'ex' na slubie?????

[kasia191273]

Mam zgryz. Czy zaprosic swojego bylego na slub? Bylismy dlugo w zwiazku i do tej pory sie przyjaznimy- spotykamy raz na jakis czas, pisujemy maile itp. Przyszly maz za ex-em nie przepada, ale to tak 'z zasady', bo go nawet za dobrze nie zna. Ja to calkowicie rozumiem, bo sama nie przepadalabym za jego dawna dziewczyna, gdyby takowa istniala;-)))) Wie tez o tym, ze sie z ex-em kontaktuje, nie jest to zadna tajemnica. Nie wiem, co zrobic. Z jednej strony chyba mysle, ze gdyby na moim slubie pojawic sie miala dawna ukochana narzeczonego, nie podobaloby mi sie to. Chyba, bo to tylko zalozenie. Z drugiej strony, poniewaz z bylym nic mnie nie laczy, nawet senstyment nie, nie widze niczego niestosownego w zaproszeniu go na slub- bez imprezy 'po', tylko sama uroczystosc. Bo jak by na to nie spojrzec, jest jednym z moich przyjaciol. Ot, problem. Co byscie zrobily? Lub co robicie w podobnych sytuacjach?

[kasia191273]

Mam zgryz. Czy zaprosic swojego bylego na slub? Bylismy dlugo w zwiazku i do tej pory sie przyjaznimy- spotykamy raz na jakis czas, pisujemy maile itp. Przyszly maz za ex-em nie przepada, ale to tak 'z zasady', bo go nawet za dobrze nie zna. Ja to calkowicie rozumiem, bo sama nie przepadalabym za jego dawna dziewczyna, gdyby takowa istniala;-)))) Wie tez o tym, ze sie z ex-em kontaktuje, nie jest to zadna tajemnica. Nie wiem, co zrobic. Z jednej strony chyba mysle, ze gdyby na moim slubie pojawic sie miala dawna ukochana narzeczonego, nie podobaloby mi sie to. Chyba, bo to tylko zalozenie. Z drugiej strony, poniewaz z bylym nic mnie nie laczy, nawet senstyment nie, nie widze niczego niestosownego w zaproszeniu go na slub- bez imprezy 'po', tylko sama uroczystosc. Bo jak by na to nie spojrzec, jest jednym z moich przyjaciol. Ot, problem. Co byscie zrobily? Lub co robicie w podobnych sytuacjach?

[Marilyn]

Nie byłam w takiej sytuacji i prawdopodobnie nigdy nie bede hehe Zapytałabym meza czy nie bedzie miał nic przeciwko. Jesli dla niego ok to zaprosiłabym. Jesli zalezy Ci na tym..tylko po co długoletni facet na slubie? zeby załował co "starcił"? hehe

[Marilyn]

Nie byłam w takiej sytuacji i prawdopodobnie nigdy nie bede hehe Zapytałabym meza czy nie bedzie miał nic przeciwko. Jesli dla niego ok to zaprosiłabym. Jesli zalezy Ci na tym..tylko po co długoletni facet na slubie? zeby załował co "starcił"? hehe

[kasia191273]

mysle po prostu, ze poniewaz sie przyjaznimy ( nie intensywnie, ale jednak), wypadaloby zaprosic. Nie zeby cokolwiek udowadniac czy manifestowac, bo naprawde nie ma juz miedzy nami zadnych urazow czy sentymentow. Zaprosze wielu przyjaciol, ktorych znam duuuzo krocej niz jego. Zastanawiam sie tylko, czy fakt, ze ktos jest 'ex-em' z gory go wykresla z listy gosci? Z narzeczonym pogadam, oczywiscie, choc wiem, ze nie 'zabroni' i nie bedzie sie krzywil, raczej obojetnie to przyjmie, jako moja decyzje.

[kasia191273]

mysle po prostu, ze poniewaz sie przyjaznimy ( nie intensywnie, ale jednak), wypadaloby zaprosic. Nie zeby cokolwiek udowadniac czy manifestowac, bo naprawde nie ma juz miedzy nami zadnych urazow czy sentymentow. Zaprosze wielu przyjaciol, ktorych znam duuuzo krocej niz jego. Zastanawiam sie tylko, czy fakt, ze ktos jest 'ex-em' z gory go wykresla z listy gosci? Z narzeczonym pogadam, oczywiscie, choc wiem, ze nie 'zabroni' i nie bedzie sie krzywil, raczej obojetnie to przyjmie, jako moja decyzje.

