Spójrzcie na mój brak BIUSTU!!

[ewka1506]

http://images.google.pl/imgres?imgur...26tbs%3Disch:1

W powyższym linku moje piersi wyglądaja jak te na 1 zdj. (to jakieś zdj. z neta) A raczej ich brak... (te z tego zdj. i tak są sporo większe od moich 'braków' no i ta dziewczyna ma ładne sutki a moje to kropki ze średnica 4cm).
Wiecie, chce iść z tym do ginekologa i zapytać czy to nie przypadkiem tzw. wrodzony niedorozwój piersi. Wiem, że on wtedy musiałby mnie skierować do endokrynologa i dopiero tam jakieś konkretne badania... I wiem, że gdyby sie okazało, ze to to, to NFZ refunduje skalpel...
O np. ona---> http://gfx.filmweb.pl/blog/664982/193611.1.jpg Myslę, że moje piersi są jeszcze mniejsze...

[Duita]

masz 19 lat i jeszcze u ginokologa nie bylas? idz do rodzinnego i powiedz zeby Ci po prostu DAŁ skierowanie do endokrynologa i tyle... to ze masz małe piersi wcale nie znaczy, ze masz niedorozwoj. lekarze twierdzą ze KAZDE piersi są w stanie dziecko wykarmic wiec, co do refundacji to nic pewnego i bedzie to dłuuuuuuuuuuuuuuuugi proces.

[Samiii]

Napisane przez ewka1506

I wiem, że gdyby sie okazało, ze to to, to NFZ refunduje skalpel...

czy aby na pewno....?
NFZ refunduje chyba hormonalną terapię w takim przypadku...?
czy implanty też?

[ewka1506]

Nie byłam jeszcze u ginekologa, bo się wstydze moich piersi! Łatwo powiedzieć ale ja się chyba nigdy nie odważę!! Jak ja mam mu(jej) się pokazać!!
NFZ refunduje skalpel, bo w przypadku niedorozwoju piersi terapia hormonalna odpada...
W mojej rodzinie wszyscy mają normalne piersi, mama i siostra mają OK, nie znowu jakieś tzw. 'balony' ale mają!! ;-(
Nie mam odwagi iść do lekarza, nie mam!! Prędzej zemdleję tam ze stresu...
Na codzień noszę staniki push-up więc nikt się nie domysla, że jest AŻ tak tragicznie.
Ja juz nie potrafię tak dłużej zyc, miałam wielu chłopaków, bo się im zwyczajnie podobam, jestem atrakcyjna ale jak jestem już z jakimś dłużej to chcąc nie chcąc musze go rzucac, chyba wiecie dlaczego!! Dlatego nawet miłość w moim przypadku boli, bo zawsze musze ja skończyć.
Może jest ktoś w podobnej sytuacji??

[aldi090]

nie chcę zostać zbesztana ale co ma wspólnego ginekolog z piersiami????
nic nie rozumiem....???

[Duita]

Napisane przez aldi090

nie chcę zostać zbesztana ale co ma wspólnego ginekolog z piersiami????
nic nie rozumiem....???

estrogeny raczej powoduja wzrost tkanki piersiowej

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Napisane przez ewka1506

Nie byłam jeszcze u ginekologa, bo się wstydze moich piersi! Łatwo powiedzieć ale ja się chyba nigdy nie odważę!! Jak ja mam mu(jej) się pokazać!!
NFZ refunduje skalpel, bo w przypadku niedorozwoju piersi terapia hormonalna odpada...
W mojej rodzinie wszyscy mają normalne piersi, mama i siostra mają OK, nie znowu jakieś tzw. 'balony' ale mają!! ;-(
Nie mam odwagi iść do lekarza, nie mam!! Prędzej zemdleję tam ze stresu...
Na codzień noszę staniki push-up więc nikt się nie domysla, że jest AŻ tak tragicznie.
Ja juz nie potrafię tak dłużej zyc, miałam wielu chłopaków, bo się im zwyczajnie podobam, jestem atrakcyjna ale jak jestem już z jakimś dłużej to chcąc nie chcąc musze go rzucac, chyba wiecie dlaczego!! Dlatego nawet miłość w moim przypadku boli, bo zawsze musze ja skończyć.
Może jest ktoś w podobnej sytuacji??

