Bo kobieta zmienną jest...

[kamila214]

Moja przygoda z koloryzacją w domu zaczęła się dość dawno temu(wtedy byłam w 7 klasie podstawówki a w chwili obecnej jestem mamą trójki szkrabów).Wtedy to właśnie postanowiłam rozjaśnić sobie włosy (bez wiedzy rodziców),ponieważ mój naturalny kolor wydawał mi się taki mysi,nijaki....Bardz o długo trzymałam się blondu na mojej głowie aż stwierdziłam że trzeba coś w sobie zmienić.Czas odmiany nadszedł gdy byłam w ciąży z córką tj.w 2001 i w tym celu kupiłam farbę w odcieniu "owoc granatu"ponieważ bardzo chciałam mieć czerwone włosy.Ku mojemu zdumieniu kolor jaki ujrzałam na mojej głowie przypominał raczej "świeżą karotkę).To wydarzenie jednak nie zraziło mnie do podejmowania kolejnych prób zmiany mojego wizerunku w domowym zaciszu.Od tamtej pory na mojej głowie przewinęła się prawie cała paleta barw m.in. porzeczka,wiśnia,leśna jagoda,granatowa czerń a nawet róż ,który był wynikiem użycia płynu do odkażania ran"Pigmentum Castelani"(w formie płukanki na rozjaśnionych włosach).W chwili obecnej moim nadwornym farbującym jest mój mąż,który nauczył się nawet robić pasemka zarówno przy pomocy czepka jak i na tzw.folię.Nie wyobrażam sobie przyjemniejszego sposobu na łatwe i przyjemne farbowanie włosów w domu.Na koniec anegdota : Dzięki temu mój mąż co jaki czas śpi z inną kobietą a ja jestem zadowolona.Wilk syty i owca cała.

[an0138]

hah dokladnie! facet ma wrazenie ze zmienia kobiety jak rekawiczki i NIGDY sie nie znuzi-tez stosuje ta metode