Ile godzin dziennie się uczycie?

[oh Mandy]

Szukałam takiego wątku, a niestety nie znalazłam.

Ciekawa jestem, ile Wy poświęcacie czasu na naukę?
I w jaki sposób się uczycie (na bieżąco, tuż przed sprawdzianem/egzaminem)?

Ja niestety wszystko zostawiam na ostatnią chwilę, i przed klasówką muszę spędzać przy książkach kilka godzin.

[makeupnotwar]

pogadamy, jak będziesz na studiach... to zupełnie inna nauka
ja zawsze staram się mieć wszystko zrobione na bieżąco. teksty przeczytane (bo głównie czytamy na moich studiach), tłumaczenia zrobione. Są takie dni, że spędzam nad książkami i komputerem całe popołudnie (sobota, niedziela), są takie, że nic nie robię, ciężko uśrednić. ale uważam, że nie ma co przesadzać, bo się człowiek wykończy

[laylaaa]

- materiał na ćwiczenia - zależy ile mam do czytania
- kolokwium - też zależy od materiału, czasem krótko, czasem 3-4 dni po jakieś 2 h dziennie
- egzamin - na moim kierunku na niektóre egzaminy trzeba zacząć się uczyć dwa miesiące wcześniej, po parę h dziennie żeby w ogóle zdać

[Cytrynowa_trawa]

Ja jestem w LO i staram się uczyć na bieżąco z przedmiotów rozszerzonych (matma, angielski, informatyka i polski) oraz z przedmiotów z których pytają to tak mniej więcej przejrzę co było na lekcji. Przed klasówkami oczywiście dużo czasu spędzam.
Dziennie to tak z 3-4h.

[Poison27]

oj na studiach jest ciezko, szczegolnie na uniwerkach.. No wiec mi tez cięzko jest to uśrednić, jak np dzis nie mam nic w planach to mogę uczyc sie cały niemal dzien tj zaczne ok 11-12 potem do 15, potem od 17 do 20. Ale są dni w ktore w ogole sie nie uczę bo mam inne obowiązki, ale najwazniejsze to powtarzać wiedzę żeby się uleżała

[whip]

Napisane przez Poison27

oj na studiach jest ciezko, szczegolnie na uniwerkach.

Na politechnikach jest za to lajcik

[panierrka]

Napisane przez whip

Na politechnikach jest za to lajcik

Hehe Im dalej w las, tym przyjemniej, bo zostają tylko przedmioty ściśle kierunkowe i np u mnie są same wykłady + zajęcia praktyczne, bez przynudnych ćwiczeń

Jak trzeba coś przygotować, to wiadomo, że na bieżąco się robi takie rzeczy. Nauka do kolosów to ze dwa wieczory na przypomnienie teorii.

W sesji miewam zrywy, że siedzę i uczę się po kilkanaście godzin z przerwami na egzaminy, ale często dochodzę do wniosku, że czego miałam się nauczyć, to już się nauczyłam Ogólnie to nie jestem wzorem do naśladowania ...

[Poison27]

nie mowie ze na politechnice jest lajcik, ale wydaje mi się że umysły ścisłe mają ten przywilej że mają mniej teorii do ogarnięcia jako podstawę do praktyki, a gdy już to opanują i zrozumieją to szybko nie zapominają.
Ja studiuje administrację i czesto muszę sięgać do ksiązek, notatek z ubiegłego roku bo bez tego ani rusz a ogrom wiedzy jest.. Bardzo dobrze wspominam za to przedmioty quasi humanistyczne typu logika dla prawników, gdzie raz coś zrozumiałam i do dziś znam pewne prawa

[cosmo20]

Napisane przez whip

na politechnikach jest za to lajcik

:d :d

[kokarda87]

Napisane przez laylaaa

- materiał na ćwiczenia - zależy ile mam do czytania
- kolokwium - też zależy od materiału, czasem krótko, czasem 3-4 dni po jakieś 2 h dziennie
- egzamin - na moim kierunku na niektóre egzaminy trzeba zacząć się uczyć dwa miesiące wcześniej, po parę h dziennie żeby w ogóle zdać

a można wiedzieć co studiujesz?

[panierrka]

Napisane przez Poison27

nie mowie ze na politechnice jest lajcik, ale wydaje mi się że umysły ścisłe mają ten przywilej że mają mniej teorii do ogarnięcia jako podstawę do praktyki, a gdy już to opanują i zrozumieją to szybko nie zapominają.
Ja studiuje administrację i czesto muszę sięgać do ksiązek, notatek z ubiegłego roku bo bez tego ani rusz a ogrom wiedzy jest.. Bardzo dobrze wspominam za to przedmioty quasi humanistyczne typu logika dla prawników, gdzie raz coś zrozumiałam i do dziś znam pewne prawa

Zapewne tak, tylko ta teoria jest "cięższa gatunkowo", że tak się wyrażę.

