napisane przez sweetish

Pomijam już kwestię finansową.....bo w wieku 18 lat mało kogo stac na zrobienie sobie weselicha.

Weselicha jak weselicha, ale mało kto w tym wieku jest w stanie sam się utrzymać (a na tym polega dojrzałość, z której powinna się brać decyzja o ślubie).

A co do tematu wątku, nie dziwię się, że jemu nie w głowie żeniaczka. To pewnie jeszcze dzieciak.
Autorko wątku - poczekaj, daj wam czas, masz tylko 18 lat - jeszcze sto razy może Ci się zmienic podejście do tego związku i jego przysłości.

[Lady_kejsi]

Bo to nie jest niestety tak, że gotowość na ślub pojawia się wraz z długością związku Czasem ludzie czują się gotowi po miesiącu czasem po 10 latach.
A 18 lat to nawet jeszcze nie dorosłość. Nie kwestionuje w tym momencie mocy waszego uczucia tylko patrze na to przez pryzmat mojego zboczenia zawodowego :P U mężczyzn po 18 roku życia aż do 21 jeszcze tworzy się osobowość, ustala hierarchia i organizuje psychika. nie ma się co spieszyć.
Ale rozumiem Twój problem bo każda kobieta lubi tego typu deklaracje, czuje wtedy, że to wszystko zmierza do czegoś konkretnego, a nie w pustkę i bezsens

[Asienka187]

Mi także wydaje się, ze ten ślub to tylko kaprys. Widać chłopak nie jest na to gotowy (nie dziwie sie w tym wieku).

Autorko usiadz i rozważ wszystkie za i przeciw. Pomyśl jak sie utrzymacie, gdzie zamieszkacie.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez sine.ira

Weselicha jak weselicha, ale mało kto w tym wieku jest w stanie sam się utrzymać (a na tym polega dojrzałość, z której powinna się brać decyzja o ślubie).

Popieram. Nie jestem w stanie pojąć ślubu w momencie, kiedy nadal utrzymują kogoś rodzice

[sine.ira]

Napisane przez Lady_kejsi

U mężczyzn po 18 roku życia aż do 21 jeszcze tworzy się osobowość, ustala hierarchia i organizuje psychika.

A kobiety to już w wieku 18 lat są w pelni ukształowane psychicznie ? Bo ja na pewno nie byłam

Napisane przez Lady_kejsi

Ale rozumiem Twój problem bo każda kobieta lubi tego typu deklaracje, czuje wtedy, że to wszystko zmierza do czegoś konkretnego, a nie w pustkę i bezsens

Nie każda kobieta ma parcie na ślub. A już mało która w wieku 18 lat.

[awia]

Standardowe pytanie - macie prace, za co się utrzymac, gdzie mieszkac?

Bo z tego co widze nawet matury nie macie, mieszkacie na garnuszku u rodziców a Tobie sie marzy slub?

Ja Cie nie osądzam, po prostu chce zebys spojrzala rozsądnie - i co tu duzo mówic - dorosle.
W tym momencie zachowujesz sie jak dziecko. Ty chcesz i juz. Nawet nie jestes w stanie wlasnego chlopaka przekonac do swoich racji. Bo to on dobrze mysli. Po co Wam slub w tym momencie? Tu nie ma co się spieszyc, przed Wami dopiero w miare dorosle życie, kiedy sie zaczynaja prawdziwe problemy, a nie bajka i sielanka.

Jesli sie naprawde kochacie to przetrwacie spokojnie te kilka lat, dopóki oboje nie bedziecie pragnąc ślubu. Do takich rzeczy sie nikogo nie przekonuje ani tym bardziej nie zmusza.

Lady kejsi - no nie jest tak, jak piszesz, jestem o dobre kilka lat starsza od autorki, mieszkam z mom TŻ a ostatnie czego bym chciala to oswiadczyn i ślubu. Na szczescie partner ma podobne podejscie. Slub nie jest nam do niczego potrzebny i wątpie by sie to szybko zmienilo. Co wcale nie znaczy, ze nasz zwiazek jest pusty i bezsensowny. My sie po prostu nie realizujemy przez dążenie do ślubu, tylko przez prace nad związkiem, tak zebysmy oboje sie czuli w nim jak najlepiej. A jak dla mnie to to jest wyzszy cel niz slub

[sine.ira]

Napisane przez awia

W tym momencie zachowujesz sie jak dziecko. Ty chcesz i juz. Nawet nie jestes w stanie wlasnego chlopaka przekonac do swoich racji. Bo to on dobrze mysli. Po co Wam slub w tym momencie?

No dokładnie. Wychodzi więc na to, że wbrew temu co pisze skrzywiona zawodowo wizażanka powyżej to chlopak wykazuje się większą dojrzałością i odpowiedzialnością niż jego dziewczyna.