[Gonia1]

Ja bym nie zapraszała, tym bardziej, że sama napisałaś, że Twój narzeczony za nim nie przepada. Fakt, jeśli się go spytasz, pewnie powie, że możesz go zaprosić, ale czy przypadkiem nie jest tak, że powie tak tylko dlatego, żeby nie sprawić Ci przykrości?
A poza tym Ty to zaproszenie wyślesz tylko temu ex czy zaproszenie będzie na 2 osoby? Bo jeśli on ma dziewczynę, to może ONA nie ma ochoty przychodzić na Twój ślub?
A z tymi zaproszeniami... uświadom mnie, bo ja się nie znam. Nie wiedziałam, że są zaproszenia TYLKO na ślub, bez wesela.

[Gonia1]

Ja bym nie zapraszała, tym bardziej, że sama napisałaś, że Twój narzeczony za nim nie przepada. Fakt, jeśli się go spytasz, pewnie powie, że możesz go zaprosić, ale czy przypadkiem nie jest tak, że powie tak tylko dlatego, żeby nie sprawić Ci przykrości?
A poza tym Ty to zaproszenie wyślesz tylko temu ex czy zaproszenie będzie na 2 osoby? Bo jeśli on ma dziewczynę, to może ONA nie ma ochoty przychodzić na Twój ślub?
A z tymi zaproszeniami... uświadom mnie, bo ja się nie znam. Nie wiedziałam, że są zaproszenia TYLKO na ślub, bez wesela.

[Ines1985]

Ja mysle ze mozesz go zaprosic a on sam zdecyduje czy chce uczestniczyc w tej uroczystosci .
Bedzie mu milo ze go wzielas pod uwage.

Gonia - na zaproszeniach czesto jest tylko data i miejsce slubu a o weselu informuja specjalne wkladki... Jak nie chcemy kogos na weselu to nie dolaczamy do zaproszenia tej wkladki z info o przyjeciu

[Ines1985]

Ja mysle ze mozesz go zaprosic a on sam zdecyduje czy chce uczestniczyc w tej uroczystosci .
Bedzie mu milo ze go wzielas pod uwage.

Gonia - na zaproszeniach czesto jest tylko data i miejsce slubu a o weselu informuja specjalne wkladki... Jak nie chcemy kogos na weselu to nie dolaczamy do zaproszenia tej wkladki z info o przyjeciu

[kasia191273]

wlasnie tak bedzie- zaproszenia tylko na slub + wkladka dla tych, ktorzy na przyjecie. 'Byly' nie ma dziewczyny, wiec przyszedlby sam. O ile w ogole, bo mieszka za granica i odleglosc moze przeszkodzic. Nie rozpaczalabym zreszta. Chodzi mi bardziej o forme- zastanawiam sie, czy pominiecie go jest na miejscu? Moim zdaniem nie, ale jak widze opinie sa na ogol takie, ze zapraszac nie powinnam.

[kasia191273]

wlasnie tak bedzie- zaproszenia tylko na slub + wkladka dla tych, ktorzy na przyjecie. 'Byly' nie ma dziewczyny, wiec przyszedlby sam. O ile w ogole, bo mieszka za granica i odleglosc moze przeszkodzic. Nie rozpaczalabym zreszta. Chodzi mi bardziej o forme- zastanawiam sie, czy pominiecie go jest na miejscu? Moim zdaniem nie, ale jak widze opinie sa na ogol takie, ze zapraszac nie powinnam.

[Nutka]

ja bym nie zapraszala

[Nutka]

ja bym nie zapraszala

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

ja byłam kiedys tą niezaproszoną, mimo ze nie byłam "ex" ale przyszła żona kolegi ubzdurała sobie cos... i nie mialam mu za złe ze mnie nie zaprosił, dzwonila do mnie nawet jego mama z przeprosinami, która to zawsze chcila aby ja była jej synową (może dlatego coś sobie ubzdurała)
Ale zostałam zaproszona do drugi slub i wesele- bo kolega rozwiódł sie po pół roku- powód rozwódu, o ironio!, zazdrosna zona przyprawiła mu rogi

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

ja byłam kiedys tą niezaproszoną, mimo ze nie byłam "ex" ale przyszła żona kolegi ubzdurała sobie cos... i nie mialam mu za złe ze mnie nie zaprosił, dzwonila do mnie nawet jego mama z przeprosinami, która to zawsze chcila aby ja była jej synową (może dlatego coś sobie ubzdurała)
Ale zostałam zaproszona do drugi slub i wesele- bo kolega rozwiódł sie po pół roku- powód rozwódu, o ironio!, zazdrosna zona przyprawiła mu rogi

