Czy Zuza powinna mieć przyjaciela?

[perelka-20]

Zakładam nowy wątek, mam nadzieję, że nikt nie będzie krzyczał, po prostu Zuza to wyjątkowy przypadek, zresztą jak każdy kot chyba

No więc od 1 maja wyprowadzamy się z TŻtem na swoje. Znaleźliśmy sobie piękne mieszkanko w centrum miasta w ładnej kamienicy i oczywiście zabieramy "córeczkę".
Zuza to moja...nasza kotka. Trafiła do mnie w święta Bożego Narodzenia rok temu. Znalazłam ją w ogłoszeniach, szukałam zwierzaka, któremu mogła bym pomóc no i znalazłam ją. Nie ma oczka, miała połamaną w kilku miejscach łapkę i rozerwaną górną wargę. Biedna, maleńka, cierpiąca. Z czasem wyzdrowiała.
Teraz Zuzanna ma około 1,5 roku i straszna z niej zołza. Początkowo mieszkała ze mną i exem, potem, od zeszłej wiosny, mieszkałyśmy u moich rodziców. Moja rodzinka zawsze była pro zwierzęca, więc oprócz Zuzy była tam 13sto letnia psina Maja i 2letni królik Stefan. Z mają kicia się tolerowała ale ze Stefkiem ciągle się ganiają. Nie robią sobie co prawda krzywdy, ale polują na siebie nawzajem i gonią się od kuwety (Stef nie żyje w klatce).
No i po tym przydługim wstępie przejdę do sedna. Nie chciała bym żeby Zuza była sama przez 8 godzin i z TŻtem bardzo chcieli byśmy jeszcze jednego kotka.
Może napiszę więcej o Zuzie i jej charakterku. No więc nie jest to miły i grzeczny kotek. Jest zwyczajnie wredna To jest ten typ po którym nigdy nic nie wiadomo. Oczywiście za to ją kocham, to w końcu kot a te, jak wiadomo, miewają różne humory. Zuza jak chce to potrafi być przesłodka, ale to nie jest przytulas na żądanie. Poza tym wyszkoliła nas, że miauczeniem otwiera sobie wszystkie drzwi. Tzn. nie tyle nas co moją mamę, która wstaje w nocy i wykonuje jej polecenia. Mnie jej miałki nie ruszają aż tak a ignorowana, wcześniej czy później odpuszcza. No i właśnie, tu jest ten plus, który widzimy w przygarnięciu Zuzia towarzysza. Może w ciągu dnia się zmęczy i będzie spać? Może się polubią i będą się bawić? Może Zuza złagodnieje? Ale może pójdzie to w drugą stronę? Nie wiem co robić.
Jeśli miałyście trudnego kotka i po wzięciu drugiego coś się zmieniło, na dobre czy złe, to napiszcie swoje doświadczenia. może coś słyszałyście? Ja nie wiem co robić.

Dzięki za przebrnięcie przez to całe opowiadanie

[iloneczka1]

Jezeli nie jest sterylizowana, to po części tłumaczy jej charakterek , co do towarzystwa...oczywiście tak, ale osobiście wybrałabym kocura. Z doświadczenia wiem, że kocie kobity leją się strasznie, kiedy jedna jest właśnie z taką naturą jak Twoja. Mam 3 kocury i od początku, nawet bez kastracji, bardzo się zgadzały a teraz to wręcz sielanka. Ale to też nie jest reguła z doborem płci, może kotkę tez zaakceptuje? U kotów trudno generalizować... w kazdym razie powodzenia, i napisz, jak się sprawy mają
Jak Was długo nie ma, to dwa koty nawet tego nie zauważą. Ja czasem mam wrazenie, że jak o moje koty chodzi, to najlepiej, gdyby nas w ogóle nie było, tylko w cudowny spsób żeby sie jeszcze michy chciały napełniac i kuwety opróżniać

[perelka-20]