[cerveza]

Odpowiadając na pytanie postawione w tytule powiem, że dla mnie ślub jest zbędną formalnością. Jeśli się kogoś kocha i mu się ufa, nie trzeba tego potwierdzać. Ale ja nie jestem religijna, więc też nic mnie nie zmusza do brania ślubu. Dopuszczam możliwość cywilnego, jeśli się okaże, że wtedy uzyskamy lepszą zdolność kredytową.
Uważam też, że często dziewczyny nalegają na ślub, bo chcą usidlić partnera, zakładając, że jak ślub, to już na zawsze. Dodam, że gdyby mi partner oświadczył się w wieku 18 lat to bym go mocno popukała w główkę Dla mnie pakowanie się na siłę w tak młodym wieku w małżeństwo jest niepoważne. Jest to akt dorosłości, z czego zamierzacie się utrzymywać? zakończyliście edukację i pracujecie?

Jak będziesz go naciskać ciągle, to prędzej ucieknie, niż Ci się oświadczy. Poza tym, ślub w tym wieku - hmm no nie można sobie bardziej chyba popsuć młodości.

[bluebluesky]

Autorko, wszystko w swoim czasie, najpierw pomyślcie o swojej przyszłości, nie wiem czy chcecie iść na studia, do szkoły, do pracy, ale watro o to zadbać, zanim się podejmie decyzję o ślubie.

Myślę, że sama powinnas sobie odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule wątku, nie mówię tego, żeby Ci dokuczyć, ale dlatego, że z małżeństwem wiąże się wiele odpowiedzialności i powinnas to jeszcze przemyśleć.

[zagubiona89r]

Masz 18 lat: nie masz matury nawet, pracy, własnego lokum, warunków usamodzielnienia się...

I ślubu Ci się chce?

To myślenie już najlepiej wskazuje, że dojrzała to Ty nie jesteś.

Jak wiesz, że to ten jedyny to za 2/3 lata ciągle tym jedynym będzie. Nic Ci nie ucieknie, a szczerze? Wiele jeszcze może się zmienić. Nie życzę Ci tego, ale 90% licealnych par mi znanych rozstało się w przeciągu 1 roku studiów. Po prostu dorośli, stali się innymi ludźmi, nowe towarzystwo i miłość okazała się nie tą na całe życie. Bywa.

Napisane przez cerveza

Odpowiadając na pytanie postawione w tytule powiem, że dla mnie ślub jest zbędną formalnością. Jeśli się kogoś kocha i mu się ufa, nie trzeba tego potwierdzać. Ale ja nie jestem religijna, więc też nic mnie nie zmusza do brania ślubu. Dopuszczam możliwość cywilnego, jeśli się okaże, że wtedy uzyskamy lepszą zdolność kredytową.
Uważam też, że często dziewczyny nalegają na ślub, bo chcą usidlić partnera, zakładając, że jak ślub, to już na zawsze. Dodam, że gdyby mi partner oświadczył się w wieku 18 lat to bym go mocno popukała w główkę Dla mnie pakowanie się na siłę w tak młodym wieku w małżeństwo jest niepoważne. Jest to akt dorosłości, z czego zamierzacie się utrzymywać? zakończyliście edukację i pracujecie?

Jak będziesz go naciskać ciągle, to prędzej ucieknie, niż Ci się oświadczy. Poza tym, ślub w tym wieku - hmm no nie można sobie bardziej chyba popsuć młodości.

Co do ślubu, nawet jak nie jesteś religijna to masz bardzo wąskie myślenie. Zdolność kredytowa... To ja Ci coś dodam: informacja w miejscu pracy, w szpitalu (np po wypadku różnie w życiu bywa), nikt Ci jej nie udzieli bo będąc konkubiną pod względem prawa jesteś obcą osobą.


A z resztą się względnie zgadzam.

[madmuazelle]

No cóż,ty chciałabyś się zaręczyć,wyjść za mąż,ale z tego co piszesz to nie jest gotowy.Nie dziwie,jesteście młodzi,macie jeszcze czas na ustatkowanie się,bo jak narazie to samodzielni nie jesteście.

[cerveza]

Napisane przez zagubiona89r

Co do ślubu, nawet jak nie jesteś religijna to masz bardzo wąskie myślenie. Zdolność kredytowa... To ja Ci coś dodam: informacja w miejscu pracy, w szpitalu (np po wypadku różnie w życiu bywa), nikt Ci jej nie udzieli bo będąc konkubiną pod względem prawa jesteś obcą osobą.