[Gonia1]

Ela napisał(a):
> ja byłam kiedys tą niezaproszoną, mimo ze nie byłam "ex" ale przyszła żona kolegi ubzdurała sobie cos... i nie mialam mu za złe ze mnie nie zaprosił, dzwonila do mnie nawet jego mama z przeprosinami, która to zawsze chcila aby ja była jej synową (może dlatego coś sobie ubzdurała)
> Ale zostałam zaproszona do drugi slub i wesele- bo kolega rozwiódł sie po pół roku- powód rozwódu, o ironio!, zazdrosna zona przyprawiła mu rogi

[Gonia1]

Ela napisał(a):
> ja byłam kiedys tą niezaproszoną, mimo ze nie byłam "ex" ale przyszła żona kolegi ubzdurała sobie cos... i nie mialam mu za złe ze mnie nie zaprosił, dzwonila do mnie nawet jego mama z przeprosinami, która to zawsze chcila aby ja była jej synową (może dlatego coś sobie ubzdurała)
> Ale zostałam zaproszona do drugi slub i wesele- bo kolega rozwiódł sie po pół roku- powód rozwódu, o ironio!, zazdrosna zona przyprawiła mu rogi

[koko]

Zaprosiłabym na pewno.

[koko]

Zaprosiłabym na pewno.

[margolci@]

Też bym zaprosiła.

Ja to bym się nawet nad imprezą "po" zastanawiała, gdyby to były naprawdę dobre stosunki

[margolci@]

Też bym zaprosiła.

Ja to bym się nawet nad imprezą "po" zastanawiała, gdyby to były naprawdę dobre stosunki

[kasia191273]

ciesze sie, ze sa glosy ZA zaproszeniem. Czekam na dalsze komentarze;-)))Naturalnie i tak ostateczna decyzje podejme po konsultacji z przyszlym mezem, choc jego reakcja bedzie najprawdopodobniej metna- pewien niesmak+ obojetnosc+ slowa, zeby zrobila, jak chce. Byloby latwiej, gdyby zdecydowanie powiedzial, ze sobie nie zyczy, ale tak nie zrobi, ja zreszta tez bym nie zabronila, gdyby- przypuscmy- chcial zaprosic swoja 'byla', ktora by w sumie byla w porzadku.

[kasia191273]

ciesze sie, ze sa glosy ZA zaproszeniem. Czekam na dalsze komentarze;-)))Naturalnie i tak ostateczna decyzje podejme po konsultacji z przyszlym mezem, choc jego reakcja bedzie najprawdopodobniej metna- pewien niesmak+ obojetnosc+ slowa, zeby zrobila, jak chce. Byloby latwiej, gdyby zdecydowanie powiedzial, ze sobie nie zyczy, ale tak nie zrobi, ja zreszta tez bym nie zabronila, gdyby- przypuscmy- chcial zaprosic swoja 'byla', ktora by w sumie byla w porzadku.

[Moniczka_ns]

Pewnie ze zapros bedzie mu napewno milo...a moze nie bo ja jestem w takiej sytuacji ze gdyby moj ex mnie zaprosil to krzyczalabym w odpowiednim momencie NIE!! ahhh te moje zlamane serduszko

[Moniczka_ns]

Pewnie ze zapros bedzie mu napewno milo...a moze nie bo ja jestem w takiej sytuacji ze gdyby moj ex mnie zaprosil to krzyczalabym w odpowiednim momencie NIE!! ahhh te moje zlamane serduszko

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

kasia191273 napisał(a):
> ciesze sie, ze sa glosy ZA zaproszeniem. Czekam na dalsze komentarze;-)))Naturalnie i tak ostateczna decyzje podejme po konsultacji z przyszlym mezem, choc jego reakcja bedzie najprawdopodobniej metna- pewien niesmak+ obojetnosc+ slowa, zeby zrobila, jak chce. Byloby latwiej, gdyby zdecydowanie powiedzial, ze sobie nie zyczy, ale tak nie zrobi, ja zreszta tez bym nie zabronila, gdyby- przypuscmy- chcial zaprosic swoja 'byla', ktora by w sumie byla w porzadku.
A tak na prawdę jakie Twoj przyszly mąż ma agumenty przeciwko zapraszaniu? Bo skoro go nawet dobrze nie zna... obawia się czegoś? Ślub to czas kiedy chcemy wobec rodziny, znajomych ślubować miłość i wierność oraz wraz z gośćmi cieszyć się tą chwilą. Jesli Twoje stosunki z ex są poprawne to czemu on nie miałby się cieszyć razem z wami??