słuchaj ja tez nie miałam biustu.... i endokrynolog nic nie pomogl, powiedzial ze "jakas" tkanka tam jest i ze nawet najmnniejsza jest w stanie dziecko wykarmic, wiec nie wiem czy tak do konca z ta refundacja.... no i bierz pod uwage kolejne LATA czekania bo przeciez nie Ty jedyna biustu nie masz. a jesli bardzo Ci na tym zalezy to jednak tym biustem poswiecic trzeba bedzie. proponuje pojsc do psychiatry (jego akta tez sie czaem bardzo przydają) no i idz do ginekologa i endokrynologa i tez im te piersi pokaz. no bo jak ktos ma wystawic swoja opinie skoro piersi nie zobaczy?

[aldi090]

Napisane przez Duita

estrogeny raczej powoduja wzrost tkanki piersiowej

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------




słuchaj ja tez nie miałam biustu.... i endokrynolog nic nie pomogl, powiedzial ze "jakas" tkanka tam jest i ze nawet najmnniejsza jest w stanie dziecko wykarmic, wiec nie wiem czy tak do konca z ta refundacja.... no i bierz pod uwage kolejne LATA czekania bo przeciez nie Ty jedyna biustu nie masz. a jesli bardzo Ci na tym zalezy to jednak tym biustem poswiecic trzeba bedzie. proponuje pojsc do psychiatry (jego akta tez sie czaem bardzo przydają) no i idz do ginekologa i endokrynologa i tez im te piersi pokaz. no bo jak ktos ma wystawic swoja opinie skoro piersi nie zobaczy?

no to ja niedoświadczona myślałam, że tylko endokrynolog zajmuje się hormonami w organiźmie.... ale racja nie ma co gdybać tylko piersi trzeba pokazać i tyle... można sie wybrać do ginekologa kobiety - zawsze to inaczej i mniejszy stres...

[superdomina]

hej ewka1506
wiem co czujesz. mam 38 lat, ale gdy byłam w twoim wieku, kompleksy z powodu piersi wpędzały mnie w rozpacz. mi też niestety nie urosły. mojej mamie urosły super fajne, babci też. a ja byłam jak chłopak z długimi włosami. aż w końcu ścięłam te włosy i wyglądałam zupełnie jak koleś. taki ładniejszy gej
do gin poszam jako 16 latka. wszystko ok. potem jak w wieku 21 lat piersi było brak, gin powiedział,że nic na to nie poradzi. chodziłam do wielu. wszyscy mówili to samo.
wtedy były inne czasy.implanty miały tylko gwiazdy hollywood, w polsce kicha.
na studiach wyjechałam do stanów i tam przestałam myśleć o piersiach. przez wiele lat moi kolejni boyfriendzi nie zwracali uwagi na rozmiar.
ale ja oczywiscie zawsze w głębi serca pragnełam biustu pameli
w 2000r wróciłam do polski i poznałam kogoś , w kim się zakochałam i zaszłam w ciażę. dzidzię karmiłam 1,5 roku. od pół roku kombinowałam jak tu po skończeniu karmienia powiększyć piersi.
przyszedł dobry moment i zrobiłam to. odmieniłam swoje życie o 180 stopni. to najlepsza decyzja jaką podjęłam. wreszcie czułam się maxymalnie kobieco.to zabieg, który był w stanie podnieść moją samoocenę na szczyt.
wiem,że masz 19 lat,że może nie stać cię na wydatek 12 tys zł.
jedynym wyjściem jest szczera rozmowa z rodzicami. mama zrozumie cię. wie,ze jestes już kobietą.
niektóre kliniki wykonują zabiegi na raty, np iq medica, w warszawie.
pojedz tam z mamą, porozmawiaj , popytaj, ustal coś z lekarzem. jeśli nie stać cię taeraz, zbieraj nawet kilka lat, bo warto. unikniesz ciągnących się w nieskończoność stresów, wstydu, uczucia niższości itd.
ja mam za sobą bulimię i anoreksję. z powodu piersi. to było wręcz dramatyczne.
teraz jestem szczęśliwa. w przyszym roku planuję wymianę implantów. na wieksze, oczywiscie
pozdrawiam cię. jestem z tobą. głowa do góry girl! masz całe zycie przed sobą! jeszcze tyle moze sie zmienić!
superdomina

[ewka1506]

Dzięki...
Właśnie dzwoniłam i odwołałam swoją wizytę u ginekologa, skoro mówicie, że nie ma sensu... Do endokrynologa też nie idę skoro to bez sensu...
Na operację będzie mnie stać za 4 lata, wtedy będę po studiach i będę już rok pracowac. Więc przez 4 lata dalej dramat. Dalej płacz codziennie...
Mam dosyć...