Wąskie myślenie to mogą mieć osoby, które twierdzą, że ślub wszystko zmienia na lepsze i koniecznie trzeba go brać.
Co do Twoich argumentów : ma się znajomości, nie ma się takich problemów

[karolynka90]

Napisane przez sine.ira

Nie każda kobieta ma parcie na ślub. A już mało która w wieku 18 lat.

zgadzam się. ja mam 19 lat i jakby facet zaczął mnie naciskać, że chce wziąć ślub - już, teraz, w najbliższym czasie - to najzwyczajniej bym od niego uciekła.
na wszystko przyjdzie pora. na ślub też.

Napisane przez cerveza

Jeśli się kogoś kocha i mu się ufa, nie trzeba tego potwierdzać.
Uważam też, że często dziewczyny nalegają na ślub, bo chcą usidlić partnera, zakładając, że jak ślub, to już na zawsze. Dodam, że gdyby mi partner oświadczył się w wieku 18 lat to bym go mocno popukała w główkę Dla mnie pakowanie się na siłę w tak młodym wieku w małżeństwo jest niepoważne. Jest to akt dorosłości, z czego zamierzacie się utrzymywać? zakończyliście edukację i pracujecie?

Jak będziesz go naciskać ciągle, to prędzej ucieknie, niż Ci się oświadczy.

otóż to

[CytrynowaPannica]

Zagubiona dobrze napisała.
Masz tylko 18 lat, jak domniemam utrzymują Cię rodzice.
Być może zdaniem innych jesteś dojrzałą osobą, ale moim ani trochę.
Jesteś z chłopakiem 4 lata - ok. Nie przeczę, to wcale niemało. Ale jeśli spojrzeć na to z perspektywy wieku, w jakim zaczęliście ze sobą być, to nie jestem dalej pewna, czy to wiele. Nie wierzę, że w wieku 14, nawet 15 lat poznawaliście się tak, jak teraz. Bariera wstydu, krępacji na pewno była. Na czym to wtedy polegało..? Na chodzeniu za rączkę?
Analizując wszystko - tak naprawdę poznajecie się od góra 2 lat. A Ty już teraz naciskasz na ślub.
Nie jesteś stabilna finansowo, bo przecież rodzice nie będą Cię utrzymywać, prawda? Nie posiadasz świadectwa dojrzałości więc z pracą, która potencjalnie powinna was utrzymać, też będzie kiepsko.
Gdzie więc podziało się Twoje 'dojrzałe' podejście do sytuacji?

Jak na razie Twój Tż wykazuje się względną odpowiedzialnością za was oboje, za wasze czyny.

P.S. Jeśli naprawdę jesteś pewna, że to ten jedyny, to za rok, czy dwa, dalej nim będzie. Nigdzie Ci nie zwieje - no chyba, że on taki pewien już nie będzie.

[anyes]

Także uważam, że pomysł ze ślubem jest szalony. Ty na pewno jeszcze nawet nie masz matury. Twój chłopak jest już samodzielny finansowo? Będzie Cię utrzymywał? Jeśli nie, kto zarobi na wasze utrzymanie? Rodzice? Jeśli tak, co to za małżeństwo gdzie mamusia i tatuś pracują na utrzymanie małżonków? W ogóle pomyślałaś o "finansowej stronie życia". Ta akurat bywa bardzo okrutna.

[milsik83]

Odradzam ślub w tym wieku.Kochana ja jak miałam 18lat to w ogóle nie miała takich myśli.Teraz jestem 5 miesięcy po ślubie,ale mam 27lat a mój mąż 30,byliśmy ze sobą 10lat i na początku on też nie chciał o tym słyszeć....to samo przychodiz...we właściwym czasie...nic na siłę....

[zagubiona89r]

Napisane przez cerveza

Wąskie myślenie to mogą mieć osoby, które twierdzą, że ślub wszystko zmienia na lepsze i koniecznie trzeba go brać.
Co do Twoich argumentów : ma się znajomości, nie ma się takich problemów

No cóż, to co napisałaś jest chorym podejściem. Między Twoim podejściem a tym skrajnym, które opisałaś istnieje też jak najbardziej zdrowe podejście do instytucji ślubu. Bo mam takie wrażenie, sądząc z pogardy w Twoich wypowiedziach, że wszystkie dziewczyny, które chcą wziąć ślub, mają zamiar uwiązać przy sobie faceta, i mają na ten ślub szalone parcie bo on wszystko zmieni jest super itd itp.


No tak... Masz znajomości w każdym urzędzie, w każdym szpitalu, z szefostwem w pracy... Znajomości załatwią wszystko. Skoro tak twierdzisz....