[BioIvO]

Gdy chodziłam do liceum wychowaczyni mówiła rodzicom na zebraniach, że na naukę trzeba codziennie poświęcić ok 5 godz. Jak dla mnie to abstrakcje, żeby tak dzień w dzień po szkole siedzieć nad ksiązką. Zwłaszcza jak wraca sie o 16 ze szkoły.
Na studiach uczyłam sie dorywczo i to mi sie bardzo podobało. Nie było kartkówek, sprawdzianów, ewentualnie zapowiedziane kolokwia i oczywiście egzaminy. Przed egzaminem siedziało sie czały dzień, bo wole sie uczyć krótko i intensywnie niż "tracić "czas na codzień. U mnie akurat to sie sprawdziło bo mam dobrą, ale krótka pamięć.
Nauka nie może zajmować całego życia, ważny jest także relaks i drobne przyjemności.

[tobiaszowa]

łooo matko,ja jestem w drugiej LO i nie wyobrażam sobie siedzieć nad książkami po szkole 3-4 godziny biorąc pod uwage,że w szkole jest po 7-8 godzin.

ale też nie wyobrażam sobie iść nic nie umiejąc do szkoły...no ale kurcze 3 godziny to ja się do sprawdzianu z bardzo dużego działu uczę.
a dziennie to godzinka może zejdzie.
ale każdy jest w końcu inny
jedni się uczą bardzo dużo,drudzy mniej jeszcze inni wcale

[BJean]

liceum - prawie zero. tylko przed sprawdzianami, 1 wieczór 2-3godz. powtarzania w międzyczasie.

studia - przed kołem, zazwyczaj parę godzin.
przed egzaminem - parę godzin wieczorno-nocnych

[Ejniacz]

Napisane przez BJean

liceum - prawie zero. tylko przed sprawdzianami, 1 wieczór 2-3godz. powtarzania w międzyczasie.

studia - przed kołem, zazwyczaj parę godzin.
przed egzaminem - parę godzin wieczorno-nocnych

Nic dodać, nic ująć

[acidka]

Napisane przez BJean

liceum - prawie zero. tylko przed sprawdzianami, 1 wieczór 2-3godz. powtarzania w międzyczasie.

studia - przed kołem, zazwyczaj parę godzin.
przed egzaminem - parę godzin wieczorno-nocnych

ja podobnie, ale przed egzaminami ok. dwa dni (czasem 1 a jak duży egzamin to 3), nocy nie lubiłam zarywać

[miss_alchemist]

Napisane przez BJean

liceum - prawie zero. tylko przed sprawdzianami, 1 wieczór 2-3godz. powtarzania w międzyczasie.

studia - przed kołem, zazwyczaj parę godzin.
przed egzaminem - parę godzin wieczorno-nocnych

ohoho, mam prawie tak samo Tyle, że jak ciężki egzamin, to uczę się i trzy dni z przerwami na spanie i jedzenie :P (ewentualnie bez przerw, za to z kawą i tigerem).

Za to w ciągu semestru zwykle sobie bimbam, uczę się ewentualnie na wejściówki z laborek (zajmuje zwykle to ok. pół godziny) i na jakieś koła. ALE tak jest od czwartego semestru, na trzecim siedziałam codziennie w notatkach, bo miałam nawał koszmarnych przedmiotów. Semestr piąty jest natomiast cudowny jak dotąd :P Tylko jedno kolokwium się zdarzyło, a następne na horyzoncie dopiero za dwa tygodnie

Inna rzecz, że taka specyfika studiów - jak się człowiek nauczy na wejściówkę na laboratorium, potem porządnie wykona ćwiczenie i jeszcze porządniej napisze sprawozdanie, to ta teoria trochę lepiej wchodzi i mniej się uczyć trzeba.

[Poison27]

na moim kierunku niestety wiem, że gdybym uczyła się przed sesją to nic by z tego nie wyszło, w tym roku mam prawo cywilne całość, podstawy prawa karnego oraz prawo administracyjne całość, poza tym prawo finansów publicznych w 2 semestrze dojdzie postepowanie administracyjne, nie wymieniam 'lżejszych' przedmiotów Ale jesli teraz nie nauczę się fundamentalnych rzeczy a całość będę chciala opanowac przed egzaminem to na karnym napiszę o stosunkach cywilnoprawnych i odwrotnie

[boinnenazwybylyzajete]

wyjdę na najmniej porządną
głównie kuje tylko do przedmiotów rozszerzonych (human-tuman ze mnie), przedmioty, których nie umiem, nie będę i nie chce umieć olewam. ucze się jak mam ogień przy tyłku lub jak się zbliża zebranie. mam korki z poszczególnych przedmiotów bo inaczej leciałabym na pałach. Ang x2 w tyg dodatkowe zajęcia, ale to traktuje jako przyjemność. Gorzej z niemieckim. Zatrzymałam się na poziomie 'wihajzdu', umiem policzyć do 10, wiem jak są okulary, guma do żucia i linijka Trudno mi po nastu latach ang uczyć się zupełnie nowej gramatyki, układania zdań, odmian, słówek.