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Nie porozmawiam z mamą, bo się nienawidzimy. Ona nie zainwestowałaby we mnie ani grosza, ojciec także. Po prostu mnie nie znosza i tyle. Ale to juz inny problem. Poza tym ona jest konserwatyska, powiedziałaby, że jest OK i tyle. Na pewno grosza by mi nie dała.
Ja jestem na dobrych studiach, gdzie za 2,5 roku mam pewną pracę, (teraz zaliczyłam pierwszy semestr)więc wiem, ze jak pojde do pracy to po roku mogę w te piersi zainwestowac...
A na kredyt daje się na podstawie jakiś zarobków... A teraz co ja im tam podam??
Nie chcę dłużej tak życ, moje kolezanki ciagle się mnie pytają dlaczego nie mam chlopaka, skoro ciagle spotykam sie z jakimis fajnymi...

[Duita]

Napisane przez ewka1506

Dzięki...
Właśnie dzwoniłam i odwołałam swoją wizytę u ginekologa, skoro mówicie, że nie ma sensu... Do endokrynologa też nie idę skoro to bez sensu...
Na operację będzie mnie stać za 4 lata, wtedy będę po studiach i będę już rok pracowac. Więc przez 4 lata dalej dramat. Dalej płacz codziennie...
Mam dosyć...

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Nie porozmawiam z mamą, bo się nienawidzimy. Ona nie zainwestowałaby we mnie ani grosza, ojciec także. Po prostu mnie nie znosza i tyle. Ale to juz inny problem. Poza tym ona jest konserwatyska, powiedziałaby, że jest OK i tyle. Na pewno grosza by mi nie dała.
Ja jestem na dobrych studiach, gdzie za 2,5 roku mam pewną pracę, (teraz zaliczyłam pierwszy semestr)więc wiem, ze jak pojde do pracy to po roku mogę w te piersi zainwestowac...
A na kredyt daje się na podstawie jakiś zarobków... A teraz co ja im tam podam??
Nie chcę dłużej tak życ, moje kolezanki ciagle się mnie pytają dlaczego nie mam chlopaka, skoro ciagle spotykam sie z jakimis fajnymi...

idz do endokrynologa i do gin tez idz moze faktycznie masz niedorozwoj tych piersi... wiem ze jest ciezko al co poradzisz trzeba ten okres zniesc i moze jakiejs dorywczej pracy poszukac?

[Samiii]

Napisane przez ewka1506

Dzięki...
Właśnie dzwoniłam i odwołałam swoją wizytę u ginekologa, skoro mówicie, że nie ma sensu... Do endokrynologa też nie idę skoro to bez sensu...
Na operację będzie mnie stać za 4 lata, wtedy będę po studiach i będę już rok pracowac. Więc przez 4 lata dalej dramat. Dalej płacz codziennie...
Mam dosyć...

nie przesadzasz trochę
mało kogo jest stać w wieku nastu lat na ten zabieg, nie uważasz..?

ja też od LO planowałam, ale dopiero w zeszłym roku mogłam sobie pozwolić na zabieg, po rocznym intensywnym odkładaniu (mam 23l) - trzeba mieć nadzieję, to się uda


powodzenia

ale pamiętaj, że przed plastykiem też będziesz musiała się rozebrać do mierzenia nie odwołuj wizyt które masz teraz, zawsze lepiej wszystko posprawdzać jak jest okazja

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

a moze psycholog by sie raczej przydał jeśli autorka tak panicznie boi sie rozebrac nawet przed lekarzem, nienawidzi siebie i wszystkich wokół?