Nie namawiam nikogo do brania ślubu. Ktoś nie chce nie bierze. Jednak osobiście znam takie sytuacje: wypadek na kopalni, wieloletnia partnerka dzwoni i niczego się nie dowie bo nie jest rodziną. Informacja w szpitalu, wujek dostał zawału, do rodziny zadzwonili do konkubiny nie. I tylko od rodziny się dowiadywała co i jak bo jej lekarz żadnych informacji nie przekazywał bo w świetle prawa jest obcą osobą i on nie może.

No, ale. Każdy ma swój pogląd. Ty masz taki. I ok.

[cerveza]

Napisane przez zagubiona89r

No cóż, to co napisałaś jest chorym podejściem. Między Twoim podejściem a tym skrajnym, które opisałaś istnieje też jak najbardziej zdrowe podejście do instytucji ślubu. Bo mam takie wrażenie, sądząc z pogardy w Twoich wypowiedziach, że wszystkie dziewczyny, które chcą wziąć ślub, mają zamiar uwiązać przy sobie faceta, i mają na ten ślub szalone parcie bo on wszystko zmieni jest super itd itp.

"Uważam też, że często dziewczyny nalegają na ślub, bo chcą usidlić partnera". Nie użyłam nigdzie słowa 'wszystkie' czy 'każda'. Nie wszystkie, nie każda, ale część na pewno.

A jakie jest 'zdrowe' (zapewne jedyne prawidłowe) podejście do ślubu? Moje jest jak rozumiem niezdrowe, bo dla mnie nie ma żadnej wartości? bo każda dziewczyna musi chcieć ślubu, może jeszcze każda musi chcieć dzieci.

[zagubiona89r]

Napisane przez cerveza

"Uważam też, że często dziewczyny nalegają na ślub, bo chcą usidlić partnera". Nie użyłam nigdzie słowa 'wszystkie' czy 'każda'. Nie wszystkie, nie każda, ale część na pewno.

A jakie jest 'zdrowe' (zapewne jedyne prawidłowe) podejście do ślubu? Moje jest jak rozumiem niezdrowe, bo dla mnie nie ma żadnej wartości? bo każda dziewczyna musi chcieć ślubu, może jeszcze każda musi chcieć dzieci.

Nie napisałam, że Twoje podejście jest niezdrowe. Niezdrowe jest myślenie, że z kawała skur*** po ślubie zrobi się dobry mąż.

Wielu ludzi nie bierze ślubu i są ze sobą bardzo szczęśliwi. I jeśli im tak dobrze to mi nic do tego. Ja tylko dostrzegam potencjalne problemy, które w różnych sytuacjach mogą wskazać, że z prawnego punktu widzenia ten ślub by się przydał.

Można przeżyć całe życie w konkubinacie i na taką sytuację nie trafić. I tego ludziom żyjącym w niezalegalizowanych związkach życzę. Jednak można też siedzieć przerażonym na izbie przyjęć w szpitalu i czekać aż przyjedzie rodzina, bo konkubinie jako osobie obcej informacji się nie udziela.

I istnieje jedyne prawidłowe podejście do kwestii ślubu: obie strony związku chcą tego samego. Czyli obie nie chcą ślubu, lub obie chcą. I tyle.

A pojęcie zdrowe, było użyte w kwestii wypośrodkowania czegoś między nie chce brać ślubu-ślub to uwiązanie partnera i panaceum na całe zło. W większości mam nadzieję, ludzie jeśli decydują się na ślub to dlatego, że oboje tego chcą, mają ku temu realne możliwości (lokum, praca) i się bardzo kochają.

[Niezmienna]

Jak miałam 18 lat , też wydawało mi się , że jestem już taka dojrzała i dorosła...Wiele sie sie jeszcze zmieni...Zobaczysz
Nie ma co się spieszyc.

[paula78]

Poznaliscie sie majac 10 lat ,jestescie razem od 14 roku zycia .
mysle ze taki związek ma szanse przetrwać do konca zycia w szczęśliwosci jak 1 na milion.

Mówi sie ,że chłopcy póżniej dojrzewają a tu brak dojrzałosci oznacza brakiem deklaracji a nie braniem ślubu bo fajnie bedzie i jakos to bedzie ,pomieszka sie u rodziców.

zapytaj rodzicow co oni na twoj pomysł ?

[Blushy]

Hehe, mnie to ślub w ogóle nie kręci Jestem z moim TŻ już prawie 5 lat, a do ślubu nam się nie spieszy. Jak będzie, to będzie. Tak naprawdę ślub nic nie zmienia, na pewno nie na lepsze. Tak swoją drogą może nawet niebezpiecznie zmniejsza ten "zdrowy dystans" między kobietą a mężczyzną i chyba robi się po prostu "za blisko" . Myślę, że lepiej dla związku, gdy ten dystans ciągle jest i gdy nadal można "gonić króliczka".
Bardziej niż ślub łączą dzieci i to łączą w dużo milszy sposób