No właśnie Zuzanna była wysterylizowana jak tylko była wystarczająco duża, ehh.. takie nadzieje z tym zabiegiem wiązaliśmy Też czytałam, że dla kocicy najlepszy jest kocur, bo mają z natury bardziej spolegliwy charakter. Nie chciała bym po prostu jakiegoś biednego, niczego nie świadomego kotka narażać na dożywocie z tą zołzą jeśli miałby jej nie podpasować

ps. Zajrzałam do Twoich linków z podpisów. Trufla jest cudna! Ale Zuza by ją zamęczyła.. Jeśli zdecydujemy się na kocurka to może będziesz miała jakiś kontakt dla mnie? Nie straszne mi są zwierzaki po przejściach. U mnie w rodzinie są tylko takie

[iloneczka1]

Trufelka ma hiva, moze być niestety tylko z kotem również chorym na hiv, przenoszą przez krew w czasie walk, to chyba najwredniejsze z możliwych choróbsk , sama dwa lata temu byłabym swoja trójkę załatwiła na amen, bo wzięłam kocura z podwórka, ale cos mu nie spasowało w moich kotach i musiał wracać (ale był dokarmiany przez własciciela sklepu i zaraz zresztą trafił w super miejsce, zmarł na Fiv po 2 miesiącach )
Bardzo często na dogomanii lub miau są fajne oferty albo przez allegro, a ja oczywiście, że postaram się znaleźć Ci fajnego kocurka, przez któeś z tych forów, daj koniecznie znac, jak już będziecie mieć pewność .

Dobrze byłoby założyć wątek na miau i w ten sposób dobrać odpowiedniego partnera. Nawet są już takie wątki tam, że ludzie oferują domy na stałe. Wolontariusze zajmujący się tymczasowo kociakiem już go trochę zsocjalizowały i poznały w sytuacjach codziennych i jest duża szansa, ze dobrze się dopasuje osobowościowo zwierzaki ,np mój obecny pies w schronisku zachowywał się jak przysłowiowa ... za krzaka a dopiero w domu wyszedł z niego kozak

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

według mnie powinna.Na pewno się uspokoi. Wiem z własnego doœwiadczenia (mam 6 kotów)powodzenia

[trojka]

Mój kot okropny łobuz bardzo złagodniał przy małym kociaku, stał się kochany, opiekuńczy i grzeczniutki, słodki jak lalunia zazdrośnik jeden, wszystko robi by go kochać bardziej niż młodego ponad rok nawet dawał cycki do ciumciania młodemu

Piorą się okropnie kilka razy dziennie ale to normalne takie kocie zabawy i "pieszczoty"

[perelka-20]

Dzięki dziewczyny, bardzo mi tym pomogłyście

[Karola82]

Napisane przez iloneczka1

Bardzo często na dogomanii lub miau są fajne oferty albo przez allegro, a ja oczywiście, że postaram się znaleźć Ci fajnego kocurka, przez któeś z tych forów, daj koniecznie znac, jak już będziecie mieć pewność .

Dobrze byłoby założyć wątek na miau i w ten sposób dobrać odpowiedniego partnera. Nawet są już takie wątki tam, że ludzie oferują domy na stałe. Wolontariusze zajmujący się tymczasowo kociakiem już go trochę zsocjalizowały i poznały w sytuacjach codziennych i jest duża szansa, ze dobrze się dopasuje osobowościowo zwierzaki ,np mój obecny pies w schronisku zachowywał się jak przysłowiowa ... za krzaka a dopiero w domu wyszedł z niego kozak

Super Zaoszczędziłaś mi Iloneczko1 pisania - a dokładnie to samo bym napisała
Perelka-20 jestem poprostu pod wrażeniem Twojego dobrego serduszka
Tyle kotków prosi o pomoc...
Ja też szykuję się do adopcji, żeby moja Kicia miała towarzysza bo w nocy jest za bardzo aktywna i liczę na to że się wybawi w ciągu dnia to w nocy padnie Ale wiem że nie ma co jej się dziwić jak siedzi zamknięta sama codziennie jak wychodzimy do pracy