[ewka1506]

:-(

[Duita]

Nikt się z Ciebie nie śmieje, wiemy co to znaczy. ja tez nie mialam biustu i wypychalam sobie staniki by byly chociaz ciut wieksze, tez bylam sama z tego powodu.

[Samiii]

Napisane przez ewka1506

Wręcz przeciwnie, akceptuje siebie w 100%, oprócz piersi...


Studiuję dziennie, a pracy na weekend w moim mieście nie ma, szukałam. NIC. Ciągle szukam...

albo w stu proc, albo nie


ja też na dziennych jestem. pierwsze dwa lata nie było szans na pracę z powodu ogromnej ilości zajęć, potem zrobiło się trochę luzu (w zasadzie dopiero pod koniec 3 roku, więc na 4 mogłam pracować dorywczo, obok zajęć na studiach. rano zajęcia, po południu biegiem do pracy, czy odwrotnie, weekendy itd, jak się dało)

wiem, ze laski biorą studenckie kredyty na cycki te, które się po studiach spłaca

[ewka1506]

Studenckie kredyty na cycki?? Naprawdę?? Jakoś trudno mi w to uwierzyć, bo niby na jakiej podstawie daliby bezrbotnej studentce kredyt na 12 tys.??? (czy ile to tam kosztuje)
Na podsatwie, że im powiem, że jak skończę studia to pójdę do pracy??
A jaką oni mają miec pewność, że ja w ogóle te studia skończę??
Na pewno jest jakiś haczyk przez duże H w tym kredycie. No ale - oczywiście już szperam i próbuję się dowiedzieć. Dzięki...

[Samiii]

Napisane przez ewka1506

Studenckie kredyty na cycki?? Naprawdę?? Jakoś trudno mi w to uwierzyć, bo niby na jakiej podstawie daliby bezrbotnej studentce kredyt na 12 tys.??? (czy ile to tam kosztuje)
Na podsatwie, że im powiem, że jak skończę studia to pójdę do pracy??
A jaką oni mają miec pewność, że ja w ogóle te studia skończę??
Na pewno jest jakiś haczyk przez duże H w tym kredycie. No ale - oczywiście już szperam i próbuję się dowiedzieć. Dzięki...

ja ogólnie nie chciałam się bawić w kredyt, wolałam odłożyć zabieg w czasie, ale i odłożyć na niego pieniążki, niż potem spłacać, więc dokładnie nie wiem jak to działa
ale na pewno na forach czytałam, ze ktoś brał kredyt studencki

[ewka1506]

Też bałabym się zadłużyć na tyle kasy... Sama nie mam pewności, że w terminie uda mi się spłacić, a co dopiero bank... Eh.. :/Spróbuję iść gdzieś we wakacje do pracy, ale 12 tys. nie zarobię, tylko co najwyżej 4... Chyba, że wyjechałabym za granicę, ale jakoś nie znam nikogo kto mógłby mi to zalatwić, nie mam takich znajomości. Ale trochę mnie zmotywowałyście, będę kombinowac jak się tylko da.

[Samiii]

Napisane przez ewka1506

Ale trochę mnie zmotywowałyście, będę kombinowac jak się tylko da.

głowa do góry
jak się wierzy i chce, to naprawdę, zaczyna się wszystko układać wokół tego
jak nie w tym roku, to w następnym



pozdrawiam i życze powodzenia

[ewka1506]

Z zawziętością to ja nie mam problemu, jak sobie coś postanowię to zawsze się udaje, jestem tak zawzięta, że tego się opisac nie da co ja przeszłam i wysiłkiem w życiu zdobyłam... Ale to już inna bajka.
Dzieki za wsparcie.

[kruszyna90]

jestem w takiej samej sytuacji i jak czytam twoje posty to jakbym o sobie czytala...