[laylaaa]

Napisane przez kokarda87

a można wiedzieć co studiujesz?

prawo

[Zuza229]

Ja to się uczę przed kolosem jakieś dwie godziny.. Przed egzaminem trochę dłużej.. I też są to najczęsciej godziny nocne xD

[201803120851]

Napisane przez Poison27

na moim kierunku niestety wiem, że gdybym uczyła się przed sesją to nic by z tego nie wyszło, w tym roku mam prawo cywilne całość, podstawy prawa karnego oraz prawo administracyjne całość, poza tym prawo finansów publicznych w 2 semestrze dojdzie postepowanie administracyjne, nie wymieniam 'lżejszych' przedmiotów Ale jesli teraz nie nauczę się fundamentalnych rzeczy a całość będę chciala opanowac przed egzaminem to na karnym napiszę o stosunkach cywilnoprawnych i odwrotnie

wiesz, to może Twoja specyfika, a nie kierunku jestem na prawie, więc mamy jeszcze więcej materiału wskazanego przez Ciebie ( np. nie podstawy prawa karnego, a prawo karne przez rok) i doceniam, że nie muszę uczyć się na bieżąco ( bo nie lubię). I nie bardzo rozumiem jak można pomieszać te dziedziny :P są egzaminy trudne i trudniejsze, ale zdarzają się i takie, że uczy się 3-4 dni przed i wystarczy.

[Meell]

Pierwsza klasa LO.
Wszystko zależy od przedmiotów, jakie mam następnego dnia, ale nie zdarza mi się raczej siedzieć nad książkami dłużej niż 3 godziny dziennie. Jeśli kartkówka - do godziny, w zależności od przedmiotu - na angielski w 3 minuty przelecę materiał, w 15 słówka, wykucie pojęć z biologii, czy nauka historii to ok. 30-40 minut, ogarnięcie materiału z chemii czy fizyki zależy od tego, jak uważałam na lekcji. Do sprawdzianu uczę się 1,5-2h w zależności od przedmiotu i tego, jak pracowałam przez czas od ostatniego sprawdzianu (aczkolwiek tutaj to tylko kwestia kartkówek/przepytywania, ciągle na nowo obiecuję sobie uczyć się na bieżąco i... ). Dodatkowo jakieś prace domowe czy przedmioty, z których będę pytana. Aaa, i zawsze zostawiam sobie coś do nauki rano w busie - zawsze to 40 minut spania więcej.

[kolorowatecza]

Oj ja prawie wcale
Jak wyjdzie 15 minut tygodniowo to będzie dobrze

[rosiek]

średnio 4-5 godzin dziennie w tygodniu, w weekendy czasem trochę dłużej.

[Poison27]

Napisane przez lily marlene

wiesz, to może Twoja specyfika, a nie kierunku jestem na prawie, więc mamy jeszcze więcej materiału wskazanego przez Ciebie ( np. nie podstawy prawa karnego, a prawo karne przez rok) i doceniam, że nie muszę uczyć się na bieżąco ( bo nie lubię). I nie bardzo rozumiem jak można pomieszać te dziedziny :P są egzaminy trudne i trudniejsze, ale zdarzają się i takie, że uczy się 3-4 dni przed i wystarczy.

wiesz u mnie na uniwerku podstawy prawa karnego obejmują całość niemalże, cała część ogólna i prawie cała szczególna, z wyjątkiem pojedynczych zagadnien.. A jest to przedmiot semestralny, podobnie przedmiot ktory nazywa się Cywilnoprawne formy działania administracji a facet powiedział że obowiązuje nas ksiązka prof. Gniewka Podstawy prawa cywilnego, a spisu zagadnieni nie umieści bo musiałby przepisać spis treści (oprocz prawa rodzinnego i własnoci intelektualnej). Też semestralny przedmiot..
Ale z drugiej strony masz racje, muszę mieć wszystko poukładane i uczę się szczegołowo, dużo od siebie wymagam taka moja specyfika

[dr_ka]

Chyba pobiję rekord

W sesji uczyłam się 12-13 h dziennie, a może czasami nawet więcej? W ciągu roku akademickiego codziennie było coś choćby do przeczytania, ale to już lajt

[WhiteCherry]

przed kolokwium - maksymalnie dwa dni przed. Ale zwykle zostawiam wszystko na ostatni dzień. Po parę godzin.
Egzamin - maksymalnie 3 dni przed

jeśli nie mam żadnego kolokwium, wejściówki etc, to nic nie robię niestety, ale zawsze w trakcie sesji narzekam na brak systematyczności

[wyszukiwarka]

ok. 30min. ...tygodniowo...
wiem... nie mam wstydu ..

[evemonia]

liceum- przed sprawdzianem kilka godzin,
studia- pierwszy rok- miałam przerwę tylko na spanie....
potem było lepiej ale dopiero na 4 roku zaczęłam normalnie oddychac....:P:P