Moj niedoszły tesć (pisałam o tym wyżej) zawiezie nas do ślubu, nie dlatego ze nie ma kto nas zawieść, a dlatego żeby chociaż w ten sposób też czuł się ważny w tym momencie. I myslę że się ucieszy- bo jeszcze nie wie o naszych planach
Nie palcie za sobą mostów, tym bardziej Two przyszły mąż skoro ex-a nawet nie zna może warto aby go poznał, a nuż zawiąże się nić sympatii?
Ja po operacji siedziałam na działce wcale nie u mojej teściowej, ale u tej niedoszłej, kiedy remontowaliśmy mieszkanie oboje z przyszłym mężem u nich na działce mieszkaliśmy. I nie ważne ze miałam być ICH synową, lubimy się wszyscy i jest ok, po co wymyślać problemy których tak naprawdę nie ma???
Moje zdanie: zaproś go, to bedzie twoj gość na slubie, tak samo jak twoj mąż zaprasza swoich gości. Skoro spędziłaś z nim jakiś etap swojego zycia dlaczego zabronisz mu widzieć cię szczęśliwą i piękną tego dnia? Niech widzi co starcił

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

kasia191273 napisał(a):
> ciesze sie, ze sa glosy ZA zaproszeniem. Czekam na dalsze komentarze;-)))Naturalnie i tak ostateczna decyzje podejme po konsultacji z przyszlym mezem, choc jego reakcja bedzie najprawdopodobniej metna- pewien niesmak+ obojetnosc+ slowa, zeby zrobila, jak chce. Byloby latwiej, gdyby zdecydowanie powiedzial, ze sobie nie zyczy, ale tak nie zrobi, ja zreszta tez bym nie zabronila, gdyby- przypuscmy- chcial zaprosic swoja 'byla', ktora by w sumie byla w porzadku.
A tak na prawdę jakie Twoj przyszly mąż ma agumenty przeciwko zapraszaniu? Bo skoro go nawet dobrze nie zna... obawia się czegoś? Ślub to czas kiedy chcemy wobec rodziny, znajomych ślubować miłość i wierność oraz wraz z gośćmi cieszyć się tą chwilą. Jesli Twoje stosunki z ex są poprawne to czemu on nie miałby się cieszyć razem z wami??

Moj niedoszły tesć (pisałam o tym wyżej) zawiezie nas do ślubu, nie dlatego ze nie ma kto nas zawieść, a dlatego żeby chociaż w ten sposób też czuł się ważny w tym momencie. I myslę że się ucieszy- bo jeszcze nie wie o naszych planach
Nie palcie za sobą mostów, tym bardziej Two przyszły mąż skoro ex-a nawet nie zna może warto aby go poznał, a nuż zawiąże się nić sympatii?
Ja po operacji siedziałam na działce wcale nie u mojej teściowej, ale u tej niedoszłej, kiedy remontowaliśmy mieszkanie oboje z przyszłym mężem u nich na działce mieszkaliśmy. I nie ważne ze miałam być ICH synową, lubimy się wszyscy i jest ok, po co wymyślać problemy których tak naprawdę nie ma???
Moje zdanie: zaproś go, to bedzie twoj gość na slubie, tak samo jak twoj mąż zaprasza swoich gości. Skoro spędziłaś z nim jakiś etap swojego zycia dlaczego zabronisz mu widzieć cię szczęśliwą i piękną tego dnia? Niech widzi co starcił

[Gonia1]

margolcia napisał(a):
> Też bym zaprosiła.
>
> Ja to bym się nawet nad imprezą "po" zastanawiała, gdyby to były naprawdę dobre stosunki


A do mnie jakoś nie przemawia zapraszanie swoich ex na ślub. Nie chcę tu nikogo obrażać, ale zawsze jak słyszę, że ktoś zaprosił swoją byłą dziewczynę czy chłopaka na swój ślub, to pierwsza myśl, jaka mi się nasuwa, to:"Trzeba mieć niezły tupet".

[Gonia1]

margolcia napisał(a):
> Też bym zaprosiła.
>
> Ja to bym się nawet nad imprezą "po" zastanawiała, gdyby to były naprawdę dobre stosunki


A do mnie jakoś nie przemawia zapraszanie swoich ex na ślub. Nie chcę tu nikogo obrażać, ale zawsze jak słyszę, że ktoś zaprosił swoją byłą dziewczynę czy chłopaka na swój ślub, to pierwsza myśl, jaka mi się nasuwa, to:"Trzeba mieć niezły tupet".