[leela25]

Witaj Ewka1506!!
Doskonale romumiem Twoj problem bo małe piersi tez przez wiele lat byly dla mnie koszmarnym problemem... Tez wstydzilam sie chodzic do lekarzy, nie chcialam zeby zobaczyli takie piersi... O powiekszeniu piersi implantami myslalam wiele razy, ale nie bylo to u mnie mozliwe bo od wielu lat mialam problemy zdrowotne ktore uniemozliwialy mi wszczepienie implantow, nie moglam tego przebolec i kombiowalam co tu zrobic zeby miec jakies normalne piersi. I odwazylam sie pogadac o tym z moim ginekologiem - wierz mi ze dlugo zbieralam sie do tej rozmowy ale jesli masz jakiegos sensownego ginekologa ktoremu czujesz ze mozesz zaufac, nie ma co sie przejmowac! powiedzialam mu ze martwi mnie ze mam takie male piersi i ze slyszalam o czyms takim jak niedorozwoj piersi i zapytalam czy jego zdaniem moge to miec i jesli tak to co mozna z tym zrobic. on obejrzal moje piersi i powiedzial ze po prostu mam malo tkanki tluszczowej i ze nie jest to niedorozwoj, zaproponowal ze moze mi dac hormony ktore bede brala przez 3 miesiace i ze byc moze piersi mi od tego urosna. zaznaczyl jednak ze nie wszystkim piersi rosna od hormonow i ze jesli po tych 3 miesiacach nic nie urosnie to niestety hormony u mnie nie zadzialaja. pamietam tez innego ginekologa ktory na wyrownanie cyklu dawal mi tabletki antykoncepcyjne diana i mowil ze jakas pacjentka poprosila go o zmiane tego leku bo od niego bardzo rosna jej piersi a ma juz spore i nie chce ich powiekszac. u mnie niestety hormony nic nie daly - ani te przez 3 mce ani diana. ale warto sprobowac, byc moze u Ciebie bedzie inaczej i to powinno byc dla Ciebie motywacja do pojscia do ginekologa pojdz do kobiety, moze bedzie Ci latwiej... Ja po kilku latach rozwiazalam moj problem implantami bo polepszyla sie moja sytuacja zdrowotna i wreszcie moglam to zrobic Zbieralam pieniadze przez rok. bylam przez 7 miesiecy na platnych praktykach studenckich, odkladalam ile moglam. finansowo pomogla mi tez mama, ktora szczesliwie rozumiala jak bardzo zalezy mi na zabiegu i jak bardzo moze on odmienic moje samopoczucie. nowe piersi mam juz prawie rok i wspaniale sie z nimi czuje. ale nie bylo latwo. ja tez w trakcie studiow dopytywalam sie w banku o kredyt studencki, z tego co pamietam to max pozyczali 6 tysiecy i duzo bylo z tym problemow, roznych "ale" i utrudnien, nie pamietam dokladnie ale u mnie ta opcja odpadla od razu, wtedy postanowilam sobie ze jak tylko zacze zarabiac to bede na to odkladac, myslalam ze moze uzbieram chociaz pol a na drugie pol wezme kredyt. szczesliwie obeszlo sie bez kredytu ale wiem ze nie kazdy ma taka mozliwosc.
Trzymam kciuki za Ciebie i zycze Ci duzo powodzenia, nie trac nadziei, ja nie raz sie zalamywalam, mowilam ze nienawidze swojego ciala a jednak sie udalo jeszcze raz powodzenia, pozdrawiam serdecznie!!!

[kruszyna90]

Jak to hormonami? Mozesz powiedziec cos wiecej? Czy kazdy moze dostac te hormony czy od czegos to jest zalezne? I czy ginekolog raczej niechetnie przepisuje?

[leela25]

Napisane przez kruszyna90

Jak to hormonami? Mozesz powiedziec cos wiecej? Czy kazdy moze dostac te hormony czy od czegos to jest zalezne? I czy ginekolog raczej niechetnie przepisuje?

