Histeria u kotki

[Liama]

Od dwóch lat jestem posioadaczką kotki a'la brytyjka, jest wysterylizowana, zawsze grzeczna i ułożona, słucha się jak pies...a raczej słuchała.
Dziś wpadła do mnie nastoletnia siostra, kotka ją dobrze zna, bo przychodzi do mnie czasami na noc, i robimy babskie wieczory, ale nie o tym mowa.
Dziś moja kotka nasyczała na nią, mimo że siostra nawet na nią nie patrzyła. Nkrzyczałam na kotkę i wtedy...dostała szału, zaczęła na mnie fuczeć, uciekła za komodę, wciąz fucząc, zawołałam TŻ, chcieliśmy ją schować do transportera, za karę, no i żeby się uspokoiła, gdy TŻ wyciągną do niej rękę i odsunął komodę, ta zaczęła warczeć, ale nie jakoś tak normalnie, po kociemu, zaczęła warczeć jak dziki tygrys, i wypróżniła się...to było dla mnie coś okropnego. Potem uciekła pod kanapę, chcieliśmy ją z tamtąd wyciągnąć, i zabrac od razu do weterynarza, ale zaczęło się od poczatku. TŻ nie chciał jej wyciągnąć siłą, żeby nie zrobić jej krzywdy niechcący zbyt mocno ją przyciskając. Nie rozumiem w ogóle takiego zachowania kotki. Teraz siedzi pod kanapą (zablokowaliśmy jej drogę wyjścia spod niej, dla jej własnego bezpieczeństwa, i postawiliśmy miskę z wodą) Jak zaglądamy pod kanape to stroszy wąsy i pofukuje...siedzi tam już dobre dwie godziny, jest jedynie mała poprawa w jej zachowaniu, ale nie chcemy wyciągać jej siłą, poczeamy, aż całkiem ochłonie i ją wypuścimy...
Co robić? Któraś z was miała takie przeboje? Co będzie dalej, nie chcę stracić mojej koteczki, jest dla mnie jak dziecko.

[Garadiela]

histeria histeria,syt wyglada tak ze kotka sie dosc mocno zestresowala z jakiegos pwodu.Koty sa terytorialne,moze jej twoja siostra nie spasowala ze weszla na jej teren?Moze twoj glos karzacy ja?
Zostaw ja teraz w spokoju,wyjdzie jak zglodnieje.

[Liama]

Napisane przez Garadiela

histeria histeria,syt wyglada tak ze kotka sie dosc mocno zestresowala z jakiegos pwodu.Koty sa terytorialne,moze jej twoja siostra nie spasowala ze weszla na jej teren?Moze twoj glos karzacy ja?
Zostaw ja teraz w spokoju,wyjdzie jak zglodnieje.

Ztym że kotka nie łagodnieje. Cały czas warczy pod kanapą...wiem, że to może źle, ale będziemy musieli ją z tamtąt na siłę wyciągnąc i zawieźć do weta, bo albo mi pękne serce albo jej, to już trwa kilka godzin...

[Garadiela]

no to faktycznie...

[Liama]

Byliśmy u weta, dostała środki uspokajające i już czuje się lepiej, czasem pofukuje, ale teraz chyba śpi...
Mamy ja obserwować 48h, jak się atak agresji powtórzy to będzie miala badania krwi, ale wet podejżewa, że so duży stres, myślę że jej się zebrało też to, ze nie było nas dużo wdomu ostatnio, a moja siostra, za którą kotka nie przepada wyprowadziła ją z równowagi...mam nadzieję, że wszystko wróci do normy, i że kicia nie jest chor
Garadiela, dziękuję bardzo, że napisałaś...

[Garadiela]

no to dobrze ze jest ok
Tak mi sie wydawalo ze to stres

[Liama]

Dziś już powoli kicia wraca do normalności, nawet dała się pogłaskać, choć czasem jeszcze posykuje

[gabryssiaa]

to dobrze
btw. Garadieli nie chodziło o to, że wyjdzie jak zgłodnieje a nie złagodnieje?

[Liama]

Napisane przez gabryssiaa

to dobrze
btw. Garadieli nie chodziło o to, że wyjdzie jak zgłodnieje a nie złagodnieje?

No mniejsza o to, na szczęście wredna kotka została ugłaskana