ja akurat hormonami lecze sie od dosc dawna ze wzgledu na problemy z miesiaczkowaniem, pierwsza miesiaczke dostalam jak mialam 15 lat a potem nic, dostawalam jej tak co jakis czas... wiec od dawna bralam hormony i zawsze liczylam na to ze od nich zaczna rosnac mi piersi.... ten ginekolog wtedy po tym jak mu powiedzialam o tych piersiach troche zmodyfkowal leki ktore zamierzal mi dac i dal mi takie z wieksza dawka estradiolu. czesto na wyrownanie cyklu ginekolodzy daja tez tabletki antykoncepcyjne, od nich podobno czesto rosna piersi. mam dwie kolezanki ktore to u siebie zaobserwowaly, u mnie niestety to nie dzialalo. to czy lekarz da Ci takie tabletki zalezy oczywiscie od tego jaki masz poziom hormonow - ginekolog nie powinien przepisywac hormonow tak "na slepo" tylko powinien zlecic Ci badanie na poziom hormonow i dopiero wtedy dobiera jakies leki. jesli nie masz problemow z miesiaczkowaniem to mozna zawsze powiedziec ze chodzi o antykoncepcje ale ja osobiscie uwazam ze warto powiedziec o co tak naprawde chodzi... na pewno duzo zalezy od tego na jakiego lekarza sie trafi ale mysle ze zwlaszcza kobiety potrafia to zrozumiec i na pewno nie tak rzadko pacjentki zwracaja sie do nich z takim problemem...
Ja trafilam nawet na taka lekarke ktora sama z siebie powiedziala ze da mi leki po ktorych moga urosnac mi piersi, potem jak do niej przychodzilam to sie pytala "czy cos sie ruszylo" to ona wlasnie zapisala mi diane i sie dziwila ze mi nie rosna bo tej innej pacjentce tak rosna ze poprosila o zmiane leku. tak jak pisalam u mnie oprocz tego ze piersi mnie bolaly nie powiekszaly sie... ale warto sprobowac bo u jednych to dziala u innych nie. no i chyba niestety jest tak ze jak przestanie sie brac to wracaja do wyjsciowej wielkosci, ale nie jestem pewna, bo chyba jesli komus brakuje tych hormonow i z tego braku nie mogly do konca urosnac to wtedy rosna na stale ale tego dokladnie nie wiem.

[kruszyna90]

dziekuje bardzo rozjasnilas mi sytuacje. mam miesiaczke od kilku dobrych lat i nigdy nie mialam problemów, juz od 1 miesiaczki byly mniej wiecej regularne. Jedyne co to są strasznie bolesne. No wlasnie po zaprzestaniu lykania tabletek antykoncepcyjnych woda uchodzi z ogranizmu i niestety wracaja do poprzedniego stanu. Mysle nad tabletkami jeszcze typu biust up czy cos takiego?

[Princesssa19]

Dziewczyno! Nie masz się czego wstydzić! Taka jest Twoja uroda - nic na to nie poradzisz! Użycie skalpela w tym przypadku to pójście na łatwiznę! Musisz chociaż postarać się zaakceptować swoje ciało.
Kup sobie ładny stanik, stań przed lustrem i powiedz sobie - jestem piękna! Mam piękne piersi!
Poza tym nie masz pewności, że po operacji będziesz zadowolona! Lepiej nie ryzykować. Po prostu musisz zaakceptować siebie taką, jaka jesteś.
A co do ginekologa - powinnaś iść.
Pozdrawiam

[ewka1506]

O matko dawno tu nie wpadłam, zapomniałam o forum, bo myslałam, ze ludzie też przestali pisać a tu proszę.
Dziękuję za parę rad, chyba w końcu odważe się pójść do tego ginekologa, ale ja się tak strasznie wstydzę, o Boże to bedzie dla mnie STRASZNE wyzwanie! No ale skoro tak piszesz to Ok... Nie wiem, tak bardzo chciałabym się odważyć, ale nie potrafię.

[superdomina]

kochana!
w iq medica robią operacje na raty
piersi za 12 tys zł rozłożą na 36 miesiecy rat po 450 zyli
dowiedz sie tam
pozdro

[ewka1506]

Superdomina! Odpada... Skąd ja wezmę 450zł na miesiąc? Jestem niepracującą dzienną studentka, oczywiście rozglądam się za pracą weekndowa, ale nic... Rodzice nic mi nie dawają kasy, mam może 50zł na własne wydatki miesięcznie... Tyle o ile.

[mosiaq]

ja tez moich az tak nie lubie, tez narzekam ze sa male ale drugiej polowie sie spodobaly oraz lekrz powiedzial ze mam ladne.. male i sa jedrne :P przynajmniej na starosc nie bedzie "zwisow" ;D (nie obrazajac kolezanek z duzym biustem )